Ewgienij Kolesow
Tłumaczenie z jęz. rosyjskiego: Alla Alicja Chrzanowska
wydawca: Ars Scripti-2
rok wydania: 2003, wydanie: I,
wymiary: 14,5x20,5 cm, oprawa: miękka,
liczba stron: 210, ISBN: 83-917774-1-3
Spis treści
Przedmowa autora
Rozdział 1. Wróżenie
Trochę historii
Teoria wróżenia
Spełni się - nie spełni się?
Rozdział 2. Czarodziejskie runy
Czym są runy
Wróżenie z run
Rozdział 3. Magia run
Rozdział 4. Czterdzieści symboli
Rozdział 5. Tarok
Rozdział 6. Wróżymy z Marią Lenormand
Talia „Duża Lenormand”
Talia „Mała Lenormand”
Zasady interpretacji
Rozkład 1
Rozkład 2 (mały)
Rozkład 2 (duży)
Rozkład 2 (uproszczony)
Rozkład 3
Rozkład 4
Rozkład 5 (indywidualny)
Rozkład 5 (partnerski)
Rozkład 6
Znaczenie kart
Rozdział 7. Szesnaście figur geomancji
Położenie punktów
Znajdywanie figur
Interpretacja figur
Znaczenie figur
Rozdział 8. Filiżanka herbaty
Rozdział 9. Tajemnica kapłana Tachanora
Rozdział 10. Kości
Rozdział 11. Wielki i mały Etteilla
Rozdział 12. Wróżby świąteczne
Wróżenie z igieł (akutomancja)
Wróżenie z wosku (keroskopia)
Wróżenie z ołowiu lub cyny (moliwdomancja)
Rozdział 13. Kobiece wróżby
Talizmany Nancy Blair
Artystka
Talizmany
Wróżenie
Kobieca magia
Wnioski
Rozdział 14. Inne sposoby wróżenia
Aneks. Symbolika
Przedmowa autora
Wróżenie to sprawa bardzo zajmująca. Od niepamiętnych czasów ludzie wróżyli korzystając z najróżniejszych środków lub po prostu planowali sobie przyszłość pytając o radę wieszczy, zaglądając na stronice „Księgi Sybilli”, krótko mówiąc - próbowali dowiedzieć się, co ich czeka w bliższej lub dalszej przyszłości. I z reguły udawało im się to.
Można to wyjaśnić naturą czasu i sposobem funkcjonowania ludzkiej podświadomości. W naszym świecie czas, jak wiadomo, posiada całe mnóstwo zadziwiających właściwości, dlatego „przeszłość” i „przyszłość” w istocie rzeczy są pojęciami bardzo względnymi. Natomiast ludzka podświadomość przyjmuje świat jako całość, niezależnie od czasowej orientacji zachodzących w nim wydarzeń.
Jeśli jakieś wydarzenie powinno nastąpić, to informacja o nim pojawia się w naszej podświadomości, nawet jeśli zgodnie z ogólnym kalendarzem do tego momentu jest jeszcze daleko. Natomiast można się o tym wydarzeniu dowiedzieć, wyciągając tą informację z podświadomości. Jest to jak najbardziej możliwe, choć nie wszystkim taki proces wychodzi, dlatego że potrzebne są tu pewne specjalne uzdolnienia i umiejętności.
Jasnowidzom i telepatom udaje się wydobyć te informacje bez specjalnych wysiłków i starań. Natomiast tym, u których nie występują takie uzdolnienia, pomocą służą wróżebne symbole. W trakcie swego istnienia ludzkość wypracowała i kontynuuje wypracowywanie mnóstwa takich symboli, zaczynając od ludowych przysłów, a kończąc na runach i kartach Tarota.
W tej książce piszę o tym, czym jest wróżenie, jak należy wróżyć i interpretować symbole, by otrzymać satysfakcjonujący rezultat. Oczywiście wszystkich symboli i sposobów wróżenia opisać nie sposób. Ograniczam się więc tutaj do najbardziej rozpowszechnionych oraz do mniej znanych, za to wyjątkowo skutecznych i wygodnych w wykonaniu.
Czytelnik znajdzie w tej książce nie tylko opis różnych rodzajów wróżb, ale i całą masę pożytecznych rad, przy pomocy których sam będzie w stanie wypracować dla siebie własne systemy wróżebne, w pełni odpowiadające indywidualnym zdolnościom i potrzebom.
W Rosji wróżenie zawsze było bardziej popularne niż na przykład astrologia czy spirytyzm. Zainteresowanie nim nie zmniejsza się również i współcześnie. Świadczy o tym chociażby taki fakt, że w 1999 roku w samej Moskwie odbyły się aż dwie konferencje poświęcone wyłącznie kartom Tarota.
Jednakże wróżyć można nie tylko przy pomocy tychże kart. Do prognozowania przyszłości można wykorzystać dosłownie wszystko, co ma się pod ręką. Autor tej książki, wróżbita z wieloletnim stażem, nie raz odpowiadał na pytania i pomagał rozwiązać poważne problemy przy pomocy filiżanki herbaty czy patery z cukierkami, paczki papierosów lub kilku monet, które zawsze można znaleźć w portfelu bądź kieszeni.
Nauczyć się tego może praktycznie każdy człowiek, dlatego że zasady wróżenia są proste, jak również dlatego, że odpowiedź na dowolne pytanie znajduje się w podświadomości pytającego, a wydobyć ją stamtąd wcale nie jest tak trudno.
Właśnie zasadom i regułom wróżenia poświęcona jest ta książka. Może ona funkcjonować i jako podręcznik, i jako informator, a nawet jako materiał dla hobbystów i osób poszukujących rozrywki. Ujawniam w tej książce wiele tajemnic i sekretów wróżbiarstwa. Mam nadzieję, że zechcesz z nich skorzystać Czytelniku
Ewgienij Kolesow, Moskwa 1999 rok.
Rozdział 1. Wróżenie
„…a większa jeszcze korzyść z poznania mądrości:
darzy życiem tego, który ją posiada.”
Księga Eklezjasty 7;12
Czym jest wróżenie? Jest to wyjątkowo stare zajęcie i nie ma na świecie takiego narodu, który by go nie znał. Ludzie zawsze chcieli wiedzieć, co ich czeka i pragnienie to jest na tyle naturalne, że dosłownie od momentu, kiedy człowiek zaczął być istotą myślącą, to pragnienie stało się jedną z jego najważniejszych potrzeb, prawie taką samą jak potrzeba zdobycia wody i jedzenia. Jednakże o ile z powodu pragnienia i głodu cierpi ciało, zmuszając tym samym człowieka do poszukiwań sposobów zapewniających usunięcie tych cierpień, o tyle niepewność tego, co przyniesie przyszłość jest męcząca dla ducha - nie ma niczego gorszego od niepewności, mówią ludowe przysłowia wielu narodów.
Matka Natura obdarowała wszystkie żywe istoty umiejętnością zdobywania pożywienia i obdarzyła umiejętnością przewidywania. Wyjaśnić to można odwołując się do struktury czasu: teraźniejszość to nie mgnienie oka, nie punkt na prostej, lecz sfera, która ma określoną ciągłość (kontinuum). „Powinniśmy przyznać - pisał P. D. Uspienski - że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość niczym się od siebie nie różnią, że jest tylko teraźniejszość, lecz my tego nie dostrzegamy, dlatego że w każdym danym momencie odczuwamy tylko maleńki fragment tej teraźniejszości.”
Umiejętność szerszego spojrzenia bywa nazywana różnie: szóstym zmysłem, jasnowidzeniem, intuicją lub w końcu po prostu instynktowną reakcją na mało zauważalne zmiany otaczającego środowiska. Człowiek również ma ten dar, ale życie w społeczeństwie z różnych powodów wiele osób zmusiło do zrezygnowania z różnorodnych reakcji instynktownych, potrzeb i naturalnych skłonności lub ich zmodyfikowania poprzez nadanie im „bardziej cywilizowanych form”.
Ludzkość, za której zasadniczą część uważamy siebie, w istocie rzeczy wcale nie jest taka stara. Jeśli nie będziemy brali pod uwagę teorii o pracywilizacjach, to cała historia kultury ludzkiej (na temat terminologii wyjaśnienia czytelnik znajdzie w na dalszych stronach książki) z łatwością zawiera się w ostatnich 6 tysiącach lat. I początkiem tej historii wcale nie było słowo (Ewangelia św. Jana) ani czyn (doktor Faust, Goethe), lecz wyobrażenie, mitologemat, czyli połączenie jednego i drugiego, a to wszystko oczywiście połączone jeszcze czymś innym, trzecim - ideą.
Mitologemat to dynamiczny obraz, najbardziej zbliżony do pojęcia, o którym już pisałem wcześniej - nierozdzielności przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. I tak samo, jak pojawiały się narzędzia zapewniające realizację fizycznych potrzeb człowieka (weźmy jako przykład choćby chińskie pałeczki do jedzenia), pojawiały się również narzędzia do zaspokojenia potrzeb duchowych, a w pierwszym rzędzie te, które służyły poznaniu „przyszłości”. Najpełniej do realizacji tego zadania służyły „narzędzia do wróżenia” - różnorodne symbole wróżebne.
Trochę historii
Świadomość mityczna traktowała wróżenie jako niepodważalną część kultu. Łacińskie słowo divinatio (wróżenie) oznaczało pytanie kierowane ku bogom. Było ono zajęciem profesjonalnym, a w starożytnych Chinach nawet dość znaczącym stanowiskiem stojącym na równi z funkcją poborcy podatkowego czy skryby. Nawiasem mówiąc pismo, a dokładniej, alfabet, także był uważany za „dar bogów” i dlatego od samego początku swego istnienia był wykorzystywany do celów wróżebnych i magicznych. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że kult tworzył kulturę - łacińskie słowo cultura nie tylko pochodzi od pojęcia cultus (kult), lecz etymologicznie oznacza dokładny opis procesu uprawy zarówno materialnej, jak i duchowej „niwy”. Stąd pojawiło się pojęcie „człowiek kulturalny”.
Znacznie późniejsza, religijna świadomość epoki instytucjonalizacji i rozwoju religii monoteistycznych wymagała oddzielenia owiec od kóz, kanonu od nie-kanonu. W taki sposób wyodrębnił się właśnie „kult”, to znaczy dozwolony zestaw magicznych i dywinacyjnych działań przeciwstawiany „niedozwolonym”, czyli takim, które stanowiły konkurencję.
Jednakże i tutaj były pewne warianty. I tak, Żydzi odrzucali „wróżby i wróżbiarstwo”, ale uznawali proroków. Chińscy filozofowie odwrotnie, nie uznawali proroków, ale szacunkiem podchodzili do wróżb („Szlachetny mąż nie zajmuje się prorokowaniem” - Konfucjusz). Co prawda prorokowanie, to tylko inny typ przewidywania przyszłości, który z reguły dotyczy dalszej przyszłości, która nie wchodzi w skład bieżącego kontinuum czasowego, a w dodatku dotyczy nie losów jednostki, lecz wielu ludzi, często całych narodów. Prorocy mają po prostu inne źródła informacji.
Świadomość racjonalistyczna, która pojawiła się jeszcze później, odrzuciła i jedno, i drugie, i w ogóle wszystko, co nie mieściło się w prawach Newtona, ale o dziwo, w ślad za Wolterem, Heweliuszem i Diderotem, którzy w podręcznikach są przedstawiani jako jaskrawe przykłady materializmu, w ślad za Linneuszem, Łomonosowem i markizem Laplacem, a być może i jednocześnie z nimi w duchowy świat Europy weszli masoni i różokrzyżowcy, marytniści i magnetyści, olśniewający mag Kaliostro i zagadkowy hrabia Saint Germain, mądry rabin Szneer-Zalman i wspaniała wróżka Maria Lenormad.
Nawiasem mówiąc właśnie wtedy, czyli w XVIII wieku zaktywizowało się również cygańskie wróżenie. Cyganie stosowali głównie dwa najprostsze sposoby przepowiadania przyszłości: biegłe czytanie linii ręki, zbieżne z chirologicznymi naukami Persji i Babilonu z pewnymi zapożyczeniami z europejskich szkół oraz rozkładanie kart, które nawiązywało głównie do różnych wariantów odczytywania znaczenia arkanów Tarota, często znacznie uproszczone. Trzeci, najtrudniejszy sposób, czyli telepatyczne przenikanie do czasowego kontinuum pytającego zależał od tego, czy wróżbita posiadał odpowiednie zdolności i dlatego był dość rzadko stosowany.
Cygańskie wróżenie traktowane jako system całościowy, przeżyło swój rozkwit ponad dwieście lat temu i od tamtej pory praktycznie się nie rozwija - zabrakło w tym nurcie teoretyków z prawdziwego zdarzenia.
Dzisiaj, w przededniu Ery Wodnika, ludzkość szuka drogi „z powrotem”, drogi do swoich pierwotnych zdolności i umiejętności. Odradza się zainteresowanie wróżeniem. Czymż więc jest wróżenie ze współczesnego punktu widzenia?
Teoria wróżenia
Zasady wróżenia są proste. „Przyszłość” lub mówiąc prościej wydarzenie, które zgodnie z bieżącym kalendarzem jeszcze nie nadeszło, ze swej natury jest wirtualne, czyli zależy od tych wydarzeń i zachowań, które dzieją się w „teraźniejszości”.
Człowiek przewiduje, że dokonane przez niego działanie może mieć pewne, określone następstwa, ale dokładnie nie wie jakie. On nie utracił daru przewidywania przeszłości, lecz niestety przestał rozumieć jego „głos”. I właśnie dlatego szuka pomocy u profesjonalnych wróżbitów.|
Problem pojawia się dlatego, że w podświadomości pytającego już jest odpowiedź na interesujące go zagadnienie, tylko on nie jest w stanie wydobyć jej do poziomu świadomości., to znaczy usłyszeć i zrozumieć. To zadanie musi wypełnić wróżbita, który zawsze jest swego rodzaju medium, pośrednikiem. W zasadzie on może wydobyć i wypowiedzieć odpowiedź na postawione pytanie bez uciekania się do wróżebnych symboli, czyli drogą czystej telepatii, ale to wymaga po pierwsze dość mocno rozwiniętych zdolności mediumicznych, a po drugie - dużych strat energetycznych. Wyrównanie tych strat z kolei wymaga dość długiego czasu, a to mówi o tym, że wróżbita przez pewien okres nie może przyjmować klientów, staje się to możliwe dopiero po całkowitym zregenerowaniu sił.
Dlatego wróżbici, zarówno dawniej, jak i teraz chętnie wspomagają się symbolami. Nie zagłębiając się nadmiernie w teorię symboli, powiem krótko, że symbol pomaga to, co nieznane, uczynić znanym, przekazać informację, którą zawiera podświadomość w ukrytej formie i przenieść ją na poziom zrozumiały dla pytającego, ujawnić ją, zinterpretować i uczynić zrozumiałą dla poziomu świadomości. W taki sposób wróżbita wyjaśnia pytającemu to, o czym w zasadzie klient wie sam - nie bez przyczyny w większości systemów wróżebnych określić lub wybrać symbol powinien pytający.
Zestawy symboli można podzielić na tradycyjne i okazjonalne, te ostatnie są tworzone przez wróżbitę zgodnie z jego rozumieniem dla wszystkich klientów lub oddzielnie dla każdego przypadku. Tradycyjne zestawy (64 heksagramy I Cing, 22 Wielkie Arkany Tarota, 25 run itd.) mają tę zaletę, że można posiłkować się doświadczeniem innych, jest stosowna literatura na ich temat, a poza tym mają one pewien specyficzny dla nich egregor, który szybko i wyraźnie reaguje na wszelkie próby nawiązania z nim kontaktu, co ułatwia proces wróżenia. Natomiast zestawy okazjonalne, to znaczy symbole tworzone pod wpływem „wewnętrznego głosu” wróżbity (na przykład wykorzystanie tylko jednego koloru Młodszych Arkanów Tarota) lub w ogóle ad hoc, to znaczy odnośnie danej konkretnej sytuacji (na przykład interpretacja monet, które klient ma w kieszeni czy portfelu lub numerków na banknotach) dają wróżącemu większą swobodę działania, pozwalając tym samym na najbardziej efektywne wykorzystanie posiadanych uzdolnień.
Chciałbym, by to, o czym mówimy, było zrozumiałe: u jednej osoby najlepiej funkcjonuje percepcja wzrokowa, co pozwala jej bez problemu odczytywać informacje zawarte w skomplikowanych wzorach wyrażonych przez symbole, dla innej prościej jest zamienić te symbole na liczbowe lub literowe ich odpowiedniki, zaś dla trzeciej wszystko staje się zrozumiałe, kiedy symbole tworzą w jego świadomości łańcuszek skojarzeń, unosząc potok myślowy w nieprzewidywalne przestrzenie itp.
Nie jest ważne z jakiego zestawu symboli korzysta wróżbita lub w jaki sposób te symbole się rozkłada - chociaż są tu oczywiście pewne zalecenia, które wiążą się z rodzajem pytania. Ale również w takim wypadku wróżbita ma prawo postępować zgodnie ze swoim wyborem.
Najważniejszy warunek powodzenia podczas wróżenia zawiera się w tym, by wybrana metoda odpowiadała stanowi ducha wróżbity, jego nastrojowi, żeby ona po prostu podobała się mu, co znacząco ułatwia przebieg procesu dywinacji. Przecież wraz z każdym nowym klientem, z każdym nowym seansem nie tylko wróżbita gromadzi doświadczenia - symbole, z którymi on pracuje również gromadzą informacje, a dzięki temu zaczynają precyzyjniej dostrajać się „do fali informacyjnej”. Dobrze opracowana metoda, jak i sam zestaw symboli można porównać do dobrze przestrzelanego sztucera.
Przyzwyczajając się do jednej lub kilku wybranych metod wróżenia, „wypracowując” swoje metody pracy, wróżbita wciąż łatwiej i szybciej wchodzi w stan „raportu zwrotnego”, uczy się precyzyjnie określać to, co najważniejsze, nie zwracając uwagi na sprawy drugoplanowe. Jego odpowiedzi stają się pełniejsze, a co najważniejsze - dowolny rozkład zawiera dla niego wciąż mniej niejasności i wieloznaczności i on za każdym razem lepiej rozumie język run, heksagramów czy kart.
Dobrze poznane symbole pozwalają też wróżbicie uwolnić się od wielu czysto rytualnych zaleceń, wypełnianie których oczywiście pomaga początkującemu, ale również i doświadczonemu interpretatorowi symboli.
Odnosi się to na przykład do zasady wyciągania kart i run oraz przewracania filiżanki z fusami od kawy lewą ręką, przykrywania stołu do wróżenia czerwonym lub czarnym materiałem z naturalnych włókien. Początkującym adeptom sztuki dywinacji zaleca się nawet przed wróżeniem post (a już tym bardziej wstrzymanie się od picia i narkotyków!), na czas trwania seansu zakładać specjalny strój, zaś aby ułatwić koncentrację sugeruje się wykorzystywanie szklanej kuli, kryształu lub jakiegoś innego błyszczącego i przezroczystego przedmiotu.
Wszystko to jest potrzebne głównie po to, by ułatwić skupienie się, dostrojenie do „odpowiednich fal”, wejście wróżbity w rezonans nie tylko z pytającym, ale i ze swoimi symbolami wróżebnymi. Natomiast doświadczony wróżbita wchodzi w ten rezonans niemal momentalnie i wszelkie pomocnicze działania nie są mu potrzebne. Tak naprawdę niezbędnych reguł w istocie rzeczy nie ma tak dużo, a i te są ukierunkowane bardziej na ułatwienie pracy, niż na zapewnienie sukcesu prognozy.
Z mojego doświadczenia wynika, że takich reguł jest zaledwie dwie lub trzy, zależy od podejścia:
1. W pomieszczeniu, w którym odbywa się wróżenie, powinno być jak najspokojniej i najciszej. Telewizor, rozmowy, kaszel, a nawet dźwięk samochodów za oknem zmuszają wróżbitę do utrzymywania stanu podwyższonej uwagi, a co za tym idzie do ciągłego „zawiązywania” rwącej się nici kontaktu. Albowiem, jak napisane zostało w pewnej książce „magnetyczna substancja nie znosi popychania”.
2. Zarówno pytający jak i wróżbita nie powinni krzyżować kończyn, gdyż prowadzi to do zawężenia kanału kontaktu, który pojawił się między nimi, podobnie jak dzieje się to w przypadku załamania na szlauchu, które utrudnia przepływ wody i potrzebuje dużego ciśnienia, by pokonać przeszkodę. Podobnie jest z wróżbitą, który w takiej sytuacji potrzebuje znacznie więcej wysiłku, żeby przebić się przez „bariery” skrzyżowanych rąk i nóg.
3. Trzecia reguła to zachowanie „technik bezpieczeństwa”. Żeby przyjąć wszystkie ludzkie nieszczęścia, pisał Nietzsche, człowiek powinien być bezbrzeżny jak morze, a kto z nas może coś takiego powiedzieć o sobie? Wróżbita, tak jak lekarz, ma do czynienia z ludźmi, których sytuacja bynajmniej nie jest pomyślna. Jeśli będzie on cudze problemy zbytnio brał do serca, denerwując się o jego los i przeżywając to, co się z nim dzieje, to z całą pewnością sił na długo mu nie wystarczy, nawet gdy wróżbita jest człowiekiem absolutnie zdrowym i zrównoważonym - pojawi się zmęczenie i znużenie, zaś zmęczenie i stres, gromadząc się, mogą z czasem doprowadzić do choroby.
Dlatego po pierwsze wskazane jest, aby wróżbita znał i umiał zastosować choćby jedną z metod ochrony przed agresją psychoenergetyczną*, które na szczęście są już dość znane. Po drugie zaleca się, aby osoba zajmująca się dywinacją rozsądnie podchodziła do ilości i wagi analizowanych problemów i umiejętnie rozliczała swoje siły i możliwości. Są ludzie, dla których kontakt z chorymi lub zgnębionymi osobami w ogóle nie jest zalecany. Nawiasem mówiąc, nie jest trudno to sprawdzić - wystarczy samodzielnie przeprowadzić kilka próbnych seansów.
* W języku polskim ukazały się dwie interesujące pozycje związane z tymi zagadnieniami autorstwa A. A. Chrzanowskiej - „Rytuały ochronne”, „Zdejmowanie klątw i uroków” dostępne w sprzedaży wysyłkowej. Szczegółowa informacja na końcu książki.
I na koniec jedno z ważniejszych zaleceń - po zakończeniu seansu zaleca się przeprowadzenie choćby krótkiego rytuału oczyszczającego, jego rodzaj należy dobrać zgodnie ze swoimi upodobaniami.
Jest wiele metod oczyszczania się, tutaj podaję dwie najprostsze: medytacja i zimna woda. Półgodzinna medytacja przeprowadzona według dowolnej, znanej metody, chłodny prysznic lub zwyczajne umycie rąk zimną wodą (przecież wróżbita pracuje rękami) „ścierają” jeśli nie całą, to przynajmniej część informacji, która pozostaje po przeprowadzonym seansie.
Wróżbita w istocie rzeczy jest lustrem, które odzwierciedla pytającego. On nie bierze udziału w życiu swego klienta i dlatego nie powinien wypowiadać swoich poglądów odnośnie zadanego pytania („poglądy oceniające”), ani nie wciskać mu na siłę takich lub innych życiowych zasad. Krótko mówiąc, w żadnym wypadku nie wolno narzucać pytającemu swoich modeli zachowania w podobnych sytuacjach. Z danej sytuacji klient powinien sam znaleźć najlepsze dla siebie wyjście.
W stosunku do zadanego pytania wróżbita może (i powinien) tylko pomoc pytającemu w sformułowaniu go jak najbardziej konkretnie. Wróżenie nigdy nie przebiega „ot tak sobie”, dla zabawy - na bliżej nieokreślone pytanie typu „co mnie czeka?” i odpowiedź będzie nieokreślona.
W odniesieniu natomiast do problemu sugestii (narzucenia) można powiedzieć co następuje: zadanie wróżbity nie polega na konstatowaniu faktów, na ograniczaniu się do lakonicznej odpowiedzi typu „tak” lub „nie”, lecz na zinterpretowaniu wydarzeń, które dzieją się w życiu klienta, na pokazaniu mu wariantów rozwiązania problemów i wskazania jakimi wadami i zaletami charakteryzuje się każdy z wariantów. Czytelnik ma prawo uznać, że jest to sugestia, ale wyłącznie pozytywna - wróżbita „narzuca” pytającemu wiarę we własne siły, przekonując swego klienta o tym, że ma on wybór, że jego życiem kieruje nie bezosobowy los, lecz przede wszystkim on sam.
Albowiem przyszłość, jak już pisałem, jest wirtualna, plastyczna i człowiek zawsze (lub prawie zawsze) może dokonać korekty przebiegu wydarzeń zgodnie z dowolnie wybranym wariantem. Inna sprawa, że ilość tych wariantów jest ograniczona. Ich może być dwa, pięć, a nawet dziesięć, ale nie nieograniczona ilość. Ludzie zazwyczaj domyślają się, że tak jest, tym bardziej, że wiele wariantów można określić drogą czysto logicznych spekulacji, bez uciekania się do metod wróżbiarskich. Jednakże większość ludzi wybiera drogę „najmniejszego sprzeciwu”, czyli ten wariant, który wypływa z ich typowych reakcji i stereotypów zachowań.
Nieco upraszczając sprawę weźmy dla przykładu „reakcję lwa” i „reakcję królika”, które opisują podręczniki psychologii. Pierwszy w przypadku zagrożenia rzuca się do przodu, gotów walczyć „z wrogiem”, zaś drugi wycofuje się lub zamiera w bezruchu. Nie wdając się w rozważania o wrodzonym czy nabytym charakterze tych reakcji, zauważmy, że człowiek, który dziesięć razy zachował się zgodnie z jednym z tych dwóch wariantów najprawdopodobniej zachowa się w taki sam sposób i po raz jedenasty.
Zarówno typ reakcji, jak i zachowania stereotypowe z łatwością mogą odczytać nawet najmniej doświadczeni wróżbici i to nie tylko przy pomocy symboli, lecz nawet na podstawie zewnętrznego wyglądu klienta i sposobu jego zachowania. Właśnie to wykorzystują Cyganki i inni adepci wiedzy tajemnej, którzy nie mają ochoty zajmować się analizą kilku wariantów i proponują rozwiązanie zgodne ze stereotypem pytającego. Ten, nie wiedząc, że istnieją inne możliwości, postępuje zgodnie z usłyszaną sugestią, a w związku z tym wróżba „spełnia się”.
Dzięki temu staje się jasna odpowiedź na pytanie, które często zadawane jest wróżbitom: w jakim stopniu to, co mówisz jest prawdą? Lub: jakie jest prawdopodobieństwo, że to, o czym mówisz, zrealizuje się?
Spełni się - nie spełni się?
Poprawność i prawdziwość odpowiedzi, to znaczy poprawne interpretowanie symboli zależy od doświadczenia wróżbity, przez co rozumiem również i indywidualne opracowanie jego symboli. Nawet kiedy sytuacja jest w ogóle nieokreślona (nie wszystkie możliwości wyboru już się wykształciły lub przebieg wydarzeń zależy nie tylko od pytającego), to jeszcze nie stanowi to poważnego problemu - w takich przypadkach odczekać jakiś czas, a potem powtórzyć proces wróżenia.
Natomiast prawdopodobieństwo wystąpienia przepowiadanych wydarzeń zależy tylko i wyłącznie od wolnej woli pytającego, od tego, czy pozwoli on wydarzeniom rozwijać się według najbardziej prawdopodobnego wariantu (droga „najmniejszego oporu”) lub wybierze jakiś inny z możliwych wariantów.
W związku z tym przypomniała mi się pewna historia, którą usłyszałem wiele lat temu. Pewna wróżka rozłożyła karty i przepowiadała mi z nich przyszłość. Karty były najzwyklejsze na świecie, prosta talia do gry składająca się z 52 sztuk, lecz sposób ich rozkładania i interpretacja bardziej przypominały karty Tarota.
Wróżka opowiedziała mi praktycznie wszystko na temat mojego bieżącego życia i jej opowieść dosłownie mnie poraziła i nie dlatego, że moje życie było wyjątkowo trudne lub nieszczęśliwe, odwrotnie, byłem raczej z niego zadowolony i w znacznej mierze nim usatysfakcjonowany, ale miałem wrażenie, że zapędziłem się w przysłowiowy kozi róg i nie wiem co dalej.
W pewnym momencie zrozumiałem, że wróżka „wzięła” jakby chwilowy wycinek stanu mojej osobowości i ekstrapolaryzowała w przyszłość pewne krzywe jej rozwoju, pokazując tym samym, że ów rozwój może się w tym miejscu zakończyć, jeśli niczego nie zmienię w swoim życiu. I wtedy po raz pierwszy zacząłem się poważnie zastanawiać nad tym, czego ja tak naprawdę chcę od siebie i czego potrzebuję i w wyniku tych rozważań zdecydowałem się samodzielne kreowanie swego życia.
Dziś mogę powiedzieć, że tamta wróżba się „nie spełniła”, ale wcale nie jestem w związku z tym obrażony na ową wróżkę, chociaż ona wcale nie powiedziała mi jak mam żyć, to tym niemniej, moim zdaniem, swoje zadanie wypełniła doskonale, dlatego że sukcesu wróżenia nie określa się „procentem spełniania się wróżb”, lecz tym, czy dzięki niemu człowiek zaczął uświadamiać sobie swoje pragnienia, dokonywać wyborów, rozwiązywać swoje życiowe problemy, a w ostatecznym rezultacie lepiej zrozumiał siebie.
Oczywiście istnieje coś takiego jak „pewien wrodzony program”, zestaw cech i tendencji rozwoju osobowości, co w rezultacie prowadzi do pewnych określonych wydarzeń, których prawdopodobieństwo wystąpienia jest maksymalne, ale życie człowieka w istocie rzeczy polega właśnie na umiejętności optymalnego wykorzystania prawdopodobieństwa - kiedy prawdopodobieństwo jest duże nie trzeba prawie nic robić, wszystko będzie przebiegało jakby „samo z siebie”.
Natomiast mniejsze prawdopodobieństwo wymaga większych wysiłków, by wcielić je w życie. Dlatego fatalizm w gruncie rzeczy oznacza rezygnację z dokonania jakichkolwiek starań i wysiłków mających na celu poprawienie sytuacji, zaś wolicjonalizm - nieliczenie się z jakimkolwiek prawdopodobieństwem.
Takim sposobem dokonaliśmy krótkiej analizy historii i teorii wróżenia i przejdziemy teraz do szczegółowego przeglądu niektórych jego rodzajów.
Rozdział 2. Czarodziejskie runy
„Dopiero znajomość run daje prawdziwe władanie mistrzostwem czarnoksiężnika.”
Ursula Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu
Czym są runy
Samo słowo runa oznacza „tajemnicę” i pochodzi od starogermańskiego korzenia „chować, ukrywać”. Ślady tego zachowały się także i we współczesnych językach, wystarczy porównać na przykład niemieckie raunen - szeptać, łacińskie runat - mówić lub fińskie runo - wiersz, zaklęcie. Nawiasem mówiąc rosyjskie to`lhq{ również prawdopodobnie jest związane z tym samym korzeniem.
Runy to magiczne i alfabetyczne znaki, z których korzystały narody Europy od wybrzeża Morza Czarnego aż pod daleką Grenlandię. Runy kuto w kamieniu lub wycinano w drewnie, ozdabiano nimi broń, naczynia, różnorodne przedmioty, zapisywano przy ich pomocy zaklęcia nad drzwiami wejściowymi do domu i na dziobach okrętów. Pierwsze zachowane do tej pory runiczne napisy pochodzą z III wieku n. e., jednakże pojedyncze zachowane znaki można datować na znacznie wcześniejszy okres, łącząc je z magicznymi symbolami celtyckich kapłanów-druidów.
Z biegiem lat zmieniała się pisownia i znaczenie run. Przez długi czas służyły one tylko do celów magicznych i do wróżenia: starożytni Celtowie, Skandynawowie i Goci nie znali pisma jako takiego. Znaczenie liter alfabetu runy przyjęły relatywnie późno, po wkroczeniu Celtów do Italii (IV wiek p. n. e.). Pewne znaki zostały wtedy zmienione, inne dodane na wzór alfabetu łacińskiego lub nawet na podobieństwo pisma Etrusków. Niektóre zaś wcale nie weszły do alfabetu i nie były wykorzystywane przy pisaniu - ich znaczenie pozostało czysto magiczne i było ukrywane przed niewtajemniczonymi.
Pismo runiczne od Celtów przeszło do germańskich, a potem do skandynawskich plemion. Różne plemiona modyfikowały swoje alfabety. I tak na Wyspach Brytyjskich składał się on z 33 liter, na ziemiach germańskich z 24, a na dalekiej Islandii zaledwie z 16.
Znawcy run byli magami i uzdrowicielami, nosili oni specjalne stroje, uczyli młode pokolenie i cieszyli się szczególnym szacunkiem. Chociaż z drugiej strony w większym lub mniejszym stopniu znajomość run posiadali wszyscy przedstawiciele danego plemienia.
Każda runa miała własne imię i była łączona z konkretnym bóstwem, przedmiotem lub zjawiskiem. Układając runę z drewnianych patyczków lub nanosząc jej wizerunek na korę brzozy, kamień, drzewce kopii bądź też na powierzchnię glinianego naczynia, uzdrowiciel, wojownik lub myśliwy zwracali się bezpośrednio do tej istoty, którą oznaczała dana runa, żeby oddziaływała w określony sposób.
Uzdrowiciel wyganiał chorobę, wojownik prosił o zwycięstwo w walce, myśliwy ułatwiał sobie polowanie. W celu wzmocnienia działania nazwa runy była wymawiana w głos lub wyśpiewywana jako specyficzna pieśń. Chcąc wywołać burzę, zesłać na kogoś chorobę lub spowodować śmierć z ręki wroga śpiewano tak zwaną „złą pieśń” lub dokonywano zeid. Był to magiczny obrzęd, podczas którego wykonywano specjalne pieśni i tańce.
Magią umieli posługiwać się nie tylko mężczyźni, lecz również i kobiety. Obrzęd zeid w zasadzie powinny wykonywać wyłącznie kobiety, natomiast przewidywaniem przyszłości u dawnych Normanów zajmowali się specjalnie szkoleni ludzie, którzy przy pomocy pieśni i run zaklinali również duchy i skrzaty, umarłych i trolle.
Wraz z nadejściem chrześcijaństwa alfabety runiczne zostały uznane za pogańskie i szybko wyparte z użytku. Próby wykorzystania run do przekazu teksów Pisma Świętego dokonywane przez gockiego biskupa Wulfila (IV wiek n. e.) nie zdały się na nic. Jego prace zostały zapomniane wcześniej niż upadła potęga Gotów. Alfabet łaciński był po prostu wygodniejszy.
Uśredniając, od przyjęcia chrześcijaństwa do całkowitego zapomnienia wiedzy runicznej minęło od trzech do pięciu stuleci. Zasady pogańskiej magii i starożytne legendy okazały się złymi czarami, diabelskim nasieniem i były niszczone wszelkimi dostępnymi środkami i metodami.
Najdłużej znajomość run zarówno jako alfabetu, jak i systemu magicznego zachowała się na Islandii. Tam chrześcijaństwo dotarło dopiero w X wieku. Jednakże i tam pod koniec XV wieku nie ostał się ani jeden znawca run (mag). Legenda głosi, że zamienili się oni w elfy, duchy, koboldy z rzadka tylko ukazujący się ludziom, żeby pomóc (lub odwrotnie, przeszkodzić) im znaleźć wyjście z trudnych życiowych sytuacji. Lecz elfy nie dzielą się swoimi tajemnicami ze śmiertelnikami - wraz z ostatnim runekennerem zaginęła również i cała wiedza o runach.
W XIX wieku alfabet runiczny interesował głównie archeologów i historyków. Dopiero niedawno, już w XX wieku, kiedy zostały odkryte pamiątki po dawno zaginionych kulturach i zainteresowanie wiedzą starożytnych zaczęło przeżywać swój renesans, runy również przeżyły swoje „drugie narodziny”. Wiele niestety zostało utracone bezpowrotnie, jednakże dzięki współczesnym badaczom, a przede wszystkim dzięki Amerykanom, Ralfowi Elliotowi i Ralfowi Blumowi, udało się w znacznej mierze odzyskać utraconą wiedzę.
Ralf Elliot zebrał i usystematyzował wszystkie znane doniesienia o runach i podał ich pierwszy opis posługując się terminami zgodnymi ze współczesną wiedzą ezoteryczną (1959 r.). Ralf Blum (1982) zunifikował pisownię run, podał swój pogląd na temat kolejności ich występowania, w znacznym stopniu różniący się od futharku (starożytnego alfabetu), odtworzył stare i zaproponował nowe sposoby ich rozkładania, analogiczne do stosowanych w innych systemach wróżebnych.
Przy tym R. Blum wykorzystywał tylko alfabetyczne znaki, ponieważ, jak on uważał, są one niezdolne do przyczynienia komukolwiek zła, nawet jeśli wykorzystuje się je w celach magicznych. On zrobił tak nie dlatego, że nie znał run magicznych (chociaż ze wszystkich kiedykolwiek wykorzystywanych run, to właśnie one poniosły największy uszczerbek na przestrzeni minionych wieków i wiedza o nich dotarła do naszych czasów w formie szczątkowej), lecz w obawie, by nie trafiły one w niepowołane ręce.
To właśnie on dodał do 24 znanych wcześniej germańskich run, dwudziestą piątą, pustą, dlatego że uważał za niezbędne uwzględnianie klasycznego „czynnika nieokreśloności” lub mówiąc prościej, woli Bożej, kiedy to przebieg wydarzeń nie zależy od pytającego. On nazwał ją „runą Odyna”, najważniejszego boga w panteonie dawnych Germanów.(…)
Rozdział 10. Kości
„Przychodźcie w gości, pogramy w kości.”
Powiedzonko ludowe
A teraz pogramy sobie w kości. Do tego potrzebna będzie para kości do gry, to znaczy „sześcianików” jakimi gra się w gry planszowe. Rzucamy je na stół i sprawdzamy, co one nam powiedzą.
W starożytności, kiedy „powróżyć sobie na przyszłość” było tak samo codzienną sprawą, jak dzisiaj włączenie telewizora, żeby dowiedzieć się jaka będzie następnego dnia pogoda, na wiele pytań bez zbędnej mitręgi uzyskiwano odpowiedź przy pomocy losowania.
Starożytni Żydzi rozdzielali tym sposobem kawałki ziemi, ujawniali przestępcę, Grecy zmuszali do ciągnięcia losów kandydatów na wysokie stanowiska.
Do losowania początkowo służyła kość, a dokładniej nadkopytna kość krowy lub byka, po grecku astragalos. Miała ona prawie sześcienny kształt i różne krawędzie - gładkie, wypukłe, wklęsłe itd. Starożytni wierzyli, że kształt ten nie jest przypadkowy, a w związku z tym, że przy pomocy tej kości można dokładnie poznać wolę bogów.
Jednakże w czasach Solona (VII-VI w. p.n.e.) wołowe kości utraciły charakter sakralny i stały się narzędziem do gry. W tym celu, jak również do losowania były używane również i inne, różnego rodzaju przedmioty - dwukolorowe skorupki, bób i (właśnie wchodzące w użycie) monety. W związku z tym słowem astragalos zaczęto określać dowolne przedmioty służące do losowania, niezależnie od materiału, z którego były one zrobione.
Jeszcze późniejsze jest łacińskie słowo alea („los, kość do gry”) wcale nie miało żadnego odniesienia do kości w sensie anatomicznym. Żołnierze Aleksandra Macedońskiego i Pompejusza rzucali już nie kości krowy, lecz muszelki lub skorupki pomalowane z jednej strony ciemną, a z drugiej jasną farbą. Właśnie takimi skorupkami rzymscy żołnierze grali u podnóża krzyża o chiton Chrystusa.
Grać w skorupki Rzymianie nauczyli również podbite przez siebie narody Europy. Grając mówili oni przeciwnikowi: „Des” („Idź”), stąd wzięła się francuska (des), a potem angielska (dice) nazwa gry w kości.
Natomiast na wschodzie, w Azji Mniejszej, kontynuowano grę kośćmi krowy. Stamtąd ta gra przeniknęła do Bizancjum i dalej na Ruś, gdzie zyskała dużą popularność i była jeszcze bardzo rozpowszechniona w czasach naszych dziadków. Bizantyjczycy pierwsi zaczęli wytwarzać sztuczne „kości”-sześcianiki i wycinać na nich litery lub cyfry. W VII-VIII w. n.e. gra ta była już bardzo rozpowszechniona. Od Bizantyjczyków kości do gry z „napisami” przejęli Arabowie.
Jednakże kościół chrześcijański, który do tego momentu osiągnął w Europie dostatecznie silną pozycję, a razem z nim królowie i cesarze zaczęli bardzo mocno walczyć z pogańskimi wierzeniami i obyczajami. Zaczęły się prześladowania astrologów, objaśniaczy snów i wróżbitów. Gry hazardowe także były zakazane w wielu krajach. Wróżenie zaczęło być bardzo ryzykownym zajęciem i zajmowano się nim tylko ukradkiem, a w związku z tym wiele wiedzy uległo zapomnieniu.
Dopiero wiek XI, wiek schizmy wschodniej, wypraw krzyżowych, rozpowszechnienia się magii i kabały, stał się wiekiem odrodzenia zainteresowania wróżbiarstwem. Bizantyjczycy wrócili do starych, jeszcze antycznych sposobów wróżenia, modyfikowali je, lecz również odkrywali nowe. W taki sposób pojawiła się astragalomania, czyli sztuka przepowiadania przyszłości przy pomocy kości do gry. Na ich krawędziach pisano litery, które przy rzucaniu układały się w słowa. Oczywiście kości były używane również do gry, nawet bardziej aktywnie niż przedtem. To zresztą właśnie krzyżowcy przywieźli kości do Europy Zachodniej jako nową grę hazardową.
Od tego momentu już niewiele czasu trzeba było, by kości do gry przyjęły ich obecną formę. W 1453 roku padł Konstantynopol, a w Europie zaczęła się epoka renesansu. Kościelne i królewskie zakazy dotyczące gier hazardowych utraciły swą siłę i Europejczycy wzięli się za grę. Nawiasem mówiąc również wtedy karty Tarota (też nie bez wpływu Bizancjum) zaczęły przekształcać się w zwykłe karty do gry.
W XV wieku w kości z naniesionymi na ich krawędzie cyframi (punktami) zaczęła grać najpierw włoska, a za nią francuska i niemiecka arystokracja. W XVI wieku zaczęła się rozpowszechniać między pospólstwem, zaś w XVII na podstawie tej nad wyraz prostej gry zrodziły się podstawy teorii prawdopodobieństwa (B. Pascal). Wróżenie przy pomocy kości znów zeszło na plan dalszy.
Jednakże największą popularność gra ta zdobyła na wschodzie, w obrębie ówczesnego Imperium Osmańskiego. W miastach wschodu w kości grano na bazarach, w łaźniach, w karczmach, a nawet wprost na ulicach. Swoisty renesans tej gry można obserwować współcześnie w Rosji.
Obecnie na świecie istnieje około czterdziestu różnych gier, w których wykorzystuje się kości lub kości i jakieś jeszcze inne przedmioty (planszę, pionki, karty), nie licząc przy tym gier planszowych z fiszkami, karteczkami i sobie właściwymi regułami, których wszystkich wymienić nie sposób. Tutaj obowiązuje główna zasada - rzuca się jedną, dwie , trzy, cztery lub więcej kości, sumuje się oczka na wszystkich razem lub na każdej oddzielnie.
Do innych celów niż gra kości teraz wykorzystywane są rzadko. Dopiero całkiem niedawno, po II wojnie światowej, matematycy zaczęli przy ich pomocy badać paradoksy teorii prawdopodobieństwa („kości nietranzytywne” B. Efrona z nietypowymi cyframi np. 0, 1, 7, 8, 8, 8), pojawiła się nawet taka dyscyplina, aleatoryka, badająca zasady przypadkowego rozdzielenia wielkości.
Natomiast wielbiciele różnego rodzaju rozrywek zaczęli stosować kości do wróżenia, jednakże nie był to powrót do astragalomcji Bizantyjczyków. Sposoby tego wróżenia podobne są raczej do salonowych gier z czasów cesarza Franciszka Józefa i królowej Wiktorii - zainteresowanemu proponuje się wylosować kości lub domino, a potem, mając do dyspozycji listę pytań i odpowiedzi zaczyna się „wróżenie”.
W tej książce spróbuję zastosować do kości współczesną metodę intuicyjną. Przecież cyfry naniesione na ich krawędzie to numerologia prawie w czystej postaci, to znaczy cyfry, z każdą z których związane są określone skojarzenia. Natomiast o samej numerologii jako o sztuce interpretowania liczb napisano już dużo książek, z których Czytelnik może skorzystać.
Najwygodniej wróży się z jednej, dwóch lub trzech kości. Można też wziąć ich więcej, załóżmy sześć lub nawet dwanaście (zgodnie z ilością domów astrologicznych), ale wtedy otrzymane cyfry lub ich sumy nie tyle będą odpowiadać na postawione pytanie, co raczej charakteryzować sytuację w całości. Bardziej szczegółowo pomówimy o tym później, a na razie zajmiemy się najprostszym sposobem.
Podczas wróżenia wskazane jest określenie okresu czasu, na jaki robi się prognozę, na przykład jeden dzień, tydzień lub miesiąc. Można wróżyć również na rok, na kilka lat lub nawet na całe życie, ale do tego potrzebne jest duże doświadczenie i więcej kości.
Po postawieniu pytania bierze się jedną, dwie lub trzy kości do ręki lub kładzie się do specjalnego kubeczka. Tradycyjnie takie kubeczki lub futeraliki robi się ze skóry, ale może tę funkcję pełnić również jakiekolwiek niewielkie drewniane lub gliniane naczynie. Kości należy kilka razy wstrząsnąć, a następnie wyrzucić na stół lub inną gładką powierzchnię. Cyfry, które są widoczne na górnych krawędziach, posłużą jako odpowiedź na zadane pytanie.
Jeśli rzucasz Czytelniku nie jedną, lecz więcej kości, podczas interpretacji należy uwzględniać nie tylko ogólną sumę oczek, ale i „wskazania” każdej kości oddzielnie. I tak jeśli wypadały Ci 3 i 5, to nie jest to tylko 8, ale przede wszystkim połączenie trójki i piątki, różna zarówno od dwóch czwórek, jak i od dwójki i szóstki.
Nie będziemy tutaj opisywać wszystkich możliwych połączeń kości, podamy tylko znaczenie pojedynczych rzutów i par kości.
1. Stabilność. Jedna, dwie, a tym bardziej trzy trójki oznaczają podkreślone „ja”, osobowość, zdolną nie tylko odnieść zwycięstwo, ale i obronić jego rezultaty. Z reguły liczba ta wypada ludziom, którzy już coś osiągnęli, ale boją się o swoją przyszłość. Nie ma się czego bać, mówi ta cyfra - jeśli pytający będzie się trzymał obranego kursu, to nic mu nie grozi. Żadne zmiany (miejsca zamieszkania, pracy, partnera) nie są mu potrzebne. Prognoza na najbliższą przyszłość (do dwóch tygodni) jest korzystna. Podróże, w tym również zagraniczne będą przebiegać pomyślnie. Możliwe problemy ze zdrowiem: serce, oczy, nadciśnienie.
2. Zmienność Fortuny. Jedna lub kilka dwójek wskazują na niestabilność sytuacji. Od pytającego wymagana jest inicjatywa, ingerencja w przebieg wydarzeń, jednakże nie nazbyt mocne, raczej dyplomatyczne. Powinien on znaleźć kompromis, w czymś ustąpić, a wtedy i jemu ustąpią. Jeśli chodzi o konkretne zajęcia, to najlepiej teraz jest poświecić się pracy duchowej, naukowej lub twórczej, zaś materialny (finansowy) sukces na razie nie jest zapewniony. Zmiana miejsca zamieszkania lub pracy może nastąpić nie wcześniej niż za trzy miesiące. Prognoza na najbliższą przyszłość: ważna informacja, poznawanie czegoś nowego. Prognoza na rok: zwiększenie się dochodów. Możliwe problemy zdrowotne: wątroba, przewód pokarmowy.
3. Kontakt. Dobra liczba dla przedsiębiorców. Sprawa, zaczęta niedawno, zakończy się pomyślnie. Jednakże pytający ma skłonność do przeceniania swoich sił i nie umie odpoczywać, a w związku z tym ciągły stres może wywoływać nerwowe, a nawet fizyczne zaburzenia. Teraz najlepiej odpocząć, spędzać więcej czasu z rodziną, niż decydować się na nowe przedsięwzięcia. Zmieniać sferę zainteresowań lub miejsce zamieszkania warto tylko w takim wypadku, gdy jest to wyjątkowa okazja. Nowe sprawy lepiej zaczynać dopiero w następnym roku. Prognoza na najbliższą przyszłość jest korzystna, a na najbliższy rok zależy od pytającego. Możliwe problemy zdrowotne: stawy, skóra.
4. Praca. Cyfra, która sprzyja ludziom twórczym - malarzom, pisarzom, muzykom. Wspaniałe wystąpienie, wystawa, koncert, natchnienie pytającego nareszcie zdobędzie powszechne uznanie. Dla urzędników i biznesmenów czas rodzinnych zmian - ślub (swój lub kogoś z rodziny), narodziny dziecka. Prognoza na najbliższy czas: wyjazd (tournee). Pracę (biznes) na razie zmieniać raczej nie warto. Prognoza na rok: kłopoty, troski. Możliwe problemy zdrowotne: nerki, bóle pleców lub głowy.
5. Ryzyko. Człowiek, który zadał pytanie skłonny jest do przesadnego ryzyka lub przeżywa okres pełen przygód. Przede wszystkim targa nim strach o pieniądze. Żeby pozbyć się tego strachu on powinien ułożyć plan działania niezależny od jego odczuć i nastrojów. Odnosi się to zarówno do zawodowej, jak i prywatnej sfery życia. Zazdrość w tym wypadku jest bezpodstawna, lepiej ją przezwyciężyć i być bardziej uważnym w stosunku do partnera. Prognoza na najbliższy okres: okres powodzenia zbliża się do końca, a w związku z tym nie należy szukać nowych przygód, na razie trzeba pożyć spokojnie. Jeśli pytający nie zdążył zrobić czegoś w tym roku, nie musi się denerwować, przyszły rok przyniesie mu długotrwałe powodzenie. Wyjazdy za granicę są ryzykowne i przez najbliższe kilka miesięcy lepiej pozostawać w domu.
6. Harmonia. Stan pytającego nie budzi niepokoju, wierzy on w siebie i żadne drobiazgi nie mogą zbić go z tropu. Jednakże obiektywnie sytuacja wymaga przemyśleń. Na razie wszystko idzie normalnie, ale przesadna pewność siebie może doprowadzić do utraty kontroli nad sytuacją, a wtedy jakakolwiek niespodzianka może okazać się nieprzyjemna. Pytający powinien kontrolować swój temperament, a decyzje podejmować nie od razu, pod wpływem emocji, lecz po dobrym namyśle. Prognoza na najbliższą przyszłość: wszystko skończy się lepiej niż pytający oczekiwał. Prognoza na rok: wszystko przebiegnie nie tak, jak pytający oczekiwał, ale nie najgorzej, o ile oczekiwania nie były przesadnie wygórowane. Z podróży zalecane są tylko wyjazdy do dobrze znanych miejsc.
Sumy cyfr
2 (dwie jedynki). Szczęście w miłości i małżeństwie, a także w sprawach finansowych. Na razie lepiej niczego nie zmieniać w swoim życiu. Zarówno pytający, jak i jego partner powinni przystosować się do zaistniałych okoliczności.
3 (jeden i dwa). Dla kobiety - związek dla pieniędzy, w przypadku mężczyzny - rozrywki, które można kupić za pieniądze. W sferze zawodowej: funkcja przywódcy. Ogólnie korzystne prognozy. Wyjazd na niewielką odległość.(…)
Rozdział 12. Wróżby świąteczne
„Raz w święto Trzech Króli
Dziewczęta wróżyły…”
W. Żukowski
Przesilenie zimowe to najbardziej bajkowa pora roku. Dni mijają błyskawicznie, wieczory nadchodzą bardzo szybko, w domach zapalają się świece, gospodynie rozpalają ogień w piecu czy kominku, a dorośli i dzieci zbierają się wokół nich i słuchają baśni. W tym czasie po ulicach chodzi Św. Mikołaj, nad dachami bezszelestnie przelatuje Królowa Śniegu i dobre wróżki. Po zaśnieżonych polach wędruje jednooka Morra, pani Zamieć, frau Holle, ktoś w niebie trzepie czarodziejską pierzynę, a gdzieś w górach śpi lodowy olbrzym Ymir. Tak wiele cudów zdarza się w czasie zimy, szczególnie w krajach Północy.
Nie bez przyczyny przesilenie zimowe, czyli Jul, jak nazywano je w Skandynawii, jeszcze na długo przed chrześcijaństwem było jednym z ważniejszych świąt roku. Teraz w tym czasie obchodzi się święta Bożego Narodzenia. Prawdę jednak mówiąc, nawet z nadejściem chrześcijaństwa w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło, przez wiele dni ludzie świętują, weselą się, robią sobie nawzajem prezenty, życzą szczęścia w nowym roku i oczywiście - wróżą: co przyniesie nadchodzący rok? Jaki będzie?
Okres do Wigilii Bożego Narodzenia do Trzech Króli uważa się za wyjątkowo korzystny do wszelkiego rodzaju wróżb, szczególnie dla dziewcząt i niezamężnych kobiet. Tradycja mówi, że w tym czasie najłatwiej dowiedzieć się, czy dana osoba w nadchodzącym roku wyjdzie za mąż, jak będzie się on nazywać, jaki będzie jego stan posiadania itp.
Wróżb świątecznych jest bardzo wiele. Na wsiach na przykład wyprowadzano na dwór kurę lub konia, topili wosk, wołano przechodniów, rzucali but za próg, wróżyli z bobu, cebul, jajek, polan drewna… Wszystkiego nie wyliczysz. W miastach dodatkowo wróżono wówczas z kart i fusów od kawy. A najbardziej odważne panny lub te, które wypróbowały już inne sposoby wróżenia i nie otrzymały zadowalającej odpowiedzi, szły do specjalistów powróżyć z lustra lub ołowiu.
Spróbujmy odrodzić starą tradycję i zróbmy prognozę na najbliższy rok sobie i bliskim. Nie należy co prawda traktować tego zbyt poważnie, do tego rodzaju wróżb należy odnieść się raczej jak do zabawy, która dostarczy radości Tobie i Twoim dzieciom. Nie będziemy tutaj stosować skomplikowanych metod czy używać trudno dostępnych przedmiotów. Skorzystamy z najprostszych i zachowamy tylko kilka nieskomplikowanych reguł.
Wróżby świąteczne wykonuje się z reguły po zmierzchu, o ciemnej porze doby. Telewizor, muzyka, liczne towarzystwo nie są wskazane - nawet zabawa wymaga koncentracji uwagi i swobodnej intuicji. Wszystko pozostałe, czyli wybór i kolejność zastosowanych metod wróżenia, zależy tylko od Ciebie. W Rosji co prawda zaczynano od wróżenia z igieł lub jajka, a kończono wróżeniem z ołowiu, ale w innych krajach, gdzie te wszystkie sposoby też są znane, żadnego określonego porządku nie przestrzega się.
Wróżenie z igieł (akutomancja)
Ten rodzaj wróżenia funkcjonuje w dwóch postaciach - prostej i antycznej. Zacznijmy od prostej.
Bierze się miskę z wodą i kilka zwyczajnych igieł do szycia dowolnego rozmiaru, ale nie nazbyt duże. Można też użyć szpileczek krawieckich. Jeśli faktycznie interesuje Cię ślub lub po prostu rozwój relacji partnerskiej, możesz wziąć dwie igły różnej wielkości. Większa będzie odpowiadać mężczyźnie, a mniejsza kobiecie. Następnie trzeba obie igły dokładnie posmarować tłuszczem (smalcem, masłem, olejem, a nawet kremem natłuszczającym) i ostrożnie położyć na powierzchni wody - najpierw jedną, a potem drugą.
Jeśli interesują Cię relacje z kilkoma partnerami, możesz wziąć większą (zgodną z ilością interesujących Cię osób) ilość igieł, ale muszą one być różnej wielkości. Wybierz wśród nich tą, która będzie symbolizować Ciebie, a każdą z pozostałych przyporządkuj interesującemu Cię człowiekowi, również posmaruj tłuszczem i ostrożnie umieść na powierzchni wody.
Igły, które nie zatonęły, oznaczają osoby, które w nadchodzącym roku pozostaną w kręgu Twoich zainteresowań. Jeśli któreś z nich połączyły się, oznacza to związek, a nawet ślub. Jeśli igły zlepiły się na całej długości, czeka Cię z tą osobą owocna współpraca i wierna przyjaźń. Rozłączenie się końców igieł, a tym bardziej rozejście się igieł po powierzchni wody w różne strony mówi o rozluźnieniu się więzi między osobami symbolizującymi je. Natomiast igły, które zatonęły, oznaczają ludzi, z którymi relacje w nadchodzącym roku zostaną zerwane.
Jeśli zatonęła Twoja igła, oznacza to, że w nowym roku będziesz miał zupełnie inne troski, niż te, które teraz wydają Ci się takie znaczące, a otaczać Cię będzie całkiem inny krąg ludzi. W Twoim życiu zacznie się nowy okres i nie wszystkie stare związki będą mogły być kontynuowane.
Jeśli zatonęły wszystkie igły, to znaczy, że nie dość dobrze je posmarowałeś tłuszczem.
Wróżenie z igieł (wersja antyczna)
W przypadku takiego wróżenia bierze się 13 igieł lub szpileczek, z których trzy należy lekko wygiąć. Jedną igłę zaznacz jako swoją. Można innym igłom również przyporządkować konkretne osoby, ale nie jest to niezbędne. Weź w rękę wszystkie igły i wysyp je na czystą kartkę papieru, mniej więcej na środek. Kartkę w wyobraźni podziel na pięć części: góra, dół, prawo, lewo i środek. Igły, które trafiły do górnej części rządzą sytuacją, zaś te, które trafiły w dolną cześć - podporządkowują się jej. Lewa część oznacza przeszłość, a prawa przyszłość. Środek mówi o stabilności, harmonii, braku zmian.
Teraz znajdź swoją igłę. Jeśli leży ona w środku, krzyżując się z kilkoma innymi, rok będzie absorbujący, ale ciekawy - nudzić się nie będziesz. Co prawda zasadniczych zmian raczej nie będzie ani w sferze pracy, ani w odniesieniu do miejsca zamieszkania, a w relacjach z ludźmi. Warto tutaj zwrócić uwagę na położenie innych „imiennych” igieł, jeśli one są. I na tendencję, którą wskazuje Twoja igła. Jeśli jej uszko (główka) jest skierowane ku prawej górnej krawędzi kartki, zmiany będą, przy czym takie, jakich Ty chcesz, ale nie w najbliższym roku, lecz w następnym. Jeśli natomiast uszko skierowane jest ku prawej dolnej krawędzi, zmiany będą, lecz inne niż Chciałbyś i nie będą one zależne od Ciebie.
Jeśli uszko jest skierowane ku dolnej, lewej bądź prawej krawędzi kartki, to zmiany albo już były, albo możliwe są w najbliższym roku, jednak, aby one nastąpiły, będziesz musiał bardzo się postarać.
Jeśli Twoja igła nie krzyżuje się z innymi, grozi Ci poczucie samotności, będziesz mógł liczyć tylko na siebie, a więzi z innymi ludźmi będą krótkotrwałe i niepewne, choć całość sytuacji nadal cechuje stabilność.
Jeśli Twoja igła leży w prawej górnej części kartki - będziesz panem sytuacji i sam zadecydujesz o swoim losie w nowym roku. Umiesz wpływać na bieg wydarzeń, a w związku z tym, jak zechcesz, tak będzie, ale po pierwsze zwróć uwagę na tendencje
- jeśli igła leży uszkiem w stronę górnego prawego rogu kartki, to wszystko w porządku, zaś jeśli ku dołowi - Twój wpływ na wydarzenia będzie stopniowo słabnąć.
Uszko skierowane w stronę lewych rogów uprzedza: bądź ostrożny, sytuacja wymaga od Ciebie albo znacznych wysiłków, albo nieszlachetnych uczynków.
Jeśli Twoja igła leży w dolnej części - zdaj się na wolę Bożą. Bardzo wątpliwe, żebyś sam mógł coś zmienić w swojej sytuacji, dlatego postaraj się wykorzystać ją taką jaka jest na ile to możliwe.
Ważne jest tutaj również to, abyś przeanalizował połączenia swojej igły z innymi, kierunek położenia uszka (tendencję) i położenie zakrzywionych igieł.
Najlepiej, gdy wszystkie igły, i krzywe, i proste będą odwrócone uszkami w kierunku Twojej igły. Oznacza to, że nikt z Twego otoczenia nie będzie Ci szkodził. Jeśli igły z górnej części dotykają uszkiem do Twojej, czekają Cię przyjemne niespodzianki, pomoc ze strony przyjaciół i pomyślność w interesach. Jednakże jeśli dowolna, a szczególnie zakrzywiona igła przecina Twoją ostrzem lub jest nim skierowana w stronę Twojej, zapowiada to nieprzyjemności, kryzys lub straty, dlatego im dalej taka igła leży od Twojej, tym lepiej.
Krzywa igła oznacza wcześniej przemyślane zamierzenie. Jeśli wszystkie trzy krzywe igły są zwrócone ostrzami w kierunku Twojej, wtedy to, na jakiej one leżą pozycji nie ma znaczenia - nieżyczliwe Ci osoby nie zrealizują swoich celów.
Krzywe igły w lewej części kartki (przeszłość) mówią o kłopotach, które masz już za sobą (jeśli tylko ostrze Twojej igły nie jest skierowane w ich stronę, gdyż wtedy oznacza to, że Ty sam nie pozwalasz uspokoić się swoim przeciwnikom).
Natomiast po prawej stronie, szczególnie u góry, krzywa igła może oznaczać dużą nieprzyjemność, czekającą na Ciebie w nowym roku. Jednak ważna jest tutaj tendencja - lepiej spotykać nieprzyjemności uszkiem lub ostrzem, niż całym ciałem.
Proste igły skierowane uszkami w stronę Twojej oznaczają pomoc, wsparcie, powodzenie.
W celu uściślenia prognozy można w centrum kartki narysować okrąg, podzielić go na 12 części i nadać każdej z nich nazwę miesiąca. Dzięki temu będziesz mógł dokładnie określić, kiedy i jakie wydarzenia Cię oczekują.
Wróżenie z wosku (keroskopia)
Wielbiciele Puszkina pamiętają, że z tego sposobu wróżenia pewnego razu korzystała Tatiana:
„Tatiana ciekawym wzrokiem
Wróżebny wosk wylany bada:
A on cudownym wzorkiem
Cuda-dziwy jej opowiada…”
W tamtych czasach korzystano z pszczelego wosku, obecnie można użyć świecy, kolorowej lub zwykłej i miski z wodą. Święcę najlepiej umocować w świeczniku, żeby nie zachlapać obrusu lub ubrania i oszczędzać wosk.
Kiedy świeca dobrze się rozpali i stopi się wosk, trzeba ją pochylić nad wodą i pozwolić spłynąć do niej woskowi. Trzeba to zrobić dwa-trzy razy, żeby w wodzie zastygła dostateczna ilość kropel. Figury, które powstaną, wyjmuje się z wody i interpretuje. Można też przy zgaszonym świetle podnosić po kolei uzyskane figury do świecy lub lampy i odwracając je pod różnym kątem, analizować ich cień na ścianie.
Jeśli w misce, oprócz kilku dużych figur, znalazło się dużo małych, okrągłych kropelek, to mówi to o pieniądzach. Im więcej takich kropek, tym lepiej. Gorzej, gdy oprócz nich niczego więcej nie ma, gdyż jeśli nie ma dużych figur, nie ma również ważnych spraw.
Duże figury interpretuje się na podstawie skojarzeń, które wywołują albo one same, albo ich cień na ścianie. Skojarzenia powinny pojawiać się samoistnie - popuść wodze fantazji. Natomiast dla tych, którzy jeszcze nie całkiem dowierzają swojej wyobraźni, podaję niewielki spis figur i ich podstawową interpretację.
Dzwon - wiadomości, najprawdopodobniej z daleka. Równy, proporcjonalny dzwon to dobre nowiny, krzywy lub szczerbaty - złe. Kilka dzwonów - niepokój, możliwe niebezpieczeństwo.
Grzyb - symbol siły życiowej, uporu i długowieczności. Tacy ludzie żyją bez pośpiechu, idą spokojnie krok za krokiem, by w końcu osiągnąć swoje, co prawda bywają roztargnieni, co może powodować urazy i skłonność do wypadków, stąd rada: troszcz się nie tylko o innych, ale również i o siebie.
Jabłko - symbol życia, mądrości i zdrowia. Im bardziej figura jest podobna do prawdziwego jabłka, tym lepsze jest jej znaczenie. Natomiast jabłko krzywe, nadgryzione, bezkształtne może oznaczać, że czekają Cię pokusy, którym lepiej nie ulegać.
Jajko - starożytny symbol tego, co ukryte i nie przejawione. Może oznaczać lęki, zagrożenie czymś, okres zaostrzonej reakcji na środowisko. Może jednak również symbolizować początek czegoś nowego, pełne przejawienie osobowości lub narodziny dziecka.
Koszyk - koniec pewnego etapu życia. Kolejna praca zakończona, temat wyczerpany, ale to nie znaczy, że można się uspokoić, a tym bardziej smucić - zaczyna się nowy etap, jeszcze bardziej interesujący niż poprzedni.
Kowadło - stabilna, pewna sytuacja, osiągnięta uczciwą pracą. Jedyne, co może jej zagrażać to gra. Nie wolno grać w gry hazardowe, szczególnie z mało znanymi ludźmi.
Kula - również piłka lub jądro. Sytuacja jest stabilna, sprawy w porządku, w związku z tym - tak trzymać! Nie zatrzymuj się w pół drogi, kontynuuj wędrówkę do celu, a sukces masz zagwarantowany.
Liść drzewa - zawiść, zazdrość, nie wykluczone intrygi. Należy zachować ostrożność.
Małpa - fałszywy przyjaciel, udawanie , dwuznaczna sytuacja.
Meduza - masz co ukrywać, mówi ta figura, ale ten, kto zna dużo tajemnic, również dużo ryzykuje. Może lepiej zostawić w spokoju tajemnice i pożyć trochę spokojnie, choćby przez jakiś czas?
Młot - tak, oczywiście sił masz dużo, a i woli Ci nie brakuje, ale może czasami warto przed podjęciem działania pomyśleć, czy warto rozwalać górę, skoro można ją obejść?
Most - najlepsze wyjście z sytuacji to kompromis. Upierając się przy swoim w ostatecznym rezultacie Ty wygrasz mniej. Zbuduj most! Jeśli na figurze woskowej widnieje ich więcej, to wskazują na niepokój i brak wiary w siebie. Krzywy, połamany lub zniszczony most może oznaczać chorobę.
Muszla - problemy w relacjach z płcią przeciwną. Jednakże są one czasowe i pojawiły się one nie z Twojej winy. W związku z tym nie denerwuj się i poczekaj jakiś czas. Wszystko ułoży się samo.
Okulary - prawdopodobnie popełniasz błąd, ale nie chcesz przyznać się do tego. Okulary oznaczają tendencję do odrzucania sygnałów o zejściu z prawidłowej drogi. Musisz zdobyć się na szerszy ogląd.
Pszczoła - praca, upór i wysokie cele. Pozostań sobą w każdej sytuacji, a osiągniesz nie tylko wyznaczony sobie cel, ale i znacznie więcej. Sukces przejdzie Twoje najśmielsze oczekiwania.
Słoń - posiadasz ogromną siłę i władzę (wojskowy, bankier, uczony), ale bądź rozsądny i korzystaj z niej dla dobra innych, inaczej ona odwróci się przeciwko Tobie.
Smok - jak mówi wschodnie przysłowie „Smok wysoko leci i daleko widzi”. Symbol ten oznacza osobę twórczą, ezoteryka lub kogoś, kto ku temu zmierza. Nawiasem mówiąc smok, oprócz „wysokich lotów” oznacza również realizację nadziei, pomyślne zakończenie jakiejś pracy lub narodziny dziecka.
Spodnie - rozwidlenie dróg, skrzyżowanie. „Pójdziesz na prawo - konia stracisz…”. Wybierzesz jak bohater rosyjskiej baśni najbardziej niebezpieczną drogę, lecz ruszaj śmiało - szczęście sprzyja odważnym.
Wachlarz - trudności w pracy, straty w zespole, możliwa reorganizacja lub likwidacja firmy.
Winogrona - symbol miłości i przyjaźni, powodzenia i dostatku.
Żółw - symbol wierności i mądrości. Wszystko, co może się wydarzyć, zostało już wykreślone na pancerzu kosmicznego żółwia i dlatego nie ma się dokąd spieszyć. Nie myśl o tym, czego być nie może, mówił Parmenides, gdyż czego być nie może i tak nie będzie. Lepiej myśl o tym, co jest możliwe.