JULIAN STRYJKOWSKI
języki: polski
Pisarz, urodzony w 1905 w Stryju, zmarł w 1996 w Warszawie.
Julian Stryjkowski urodził się 27 kwietnia 1905 w Stryju w rodzinie żydowskiej. Naprawdę nazywał się Pesach Stark. Nazwisko nosił po matce. Jego ojciec, Cwi Rosenmann, był nauczycielem w chederze, matka, Hanah Stark, opiekowała się domem i dziećmi. Przyszły pisarz uczęszczał do gimnazjum w Stryju i tam w 1925 zdał maturę. Po jej otrzymaniu pozostał w domu i zarabiał na życie korepetycjami, anagażując się jednocześnie w działalność organizacji syjonistycznych. W roku 1927 Stryjkowski wyjechał do Lwowa i tam rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jana Kazimierza. W trakcie studiów zajmował się tłumaczeniami z hebrajskiego na polski, pisał recenzje i próbował własnych sił w dziedzinie literatury. Już w 1928 zadebiutował na łamach bliskiego syjonistycznym kręgom dziennika "Chwila" opowiadaniem Skrzyżowanie się dwóch pociągów.
W 1932 Stryjkowski obronił pod kierunkiem Juliusza Kleinera doktorat i rozpoczął pracę jako nauczyciel języka polskiego w żydowskim gimnazjum w Płocku. Tutaj pracował zaledwie rok i został zwolniony po oskarżeniach o rozpowszechnianie wśród młodzieży ideologii komunistycznej. Stryjkowski był rzeczywiście pod jej wpływem i po wydaleniu ze szkoły podjął się pracy w dziale kultury żydowskiej organizacji Agroid, która między innymi pomagała Żydom w osiedlaniu się na terenie Związku Sowieckiego. W tym czasie, a dokładniej w 1934, Stryjkowski wstąpił do nielegalnie działającej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. To stało się przyczyną aresztowania i Stryjkowski spędził prawie rok w lwowskim więzieniu u Brygidek.
Ostanie dwa lata przed wybuchem wojny Stryjkowski przebywał w Warszawie. Tutaj pracował w Księgarni Naukowej i jednocześnie pisywał do żydowskiego "Naszego Przeglądu".
Okres przedwojenny w historii twórczości Stryjkowskiego można nazwać czasem poszukiwań i odkryć. Przyszły autor Głosów w ciemności poruszał się w światach, które nie tworzyły harmonijnej całości. Tradycyjne religijne wychowanie w domu żydowskim chciał przełamywać wcielaniem w życie nauk zdobytych na komunistycznych zebraniach. Szukał niezależności. Swoją, wyniesioną z domu żydowską kulturę i język wciąż konfrontował z kulturą polską i ukraińską. Żył przecież na Kresach II Rzeczypospolitej. Marzył o karierze pisarza, ale pisarstwu nie mógł poświęcić całego swojego czasu, musiał nieustannie szukać środków do życia, musiał na nie zarabiać.
Wybuch II wojny światowej stał się w życiu Stryjkowskiego momentem zwrotnym. Udało mu się przedostać z Warszawy do Lwowa i z nadzieją powitać wkroczenie na polskie Kresy wojsk sowieckich. Już w październiku 1939 rozpoczął pracę w redakcji lwowskiego dziennika "Czerwony Sztandar". Pismo było pod całkowita kontrolą sowieckich władz okupacyjnych. Stryjkowski pracował tam w dziale listów, zajmował się korektą, a także publikował własne teksty. W lutym 1941 pisarza usunięto z dziennika za popełnienie jakiegoś korektorskiego błędu. Stryjkowski przeszedł wtedy do radia i jako dziennikarz radiowy pracował w polskiej rozgłośni we Lwowie do czerwca 1941. Po ataku Niemców na Związek Sowiecki znalazł się w głębi Rosji. Przez Kijów i Charków dotarł nawet do Stalingradu, a potem do Taszkientu. Przez pewien czas przebywał nawet w Uzbekistanie, pracując w zakładach pracy przymusowej. Potem Stryjkowski stopniowo przybliżał się do europejskiej części Rosji, aż w końcu w połowie 1943 zamieszkał w Moskwie. Tutaj już nie musiał pracować na polach bawełny, ani sprzedawać na stacjach gazet, zaczął pracować w wydawanym przez prosowiecki Związek Patriotów Polskich tygodniku "Wolna Polska". Publikował na jego łamach reportaże i miał nawet swoją stałą rubrykę poświęconą najważniejszym wydarzeniom tygodnia. Podpisywał ją jako Łukasz Monastyrski.
Ten czas, rozpoczynający się najazdem sowieckim na Polskę, przedstawił potem Stryjkowski w wydanej w 1980 w niezależnym obiegu opowieści Wielki strach. Losy bohatera stanowią w niej odbicie losów samego pisarza, zafascynowanego najpierw komunistyczną władzą, a potem - w miarę przeżywania coraz bardziej dramatycznych doświadczeń - ogarniętego lękiem i wątpiącego w narzucany porządek.
W 1943 Stryjkowski wstąpił do Związku Patriotów Polskich i do PPR. Stał się wówczas aktywnym działaczem środowiska, w któremu przewodziła Wanda Wasilewska. Wtedy także rozpoczął pracę nad wielką i ostatecznie ukończoną w 1946 powieścią Głosy w ciemności. Właśnie ta powieść stanowi część pierwszą, obok późniejszych: Echa, Austerii i Snu Azrila - tetralogii przedstawiającej rzeczywistość galicyjskich miasteczek i ich żydowskich mieszkańców tuż przed I wojną światową. Ten wielki cykl, zamknięty ostatecznie dopiero w końcu lat osiemdziesiątych, w którym objawił się epicki talent Stryjkowskiego, pokazuje rozpad tradycyjnego świata, obojętność młodych na religię, ich dążenia do asymilacji z wielonarodową i wielokulturową społecznością monarchii austro-węgierskiej. W tym złożonym fabularnie cyklu Stryjkowski nakreślił zapowiedź katastrofy i zagłady Żydów w czasie następnej wojny, ale uchwycił takżę ostatnie blaski odchodzącego do historii świata Austro-Węgier.
W 1946 Julian Stryjkowski wrócił ostatecznie ze Związku Sowieckiego do Polski i zaczął pracować w Polskiej Agencji Prasowej. Wiosną 1949 roku został kierownikiem jej oddziału w Rzymie.
Stryjkowski włączył się w działania zmierzające do umocnienia nowego systemu politycznego w Polsce po 1945 roku. Należał do partii, a w 1951 ogłosił powieść Bieg do Fragala ukazującą napięcia klasowe na włoskiej wsi. Za tę książkę - zgodną z tak zwaną antyburżuazyjną propagandą komunistyczną - Stryjkowskiego nagrodzono w 1952 Nagrodą Państwową I stopnia. Ale po wydaniu powieści pisarz został wydalony z Rzymu i powrócił do Warszawy. Tutaj rozpoczął stałą współpracę z miesięcznikiem "Twórczość". Ostatecznie w "Twórczości" kierował w latach 1954-1978 działem prozy. W tym okresie także sporo podróżował po Europie. Jego światopogląd wyraźnie ewoluował. W stosunku do władzy komunistycznej stawał się coraz bardziej krytyczny i sceptyczny. W 1966 Stryjkowski wystąpił z partii, protestując przeciwko usunięciu z niej Leszka Kołakowskiego. W tym samym roku jego świeżo wydana powieść Austeria została uznana przez ukazujące się w Monachium pismo "Na Antenie" za najlepszą książkę 1966 roku. W 1969 Stryjkowski wyjechał do Stanów Zjednoczonych na stypendium fundowane przez International Writing Program University of Iowa.
W latach siedemdziesiątych Stryjkowski zajmował już zdecydowanie krytyczne stanowisko wobec sytuacji politycznej i kulturalnej w Polsce. W grudniu 1975 podpisał tak zwany "List 59", zawierający protest przeciwko planowanym zmianom w ówczesnej konstytucji. W 1979 Stryjkowskiego uhonorowano nagrodą Fundacji A. Jurzykowskiego w Nowym Jorku. Był wtedy już autorem między innymi Przybysza z Narbony, Snu Azrila, a także wydanych w 1974 opowiadań Na wierzbach... nasze skrzypce. Stryjkowskiego uważno już wówczas za największego pisarza polsko-żydowskiego. Świat, który przedstawiał w swoich książkach, odszedł na zawsze. To było wielkie z nim pożegnanie. Jego proza przedstawiała poza tym tę odchodzącą rzeczywistość w sposób niezwykły, pełen nastrojów, bogaty stylistycznie, literacko piękny.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 Stryjkowski nie poparł posłusznego wobec władzy komunistycznej Związku Literatów Polskich i w 1989 wstąpił do powstającego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Julian Stryjkowski otrzymał również w 1986 nagrodę im. S. Vincenza, a w roku 1993 nagrodę im. Jana Parandowskiego przyznawaną przez Polski PEN Club.
Julian Stryjkowski zmarł 8 sierpnia 1996 w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie.
Wybuchła pierwsza wojna światowa. Świat Żydów galicyjskich zaczął się walić. Przychylny Żydom cesarz nie był w stanie powstrzymać nacierających wojsk nieprzyjaciela. W obawie przed pogromami i gwałtami ze strony Kozaków, Żydzi rzucili się do ucieczki. Przez karczmę (austerię) starego Taga przeszła fala uchodźców. Jednak szybko sie okazało, że uciekać nie mieli gdzie - kozacy zajęli już cała okolicę. Zmuszeni do powrotu, zatrzymują się na noc w austerii Taga, a w rozmowach mija noc. Pierwsza noc wojny. Czy Tag jest pobożnym Żydem? Chyba nie, skoro wynajął sobie młodą gojowską dziewczynę do służby, i systematycznie z nią cudzołożył. Nie było w jego modlitwach KAWANY (nastawienia religijnego). Był po prostu Żydem - takim, który nie zmieni się i pozostanie Żydem, nawet jak się go wychrzci. Wielokrotnie w rozmowach i refleksjach snutych pomiędzy wydarzeniami powtarza się ta myśl. Świat żydowski zaczął się walić już wcześniej. Młodzież buntowała się przeciwko tradycjom, zachowywanym przez religijnych Żydów. Za skandaliczne uznano zachowanie do szaleństwa zakochanego Buma, który pocałował na scenie swoją ukochaną dziewczynę. W tym całym zamieszaniu uciekł z nią do lasu, ale traf chciał, by Asia zginęła od zabłąkanej kuli. Z martwym ciałem na rękach Bum dołącza do uchodźców schowanych w austerii. Przybywają tu również chasydzi, którzy nie zważając na obecność nieboszczyka i niebezpieczeństwo pogromu głośno śpiewają i tańczą. Wszystko przestaje mieć sens i zdaje się zmierzać ku tragicznemu końcowi, który nie został w książce nazwany, ponieważ nastąpił dopiero kilkadziesiąt lat później, kiedy świat Żydów polskich przestał istnieć... Ale wracając do Taga, obok ewidentnych grzechów, jakie popełniał, nie można pozostać obojętnym wobec jego czysto ludzkich postaw i wyrozumiałości. Nie skorzystał z możliwości ucieczki, którą stworzył mu ksiądz, jego przyjaciel jeszcze z lat dzieciństwa. Próbuje uspokoić kłócących się Żydów, uciszyć hałasujących hasydów, pocieszyć zrozpaczonego młodego kochanka, który stracił swoją miłość. Chciał pomóc mu przewieźć ciało na cmentarz, a kiedy chłopak został złapany przez Kozaków, nie zważając na niebezpieczeństwo poszedł za niego się wstawić. Książka jest głeboką i przejmującą refleksją nad duszą Żyda i losem żydowskim. Ukazuje różnorodny świat Żydów polskich, którzy mimo swojej różnorodności zmuszeni byli znaleźć się pod jednym dachem i podzielić ten sam los. Żydowski los, przepełniony krwią i łzami...
Austeria ukazuje środowisko żydowskie w miasteczku galicyjskim w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej. Owo spójne
środowisko łączy wspólnota językowa, kulturowa i religijna, nade wszystko zaś wspólnota losu.
W położonej na przedmieściu karczmie starego Taga ("Dawniej nie wstydzono się mówić karczma. Dziś mówi się austeria")
gromadzą się coraz bardziej zaniepokojeni Żydzi. Intuicja podpowiada im, że zbliża się koniec dotychczasowego kształtu świata
(słowa "koniec świata" pojawiają się na zasadzie swoistego refrenu). Stary Tag - protagonista powieści - dostrzega, że już w
pierwszym dniu wojny wszystko "przewraca się do góry nogami". A gdy przypadkowa kula trafia młodziutką dziewczynę, powiada
z zadumą: "Umarła! W pierwszym dniu. Jak dynastia Habsburgów". Stary Tag odczuwa zagrożenie w sposób szczególny: nie boi
się o własne życie, obawia się o najbliższych i o środowisko, do którego należy. Dlatego też - jako gospodarz - staje się
wnikliwym obserwatorem postaci wypełniających pomieszczenia austerii. Dokładnie przygląda się każdemu. Wspomnienia
wydłużają perspektywę. Powstaje swoista wizja specyficznego świata galicyjskich Żydów.
Stanowią oni grupę zamkniętą. Pielęgnują swą odrębność, ponieważ - jak twierdzi jeden z bohaterów powieści - "świat został
podzielony od stworzenia na Żydów i gojów". Odrębność językową wyznacza z jednej strony język hebrajski, jako język ksiąg
świętych ora język liturgii synagogalnej, z drugiej zaś strony wywodzący się ze średniowiecznej niemczyzny jidisz jako giętka
mowa codzienności. O odrębności religijnej decyduje judaizm - religia wyznawana przez jeden naród, naród wybrany. Bohaterowie
powieści Stryjkowskiego ufają, iż Jahwe pozostaje dla nich dobrym i kochającym ojcem. Zarazem jednak wiedzą i to, że Jahwe
jest surowym sędzią, który "nigdy nie zapomina zesłać na swój wybrany naród jakiegoś nieszczęścia". Pogodzeni w zasadzie ze
swym losem Żydzi przyjmują wolę Boga - Wielkiego Buchaltera. Zawsze jednak gotowi są do zwady z Najwyższym i
Wszechwiedzącym. Czynią to w charakterystyczny sposób, świadczący o przysłowiowej mądrości żydowskiej. Oto Żydzi
wyznają wiarę w tamten świat: "A ten świat? Gdzie jest ten świat? Gdzie jest ten świat? Bo to, tutaj, to piekło". Roztrząsając
problemy dobra i zła dochodzą do konkluzji: "Jak człowiek może być dobory? Świat ma być gorzkim lekarzem? Bóg jest
niedobrym lekarzem. Przecież mógł dać ludziom słodkie lekarstwo". Okazywaniu pokory towarzyszy więc niezadowolenie.
Niezależnie od tego bohaterowie Austerii często się modlą. A kiedy miasto ogarnięte zostaje wojenną pożogą, kantor syn kantora
skarży się boleśnie, iż na wszystko jest modlitwa, nie ma tylko modlitwy na pożar...
Kulturową odrębność określają w powieści Stryjkowskiego przede wszystkim obyczaje. Jednym z widomych znaków odrębności
jest ubiór. Oto zjawiają się w karczmie Taga chasydzi przystrojeni w białe pończochy, chałaty i okrągłe kapelusze. Podczas
modlitwy zwykły Żyd zakłada jedwabny sznur, rabin zaś przywdziewa w dzień szabatu "długi jedwabny chałat i sobolową czapkę".
O odrębności świadczą również określone reguły dietetyczne. Obyczaj widoczny jest zarówno w czynnościach rytualnych, jak i w
życiu codziennym. Świat przedstawiony Austerii wypełniają żydowskie święta, nabożeństwa, modlitwy, błogosławieństwa. Gdy od
przypadkowej kuli ginie córka fotografa Wilfa, stary Tag dokłada starań, by także w wojennych warunkach zachowany został
pogrzebowy rytuał. Wsytuacji wojennego zagrożenia przypomniana zostaje Kol-Nidre - pieśń hiszpańskich Żydów prowadzonych
na inkwizycyjne stosy. Narasta atmosfera lęku o życie własne, o życie bliskich, o cały świat.
Bohaterowie Austerii to ludzie Księgi ("Jedyna mądrość to są małe literki w świętych księgach"). W zdecydowanej większości
ludzie prości - chętnie odwołują się do opowieści historycznych, obyczajowych i dydaktycznych. Z tej perspektywy oceniają
sytuację. Bezbronni wobec kozackiej brutalności, przywołują na pomoc zasługi własnego narodu dla ludzkości: "Co daliśmy
światu? Biblię, tę księgę ksiąg". Wymieniają licznych pisarzy i uczonych. Daremnie. Intelekt przegrywa z przemocą. Przypadkowy
Żyd zawiśnie na szubienicy. I tylko stary Tag, pełen ludzkiej godności i ofiarności, decyduje się pójść do okupacyjnego
komendanta miasta ze skargą na bezprawie. W tym momencie doznaje olśnienia, że "świat istnieje i trwa wiecznie, nasze życie
wciąż się powtarza, jak pory roku". Kończąca powieść metafizyczna perspektywa zasługuje na uwagę jako kontrapunkt dziejów
starego Taga i jego środowiska.