Ostatnia Wola Nadwornego Błazna
(bajka żydowska)
Zev Ben Shmuel był ulubieńcem babilońskiego króla. Potrafił rozśmieszyć go, kiedy ten był w złym humorze, dręczyły go koszmary albo miał polityczne zmartwienia. Ale komendanci babilońskiej armii nie lubili tego żydowskiego błazna. Zazdrościli mu jego swobody. Przede wszystkim denerwowali się, że król zawsze chciał mieć go blisko siebie. Ryzykowali dla króla swoje życie, władca zaś nie darzył ich za to taką sympatią.
Pewnego dnia generał sprowokował nadwornego błazna, a ten uniósł się gniewem i obraził generała. Generał był szczęśliwy, że mógł poinformować o tym króla. Zażądał od niego natychmiastowego ścięcia znienawidzonego błazna. Król
z ciężkim sercem przystał na to.
-Ale czy to sprawiedliwe?- zawołał Zev Ben Shmuel.-Jakże często rozweselałem ciebie, królu? Jakże często przepędzałem twoje zmartwienia? Jak często odzyskiwałeś dzięki moim dowcipom radość życia? A teraz tylko jeden zły dowcip ma zakończyć moje życie?
Jednak król zdawał się być zdecydowany wykonać wyrok.
-Ponieważ tak często wnosiłeś do mojego pałacu śmiech i radość, przyznaję ci prawo do ostatniego życzenia. Możesz wybrać sobie sposób, w jaki chcesz umrzeć. Może chcesz być powieszony, wtedy skończysz swoje życie na szubienicy. Albo może wolisz zginąć od trucizny, wtedy też spełni się twoja wola. A jeśli chcesz zostać rozszarpany przez dzikie zwierzęta, wtedy moje lwy i tygrysy są do twojej dyspozycji. Niezależnie od tego, jak chcesz umrzeć, dostosujemy się do twojego życzenia.
Błazen zrozumiał, że król mówił to poważnie. Ze zmartwienia pomyślał o swoim gorzkim losie. Był jeszcze młody i kochał życie. Dlatego też poprosił o czas na zastanowienie się. Jeszcze nigdy wcześniej nie zajmował się pytaniem, w jaki sposób chce umrzeć. Pytanie to było dla niego zupełnie nowe i dlatego trzeba było je gruntownie rozważyć.
Po pewnym czasie Zev Ben Shmuel wrócił do króla. Spojrzał mu prosto w oczy i powiedział: „Długo się zastanawiałem. Wiem, że wszyscy musimy umrzeć. Niektórzy z nas umierają w bitwie, inni trafieni zostają przez grom albo rozszarpani przez dzikie zwierzęta. Ale ja kocham mój zawód i tak samo kocham swoje życie, dlatego też zdecydowałem się, że chcę umrzeć ze starości w moim łóżku i w twojej stolicy Babilonii.
Król był człowiekiem, który dotrzymywał słowa. W duchu zastanawiał się, czy błazen będzie w stanie uratować swoją głowę. Teraz otrzymał odpowiedź. Był nawet dumny z tego, że ma na swoim dworze najmądrzejszego błazna w okolicy. Ale w tym momencie nie dał tego po sobie poznać.