Polak rusek niemiec
Diabeł złapał Niemca, Ruska i Polaka, dał im po trzy tony kiełbasy i po psie. Potem powiedział: - Kto wygra ten konkurs, nie będzie zabrany dopiekła. Musicie nauczyć swojego psa różnych sztuczek. Macie na to 3 miesiące. Diabeł wrócił po trzech miesiącach i poszedł do Niemca. Jego pies potrafił turlać się, skakać, prosić, aportować... Potem poszedł do Ruska. Jego pies potrafił te same sztuczki co pies Niemca. Na końcu diabeł poszedł do Polaka. Patrzy: Polak gruby że aż strach, a pies - straszna chudzina. Diabeł pyta:
- Polak, czego nauczyłeś psa?
- Prosić - powiedział Polak, wziął kawałek kiełbasy i zaczął jeść, a pies mówi:
- Józek, błagam! Daj chociaż odrobinkę!
Rusek, Niemiec i Polak rozmawiają o hodowlach modyfikowanych genetycznie. Rusek mówi:
- A wiecie, u nas w Rosji, to żeśmy wyhodowali takiego wielkiego olbrzyma! Jest taki duży, że głową sięga wyżej niż najwyższy wieżowiec w Moskwie!
Niemiec na to:
- Eeee tam... U nas w Berlinie, jest taki olbrzym, co głową sięga planet! Polak:
- A czy sięga takich dwóch planet obok siebie?
- No jasne!
- To jaja naszego olbrzyma.
Diabeł założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, który lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, że ledwo może się ruszać. Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć. Potem poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak beka, łapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kiełbasę - pies zaczyna tańczyć. Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka. Ten zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać. Polak wyciąga kiełbasę, "pewnie też da psu" myśli diabeł, a on sam zaczyna zjadać. Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
- Daj mi, daj nie bądź żyła...
Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę).
3) I zgwałcić bardzo starą i sprytną Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę?
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwóźdź wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity. Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie wyników:
c - Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą stroną.
Dwóch Polaków siedzi w knajpie a koło nich siedzi dwóch Niemców. Polak mówi do kumpla:
- Zobaczysz będą chcieli pocałować nas w tyłek.
- Dobra próbuj - odpowiedział drugi.
Polak podchodzi do Niemców i mówi:
- Hej szkopy! Możecie pocałować nas w tyłek!!!
Na to Niemcy:
- Was? Was?
Polak:
- Tak! Jego i mnie.
Na zawodach pływackich w skokach do wody spotkali się Polak, Rusek i Niemiec. No założyli się kto skoczy do mniejszej wody.
Pierwszy skakał Niemiec i kazał sobie postawić pod skocznią wiadro wody. No i skoczył połamał się cały ale był przytomny i jakoś go pozbierali. Następny skakał Rusek i kazał sobie postawić kieliszek z wodą. No i skoczył, połamał się cały, leżał nawet nieprzytomny ale lekarze go uratowali. No i w końcu skakał Polak i kazał sobie postawić wilgotną szmatę! No i skoczył i niestety połamał się cały, lekarzom udało się go na chwile ocucić ale niestety zmarł, a przed śmiercią wyszeptał jeszcze wkurwiony:
- Kto mi kurwa szmatę wykręcił!
Polak Rusek i Niemiec znaleźli się na bezludnej wyspie na której nie było nic do jedzenia to Niemiec mówi:
-Ja się poświecę i odetnę sobie rękę- Polakowi i Rusowi bardzo smakowała
ale po tygodniu znów nie mieli co jeść i na to Rus:
-Ja odetnę sobie nogę i ją zjemy-
Wszyscy zjedli ją ze smakiem ale po tygodniu znów byli głodni. Na to Niemiec i Rus no Polak to teraz ty musisz coś odciąć. Polak ściąga spodnie a na to Niemiec :
-Ooo... dziś będą parówki-na to Polak
-Za ch..ja dziś piątek zupa mleczna
Lecieli samolotem Polak, Rusek i Niemiec, samolot był za ciężki i każdy musiał coś wyrzucić więc Polak wyrzucił złoto, Rusek srebro a Niemiec granat. Wylądowali idą spotykają kobietę płaczącą co się pani stało, jak spadło złoto i zabiło mojego męża idą dalej spotykaj drugą kobietę płaczącą co się pani stało jak spadło srebro to zabiło mojego męża idą dalej spotykają trzecią kobietę śmiejącą się co się pani stało jak mój stary pierdnął to stodoła wyleciała w powietrze
Diabeł założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, który lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, ze ledwo może się ruszać. Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć. Potem poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak beka, łapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kiełbasę pies zaczyna tańczyć. Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka. Ten zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać. Polak wyciąga kiełbasę, "pewnie tez da psu" myśli diabeł, a on sam zaczyna zjadać. Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
Daj mi, ach daj mi...