Bajka o samotnym księciu
17.09.2011
Dziś moja mała opowiem ci bajkę
o małym księciu, co szukał szczęścia.
Smutno wciąż było w jego pałacu,
a to dlaczego? Nie masz pojęcia…
Bawił się zawsze w wielkim pokoju
sam, samiuteńki w smutku i znoju,
nie chciał rozmawiać z mamą i tatą
ani z siostrami, ani też z bratem.
Zabawek wokół miał całe krocie
i takich zwykłych i takich w złocie,
ciągle dostawał nowe prezenty
i tak zasypano pokój mu wielki.
Spośród tysiąca przeróżnych zabaw
wybrał podróże myślą po światach,
bujał w obłokach, przestawiał gwiazdy
i wciąż zamykał siebie przed każdym.
Wszyscy mówili - ach co to będzie,
trzeba ogłosić wielki orędzie,
kto wyrwie księcia z objęcia ciszy
dostanie pałac w słonecznej niszy.
Śmiałków ci powiem wciąż było wielu
każdy chciał szybko dobiec do celu,
nikt jednak nie mógł rozbudzić księcia
do życia w gronie w przeróżnych miejscach.
Aż tu pewnego dnia zawitała
mała księżniczka w sukni przetrwania
była cierpliwa, bardzo cierpliwa
patrzyła w oczy, nic nie mówiła.
Potem znienacka zaczęła śpiewać
o kwiatkach i pszczółkach, o ludzkich sercach
i tak śpiewała prześlicznym głosem
aż książę westchnął i schylił głowę.
Był zaskoczony przebiegiem akcji
dlaczego ona zna życia prawdy,
dlaczego poczuł drgnienie serduszka,
dlaczego ciepło do niego puka.
Wyszli z pałacu już pełni wiary,
że świat się zmieni zapewne cały
wystarczy wpoić wszystkim na nowo
co znaczy miłość i dobre słowo.
Srebro i złoto nie jest dziś szczęściem,
gdy zabiegani rodzice są wielce,
trzeba być dobrym życia aktorem
aby zrozumieć dziecinną dolę.
Tak więc bajeczkę zaraz zakończę
zanim serduszko ci całkiem spłonie,
wiedz, że rodzice ciebie kochają,
chociaż zabawek tak mało dają.