Fotografia na liściu
Wykorzystując zapoczątkowane przez światło reakcje redukcji, możemy pokusić się o wykonanie fotografii nawet na liściu. Co ciekawsze, w tej technice jest zbędna obecność związków srebra. Wykonamy po prostu takie doświadczenie fototechniczne, w którym głównym bohaterem, tzn. tym czynnikiem, który utworzy obraz w liściu będzie jod. Użyty do tego celu liść musi być żywy, rosnący, a nie zerwany.
Przed rozpoczęciem doświadczenia wybieramy odpowiedni negatyw. Powinien on być ostry i nie zawierający zbyt drobnych fragmentów. Ot, po prostu czyjaś sylwetka nad morzem, czy też pies na śniegu.
Oczywiście nasza przyszła odbitka na liściu powstanie metodą kopiowania stykowego, a więc nie ma mowy o powiększaniu. Dlatego też najodpowiedniejszym formatem negatywu będzie wymiar 6x6 cm. Jeżeli nie możemy zdobyć takiego negatywu, to musimy po prostu usiąść przy stole i na kawałku kalki kreślarskiej czarnym tuszem wykonać jakiś rysunek, literę lub monogram.
Negatyw mamy więc już gotowy i teraz wybieramy się do ogrodu na poszukiwanie odpowiedniego liścia. A oto wymagania, jakie trzeba mu postawić:
- musi być odpowiednio duży, aby zmieścił się na nim rysunek,
- powinien być gładki i niepomarszczony, aby negatyw dobrze do niego przylegał,
- musi znajdować się w takim miejscu, aby słońce padało na niego przez cały dzień.
Tak więc wszystko razem wygląda dość kłopotliwie, ale sprawa jest naprawdę warta zachodu.
Na upatrzony liść już z samego rana kładziemy negatyw. Zwracamy uwagę, aby negatyw leżał warstwą emulsji do góry. Pod liść podkładamy gęsto dziurkowany kartonik i całość umocowujemy, ale lekko i ostrożnie kilkoma spinaczami biurowymi. Ponieważ obciążony liść będzie zapewne zwisał, trzeba go jakoś podeprzeć od dołu, tak aby był odpowiednio ustawiony do słońca.
Cały czas musimy się obchodzić z liściem jak najstaranniej i jak najostrożniej, bo jeśli ulegnie uszkodzeniu, to z całego doświadczenia będzie... fiasko.
Podczas dnia kontrolujemy położenie liścia względem słońca i jeżeli zachodzi potrzeba, obracamy go odpowiednio. Pod wieczór liść obcinamy, zdejmujemy z niego negatyw, po czym od razu zanurzamy liść na 1,5 min w wodzie o temp. 70—80°C.
Następnie liść przenosimy do parowniczki napełnionej ciepłym alkoholem etylowym. Po tym zabiegu, którego celem jest rozpuszczenie chlorofilu, liść stanie się biały.
Nadchodzi moment decydujący — wywołanie utajonego obrazu. Na płaski spodeczek nalewamy cienką warstwę jodyny stosowanej do dezynfekowania drobnych skaleczeń i kładziemy na jej powierzchnię liść.
Natychmiast pojawi się na nim pozytywowy obraz. Jest on jasny na ciemnoniebieskim tle. Skoro tylko obraz się pojawi, liść płuczemy dokładnie w wodzie i suszymy.
Oczywiście warto zapoznać się z samym mechanizmem powstawania tego rodzaju „odbitki".
Jest on bardzo prosty. Gdy świeci słońce, w komórkach liścia wskutek reakcji fotosyntezy powstaje skrobia. Jeżeli więc część liścia zasłonimy przed promieniami słonecznymi, to w tych miejscach skrobia się nie wytworzy.
Z kolei wywoływanie obrazu w jodynie polega na wykorzystaniu dobrze nam znanej reakcji barwnej, jaka zachodzi między jodem i skrobią. Jodyna to przecież alkoholowy roztwór jodu lub jodu w jodku potasu. A więc w naświetlonych miejscach liścia w ciągu dnia nagromadziła się skrobia. Miejsca te pod wpływem roztworu jodu przybrały ciemnoniebieskie zabarwienie. Natomiast w miejscach zakrytych przez negatyw skrobia się nie mogła wytworzyć, więc nie zabarwiły się one podczas wywoływania w roztworze jodu. Może paść pytanie — co właściwie wspólnego ma to doświadczenie z utlenianiem i redukcją?
Otóż obie te reakcje zachodzą nieustannie zarówno w liściach, jak też w każdej zielonej roślinie poddanej działaniu światła.
W wyniku fotosyntezy z dwutlenku węgla i wody tworzą się cukry, a następnie wielocukry:
6H2O + 6CO2 C6H12O6+ 6O2
Proces fotosyntezy przebiega w dwóch zasadniczych etapach. W pierwszym — pod wpływem energii świetlnej i przy współudziale chlorofilu następuje rozkład cząsteczki wody na tlen i wodór, a więc mamy do czynienia z reakcją redukcji wodoru oraz utleniania tlenu. Tlen w postaci gazowej opuszcza środowisko reakcji, tzn. po prostu wydziela go roślina. Drugi etap fotosyntezy polega na wiązaniu się wodoru z dwutlenkiem węgla, dzięki czemu początkowo powstają cukry proste.
światło