Nadreńska pieczeń wołowa na dziko
1/4 l octu winnego
1/4 l czerwonego wina (wytrawnego)
1/4 l wody
2 liście laurowe
2 gożdziki
4 ziarna jałowca
1 łyżeczka białego pieprzu w ziarenkach
1 łyżka gorczycy w ziarenkach
1 cebula
1 porcja jarzyny rosołowej
800 g wołowiny na pieczeń (łopatka, biodrówka)
2 łyżki smalcu
100 g rodzynek
40 g obranych migdałów
25 g piernika (ciasto)
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
sól, cukier
Ocet, wino i wodę wymieszać, dodać przyprawy i powoli zagotować. W czasie gotowania pokroić drobno cebulę i jarzyny i dodać do gotującej się zaprawy. Pogotować jeszcze 10 min. i zostawić do przestygnięcia.
Oczyszczone mięso osuszyć papierem kuchennym i włożyć do kamionkowego lub szklanego naczynia, polać gotową zaprawą i przykryte wstawić do lodówki na 2-4 dni. Mięso musi być cały czas dobrze zanurzone w zaprawie. Czym dłużej mięso marynowane jest, tym bardziej pikantna będzie pieczeń.
Mięso wyciągnąć, dobrze osuszyć i w ciężkim garnku (np. żeliwnym) na gorącym smalcu ze wszystkich stron dobrze przypiec. W międzyczasie zaprawę przecedzić przez sitko. Warzywa na mięsie poukładać, troszkę podpiec i polać paroma łyżkami zaprawy. Garnek przykryć folią aluminiową, następnie przykryć pokrywką i całość włożyć do gorącego piekarnika (prąd: 200 stopni, gas: 3 stopień) i piec około 75 min. Po 60 min. posypać mięso rodzynkami, migdałami i drobno utartym piernikiem.
Mięso wyciągnąć na żaroodporny półmisek, przykryć folią aluminiową i pozostawić w wyłączonym piekarniku na 10 min. W międzyczasie powstały sos z mięsa dopełnić zaprawą do ilości 1/2 l. Dosmakować solą i cukrem, zagotować i połączyć z mąką ziemniaczaną, wcześniej rozrobioną w małej ilości wody.
Mięso pokroić, poukładać na półmisku i polać niewielką ilością sosu. Resztę sosu podać w sosjerce.
Dodatki: ziemniaki, kluski, po prostu według upodobań.