ROZDZIAŁ 35
POCZĄTEK POGONI
Ponieważ Hanna przybyła na przyjęcie limuzyną, a Emily podwiozła mama, ich jedynym środkiem lokomocji okazał się niezgrabny nieprzewidywalny Subaru Arii. Aria poprowadziła je przez parking, jej zielone zamszowe czółenka klapały o nawierzchnię. Ręcznie otworzyła drzwiczki i rzuciła się na miejsce kierowcy. Hanna usiadła obok, a Emily zepchnęła na bok książki Arii, puste kubki po kawie, zapasowe ubrania, motki przędzy oraz botki na obcasie i wdrapała się do tyłu. Aria wcisnęła swoją komórkę między brodę i ramię - dzwoniła do Wildena, żeby sprawdzić, czy Mona i Spencer pojawiły się na posterunku. Ale po ósmym dzwonku, rozłączyła się sfrustrowana.
- Wildena nie ma przy biurku. - powiedziała. - I komórki też nie odbiera. - przez chwilę milczały, każda zagubiona we własnych myślach. Jak Mona może być „A”? myślała Aria. Skąd mogła tyle o nas wiedzieć? Aria wciąż przeglądała w myślach wszystko, co Mona jej zrobiła - pogróżki lalką Złej Królowej, wysłanie Seanowi zdjęć, przez które Ezra został aresztowany, wysłanie Elli listu, przez który rozpadła się jej rodzina. Mona potrąciła Hannę samochodem, ujawniła w szkole homoseksualizm Emily i sprawiła, że podejrzewały Spencer o zabicie Ali. Mona przyłożyła rękę do śmierci Toby'ego Cavanaugh… i być może także do śmierci Ali.
Hanna patrzyła wprost przed siebie, oczy miała rozszerzone i nie mrugała, jakby została opętana. Aria dotknęła jej dłoni.
- Jesteś tego pewna?
Hanna spazmatycznie pokiwała głową.
- Tak. - twarz miała bladą, usta też wyglądały na wyschnięte.
- Myślisz, że dobrze zrobiłyśmy pisząc do Spencer? - zapytała Emily, po raz miliardowy sprawdzając telefon. - Nie odpisała drugi raz.
- Może są teraz na posterunku. - odparła Aria usiłując zachować spokój. - Może Spencer wyłączyła telefon. I może dlatego Wilden nie odbiera.
Aria spojrzała na Hannę. Po jej policzku, mijając siniaki i szwy, toczyła się wielka błyszcząca łza.
- To będzie moja wina, jeżeli Spencer coś się stanie. - wyszeptała Hanna. - Powinnam była szybciej sobie przypomnieć.
- To absolutnie nie jest twoja wina. - powiedziała stanowczo Aria. - Nie można kontrolować, kiedy co sobie przypomnisz. - położyła rękę na ramieniu Hanny, ale ta wyszarpnęła je i zakryła dłońmi twarz. Aria nie miała pojęcia, jak ją pocieszyć. Jakie to uczucie, kiedy najlepszy przyjaciel okazuje się najgorszym wrogiem? Przyjaciółka Hanny próbowała ją zabić.
Nagle Emily sapnęła.
- To zdjęcie. - wyszeptała.
- Jakie zdjęcie? - zapytała Aria uruchamiając samochód i wyjeżdżając z parkingu.
- To… zdjęcie Ali i Iana, które pokazała nam Spencer. To z napisem? Wiedziałam, że widziałam je wcześniej. Teraz wiem, gdzie. - Emily roześmiała się niedowierzająco. - Kilka dni temu byłam w sali księgi pamiątkowej. Były tam zdjęcia zawartości toreb trzech osób. Właśnie tam widziałam to zdjęcie. - uniosła oczy spoglądając na nie. - W torebce Mony. Ale widziałam tylko ramię Ali. Różowy rękaw był postrzępiony i miał maleńkie rozdarcie.
Posterunek był oddalony mniej więcej o milę, był zaraz obok „Hooters”. Niesamowite, że Aria i Mike byli tutaj zaledwie kilka godzin temu. Kiedy wjechały na parking, całą trójką pochyliły się nad deską rozdzielczą.
- Cholera! - na parkingu stało osiem radiowozów, i nic więcej. - Nie ma ich tutaj!
- Spokojnie. - Aria wyłączyła reflektory auta. Szybko z niego wyskoczyły i ruszyły biegiem do wejścia na posterunek. Fluorescencyjne światło w środku było zielonkawe i ostre. Kilku gliniarzy się zatrzymało i spojrzało na nie z otwartymi ustami. Małe zielone ławki dla oczekujących były opustoszałe, pomijając kilku przypadkowych broszurek, jak postępować, gdy padnie się ofiarą złodzieja samochodów.
Zza narożnika wyłonił się Wilden z komórką w jednej dłoni i kubkiem kawy w drugiej. Kiedy zobaczył Hannę i Emily w ich kostiumach i ze zwisającymi z nadgarstków maskami, oraz Arię w szkolnym mundurku z dużym siniakiem na głowie, zakłopotany zmrużył oczy.
- Cześć, dziewczyny. - powiedział wolno. - Co się dzieje?
- Musi nam pan pomóc.- powiedziała Aria. - Spencer ma kłopoty.
Wilden zrobił krok do przodu wskazując ławki.
- Jak to?
- Te sms-y, które dostajemy. - tłumaczyła Aria. - To, o czym mówiłam panu wcześniej. Wiemy, od kogo są.
Zaalarmowany Wilden podniósł się.
- Wiecie?
- To Mona Vanderwaal. - powiedziała Mona, jej głos przerodził się w szloch. - Przypomniałam to sobie. To moja cholerna najlepsza przyjaciółka.
- Mona… Vanderwaal? - oczy Wildena przenosiły się z jednej dziewczyny na drugą. - Dziewczyna, która planowała twoje przyjęcie?
- Spencer Hastings jest teraz z Moną w samochodzie. - powiedziała Emily. - Miały tu przyjechać - Spencer chciała coś panu powiedzieć. Ale wysłałam do niej sms-a, żeby ostrzec ją przed Moną… i teraz nie wiemy, gdzie są. Komórka Spencer jest wyłączona.
- Próbowałyście zadzwonić do Mony? - zapytał Wilden.
Hanna wbiła wzrok w linoleum na podłodze. W policyjnej budce zadzwonił telefon, potem jeszcze jeden.
- Ja próbowałam. Też nie odebrała.
Nagle komórka Wildena rozjarzyła się w jego ręce. Aria dostrzegła mignięcie numeru na ekranie telefonu.
- To Spencer! - krzyknęła.
Wilden otworzył komórkę, ale się nie przywitał. Włączył głośniki i rozejrzał się po dziewczynach przyciskając palec do ust. Szszszsz, powiedział bezgłośnie.
Aria wraz z dawnymi przyjaciółkami zgromadziły się wokół małego telefonu. Początkowo słyszały tylko szum. Potem usłyszały głos Spencer. Był odległy.
- Zawsze uważałam, że Swedesford Road jest taka ładna. - mówiła. - Tyle drzew, zwłaszcza w tak ustronnym miejscu.
Aria i Emily wymieniły zmieszane spojrzenia. Nagle Aria zrozumiała - widziała coś takiego kiedyś w oglądanym z bratem programie telewizyjnym. Mona musiała się domyśleć - i Spencer widocznie zdołała potajemnie zadzwonić do Wildena, żeby dać mu wskazówki, gdzie Mona ją zabiera.
- A… dlaczego skręcamy w Brainard Road? - zapytała bardzo głośno i wyraźnie Spencer. - Tędy się nie jedzie na policję.
- Duh, Spencer. - usłyszeli odpowiedź Mony.
Wilden otworzył swój kołonotatnik i zapisał: Brainard Road. Wokół nich zgromadziło się jeszcze kilku gliniarzy. Emily cicho wyjaśniła sytuację, i jeden z policjantów przyniósł dużą zrolowaną mapę Rosewood, i żółtym markerem zaznaczył skrzyżowanie Swedesford i Brainard.
- Wybieramy się nad strumień? - zabrzmiał ponownie głos Spencer.
- Może. - zanuciła Mona.
Oczy Arii zogromniały. Strumień Morrella bardziej przypominał rwącą rzekę.
- Uwielbiam ten strumień. - powiedziała głośno Spencer.
Po czym nastąpiło sapnięcie i krótki krzyk. Usłyszeli kilka łomotów, pisk opon, niemelodyjny odgłos przyciskania równocześnie kilku guzików telefonu… a potem cisza. Ekran komórki Wildena zamrugał. Połączenie przerwane.
Aria zerknęła ukradkiem na pozostałych. Hanna otuliła głowę ramionami. Emily wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć. Wilden wstał, schował telefon do etui i wyciągnął z kieszeni kluczyki do samochodu.
- Sprawdzimy wszystkie strumienie w okolicy. - wskazał wielkiego przysadzistego gliniarza za biurkiem. - Sprawdź, czy zdołasz zlokalizować tą komórkę przez GPS. - odwrócił się i ruszył do auta.
- Zaczekaj. - powiedziała Aria biegnąc za nim. Wilden odwrócił się. - Też jedziemy.
- To nie jest… - Wilden opuścił ramiona.
- Jedziemy. - powiedziała zza pleców Arii Hanna silnym, stalowym głosem.
Wilden uniósł jedną rękę i westchnął. Wskazał tył radiowozu.
- Dobra. Wsiadajcie.
Duh (czyt. Da:) - używane by pokazać, że ktoś właśnie powiedział lub zrobił coś głupiego
Pretty Little Liars - Unbelievable Nie do wiary
1