Przypominając sobie moje zdarzenia z przeszłości i to jak zachowałem się nie asertywnie mogę powiedzieć że było ich naprawdę dużo. Takim przykładem kiedy miałem taką sytuacje było wojsko. Mimo ze mój dowódca plutonu miał drogę służbową tzn: jeżeli wydał rozkaz to trzeba było go wykonać, chyba że według mnie była to ze szkodą dla mnie lub dla innych podczas jego wykonywania. Ja niestety wykonywałem zadania lub polecenia które nie należały do rozkazu a czułem że naruszają moje terytorium psychologiczne. Pamiętam że pewien plutonowy przy obecności młodszego poboru tzn: mieli żołnierze mniej do odsłużenia ode mnie, kazał mi zrobić coś co uwłaczało moją godność i należało do obowiązku kadry a było to wyczyszczenie naprawdę brudnej plandeki która była duża i oczywiście przy wszystkich. W tej sytuacji poczułem dużą frustracje i dyskomfort i z początku było widać że się boje i nie jestem zdecydowany, ale udało mi się w pewien sposób odmówić temu mówiąc że nie będę tego robił bo jest młodszy pobór i to oni mogą równie dobrze robić tak samo jak ja. I w tej sytuacji udało mi się wyjść cało, lecz nie czułem się wtedy dobrze bo to nie było nic miłego. Ale w tej sytuacji mógłbym powiedzieć w takim sposób że: Panie plutonowy nie będę tego robił bo to nie należy do mojego obowiązku, a jeżeli mam to zrobić to proszę mi wydać rozkaz na piśmie.
Następna sytuacja jaka mnie spotkała to kolega który chciał pożyczyć ode mnie pieniądze. Mówił że potrzebuje kasy a ja pytam się na co, a on że na imprezę, więc pytam się ile a on że 50 zł i do kiedy a on że w tym tygodniu co będzie to odda. A ja nie mogłem mu odmówić bo to w końcu mój kolega. Takich sytuacji było wiele z jego strony i przekonałem się że to nie mój kolega tylko chłopak który pożycza pieniądze. Już tego nie robię bo wiem że to nie ma sensu bo on i tak się nie zmieni w stosunku do mnie i nie zależy mu na utrzymaniu relacji między nami. Zawsze mu ulegałem bo zależało mi na kontakcie z nim i dla mnie był kimś istotnym, ale przez to co robił przekonałem się że jest kimś zupełnie innym. Na tą sytuację jaką miałem mogłem odpowiedzieć w następujący sposób; słuchaj pożyczę ci pieniądze do tego wtorku, ale oddasz tak jak się umawiamy. A jeżeli tego nie zrobisz to nie masz co liczyć na to że będziesz mógł na mnie polegać bo to znaczy że nie liczysz się ze mną. Lub w ten sposób: nie mam kasy dzisiaj, a nawet gdybym miał to i tak wiem że tylko po to przyszedłeś, jak zależy ci na kontakcie ze mną udowodnij że ci zależy i przynieś w umówiony dzień kasę, a jeżeli tego nie zrobisz to nie masz co liczyć na mnie. Następnym proasertywnym wyjściem jest powiedzenie tak pożyczę na wysoki procent lub tak że: wiesz co mam dzisiaj dużo roboty pomożesz mi to wtedy pomyśle czy ci pożyczyć.
Kolejna sytuacja jaka mnie spotkała to było na targu pewien mężczyzna z okolic Czech chciał mi sprzedać maszynkę elektroniczną do golenia za 80 zł, a ja że to za dużo. Tak naprawdę tego nie chciałem od niego kupić ale widział że się waham i ciężko jest mi odmówić. Mówiłem że nie mam pieniędzy i nie kupie. Poszedł, ale wrócił jeszcze raz i mówił że dobry ze mnie człowiek i że sprzeda mi za 60 zł a ja że naprawdę nie mam kasy no to powiedział ze dla mnie wyjątkowo za 40 zł a ja pytam się dlaczego tak mi opuścił a on że to jest taniej bo z zagranicy i naprawdę się opłaca. Powiedziałem że nie a on że ma telefon i możemy się zamienić. W końcu uległem mu i kupiłem od niego tą maszynkę. W tej sytuacji mogłem mu powiedzieć: słuchaj szanuje to że tak o mnie mówisz i chcesz sprzedać taniej, ale nie mam czasu i się spieszę. Albo już tak naprawdę ostro zapytałbym się go: nie wiesz jaki jest numer na policję ? Lub szanuję obcokrajowców, ale nie podoba mi się to że chcesz mi to wmósic na silę i że tak tanio sprzedajesz tą maszynkę według mnie jest kradziona. Wokół było dużo ludzi więc na pewno nie wahałbym się powiedzieć to w ten sposób.
Muszę przyznać że po naszych spotkaniach podchodzę do takich spraw zupełnie inaczej i staram się zachowywać asertywnie. A kiedy czuję że ktoś narusza moją prywatność to wtedy odpowiednio się do niego zwracam i mówię że nie podoba mi się to i ma tego w ten sposób nie robić, luba nie podoba mi się to, albo po prostu milczę i idę w swoim kierunku.