PAN JEZUS ZBAWICIEL ŚWIATA
- Źle wygląda nasz Wojtuś - martwi się mama.
- Od czasu choroby siedzi w domu - mówi tato. Dobrze by mu zrobił spacer na mroźnym powietrzu.
- Jurku, czy nie zechciałbyś wyjść z Wojtkiem na spacer?
Jurkowi nie trzeba powtarzać dwa razy; Na słowa mamy; zrywa się od stołu, przy którym siedział nad książką i już biegnie się ubierać. Tymczasem mama ciepło ubiera Wojtusia.
- Do widzenia, Mamo!
- Szczęść Boże! Za pół godziny wracajcie! Uważaj, Jurku, na Wojtusia! -
Chłopcy wyszli z domu. Jak ślicznie na świecie! Jest mroźne, ale pogodne zimowe popołudnie. Od pobliskiej górki słychać głosy dzieci, zjeżdżających na sankach. Jurek i Wojtuś idą znajomą ulicą aż do jej końca. Doszli do starego drewnianego krzyża, otoczonego niskim płotem. Tu kończą się domy i chodnik, a zaczyna się szosa i pola. Chłopcy przystanęli przy krzyżu.
- Dlaczego? - nagle Wojtuś pyta. - Co dlaczego, Wojtusiu?
- Dlaczego Pan Jezus pozwolił, aby go ludzie przybili do krzyża? - Bo chciał nam otworzyć niebo.
- Prawda - przypomina sobie Wojtuś. - Niebo było zamknięte, bo ludzie zgrzeszyli, nie byli Panu Bogu posłuszni.
- Widzisz, ludzie byli nieposłuszni, a Pan Jezus był posłuszny Ojcu we wszystkim, nawet wtedy, gdy Bóg Ojciec zechciał, aby poniósł Śmierć na krzyżu.
- Dlaczego Bóg Ojciec kazał Mu umrzeć?
- Za nas. Bo ludzie zasłużyli sobie na to, żeby za karę umrzeć i pójść do piekła. Ale Pan Jezus kocha każdego człowieka, więc za nas, grzeszników, się ofiarował.
Wojtuś intensywnie myślał...
- To Pan Jezus nas obronił od kary; bo nas kocha, jak mama albo jak tatuś. Mama i tatuś też wszystko by zrobili, aby nam było dobrze. ..
- Pan Jezus kocha nas jeszcze więcej, Wojtusiu! Więcej nawet niż rodzice. Dlatego przyszedł do nas na ziemię. Chrystus umarł za nas na krzyżu i otworzył nam bramy nieba. On pragnie naszego szczęścia, chce, byśmy wszyscy przyszli do Niego i na wieki byli z Nim szczęśliwi.
- A jak Pan Jezus umarł na krzyżu, to co było potem?
- Pan Jezus trzy dni spoczywał w grobie. Trzeciego dnia zmartwychwstał! Potem był na ziemi jeszcze czterdzieści dni wśród swoich uczniów. Czterdziestego dnia wstąpił do nieba.
- I już Go nie ma z nami?
- Jest, Wojtusiu! Jest zawsze z nami! Przebywa w każdym kościele, w którym jest Najświętszy Sakrament. Ale jako Bóg-Człowiek przyjdzie jeszcze raz na ziemię przy końcu świata. Wtedy będzie sądził wszystkich ludzi.
Słońce się zniża... Chłopcy muszą już wracać do domu. I górka też opustoszała, bo dzieci powróciły do swoich domów.
Wieczorem, gdy mama kładła Wojtusia do łóżka, Wojtuś zapytał: - Mamusiu, czy ty mnie kochasz? - Tak! Bardzo cię kocham, synku!
- Ale Pan Jezus kocha mnie więcej! - powiedział przekonywająco, wskazując na wiszący na ścianie krzyż.
- Tak, Wojtku, Pan Jezus kocha ciebie najwięcej.
A gdy dzieci już spały; rodzice modlili się, powierzając Miłosiernemu Bogu los swoich ukochanych dzieci.
Ogromną rolę w wychowaniu dzieci odgrywa atmosfera ogniska rodzinnego, które jest albo ogniskiem miłości i zgody, albo ogniskiem kłótni i sporów.
Ojciec i matka dają tylko życie ziemskie, nie dają życia nadprzyrodzonego. Obowiązkiem rodziców jest doprowadzić swe dziecko do źródła łaski, do chrztu świętego, a potem czuwać dając mu pierwsze nauki o Bogu (posłannictwo nauczania). W atmosferze przyjaźni i wzajemnego zaufania kształtują sumienie dziecka, gdy ono zaczyna rozróżniać pomiędzy dobrem a złem.
W czasie młodzieńczego kryzysu, rodzice prowadzą swoje dziecko spokojnie i zdecydowanie na bezpieczny szlak życia. Są szczęśliwi, gdy wzbudzą w dziecku pełne zaufanie i staną się jego serdecznymi i oddanymi przyjaciółmi.
Mały Rycerzyk Niepokalanej 3 - 2000