Elizabeth Gaskell


Elizabeth Gaskell, "Panie z Cranford". Przetł. Aldona Szpakowska, Czytelnik w 1970 r.
Od wydawcy: W tej "idylli prozą" pani Gaskell kreśląc dzieje paru zwykłych osób, ukazuje atmosferę małego prowincjonalnego miasteczka - z lekkim przymrużeniem oka i z dobrotliwym humorem odkrywając przed nami radości i smutki, małe intrygi i drobne tajemnice tego światka, na który spogląda serdecznym i rozbawionym wzrokiem".
pierwsze zdanie: "A więc przede wszystkim Cranford jest we władaniu Amazonek; kobiety rządzą we wszystkich domach o nieco wyższym czynszu. Jeżeli jakaś małżeńska para przybędzie do miasta na stałe, dżentelmen, w ten czy inny sposób, znika. Albo wypłasza go fakt, że na wieczornych przyjęciach on jeden reprezentuje płeć brzydką, albo tłumaczy jego nieobecność służba w pułku lub na okręcie czy też zaangażowanie sprawami handlowymi, zmuszające do spędzania wszystkich dni tygodnia w wielkim handlowym mieście Drumble, położonym przy linii kolejowej i odległym od Cranford zaledwie o dwadzieścia mil. Jednym słowem, cokolwiek dzieje się z panami - tu ich nie ma. Bo i cóż by mogli tu robić, gdyby pozostali? Nasz doktor objeżdża pacjentów w promieniu trzydziestu mil i sypia w Cranford, ale nie każdy może być doktorem."

Cytaty: „ Stroje pań cechuje całkowita niezależność od mody. Powiadają: „Cóż to ma za znaczenie, jak się ubieramy tutaj, gdzie nas każdy zna?” A kiedy wyjeżdżają z domu, ich rozumowanie jest równie logiczne: „Cóż to ma za znaczenie, jak się ubierzemy tam, gdzie nikt nas nie zna?” Suknie ich są, na ogół rzecz biorąc, z materiałów dobrych, choć niepięknych, ale zaręczam, ostatni rękaw wydęty jak udziec barani, ostatnią obcisłą i skąpą spódnicę, noszoną w Anglii, oglądano właśnie w Cranford i spoglądano na nią bez uśmieszków”.

„W tym momencie panna Matty, która cały ranek przebywała poza domem i dopiero przed chwilą wróciła, wpadła do jadalni z twarzą pełną niesmaku i poczucia obrażonej przyzwoitości.
- Wielkie nieba! - zawołała. - Debora, jakiś dżentelmen siedzi w salonie, a jego ramię obejmuje w pasie pannę Jessie!
- To najwłaściwsze miejsce dla jego ramienia. Odejdź Matyldo, i pilnuj własnych spraw.”

„Wkrótce po opisanym przeze mnie pamiętnym sporze starał się pojednać z panną Jenkyns i ofiarował jej drewnianą szuflę do węgla własnej roboty, bo słyszał jak mówiła, że zgrzyt żelaznej szufli irytuje ją w najwyższym stopniu. Przyjęła prezent z chłodną uprzejmością i podziękowała mu oficjalnie. Po jego odejściu poleciła mi złożyć szuflę w graciarni. Zapewne uważała, że łatwiej jej przyjdzie znieść zgrzyt żelaznej szufli, aniżeli cieszyć się prezentem od człowieka, który przedkłada pana Boza nad doktora Johnsona”.

„Kiedy zjawiły się pomarańcze, zachowywano dziwny ceremoniał. Panna Jenkyns nie lubiła krajać owocu, bo jak mówiła, sok wycieka nie wiadomo gdzie; w istocie więc, jedynym dobrym sposobem jedzenia pomarańcz jest ich ssanie (tylko zdaje się, użyła jakiegoś bardziej eleganckiego słowa), jednakże ta czynność nieprzyjemnie kojarzyła się z tym, co często przydarza się niemowlętom, toteż w sezonie pomarańczy panna Jenkyns i panna Matylda po obiedzie wstawały od stołu, brały w milczeniu po jednym owocu i wycofywały się w zacisze własnego pokoju, aby tam użyć sobie na ssaniu pomarańczy”.

„Bardzo jest przyjemnie być podejmowaną obiadem u kawalera - powiedziała cicho, kiedy usadowiłyśmy się w kantorku. - Mam nadzieję, że nie ma w tym nic niewłaściwego, choć tylu przyjemnych rzeczy robić nie wypada...”

Polskie wydania:

Mary Barton (przeł. Krystyna Tarnowska ; wiersze przeł. Włodzimierz Lewik, posłowie Zygmunt Bauman. Warszawa : Państ. Instytut Wydawniczy,

- Panie z Cranford (tł. Aldona Szpakowska. Warszawa : "Czytelnik", 1970).

- Nie czytać o zmierzchu!. [T.] 1, Koleżanki / Algernon Blackwood ; przeł. Monika Dutkowska. Samotnik / Walter De la Mare ; przeł. Aldona Szpakowska. Duchy w domu dla lalek / M. R. James ; przeł. M. Dutkowska. Laura / Saki [pseud.] ; przeł. A Szpakowska. [T.] 2, Opowieść starej niani / Mrs Gaskell ; przeł. Jadwiga Olędzka. Duch pani Crowl / Joseph Sheridan Le Fanu ; przeł. Zofia Zinserling. Jak z długiej galerii zniknął strach / Edward Frederick Bensosn ; przeł. J. Olędzka. Nie kop mi dołu / R. E. Howard ; przeł. A. Szpakowska. Nie czytać o zmierzchu / Rosa Mulholland ; przeł. Z. Zinsering.
Warszawa : "Iskry", 1983.

- w okresie międzywojennym wyszla też "Szara dama":
Elizabeth Gaskell, Szara dama. Nowela. tłum. J.F.
Poznań: [1926], Księgarnia św. Wojciecha. s. 69, nlb. 5.
(Seria: Dla Wszystkich Seria B, 125).

Symbolika seksualna u Elizabeth Gaskell i Charlesa Dickensa

Margaret nic nie mogła poradzić na to, jak wygląda - tak Elizabeth Gaskell opisuje wygląd zewnętrzny młodej kobiety - ale jej lekko wygięta górna warga, masywny zadarty podbródek, sposób w jaki trzymała głowę, jej ruchy, pełne delikatnego kobiecego nieposłuszeństwa, dawały obcym wrażenie wyniosłości (rozdział 7). Kiedy John Thornton przychodzi, by wypić herbatę z państwem Hale'ami w rozdziale 10, jest wyraźnie świadomy arogancji i obojętności, jaką Margaret mu okazuje, a jednak nic nie może poradzić na to, że ona go absolutnie pociąga. Dla mężczyzny, który jest tak silny i ma pod kontrolą wszystkie aspekty swego życia, to trudne doświadczenie, z którym musi się uporać. Usiłuje okazać taką samą obojętność, a jednak przyciąga go każdy ruch Margaret.
Na wąskim przedramieniu nosiła bransoletkę, która nieustannie opadała na nadgarstek. Pan Thornton z dużo większą uwagą obserwował przemieszczanie się tej kłopotliwej ozdoby niż słuchał jej ojca. Patrzył zafascynowany, jak Margaret przesuwa ją niecierpliwie w górę, tak by zacisnęła się na miękkim przedramieniu, a potem chwytał moment daremności tego trudu - ponowne zsuwanie się. Mógłby niemal wykrzyknąć - „Znów spada!” (...) Miał ochotę poprosić ją, by zrobiła dla niego to, co zmuszona była zrobić dla swojego ojca, który ujął jej mały palec i kciuk w swoją męską dłoń i użył ich jak szczypczyków do cukru. Pan Thornton dostrzegł jej piękne oczy wzniesione na ojca, pełne blasku, uśmiechu i miłości, gdy, jak im się zdawało, niezauważeni przez nikogo odgrywali tę krótką pantomimę (rozdział 10).
William A. Cohen pisze na Victorian Web, że dziewiętnastowieczna Wielka Brytania jest pamiętana przede wszystkim z powodu dwóch rzeczy - seksualnej pruderii i długich powieści. Połączone działania prasy i powieści sprawiły, że seksualność w XIX wieku stała się przedmiotem rutynowo i paradoksalnie sygnalizowanym przez swą niemożność wysłowienia - tematem, który w rezultacie tworzy zmienne sensy w chwilach, kiedy zbliża się do jasnego wyrażenia (Seks, skandal i powieść). Jasnym jest, że byłoby niedozwolone, a także nieokrzesane dla Gaskell, by bardziej dosadnie wyrazić namiętność seksualną Thorntona wobec Margaret. Zamiast tego autorka używa techniki obrazowania, by pokazać uczucia Thorntona. Dla przykładu - użyte przez nią porównanie palców Margaret do pary szczypców do cukru, może być równocześnie odczytywane jako słodkie i uwodzicielskie. W istocie każdy ruch Margaret w powyższym fragmencie staje się naładowany erotyzmem, a jednak subtelność opisu pozwala na to, by scena pozostała mniej lub bardziej niewinna.
Charles Dickens używa podobnej techniki w próbie przedstawienia seksualności, chociaż jego techniki są trochę mniej subtelne. Na przykład kiedy Sam Weller przypadkowo wpada na Mary podczas szukania Arabelli, następuje wspólna zabawna scena pokazująca seksualność poprzez składanie dywanu:
Kiedy uporał się z przygotowaniem wielkiej przesyłki, pomógł Mary w długo odkładanym zajęciu trzepania dywanów. To nawet w połowie nie jest tak niewinna sprawa, jak wygląda, to potrząsanie dywanikami - w ostateczności może nie ma nic niebezpiecznego w samym trzepaniu, ale już składanie jest bardzo podstępnym procesem. Tak długo, jak trwa trzepanie i dwie osoby są rozdzielone całą długością dywanu, to jest najbardziej niewinna rozrywka, jaką wynaleziono, ale kiedy przychodzi do składania, a odległość między nimi stopniowo się zmniejsza - do połowy długości, do ćwiartki, potem do jednej ósmej długości i do jednej szesnastej, i nawet do jednej trzydziestej drugiej, jeśli dywan był odpowiednio długi - to staje się niebezpieczne. Nie wiadomo dokładnie w tym wypadku, na jak wiele części dywan został złożony, ale możemy zaryzykować stwierdzenie, że tyle było kolejnych ruchów składania, ile razy Sam pocałował ładniutką pokojówkę (rozdział 38).
Seksualność w tym wypadku jest dużo mocniej zaznaczona niż w pisarstwie Gaskell, jednak obraz składania dywanu i komiczny ton, jakiego używa Dickens w opisie tej sceny, jeszcze raz pozwala sprawiać wrażenie niewinności. To jest szczególnie prawdziwe w przypadku, kiedy bohaterem biorącym udział w scenie jest Sam Weller, który skłania się do przeciwstawiania wiktoriańskim standardom.
Zarówno Gaskell, jak i Dickens taktownie ukazują, jak seksualność ma często swoje źródło w działaniach, które ktoś mógłby uznać za pozbawione pokładów emocjonalnych odczuć. Niemniej jednak, pomimo podobieństwa tematu, istnieje ważna różnica między tymi dwoma fragmentami, jeśli chodzi o fantazję i realizm.

Powieść „North and South” uznaje się często za wielki przejaw realizmu, a jednak w powyższym ustępie Gaskell opisuje wnętrze umysłu Johna Thorntona. Jeden zewnętrzny sygnał (przesuwanie się bransoletki Margaret) daje autorce poznać najgłębsze myśli i uczucia bohatera. W pewnym sensie jest to wysoce niezwykłe, bo nikt właściwie nie może odczytać czyichś myśli. Z drugiej strony, we fragmencie „Klubu Pickwicka” nie ma żadnego potwierdzenia wewnętrznego monologu postaci. W istocie „historycy” (np. Dickens), którzy przedstawiają wydarzenia z powieści, są wystarczająco dobrzy, by stwierdzić, że pocałunki miały miejsce podczas składania dywanu. Ale to nic pewnego oczywiście. W ten sposób fizyczny opis użyty w „Klubie Pickwicka” jest bardziej realistyczny niż technika zastosowana w „North and South”, nawet jeśli fabuła powieści Dickensa jest bez wątpienia bardziej fantastyczna.

Autor: Jonathan Glasser

http://www.victorianweb.org/authors/gaskell/glasser8.html


Co do erotyzmu - jak bardzo "fizycznie" John odbiera Margaret, jak nie może uwolnić swych myśli od rąk Margaret oplatających jego szyję podczas strajku, jak doskonale zapamiętuje jej suknie. Nie wspomnę już o tym drobiazgu, jakim jest ostatnia scena w powieści


W czasie gdy wciąż poszukiwała tego pisma, jej przyspieszone bicie serca zostało wstrzymane na moment przez ton jakim przemówił nagle pan Thornton. Jego głos był zachrypnięty i drżący od czułej namiętności z jaką powiedział:
- Margaret!
Na chwilę podniosła wzrok, ale już za chwilę chcąc zasłonić swoje błyszczące oczy, ukryła twarz w dłoniach. On, podchodząc bliżej, ponowił błaganie i z drżącym zapałem powtórzył jej imię:
- Margaret!
Wciąż stała ze szczelnie zasłoniętą twarzą, opuszczając głowę coraz niżej, prawie opierając ją o stół, przy którym stała. Podszedł bardzo blisko. Ukląkł tak by mieć twarz na wysokości jej ucha i szepnął zdyszany:
- Uważaj. Jeśli się nie odezwiesz, uznam cię za moją własność w jakiś nadzwyczajnie śmiały sposób. Odeślij mnie natychmiast, jeśli mam odejść; Margaret!
Na to trzecie zawołanie odwróciła głowę ku niemu, wciąż osłaniając twarz swoimi drobnymi białymi dłońmi i położyła ją na jego ramieniu, wtulając się w nie; i było to zbyt słodkie dla niego, czuć jej miękki policzek tuż przy swoim, chciał zobaczyć ten głęboki rumieniec i kochające oczy. Przytulił ją mocno. Oboje milczeli. W końcu szepnęła łamiącym się głosem:
- Och, panie Thornton, nie jestem wystarczająco dobra!
- Nie jesteś wystarczająco dobra?! Nie drwij z mojego niskiego mniemania o sobie.
Po minucie lub dwóch, delikatnie odciągnął jej dłonie od twarzy i położył jej ręce tam gdzie znajdowały się, kiedy chroniła go przed buntownikami.

Zdjęła szal i powiesiła go na oparciu krzesła. Siedziała zwrócona twarzą do niego i do światła. Jej uroda jawiła mu się w całej okazałości. Jej krągła, biała, giętka szyja wieńcząca pełną gibkości figurę; jej usta, poruszające się tak nieznacznie kiedy mówiła, że nawet najmniejszy grymas nie burzył widoku jej chłodnego, spokojnego oblicza.
Jej oczy pełne miękkiego mroku, spotykały się z jego wzrokiem ze spokojną dziewczęcą swobodą. Zanim ich rozmowa dobiegła końca, niemal przyznał sam przed sobą, że ona wcale mu się nie podoba; próbował wynagrodzić sobie uczucie upokorzenia, jakiego doznawał spoglądając na nią z zachwytem, którego nie mógł pohamować, podczas gdy ona patrzyła na niego z dumną obojętnością, traktując go jak kogoś, za kogo się w obecnym zdenerwowaniu uważał - wielkiego, nieokrzesanego faceta, pozbawionego wdzięku i wytworności

I tu:

I kiedy spojrzał na nią z tą intencją, poraziła go na nowo jej wielka uroda. Nigdy wcześniej nie widział jej w takiej sukni, a właśnie teraz okazało się jak bardzo taka elegancja stroju pasuje do jej szlachetnej figury i dumnego spokoju oblicza. Uznał, że powinna zawsze się tak ubierać.
Rozmawiała z Fanny, nie był w stanie dosłyszeć o czym, ale widział jak jego siostra niespokojnie sprawdza szczegóły swojego stroju, spogląda zdziwionym wzrokiem to tu, to tam, bez żadnego celu. Porównał to spojrzenie z dużymi, aksamitnymi oczami, które spoglądały prosto i poważnie na konkretny obiekt, tak jakby ich światło promieniowało dając jakiś rodzaj wytchnienia. Wygięta linia czerwonych ust podkreślała skupienie towarzyszące słuchaniu rozmówcy, głowa lekko pochylona do przodu tworzyła wyraźną linię od szczytu, gdzie światło połyskiwało w jej kruczo czarnych włosach, po miękkie zwieńczenie jej ramion w kolorze kości słoniowej. Krągłe, białe ramiona i wąskie dłonie trzymała splecione, doskonale nieruchome w ich ślicznym ułożeniu.
Pan Thornton spostrzegł, że wszystko to ogarnął jednym szybkim, szerokim spojrzeniem.


Elizabeth Cleghorn Gaskell // Edgar Wright (Laurentian University)

Gaskell, trochę niechętnie, zgadza się na prośbę Dickensa posyłać swoją dłuższą powieść do jego „Household Words” [czasopisma wydawanego przez Dickensa w latach 1849-1859] . To będzie jej ostatnia „powieść problemowa” - „North & South”. [..] Na początku 1854 r. Gaskell zaczęła pracę nad jeszcze nie zatytułowaną powieścią i wkrótce z obawą pytała Dickensa, który publikował „Ciężkie czasy”, czy on zamierza użyć motywu „strajku”
w odniesieniu do centralnego epizodu w jej własnej książce.

To jest scena z "N&S", w której tłum wściekłych strajkujących robotników zaczyna szturmować przędzalnię bawełny, należącą do Johna Thorntona, który wynajął irlandzkich imigrantów jako łamistrajków („knobstick”). Dickens zapewnił Gaskell, która obawiała się oczywistego plagiatu, że tak szczegółowa scena strajku nie pojawia się w „Ciężkich czasach”.
Fabuła powieści jest prosta. Tłem jest znów Manchester (tu jako Milton).
Margaret Hale jest dobrze wychowaną dziewczyną z Helstone z rolniczego południa Anglii, która jest raptownie przeniesiona (z mniejszymi funduszami czy też pozycją społeczną) do surowego świata uprzemysłowionej Północy.
Czołowy przedsiębiorca w Milton John Thornton zakochuje się w niej.
Oboje uczą się doceniać swoją wartość i przy okazji uświadamiają sobie jakość ich społecznych doświadczeń, które każdy z nich na początku w drugim lekceważy.

Powieść jest daleka od naiwności, zarówno w złożonej strukturze fabularnej jak i wątkach drugoplanowych, które wykorzystuje, aby podnieść różne problemy, związane z układem społecznego i relacjami międzyludzkimi.
„North & South” rozwija się stopniowo.

Zaczyna się na Południu, gdzie ojciec Margaret jest wiejskim duszpasterzem, który rezygnuje ze swego życia i przenosi się na Północ, po odrzuceniu zgodnie z sumieniem, tradycyjnych artykułów wiary. To jest zwodniczy początek, ponieważ sugeruje, że to będzie powieść, zgodnie z ówczesną modną, na temat religijnych wątpliwości. Z chwila, gdy bohaterowie przenoszą się na Północ, za radą bogatego przyjaciela z Milton, fabuła rusza
z impetem. Ujawniają się różne warstwy społecznych napięć; robotnicy przeciwstawieni są panom, związkowcy - tym niezrzeszonym, dobrobyt - ubóstwu, uprzedzenia - uprzedzeniom. Pan Hale staje się prywatnym nauczycielem przedmiotów klasycznych. Pani Hale, trwająca desperacko przy dobrych manierach, powoli gaśnie. Nicolas Higgins, przywódca robotników jest prowadzony od ateizmu do co najmniej szacunku dla wiary, dzięki przyjaźni Margaret z jego córką Bessy, która umiera z powodu suchot, spowodowanych warunkami pracy w fabryce.

Pani Gaskell w wątku drugoplanowym przywołała pamięć o własnym bracie, który zaginął. Brat Margaret jest oficerem marynarki zmuszonym żyć za granicą, po tym jak przeciwstawił się sadystycznemu kapitanowi statku i został oskarżony o bunt. Fryderyk incognito wraca, aby zobaczyć umierającą matkę i jest widziany przez Thorntona i wzięty za tajemniczego kochanka Margaret.

Różne poziomy tej skomplikowanej fabuły prowadzą do rozwiązania akcji poprzez pojednanie i zrozumienie, która jest stałą metodą rozwiązania problemów w powieściach Gaskell i charakteryzuje jej punkt widzenia.
Thornton daje pracę bezrobotnemu Higginsowi po strajku. Margaret dziedziczy fortunę i ratuje Thorntona od ruiny finansowej, która nie tylko dotyka jego fabrykę, ale także jego społecznego eksperymentu z Higginsem
w polepszaniu warunków pracy robotników w przędzalni. Ostatecznie Margaret i Thornton pobierają się.

Przeciwieństwa i tematy są ukazane z daleko większą siłą i subtelnością niż sugerowałoby to streszczenie fabuły.

  1. Na przykład, piękno Helstone kontrastuje z brzydotą Milton, ale piękno jest tylko przykrywką dla ignorancji i okrucieństwa, podczas gdy brzydota ukrywa inteligencję i siłę.

  2. Ponadto, wartości obu światów Helstone i Milton są ukazane równolegle obok zbytku i luksusu modnego Londynu.

„North & South” wywraca wyrobione sądy i wyraża zrozumienie dla nowej przemysłowej siły, która właśnie powstaje i która naprawdę była wówczas mało znana i niedoceniana.

Jednocześnie z pewną rozwagą Gaskell równoważy dość jednostronną wizję życia robotnika fabrycznego, za którą była krytykowana po „Mary Barton”.
„North & South”, za którą otrzymała 600 funtów, określa wyższą fazę rozwoju pisarstwa Gaskell w wielu kwestiach.

  1. Pisarka świadomie wprowadziła porównanie między społecznościami: starym wiejskim i nowym przemysłowym. Kiedy problemy wiejskiego pracownika i tymi fabrycznego robotnika są porównywane, widać przewagę tej drugiej społeczności. Jak zauważa Margaret: „Jeśli świat wciąż stoi, to się cofa się. Nie muszę myśleć tak wiele o tym jak okoliczności wpływają na mnie, ale jak wpływają na innych, jeśli chcę wyrobić sobie właściwe zdanie”.

  2. Nawet ważniejsze jest to, w jakim stopniu dobrze umotywowana fabuła jest oparta na szczegółowych i wrażliwych studiach nad emocjonalnym i intelektualnym rozwojem bohaterki.

W „North & South” Pani Gaskell osiąga dojrzałość jako powieściopisarka. Miarą jej wiary w siebie była cicha odmowa zmodyfikowania jej sposobu pisania, tak aby zadowolić Dickensa.
W rzeczywistości powieść „North & South” nie jest dobrze przystosowana do wydawania jej w postaci tygodniowych odcinków, można więc zrozumieć wzrastającą frustrację Dickensa - chociaż pisarka skróciła zakończenie, które zostało ponownie napisane dla publikacji książkowej.
„North & South” zostało ukończone w styczniu 1855 r

JAKO BILDUNGSROMAN a nie jako powieść o przemyśle

Gaskell wykonała to, tak poprawiając tekst, aby osiągnąć dwa cele:

usunąć zależność Margaret od pomocy z zewnątrz

i osłabić sielski romantyzm Margaret, łączący się z życiem na Południu.

Jest to powiązane z faktem, że to Dickens (a nie Gaskell) nadał tytuł powieści, a jej poprawki sugerują, że sama zaplanowała powieść przede wszystkim jako Bildungsroman. "

Po śmierci rodziców Margaret, Gaskell pokazywała trzy możliwości wyboru, jakie stały przed bohaterką: Margaret mogła pozostać w Milton, mogła wrócić do Helstone lub mogła poślubić Henry Lennoxa i żyć nudnym konwencjonalnym życiem wzorowanym na życiu jej kuzynki Edith.

Kiedy Gaskell poprawiała zakończenie rozdziałów swojej powieści, zreorganizowała
i powiększyła materiał tak, aby podkreślić, że miejsce Margaret jest w Milton.
Te zmiany usunęły emocjonalne punkty oparcia Margaret i przygotowały ją do przejęcia kontroli nad kapitałem, który do niej przyszedł poprzez Pana Bella i dał jej niezależność. Kiedy [Margaret] przyjmuje Pana Thorntona i akceptuje życie w Milton na końcu powieści, jest zupełnie inną kobietą niż tą, którą była na początku opowieści".


. North and South” Elizabeth Gaskell: powieść w toku
cz. 1

Dobrze jest znana historia coraz bardziej napiętych stosunków między Elizabeth Gaskell i Karolem Dickensem, w czasie kiedy powieść „North and South” ukazywała się co tydzień od 2 września 1854 do 27 stycznia 1855 roku w jego magazynie „Household Words” [czasopismo wydawane przez Dickensa w latach 1849-1859, tytuł magazynu zaczerpnięty z "Henryka V" Szekspira].
Wiadomo także, że Gaskell poprawiła swoją powieść przed jej publikacją w dwutomowym formacie. Inni badacze, jak Mary Kuhlman, zajęli się szczegółami tej poprawki.
Tutaj dokonam przeglądu końcowego wyniku tej rewizji, odnosząc się bardziej do „North and South” jako tzw. Bildungsroman [powieść o formowaniu się, kształtowaniu duchowym (uczuciowym, moralnym itd.) głównej postaci], niż jako powieści przemysłowej. Będę dowodził, że kiedy Gaskell poprawiała swoją powieść, zrobiła to w celu wzmocnienia jej głównego zainteresowania: pokazania rozwoju Margaret Hale.

Badacze (Annette Hopkins, Virginia Carwell i Dorothy Collin) uważają, że żródłem konfliktu między Gaskell i Dickensem było nierozważne oszacowanie przez drukarzy Dickensa objętości powieści na podstawie rękopisu. Ten problem pojawił się, gdy policzyli stosunek między stronami rękopisu Gaskell i przewidywanymi drukowanymi stronami, które zostałyby opublikowane w „Household Words”. Skutkiem było złe obliczenie ilości powierzchni, której powieść potrzebowała. Kwestia przestrzeni dotyczyła nie tylko całkowitej przestrzeni, której powieść wymagała od początku do końca, ale także tygodniowej porcji miejsca, jaką potrzebował każdy odcinek.

Ta kwestia rodziła kolejną: jak podzielić rękopis przeznaczony do druku, tak aby każdy odcinek był na tyle interesujący, by skłonić czytelnika do sięgnięcia po następny.
Około 24 sierpnia 1854 roku Dickens uznał, że zgoda na publikację opowiadania była błędem: „Gdybym wiedział, że kiedy oni mówią „białe”, oznacza to „czarne”, lub kiedy mówią „dziesięć”, oznacza to „dwanaście”, nie mógłbym zaakceptować tej książki”.
Kiedy periodyczna publikacja „North and South” zbliżyła się do zakończenia w styczniu 1855 roku, Gaskell czuła się źle, nawet oszukana w wielkości przestrzeni przydzielonej jej powieści. Po wysłaniu Dickensowi ostatniego odcinka skarżyła się Annie Jameson, że podczas gdy myślała, że jej powieść mogłaby być zbyt mała na 22 numery, obecnie ustalono 20”. Stąd skarżyła się, że „na końcu historia jest stłoczona i pzyspieszona. W zakończeniu zostałam zmuszona do rozpaczliwego jej ściśnięcia”.

Ta desperacka kompresja jest oczywista, gdy porównuje się liczbę kolumn „Household Words” zwykle poświęconych „North and South” z liczbą kolumn poświęconych jej zakończeniu.Najszerszym odcinkiem był 14, który zajmował 18 ¼ kolumn, dwa odcinki: nr 8 i nr 9 zajmowały odpowiednio 17 oraz 18 ¼ kolumny. Około stycznia 1855 r. Dickens wcisnął powieść Gaskell, tak bardzo jak to było możliwe, w zeszyt periodyku.
Błedne oszacowanie powierzchni stworzyło inny problem: powieść nie została podzielona starannie na tygodniowe segmenty, czego wymaga publikowanie powieści w odcinkach.
Powodowało to frustrację u Dickensa [...] i sprawiło, że Gaskell czuła się poganiana przez jego żądania i zmuszona do ściśnięcia powieści.
Dla „Household Words” oznaczało to, że w każdym zeszycie mającym 24 strony długości, przy końcu powieści „North and South” zajmował blisko połowy każdego numeru.
A co to oznaczało dla Gaskell można zorinetować się po przedmowie do jej dwutomowej książkowej edycji z 1855 roku. Autorka narzeka tam, że była:
„ zmuszona do przyspieszenia wydarzeń z nieprawdopodobną szybkością tak by ją zamknąć. W pewnym stopniu, aby naprawić ten oczywisty defekt, różne krótkie fragmenty zostały wstawione [w wydaniu książkowym] i dodano kilka rozdziałów”.

Ta relacja problemów na linii Gaskell-Dickens jest daleka od tego, co naprawdę zaszło.
Nieporozumienie między Gaskell i Dickensem sięga jednak głębiej niż tylko wielkości przestrzeni zajmowanej przez powieść w tygodniowym magazynie.
W sercu sporu może leżeć różnica koncepcji powieści, którą Gaskell pisała i tej, którą Dickens zgodził się opublikować.
Nawet tytuł jej książki, jak się wydaje, był problemem.
cdn.

Autor: Dr Larry K. Uffelman, Mansfield University, USA

North and South” Elizabeth Gaskell: powieść w toku
cz. 2

Jak było to odnotowywane wiele razy, Gaskell nazywała swoją powieść „Margaret” lub „Margaret Hale”, a nie „North and South”.
2 lipca 1854 roku Dickens pisał do niej, może trochę gniewnie, że <"Margaret Hale” jest tak samo dobrym nazwiskiem, jak każde inne, odwołałem się do niego, żeby w ogóle mieć tytuł, ponieważ książki zwykle mają tytuły, a Ty pozostawiłaś tytuł powieści pusty>.
Jednak 26 lipca kwestia wydaje się być rozstrzygnięta, kiedy Dickens pisze do niej: <”North and South” wydaje mi się lepszą nazwą niż „Margaret Hale”. Sugeruje więcej i jest bardziej ekspresyjne, aby przeciwstawić ludzi poprzez opowiadaną historię>.
Dla Gaskell centrum opowieści jest zmiana charakteru Margaret Hale. Jego interesował ekonomiczny i kulturalny podział między Północą i Południem. Kwestia ta widziana w szerszym kontekście wskazuje, że Dickens wolał tytuł „North and South”, ponieważ odczytał pracę Gaskell jako należącą do tego samego gatunku, co jego własna powieść „Hard Times” („Ciężkie Czasy”), która została opublikowana w „Household Words” w czasie, gdy Gaskell pisała „North and South”.
To że mógł on odczytać w ten sposób jej powieść jest rzeczą zrozumiałą. Chwila dojrzała dla takiej literatury i wiktoriańscy czytelnicy obu powieści, jako że „North and South” zastąpiło „Hard Times” w „Household Words”, mieli czytać je w szerszym kontekście teraz trochę już zapomnianym.
[...] 20 września 1853 roku „The Times” zauważał, że liczba i różnorodność strajków
wygląda na „rewolucją przemysłową”. 21 września „The Times” komunikował o strajku farbiarzy w Manchesterze odnotowując, że był gwałtowny i że, jak mówiono, ktoś nawet rzucił „kostką brukową w pryncypała - Pana Crabtree”.
„Household Words” publikował regularne komentarze na podobne tematy. Na przykład 10 grudnia 1853 roku opublikowano Jamesa Lowe`a „Locked Out” - artykuł poświęcony lokautowi [zamknięcie zakładu pracy przez właściciela, połączone z przerwaniem zatrudnienia albo masowym zwalnianiem robotników, celem wywarcia presji i zmuszenia ich do ustępstw]
W efekcie, kiedy Dickens zaczął publikować „Hard Times” 1 kwietnia 1854 roku, trwał od miesięcy strajk tkaczy i sam Dickens napisał „On Strike” dla zeszytu „Household Words” z 11 lutego 1854 roku. Dickens twierdził, że absolutne prawo nie jest ani z panami ani z pracownikami i że obie strony muszą wejść na poziom „uczucia i sentymentu; wzajemnego wyjaśnienia, wyrozumiałości, rozwagi...”
Ten punkt [..] formował tezę powieści Gaskell, publikowanej zaraz po „Hard Times” i sugerował chęć Dickensa, by skłonić ją do poparcia idei współpracy, a nie konfrontacji jako drogi do rozwiązywania konfliktów w przemyśle.
Inne artykuły w „Household Words”, publikowane w tym czasie, jak „Groud in the Mill” Henry Morleya z 22 kwietnia 1854 roku, mogły naturalnie oddziaływać na wiktoriańskich czytelników powieści Dickensa i Gaskell.
W liście do Johna Forstera datowanym 23 kwietnia 1854 roku, Gaskell wyrażała ulgę, że Dickens nie zamierza wprowadzić wątku strajku do „Hard Times”.
Ponadto, w 1855 roku, w rezultacie dopełniania tekstu „North and South” w „Household Words”, Dickens opublikował co najmniej trzy artykuły na temat niebezpiecznych warunków panujących w fabrykach Manchesteru i potrzeby pilnego zastosowania Factory Act [Ustawa Fabryczna. Ta wydana w 1833 r. zakazywała pracy dzieciom poniżej 9 roku życia, dzieci pomiędzy 9 a 13 rokiem życia mogły pracować jedynie 48 godzin tygodniowo, zaś dla młodzieży mającej14 - 18 lat maksymalny czas pracy miał wynosić 68 godzin tygodniowo. Ta z 1850 r. dotyczyła pracy kobiet i młodocianych, którzy nie mogli pracować więcej niż 10,5 godziny dziennie i nie mogli pracować w soboty po południu].
I oczywiście Gaskell włączyła rzut kamieniem w fikcyjnego Pana Thorntona w nawiązaniu do faktu, o którym donosił wcześniej „The Times”, a który dotyczył aktualnego pryncypała farbiarzy - Pana Crabtree.
Do pewnego stopnia Dickens i Gaskell pracowali w parze nad tymi powieściami i Gaskell z pewnością chciała uniknąć powielenia elementów fabuły Dickensa. Mimo że podstawa jej opowieści odnosiła się do Dickensa, jednak Gaskell rozumiała swoją książkę głównie jako historię Margaret.
cdn

North and South” Elizabeth Gaskell: powieść w toku
cz. 3

Moje i Jodi Labelle porównanie tekstu powieści z „Household Words” z tekstem pierwszej książkowej edycji „North and South” sugeruje, że kiedy Gaskell robiła poprawki, wybrała zmianę charakteru Margaret Hale, a nie podział Północ-Południe jako centrum historii.
Wykonała to, tak poprawiając tekst, aby osiągnąć dwa cele: usunąć zależność Margaret od pomocy z zewnątrz i osłabić sielski romantyzm Margaret, łączący się z życiem na Południu. Jest to powiązane z faktem, że to Dickens (a nie Gaskell) nadał tytuł powieści, a jej poprawki sugerują, że sama zaplanowała powieść przede wszystkim jako Bildungsroman.

Chociaż wymogi tygodniowej publikacji powodowały niezadowolenie Gaskell z innych aspektów powieści, najbardziej martwiło ją zakończenie. Jej większe poprawki zaczynają się od rozdziału 44 - ostatniego rozdziału odcinka 21 i trwały do końca powieści. Jednak przejrzała także całość swojej pracy i wprowadziła kilka zmian do całości.
Po pierwsze nadała tytuły rozdziałom i umieściła na początku każdego epigraf [motto, dewizę], który odbija istotę rozdziału w klimacie lub wydarzeniu. Epigrafy rozpoznane w wydaniu Angusa Eassona wskazują szeroki zakres lektury Gaskell, ale też sugerują ulubionych autorów. Na przykład autorzy inni niż anonimowi, których dzieła dostarczyły co najmniej 3 epigrafy to: Felicia Hemans, Elizabeth Barrett Browning i Ebeneezer Elliot.
W przeciwieństwie do tego, rozdział 1 z wersji dla czasopisma jest poprzedzony mottem z „Will Waterproof`s Lyrical Monologue” Tennysona, to tekst zwracający uwagę na potrzeby współpracy i służący jako motto dla całej powieści.

[Gaskell] poprawiła też realizm wykładu przez wprowadzenie wielu mniejszych zmian w stylu i doborze słów. Aby dokonać więcej poprawek w powieści, powróciła do ostatniego rozdziału przedostatniego odcinka tekstu z „Household Words” i napisała go ponownie.
Pewna ostatnia feministyczna analiza podkreśla, że w zakończeniu „North and South” Margaret potrzebuje „męskiej siły”.
Inna upiera się, że zakończenie zdaje się urzeczywistniać niespełnienie oczekiwań bohaterki, co odpowiada niespełnieniu jej oczekiwań z początku powieści: żaden ze starych wątków nie był odpowiedni. Przerobienie końcowych rozdziałów powieści pokazuje, że Gaskell chciała stworzyć nowy wątek, dzięki któremu ten cel bylby osiągnięty.
W rewizji Gaskell dopełniła historię Fredericka, brata Margaret, osłabiła idylliczną wizję Helstone i podkreśliła, że takie życie jak to prowadzone w Londynie przez jej kuzynkę Edith, było dla niej samej niemożliwe.

Po śmierci rodziców Margaret, Gaskell pokazywała trzy możliwości wyboru, jakie stały przed bohaterką: Margaret mogła pozostać w Milton, mogła wrócić do Helstone lub mogła poślubić Henry Lennoxa i żyć nudnym konwencjonalnym życiem wzorowanym na życiu jej kuzynki Edith.
Kiedy Gaskell poprawiała zakończenie rozdziałów swojej powieści, zreorganizowała i powiększyła materiał tak, aby podkreślić, że miejsce Margaret jest w Milton.
Te zmiany usunęły emocjonalne punkty oparcia Margaret i przygotowały ją do przejęcia kontroli nad kapitałem, który do niej przyszedł poprzez Pana Bella i dał jej niezależność.
Kiedy [Margaret] przyjmuje Pana Thorntona i akceptuje życie w Milton na końcu powieści, jest zupełnie inną kobietą niż tą, którą była na początku opowieści.

Po pierwsze, Gaskell pozbywa się Fredericka bardziej pewne, niż to było z wersji z czasopisma. Frederick, brytyjski oficer marynarki, który pogrążył się kilka lat wcześniej, żyje na wygnaniu w Hiszpanii, jest obecny na kilku stronach książki. Kiedy wraca do Anglii, to tylko na chwilę i potajemnie, by odwiedzić umierającą matkę. Z pomocą prawnika Henry Lennoxa, Margaret próbuje oczyścić brata z zarzutu buntu, ale on wyjeżdża niepewny wyniku.
W rewizji Gaskell kończy sprawę w ten sposób: Frederick nie może zostać oczyszczony, ponieważ zbyt dużo czasu upłynęło, aby znaleźć świadków. Otrzymując te nowiny, Frederick potępia Anglię, przechodzi na katolicyzm, żeni się z egzotyczną Hiszpanką i adaptuje się do życia w nowym kraju.
W „North and South I” rozdział 25, motto wybrane przez Gaskell na otwarcie historii powrotu Fredericka pochodzi z poematu Lorda Byrona „The Island”, Canto 1, Section X, i odnosi się buntu na Bounty. „The Island” przedstawia historię pościgu brytyjskiej marynarki za buntownikami i śmierci Pana Christiana. Troska Margaret wyrażona na końcu rozdziału jest echem wzruszającej śmierci Pana Christiana w poemacie Byrona [..]
Na otwarcie NSII, rozdział 5, rozdziału w którym umiera Pani Hale, Gaskell wybrała jako motto cytat z wiersza Felicii Hemans „The Two Voices”. Epigraf odnosi się przede wszystkim do śmierci Pani Hale, ale także domyślnie komentuje sytuację Fredericka jako człowieka poszukiwanego.
W wierszu Hemansa głos niebiańskiej pewności jest skontrastowany z głosem doczesnej zgryzoty. Śmierć przychodzi i tym samym uwalnia z ziemskich trosk. Jak na ironię powrót Fredericka do domu jest niebezpieczny i powoduje, że Margaret sprzeniewierza się prawdzie.
Uzupełniając wątek Fredericka w rewizji [Gaskell] wysłała go z daleka od niebezpieczeństwa, ale czyniąc to eliminuje jedno więcej południowe oparcie Margaret.
[....] Jej matka umiera, ojciec kładzie się do grobu kilka strona dalej, Margaret musi, coraz bardziej, polegać na samej sobie.

Kiedy Gaskell dodała rozdział 21 „Once and Now”, do drugiego tomu książkowej edycji, usunęła inne wsparcie Margaret: psychiczne. Matka i ojciec Margaret umierają, wątek Fredericka zostaje rozwiązany, a Margaret mieszka w Londynie. Margaret odwiedza dom w Helstone, który był jej południowym mieszkaniem, zanim Pan Hale wraz z żoną i córką przeprowadzili się na Północ. Wizytę tą zaproponował ojciec chrzestny Margaret - Pan Bell. Margaret zgodziła się jechać. W ”Once and Now” ona i Pan Bell udają się w podróż. W powieści, która podkreśla przejścia, ta wizyta jest ważna, ponieważ zmusza Margaret do skonfrontowania zmian i odnosi się do jej własnego życia.

Powrót do dziecinnego domu rozwiązuje uczucia Margaret, które pozostały nierozwiązane w tekście opublikowanym w „Household Words”. W dodatku do tego, że ustanowiła Pana Bella mądrym substytutem ojca i poprawiła jego postać, przygotowując się na to, że pozostawi po śmierci swój majątek Margaret, Gaskell pozwala także odkryć Margaret, że Pan Thornton odwiedził Helstone, aby lepiej ją zrozumieć. Co ważniejsze jednak, Helstone nie jest już takie jak było i nie jest już jej miejscem.
W NS I, rozdział 2: „Roses nad Thorns”, Gaskell wybrała jako motto cztery wiersze „The Spells of Home” Pani Hemans. Późniejsze linijki tego wiersza z tematem Wordsworthiańskim, namawiają czytelnika, aby chronił pamięć o swoim rodzinnym domu, ze względu na jego uroki, które krzepią po tym jak zostaje wystawiony na działanie „skażonego oddechu świata”. W dodatku „Once and How”do tomu 2 książkowej edycji, Gaskell każe Margaret wrócić do jej domu rodzinnego ze „skażonym oddechem” Milton, jak do tego namawia wiersz Hemans, ale wynik jest inny. Międzytekstowa operacja tych rewizji ironicznie podważa sielskie nadzieje Margaret.

Kiedy Margaret przechadza się uliczkami swojego byłego miasteczka, odwiedza probostwo, w którym się wychowywała i po raz pierwszy widzi okrutne przesądy byłych sąsiadów, dochodzi do wniosku, że nie należy już do tego miejsca. Czytelnik widzi wraz z Margaret, że Helstone zawsze był jej mitycznym miejscem, związanym bardziej z idyllicznym pastoralnym romansem niż z realiami XIX-wiecznego życia.
W efekcie [Margaret] zaczyna patrzeć w przyszłość zamiast w przeszłość, pragnąc wieści z Milton, które stanie się ostatecznie jej przyszłym domem. Musi zamknąć tę część swojej przeszłości, aby ruszyć dalej. W rewizji Gaskell podkreśla, że Margaret to robi.

North and South” Elizabeth Gaskell: powieść w toku
cz. 4

Pozbycie się Fredericka i rozwiązanie uczuć Margaret związanych z Helstone rozwiązało dwa problemy Gaskell w jej opowieści. Ale być może najpoważniejsza pozostała: jak ugruntować niezależność Margaret od rodzaju konwencjonalnego życia prowadzonego przez jej kuzynkę Edith. Gaskell znalazła rozwiązanie w przeorganizowaniu i, w mniejszym stopniu, w rozszerzeniu końcowych rozdziałów. Parę przykładów o tym mówi.
W „Household Words”, rozdział 44, Margaret jedzie do Londynu, aby odwiedzić na dłużej Edith po śmierci rodziców. W obu wersjach: z czasopisma i książkowej, Margaret jest zaskoczona kontrastem między życiem w Milton i życiem w Londynie: „Ona jest przesycona spokojną beztroską, w której nie jest potrzebna ani walka ani wysiłek”.
Aby podkreślić nudę Margaret podczas jej pobytu w Londynie, Gaskell zatytułowałała rozdział 44 opublikowany w „Household Words” - „Ease Not Peace” (NSII, rozdział 19) i poprzedziła 2 epigrafami, m.in. tym: „Nudny obrót, nigdy nie ustaje/ Wczorajsza twarz jest bliźniaczym obrazem dzisiejszej”. [..]
[Gaskell] komponuje też bardziej specyficzny rozkład dnia w domu Edith dla Margaret. W „Household Words”, „Przebieg dnia Margaret był taki: spokojna godzina lub dwie przed późnym śniadaniem; niekończąca się rozmowa o planach”. W rewizji: „Przebieg dnia Margaret był taki: „spokojna godzina lub dwie przed późnym śniadaniem, niepunktualny posiłek, leniwe jedzenie przez znużonych i półobudzonych ludzi, [..] chciała być przy tym obecna, ponieważ zaraz potem, przychodziło dyskutować o planach”.
Na końcu tego akapitu Gaskell zmieniła frazę, z: „Margaret była znużona pustką dnia” na” „znużona bezczynnością dnia” (II,263).
W rewizji, Margaret wyraźniej potrzebuje dyscypliny działania, czegoś co mogłoby skłonić ją do osiągnięcia tego, czego chciała”, jak w tekście Ruckerta.
W poprawce dokonanej przez Gaskell śmierć Pana Bella usuwa ostatnie oparcie Margaret, jak to pokazuje Mary Kuhlman, i skłania do wyrażenia zdecydowanie jej niezależności, zmuszając ją do podróży pociągiem bez asysty.
Gdy Pan Bell umiera i zostawia Margaret fortunę, ona jest bardziej niezależna i samodzielna. Jest przygotowana do zaakceptowania życia w przemysłowym mieście.
Kiedy fabryka Pana Thorntona upada i jest finansowo zruinowany, Margaret jest w stanie go uratować.
Co zrobić z przędzalnią bawełny Pana Thorntona i jak zakończyć powieść stanowiło problem w 1854 roku, kiedy Gaskell pisała ten ustęp powieści dla „Household Words”.
W październiku, napisała do Catherine Winkworth:
„Co myślisz o tym, żeby fabryka i dom Thorntona spłonęły w pożarze? Wtedy Margaret mogłaby odbudować je jako szersze i lepsze, nie potrzebowałaby wyjeżdżać i mogłaby żyć tam, gdzie wyjdzie za mąż”.
Być może dzięki temu, że przypomniała sobie, że zastosowała już pożar w fabryce w swojej powieści „Mary Barton” jako zwrot akcji, zdecydowała się na finansową upadłość w „North and South”. To jest także widoczne z listu, że relatywnie późno w jej pisaniu końcowych rozdziałów do wersji powieści opublikowanej w czasopismie sama [Gaskell] zdecydowała się na Milton jako dom Margaret.
Rozstrzygnięcia Gaskell, nad którymi pracowała w czasie pisania tekstu „North and South” dla czasopisma Dickensa i w czasie dokonywania poprawek do edycji książkowej, akcentują kwestię zmiany i wzajemnej akceptacji między tymi pojęciami, które tworzą Północ i Południe i między poszczególnymi osobami, którymi są Pan Thornton i Margaret.
Chociaż oboje muszą się zmienić, rozwój Margaret jest bardziej gruntowny.
Pan Thornton akceptuje swoich robotników jako ludzi, nie tylko jako „ręce”, a jego zasady zarządzania muszą być zgodnie z tym shumanizowane.
Ale cała społeczna i psychologiczna orientacja Margaret musi się zmienić. Jako kobieta, Margaret może w końcu zaakceptować Pana Thorntona tylko wtedy, gdy sama jest niezależna, samodzielna i w pełni zrealizowana. Sygnalizuje tą akceptację poprzez zlożenie Panu Thorntonowi propozycji biznesowej, dzięki której powstanie fabryka, oparta na modelowej relacji pracodawca-pracownik.
Tak się staje, kochankowie oświadczają się sobie i łączą się.
Kiedy Margaret, z własnym kapitałem, inwestuje swoją południową fortunę w na nowo zorganizowaną i postępowo zarządzaną przędzalnię bawełny PanaThorntona, Gaskell proponuje rozwiązanie, które prawdopodobnie Dickens uważał za atrakcyjne.
Klasy społeczne są pogodzone, wszystko dookoła zostaje obdarzone błogosławieństwem.
Współpraca rozwiązuje, jak się wydaje, nierozwiązywalne konflikty, tak jak zamożna południowa szlachta obejmuje energiczną kapitalistyczną Północ, kierowaną nową ideą zarządzania. Kiedy Margaret i Pan Thornton wyznają sobie wzajemną miłość, sygnalizują, że zmienili sami siebie, łączą swoje życia w niekonwencjonalne partnerstwo klasy średniej. To była wizja Gaskell od początku powieści i to była wizja, którą wyjaśniła, poprawiając powieść na potrzeby wydania książkowego.


Edukacja poprzez doświadczenie w „North and South” cz. 1

O czwartej powieści Gaskell Jenny Uglow powiedział: „North and South to częściowo Bildungsroman, częściowo powieść industrialna”. Łącząc te dwa aspekty przedstawia ona rozwój głównej postaci - Margaret Hale i sytuację wokół niej w wiktoriańskiej, zurbanizowanej i uprzemysłowionej Anglii, tak że Margaret jest edukowana poprzez różne doświadczenia w uprzemysłowionym społeczeństwie.
Tytuł sugeruje, że tematem powieści jest ruch z jednego fizycznego miejsca do drugiego, które reprezentuje poglądy i wartości, te które wybiera i te z których czerpie doświadczenie.
W całej twórczości Gaskell miejsca ruchu - takie jak ulice, nabrzeża, place handlowe i linie kolejowe są miejscami edukacji.
W „North and South” poprzez przemieszczanie się do i wewnątrz przemysłowego miasta zwanego Milton, Margaret Hale zdobywa wiedzę i nabywa umiejętności, które zaprzeczają stereotypom wiktoriańskiej kobiety „pod kloszem”. Kiedy przemierza przestrzeń publiczną ulic i linii kolejowych, czyni postępy w swoim prywatnym procesie edukacji ku zrozumieniu samej siebie i świata, tak aby służyć najlepiej własnej rodzinie i społeczeństwu.
„North and South” jest starannie zorganizowany, pierwsze i ostatnie sceny dzieją się w tym samym salonie w domu Pani Shaw na Harley Street, ani na Północy, ani na Południu, lecz w Londynie. Na pierwszej stronie, kuzynka Margaret - Edith Shaw zasypia w swojej prywatnej przestrzeni, podczas gdy Margaret czeka na to, by jej życie się rozpoczęło.
W ostatniej scenie powieści John Thornton spotyka się z nią jako spadkobierczynią [pana Bella człowieka który miał jego dzierżawę. Dojrzała poprzez podróż trwającą przez całą powieść, Margaret składa swojemu dzierżawcy wzajemnie korzystną propozycję biznesową i razem tworzą finansowy, społeczny i odpowiednio żarliwy związek, łącząc oba aspekty: prywatny i publiczny.
Przed tym zanim nauczy się czerpać z własnego doświadczenie, Margaret pobiera formalną edukację podobną do samej Gaskell. Wyszczególniano w biografiach [..] że Elizabeth Gaskell uczyła się w domu i w małej prywatnej szkole prowadzonej przez siostry Byerley, najpierw w Barford House w pobliżu Warwick, później w Avonbank w Straford.
Phyllis Hicks wskazuje, że szeroka konserwatywna edukacja Gaskell tam oferowana obejmowała literaturę angielską (zwłaszcza poezję), angielskę gramatykę, historię, muzykę, rysowanie i taniec, trochę angielskiej sztuki kompozycji i arytmetyki, trochę francuskiego i włoskiego. Cztery córki Gaskell odebrały podobnie szeroką i konserwatywną edukację.
W „North and South”, Margaret musiała uczyć się czytać i pisać, i wykonywać czynności domowe. Została wysłana do Londynu, kiedy miała 9 lat aby „dzielić dom, zabawę i naukę z kuzynką Edith” Shaw. Narrator nie wspomina o szerokiej edukacji dla Margaret i Edith, ale robi wzmiankę o guwernantce i kilku nauczycielach.
Inteligentne kobiety należące do tej samej klasy społecznej co Gaskell, kontynuowały edukację poprzez formalną naukę. W liście do Harriet Carr, Gaskell pisze o czytaniu, studiowaniu i nauce tańczenia mazurka dla młodszych dziewcząt. W październiku 1831 roku wspomina o osiedleniu się z „moimi różnymi książkami, materiałami do pisania i pomocami do nauki”. W 1836 roku, już jako żona i matka, Gaskell pisze o studiowaniu i pisaniu o Coleridgu, Byronie, Crabbie i Pope. Badacze łączą dzieła wypożyczone przez Williama Gaskella z Portico Library (bo tylko on był uprawiony do tego) z Panią Gaskell, z jej pisaniem i edukacją trwającą przez całe życie.
Podobnie „North and South” pokazuje, że poważna młoda kobieta kontynuuje edukację w domu. Regularny porządek dnia Margaret i Edith jako nastoletnich kobiet w Londynie to „czytanie, lekcje, doskonalenie umysłu w inny sposób, tak aż do połowy dnia”. (NS 12-13). Po powrocie do domu na probostwo w Helstone, Margaret żałuje, że biblioteka ojca jest tak ograniczona i studiuje włoski Dantego [..] pracuje nad Paradiso, zawartość którego Gaskell nazywa „nudną listą słów” (NS 23).
Trochę później, w Milton, jej plan dnia obejmuje pisanie listów, studia nad Dantem i chodzenie do domu biednej rodziny.
Narracja wykazuje formalną wiedzę i umiejętności Margaret w dziedzinie literatury, muzyki, rysowania, botaniki, Pisma Świętego, robótek ręcznych, geografii, społecznych zachowań, tyle socjologii, ile jest przydatne do pracy społecznej i na tyle arytmetyki, aby móc prowadzić domowe rachunki.
Margaret twierdzi, że ona i jej rodzice są „wykształconymi ludźmi” i tym samym są co najmniej równi majętnym Thorntonom (NS148). Ona zna Biblię, po śmierci matki recytuje rozdział 14 Księgi św. Jana. Rozumie łacińskie cytaty i czyta po francusku uduchowionych klasyków jak „Wprowadzenie do życia pobożnego” Franciszka Salezego. Miała lekcje gry na pianinie i lekcje rysowania, przygotowywała się do szkicowania, kiedy Henry Lennox przyszedł do niej z wizytą w Helstone. Znała trochę botaniki, znała specyficzne nazwy roślin, np. rojnik i rozchodnik (NS26).
Oczywiście Margaret uczyła się robótek ręcznych, w Helstone pomagała matce wykonać wełniany gobelin, w Milton haftowała mały fragment batystu na ubranko dla oczekiwanego dziecka Edith (NS96). Inne użyteczne umiejętności Margaret obejmowały czytanie mapy i planowanie podróży, potrafiła sprawdzić coś w „wielkim atlasie” ojca, znajdowała „przyjemne małe kąpielisko” (NS51), gdzie matka mogłaby ulokować się poza wielkim przemysłowym miastem. Umie krochmalić i prasować rzeczy (NS76). Potrafi także dekorować wnętrza i umie przyjmować gości: kiedy John Thornton podziwia salon Hale`ów w Milton, wydaje się jemu, że „te wszystkie eleganckie rzeczy były wynikiem ... głównie starań Margaret” (NS79).
[Margaret] przyswoiła sobie użyteczne społecznie maniery. Kiedy Margaret wita Thorntona pod nieobecność ojca, Gaskell pisze: „. Nie czuła żadnego zakłopotania; zbyt wiele bywała już wcześniej w towarzystwie” (NS61).
Wykazuje umiejętności opiekuńcze, gdy odwiedza ludzi z New Forest i Bessy Higgins.
Slowem, Margaret wykonuje z niezwykłą elegancją całkiem użyteczne czynności wykształconej młodej wiktoriańskiej kobiety.
Co ważniejsze, Margaret podejmuje decyzje, bierze odpowiedzialność i przyczynia się do zwiększenia wygody swoich rodziców. Jeszcze jej brakuje rzeczowej wiedzy i też tego, co nazywa „mądrością”. Uznając, że nie ma zbyt wielkiego zainteresowania formalną edukacją biednych, ani na Południu, ani na Północy, [Margaret] usiłuje wyjaśnić, co oznacza prawdziwa edukacja: „Ale wiedza i niewiedza ...- mówi „ nie wiąże się z pisaniem i czytaniem”. Tego Margaret szuka dla swojej otoczenia [...] i mówi: „mądrość powinna kierować kobietami i mężczyznami” (NS119).
Gaskell podkreśla, że jej bohaterka potrzebuje więcej edukacji, aby osiągnąć tą mądrość, bo Margaret po prostu nie rozumie wielu spraw.
Po pierwsze autorka opisuje północne miasto Milton, tak jak je Hale`owie po raz pierwszy widzą, głównie z naiwnego nieco punktu widzenia Margaret:
„Kilka mil zanim osiągnęli Milton, zauważyli ołowianego koloru chmurę zawieszoną nad horyzontem [..] Bliżej miasta, powietrze miało nikły smak i zapach dymu, może było bardziej pozbawione woni trawy i ziół niż mające jakiś wyraźny smak czy zapach....Tu i tam wielkie podłużne wielookienne budynki fabryczne, jak kury wśród kurcząt, wypuszczające czarny nieparlamentarny dym i będące wystarczajacym wyjaśnieniem obecności dymu, który dla Margaret był zapowiedzią deszczu”.
Margaret źle zinterpretowała obecność „ołowianych chmur” nad miastem, ponieważ jej wcześniejsze doświadczenia mówiły, że chmury oznaczają deszcz i spodziewała się „zapachu trawy i ziół”, a została zaskoczona „nikłym smakiem i zapachem dymu”. Użycie porównania kur z kurczętami do opisania fabryki także pochodzi z doświadczenia rolniczego i domowego, a nie jest związane z miejskim i handlowym uporządkowaniem przestrzeni.
Jeszcze przymiotnik „nieparlamentarny” pochodzi spoza punktu widzenia Margaret. Ona nie wie nic o parlamentarnym prawodawstwie, którego potrzebują właściciele przędzalni bawełny, aby zbudować piece spalające dym, zanim zostałby on wypuszczony w miejskie powietrze.
Gaskell czyni autorskie wzmianki na temat sytuacji w mieście, kktóra jest całkiem nowa dla Margaret.
cdn.

15



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Elizabeth Gaskell Szara dama
Gaskell Elizabeth Szara dama
Elizabethan poetry 2
12 03 14, Tudor Elizabethan poets selection
Elizabeht?dy Stanton
Moon Elizabeth Zmiana dowodztwa
Bailey Elizabeth Przyjaciółki z Paddington 03 Dziedziczka z nieprawego łoża
Elizabeth Gilligan Iron Joan
Rachel Caine, Kerrie Hughes (ed) Chicks Kick Butt 08 Elizabeth A Vaughan A Rose By Any Other Nam
Elizabeth Ann Scarborough The Unicorn Creed
Adler Elizabeth Grzechy Mlodosci
Elizabeth Ann Scarborough The Attack of the Avenging Virgins

więcej podobnych podstron