STEFAN CHWIN
języki: polski angielski
Urodził się w 1949, prozaik i eseista. Autor z entuzjazmem przyjętej przez czytelników i zatytułowanej od nazwiska głównego bohatera powieści Hanemann. Chwin pisze też powieści fantastyczno-przygodowe dla młodzieży, które ilustruje własnymi grafikami. Jest także autorem książek krytycznych i historyczno-literackich. Mieszka w Gdańsku i pracuje na tamtejszym uniwersytecie. Laureat nagrody im. Andreasa Gryphiusa - jednego z najważniejszych niemieckich wyróżnień literackich.
Pierwsza powieść Chwina, Historia pewnego żartu, jest powrotem do świata dzieciństwa, naznaczonego pamięcią o czasach Stalina oraz aplikowaną w szkole i w domu pamięcią o czasach Hitlera. Stanowi próbę rekonstrukcji gdańskich miejsc i zdarzeń, które po latach zmieniają się w skarb duchowej genealogii, w prywatny mit literacki. Powraca tu pamięć ran, urazów i urzeczeń, powracają fascynacje obcością i bliskością polsko-niemieckiego sąsiedztwa.
W Hanemannie Chwin opowiada o losach Wolnego Miasta Gdańska w latach trzydziestych, w czasie wojny i po niej, kiedy to miasto dostaje się pod polską administrację. W tej powieści, pod kamiennym spojrzeniem Ducha Dziejów rezydującego najpierw w ratuszu opanowanym przez nazistów, a potem w komunistycznym Urzędzie Bezpieczeństwa, gdańscy Robinsonowie ocalali z katastrofy oraz nowi przybysze, repatrianci ze wschodu, próbują ułożyć swe życie na nowo. Śmierć ukochanej, która utonęła w katastrofie stateczku pasażerskiego przy molo w Glettkau-Jelitkowie, naznacza Hanemanna, profesora anatomii, bardziej niż wojenna zagłada Gdańska. Odtąd nic już nie przynosi pocieszenia.
Opisany przez Chwina z prawdziwą maestrią świat rzeczy, ginących w pożarach, bezwolnie przechodzących w cudze ręce, niszczejących w obcym otoczeniu, jest tylko jeszcze jednym symbolem pustki i opuszczenia, obcości świata i niepowrotności przeszłości. W swoją opowieść włącza Chwin historię sławnych samobójstw: Kleista i jego przyjaciółki, Henrietty Vogel, oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza i jego towarzyszki życia. Te obrosłe legendą śmierci są jak zagadka, ćwiczenie zadane do medytacji: "może prawdziwą sztuką jest umrzeć w porę?" - zapytuje siebie po latach Hanemann. Na to pytanie pada odpowiedź w powieści: udzieli jej Hanemannowi, młoda kobieta, której życie sprzęgnie się na krótko z jego życiem.
"Podczas pracy nad 'Hanemannem' wiele razy miałem dziwne wrażenie, że wchodzę do świata w którym już kiedyś byłem, że rozpoznaję dawne miejsca, ulice, drzewa, przedmioty, ludzi. Tak jakbym to wszystko już kiedyś widział." (Stefan Chwin)
Źródło: www.polska2000.pl |
|
Książki Stefana Chwina "dobrze się czyta". "Dobrze" to nie znaczy łatwo. Znaczy to, że opór stawiany przez materię opowieści i przez rozwiązania formalne, opór nie od razu wyczuwalny, choć niewątpliwy, miast powstrzymywać, zachęca do lektury, wciąga w głąb narracji i budzi w nas umiejętności, których sami się po sobie nie spodziewaliśmy. Najważniejszą zaletę tych utworów należy tedy ująć sprzecznie: misternie skonstruowane, zapraszające do smakowania, obiecujące pozornie łagodną wyprawę w świat fikcji, w istocie zarażają życie wątpieniem.
W pierwszej spośród literackich książek, na poły autobiograficznej Krótkiej historii pewnego żartu, wątpienie to przybrało naiwną postać pytań zadawanych przez dziecko. Jednak mimo niewinnego źródła pytania same podważały dwie oczywistości świata dorosłych: znaczenia przez nich stanowione i zasadę konieczności dziejowej. A ponieważ rzecz dzieje się tuż po wojnie w Gdańsku, tedy dziecięce wątpienie kwestionowało podstawowe narzędzia, jakimi nowa władza wprowadzała ład i sprawowała kontrolę: narzędzie ideologiczne, które dzieliło rzeczy na dobre i złe, oraz narzędzie dziejowe, które uznawało historię za nieodwracalną. Chwin, rekonstruujący spojrzenie dziecka, przedstawiał swoje dzieciństwo jako proces odkrywania kolejnych warstw czasu, które utworzyły gdański palimpsest. Składały się nań różne kultury (niemiecka, polska, kresowa), różne wyznania (protestanckie i katolickie) i przeciwstawne sobie estetyki (stalinowska, hitlerowska, mieszczańska).
Inną, obszerniejszą i poważniejszą postać przybrało wątpienie egzystencjalne w powieści Hanemann. Jej akcja zaczyna się tuż przed II wojną; przedstawia ona losy gdańskiego Niemca, który po śmierci ukochanej, Luizy Berger, zapada w stan wieloletniego odrętwienia. Jakiś czas potem jednak budzi się do życia: najpierw zapobiegając samobójstwu kobiety mieszkającej w tym samym domu, potem angażując się w los niemego chłopca przygarniętego przez współlokatorów, w końcu zaś uciekając z obojgiem przed aresztowaniem. Hanemann przeszedł zatem od głębokiego zwątpienia w wartość życia do jego afirmacji. Pierwotna rezygnacja z "obrony życia" była zrozumiała nie tylko w kontekście śmierci Luizy. Wszystko, co Hanemann postrzegał, wskazywało bowiem, że życie jest nie tylko niekonieczne (a więc pozbawione nadrzędnej racji), lecz również nieskończenie ułomne: zaczyna się bez próśb o istnienie, a kończy wbrew nim, nie daje się poznać, składa się z tęsknot, których nie potrafimy nazwać i ukoić, trwa narażone na liczne ciosy, którym nic nie potrafimy przeciwstawić, a jego podstawową zawartością - i jedynym doświadczeniem, które rzeczywiście dotyka wszystkich - jest doświadczenie braku, ubywania i wygnania.
Zwątpienie pojawiające się w powieści Esther ma najszerszy zasięg, zagarnia całość istnienia. Oto po pytaniu "Co znaczy istnienie?" (Krótka historia) i po pytaniu "Dlaczego raczej życie niż śmierć?" (Hanemann), trzecia książka pyta: "Czy można pokonać śmierć?". Bohaterka powieści, panna Esther jest wcieleniem sprzeczności życia - jego jasnej i mrocznej strony: uosabia radość istnienia, horacjańską umiejętność cieszenia się chwilą i urok niezakorzenienia, lecz także łagodną zadumę i złą melancholię, beztroskę i nieświadome okrucieństwo braku przywiązania, i jeszcze mroczną potęgę woli, która szuka swego potwierdzenia w samozatracie. Chwin sugeruje, że w cierpieniu doświadczamy nie tylko wartości życia, lecz także dotknięcia nicości. Esther mówi o nieoczywistości istnienia zarówno od strony mnogich imion nicości, jak i od strony sposobów ocalenia..
Mimo że akcja tej powieści rozgrywa się w pierwszych latach naszego wieku w Gdańsku, Stefan Chwin nie przejmuje się realiami i nie troszczy o prawdopodobieństwo. Złotego pelikana łatwo pomylić z realistyczną powieścią obyczajową traktującą o tym, jak to pewien poważany wykładowca prawa stał się żebrakiem i doświadczył najciemniejszych stron rzeczywistości. Tymczasem ambicje pisarza są dużo większe - Chwin stworzył współczesną przypowieść, rodzaj legendy wzorowanej na średniowiecznej opowieści o św. Aleksym. Oto Jakub, główny bohater tej paraboli, jest przekonany, iż na skutek jego pomyłki w trakcie egzaminu wstępnego niedoszła studentka z rozpaczy popełnia samobójstwo. Zdarzenie to - choć jest tylko domysłem przewrażliwionego Jakuba - dręczy bohatera, zmienia jego życie w koszmar. Dzieje upadku nobliwego profesora są jedynie fabularnym pretekstem, gdyż to, co najważniejsze w tej książce, ma charakter dyskursywny i refleksyjny. Chwina interesuje bowiem kondycja moralna współczesnego człowieka. Pisarz pyta o to, co się stało z duszą dzisiejszego człowieka, z jego religijnością, poczuciem odpowiedzialności i sumieniem. Z książki tej wydobywa się głos protestu, którego nie można zlekceważyć, protestu przeciwko światu bez Boga, miłości i wrażliwości.
Jednakże powieści Chwina nie należą do utworów z tezą: są raczej mądre niż pouczające i raczej podniosłe niż budujące. Spowija je aura smutku, melancholii i nierozstrzygalności, stanowiących o uroku narracji. Jego książki rozpoznajemy po starannych opisach, które zagarniają wielość rzeczy, lecz nie gubią z pola widzenia szczegółu; po drobiazgowych przedstawieniach, które zabiegają o bogactwo przedmiotu; po długich zdaniach, które mają pomieścić w sobie cały świat i unaocznić nierozłączność zjawisk; po spokojnym rytmie składniowym, który odzwierciedla upragniony rytm spowolnionego życia. Ale w tych epickich dowodach czułości dla istnienia zamieszkało zwątpienie: zdania są długie, ale pełno w nich znaków zapytania; opisy są staranne, ale nigdy nie brakuje w nich akcentowania niepewności; zjawiska łączą się ze sobą, ale nieskończoność ich powiązań uświadamia, że pełne przedstawienie zawsze umknie literaturze; rzeczy i ludzie zostają obdarzeni wyrazistymi cechami, ale w ślad za tym idą wieloznaczne sugestie, które nigdy nie dadzą się rozstrzygnąć; rytm narracji toczy się wolniej niż życie, ale zakłócają go mnogie przerywniki. Dzięki temu Chwin osiąga jednak zamierzony cel, a mianowicie przekonuje, że jeśli istnienie jest kruche, ułomne i nieoczywiste, tedy jedyną rzeczą, jaką można zrobić, jest opowiadać o kruchości. Wtedy mówienie staje się podniosłą formą przemijania.
Źródło: Instytut Książki w Krakowie |
|
Bibliografia:
Krótka historia pewnego żartu. Sceny z Europy Środkowowschodniej, Kraków: Oficyna Literacka, 1991
Hanemann, Gdańsk: Marabut, 1995
Esther, Gdańsk: Tytuł, 1999
Wspólna kąpiel [z Krystyną Lars], Gdańsk: Tytuł, 2001
Złoty pelikan, Gdańsk: Tytuł, 2003
Kartki z dziennika, Gdańsk: Tytuł, 2004.
powieści dla młodzieży:
Max Lars [pseud.], Ludzie-skorpiony, Bydgoszcz: Pomorze, 1984
Max Lars [pseud.], Człowiek-litera. Przygody Aleksandra Umwelta podczas akcji specjalnej w Górach Santa Cruz, Bydgoszcz: Pomorze, 1989