Literatura w służbie wielkich idei. Przedstaw zjawisko w odniesieniu do wybranych dzieł literackich epoki Młodej Polski
Artyści Młodej Polski podejmują na nowo tematykę narodową w swoich utworach za przykładem twórców czasów romantyzmu, do których chętnie się odwoływali. W pewien sposób zbliżała ich sytuacja niewoli, w której znajdował się naród. Szczególnie dużo miejsca w swojej twórczości sprawie narodowej poświęcił Stanisław Wyspiański i Stefan Żeromski. Wyspiański w swoich dziełach stara się obudzić ducha narodowego Polaków, pokazuje im, jacy są naprawdę, stawia maksymalistyczne wymagania. Twórczość Żeromskiego natomiast naznaczona jest silnie ideami romantycznymi i pozytywistycznymi. Dla niego praca była dużą wartością. Wydaje się także, że dzieła ich autorstwa są poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie o przyczynę marazmu narodu. Czasem obwiniają epokę poprzednią, że swoimi pięknymi wprawdzie hasłami - pracy organicznej i pracy u podstaw - wywołała bierność i obojętność narodu na losy państwa.
Jednym z ważnych dzieł - prób rozliczenia z przeszłością jest opowiadanie "Rozdziobią nas kruki, wrony" Stefana Żeromskiego. Głównym bohaterem jest Andrzej Borycki - uczestnik powstania styczniowego, znany pod pseudonimem Szymon Winrych. Jego zadaniem jest zaopatrywanie oddziałów powstańczych w broń. Widzimy więc, jak w bardzo niesprzyjających warunkach, zmęczony i zamyślony nad losem kolejnego już zrywu narodowego wędruje drogą do Nasielska, opiekując się wozem zaprzężonym w dwa konie, którym przewozi zaopatrzenie dla wojska. Za późno dostrzega oddział wroga, nie zdradzając niczego zostaje brutalnie zamordowany. Winrych umarł, jeden z koni został zastrzelony, a drugi zraniony. Miejsce to stało się żerowiskiem wron i kruków. Ale nie tylko… Bieda przyprowadziła tu także ubogiego wieśniaka, który ograbił trupa, zdejmując z niego ubranie i zabierając końska uprząż. Ale to mu nie wystarczyło, pokonując strach wrócił po wóz i końską skórę, której jednak nie udało mu się zabrać. Zakopał ciało powstańca i dziękował Bogu za tyle darów, dokładnie za „tyle żelastwa i rzemienia”. Ciszę przeszywało straszliwe rżenie zranionego konia, nad którym zbierały się stada ptaków.
W opowiadaniu tym prezentuje Żeromski zupełnie inny, można powiedzieć niezgodny z naszymi przyzwyczajeniami obraz powstańca: młodego, silnego, dumnego, bohaterskiego pięknego. Winrych jest zwyczajny, szary, zziębnięty, zabity, jak zwierzę, pochowany, jak zwierzę, nie umiera na polu chwały. W sytuacji zagrożenia mówi po prostu: "Nie zabijajcie mnie". Nie jest wśród tych, którzy walczą w pierwszym szeregu i mają szansę na sławę, ale jest z tymi, którzy działają z tyłu, często samotnie, a o których się nie pamięta, nie docenia ich trudu, poświęcenia, odwagi, pracy. Jego służba dla ojczyzny jest więc wyjątkowo bezinteresowna, on z tego nic nie będzie miał, a na miejsce w pamięci ludzkiej ma jeszcze mniejsze szanse niż umierający w czasie bitew żołnierze. Jest to zatem bohater wyjątkowy - mało ciekawy, a jego działanie i śmierć jest mało efektowna. Winnych to cichy człowiek. Kiedy przypomnimy sobie bohaterów romantycznych utworów, traktujących o walce Polaków o niepodległość rzeczywiście dziwić może ten wybór. Dziwić, ale jednocześnie budzić niepokój poprzez zbliżenie Winrycha do każdego innego prostego Polaka, który jednak nie podjął walki z zaborcą. Żeromski pokazuje, że nawet oni mogli coś zrobić dla kraju, a ich służba jest może mniej spektakularna, ale równie niebezpieczna i potrzebna.
Pisarz w utworze tym po raz kolejny ukazuje i podkreśla znaczenie sprawy chłopstwa dla powstania. Pokazuje on, że brak świadomości celów i potrzeby walki wśród tej licznej warstwy społeczeństwa wpłynął na upadek powstania. Winę jednak za ten stan rzeczy przypisuje klasom wyższym, które zaniedbały sprawę chłopską. Jak pokazuje we wspominanym opowiadaniu wieśniak, okradający trupa żołnierza i właściwie bezczeszczący jego ciało nie ma zahamowań moralnych, nie ma poczucia, że jego czyn jest zły. Jest to kara za pomijanie kwestii chłopa, za brak zainteresowania jego sytuacją, za pozwolenie mu na zamknięcie się w jego małej społeczności, wyizolowanie ze społeczeństwa, a jednocześnie odcięcie od spraw, którymi żył naród. Życie i zaangażowanie chłopa ogranicza się więc do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych i ewentualnie do zemsty na szlachcie.
Autor posługuje się chwytami charakterystycznymi dla twórców naturalizmu, impresjonizmu i symbolizmu, aby unaocznić społeczeństwu jego błędy i poruszyć, a przez to przerwać bierność i oportunizm wobec zaborcy.
Dramat Stanisława Wyspiańskiego pod tytułem "Wesele" ukazuje stosunek społeczeństwa do walki zbrojnej. Utwór ten podejmuje temat szansy społeczeństwa na zjednoczenie w walce o wyzwolenie z niewoli. Do zainteresowania tą kwestią skłaniało obserwowane w życiu towarzyskim i obyczajowym pokonywanie barier i uprzedzeń klasowych. Młodopolscy inteligenci zachwyceni byli prostym ludem, z którym próbowali się bratać. Ale Wyspiański jako bystry, niezwykle krytyczny i wnikliwy obserwator życia widzi, że to jest tylko zewnętrzne, oparte na emocjach. Wielokrotnie w czasie lektury „Wesela” wybuchamy śmiechem - często w momentach zetknięcia reprezentantów chłopstwa i inteligencji. To są dwa różne światy pokazuje Wyspiański i nawet nieporozumienia konwersacyjne dowodzą, jak odległe to światy. Twórca modernistycznego dramatu narodowego pokazuje, że społeczeństwo polskie nie jest gotowe połączyć się w walce narodowowyzwoleńczej. Czyn powstańczy, który jest momentem oczekiwanym już od II aktu dramatu nie powodzi się, kończy się, a właściwie nie zdążył się nawet rozpocząć, bo Inteligencji zabrakło odwagi do poprowadzeni do walki, a chłopi bez przywódcy okazali się niezdecydowani. Efektem jest taniec Chochoła, w którym udział biorą wszyscy - ci ze wsi i z miasta. A zatem społeczeństwo, które nie potrafi wspólnie walczyć, wspólnie obumiera jako naród, czego symbolem jest oniryczny taniec. Ludzie ci nie są w stanie się zjednoczyć, bo za bardzo się oddalili od siebie, traktują się z dystansem, są dla siebie obcy, inni, żyją w świecie wzajemnych stereotypów.
Doskonale ilustrują to rozmowy gości weselnych zawarte w akcie I utworu.
Zacznijmy od dialogu Panny Młodej z Panem Młodym, a więc tych za sprawą, których ma się dokonać zjednoczenie klas społecznych. Jest to spotkanie poetyckiej górnolotności, wyrafinowanej poetyckiej wrażliwości z zimnym racjonalizmem i prostym chłopskim sposobem myślenia i widzenia świata. Pan Młody wychwala wdzięki swojej pięknej żony, która przypomina mu lalki z sukiennic. Pan Młody to człowiek, szukający wśród pociągającego, barwnego, pełnego żywiołowości i bogatej obyczajowości ludu ucieczki przed nastrojami dekadenckimi. Jego zachwyt jest bardzo płytki i niedorzeczny, bo nie poprzedzony dokładną znajomością realiów twardego, wiejskiego życia.
Czepiec to postać, która daje szansę na wyjście poza ograniczenia swojego stanu, bo jego zainteresowania wykraczają daleko poza sferę zainteresowań typowego wieśniaka. Ale jego chęć zdobycia informacji o polityce i świecie zostaje zlekceważona, zbyta, a nawet niechętnie potraktowana przez Dziennikarz, który nie chce z nim rozmawiać na takie tematy, jakby przypominał, czym chłop powinien się zajmować. Aspiracje Czepca są niezgodne z modelem prostego człowieka z ludu, jakie ma zakodowane nawet tak otwarty człowiek, jak dziennikarz. "Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna" - usłyszymy z jego ust. Chciałby on zamknąć chłopów w ich małym świecie: "Ja myślę, że na waszej parafii świat dla was aż dość szeroki". Wieś ma być nietknięta wpływami polityki, ma żyć własnymi sprawami, ma stanowić azyl dla zmęczonych szerokim światem i jego sprawami.
Także w rozmowie Poety z Gospodarzem zaobserwować możemy, że nie do końca się oni rozumieją. W dramacie, który chce stworzyć Poeta głównym bohaterem będzie postać rycerza, który stanowi w przekonaniu Poety wzór męstwa i szlachetności. Gospodarz próbuje z tym walczyć, podsuwając mu bliższy rzeczywistości ideał w postaci gotowego do walki, silnego chłopa o mężnym i oddanym sercu. "Chłop potęga jest i basta" - jak krótko to ujmie zadomowiony na wsi, ale wywodzący się z krakowskiej inteligencji Gospodarz. Być może jako jedyna osoba dramatu Gospodarz świadomy jest roli warstwy chłopskiej i nieodpowiednich dla państwa układów relacji miasto - wieś.
Poglądy najstarszego pokolenia na sprawę wspólnego zrywu narodowego wyraża w dramacie Dziad. Jest to człowiek w którego pamięci ciągle żywe są wspomnienia rabacji, będącej po prostu rzezią panów dokonaną przez chłopów. W jego przekonaniu więc do pojednania stanów jeszcze bardzo daleka droga.
Drugiej strony widzimy przedstawiciela młodzieży - Jaśka. Ale w jego przypadku opowiedzenie się za powstaniem również jest niemożliwe, ponieważ on jeszcze do tego nie dorósł. Widzimy w dramacie, że zaprzepaszcza misję, która została mu powierzona, a która była jednocześnie próbą. Ale Jaśkowi zależy na bogactwie, na wysokim statusie materialnym, na "czapce z pawich piór" - bez znaczenia jest dla niego, czy zdobędzie to w wolnej, czy w zniewolonej ojczyźnie.
Podsumowując stwierdzić możemy, że z rozmów, które są jakby ekspozycją wyłania się pesymistyczny obraz obu warstw społecznych. W kręgu inteligencji przeważają ludzie, którzy poddali się dekadenckim nastrojom czasu przełomu wieków, zniechęceni do wszystkiego, szukający tylko miejsc, w których można znaleźć zapomnienie i tym ma być dla nich między innymi polska wieś. Z żywej wsi chcą uczynić skansen.
Wśród chłopów występuje duża różnica w stosunku do sprawy narodowej. Starsi nie potrafią wznieść się ponad poczucie żalu, pokolenie dojrzałe, które reprezentuje Czepiec, gotowe jest do działania, ale potrzebuje kogoś, kto je poprowadzi, najmłodsi natomiast mają zupełnie inne cele, które ograniczają się do poprawy swego bytu.
Niektóre dialogi - na przykład szczególnie zabawne zetknięcie Kliminy i Radczyni - dowodzą, że ludzie ci nie myślą tak samo i nie rozumieją się wzajemnie. Dlatego konieczna jest pomoc „siły wyższej”, aby możliwe stało się wspólne działanie całego społeczeństwa.
Toteż akt drugi dramatu pełen jest niezwykłych gości, zjaw, postaci fantastycznych, które symbolizują marzenia, pragnienia, ale i niepokoje, przed którymi próbują uciec.
Isia spotyka Chochoła, który wprowadza swoim pojawieniem się na zaproszenie Racheli inny świat do dramatu.
Widzimy Dziennikarza w rozmowie ze Stańczykiem, który kojarzy nam się z postacią z obrazu Jana Matejki - głęboko i smutnie zamyślonym nad przyszłością ojczyzny błaznem. Postawa Stańczyka wyraża troskę o sprawy narodowe. Dziennikarz z racji swego zawodu ma szansę obudzić ducha narodowego w społeczeństwie. A tymczasem Stańczyk wytyka mu, ze działa w odwrotnym celu. Lojalizmem, konserwatyzmem, konformizmem zabija chęć walki. Dziennikarz rozumie swoje błędu, ale czuje się za słaby, żeby wyjść z marazmu, w którym tkwi. Wobec czego gość ofiarowuje mu kaduceusz - błazeńską laskę z ironicznym wezwaniem: - "rządź! (...) mąć nim wodę, mąć (...) mąć tą narodową kadź, serce truj, głowę trać”.
Do Poety przychodzi Zawisza, urzeczywistniając bohatera dzieła, które planuje stworzyć. Rycerz chce zainspirować Poetę do czynnego działania, do ożywiania ducha narodowego, czego symbolicznym wyrazem ma być dosiadanie przez niego konia.
Zjawą, która nawiedza Pana Młodego jest Hetman Branicki - zdrajca narodowy z czasów Targowicy. Na zarzuty młodopolskiego inteligenta odpowiada krytyką jego zachowania, które poprzez ślub z "chamską dziewką" staje się zdradą przodków i stanu, z którego się wywodzi.
Jakub Szela - przywódca krwawej rabacji galicyjskiej z 1846 roku - zjawia się Dziadowi, który trwa w poczuciu krzywdy zaznanej od panów, aby go utwierdzić w słusznej niechęci do pojednania.
Gospodarz ma zaszczyt rozmawiać z Wernyhorą. Ten owiany legendą, podziwiany stary człowiek, symbol aktywnego działania w obronie słusznej sprawy i mądrości, głosi odrodzenie Polski. Stad jego postulat zorganizowania wystąpienia zbrojnego wspólnymi siłami całego narodu. Przychodzi on do Gospodarza ze względu na funkcję, jaką ten sprawuje wśród weselników, ale także z przyczyny jego wyjątkowego statusu społecznego - wywodzi się spośród szlachty, a żyje wśród chłopów - ma więc szansę ich połączyć. Wernyhora przekazuje swemu rozmówcy zadanie zorganizowania ludzi do walki. W tym celu przekazuje mu złoty róg, którego głos ma wzywać do walki. Gdy gość odjeżdża jego koń gubi podkowę, a więc symbol szczęścia, ale i z tego nie potrafią ludzie zrobić odpowiedniego użytku - bo Gospodyni w swojej chciwości chowa złoty skarb do skrzyni. Ale jej mąż także okazuje się nieodpowiedzialny - misję, która została mu powierzona przekazuje lekkomyślnemu Jaśkowi, nieświadomemu niczego, a sam woli się przespać. Jasiek gubi drogocenny róg, schylając się po czapkę z pawich piór - jest to symboliczny moment wyboru ważniejszych dla Polaków wartości. Utrata złotego rogu jest równoznaczna z końcem szans na powodzenie przygotowywanego powstania.
Oniryczny taniec prowadzony przez Chochoła, który zamyka dramat jest symbolem obojętności, uśpienia ducha narodowego w całym społeczeństwie, bo w korowodzie prowadzonych przez tą postać idą obok siebie chłopi i inteligenci.
Wyspiański pokazuje, że wina leży po obu stronach. Krytycznie patrzy młodopolski artysta na współczesne mu społeczeństwo, które zadowala się tym, co ma ewentualnie ogranicza się do narzekania i przyjmuje wygodną postawę dekadencką albo zamyka się w swoim małym świecie - wiejskich prac, obowiązków i zabaw. A historia ich nie dotyczy, płynie obok. Dramat „Wesele” to krytyka zachowań społecznych, przywiązania do mitów narodowych - wręcz uzależnienia od nich, ale także nadzieja, ukazanie szansy na odrodzenie, na czyn, którego znakiem jest Chochoł - przecież nadchodzi wiosna, a do opatulonego na zimę słomą krzaku róży wraca uśpione życie i piękno.
Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl prawa autorskie do niniejszego materiału posiada Wydawnictwo GREG. W związku z tym, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody Wydawnictwa GREG podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.