ANGORA, nr 34 (20.08.2006), str. 68.
Nie ma takiego pojęcia, jak obrona terenów okupowanych
NOAM CHOMSKY w ekskluzywnym wywiadzie dla Tygodnika ANGORA
— Czy zgadza się pan z opinią, że wojskowa ofensywa Izraela w Libanie jest „prawnie i moralnie usprawiedliwiona”?
— Sama inwazja to poważne ziarna me prawa międzynarodowego, a podczas niej popełniane są poważne przestępstwa wojenne. Nie ma na to żadnego prawnego usprawiedliwienia. Moralnym usprawiedliwieniem ma być fakt, że zbrodnią było porwanie i zabicie żołnierzy, którzy przekroczyli granicę podczas pościgu. Wiemy na pewno, że ani sam Izrael, ani Stany Zjednoczone, ani żadne inne zachodnie rządy, a także przedstawiciele liczących się opinio twórczych kół nie traktują takiego uzasadnienia poważnie. Nie jest to przecież przypadek wyjątkowy — popełniane od wielu lat przy amerykańskim poparciu izraelskie zbrodnie w Libanie, w tym cztery wcześniejsze inwazje, trwająca już 22 lata okupacja znacznej części kraju wbrew rezolucjom Rady Bezpieczeństwa ONZ, liczne zabójstwa i aresztowania, są od dawna przez opinię publiczną tolerowane. Wystarczy tylko odpowiedzieć sobie na jedno pytanie, które powinna postawić każda gazeta zajmująca się tym tematem: kiedy i dla czego Nasrallah przejął rolę przywódcy? Odpowiedź brzmi: po tym, jak rakietami z amerykańskiego helikoptera zamordowany został jego poprzednik szejk Abbas Mussawi oraz jego żona dziecko. To tylko je den z rozlicznych przypadków eskalacji izraelskich ataków. Nie bez powodu w lutym tego roku 70 procent mieszkańców Libanu popierało porywanie żołnierzy izraelskich w celu ich wymiany na arabskich więźniów.
Sytuacja zaostrzyła się dramatycznie, gdy 25 czerwca porwany został kapral Gilad Szalit. Wszystkie zachodnie źródła uznają ten fakt za początek obecnej fazy konfliktu. Dzień wcześniej jednak oddziały izraelskie uprowadziły dwóch cywili z Gazy, lekarza i jego brata, którzy dołączyli do niezliczonej rzeszy innych Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich więzieniach bez wyroków i bez postawienia zarzutów — dlatego właśnie uprowadzonych, a nie aresztowanych. Porywanie osób cywilnych to przecież znacznie większa zbrodnie wojenna niż branie żołnierzy do niewoli. Zachodnim odzewem na ten fakt była głęboka cisza, przerwana tylko kilkoma nieśmiałymi protestami. Najważniejsze media w ogóle tym się nie zajęły. Fakt ten pokazuje z brutalną jasnością, że nie ma żadnego „moralnego usprawiedliwienia” nasilenia ataków na Gazę i zniszczenia Libanu, a przejawiane na Zachodzie oburzenie na porwania żołnierzy jest cynicznym oszustwem.
— Wiele się mówi o prawie Izraela do obrony przed wrogami, którzy skorzystali na Izraelskim wycofaniu się z osiedli w strefie Gazy, co spowodowało ostatnie za ostrzenie konfliktu arabsko-izraelskiego. Co pan o tym sądzi?
— Oczywiście, że Izrael ma prawo do obrony, ale żadne państwo nie może rościć sobie prawa do „obrony” terytoriów okupowanych. Kiedy Trybunał Międzynarodowy potępił izraelski mur budowany wokół osiedli żydowskich, nawet sędzia Buergenthal z amerykańskiego Sądu Najwyższego przyznał, że jego budowa jest pogwałceniem prawa międzynarodowego, ponieważ same osiedla są nielegalne.
Wycofanie kilku tysięcy nielegalnych osadników z Gazy uznano za jeden z elementów planu pokojowego. Teraz okazało się, co rząd premiera Ehuda Olmerta przy poparciu Waszyngtonu sformalizował, że jest to program zawładnięcia wartościowymi gospodarczo obszarami, a także źródłami wody na okupowanym Zachodnim Brzegu. Plan ten zmierza do takiego podziało tych terenów, by odciąć do nich dostęp Palestyńczykom. Ich mieszkańcy znajdą się faktycznie w więzieniu, bo Izrael zamierza zawładnąć całą doliną Jordanu. Także Gaza jest faktycznie izraelskim więzieniem, do którego nie ma dostępu z zewnątrz i z które go nie można się wydostać.
Gaza i Zachodni Brzeg mają być uznane przez USA i Izrael za jednostkę administracyjną, która otrzyma autonomię. Obecnie Izrael faktycznie okupuje te tereny, nie można więc uznać jego prawa do ich obrony. Jest to realizacja długofalowego planu, zmierzającego do wyeliminowania na dobre praw narodu palestyńskiego do swoich ziem.
— Stany Zjednoczone nie chcą zaapelować o zawieszenie broni, argumentując, że byłby to powrót do poprzedniej sytuacji, tymczasem obserwujemy ponowną okupację części Libanu i gwałtowne pogrążanie się tego kraju w politycznym chaosie. Czy amerykańska polityka jest właściwa?
— Jest właściwa z punktu widzenia tych, którzy chcą, by Izrael, będący już teraz faktycznie amerykańską bazą wojskową, dominował bezapelacyjnie w tym regionie, zmierzając do całkowitego zniszczenia Palestyny. Są też korzyści uboczne, takie jak wyeliminowanie mającej swoje bazy w Libanie opozycji wobec ewentualnego amerykańsko-izraelskiego ataku na Iran. Jest także szansa, by w Libanie zainstalować satelicki rząd podobny do tego, jaki powstał, gdy Ariel Szaron napadł na Liban w 1982 roku, niszcząc większość kraju i za bijając 15-20 tysięcy ludzi.
— Jakie będą skutki obecnego kryzysu w Libanie i na terytoriach okupowanych na dziś i w dłuższym okresie czasu?
— Trudno przewidzieć, bo jest jednak wiele niewiadomych. Jedną z konsekwencji, jakiej USA i Izrael słusznie się obawiają, jest znaczący wzrost aktów terrorystycznych, bo wzmaga się w świecie muzułmańskim i arabskim nienawiść wobec USA, Izraela i Wielkiej Brytanii. Nasrallah, niezależnie od tego, czy przeżyje, czy też zginie, stanie się jeszcze potężniejszym symbolem oporu wobec amerykańsko-izraelskiej agresji. Już teraz Hezbollah ma 87-procentowe poparcie w samym Libanie, a jego opór zmobilizował opinię publiczną do tego stopnia, że nawet najstarsi i najbliżsi sojusznicy USA zmuszeni są przyznać, że jeżeli na skutek arogancji Izraela nie uda się rozwiązać konfliktu pokojowo, to pozostanie tylko wojna i nikt nie jest w stanie prze widzieć jej reperkusji dla regionu, w tym także dla tych, którym wydaje się, że ich obecna potęga militarna upoważnia do zabawy z ogniem Są to słowa króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha, które więcej znaczą, niż bez pośrednie potępienie polityki USA.
— Jakie kroki pan proponuje, by zakończyć obecną wojnę i doprowadzić do trwałego pokoju?
— Podstawowe kroki są oczywiste: natychmiastowy rozejm i wymiana jeńców, wycofanie sił okupacyjnych, kontynuacja dialogu narodowego w samym Libanie oraz uzyskanie szerokiego międzynarodowego po parcia dla układu Izraela z Palestyną, który od trzydziestu lat jest blokowany przez USA i Izrael. Jest, jak zawsze, wiele innych spraw do załatwienia, wymienione wyżej są jednak podstawowe. (wf)
Rozmawiał:
KAVEH AFRASIABI
® Agence Global, 2006
3