Czyj Anioł?
Kuba i Magda wracali z kościoła szybkim krokiem. Był Wielki Piątek i wieczorem Kuba z innymi ministrantami stał jako strażnik przy Grobie Pana Jezusa. Wyglądał i czuł się tak odważnie jakby się nikogo i niczego nie bał. A Magda klęczała przed Najświętszym Sakramentem ustawionym w złotej monstrancji nad Jezusowym Grobem. Od tego klęczenia robiło się jej w sercu coraz jaśniej i bezpieczniej. Kiedy więc wyszli z Kubą z kościoła zdziwili się, ze jest już tak późno i że pojawiły się pierwsze gwiazdy. Mama z Tatą pewnie się niepokoili, że tak długo nie wracają, ale oni nie wzięli ze soba telefonów, by ich uspokoić, bo poszli przecież czuwać do kościoła
Nagle gdzieś za plecami usłyszeli jakieś pijackie śpiewy i krzyki.
- Boję się - przestraszyła się Magda tuląc się do rękawa brata.
- Czego? - Kuba wyprostował plecy jak tam, przy Jezusowym Grobie -ze mną nie musisz się niczego obawiać - powiedział pewnie, więc Magda uspokoiła się trochę. Ale tamci zbliżali się coraz bardziej, bo już wyraźnie było słychać ich wulgarne odzywki. Magdzie ugięły się nogi ze strachu. Bardzo nie lubiła pijanych ludzi, nigdy nie było wiadomo, co im przyjdzie do głowy. Ale ze strachu coraz trudniej było się jej na modlitwie skupić.
Nagle usłyszeli brzęk tłuczonego szkła. Zobaczyli, jak tamci celują butelkami do stojącej na ulicy latarni i właśnie ich zauważyli. Wtedy Kubę jakoś odwaga opuściła. Jeśli ci chuligani do nich się doczepią mogą zrobić im krzywdę. Kuba poczuł jak po plecach spływają mu krople potu.
- Aniele Boży, Stróżu mój … - szepnęła trwożliwie Magda i zaczęła się modlić drżącymi wargami. Kuba także, bo tamci ruszyli w ich stronę.
Nagle tuż obok nich zatrzymał się jasno oświetlony policyjny samochód.
- Wsiadajcie nocni włóczędzy - młody policjant o dziwnie jasnych włosach zaprosił ich gestem do środka - oj późno jest i niebezpiecznie, trzeba was eskortować - powiedział. Jechali jak jakieś ważne osobistości, a policjant uśmiechał się do nich tak miło jak ktoś naprawdę bliski. I rozmawiając, jakby wszystko o nich wiedział i znał całą rodzinę. I zupełnie bez pytania o drogę podjechał prosto pod ich dom, podprowadził pod same drzwi, a później nagle znikł i on i jego samochód.
Magda z Kubą stali więc z otwartymi ze zdumienia ustami.
- To chyba nie był policjant? - wyszeptał Kuba - Ale kto?
- A może był mój Anioł Stróż… przebrany oczywiście - wyszeptała Magda czując jeszcze na sobie spojrzenie jego jasnych oczu.
- Albo mój - zaprotestował Kuba - ja też się do niego modliłem. Albo był taki jak ten Anioł Boży, który przyprowadził kiedyś świętego Dominika do kościoła. Pamiętasz? Tata nam czytał opowiadanie o nim, jak prowadził go przez niebezpieczne uliczki i otworzył Mu zaryglowane drzwi by tamten mógł się w nocy pomodlić.
- Tylko, że świętego Dominika Anioł Boży przyprowadził do kościoła a nas z kościoła odpro… odwiózł do domu - ucieszyła się Magda
I nagle oboje poczuli w sercach taką niesamowita radość i wdzięczność Panu Bogu za tę przygodę z …policjantem Aniołem, że ni ruszyli jak szaleni w górę po schodach, by jak najszybciej podzielić się tym co ich spotkało z oczekującą ich rodzinką.