Juliusz Słowacki - KRÓL DUCH. RAPSOD I
Pieśń pierwsza:
Poznajemy tytułowego bohatera - Króla Ducha - leży sobie na stosie i za chwilę ma spłonąć (nazywa się Her Armeńczyk); jest dumny z tego, że jego duch siedzi jeszcze w ciele, że nie czuje z tego powodu strachu, tylko spokój; przybliżają się czarownice, by podpalić stos i w tym momencie uderzają pioruny i natychmiast podpalają, a właściwie zupełnie niszczą stos z ciałem; wtedy też dusza Króla Ducha uchodzi ostatecznie z ciała;
Dusza przenosi się w mityczne miejsce (Letejska woda i te sprawy); gdy tak sobie siedział Duch nad tą rzeczką i obmywał rany w wodzie zapomnienia, ujrzał piękność - wywarła ona na Duchu ogromne wrażenie; duchy jednak szeptały, że nigdy nie będzie mógł z nią być: „To Królowa!”; zjawienie się piękności sprawiło, że dusza Ducha udała się w dalszą wędrówkę;
Duch przychodzi ponownie na świat - tym razem gdzieś w puszczy, w wieśniaczej chatce; matka nazywa go Popielem - ma być on mścicielem „zabitej ojczyzny”; „dostaje” od matki dwa duchy - jeden to anioł złoty, który stoi po jego prawej stronie, drugi - „z krwi i zawieruchy” po lewej;
Młody Popiel od dzieciństwa karmił się myślą o zemście; w Polsce panowało wówczas pokolenie Lecha, które miało nad ludem moc; [tutaj się pojawia opis ślepych dziadów, którzy chodzili od wsi do wsi i widzieli duchy; oni właśnie widzą prawdziwą Mądrość; dalej wzmianka o tym, że jak umiera wielki rycerz, urządza mu się uroczysty pogrzeb - płonie na stosie, który wcześniej oblany jest krwią dwunastu koni - generalnie takie a feee… - podczas takich pogrzebów guślarze i wieszcze przepowiadają przyszłość];
Popiel próbował wzywać mocy z zaświatów, ale jakoś mu się nie udawało - TAMCI nie chcieli słuchać jego rozkazów; Popiel wspominał zwyczaje chowania innego ludu (palili umarłego w łodzi) [prawdopodobnie byli to wikingowie i prawdopodobnie Popiel był w tym kraju, bo za chwilę mówi, że „w lasy wrócił rodzime”];
Wkrótce po tym powrocie król Lech uczynił Popiela swoim pachołkiem; Popiel jednak chciał być wodzem i spełniło się jego marzenie - dwóch wodzów zginęło od pioruna; Popiel sprzysiągł się ze złymi siłami - ktokolwiek mu szkodził, natychmiast ginął;
Kariera Popiela - prawa ręka króla, pierwszy wojewoda;
Pewnego razu Popiel wracał ze swymi rycerzami z dalekiej wyprawy; ujrzeli skrzydła martwych orłów i założyli je sobie za pancerze; rycerze nie wzięli tego na serio - skrzydła miały ich co najwyżej poprowadzić szybciej do domu; Popiel natomiast chciał zyskać sławę; lecieli sobie więc do domu i w tych piórach martwych orłów [jakie to ohydne!] stanął Popiel przed Lechem; król zbladł [chyba się wystraszył takiego czupiradła] i kazał wtrącić Popiela do lochu [jednym słowem pojął żaluzję - Popiel pokazał mu, że chce nieco więcej niż to, co ma];
Siedział sobie Popiel w tym lochu, ale jego gniew nie zmalał; został zdradzony przez króla i pragnienie zemsty osiągało w nim zenit; Popiel w lochu zaczął dowodzić gromadą ciemnych duchów [no ale dalej tam tkwił, więc jego „poddani” niewiele mu pomogli]; pewnego razu Popiel zobaczył królewnę (a właściwie jej stopy i końcówki warkoczów ;P] i się zakochał (poznał w niej marę, którą widziała jego dusza jeszcze w zaświatach), chciał ją mieć tylko dla siebie; i to właśnie chyba królewna uwolniła go z lochu [tak mi się wydaje, chociaż nie jestem pewna… w każdym razie Popiel mówi, że DUCH go uwolnił - mhm… a Buka jest spoko…]; królewna miała sen, że jej koronę zerwą lecące na koniach orły; okazuje się, że wojska Popiela otoczyły zamek;
Pieśń druga:
Popiel żegna się z królewną i mówi, że jedzie szukać kobiety, która będzie do niej podobna; jeśli nie uda mu się jej znaleźć, wróci jako krwawe straszydło [mówi coś w stylu: przypatrz się dokładnie, kim jestem teraz, bo będę kimś zupełnie innym]; Popiel ucieka sobie na koniu, jedzie na Wschód i dalej ma te ohydne skrzydła martwego orła na pancerzu [co on się nie balsamuje?!];
Popiel dokonuje w lesie rzezi Germanów (wcześniej jeden z nich zabił śpiącą kobietę, która się spodobała Popielowi); w tej potyczce zabija jednego z wrogów przecinając mu głowę na pół, czym zjednuje (o ile można tak powiedzieć) sobie przychylność ludu [mhm… tak się bali, że go ukochali ;P]; lud go ukochał i nazwał Kiejzarem;
Popiel przyglądał się bacznie zwyczajom Germanów związanym z przywoływaniem duchów;
Popiel powraca do Polski; Lech umarł, a lud był prześladowany; jedyną nadzieją była królewna, która przywdziała zbroję i uczestniczyła w walkach;
Popiel ze swymi wojskami zagroził Polakom; przyszli do niego posłowie Swityn i Czerczak i prosili o pokój i o kawałek ziemi, w której mogłaby być ich mogiła; Popiel zażądał kobiet [chciał z nich uczynić nałożnice], przede wszystkim królewny, która miałaby im usługiwać przy ucztach i miałaby być tylko dla niego [dowiadujemy się, że królewna miała na imię WANDA];
Popielowi ukazuje się we śnie królewna; łagodnieje na widok prześlicznej mary, jedzie do zamku, tam przyjmuje go Swityn i Popiel przeprasza za zbyt ostre słowa dotyczące warunków pokoju; okazuje się, że królewna nie żyje [jak w legendzie, tak i tutaj chyba - „Takie ust perły! Wisły Amfitrytom z upiorną niby odśmiechnione złością”]; Popiel nie chciał pozwolić, by ciało Wandy spalono - chciał zachować je jak najdłużej przy sobie;
Po śmierci królewny walne zgromadzenie wybrało Popiela na króla; Popiel zmierzał popełniać tak niecne czyny, by wreszcie sam Bóg zagrzmiał [powiedzmy szczerze - bał się, że ktoś odkryje jego złe zamiary - ach, ta ciągła jego pogoń za zemstą];
Zaczęły się więc ciche zbrodnie - Popiel wybił cały dwór i sługi; stworzył też system wymyślnych tortur; Popiel zaczął podupadać na zdrowiu, wyglądał bardzo niezdrowo; jest niewzruszony swoimi zbrodniami - każe nawet podpalić swoją matkę - kiedy dopuścił się tego czynu, jego twarz zzieleniała [nieźle miał na chacie]; Popiel nie śmiał spojrzeć w lustro, a kiedy raz to uczynił, przeraził się tym, co zobaczył;
Mimo że jego ciało wyraźnie się „psuło”, duch jego był jak supergieroj - im gorsze rzeczy robił, tym więcej duchowych sił miał; czasem duch jego śpiewał - świadkiem tego był jeden mały giermek, ale ciężko te „solówy” ducha znosił („pierś mu się popsuła”);
Na dworze Popiela - groza i strach; Popiel twierdzi, że go kochają, ale ci to za miłość, która wynika ze strachu; wszyscy byli mu posłuszni, bo się po prostu bali [też mi miłość!];
Popiel wymyślił sobie, że zabije Swityna [tego, co wcześniej był posłem]; był to najbardziej oddany mu człowiek, wciąż walczył, poszerzał granice popielowego państwa, miał bardzo wiele zasług, Popiel traktował go jak ojca; no ale cóż… Popiel już sobie wymyślił, że go zabije i trudno… wysyła katów - jednych, by zabili Swityna, drugich, by zabili cały jego dwór (rodzinę też);
Popiel czeka na progu na katów i podchodzą żebracy; jeden podszedł bliżej i wręczył królowi list od Swityna;
Pieśń trzecia:
Na dworach wojewodów (Swityn był wojewodą) żyli sobie nadworni gęślarze - starcy, bardzo mądrzy, ślepi, którzy wykonywali na lirach pieśni; taki właśnie „rapsod” przyszedł do Popiela z listem; Popiel wbił mu w nogę swój miecz - dziad nie powiedział ani słowa;
Z listu Popiel dowiedział się, że Swityna ostrzegł jego Duch - powiadomił go o niecnych zamiarach króla i Swityn zdążył uciec; Swityn pisał, że Popiel to okrutny władca [słowem - przejrzał to, czego przejrzeć nie miał], że się zmienił w nieziemskiego okrutnika; pisze też, że miejsce jego pobytu zna on (Swityn), jego koń [buahaha] i rapsod; Popiel więc wziął dziada na tortury, ten jednak nie powiedział ani słowa i bardzo dzielnie znosił ból i cierpienie; uspokajał wciąż swoją lirę, mówił do niej, by nie bała się tego, kto zabija to, co zewnętrzne; rapsoda uderzył piorun - w tym momencie Popiel poczuł, że należy do piekła;
Popiel zwołał swoich siepaczy i wyruszyli do zamku Swityna, by urządzić krwawą jatkę; przybyli, a tam już wszyscy pozabijani - Popiel się wściekł, bo kto bardziej od niego mógł chcieć krwi Swityna? Przypisuje ten czyn swojemu Duchowi; mówi też, że nie ukazał się żaden znak na niebie, który by wskazywał na koniec jego panowania, czy Boży gniew, dlatego też król osądzi sam siebie;
Noc w zamku Swityna - Popiel zarządził ucztę; w jej czasie widzi różne widma i upiory; nagle wbiega giermek i mówi, że na niebie ukazał się znak - „miotła płomienista gore”; Popiel zbladł i zabił giermka [no co za GŁUPEK no]; wybiegł na dwór, patrzy - prawdę mówił giermek - jest i wielka gwiazda na niebie; Popiel przykląkł, dysząc [jak rycerz, który zaraz zostanie pokonany]; popatrzył na gwiazdę i poczuł, jak jego Duch został przez coś złamany; Popiel mówi swoim rycerzom, że gwiazda jest znakiem jego śmierci, że on sam czuje się zwycięzcą; że jego rycerze są już wolni; król wie, że za swoje zbrodnie będzie cierpiał; Popiel umiera [jakoś tak dziwnie - jakaś tam „kości targanina”, rozsadza mu czaszkę i w ogóle… ale w sumie to zasłużył]; pojawiła się ukryta gdzieś w Popielu dusza i Bóg otworzył jej bramy wieczności;
Popiel mówi, że dzięki niemu Polska wzrosła, od niego otrzymała imię i napędzona przez jego panowanie, do tej pory na tym panowaniu bazuje.