Włodzimierz Wysocki
"...Powstanie przypomniało się Warszawskie
i polski ból w rosyjską wtargnął myśl.
Wzywali pomocy, błagali o broń,
a nasi sztabowcy zatrzymali front.
Chcieliśmy przez Wisłę, z marszu, jak się da...
I płakali wszyscy słysząc wciąż: "Nielzia"
Było-minęło, lecz do dziś w sercu
niczym odłamek tamte sprawy tkwią:
bezsilny szloch naszych krasnoarmiejców
i ten haniebnie zatrzymany front...
Czemu stały armie sześćdziesiąt trzy dni,
patrząc, jak Powstanie nurza się we krwi?
Ponoć był to akt, taka nasza gra,
żeby wiedział zachód, kto tu rację ma.....
Chylę głowę w pokłonie, jadę
Przez Warszawę, polską Warszawę,
Czuję, wierzę i śnię na jawie,
że w Warszawie jestem, w Warszawie....
Oto ona, odbudowana,
i ta sama, i nie ta sama,
przez szaleńców z ziemią zrównana,
niezrównana, nieporównana!.."