Shanties 1


Żegluj (Sail On The Nova Scotia)

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja C e a F G

Żegluj, żegluj gdzie wstaje nowy dzień C e a F G C

Głos Nowej Szkocji nam przynosi wiatr a G C

To zapowiedz nowych dni. F C F

Znowu woła do nas rykiem fal d C G a

Tam znajdziecie nowy świat. F C G

Znów dumny brzeg będzie witał was a G C

Majestatem groźnych skał F C F

Każdy dzień znów świtem przywita was d C G a

Coraz bliższym stanie się, F C F

Twoim własnym domem stanie się. d GC

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja...

Atlantyk bije falą w stromy brzeg,

Wściekle ryczy pośród skał.

W górze dzikich ptaków słychać śpiew

Głos ich płynie z wiatrem w dal.

Tam bujnej trawy się kołysze łan

I strumyków cichy szept

W mej pamięci zawsze będzie trwał

Lecz niedługo powiem wam,

Lecz niedługo wszystkim powiem wam.

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja...

Żegluj, żegluj tam gdzie Nowa Szkocja...

0x08 graphic

Bajdewind

Sześć tysięcy marzeń stąd

- Hej tam do zwrotu przez sztag!

Jakiś cel masz, jakiś ląd

- Lewy wybierz i prawy daj luz!

Lecz cóż z takich marzeń lądem

Kiedy ciągle wieje w mordę

Dawniej gdy od celu wiało

To ofiarę się składało

Na ołtarze i wtedy woje

Z wiatrem mogli iść na Troję

Dziś masz przewagę nad Odysem

Dziś znasz foka, grot i dyszę

Parę halsów byle jakich

I powrócisz do Itaki

Słychać więc na całym świecie:

It's good wind, haroszyj wietier

Można także w fordewindzie

0x08 graphic
Lecz dopłyniesz nim gdzie indziej

Bosman

Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana a

Bez potrzeby cholernie się drze d a

Choćbyś ręce poranił, bosman zawsze cię zgani A7 d a

I powiada: zrobione jest źle E7 a

Jeszcze raz czyścić działo, cóż wam chłopcy się stało

Jak do żarcia, to każdy się rwie

To nie balia niemiecka, trzeba wiedzieć od dziecka

Że to okręt wojenny RP

Ale czasem się zdarzy, że się bosman rozmarzy

Każdy bosman uczucie to zna

Gdy go wtedy poprosisz, swą harmonię przynosi

Siada w kącie na rufie i gra

Opowiada o morzach, o bezkresnych przestworzach

I o walkach, co przeżył on sam

O dziewczętach z Bombaju, co namiętnie kochają

I całują tak mocno do krwi

A gdy spytasz go tylko, o czym marzył przed chwilką

Czemu nagle pojaśniał mu wzrok

Mówi: w Gdyni, w Orłowie, będę chodził na głowie

Tak mi przypadł do serca ten port

Bosman skończył, wiatr ścicha, aż tu nagle u licha

Pojaśniało coś nagle we mgle

Poznał bosman, jak cała Polska w blaskach wstawała

Na pokładzie okrętu RP

Chwyć za handszpak

Teraz możemy gnać nawet na Horn h A h (a G a)

-Way, hej, razem go! A h (G a)

Ubrania i buty w lombardzie są D A (C G)

-Razem! Chłopaki razem pchajmy go! h fis h (a e a)

Chwyć za handszpak i pchaj go

-Way, hej, razem go!

Kotwica na dek, cumy zdjęte są

-Razem! Chłopaki razem pchajmy go!

Liverpool zniknął za rufą nam

Wesołe panienki żegnały nas tam

Żegnaj Sally i żegnaj Su

Na pewno kiedyś wrócimy tu znów

I do kabestanu i równo pchać

Z Nord-Westu zaczyna nam nieźle wiać

I jeszcze pięćdziesiąt razy hej!

Niedługo w zatoce znajdziemy się

Hej! Żwawiej się ruszać i równo pchać!

Łapy z kieszeni, nie ma czego się bać

Hej, ochlaptusy! Pchać ile sił!

Jak mocniej pokręcisz, to rdza zejdzie w mig

Jeszcze wam bosman nieźle da w kość

Ostatnia runda i będzie. Dość!

Ciągnij go Joe (Czarna chmura)

Hej stary spójrz

Czarna chmura rośnie w dali

Away heja hej! ciągnij go Joe!

No czy ty widzisz ją

Ta czarna chmura na nas wali

A kiedy byłem mały brzdąc

Wuj wziął mnie na kolana

I płacząc rzewnie whisky pił

Pił ze mną aż do rana

"Pamiętaj synu" mówił mi

"Byś kiedyś nie żałował"

"Bo wujowi twemu przykra rzecz

Odpadł bo go nie używał"

By nie powtórzyć błędu wcześnie (szybciej)

Wziąłem się za kobity

Poznałem pierwszy miodu smak

Z dziewczyną z London City

A potem była Spanish Girl

Była gruba i leniwa

Ukradła całą forsę i

Uciekła głupia baba

Mulatka jedna rzekła mi:

"Chodź ze mną nie bądź głupi"

Przez dwa tygodnie mówię wam

Oglądała tylko sufit

No i tak to szło (wolniej)

A teraz w Gdyni Lolę mam

Grenlandia (Grenlandzcy Wielorybnicy)

Gotowe łodzie i wszystko jest klar G D G

I harpuny w stojakach pokrył śnieg C G D

Jeszcze kilka dni - wielkie stada muszą przyjść G C D

Pod Grenlandii stromy brzeg G F G

Trza upolować choć trzysta sztuk

By się zwrócił wyłożony grosz

Nie będziemy spać, by grosz kupcom w kabzy pchać

To wielorybnika los

Błękitne niebo i ostra lodu biel

Tak daleko rodzinny został próg

Jeszcze kilka dni i przed dziobem ujrzysz cel

Wypłyniemy po nasz łup

Grenlandio dzika i wolna ziemio ma

Widzę ciebie od wielu długich lat

0x08 graphic
Pośród czarnych skał przejdą noce, miną dni

Aż wystarczy nam już krwi

John Kanaka

Mój kupel dzisiaj do mnie rzekł D G A7 D

- John Kanaka, naka słuchaj mnie A7 D

Roboty nie ruszę, choćbyś się wściekł D G A7 D

- John Kanaka, naka słuchaj mnie A7 D

Słuchaj mnie oh, słuchaj mnie G D

John Kanaka, naka słuchaj mnie A7 D

Ech, szlag by trafił ten pieski świat

Do domu jeszcze drogi szmat

Jak szliśmy raz do Fisco Bay

Sto dni się ciągnął parszywy rejs

Tak szliśmy wokół przylądka Horn

Gdzie diabeł nam powiedział: Won!

Ciągnij go bracie, ciągnij go też

Ciągnij go znowu i forsę bierz

0x08 graphic

Kongo River

Czy byłeś kiedyś tam nad Kongo River? D G

-Razem, ooo! C D G

Tam febra niezłe zbiera żniwo! D A D D

-Razem weźmy go, ooo! A D

Yankeski okręt w rzekę wpłynął

Tam błyszczą reje barwą żywą

Brać się chłopaki, brać, a żywo!

-Razem, ooo!

Cholerne brzegi Kongo River!

-Razem weźmy go, ooo!

Skąd wiesz, że okręt to jankeski?

Zmoczone krwią pokładu deski

Ach Kongo River, a potem Chiny

W kabinach same sukinsyny

Ach, powiedz, kto tam jest kapitanem

John Mokra Śliwa - stary palant

A kto tam pierwszym oficerem

Sam Tander Jim cwana cholera

A kogo tam mają za pierwszego

Sarapę - Johna Piekielnego

A bosman - czarnuch zapleśniały

Jack z Frisco liże mu sandały

Kuk lubi z chłopcem pobaraszkować

I nie ma czasu by gotować

Jak myślisz, co mają na śniadanie

Tę wodę, co miał kuk w kolanie

Jak myślisz, co na obiad zjedzą

Z handszpaka stek polany zęzą

Latający Holender

Jestem duchem oceanów G e

Jestem groźny "Flying Dutch" a D

Na razie straszyć was nie mogę G e

Na razie w porcie muszę stać a D

Mam wszystkie wręgi połamane G e

A burty zaczynają gnić G a D

Zdradzieckim sztormem rozszarpana G e

Ostatnia w żaglu pękła nić a D

Ra di da dam du dam G

Du dam du dam e

Ra di da dam du dam a

Powrócę wkrótce już na morze

Posępny, siny, dumny, zły

Na kursie sennie się położę

Wyłonię się z porannej mgły

A gdy mnie ujrzysz niły bratku

Spełnię przepowiednię złą:

Popłyniesz na swym pięknym statku

Popłyniesz wprost do Sao Hilo

Niedługo znów się zobaczymy

Na morze rzucę blady strach

Z kostuchą razem zatańczymy

Białego walca na trzy pas

Na reje wciągnę sine żagle

Otulę się w zdradzieckie mgły

I sennie sztilem kołysany

Po nocach będę wam się śnił

Ja sem Dusicek oceana

Ja sem twa laska nebeska

Tera ja straszyc ne mohu

Tera ja w prti muszy stac

U mne zaboleny zeberka

a brty tez sa przegnile

Zagielek u mne ne frka

bo wyprta z neho je nytka

A usiala lala ...

Powroty II

Boję się nieba w twoich oczach D

Jeszcze drżysz ze zmęczenia i potu G

Świat chcesz dzielić na białe i czarne A

Miły, boję się twoich powrotów G D

Boję się chmur nad twoim czołem

Kiedy ręce do krwi otarte

Dumnie kładziesz przede mną na stole

Miły, boję się twoich powrotów

Drżysz jeszcze, oczy zamglone G

Zrobisz wszystko o co poproszę A

Muszę wierzyć, przecież mnie kochasz h

Krótka chwila i wracasz G

Krótka chwila i wracasz A

Krótka chwila i wracasz na morze G D

Boję się morza w twoich myślach

Kiedy jesteś do drogi już gotów

Leżysz przy mnie, oczy otwarte

Miły, boję się twoich powrotów

Drżysz jeszcze...

0x08 graphic

Pożegnanie

Chyba dobrze wiesz już jaką z dróg D fis

Popłyniesz, kiedy serce rośnie ci nadzieją G e7 A4 A

Że jeszcze są schowane gdzieś G Fis7 h7 E7

Nieznane lądy, które życie twe odmienią D Gsus D

Chyba dobrze wiesz już jaką z dróg

Wśród fal i białej piany statek twój popłynie

A jeśli tak, spotkamy się na jakiejś łajbie

Którą szczęście swe odkryjesz

Morza i oceany grzmią D A h G

Pieśni pożegnalny ton D G A D

Jeszcze nieraz zobaczymy się D A h G

Czas stawić żagle i z portu wyruszyć nam w rejs D Gsus D

W kolorowych światłach keja lśni

I główki portów sennie mruczą do widzenia

A jutro, gdy nastanie świt

W rejs wyruszymy, by odkrywać swe marzenia

Nim ostatni akord wybrzmi już

Na pustej scenie nieme staną mikrofony

Ostatni raz śpiewamy dziś

Na pożegnanie wszystkim morzem uderzonym

Morza i oceany... x2

0x08 graphic

Samantha

Ty nie jesteś kliprem sławnym Cutty Sark czy Betty Lou a G a a G a

W pacyfiku portach gwarnych nie zahuczy w głowie rum F G a F G a

Nie dla ciebie są cyklony Hornu także nie opłyniesz

W rejsie sławnym i szalonym w szancie starej nie zaginiesz

Hej Samantha, hej Samantha kiedy wiatr ci gra na wantach F C a

Gdy rysujesz wody taflę moje serce masz pod gaflem F d a

Czasem ciężko prujesz wodę i twe żagle już nie nowe C a

Jesteś łajbą pełną wzruszeń, jesteś łajbą co ma duszę. F G a G

Ale teraz wyznać pora chociaż nie wiem czemu psia kość

Gdy cię nie ma na jeziorach, na jeziorach pusto jakoś

Gdy w wieczornej przyjdzie porze śpiewać zwrotki piosnki złudnej

Gdy cię ne ma na jeziorze to Mazury nie są cudne

Czasem kiedyś już zmęczona w chwili krótkiej przyjemności

W złotych słońca stu ramionach ty wygrzewasz stare kości

A gdy przyjdzie kres twych dróg nie zapłaczę na pogrzebie

Wiem że sprawi dobry Bóg byś pływała dalej w niebie.

0x08 graphic

Sześć błota stóp

Sześć błota stóp, sześć błota stóp,

Dziewięć sążni wody i sześć błota stóp.

Uderz w bęben już, bo nadszedł mój czas,

Wrzućcie mnie do wody, na wieczną wachtę trza tam, gdzie...

Ściągnijcie flagę w dół, uszyjcie worek mi,

Dwie kule przy nogach, ostatni ścieg bez krwi, no i...

Ostatnia salwa z burt, po desce zjadę w mig,

Lecz najlepszy mundur nie musi ze mną gnić tam, gdzie...

Żegnajcie bracia mnie już ostatni raz,

Ostatnie modły za mą duszę zmówcie wraz tam, gdzie...

Moje wolne miejsce i hamak pusty też,

Niech wam przypomina, że każdy znajdzie się tam, gdzie...

Na wachcie więcej już nie ujrzycie chyba mnie,

Kończę ziemską podróż, do Hilo dotrę wnet tam, gdzie...

Ląd daleko jest, przed wami setki mil,

A mnie pozostało do lądu kilka chwil, no i...

0x08 graphic

Negroszanta

O! Udźwignij!

O! Udźwignij ciężar, tymi dłońmi,

I załaduj te banany do ładowni.

Do ładowni znowu trza się schylać,

Upał, muszki, tęgie baty, o! wytrzymać.

O! Wytrzymać słońce, siódme poty,

Stary bosman ciągle goni do roboty.

Do roboty czarnej, do południa,

Żeby pełno, równo było, eh! w ładowniach.

Eh! W ładowniach statku przyszła pora,

Będziesz siedział tutaj bracie do wieczora.

Do wieczora spływasz ciężkim potem,

Ale sławisz swoje zimu za robotę.

Za robotę parę groszy dano,

Jutro zaczynamy znowu wcześnie rano.

Wcześnie rano i tak jeszcze trzy dni,

Czarnej pracy ponad siły, o! udźwignij.

Czarnej pracy ponad siły, o! udźwignij.

0x08 graphic

Szanta dziewicy

D A D A D A D A

Mam ci pełną marzeń główkę D A h G AMorze myśli me rozmarza D fis G G A

Mam prześliczną małą łódkę D A h G A

Tylko brak mi marynarza D fis G G A D A D A

W łódce małej i ciaśniutkiej

By poszerzyć krąg podróży

Niech marynarz wetknie w łódkę

Jakiś maszt możliwie duży

Jestem bardzo młoda jeszcze

Obca morska mi robota

Oh, cudowne czuję dreszcze

Gdy mnie uczy trzymać szota

I nie było wcale smutno

Gdy dokoła wody tafla

A marynarz podniósł płótno

Żagla wzwyż stawiając gafla

Aż się rozszalało morze

W górę, w dół, ja ptakiem, rybką

Sztorm o błagam dobry Boże

Niech się skończy nie za szybko

Gdy ucichły w końcu fale

Drżę zmęczona się rozmarzam

Nie jest takie smutne wcale

Ciężkie życie marynarza

Ciężkie życie marynarza

Koniec sezonu

A D E A D E

Jeszcze nas przechodzi dreszcz A E

Kiedy zmierzch się wita z wodą h fis E

Lecz zgubiły nam się gdzieś A E

Drugi brzeg i druga młodość h fis E

Za wysoki dla nas próg D E

Zatrzymaliśmy się w biegu D E

Miast wyglądać jak James Cook D E

wyglądamy z lękiem śniegu h D h E A D E

A więc kochani szmaty w dół A E

A więc kochani maszt do schronu D E

Żegnaj Ameryko życia pół A D h

Nadciąga już koniec sezonu G E

Oto kochani wreszcie ląd A E

Oto kochani dobijamy D E

Koniec sezony, jedźmy stąd fis h

To nie ryk mórz, to śmiech na sali D h E A D E

W zamieszaniu szotów, want

W żagli roztrzęsionej bieli

Tęskno nam do czterech ścian

Do pachnącej snem pościeli

Już nie czeka na nas nikt

Tylko mąż jej, jego żona

Nawet nam nie było wstyd

Za ten idiotyczny romans

A więc kochani szmaty w dół...

Pod nóż poszły nasze sny

A pod młotek idą słowa

Słychać uderzenia trzy

Aukcja trwa posezonowa

Kto się sprzeda za psi grosz

A kto wkupi i zostanie

Tylko u nas proszę was

Po sezonie zawsze taniej

A więc kochani szmaty w dół...

A więc kochani szmaty w dół...

0x08 graphic

Przestroga

Posłuchajcie ludzie mojej opowieści, C C C G C

Co w żyłach słabszych może zmrozić krew, C C C G C

I przestroga dla was mieści się w tej pieśni, C C C G C

Co legendą żyje wśród mazurskich drzew. C C C G C

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc, C a F G

Dziej się losie, dziej, to mazurski rejs. C a F G C

Rejs rozpoczął się w "Oazie" w Węgorzewie,

Na początku forsy wszyscy mieli w bród,

Jak na Mamry wyszlim tego już nikt nie wie,

Północne powietrze zwaliło nas z nóg.

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

Szok tlenowy we łbach pomieszał nam całkiem,

I nikt nie przewidział niespodzianki tej,

Na Święcajtach patrzę - wzywa nas "Rusałka",

Znowu jakieś piwo, a kieszeniom lżej.

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

Wtedy przysięgliśmy: "Nigdy, w żadnym porcie

już nie damy bydła - w tym żeglarstwa sens",

Aż dopłynęliśmy, gdzie w pięknym Sztynorcie

Królowała Gosia w najpiękniejszej z zenz.

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

Ech, Almatur, Skarpa, AZS-u ludzie,

Piwo przy ognisku, śpiew, gitary dźwięk,

W bolesny poranek słońce nas obudził,

W ostatnich kieszeniach kilku monet brzęk.

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

Rejs się skończył, w końcu przyszedł czas się smucić,

A los wstydem zaczął bezlitośnie kłuć,

Nie mieliśmy za co do domu powrócić,

W Mikołajkach trzeba było sprzedać łódź.

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

Wiej nas wietrze, hej, do znajomych miejsc,....

0x08 graphic

Stary burtowiec II

Za horyzont schował się stary burtowiec A E

Smukłym kształtem wsiąknie zaraz w siną dal G .fis

Wiec przytul mnie ostatni raz i luby powiedz E .fis

Czemu na zawsze otoczy mnie smutek i żal E D A

Jeszcze papieros (eros x4) twój w popielniczce kopci się D A

Co będzie teroz (ojojoj, ojojoj) kiedyś ty luby rzucił mnie E A

Księżyc jak peso na niebie złotem złoci się D A

Zaraz poniesą do ciebie luby nerwy mnie E A

Gdy zawstydzoną wiodłeś mnie w górę po trapie

Żubrówki dwie wypiłam drżąc w kabinie twej

Już nie usłyszę miły mój jak cicho chrapiesz

Nie ja utulę ciebie do snu lecz szum rej

Jeszcze papieros (eros, eros, eros, eros) twój w popielniczce kopci się...

Dudnienie maszyn w głowie mej i chrzęst hamaka

Gdyś całą drżącą mnie po trapie na dół pchał

I słowa te: posłuchaj mnie, prawda jest taka

Muszę dorobić się, kochana ma, odpływam w dal

Jeszcze papieros (eros, eros, eros, eros) twój w popielniczce kopci się...

Już wielu chłopców odpływało z naszego pueblo, lecz żaden nie wrócił

Nie przysłał listu, nie przysłał żadnego peso

I oto raz przyleciał do mnie za kraty mały posłaniec skrzydlaty

Przyleciał do mnie mały wróbel i przyniósł w zębach jeden rubel

Jeszcze papieros (eros, eros, eros, eros) twój w popielniczce kopci się...

Jeszcze papieros (eros, eros, eros, eros) twój w popielniczce kopci się...

Szanteczka dla dziecka

Co tu zrobić, kiedy długie są wieczory C G C G CWeź scyzoryk, wytnij piękną łódkę z kory C F G G

Żagiel z liścia też umocuj tam starannie F G C a

A świat przygód cię otoczy nawet w wannie F G C

Żagle - świat wielkiej przygody F G C a

Żagle - świat wiatru i wody F G C a

Żagle - znów wypłynąć czas F G C a

Sindbad żeglarz znowu wzywa nas F G F C

Sindbad żeglarz znowu wzywa nas F G F C

A gdy starszy będziesz, już po podstawówce

Na Mazury hen popłyniesz na żaglówce

I na pewno przyjdzie wtedy pora

Przeżyć tysiąc przygód na jeziorach

Żagle - świat wielkiej przygody...

A gdy kiedyś będziesz wąsy miał i brodę

To na morzu przyjdzie czas na przygodę

I na pewno kiedyś tak się stanie

Że przeżyjesz przygód sto na oceanie

Żagle - świat wielkiej przygody...

Żagle - świat wielkiej przygody...

0x08 graphic

Tango morskiego świra

Dookoła oceany, w krąg bałwanią się bałwany a G a G

A na pokład morze wali się falami a E a E a

W wodę słoną łzy me toną, wstrząsa pląsem moje łono d G C a

W duszy suszy, tylko w głowie ciągle gra mi d d E E

Tango nie z Argentyny a a E a a a a a a

Tango wśród zwojów liny G G C G G a a a a

Tango na gwiazd kobiercu C C C C G G G G G Fis

Tango z kotwicą w sercu F F F F E E E E

Tańczy nawet kula w lufie ostre tango F E F E

Z bukszprytem w rufie a

Wiatr od lądu mocno wieje, wwiał kotwicę nam na reje

Z głębią kłębią się w szalonym szale fale

jakiś luźny fał od grota, moje serce mi omotał

A mi gra mi, nie przestaje grać mi wcale

Tango nie z Argentyny...

Ćwir, ćwir w głowie wróbel ćwira, każe śpiewać tango świra

Co na morzu może go nie zmorzy sen

Może z morzem chce pomarzyć, z mewim gwarem chce pogwarzyć

Mewa śpiewa, duszę wzrusza refren ten]

Tango nie z Argentyny...

Tango nie z Argentyny...

0x08 graphic

Wieczór

a G C d F F G a a a a aPrzekwitły żagle wieczorną ciszą a G C d

A łodzie wtuliły się w przyajzny brzeg F F G a

I martwą falą do snu się kołyszą a F G a a F G a

A wiatr zmęczony gdzieś w gałęziach zległ a C G a a C G G a G C d

F F G a a a a

Zgasłego dnia wspomnienie powróci

Przetchnione w ściężały od kolorów sen

A trzcina spokojną nam szumkę zanuci

Nim leniwie wstanie następny dzień

Znów wstaną wiatrem brzemienne żagle

Dumnym pomnikiem bieli swych szmat

Zcuglone szotami poderwą się nagle

Znów pobiec po falach by doścignąć wiatr

A ludzie zbratani i wiatrem i wodą

Wpatrzenie jak dumnie w swą pierś żywią grot

Przez jedną choć chwilę raz złudzić się mogą

Że nie jest to życie lecz ptasi lot

Że nie jest to życie lecz ptasi lot

0x08 graphic

Pożegnania

Ostatni promień słońca w fali kąpie się a G F7+ G a a

Noc zimnym wiatrem gasi go C D a a

W szczątkach starej szalupy ptaki mają dziś swój dom a C D F

Nikt nie wie który sztorm wyrzucił tutaj ją a G F7+ G a a

C D a a F G a a

Przystanął w stoczni na ostatniej wachcie już

Tu w sterty blach zamienią go

Wyrwą serce i duszę, w niepamięci poślą dno

Nie spotka się już z falą, wiatr nie porwie go

Jego dni policzone były już C D a a

Jego dni policzone były już F G a a

Jego dni policzone były już C D a a

Jego dni policzone były już F G a a

Po trapie w porcie stary zszedł ostatni raz

Czas odejść, braknie mu już sił

Wszystkich kumpli zostawił, twardo trzymał będzie się

Choć nic nie powie - tęsknić będzie, to już wie

Jego dni policzone były już...

Ostatni promień słońca w fali kąpie się

Noc zimnym wiatrem gasi go

W szczątkach starej szalupy ptaki mają dziś swój dom

Nikt nie wie który sztorm wyrzucił tutaj ją

0x08 graphic

Tęczowe opowieści

D D D D

Żuk w kałuży wielkiej kiedyś topił się D D e e

O ratunek prosił los A G D D

Na maleńkim liściu podpłynęła mgła D D e e

Na pokład wzięła go G A D D

Tak żeglowali z sobą cały długi dzień h A D G

O rękę ją poprosił żuk h A D D

Komarów rój wciąż bzyczał szanty całą noc h A D G

To był żeglarski ślub e e A A

Morze i wiatr - to ty G A D

Słońce i deszcz - to ja G A D

Brzegów nie trzeba nam G A D h

A więc płyń, ze mną płyń h E E

Dopóki lato w sercu masz G A D D

Szła po mokrym piasku śladem morskich fal

Włosy jej rozwiewał wiatr

Wielkie grochy na plecaku dostrzegł ktoś

I krzyknął za nią tak

Choć tu biedronko - to pomogę trochę ci

W ulewę taką trudno iść

Pożeglowali razem słońca szukać barw

W kolorach tęczy żyć

Morze i wiatr - to ty...

Morze i wiatr - to ty...

Dennis Land

Słuchajcie mnie żeglarze co dziś opowiem wam,

O dzielnym marynarzu, co zwał się Dennis Land,

Czterdzieści lat na morzu za sterem ciągle stał,

Na rozwścieczonym statku co zwał się "Callabard". G G F G

O "Callabard" piekłem był dla wszystkich, których znam, a a e a

Dla Landa był więzieniem przez tyle długich lat, a a G a

Codziennie na kolanach przeklęty pokład darł, a a e a

Na maszty i na reje na każdy gwizdek gnał. a a G a

Nie było w domu miejsca by mógł z rodziną być,

Lecz kochał zawsze matkę swą, co pozwoliła mu żyć,

Pewnego ranka ojciec za rękę powiódł go,

Pod wieczór już w załodze swój pierwszy przeżył sztorm.

Zobaczył jakie życie prowadził każdy z nich,

Zobaczył po raz pierwszy co chłosty znaczy bicz,

Zobaczył jak krwią spływa na gretingu bity grzbiet,

Sam twardy był jak kamień, niczego nie bał się.

Po kilku latach zmagań marynarz z niego był,

Ogromne to chłopisko, lecz serce w piersi krył,

Do wzgórz swojej Irlandii, do swych rodzinnych wysp

Wciąż tęsknił, lecz do śmierci nie ujrzał żadnej z nich.

A dziś, kiedy już w Hilo, czy gdzieś w Fiddler's Green,

Wśród wzgórz starej Irlandii odnalazł swoje sny,

Odnalazł swoich braci i swój rodzinny dom,

I nikt go nie wypędzi już nigdy więcej stąd.

I nikt go nie wypędzi już nigdy więcej stąd.

Dziki włóczęga (The Wild Rover)

Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni G D7 G C C

Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin G D7 D7 G G

Dzisiaj wracam do domu pełny złota mam trzos G D7 G C C

I zapomnieć chcę wreszcie jak podły był los G D D7 G

Już nie wrócę na morze D D D D

Nigdy więcej, o nie G G C C

Wreszcie koniec włóczęgi G G C C

Na pewno to wiem D D G G

I poszedłem do baru gdzie bywałem nie raz

Powiedziałem barmance że forsy mi brak

Poprosiłem o kredyt powiedziała: "Idź precz!

Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień."

Już nie wrócę na morze...

Gdy błysnąłem dziesiątką to skoczyła jak kot

I butelkę najlepszą przysunęła pod nos

Powiedziała zalotnie: "Co chcesz mogę ci dać."

Ja jej na to: "Ty flądro, spadaj znam inny bar!"

Już nie wrócę na morze...

Gdy stanąłem przed domem przez otwatre drzwi

Zobaczyłem rodziców czy przebaczą mi

Matka pierwsza spostrzegła jak w sieni wciąż tkwię

Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że

Już nie wrócę na morze...

Już nie wrócę na morze...

Green Horn

Miałem wtedy ech! szesnaście lat C F C a

Swoją drogą szedłem przez świat F F G G

W sercu zawsze tkwiła uparta myśl C F C a

By za głosem morza iść C C G G

A więc śpiewam żegnaj Carling Ford C F C C

I żegnaj nam Green Horn C C G G

Będę myślał o tobie dzień i noc C C7 F C

Aby kiedyś wrócić tu F F G G

Aby kiedyś wrócić znów F G C C

W każde z siedmiu wielkich sztormowych mórz

Wychodziłem bo zmuszał mnie los

Każdy w porcie usłyszeć ode mnie mógł

Nigdy więcej morza już

A więc śpiewam...

Mam dziewczynę słodką Mary Doyle

Dom swój również ma na Green Horn

Sercem duszą pragnie zatrzymać mnie

Żebym na morze nie zwiał jej

A więc śpiewam...

Życiem szczur lądowy kieruje sam

Chce zostanie lub pójdzie w dal

Ale kiedy morze wejdzie w krew

Gdy zawoła pójdziesz wnet

A więc śpiewam...

A więc śpiewam...

Marco Polo

Nasz Marco Polo to dzielny ship e e G e

Największe fale brał e e G G

W Australii będąc widziałem go C e G D

Gdy w porcie przy kei stał e D e e

I urzekł mnie tak urodą swą

Że zaciągnąłem się

I powiał wiatr, w dali zniknął ląd

Mój dom i Australii brzeg

Marco Polo w królewskich liniach był e D C H7 e D e e

Marco Polo tysiące przebył mil e D C H7 e D e e

Na jednej z wysp za korali sznur

Tubylec złoto dał

I poszli wszyscy w ten dziki kraj

Bo złoto mieć każdy chciał

I wielkie szczęście spotkało tych

Co wyszli na ten brzeg

Bo pełne złota ładownie są

I każdy bogaczem jest

Marco Polo w królewskich liniach był...

W powrotnej drodze tak szalał sztorm

Że drzazgi poszły z rej

A statek wciąż burtą wodę brał

Do dna było coraz mniej

Ładunek cały trza było nam

Do morza wrzucić tu

Do lądu dojść i biedakiem być

Ratować choć żywot swój

Marco Polo w królewskich liniach był...

Hiszpanka z Callao (The Spanish Lady)

Przepuściłem znów całą forsę swą G e

Na hiszpańską dziewkę z Callao a D

Wyciągnęła ze mnie cały szmal G e

I spłukałem na nią się do cna a D

Więc znikają główki portu G D

W którym stary został dom G D D

Znów za rufą niknie w dali G e

Ukochany stały ląd a D

Dalej chłopcy, rwijmy fały G e

Niech uderzy w żagle wiatr a D

W morze znowu wypływamy G e

Ile tam spędzimy lat a D D D

Już nie jeden pokład mym domem był

I nie jeden bat me plecy bił

Choć robota ciężka i żarcie psie

W Callao po rejsie znajdziesz mnie

Znów znikają główki portu

W którym stary został dom

Znów za rufą niknie w dali

Ukochany stały ląd

Dalej chłopcy, rwijmy fały...

Zaprószyłem tam nieraz głową swą,

W barze u Hiszpanki z Callao.

Butlę rumu wielką dała mi

I ciągnęła ze mną aż po świt.

Zmów znikają główki portu,

W którym stary został dom.

Znów za rufą niknie w dali

Ukochany stały ląd.

Dalej chłopcy, rwijmy fały...

A pod Cape Horn gdiz nas poniesie wiatr

Popłyniemy z sztormem za pan brat

Przez groźne burze, śnieg i lód

Dojdziemy aż do piekła wrót

Choć grabieją z zimna ręce

Zadek mokry dzień i noc

Jedna myśl rozgrzewa serce

O Hiszpance z Callao

Dalej chłopcy, rwijmy fały...

Dalej chłopcy, rwijmy fały...

0x08 graphic

Molly Maquaiers

C G F G C C d F G C

Tam gdzie słońca zwykle brak a C

Gdzie czekał nas śnieg i lód C a

Tam gdzie sztorm i gęsta mgła C F

Gdzei diabeł koił nas do snu C G C

Zawsze śmiało wiodła nas przez świat a e

Trzymała dzielnie swój kurs F G

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers C G

Najszybciej z wszystkich szła pod wiatr F G

Łej, hej, nasza Molly Maquaires C G

Po morzach pływała tyle lat F G C

Dzień, czy noc, czy świt, czy zmrok

Dziób dumnie groźne fale prół

Księżyc, gwiazdy, słońca blask

To była jej najlepsza z dróg

Ciepłe plaże, palmy dała nam

Śmiech dziewcząt, miłości smak

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Dzisiaj w sercu ciągle mam

Jej obraz wśród białych chmur

Z tylu nas wywiodła burz

Że musiał jej pomagać Bóg

Jej słodkie imię będę śnić

W pamięci mej będzie trwać

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Łej, hej, nasza Molly Maquaiers...

Stara latarnia

Daleko za rufą pozostał mój dom G e7 D G G

Na skalistym wybrzeżu o wiele mil stąd D G C D D

Zostały marzenia z dziecinnych mych dni D G C D D

I stara latarnia co wciąż mi się śni G e7 D G C G C

Gdy pierwszy raz w morze trza było mi wyjść

Pamiętam głos matki, jej oczy do dziś

Gdy już z pełną kabzą wróciłem jak pan

Zastałem dom pusty i zostałem sam

Na wielu pokładach już miałem swój dom

Chociaż pieskie to życie nie zszedłem na ląd

Tu przez całe lata tyrałem jak wół

Dziś pierwszym po Bogu mianował mnie król

A kiedy mi przyjdzie do Hilo wziąć kurs

Zostawią swą duszę wśród zielonych wzgórz

Zmęczone me ciało niech spocznie na dnie

Ukoi się w falach i ostatnim śnie

Ukoi się w falach i ostatnim śnie

0x08 graphic

Płyńmy w dół do Starej Maui
(The
Rolling Down To Old Maui)

Mozolny twardy i trudny jest nasz wielorybniczy znój

d A7 d C d A7 d d

Lecz nie przestraszy nas sztormów ryk i nie zlęknie groza burz

d A7 d C d A7 d d

Dziś powrotnym kursem wracamy znów rejsu chyba to ostatnie dni F F C A7 d d A7 A7

I każdy w sercu już chyba ma piękne panny ze starej Maui

d A7 d C B A7 d C

Płyńmy w dół do starej Maui już czas F F C A7

Płyńmy w dół do starej Maui d d A7 A7

Arktyki blask już pożegnać czas d A7 d C

Płyńmy w dół do starej Maui B A7 d d

Z północnym sztormem już płynąć czas wśród lodowych groźnych gór

I dobrze wiemy, że nadszedł czas ujrzeć niebo z tropikalnych chmur

Dziesięć długich miesięcy zostało gdzieś wśród piekielnej kamczackiej mgły

Żegnamy już Arktyki blask i płyniemy do starej Maui

Płyńmy w dół do starej Maui....

Za sobą mamy już Diamond Head no i groźne stare Oahu

Tam maszty i pokład na długo skuł wszechobecny, groźny lód

Jak odrażająca i straszna jest biel Arktyki, tego nie wie nikt

Za sobą mamy już setki mil, czas wziąć kurs do Starej Maui

Płyńmy w dół do starej Maui....

Lody zostały za rufą gdzieś, ciepła bryza w żagle dmie

Że piękne dziewczyny czekają już na nasz powrót, każdy wie

Czarne oczy ich wypatrują nas, chciałby każdy szybko być wśród nich

Więc szybciej łajbo nam się tocz tam do dziewczyn ze Starej Maui

Płyńmy w dół do starej Maui....

Harpuny już odłożyć czas, starczy, dość już wielorybiej krwi

Już pełne tranu beczki masz, płynne złoto sprzedasz w mig

Za swój żywot psi, za trud i znój kiedyś w niebie dostaniesz złoty tron

O dzięki Ci, Boże, że każdy mógł wrócić do rodzinnych stron

Płyńmy w dół do starej Maui....

Kotwica mocno trzyma dno, wreszcie ujrzysz ukochany dom

Przed nami główki portów już i kościelny słychać dzwon

A na lądzie uciech nas czeka sto, wnet zobaczysz dziatki swe

Na spacer weźmiesz żonę swą i zapomnisz wszystkie chwile złe

Płyńmy w dół do starej Maui....

0x08 graphic

Stare Swensea Town raz jeszcze
(Old Swensea Town Once More)

A nasz Pan dał nam miód C C

Żeby nam osłodzić czas F C

Ale diabeł zesłał babę C C

Aby ograbiła nas D G

Popłyniemy znów gdzie Horn C C

Gdzie wydamy forsę swą, o tak F C

Gdzie wydamy forsę swą, o tak, o tak G C C

Bo ja kocham tylko Meg F G

I żyję z tą nadzieją że F F C

W starym Swensea spotkamy się - o tak, o tak G C C

Bo ja kocham tylko Meg

Chwyć liny więc i szarpnij tak

By do Swensea wchodzić na zwiad

A teraz kiedy wezmę kurs na dom ukochanej mej C F C a D G

Przywiozę jej podarków sto i pierścionek złoty też - o tak, o tak F F C G C C

Bo ja kocham tylko Meg...

A kiedy opuścimy już te stare Fallernes

Napiszę Ci ostatni list kiedy dojdę do Golden Gate - o tak, o tak

Bo ja kocham tylko Meg...

Lecz dobrze wiem że kiedyś znów obiorę nowy kurs

I będę wciąż marzył by w starym Swensea ujrzeć cię znów - o tak, o tak

Bo ja kocham tylko Meg...

Bo ja kocham tylko Meg...

Zapach lądu

Mój ojciec rybakiem był, przez tyle długich lat C C F C

Nim słońce rozproszyło mrok na łodzi ruszał w świat C C F G

Jego światem było morze, które kochał póki żył F C C G

Dziś na połów starą łąjbą pływa jego syn F C G C

Trawą i kwiatami zawsze pachnie ląd

Kiedy łodzie pełne tłustych ryb obierają kurs na dom

Tam stęsknione nasze serca uspokoją bicie swe

Zanim pożegnania łzy wypełnię oczy twe

Gdy z portu wypływa łódź na wodize kreśląc ślad

Przygody duch porywa mnie, kołysze w żaglach wiatr

Błąkam się w nieznanych krajach, gdzie fantazja wiedzie mnie

Zimne krople słonej fali odpędzają sen

Trawą i kwiatami zawsze pachnie ląd...

Przed dziobem już widać brzeg, mój dom, otwarte drzwi

Tam w progu ktoś powita mnie co myśli o mnie dziś

Kiedyś kiedy będę stary syn popłynie łąjbą mą

Tu na niego będzie czekał nasz stęskniony dom

Trawą i kwiatami zawsze pachnie ląd...

0x08 graphic
Trawą i kwiatami zawsze pachnie ląd...

Łysy John

C C G G C C G G

Nasz stary Łysy John kiedy pił C C C F

To pomysłów we łbie 1000 miał C C a a

Im więcej whisky lał w pusty łeb C C C F

Zaraz w morze z nami ruszać chciał C G C C

I choć płacił marnie nie wiem sam C G F C

Skąd ludzi do pracy zawsze miał F C a a

Do Lowlands, gdzie Holandii brzegi lśnią C C C C

Kierował łajbę Łysy John F G C C

C C G G

Tam w porcie czeka już "Marry Sue"

Która wielka jest jak małyu sklep

Jest córką Johna i tak jak on

Ma zębów pięć i łysy łeb

Jeśli przed ołtarzem powiesz nie

Do zera oskubie czaszkę twą

Do Lowlands, gdzie Holandii brzegi lśnią

Kierował łajbę Łysy John

Nim rusyzsz z nami do Lowlands w rejs

Jeszcze raz zastamów dobrze się

Być zięciem Johna to żaden zysk

To z załogi każdy dziś już wie

Spójrz na nasze głowy - patrz jak lśnią

Za grosze sprzedałeś wolność swą

Do Lowlands, gdzie Holandii brzegi lśnią

Twój skarb wywiezie Łysy John

Twój skarb wywiezie Łysy John

Shanty

Shanty

66

65

0x01 graphic

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
spis Shanties & Bolero
Historia Shanti Devi
Baroja, Pio Las inquietudes de Shanti Andia
Osho Om Shantih Shantih Shantih
Shanties 2
Om Shantih Shantih Shantih

więcej podobnych podstron