Arkadiusz Meller, Grzegorz Radomski: „Narodowo-radykalny model państwa. Koncepcje ustrojowe Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” w publicystyce politycznej ,,Nowego Ładu” (1933-1939)”
Według enuncjacji narodowych-radykałów przedstawianych na łamach ,,Nowego Ładu” głowa państwa symbolizowałaby jedność narodu oraz byłaby gwarantem jego niezależności, stabilności władzy, a także zachowania polskich tradycji. Wśród publicystów występował brak zgody na określenie tytułu, jakim powinna posługiwać się głowa państwa. Odrzucano zarówno tytuł naczelnika państwa, wodza, prezydenta czy króla.
fot. z prywatnych zbiorów A. Me. (prawa aut. Arkadiusz Meller)
Narodowo-radykalny model państwa. Koncepcje ustrojowe Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” w publicystyce politycznej ,,Nowego Ładu” (1933-1939)[1]
Powstały w połowie lat trzydziestych XX wieku ruch narodowo-radykalny był na ówczesnej scenie politycznej zjawiskiem o wyjątkowym charakterze. Sam Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) w formie legalnie istniejącej partii politycznej istniał zaledwie dwa miesiące[2], lecz czołowym politykom i publicystom związanym z powyższym nurtem ideowym fakt działania w ,,podziemiu” nie przeszkodził w formułowaniu własnych, oryginalnych koncepcji politycznych. Ten stan rzeczy dotyczył dwóch odłamów ONR, czyli Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” (biorącego swoją nazwę od dziennika znajdującego się pod kontrolą osób związanych z tą częścią narodowych-radykałów) oraz powstałego w 1935 roku Ruchu Narodowo-Radykalnego ,,Falanga”, kierowanego przez Bolesława Piaseckiego. RNR skupiał głównie: studentów, byłych członków Oddziału Akademickiego Obozu Wielkiej Polski, Wydziału Młodych Stronnictwa Narodowego. Z kolei jego przywódcy byli związani z komitetem redakcji Akademika Polskiego. Natomiast członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” w większości rekrutowali się z tajnych struktur kierowniczych ONR. Warto zaznaczyć, że zainteresowanie osób związanych z powyższym ruchem ideowo-politycznym koncentrowało się na kwestiach dotyczących: ustroju, kultury, gospodarki, mniejszości narodowych, pojęcia narodu.
Do głównych organów prasowych grupy skupionej wokół Henryka Rossmanna zalicza się następujące periodyki: dwutygodnik akademicki „Alma Mater” wydawany w latach 1937-1939; dziennik „ABC”, który w latach 1936-1939 był oficjalnym organem wspomnianego ruchu politycznego; wydawany w Warszawie w latach 1935-1939 dziennik „Goniec Warszawski”; tygodnik „Polska Narodowa” ukazujący się w Łowiczu w latach 1936-1938[3].
Jednak ,,Nowy Ład” jest uważany za główny organ ideowo-programowy Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC”[4]. Pierwszy numer interesującego nas periodyku ukazał się 5 czerwca 1933 roku. Jego wydawcą od początku do ostatniego numeru był Tadeusz Todtleben, jeden z czołowych działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego (jego podpis widnieje pod Deklaracją Ideową ONR z 14 kwietnia 1934 roku), a następnie ONR ,,ABC”. Początkowo pismo posiadało niewielką objętość (4 strony), praktycznie wszystkie teksty były nie podpisane, a ich tematyka koncentrowała się wokół Związku Zawodowego ,,Praca Polska”[5]. Warto zaznaczyć, że późniejsi czołowi działacze ONR ,,ABC” jak Wiktor Martini, Władysław Dowbor czy Tadeusz Todtleben przed opuszczeniem szeregów Stronnictwa Narodowego byli aktywnymi członkami stołecznych struktur wspomnianego związku zawodowego. Warto także podkreślić, iż po utworzeniu ONR ,,ABC” warszawskie struktury ,,Pracy Polskiej” były kontrolowane przez tzw. Teren Robotniczy, tj. tajną organizację kierowaną przez wydawcę ,,Nowego Ładu”[6]. Do 20 września 1933 roku pismo posiadało podtytuł: ,,Dwutygodnik narodowo-radykalny”. Z kolei po przerwie wydawniczej w 1934 roku zmieniło podtytuł na: ,,Czasopismo narodowe poświęcone sprawom robotniczym”, a od samego początku pod tytułem pisma zamieszczano następującą formułę, będącą swoistego rodzaju ideowym credo: ,,W Polsce praca i chleb dla Polaków”. Ostatni numer interesującego nas periodyku w starej formule ukazał się w lutym 1935 roku. Po przerwie wydawniczej ,,Nowy Ład” ukazał się w sierpniu 1935 roku z podtytułem: ,,Miesięcznik Polityczny” wraz z większą ilości stron (średnio każdy numer liczył ich piętnaście). W periodyku toczono dyskusje dotyczące kształtu gospodarki[7] oraz ustroju, które tytułowano ,,Z dyskusji ustrojowych”. Ponadto stałymi rubrykami zamieszczanymi na ostatnich stronach pismach były: ,,Przegląd gospodarczy” oraz ,,Przegląd polityki wewnętrznej”. Natomiast w dziale ,,Nożycami przez prasę żydowską” dokonywano przeglądu bieżącej aktywności mniejszości żydowskiej w życiu społecznym. W takim niezmienionym charakterze pismo ukazywał się do 1939 roku, aczkolwiek należy podkreślić, iż w tym roku ukazał się jedynie jeden numer datowany na sierpień 1939 roku. Do głównych autorów publikujących na łamach ,,Nowego Ładu” należy zaliczyć: Tadeusza Gluzińskiego, Jana Korolca, Antoniego Borkowskiego, Wojciecha Zaleskiego.
Wobec polskich tradycji ustrojowych
Według publicystów narodowo-radykalnych piszących na łamach ,,Nowego Ładu” kształt ustroju państwa powinien wynikać z doświadczeń historycznych danego narodu. Jak pisał czołowy działacz Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” Przemysław Warmiński: ,,Bodaj nigdzie więcej tak wyraziście nie występuje zasada , jak właśnie w zagadnieniach ustrojowych. Wypływające, bowiem z przeszłości negatywne i pozytywne doświadczenia są najlepszym wskaźnikiem dla teraźniejszości i najlepszym probierzem wartości, z którymi się ma do czynienia”[8].
Wobec powyższego starano się stworzyć swoistego rodzaju syntezę zespalającą dawne tradycyjne wzorce z współcześnie panującymi trendami ustrojowymi. Przekonanie o konieczności stworzenia państwa rządzącego się innymi zasadami niż dotychczasowymi wynikało z założenia, iż świat demoliberalny wywodzący się z czasów Oświecenia[9], a charakteryzujący się w sferze gospodarki materializmem, a w obszarze ustroju parlamentaryzmem całkowicie upadł doprowadzając do chaosu pojęć. W efekcie wzrosła popularność idei totalistycznych, wodzowskich, czy etatystycznych, których wspólnym elementem było odrzucenie demokracji[10].
Niewątpliwie w powyższych wypowiedziach pobrzmiewały echa obejmowania władzy, zarówno w Europie Zachodniej i Wschodniej, przez ugrupowania polityczne o autorytarnym, a niekiedy wręcz totalitarnym charakterze. Jednak na łamach omawianego periodyku krytykowano wspomniane prądy polityczne, jako niezgodne z duchem, charakterem polskim. Zarówno włoski faszyzm, niemiecki narodowy socjalizm oraz sowiecki komunizm uznawano za wytwory specyficznej, niepowtarzalnej narodowej tradycji poszczególnych krajów, które przyjęły dane rozwiązania ustrojowe. Zarówno kolektywizm panujący w Związku Radzieckim jak i w III Rzeszy uznawano za doskonale odzwierciedlający charakter narodowy zarówno Niemców jak i też Rosjan. Cechami tymi miały być: bierność, konformizm, uległość. Za istotne uznawano także dążenie jednostki do stopienia się z wspólnotą, pozbycia się własnej indywidualności czy jak to formułowano „wystandaryzowania jednostkowych poglądów”[11]. Warto zaznaczyć, iż na podobne źródła sukcesu nazizmu w Niemczech wskazywał religioznawca i prawnik Leon Halban. Istotna dla niego była zwłaszcza niemiecka tradycja religijna, która objawiać się miała w dążności do (auto)podporządkowania się władzy świeckiej[12].
Historiozofia, jak zauważył znany badacz myśli narodowej Bogumił Grott, stanowiła istotny element ideologii ruchu narodowego. W kultywowanym przez „młodych” endeków obrazie dziejów dostrzec można akceptację dla prawie całego dziedzictwa duchowego chrześcijańskiego średniowiecza. Stąd wynikała popularność koncepcji Nowego Średniowiecza (książkę pod tym samym tytułem autorstwa Mikołaja Bierdiajewa przetłumaczył, działacz Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”, Marian Reutt), które miało oznaczać prymat sfery ducha nad materią. Opinie ferowane na łamach „Nowego Ładu” były w tym wypadku bardziej zróżnicowane. Jeden z czołowych ideologów interesującego nas ruchu politycznego Jan Korolec uznawał, iż średniowiecze tak jak każda inna epoka posiadała swoje wady, a ponadto niemożliwym stawał się powrót do rozwiązań ustrojowo-społecznych panujących w czasie wieków średnich. Jednak według niego: ,,średniowiecze, jako przeciwstawienie świata, w którym myśmy żyli, może niejednokrotnie dać nam szereg pożytecznych wskazówek”[13].
Odrzucenie przez publicystów ,,Nowego Ładu” rozwiązań totalistycznych w sferze ustroju nie oznacza, iż akceptowali demokrację. Można uznać, że Obóz Narodowo-Radykalny ,,ABC” stanowczo odrzucał rozwiązania demoliberalne. Według Tadeusza Gluzińskiego demokracja nie spełniła oczekiwań, które wytworzyła wśród społeczeństwa. Mimo wypisania na swoich sztandarach: równości, wolności i braterstwa żadne z tych haseł nie zostało zrealizowane. Demokracja zastępując rządy absolutystyczne, (które odznaczały się tym, że faktyczne kierownictwo nad polityką państwową znajdowało się w rękach nielicznej i utajnionej grupy, podczas gdy rzesze ludności zostały uprzedmiotowione), według niego nie wprowadziła znaczącej różnicy. Istotą demokracji było zastąpienie elity skupionej na dworze królewskim przez plutokrację, gdyż rządy ludowładcze dając możliwość wypowiadania się wszystkim obywatelom szybko uzależniły się od elity finansowej, która podtrzymywała istnienie instytucji demokratycznych. W ten sposób demokracja mimo szczytnych ideałów zaprowadziła nowe niewolnictwo zwykłego, ,,szarego” człowieka[14].
Wobec odrzucenia wspomnianych rozwiązań ustrojowych, według ideologów Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” należało się zwrócić do polskich tradycji ustrojowych[15]. Nie oznaczało to jednak kopiowania rozwiązań panujących w okresie średniowiecza czy w czasach Polski szlacheckiej. Zresztą ten ostatni okres bardzo ostro krytykowano za doprowadzenie do upadku Polski oraz za podporządkowanie interesów państwa jednej klasie społecznej (możnowładztwu).
Mimo tych zastrzeżeń twierdzono, że Polska w tym okresie bujnie się rozwijała, była zdolna do podejmowania wielkich, przełomowych czynów. Jej ustrój stanowił punkt odniesienia dla innych krajów europejskich a obywatele okazali się zdolni do podjęcia prób ratowania kraju przed upadkiem. Wobec powyższego dochodzono do wniosku, że nawet w ustroju obarczonym pewnymi wadami istnieje możliwość realizacji wielkich, wzniosłych celów[16].
W konsekwencji ustrój przyszłego państwa polskiego w zamyśle narodowych-radykałów, miał być syntezą zarówno monarchii stanowej, Rzeczpospolitej szlacheckiej, XIX wiecznej demokracji jak i pojawiających się ówcześnie nowych prądów ustrojowych, czyli tendencji totalistycznych[17]. Jak przekonywał Przemysław Warmiński: ,,Nowoczesny nacjonalizm nie jest ani trochę w swym nastawieniu konserwatywny, zbyt wiele ma w sobie dynamiki i pędu do ulepszenia, zbyt wiele wiary w możliwości swoje i swego narodu. Ale równocześnie, jako ruch ideowo-polityczny, najściślej związany jest z narodem, a więc z jego przeszłością, z jego psychiką i wartościami charakteru, właśnie w tej przeszłości najzupełniej znajdującymi odbicie. I dla tego liczyć się musi i z dorobkiem narodowej przeszłości i z ciężko nieraz okupionymi jej doświadczeniami”[18].
Według narodowych-radykałów skupionych wokół Henryka Rossmana polski charakter narodowy predestynował do ustroju gwarantującego wolność narodowi, który zawsze w swojej historii stawiał opór wszelkim odgórnym nakazom: ,,Przy dużej (…) i pewnej trudności w kierowaniu, przy buńczucznym nieraz i szkodliwym indywidualizmie stać nas na dokonywanie wspólnymi siłami rzeczy wielkich, jednak nigdy na rozkaz i nigdy pod groźbą kary czy represji, ale zawsze dobrowolnie i ochoczo przy odwoływaniu się do bezsprzecznie w najszerszych masach tkwiącego patriotyzmu i idealizmu. Nie bez znaczenia jest tu i istniejący w naszym charakterze narodowym duch pewnej przekory, przeciwstawiającej się nie tylko wszelkim arbitralnie z góry narzuconym zleceniom i rozkazom, ale i wszelkim zbyt równym i szablonowym formom. Tak samo i owa dziś nadal istniejąca polska fantazja i barwność duchowa sprzeciwia się silnie wszelkim zbyt ograniczonym ramom i narzuconym więzom”[19].
Według publikacji zamieszczanych na łamach interesującego nas periodyku narodowo-radykalny ustrój miał opierać się m.in. na gwarancji wolności rozwoju narodu, który nie kolidowałby z prawem do samorealizacji jednostek. Podkreślano jednak, że wolność polityczna nie może mieć charakteru niczym nieograniczonego, lecz musi być limitowana przez dobro i interes wspólnoty narodowej. Wyrażona w tym wypadku tendencja do dywersyfikacji uprawnień politycznych nie musiała oznaczać dążeń ekskluzywistycznych. Aby to było możliwe należało odpowiednio przygotować do tego naród poprzez jego ukierunkowane wychowanie. Indoktrynacja objęłaby więc edukacje narodową[20]. Mimo deklaracji o konieczności ograniczenia wolności uważano, że nadmierne jej ograniczenia powodują niszczenie więzi społecznych, z tego też powodu odrzucano dyktatorskie rozwiązania ustrojowe[21]. Jak argumentował Jan Korolec: ,,Twórczość jest (…) udziałem ludzi wolnych. Naród jest wspólnotą ludzi wolnych, którzy tworzą. Wtedy nawet, gdy ta wolność musi być ze względu na interes narodu bardzo wydatnie ograniczona, poza krótkiemi okresami zupełnie wyjątkowemi, trzeba jednostkom pozostawić conajmniej tyle wolności, ile jej potrzeba na to, by nauczyć ich właściwego korzystania z tego przywileju. Niewola bowiem, nie może być szkołą wolności”[22]. Nowy ład ustrojowy miał więc stanowić syntezę najlepszych cech monarchii absolutnej (tj. stałość, ciągłość władzy, umiejętność dobrego rządzenia, hierarchii społecznej) i demokracji (tzn. umożliwienie osobom posiadającym kompetencje i zdolności do udziału w sprawowaniu władzy oraz zharmonizowania losów narodu z polityką państwa)[23].
Oficjalną wytyczną polityki państwa miał być katolicyzm, który przenikałby całą politykę i instytucje. Jak pisano: ,,Jesteśmy (…) katolikami nietylko z nazwy, nietylko z przyzwyczajenia, ale z samego uznawanego przez nas światopoglądu. (…) Będąc katolikami jesteśmy przeciwnikami wprowadzenia tzw. polityki katolickiej, polegającej na głośnem deklamowaniu frazeologii katolickiej. Polityka narodu katolickiego musi być katolicka z ducha, a nie ze swego szyldu”[24]. Warto zwrócić uwagę na powyższy ustęp. Jednoznacznie był on skierowany przeciw Ruchowi Narodowo-Radykalnemu ,,Falanga”, który jak zauważa Bogumił Grott nieustannie podkreślał swoje przywiązanie do katolicyzmu, ale według tego wybitnego badacza ,,szczegółowe koncepcje, jak i praktyka codziennego działania czyniły ją ugrupowaniem najmniej katolickim spośród nurtów politycznych wywodzących się z byłego Obozu Wielkiej Polski”[25].
Za nie mniej istotne uznawano zapewnienie stabilności władzy, która miała być zagwarantowana poprzez poparcie społeczeństwa. Według narodowych-radykałów bez poparcia szerokich rzesz społecznych każda władza prędzej czy później upada. Finalnym efektem tego procesu jest rewolucja wraz z którą każda władza traci swoją prawomocność. Według jednego z publicystów ,,Nowego Ładu” silną władzą może być jedynie ta, która cieszy się autorytetem i poparciem społeczeństwa[26].
Za istotny wyznacznik projektowanej konstrukcji ustrojowej uznawano zapewnienie stabilności prawodawstwa[27] a także wolnej od ingerencji państwa aktywności jednostek. Za patologiczną uznawano sytuację, w której większość młodych ludzi zaczynających swoją aktywność zawodową wiązała swoje losy z karierą urzędniczą, gdyż w ten sposób wspierali jedynie państwowy system biurokratyczny oduczając się samodzielności i inicjatywy. Jak pisał Tadeusz Gluziński: ,,Dominująca rola państwa, ciężary podatkowe, bezrobocie itd. wytworzyły z jednej strony stan głuchego niezadowolenia, z drugiej zaś przyczyniły się do powstawania swoistego kultu . (…) Zanika coraz bardziej typ człowieka mającego odwagę do przeprowadzenia życia samodzielnego, mnoży się typ ludzi, składających na państwo i społeczeństwo troskę o ich utrzymanie”[28].
Biurokracji zarzucano: korupcję, brak kompetencji, którą zastępowała protekcja ze strony władz sanacyjnych w zdobyciu pracy, uprawiania propagandy demokratycznej oraz fakt, iż urzędnicy wywodzący się z Galicji po odzyskaniu przez Polskę niepodległości opanowali kadry biurokratyczne narzucając reszcie swoje zachowania i styl pracy: ,,Wyszkolony personel polski miała jedynie b. Galicja, (…). Ale szkoła urzędnicza austriacka naprawdę, nie była najlepsza, posiadała za to silnie wyrobione poczucie kastowości urzędniczej. Była to biurokracja, przywiązująca większą wagę do kawałka zapisanego papieru, niż do zjawisk życiowych”[29]. Wobec powyższego ustrój narodowo-radykalny miał wspierać inicjatywę obywateli w zakresie tworzenia własnych zakładów pracy[30]. Zgodnie też z tradycją endecką żądano uobywatelnienia jak najszerszych mas społecznych z zachowaniem naturalnej hierarchii społecznej[31].
Wizja ustroju
Istotną cechą rozważań działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” stanowiło połączenie ideowych pryncypiów z realistyczną oceną sytuacji, co skutkowało akcentowaniem pragmatyzmu w odniesieniu do kwestii ustrojowych. Jak pisał Jan Korolec: ,,rzeczą pożyteczną jest stworzenie sobie zupełnie konkretnej wizji, tego, co powinno być jutro. Niewątpliwie szereg konkretnych szczegółów będzie w praktyce różnił się od tego, cośmy sobie wyobrażali. Nic to nie szkodzi, bo te szczegóły mają tylko nadać konkretne kształty ustalonym przez nas zasadom”[32]. Narodowo-radykalny ustrój miał zrywać z aksjomatami demokratycznymi, gdyż opierałby się na zasadzie hierarchii społecznej. Tym samym zrywałby z jedną z główną zasad demokratycznych, jaką jest równość polityczna obywateli.
Jednym z głównych organów państwowych według publicystów ,,Nowego Ładu” miał być Senat. Trzeba jednak zaznaczyć, że działacze ONR ,,ABC” nie wypracowali jednolitego stanowiska względem kompetencji i składu wspomnianej instytucji. Możemy jednak z całą pewnością stwierdzić, że to właśnie izba wyższa parlamentu stałaby się jednym z wiodących organów przyszłego państwa. Według czołowego ideologa interesującego nas ruchu politycznego, Tadeusza Gluzińskiego, Senat posiadałby wyłączną władzę ustawodawczą. Obradowałby nad projektami aktów prawnych przedstawianych mu przez rząd. Senatorom w przeciwieństwie do posłów przysługiwałoby prawo do uposażenia za swoją pracę legislacyjną[33]. Narodowi-radykałowie byli zgodni, co do tego, że Senat miał być nieliczny i złożony z osób kompetentnych[34]. Według propozycji Tadeusza Gluzińskiego przybrałby kształt swoistego rodzaju izby korporacyjnej[35], w której znaleźliby się przedstawiciele związków zawodowych, gospodarczych oraz Kościoła i świata nauki[36]. Według Jana Korolca skład Senatu zostałby uzupełniony o wirylistów, czyli najwyższych rangą dostojników państwowych. Decyzję o kooptacji do składu senatorów, według jego opinii, podejmowałaby głowa państwa. Wspomniany czołowy ideolog ONR ,,ABC” w przeciwieństwie do Tadeusza Gluzińskiego Senatowi przydawał także możliwość wybierania rządu oraz określenia podstawowych kierunków polityki państwowej[37].
Izba poselska według narodowych-radykałów miała także składać się z niewielkiej liczby, kompetentnych osób. Nie określano jednak czasu kadencji tej izby parlamentu, wspominając jedynie o tym, że wybory do niej odbywałyby się często[38]. Prawo wyborcze posiadałyby jednie osoby spełniające określony cenzus moralny, który gwarantowałby ich nieskazitelność. Osoby posiadające bierne prawo wyborcze zobowiązane byłyby do przestrzegania obowiązków zawartych w tzw. kodeksie politycznym: „Kodeks ten będzie zawierał przepisy, stawiające obywatelom, posiadającym prawa polityczne, dodatkowe obowiązki w zakresie życia publicznego i prywatnego oraz zaostrzone sankcje za przekroczenie ogólnie obowiązujących przepisów prawnych”[39].
Izba poselska posiadałaby ograniczone kompetencje, które sprowadzałyby się do: uchwalania budżetu państwa, określania stawek podatkowych, kontroli poczynań rządu, wraz z możliwością wyrażenia mu votum nieufności, tworzenie ogólnych wytycznych dla powstających ustaw.
Wobec nielicznych obowiązków ciążących na posłach mieli być pozbawieni prawa do pobierania diet poselskich, aczkolwiek przysługiwałoby im prawo do zwrotów kosztów związanych za wykonywanie swoich obowiązków.[40]
Jak można zauważyć narodowi-radykałowi z Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” przyznawali Senatowi prymat nad Izbą Poselską, w której upatrywano, zgodnie ze stanowiskiem całego obozu narodowego, skupisko niekompetencji, korupcji, które zostało opanowane przez sanację, będąc jednocześnie symbolem starej epoki ludowładczej. Natomiast Senat reprezentujący pierwiastek arystokratyczny stanowiłby antynomię wobec zgromadzenia posłów.
Ograniczone funkcje posiadałby także rząd, który byłby nieliczny i składałby się jedynie z sześciu ministerstw: spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych, skarbu, gospodarki, wychowania narodowego, spraw wojskowych, a dotychczas funkcjonujący ministrowie zostaliby podsekretarzami w wymienionych wyżej ministerstwach. Rząd wybierany przez Senat, a mianowany przez głowę państwa wykonywałby jedynie zadania dotyczące ,,bieżących spraw politycznych”[41].
Należy stwierdzić, że na łamach ,,Nowego Ładu” pojawiały się rozbieżności co do konieczności istnienia Organizacji Politycznej Narodu. Jeden z głównych działaczy i ideologów Jan Korolec pisał wprawdzie, że narodowi-radykałowie ulegli w pewnym okresie fascynacji Organizacji Politycznej Narodu. Jednak konstatował, że: ,,Nie braliśmy dostatecznie pod uwagę faktu, że naród nie jest mechanizmem, a społeczeństwo nie da się skoszarować. Jedynie naturalną hierarchiczną organizacją polityczną narodu jest państwo narodowe. Tworzenie obok tego innej hierarchii politycznej mogłoby doprowadzić jedynie do anarchii”[42].
Z kolei w innym, anonimowym artykule z tego samego roku autor stanowczo opowiada się za istnieniem Organizacji Politycznej Narodu kierującej się własnym kodeksem moralnym, która zorganizowana byłaby na zasadzie hierarchii i dobrowolności. Z jej to szeregów wywodziliby się członkowie najwyższych organów państwowych. Wobec powyższego jak przewidywał autor: ,,Organizacja polityczna narodu, oparta na powyższych zasadach, umożliwi zarówno szybką i stanowczą decyzję władz państwowych, ścisły kontakt ze społeczeństwem, ułatwi przeprowadzenie radykalnych reform i walkę z wrogiemi siłami, stanie się wreszcie ważnym ośrodkiem wychowawczym”[43].
Według enuncjacji narodowych-radykałów przedstawianych na łamach ,,Nowego Ładu” głowa państwa symbolizowałaby jedność narodu oraz byłaby gwarantem jego niezależności, stabilności władzy, a także zachowania polskich tradycji. Wśród publicystów występował brak zgody na określenie tytułu, jakim powinna posługiwać się głowa państwa. Odrzucano zarówno tytuł naczelnika państwa, wodza, prezydenta czy króla[44].
Należy stwierdzić, iż narodowi-radykałowie byli zgodni, co do tego, że głowa państwa miała sprawować swój urząd dożywotnio jednak bez możliwości przekazania władzy swoim potomkom (w ten sposób przyszły przywódca nie mógł się stać monarchą). Władca byłby wybierany przez ogół narodu w czasie swoistego rodzaju referendum. Jego kandydaturę zgłaszałby Senat. W wypadku odrzucenia przez głosujących przedstawionej kandydatury Senat ulegałby rozwiązaniu.
Wybrany władca uzyskiwałby dodatkowy autorytet poprzez jego koronację, gdyż jak argumentowano: ,,koronacja, połączona z obrzędami religijnymi, dodałaby autorytetu elektowi w szerokich warstwach społeczeństwa. Zwłaszcza zaś na wsi naczelnik państwa w koronie będzie miał większy autorytet od głowy państwa w cylindrze”[45]. Jak widzimy przyszły przywódca Polski stałby się de facto monarchą, zresztą autor przytoczonej wypowiedzi pisze to wprost: ,,Właściwym więc dla Polski ustrojem będzie tradycyjny dla nas ustrój: Rzeczpospolita z królem na czele”[46]. Jednak ten sam autor w innym artykule z tego samego roku pisze wprost: ,,Dziedziczenie urzędu głowy państwa - to monarchia. W Polsce brak jest tradycji monarchistycznych, gdyż od czasu śmierci Kazimierza Wielkiego stanowisko głowy państwa, zwanego królem, obsadzono nie w drodze dziedziczenia, ale w drodze elekcji. (…) W Polsce więc nie ma dziś miejsca na monarchię”[47]. Jak widać z przytoczonych przykładów publicyści „Nowego Ładu” nie reprezentowali jednolitego stanowiska i nie byli konsekwentni co do kwestii tytulatury przyszłej głowy państwa.
Jak podkreślali publicyści ,,Nowego Ładu” zakres władzy głowy państwa nie przybrałby charakteru omnipotentnego, lecz jego uprawnienia byłyby ograniczone i sprowadzałyby się do pełnienia funkcji symbolu oraz autorytetu jednoczącego naród. Władca miał wyróżniać się: wybitnym intelektem, powszechnym szacunkiem i cieszyć się opinią autorytetu wśród społeczeństwa[48].
Podsumowując rozważania narodowych-radykałów dotyczące głowy państwa trzeba zauważyć, że w przytoczonej argumentacji na rzecz monarchii nie odnajdujemy żadnego argumentu o charakterze metafizycznym, lecz jedynie argumentację o charakterze utylitarystycznym. Zresztą już sam fakt, iż ,,monarcha” byłby wybierany, a w zasadzie aklamowany przez lud, świadczy o tym, że nie mamy do czynienia z tradycyjną monarchią charakterystyczną dla cywilizacji łacińskiej, lecz bardziej ze sposobem wyboru bazileusa w Cesarstwie Bizantyjskim, gdzie to lud poprzez spontaniczne aklamcio wyrażał swoją zgodę na objęcie władzy przez nowego cesarza. Fakt ten może świadczyć, że faktycznie narodowi-radykałowie chcieli budować nowy ład społeczny w oparciu zarówno o tradycyjne, sprawdzone metody jak i też o metody charakterystyczne dla czasów im współczesnych. W efekcie, czego miała powstać swoistego rodzaju hybryda ustrojowa łącząca to, co starożytni myśliciele greccy zwykli nazywać politeą, czyli rządem mieszanym jednoczącym w sobie zalety i wady ustrojów dobrych (takich jak monarchia, arystokracja, demokracja) jak i złych (oligarchia, ochlokracja, tyrania), a co w polskiej myśli politycznej doby przedrozbiorowej u księdza Stanisława Orzechowskiego (1513-1566) przybrało nazwę Quincunx.
Jedną z cech wyróżniających wizję ustroju Polski prezentowaną na łamach ,,Nowego Ładu” było silne podkreślanie znaczenia samorządności dla rozwoju narodu. Jest to jeden z wyróżników programu Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC”, który pozostawał w opozycji do myśli politycznej Ruchu Narodowo-Radykalnego ,,Falanga”, będącego wrogo usposobionym względem samorządu terytorialnego. Według Tadeusza Gluzińskiego, publikującego na łamach interesującego nas miesięcznika, istniały trzy powody, dla których w Polsce powinien rozwijać się samorząd terytorialny:
1) ze względu na polskie tradycje ustrojowe, które przetrwały nawet w okresie zaborów
2) z powodu dużego zróżnicowania ekonomiczno-kulturalnego zachodzącego między poszczególnym regionami kraju
3) z faktu istnienia na obszarze Polski kilku ważnych ośrodków regionalnych, tym samym stolica kraju nie posiadała takiej przewagi nad pozostałymi regionami, by stać się jednym centrum społeczno- kulturalnym[49].
Z powyższych względów, według działacza ONR ,,ABC” należało wzmocnić w przyszłej Polsce samorząd terytorialny, który według niego był stopniowo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości niszczony. Najbardziej niekorzystny okres dla samorządu terytorialnego według niego nastąpił po zamachu majowym, kiedy to został opanowany przez urzędników, których celem było wykonywanie woli sanacyjnych polityków. Natomiast centralizacja forsowana przez pomajowe rządy nie przekreśliła, wbrew deklaracjom, dziedzictwa zaborów w postaci różnego rozwoju poszczególnych dzielnic kraju.
Według publicystów ,,Nowego Ładu” sposób organizacji samorządu, który byłby jedną z instytucji wychowawczych, zostałby uzależniony od miejscowych warunków i tradycji. Jego wyróżnikiem pozostawałaby niezależność od wpływów administracji państwowej[50]. Zagrożenia dla integralności państwa nie upatrywano w samorządzie terytorialnym, ale w możliwości opanowania aparatu państwowego i samorządowego przez wrogo nastawione do Polski mniejszości narodowe, które dążyłyby do stworzenia własnego państwa. Jak uważano jedynie stopniowe reformy, które poszerzałyby zakres działania samorządu połączone z całkowitą przebudową ustrojową Polski zapobiegłyby negatywnym skutkom przechwycenia przez mniejszości narodowe kontroli nad lokalną administracją[51]. Jak zauważał Tadeusz Gluziński samo stworzenie instytucji samorządu bez dania mieszkańcom prawa do wybierania swoich przedstawicieli oraz wytworzenia wśród nich odpowiedzialności za własną wspólnotę lokalną do niczego pozytywnego nie prowadziło: ,,nie wolno zapominać, że istotą samorządu jest świadomość wśród jego uczestników, że jest on czemś rzeczywistem, nie czemś fałszowanem. Sama instytucja wybieralności rad gminnych, czy sejmików nie stwarza samorządu tak samo, jak instytucja wyboru posłów nie stwarza przedstawicielstwa ludności. Samorząd - to obarczanie pewnej części ludności odpowiedzialnością za sprawowanie władzy w pewnym zakresie na pewnym obszarze; nie może być jednak odpowiedzialności bez rzeczywistego prawa decyzji. Samorząd zależny od rządu, czy organów administracji - to właściwie tylko nowa forma rządów biurokracji”[52].
Samorządność w przewidywaniu narodowych-radykałów nie kończyła się jedynie na samorządzie terytorialnym, lecz dotyczyłaby także samorządu zawodowego[53]. Na łamach ,,Nowego Ładu” przewidywano, że w ramach dbania o jakość publikacji prasowych oraz walki z wpływami żydowskim w prasie powstałyby obowiązkowe, wzorowane na samorządzie adwokackim czy lekarskim izby dziennikarskie, które dbałyby o moralność zrzeszonych wśród nich dziennikarzy oraz przyczyniłyby się do usunięcia przedstawicieli mniejszości żydowskiej z polskiej prasy. Jak przewidywano powyższe działanie (warto zaznaczyć, iż domagano się wprowadzenia konieczności podpisywania przez autorów wszystkich artykułów) okazałoby się skuteczniejsze od wprowadzenia cenzury[54].
Należy zauważyć, że praw wyborczych zarówno na poziomie lokalnym jak i centralnym mieli zostać pozbawieni Żydzi[55]. Jednocześnie podkreślano, że jedynym konsekwentnym i owocnym rozwiązaniem obecności mniejszości żydowskiej w Polsce było wprowadzenie w całości programu ustrojowego przedstawianego przez Obóz Narodowo-Radykalny ,,ABC”. Jak pisał Jan Korolec: ,,Sama walka z żydami, prowadzona nawet bardzo ostro, jednak bez świadomości, że koniecznością jest zbudowanie naprawdę polskiego ustroju zamiast dzisiejszego, jest dla nich mniej niebezpieczna. Dopiero, bowiem zbudowanie polskiego ustroju, w którym dla żydów automatycznie nie ma miejsca, likwiduje w całej pełni sprawę żydowską. Jeśli się tego nie dokona, żydzi nawet wypędzeni będą mogli do Polski powrócić i na nowo się w niej zagnieździć”[56]. Jak przewidywano po wprowadzeniu ustroju narodowo-radykalnego powinno dojść do tzw. ,,umiędzynarodowienia sprawy żydowskiej” polegającej na zaangażowaniu innych państw w celu znalezienia dla nich odpowiedniego miejsca zamieszkania, w którym mogliby stworzyć własne państwo narodowe[57].
Uwagi końcowe
Koncepcje ustrojowe Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” przedstawiane na łamach ,,Nowego Ładu” wykazywały niekiedy w niewielkim wymiarze brak spójności. Jednak zaprezentowane projekcje wykazują pewną koherentną całość, z której wyłania się obraz ustroju państwa, które zrywałoby z dziedzictwem demoliberalnym. Miało on nawiązywać do polskich tradycji ustrojowych okresu przedrozbiorowego, które odznaczały się przyznaniem wspólnocie narodowej szerokiego zakresu wolności politycznych. Według narodowych radykałów tylko taki ustrój mógł zdobyć poparcie ze strony społeczeństwa, gdyż najbardziej odpowiadał jego psychice narodowej. Z tego też powodu odrzucano wszelkie rozwiązania o charakterze kolektywistyczno -etatystycznym, które swoją emanacje znalazły w ustroju III Rzeszy czy Związku Radzieckim. Zdaniem publicystów interesującego nas periodyku tylko ustrój upodmiatawiający szerokie masy społeczne odpowiednio wychowane w duchu odpowiedzialności za własne państwo mógł zagwarantować silną pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż propagowany ustrój przypominał, być może w sposób nie uświadomiony sobie przez jego twórców, rozwiązania głoszone przez antycznych filozofów greckich na czele z Platonem i Arystotelesem, głoszących zespolenie w jedną organiczną, całość różnych form ustrojowych. Jednak hegemoniczna, dominująca pozycja jaką zajmowałby w projektowanym ustroju Senat, każe twierdzić, iż miało to być państwo z przewagą pierwiastka arystokratycznego, lecz nie arystokracji pochodzenia, lecz ,,arystokracji ducha”. Dokonując pewnej symplifikacji można stwierdzić, że narodowo-radykalny ustrój gwarantując szeroką wolność polityczną w sensie negatywnym tj. nie ingerowania państwa w życie obywateli opierałby się na nielicznej, lecz kolektywnej grupie stanowiącej elitę narodu skupionej wokół Senatu. Tym samym koncepcje ustrojowe Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC” znajdowały się w opozycji wobec koncepcji sanacyjnych. Jednocześnie przedstawione propozycje stanowiły alternatywę wobec rozwiązań ustrojowych głoszonych przez konkurencyjną grupę narodowo-radykalną mianowicie Ruch Narodowo-Radykalny ,,Falanga” z jego koncepcją: całkowitej przebudowy polskiej psychiki narodowej w duchu kolektywistycznym, wodzowskiego ustroju, w którym nie miało być miejsca na wolność obywatelską i samorządność.