Dobra to chatka, gdzie mieszka matka
Poszedł biedny Jasio w świat, żeby biedę pokonać. Pożegnał Matusię i poszedł w świat szeroki w świat daleki, poprzez góry, poprzez rzeki. Tu i tam o pracę się starał, ale jej nie znalazł.
Usiadł więc pod brzozą płaczącą i zamyślił się nad swoim losem i biedą. Nagle patrzy, idzie kurka ślicznopiórka. Trąca Jasia pazurkiem i mówi:
K:Jestem kurka ślicznopiórka, złote jajka niosę. Komu nie niosłam, to nie niosłam, a tobie będę nieść, byś mógł miły Jasiu, z pełnej misy jeść.
Ucieszył się Jasio, podskoczył i mówi:
J:Złota kurko, chodźże ze mną na mamusi podwórko!
I powędrował Jaś do matki, przez świat szeroki, przez świat daleki, poprzez pola, lasy, łąki, rzeki. Szedł Jasio przodem, a kurka złotopiórka za nim.
Idzie Jasio...idzie...aż tu wychodzi do niego ogrodnik bogaty, co ma w ogrodzie owoce złociste i kwiaty i tak do niego powiada:
Jasiu, Jasiu ...słyszałem, że twoja kurka złotopiórka złote jajka znosi. To mi się strasznie podoba. Zostańże Jasiu u mnie, a nie pożałujesz. Mam w sadzie jabłka złociste i śliwy. Zostań u mnie ze swą kurką, a będziesz szczęśliwy.
Ale Jasio nie posłuchał.
Dobre jabłonie, dobre i grusze, ale ja ogrodniku do matki wracać muszę, bo dobra to chatka, co w niej mieszka matka. Do widzenia!.
I poszedł Jaś dalej, przez świat szeroki , przez świat daleki, poprzez pola, lasy, łąki ,rzeki, a kurka złotopiórka za nim.
Wyszli na szeroką drogę, patrzą, a tu pałac bogaty stoi. Złociste ma ściany, srebrzyste komnaty, a przy oknie król w złotej koronie siedzi i tak do Jasia powiada:
Chodź Jasiu ze swą kurką na moje królewskie podwórko. Dam ci kubraczek złoty i pierścień z czerwonym kamykiem, a jak zechcesz, to zostaniesz moim pacholikiem.
Głowi się Jasio co by tu królowi powiedzieć, aż wreszcie powiada:
Kamyk ładny i kubraczek gładki, ale ja królu wolę iść do matczynej chatki. Bo dobra to chatka, co w niej mieszka matka.
I poszedł Jasio przez świat szeroki, przez świat daleki. poprzez pola, lasy , łąki, rzeki do swojej matki, a kurka złótopiórka za nim gdacząc wesoło.
Popatrz Jasiu tu mieszka twoja matka.
Przyszli już, a tam właśnie Święto Matki we wsi było Wszyscy się bawią, tańczą, składają swoim mamom życzenia, a tylko Jasia matula smutna w pustej chatce siedzi. A tu przychodzi do niej sąsiadka i mówi drwiąco:
Znalazł twój złotą kurkę to i o tobie zapomniał.
Wyszła matka Jasia na próg domu i szepcze tak:
Będzie jeszcze słońce nad moimi wroty, nie zapomniał o mnie mój syneczek złoty.
I prawda, ledwie te słowa wymówiła, patrzy , atu idzie jej syn Jasio.
Witaj mamo.
Mój synku , ale czym cię ugoszczę, u mnie bieda, mam tylko barszczu ostatki.
Od matki dobre i ostatki, a oto moja matko popatrz to jest kurka złotopiórka , co złote jajka znosi, moja przyjaciółka.
A kurka powiada:
U kogo nie byłam, to nie byłam, a u was siądę na grzędzie. Tam, gdzie swój syn matkę kocha i kurce dobrze będzie. Będę wam złote jajka nieść, byście mogli od tej pory z pełnej misy jeść.
I pokonał dobry Jasio biedę. Z matką gospodarował szczęśliwie. A kurka złotopiórka wciąż gdakała na podwórku i złote jajeczka niosła.