{\rtf1\ansi\ansicpg1250\deff0\deflang1045{\fonttbl{\f0\fnil\fcharset238{\*\fname Courier New;}Courier New CE;}}
\viewkind4\uc1\pard\f0\fs20 Alasdair MacIntyre\par
\'feot a\par
\par
\par
\par
Historia filozofii moralno\'9cci\par
od czas\'f3'w Homera\par
do XX wieku\par
przek\'b3ad, wprowadzenie i przypisy\par
Adam Chmielewski\par
\par
Wydawnictwo Naukowe PWN\par
Warszawa 1995\par
Spis tre\'9cci\par
Wprowadzenie (Adam Chmielewski) . . . . . . . . . . . . . .\par
Przedmowa do wydania polskiego . . . . . . . . . . .\par
Przedmowa do wydania angielskiego . . . . . . . . . .\par
1. Filozoficzny sens historii etyki . . . . . . . . . . . . . . \par
\par
2. Przedfilozoficzna historia "dobra"\par
oraz przej\'9ccie do filozofii . . . . . . . . . . . . . .\par
3. Sofi\'9cci i Sokrates . . . . . . . . . . . . . .\par
4. Platon: Gorgias\'fe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' \'fe ' \par
'\par
5. Platon: Pa\'f1stre\'feo . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' ' ' ' \par
'\par
6. Postscriptum do Platona . . . . . . . . . . . . . .\par
7. Etyka Arystotelesa . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' \par
'\par
8. Postscriptum do etyki greckiej . . . . . . . . . . .\par
9. Chrze\'9ccija\'f1stwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' ' ' '\par
10. Luter, Machiavelli, Hobbes i Spinoza . . . . . . . . . . . .\par
11. Nowe warto\'9cci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \'fe ' \'fe ' ' '\par
12. Osiemnastowieczna etyka brytyjska . . . . . . . . . . . . .\par
13. Osiemnastowieczna etyka francuska . . . . . . . . . . . . .\par
14. Kant . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \par
. . .\par
15. Hegel i Marks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' \par
' '\par
16. Od Kierkegaarda do Nietzschego . . . . . . . . . . . . . .\par
17. Reformatorzy, utylitary\'9cci, ideali\'9cci . . . . . . . . . . . . \par
.\par
18. Wsp\'f3\'b3czesna filozofia moralno\'9cci . . . . . . . . . . . . . .\par
Indeks os\'f3b . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ' ' ' ' \'fe ' ' \par
'\par
Indeks poj\'ea\'e6 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . \par
. .\par
77\par
11\par
26\par
29\par
34\par
46\par
60\par
68\par
87\par
94\par
126\par
155\par
167\par
195\par
208\par
232\par
245\par
256\par
274\par
287\par
312\par
336\par
340\par
5\par
Wprowadzenie\par
Rozbudzone ostatnimi czasy w Polsce ogromne zainteresowame\par
problematyk\'b9 filozofii moralno\'9cci oraz praktycznymi zagadnieniami\par
moralnymi wsp\'f3\'b3czesnego \'9cwiata zrodzi\'b3o potrzeb\'ea wydania podr\'eacz-\par
nika do historii filozoficznych doktryn etycznych, kt\'f3ry zdo\'b3a\'b3by\par
przynajmniej w cz\'ea\'9cci t\'ea powszechn\'b9 od niedawna potrzeb\'ea zaspokoi\'e6.\par
Odczuwaj\'b9c j\'b9 wraz z innymi, podj\'b9\'b3em poszukiwania odpowiedniej\par
pracy w\'9cr\'f3d ksi\'b9\'bfek tego typu funkcjonuj\'b9cych ju\'bf w innych krajach.\par
Chodzi\'b3o przy tym o podr\'eacznik, kt\'f3ry zawiera\'b3by rzeteln\'b9, d\'b9\'bf\'b9c\'b9 do\par
obiektywizmu wiedz\'ea na temat najdonio\'9clejszych doktryn etycznych,\par
a kt\'f3ry zarazem - dokonuj\'b9c niezb\'eadnej selekcji w\'9cr\'f3d ogromu\par
rozmaitych koncepcji, problem\'f3w i twierdze\'f1 - oferowa\'b3by okre\'9clon\'b9,\par
sp\'f3jn\'b9 perspektyw\'ea interpretacyjn\'b9 najwa\'bfniejszych dokona\'f1 w dzie-\par
jach filozoficznej my\'9cli etycznej.\par
Rych\'b3o si\'ea okaza\'b3o, \'bfe tak og\'f3lnie sformu\'b3owane oczekiwania\par
w najwi\'eakszym stopniu spe\'b3nia Kr\'f3tka historia etyki Alasdaira \par
MacIn-\par
tyre'a. To niewielkie dzie\'b3o, mimo zwi\'eaz\'b3o\'9cci, wysokiego poziomu\par
og\'f3lno\'9cci oraz nieuniknionych w tego rodzaju pracy uproszcze\'f1,\par
w spos\'f3b adekwatny i umiej\'eatny prezentuje charakter i rozw\'f3j my\'9cli\par
etycznej w dziejach ludzko\'9cci, wskazuj\'b9c zarazem na zale\'bfno\'9c\'e6 tej \par
my\'9cli\par
od kontekstu spo\'b3eczno-historycznego, w kt\'f3rym si\'ea rodzi\'b3a. Nie bez\par
znaczenia jest tak\'bfe i to, \'bfe podr\'eacznik ten zosta\'b3 napisany z \par
wyra\'9fnie\par
okre\'9clonego punktu widzenia, daj\'b9c wyraz konkretnemu stanowisku\par
teoretycznemu w ramach etyki. W istocie jedn\'b9 z zasadniczych tez\par
7\par
WPROWAD7ENlB\par
Maclntyre'a jest twierdzenie o wielkim teoretycznym znaczemu \par
zm\'b9z-\par
ku,jaki zachodzi pomi\'eadzy formami \'bfycia spo\'b3ecznego a regu\'b3ami \'bfycia\par
moralnego ludzi. Dzi\'eaki tym zaletom Kr\'f3tku hi.storiu otyki - nie \par
maj\'b9c\par
pretensji do zast\'b9pienia lektury oryginalnych dzie\'b3 i tekst\'f3w po-\par
\'9cwi\'eaconych teorii moralno\'9cci - stanowi znakomite wprowadzenie\par
w z\'b3o\'bfone zagadnienia lilozoficznych teorii etycznych.\par
fnnym powodem, dla kt\'f3rego wyb\'f3r Krcitkiyj hi.storii c^tyki narzu-\par
ca\'b3 si\'ea jako oczywisty, by\'b3o to, \'bfe jej autorem jest w\'b3a\'9cnie Alasdair\par
\par
Macintyre, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli wsp\'f3\'b3czesnej\par
filozofii anglo-ameryka\'f1skiej. Uko\'f1czy\'b3 studia w Uniwersytecie \par
Oxfor-\par
dzkim, w Anglii, nast\'eapnie by\'b3 wyk\'b3adowc\'b9 na uniwersytetach w Man-\par
chester, Leeds, Oxford (w kolegiach Nu1(ield i University), \par
Essex, potem\par
za\'9c, wyemigrowawszy do Stan\'f3w Zjednoczonych, by\'b3 profesorem na\par
uniwersytetach w Princeton, Brandeis, Boston, Vanderbilt, \par
Wellesley\par
College or\'fe w Notre Dame. Obecnie wyk\'b3ada filozofi\'ea w Durham\par
w P\'f3\'b3nocnej Karolinie.\par
Kr\'f3tka historia etyki, uko\'f1czona w 1965 roku, by\'b3a dzie\'b3em\par
m\'b3odego, ale dojrza\'b3ego ju\'bf autora. Weze\'9cniej bowiem Maclntyre\par
opublikowa\'b3 kilka innych ksi\'b9\'bfek, m. in. Marxism: An Interpre \par
tation\par
(London 1953) i The Uncon.scious: A C.'onceptual Analysis (New \par
York\par
1958), nied\'b3ugo za\'9c potem ukaza\'b3y si\'ea kolejnejego prace: \par
Secularization\par
and Moral Change (London 1967), Ilerhert Marcu.se: An \par
Expo.sition and\par
Polemic (New York 1970) oraz Aguin.st the Self-Images of\'fe the \par
Age:\par
Es.say.s in Ideology and Philosophy (Notre Dame 1971). Innejego \par
ksi\'b9\'bfki\par
z tego okresu to napisane z Paulem Ricocur dzie\'b3o The Rc ligious\par
Significance of Atheism (New York 1967) oraz kilka wybor\'f3w \par
tekst\'f3w:\par
Ilume'.s Ethical Writings (New York-London 1965), Hegel, A \par
Collection\par
of Critical E.ssays (Notre Dame 1976), Sociologicczl Theory and \par
Philoso-\par
phical Analysis (wraz z Dorothy Emmet, New York 1970) oraz\par
IZevisions: Changing Perspectives in Mora1 Philosophy (wraz ze \par
Stan-\par
leyem Hauerwasem, Notre Dame 1983).\par
Kr\'f3tka historia etyki stanowi w my\'9cleniu Maclntyre'a przygotowa-\par
nie prze\'b3omu, kt\'f3ry by\'b3 pocz\'b9tkiem nowego typu poszukiwa\'f1 filozoficz-\par
\par
nych, owocuj\'b9cych na dalszych etapach rozwoju jego filozofii \par
sfor-\par
mu\'b3owaniem tzw. etyki cn\'f3t oraz publikacj\'b9 licznych kolejnych dzie\'b3,\par
uk\'b3adaj\'b9cych si\'ea w cykl okre\'9clany w kr\'eagach przyjaci\'f3\'b3 i komentator\'f3w\par
\par
WrRowAnr.rNle\par
Maclntyre'a mianem Nio.oko\'f1czenie dlugic,j historii etyki. Z \par
pewno\'9cci\'b9\par
najszerzej znan\'b9 i najdonio\'9clejsz\'b9 ksi\'b9\'bfk\'b9 z tego cyklu jest jego cz\'ea\par
\'9c\'e6\par
pierwsza, After Virtue (1981, drugie wydanie 1984; ksi\'b9\'bfka ta \par
zostanie\par
niebawem udost\'eapniona czytelnikowi polskiemu przez PWN).\par
Mimo \'bfe od napisania Kr\'f3tkicj histnrii etyki min\'ea\'b3o ju\'bf niemal\par
trzydzie\'9cci lat, cieszy si\'ea ona nies\'b3abn\'b9cym powodzeniem w\'9cr\'f3d\par
uczni\'f3w, student\'f3w i nauczycieli w krajach angielskoj\'eazycznych, a \par
pol-\par
ski przek\'b3ad jest ju\'bf pi\'b9t\'b9 - poza angielsk\'b9 - wersj\'b9 j\'eazykow\'b9 tego\par
podr\'eacznika. W d\'b3ugim okresie od chwili jej powstania, \'9cwiadcz\'b9cym\par
o tym, \'bfe dzie\'b3o jest wci\'b9\'bf \'bfywe, Krcitku historiu spotka\'b3a si\'ea tak\'bfe\par
\par
z g\'b3osami krytycznymi. W napisanej na moj\'b9 pro\'9cb\'ea obszernej "Przed-\par
mowie do wydania polskiego" Profesor MacIntyre zechcia\'b3 wskaza\'e6\par
najwa\'bfniejsze problemy, kt\'f3re podniesiono w trakcie debaty nad\par
podr\'eacznikiem, oraz odpowiedzie\'e6 na zarzuty krytyk\'f3w, zwalniaj\'b9c\par
tym samym wydawc\'ea polskiego z tego obowi\'b9zku.\par
M\'f3wi\'b9c, \'bfe niniejsza ksi\'b9\'bfka mo\'bfe zaspokoi\'e6 szerokie zaintereso-\par
wanie filozoficzn\'b9 problematyk\'b9 etyczn\'b9, nie mam na my\'9cli tego, \'bfe\par
ksi\'b9\'bfka ta schlebia popularnym sentymentom, kt\'f3re - cho\'e6 mog\'b9 mie\'e6\par
rozliczne pochodzenie, a tak\'bfe cz\'easto by\'e6 nie\'9cwiadomie zorientowane\par
teoretycznie - niemal zawsze stanowi\'b9 wyraz d\'b9\'bfenia do prostych\par
odpowiedzi na trudne pytania moralne. Mimo bowiem swej zwi\'eaz\'b3o\'9cci,\par
prostoty i popularno\'9cci, podr\'eacznik Maclntyre'a nie stanowi \par
lektury\par
\'b3atwej. Autor, wywodz\'b9cy si\'ea z anahtycznej tradycji w tilozofii \par
moralno-\par
\'9cci, chocia\'bf zarazem bardzo wobec niej krytyczny, nie ulega \par
powszech-\par
nej sk\'b3onno\'9cci do sprowadzania wielkiego bogactwa \'bfycia moralnego\par
spo\'b3ecze\'f1stw do kilku prostych zasad post\'eapowania spo\'b3ecznego\par
- wr\'eacz przeciwnie, takim d\'b9\'bfeniom \'9cwiadomie si\'ea przeciwstawia.\par
Przyjmuj\'b9c takie stanowisko, z ca\'b3ym przekonaniem post\'eapuje wbrew\par
dominuj\'b9cym modom tilozolicznym i stara si\'ea i\'9c\'e6 pod pr\'b9d zar\'f3wno\par
starych, jak te\'bf nowych populistycznych doktryn spo\'b3ecznych i \par
\'9cwiato-\par
pogl\'b9d\'f3w, opieraj\'b9cych si\'ea na przekonaniu, \'bfe skomplikowan\'b9 r\'f3\'bfno-\par
rodno\'9c\'e6 \'bfycia spo\'b3ecznego mo\'bfna wyja\'9cni\'e6 za pomoc\'b9 szezup\'b3ego\par
zasobu zasad.\par
Post\'eapowanie takie jest zgodne z og\'f3ln\'b9 intencj\'b9, jaka przy\'9cwieca\par
ca\'b3ej filozofii MacIntyre'a. W jednym ze swych publicznych \par
wyst\'b9pie\'f1\par
w odpowiedzi na pytanie, czy szko\'b3y, kt\'f3re przygotowuj\'b9 m\'b3odych \par
ludzi\par
8 9\par
W PROW ADGENIE\par
do \'bfycia w spo\'b3ecze\'f1stwie, powinny naucza\'e6 tak\'bfe filozotii, Maclntyre\par
\par
stwierdzi\'b3, \'bfe pragnie, aby efektem pracy dydaktycznej szk\'f3\'b3 by\'b3o nie\par
\par
tyle dobre przystosowanie uczni\'f3w do \'bfycia we wsp\'f3\'b3czesnym spo\'b3e-\par
cze\'f1stwie, ile raczej mo\'bfliwie najdalej id\'b9ce ich \par
nieprzystosowanie.\par
Innymi s\'b3owy, aby uko\'f1czywszy szko\'b3y, opuszczali je wyposa\'bfeni\par
w umiej\'eatno\'9c\'e6 niewyra\'bfania zgody na stan wsp\'f3\'b3czesnego \'9cwiata\par
i potrafili d\'b9\'bfy\'e6 do jego naprawy. Idzie bowiem o to, \'bfe tylko\par
umiej\'eatno\'9c\'e6 krytycznej interpretacji \'9cwiata pozwala skutecznie go\par
zmienia\'e6. Filozofia zatem powinna by\'e6 obecna w szko\'b3ach i uniwer-\par
sytetach o tyle, o ile w\'b3a\'9cnie wykszta\'b3ceniu tak poj\'eatego nieprzy-\par
stosowania sprzyja.\par
Podobne przekonania i intencje towarzyszy\'b3y r\'f3wnie\'bf inicjatywie\par
polskiego wydania niniejszej ksi\'b9\'bfki.\par
Za r\'f3\'bfnorodn\'b9 pomoc w pracy nad przek\'b3adem pragn\'ea po-\par
dzi\'eakowa\'e6 samemu Autorowi Kr\'f3tkiej historii etyki, Profesorowi \par
Alas-\par
dairowi Maclntyre, Profesorowi Karolowi Balowi i Profesor \par
Janinie\par
Gajdzie-Krynickiej z Instytutu Filozofii Uniwersytetu \par
Wroc\'b3awskiego\par
oraz Pani Ewie Szlesi\'f1skiej-Ziach z Redakcji Filozo6i PWN.\par
Adam Chmielew.ski\par
Uniwersytet Wroc\'b3awski\par
6 stycznia 1994\par
Przedmowa\par
do wydania polskiego\par
Jest to dla mnie ogromna rado\'9c\'e6, \'bfe mog\'ea zwr\'f3ci\'e6 si\'ea do polskich\par
czytelnik\'f3w Kr\'f3tkiej historii etyki. Ksi\'b9\'bfka ta, opublikowana w 1966\par
roku, dotychczas zosta\'b3a prze\'b3o\'bfona na j\'eazyki hiszpa\'f1ski, \par
niderlandzki,\par
niemiecki i japo\'f1ski. Przez bardzo d\'b3ugi czas wydawa\'b3o si\'ea rzecz\'b9 \par
zgo\'b3a\par
nieprawdopodobn\'b9, aby dotar\'b3a ona kiedykolwiek do czytelnik\'f3w\par
w Polsce. B\'b9d\'9f co b\'b9d\'9f rok 1966 to by\'b3 rok, w kt\'f3rym Leszek\par
Ko\'b3akowski, w\'f3wczas profesor filozofii w Warszawie, zosta\'b3 usuni\'eaty\par
z polskiej partii komunistycznej, co by\'b3o wydarzeniem \par
symbolicznym.\par
1 chocia\'bf filozofom polskim w okresie rz\'b9d\'f3w komunistycznych\par
udawa\'b3o si\'ea nie tylko w znacz\'b9cy spos\'f3b kontynuowa\'e6, ale tak\'bfe\par
wzbogaca\'e6 wiele r\'f3\'bfnorodnych tradycji w badaniach filozoficznych,\par
konwersacja pomi\'eadzy polskimi nauczycielami filozofii oraz ich \par
kolega-\par
mi w \'9cwiecie niekomunistycznym odbywa\'b3a si\'ea w warunkach bardzo\par
surowych ogranicze\'f1.\par
Nie wszystkie spo\'9cr\'f3d tych ogranicze\'f1 mia\'b3y charakter polityczny.\par
Towarzyszy\'b3a im dodatkowo godna po\'bfa\'b3owania nieznajomo\'9c\'e6 j\'eazyka\par
polskiego - kt\'f3r\'b9 niestety i ja podzielam - w\'9cr\'f3d najlepiej wykszta\'b3-\par
\par
conych mieszka\'f1c\'f3w Europy Zachodniej i Amerykan\'f3w. Dopiero\par
w 1980 roku, na przyk\'b3ad, ukaza\'b3 si\'ea przek\'b3ad ksi\'b9\'bfki Marii Ossowskie\par
j\par
Normy moralne. Pr\'f3ba systematyzacji (dokonany przez Iren\'ea Gutow-\par
sk\'b9, Amsterdam, North Holland, i Warszawa, PWN, 1980), udost\'eap-\par
niaj\'b9c czytaj\'b9cym w j\'eazyku angielskim - do kt\'f3rych nale\'bf\'ea - wiedz\'ea na\par
\par
temat niekt\'f3rych najwa\'bfniejszych osi\'b9gni\'ea\'e6 wsp\'f3\'b3czesnej polskiej filo\par
-\par
Il\par
PRlI:I)MOWA UU WYI)ANIA I'()I.SKIIi(i()\par
zotii moralno\'9cci; sta\'b3o si\'ea to o wiele za p\'f3\'9fno, abym m\'f3g\'b3 wzi\'b9\'e6 je p\par
od\par
uwag\'ea w ostatnim rozdziale mojej ksi\'b9\'bfki. Ale niejest tojedyny \par
pow\'f3d,\par
dla kt\'f3rego moja ksi\'b9\'bfka, napisana w latach 1964-1965, wymaga\par
ponownej oceny teraz, w roku 1993; jest tak zar\'f3wno dlatego, \'bfe\par
spcitka\'b3a si\'ea z wnikliw\'b9 krytyk\'b9 ze strony innych, jak r\'f3wnie\'bf \par
dlatego, \'bfe\par
od czasu napisania Kr\'f3tkicj hi.storii etyki przemianie uleg\'b3a nie \par
tylko\par
zachodnia filozotia moralno\'9cci - moja ksi\'b9\'bfka bowiern jest \par
oczywi\'9ccie\par
kr\'f3tk\'b9 histori\'b9 tylko i wy\'b3\'b9cznie zachodni\'eaj etyki -ale tak\'bfe moje \par
w\'b3asne\par
stanowisko w dziedzinie tilozotii moralno\'9cci. Najpowa\'bfniejsze \par
powody\par
mojego obecnego niezadowolenia bior\'b9 si\'ea w znacznej mierze z owej\par
zmiany mojego punktu widzenia, kt\'f3ra si\'ea w tym czasie dokona\'b3a.\par
Naturalnie nadal zgadzam si\'ea z przewa\'bfaj\'b9c\'b9 cz\'ea\'9cci\'b9 tego, co w\'f3wczas\par
g\'b3osi\'b3em. Ale gdy teraz ezytam histori\'ea, kt\'f3r\'b9 opowiedzia\'b3em w\'f3wczas,\par
\par
postrzegam j\'b9 jako jedn\'b9 spo\'9cr\'f3d wielu nast\'eapuj\'b9cych po sobie\par
pouczaj\'b9cych opowie\'9cci o dziejach tilozofii moralno\'9cci, kt\'f3re zosta\'b3y\par
\par
napisane przez r\'f3\'bfnych filozof\'f3w - na przyk\'b3ad przez Hegla, Marksa\par
czy Sidgwicka (chocia\'bf jestem g\'b3\'eaboko \'9cwiadom, \'bfe moja opowie\'9c\'e6 nie\par
dor\'f3wnuje ich narracjom) - i spo\'9cr\'f3d kt\'f3rych ka\'bfd\'b9 mo\'bfna by by\'b3o\par
ulepszy\'e6. W istocie w moich p\'f3\'9fniejszych ksi\'b9\'bfkach-zw\'b3aszcza w After\par
Virtue* (Notre Dame, University of Notre Dame Press, wydanie I1,\par
1984), Whose Justice? Which Rationality? (Notre Dame, \par
University oi\'fe\par
Notre Dame Press 1988) oraz %hree Rival Ver.sion.s of Morul \par
Enquiry\par
(Notre Dame, University of Notre Dame Press 1990)-stara\'b3em si\'ea \par
moj\'b9\par
Kr\'f3tk\'b9 histori\'ea etyki ulepszy\'e6.\par
Mam jednak \'9cwiadomo\'9c\'e6 zar\'f3wno tego, jak wiele jest w Krcitkiyj\par
historii etyki element\'f3w, z kt\'f3rymi nadal si\'ea zgadzam, jak i tego, \par
\'bfe\par
dopiero po napisaniu tej ksi\'b9\'bfki oraz po jej przemy\'9cleniu \par
zrozumia\'b3em,\par
w jaki spos\'f3b mo\'bfna by\'b3oby j\'b9 ulepszy\'e6. Ze wzgl\'eadu na to, \'9fe wielu\par
wsp\'f3\'b3czesnych czytelnik\'f3w \'b3atwiej zaakceptuje punkt widzenia, kt\'f3ry\par
prezentowa\'b3em w 1966 roku, ni\'bf moje obecne stanowisko, wydaje si\'ea\par
rzecz\'b9 istotn\'b9 sk\'b3oni\'e6 ich do tego, aby uczynili opowie\'9c\'e6 zawart\'b9\par
w Kr\'f3tkiej historii etyki punktem wyj\'9ccia do dalszej nauki i \par
rozmy\'9cla\'f1\par
o historii etyki. W niniejszym wprowadzeniu chcia\'b3bym wyja\'9cni\'e6,\par
* Polskie wydanie AJier Tiirtuo (W poszukiwaniu cnoty), jednej \par
z najwa\'bfnicjszych\par
ksi\'b9\'bfek Alasdaira Mxclntyre'a, opuhlikuje niebawem PWN.\par
PRZEDMOWA IH) WYI)ANIA 1'oLSKIE(i0\par
dlaczego s\'b9dz\'ea, \'bfe opowie\'9c\'e6 t\'ea nale\'bfy mimo wszystko podda\'e6 krytyce.\par
Jednak zanim poddam radykalnej krytyce siebie samego oraz \par
opowie\'9c\'e6,\par
kt\'f3r\'b9 kiedy\'9c snu\'b3em, musz\'ea wzi\'b9\'e6 pod uwag\'ea nie tylko m\'f3j w\'b3asny\par
pogl\'b9d na temat tej narracji, ale tak\'bfe wa\'bfniejsze g\'b3osy krytyczne, \par
kt\'f3re\par
zosta\'b3y podniesione przeciwko tej ksi\'b9\'bfce przez innych.\par
Owe g\'b3osy krytyczne dotyczy\'b3y g\'b3\'f3wnie nie\'9ccis\'b3o\'9cci w potrak-\par
towaniu przeze mnie poszczeg\'f3lnych autor\'f3w, to znaczy stanowi\'b3y \par
tego\par
rodzaju krytyk\'ea, kt\'f3r\'b9 przewidywa\'b3em i do kt\'f3rej z g\'f3ry zach\'eaca\'b3em\par
w swej przedmowie. Od tamtych czas\'f3w, tak samo jak inni krytycy,\par
sta\'b3em si\'ea wielce krytyczny wobec takich nie\'9ccis\'b3o\'9cci w miejscach,\par
w kt\'f3rych to, co kiedy\'9c napisa\'b3em, wymaga teraz poprawienia lub\par
uzupe\'b3nienia. Pozwol\'ea sobie zatem wskaza\'e6 na kilka element\'f3w, kt\'f3re\par
trzeba koniecznie w tej ksi\'b9\'bfce poprawi\'e6 i uzupe\'b3ni\'e6, zwracaj\'b9c jedna\par
k\par
uwag\'ea na fakt, \'bfe g\'b3\'f3wnym \'9fr\'f3d\'b3em brak\'f3w i pomini\'ea\'e6 w pierwotnym\par
tek\'9ccie by\'b3o d\'b9\'bfenie do przedstawienia nazbyt zwi\'eaz\'b3ego mo\'bfe pod-\par
sumowania z\'b3o\'bfonych i skomplikowanych tez oraz argument\'f3w, cho-\par
cia\'bf to, co teraz mam do powiedzenia, zn\'f3w b\'eadzie mia\'b3o charakter\par
zwi\'eaz\'b3y, a nawet nazbyt zwi\'eaz\'b3y. Jest to trudno\'9c\'e6, kt\'f3r\'b9 uda mi si\'ea\par
przezwyci\'ea\'bfy\'e6 dopiero w\'f3wczas, gdy wreszcie zdo\'b3am napisa\'e6 nie\par
istniej\'b9c\'b9 jeszcze ksi\'b9\'bfk\'ea, o kt\'f3rej my\'9cl\'ea, \'bfe powinna nosi\'e6 tytu\'b3 Ba\par
rdzo\par
dluKa historia etyki.\par
I'oprawienia wymagaj\'b9 szczeg\'f3lnie cztery rozdzia\'b3y: 9 "Chrze\'9c-\par
cija\'f1stwo", 12 "Osiemnastowieczna etyka brytyjska", 14 "Kant" \par
oraz\par
18 "Wsp\'f3\'b3czesna filozofia moralno\'9cci". Om\'f3wi\'ea je po kolei.\par
(1) Rozdzia\'b3 9, Chrze\'9ccija\'f1.stwo, jest tu najbardziej uderzaj\'b9cym\par
przyk\'b3adem tego rodzaju wady, kt\'f3r\'b9 mia\'b3em na my\'9cli pisz\'b9c w Przed-\par
mowie, \'bfe: "Niniejsza ksi\'b9\'bfka w nieuchronny spos\'f3b pad\'b3a ofiar\'b9\par
nazbyt licznych zamiar\'f3w autora". Pomi\'eadzy sto siedem stronic na\par
temat etyki greckiej oraz sto czterdzie\'9cci dziewi\'ea\'e6 stronic \par
po\'9cwi\'eaconych\par
zachodnioeuropejskim teoriom etycznym od Renesansu do 1964 roku,\par
wcisn\'b9\'b3em ledwie dziesi\'ea\'e6 stroniczek, na kt\'f3rych o\'9cmieli\'b3em si\'ea podj\'b9\par
\'e6\par
pr\'f3b\'ea zidentyfikowania owej specyficznej dla religii \par
chrze\'9ccija\'f1skiej\par
etyki oruz przerzucenia pomostu ponad trzynastoma stuleciami \par
dziel\'b9-\par
cymi Marka Aureliusza od Machiavellego, jak r\'f3wnie\'bf przedstawienia\par
swoistego uzasadnienia istotno\'9cci \'9credniowiecznej filozofii \par
moralno\'9cci.\par
C\'f3\'bf za absurd! Ale nie tylko ja ponosz\'ea win\'ea za ten absurd. Moja\par
12 13\par
PRZPDMOWA Ix) WYDANIA POL.SKIB(:O\par
pomy\'b3ka odzwierciedla\'b3a szeroko rozpowszechnion\'b9 w\'f3wczas,je\'bfeli nie\par
uniwersaln\'b9, praktyk\'ea obowi\'b9zuj\'b9c\'b9 w \'f3wczesnym \'9cwiecie angiel-\par
skoj\'eazycznym - kt\'f3ra to prak tyka nadal niestety obecna jest w \par
licznych\par
kolegiach i uniwersytetach - ignorowania roli zar\'f3wno wczesnych \par
epok\par
chrze\'9ccija\'f1skich, jak r\'f3wnie\'9f p\'f3\'9fnego \'9credniowiecza w historii \par
filozofii.\par
Na przyk\'b3ad w \'f3wczesnym programie studi\'f3w w Oxfordzie w ci\'b9gu\par
bardzo d\'b3ugiego okresu po\'9cwi\'eacano bardzo wiele miejsca na filozoti\'ea\par
Staro\'bfytn\'b9 i filozofi\'ea nowo\'bfytn\'b9, a niemal zupe\'b3nie pomijano filozot7\par
\'ea\par
\'9credniowieczn\'b9.\par
Aby naprawi\'e6 moje b\'b3\'eady i uzupe\'b3ni\'e6 pomini\'eate przeze mnie\par
zagadnienia, nale\'bfa\'b3oby wprowadzi\'e6 dwa rodzaje poprawek. Po pierw-\par
sze, przedstawione w\'f3wczas przeze mnie uj\'eacie chrze\'9ccija\'f1stwa nale\'bfa-\par
\par
\'b3oby nie tylko poszerry\'e6, ale tak\'bfe radykalnie przeformu\'b3owa\'e6. Pod-\par
stawowa teza mojej prezentacji chrze\'9ccija\'f1stwa przypisuje \par
specyt7cznie\par
chrze\'9ccija\'f1skiej etyce pewien paradoks - nierozwi\'b9zywalny, jak w\'f3w-\par
czas s\'b9dzi\'b3em - polegaj\'b9cy na tym, \'9fe "[etyka chrze\'9ccija\'f1ska] stara\'b3a\par
\par
si\'ea\par
wypracowa\'e6 kodeks post\'eapowania dla spo\'b3ecze\'f1slwa jako ca\'b3o\'9cci na\par
podstawie przykaza\'f1 pierwotnie adresowanych do jednostek lub ma-\par
\'b3ych wsp\'f3lnot, kt\'f3re mia\'b3y oddziela\'e6 si\'ea od reszty spo\'b3ecze\'f1stwa\par
w oczekiwaniu na Drugie Przyj\'9ccie Chrystusa, do kt\'f3rego w \par
rezultacie\par
nie dosz\'b3o" (s. l61 ). Nie dostrzega\'b3em, \'bfe paradoks ten zosta\'b3 roz-\par
wi\'b9zany ju\'bf w samym Nowym Testamencie za pomoc\'b9 doktryn \'9cw.\par
Paw\'b3a o ko\'9cciele i misji ko\'9ccio\'b3a w \'9cwiecie. Doktryny te z \par
powodzeniem\par
oferuj\'b9 chrze\'9ccijanom definicj\'ea \'bfycia jako opartego zur\'f3wno na \par
nadziei\par
na Drugie Przyj\'9ccie, jak na zaanga\'bfowaniu si\'ea w dzia\'b3alno\'9c\'e6 doczesn\'b9.\par
\par
W dzia\'b3alno\'9cci tej i poprzez ni\'b9 istoty ludzkie na nowo odkrywaj\'b9\par
prawdziw\'b9 natur\'ea przyrodzonych im cel\'f3w oraz przyrodzone cnoty,\par
kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne, aby osi\'b9gn\'b9\'e6 owe cele, warunkiem ich osi\'b9gni\'eacia\par
za\'9cjest ich zrozumienie w perspektywie teologicznych cn\'f3t \par
wskazanych\par
w Nowym Testamencie. Cnoty te s\'b9 wed\'b3ug pogl\'b9d\'f3w chrze\'9ccija\'f1-\par
skich cechami niezb\'eadnymi, aby mo\'bfna by\'b3o by\'e6 pos\'b3usznym prawu\par
Bo\'bfemu; pos\'b3usze\'f1stwo to za\'9c konstytuuje wsp\'f3lnot\'ea bez wzgl\'eadu\par
na to, czy jest pojmowane rozumem - ustanawiaj\'b9c tym samym\par
wsp\'f3lnot\'ea naturaln\'b9, czy te\'bf jest pos\'b3usze\'f1stwem uzyskiwanym\par
drog\'b9 objawienia - co ustanawia Ko\'9cci\'f3\'b3. (Moja uprzednia\par
niezdolno\'9c\'e6 zrozumienia tej sprawy wzi\'ea\'b3a si\'ea st\'b9d, \'bfe by\'b3em pod\par
PRzt:DMOWA IH) WYDANIA 1'OLSKIE(i0\par
nazbyt silnym wp\'b3ywem krytyk\'f3w biblijnych, kt\'f3rzy uznawali, i\'bf\par
odkryli w Nowym Testamencie istotny, wewn\'eatrznie sprzeczny eklek-\par
tyzm. Moje pogl\'b9dy uleg\'b3y potem zmianie po cz\'ea\'9cci dzi\'eaki poszerzeniu\par
mojej znajomo\'9cci tej\'bfe krytyki biblijnej. Szczeg\'f3lnie wiele \par
zawdzi\'eaczam\par
dzie\'b3u Heinricha Schliera.)\par
Dla tych zatem, kt\'f3rzy stawali wobec chrze\'9ccija\'f1stwa, stanowi\'b3o\par
ono pewn\'b9 koncepcj\'ea prawa i cn\'f3t, kt\'f3ra sytuowa\'b3a si\'ea w problematycz-\par
\par
nym stosunku wobec wyst\'eapuj\'b9cych w staro\'bfytnym \'9cwiecie r\'f3\'bfnorod-\par
nych koncepcji filozoficznych na temat dobra i cnoty. Ze wzgl\'eadu \par
na to,\par
\'bfe uprzednio nie rozumia\'b3em tej kwestii, nie umia\'b3em postawi\'e6 w\'b3a\'9c-\par
ciwych pyta\'f1 o ten stosunek. Uda\'b3o mi si\'ea na przyk\'b3ad dostrzec, w \par
jaki\par
spos\'f3b koncepcje nowotestamentowe r\'f3\'bfni\'b3y si\'ea od Plato\'f1skiej, Arys-\par
totelesowskiej czy stoickiej. Nie podda\'b3em jednak systematycznemu\par
badaniu tego, czy zachodzi\'b3a mo\'bfliwo\'9c\'e6 integracji jednego lub kilku\par
tych pogl\'b9d\'f3w filozoficznych z chrze\'9ccija\'f1stwem, aby uzyska\'e6 bardziej\par
\par
adekwatn\'b9 filozofi\'ea moralno\'9cci, a zarazem daj\'b9ce si\'ea filozot7eznie\par
broni\'e6 uj\'eacie chrze\'9ccija\'f1skich pogl\'b9d\'f3w moralnych. Dlatego te\'bf to, co\par
\par
mia\'b3em do powiedzenia o \'9cw. Augustynie i \'9cw. Tomaszu, by\'b3o myl\'b9ce,\par
poniewa\'bf nie potrafi\'b3em znale\'9f\'e6 w\'b3a\'9cciwych pyta\'f1. Lecz moje b\'b3\'eady\par
dotyczy\'b3y nie tylko chrze\'9ccija\'f1stwa.\par
Drugi zbi\'f3r zagadnie\'f1 pomini\'eatych dotyczy etyki \'bfydowskiej\par
i islamskiej. \'afydowska etyka boskiego prawa postawi\'b3a pytania \par
filozofi-\par
czne, kt\'f3re antycypowa\'b3y problemy wyrastaj\'b9ce z chrze\'9ccija\'f1stwa i by\'b3\par
y\par
zasadniczo paralelne wobec nich, jednak\'bfe \'bfydowski wk\'b3ad w \par
udzielenie\par
odpowiedzi na te pytania ma dla historii etyki znaczenie zupe\'b3nie\par
samodzielne. Kiedy w rozdziale 10 omawia\'b3em Spinoz\'ea jako jednego\par
z tych, kt\'f3rzy zainaugurowali charakterystyczn\'b9 dla nowo\'bfytno\'9cci\par
debat\'ea moraln\'b9, uzna\'b3em go jedynie za ateist\'ea, nie b\'ead\'b9c w stanie\par
dostrzec, \'bfe by\'b3 on spadkobierc\'b9 - aczkolwiek spadkobierc\'b9 \par
rewizjonis-\par
tycznym - \'9credniowiecznej tradycji \'bfydowskiej filozof`ii \par
moralno\'9cci,\par
a zw\'b3aszcza najwi\'eakszego z \'bfydowskich filozof\'f3w \'9credniowiecznych,\par
Moj\'bfesza Majmonidesa. Nie ma imienia, kt\'f3rego nieobecno\'9cci w indek-\par
sie mojej Kr\'f3tkiej hi.storii etyki \'bfa\'b3owa\'b3bym teraz bardziej ni\'bf \par
w\'b3a\'9cnie\par
imi\'ea Majmonidesa (por. na jego temat pierwsze [angielskie] \par
om\'f3wienie\par
oraz bibliografi\'ea w: Colette Sirat, A History of Jewish \par
Philosophy in the\par
Middle Age.s, Cambridge, Cambridge University Press, 1985).\par
14 15\par
PRGLUMOWA UO WYDANIA POLSKlBGO\par
B\'b3\'eadem by\'b3o r\'f3wnie\'bf niewspomnienie o takich islamskich filozo-\par
fachjak Ibn Sina (Avicenna), al-Ghazali, a przede wszystkim Ibn \par
Ruszd\par
(Averroes). Te braki spowodowa\'b3y z kolei nie\'9ccis\'b3o\'9cci w prezentacji\par
my\'9cli moralnej \'9cw. Tomasza, poniewa\'bf Tomaszowa synteza teologii\par
z arystotelizmem by\'b3a g\'b3\'eaboko i w istotny spos\'f3b uzale\'bfniona od\par
Majmonidesa, Avicenny i Averroesa (por. pierwsze om\'f3wienie \par
tilozofii\par
islamskiej w: Oliver Leaman, An Introduction to Medievul Islumic\par
Philosophy, Cambridge, Cambridge University Press, 1985).\par
(2) Rozdzia\'b3 I2 Osiemnustowieczna etyku hrytyjsku. O pogl\'b9dach\par
dw\'f3ch filozof\'f3w angielskich omawianych w lym rozdziale nale\'bfa\'b3oby\par
powiedzie\'e6 co\'9c wi\'eacej, albo co\'9c innego. W przypadku biskupa Butlera\par
(ss. 216 - 220) jest to po cz\'ea\'9cci kwestia niew\'b3a\'9cciwego \par
potraktowania\par
element\'f3w teologicznychjego my\'9cli, kt\'f3ry to b\'b3\'b9d wynika z niepopraw-\par
no\'9cci mojego uj\'eacia chrze\'9ccija\'f1stwa w og\'f3le. Ale tak\'bfe, co jest r\'f3wni\par
e\par
wa\'bfne, nie podkre\'9cli\'b3em ogromnego znaczenia Butlera dla debat, kt\'f3re\par
nast\'b9pi\'b3y w okresie p\'f3\'9fniejszym, jego roli jako pierwszego filozofa,\par
kt\'f3ry w przekonywaj\'b9cy spos\'f3b sformu\'b3owa\'b3 tez\'ea, \'bfe istniej\'b9 dwa\par
odmienne i niezale\'bfne zbiory zasad rz\'b9dz\'b9cych ludzkim zachowaniem,\par
tj. zasady racjonalnej mi\'b3o\'9cci w\'b3asnej, z jednej strony, oraz \par
zasady\par
sumienia, z drugiej. Henry Sidgwick w swoich Outlines of the \par
History of\par
Ethics (London, Macmillan, wyd. 5, 1902) uznaje to rozr\'f3\'bfnienie za\par
\'9fr\'f3d\'b3o wa\'bfkiego, a mo\'bfe najwa\'bfniejszego, kontrastu pomi\'eadzy staro-\par
\'bfytn\'b9 etyk\'b9 greck\'b9 - dla kt\'f3rej istnieje tylko jeden zestaw zasad\par
rz\'b9dz\'b9cych ludzkim zachowaniem, czyli zasady r\'f3\'bfnorodnie poj\'eatego\par
rozumu - oraz etyk\'b9 nowoczesn\'b9. Rzeczywi\'9ccie, poczynaj\'b9c od siedem-\par
nastego wieku pytanie o stosunek pomi\'eadzy zasadami racjonalnej\par
mi\'b3o\'9cci w\'b3asnej oraz bezosobowymi wymogami moralno\'9cci staje si\'ea dla\par
olozof\'f3w kwesti\'b9 centraln\'b9.\par
Sidgwick wymienia filozofa, o kt\'f3rym s\'b9dzi, \'bfe do pewnego stopnia\par
wyprzedzi\'b3 Butlera w zrozumieniu tego dualizmu; chodzi o Williama\par
Wollastona. W swoim uj\'eaciu Wollastona (ss. 223-224) nie wzi\'b9\'b3em\par
w dostateczny spos\'f3b pod uwag\'ea r\'f3\'bfnicy pomi\'eadzy tym, co on\par
faktycznie g\'b3osi\'b3, oraz tym, w jaki spos\'f3b Hume przedstawi\'b3 jego\par
pogl\'b9dy, co uczyni\'b3 w celach krytycznych. Wollaston rzeczywi\'9ccie \par
g\'b3osi\'b3,\par
\'bfe "rozr\'f3\'bfnienie pomi\'eadzy wyst\'eapkiem i cnot\'b9, kt\'f3re pojmuje rozum,\par
jest po prostu rozr\'f3\'bfnieniem pomi\'eadzy prawd\'b9 i fa\'b3szem" (s. 223).\par
PKzEDMOWA IX) WYUANIA POL.SKlEGO\par
Zgodnie z tym pogl\'b9dem, post\'eapowanie z\'b3oczy\'f1cy zawsze daje wyraz\par
s\'b9dowi, kt\'f3ryjest fa\'b3szywy i kt\'f3ry z tej racji dokonuje \par
nieprawid\'b3owego\par
przedstawieniajakiej\'9c rzeczywisto\'9cci. Stwierdziwszy to Wollaston \par
zapy-\par
tuje, czy nie mo\'bfemy powiedzie\'e6 o kim\'9c, kto \'bfyje i post\'eapuje jak kto\'9c\par
,\par
kim nie jest, \'bfe "jego \'bfycie jest k\'b3amstwem" (The Reli\'feion of Nuture\par
Delineutcd, I, iii). Poszed\'b3em w \'9clady Hume'a przypisuj\'b9c \par
Wollastonowi\par
pogl\'b9d, \'bfe ka\'bfdy z\'b3y czyn jest k\'b3amstwem. By\'e6 mo\'bfe da\'b3oby si\'ea\par
argumentowa\'e6, \'bfe Hume ma racj\'ea, gdy s\'b9dzi, i\'bf taka konsekwencja\par
wynika ze s\'b3\'f3w Wollastona. Ale Joel Feinberg (Wolluston und His\par
Critics, w: Ri\'fehts, Justice and the Bound.s of Liberty, \par
Princeton,\par
Princeton University Press, 1980) przekona\'b3 mnie, \'bfe podobnie jak\par
Hume, \'9fle odczyta\'b3em Wollastona. Pogl\'b9d Wollastona wjego w\'b3asnym\par
sformu\'b3owaniu mo\'bfe by\'e6 przedmiotem krytyki, ale nie tego rodzaju\par
krytyki, jak\'b9 zaproponowa\'b3 Hume.\par
(3) Rozdzia\'b3 14 Kant. W recenzji Kr\'f3tkiej historii etyki, opub-\par
likowanej w "The Journal of Philosophy" (LXVI, 8, 9 maja 1969), \par
Hans\par
Oberdiek stwierdzi\'b3, \'bfe: "To, co najgorsze w tej ksi\'b9\'bfce, mo\'bfna \par
znale\'9f\'e6\par
w niewiarygodnie kr\'f3tkim rozdziale o Kancie". Oberdiek wylicza\par
nast\'eapnie zagadnienia, kt\'f3re by\'b3oby rzecz\'b9 po\'bf\'b9dan\'b9 om\'f3wi\'e6, albo\par
om\'f3wi\'e6 inaczej, a w szczeg\'f3lno\'9cci oskar\'bfa mnie o to, \'bfe w spos\'f3b\par
niezgodny z prawd\'b9 stwierdzi\'b3em, \'bfe "Kant uznaje za rzecz niekwes-\par
tionowaln\'b9 istnienie potocznej \'9cwia\'fedomo\'9cci moralnej" (s. 246).\par
Pod wieloma wzgl\'eadami zgadzam si\'ea z zarzutami Oberdieka.\par
Kr\'f3tkie prezentacje zazwyczaj nie przedstawiaj\'b9 poprawnie pogl\'b9d\'f3w\par
najwi\'eakszych i najbardziej skomplikowanych filozof\'f3w i jakkolwiek\par
Kant przyci\'b9ga wi\'eacej uwagi ni\'bf jakikolwiek inny nowo\'bfytny filozof\par
z wyj\'b9tkiem Hobbesa i Hegla, ja po\'9cwi\'eaci\'b3em mu w swej ksi\'b9\'bfce o po\'b3o-\par
\par
w\'ea mniej miejsca ni\'bf Arystotelesowi. Co zatem nale\'bfa\'b3oby uzupe\'b3ni\'e6,\par
co doda\'e6?\par
Oberdiek mia\'b3 racj\'ea wskazuj\'b9c, \'bfe chocia\'bf Kant s\'b9dzi, i\'bf zwyczajny,\par
nie znaj\'b9cy lilozofii podmiot post\'eapowania moralnego potrati zro-\par
zumie\'e6 wymogi kategorycznego imperatywu moralnego, to rzeczywista\par
\'9cwiadomo\'9c\'e6 moralna takich zwyczajnych os\'f3b zawsze mo\'bfe ulec\par
ska\'bfeniu b\'b3\'eadem i niezrozumieniem, i musi by\'e6 oceniana wed\'b3ug\par
kryteri\'f3w praktycznego rozumu. Je\'bfeli moje s\'b3owa sugerowa\'b3y co\'9c\par
innego, pope\'b3ni\'b3em b\'b3\'b9d. Co wa\'bfniejsze jednak, nie zwr\'f3ci\'b3em\par
16 17\par
NRLBDM(>WA IX) WYDANIA f'OI.SKIf?(i0\par
uwagi na to, \'bfe Kant wskazuje, i\'bf jedn\'b9 z cech wszelkiej moralno\'9cci \par
jest\par
to, \'bfe domaga si\'ea ona respektu ze strony istot rozumnych.\par
Rzeczjasna om\'f3wi\'b3em Kantowsk\'b9 koncepcj\'ea imperatywu katego-\par
rycznego jako nakazuj\'b9cego, aby\'9cmy post\'eapowali zgodnie z mak-\par
symami, kt\'f3re mogliby\'9cmy traktowa\'e6 jako prawa powszechne. Zanie-\par
dba\'b3em jednak to, by zwr\'f3ci\'e6 uwag\'ea na jego drugie sformu\'b3owanie\par
imperatywu kategorycznego: "Post\'eapuj tak, by\'9c cz\'b3owiecze\'f1stwa tak\par
w twej osobie, jako te\'bf w osobie ka\'bfdego innego cz\'b3owieka, u\'bfywa\'b3\par
zawsze zarazemjako celu, nigdy tylkojako \'9crodka"*. Sformu\'b3owanie \par
to\par
uwydatnia fakt, \'bfe odwo\'b3uj\'b9c si\'ea do autentycznie moralnych wzorc\'f3w\par
stanowi\'b9cych dostateczn\'b9 racj\'ea dla danej osoby, aby post\'eapowa\'e6\par
w okre\'9clony spos\'f3b - sk\'b3aniam tym samym t\'ea osob\'ea do oszacowania,\par
czy akceptacja przez ni\'b9 autorytetu owego wzorca jest racjonalnie\par
uzasadniona. Traktuj\'ea t\'ea osob\'ea - niezale\'bfnie, czy jest ni\'b9 kto\'9c inny,\par
\par
czy\par
te\'bf jestem ni\'b9 ja sam - jako istot\'ea racjonaln\'b9, nie jako kogo\'9c, kim\par
chcia\'b3bym manipulowa\'e6 za pomoc\'b9 pewnego rodzaju nieracjonalnej\par
perswazji lub za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do jego sk\'b3onno\'9cci. Kant\par
uchwyci\'b3 tu pewn\'b9 cech\'ea racjonalnego dyskursu moralnego jako\par
takiego, kt\'f3r\'b9 mo\'bfna dostrzec w post\'eapowaniu praktycznym Sokratesa\par
i wszystkich jego t3lozolicznych spadkobierc\'f3w.\par
St\'b9d te\'bf w\'b9tpliwo\'9cci na temat Kanta nie dotyczy\'b3y i nie dotycz\'b9\par
jego napomnienia, aby traktowa\'e6 osoby ludzkie jako autonomiczne\par
w tym sensie. Powinienem by\'b3 to wyra\'9fnie powiedzie\'e6. Moje w\'b9tpliwo-\par
\'9cci co do Kanta dotyczy\'b3y i nadal dotycz\'b9 racjonalnego \par
uzasadniania,\par
jakie musi i mo\'bfe posiada\'e6 odwo\'b3ywanie si\'ea do wzorc\'f3w moralnych.\par
Je\'bfeli w rzeczywisto\'9cci argument Kanta o uniwersalizacji upada, \par
jak\par
w\'f3wczas twierdzi\'b3em i jak nadal s\'b9dz\'ea - aczkolwiek ch\'eatnie zgadzam \par
si\'ea\par
z tym, \'bfe nale\'bfa\'b3oby na ten temat powiedzie\'e6 znacznie wi\'eacej ni\'bf to, \par
\par
co\par
zdo\'b3a\'b3em zawrze\'e6 w rozdziale 14 - to centralne poj\'eacia Kantowskie,\par
takie jak poj\'eacie obowi\'b9zku w typowo Kantowskim sensie, nie zas\'b3u-\par
guj\'b9 na taki szacunek jak ten, z kt\'f3rym Kant i kanty\'9cci si\'ea do nich\par
odnosili. I wszelkie szeroko rozpowszechnione przekonania, i\'bf ta-\par
kie poj\'eacia s\'b9 w rzec\'feywisto\'9cci racjonalnie uzasadnialne, sprzyjaj\'b9\par
* Immanuel Kant, Uza.sadnienie meta/izyki moralno\'9cci, przek\'b3ad \par
M\'9ccis\'b3awa War-\par
tenberga, przejrzany przez Romana lngardena, Warszawa, I'WN \par
(BKI~') 1970, s. 62.\par
NRZBDMOWA IX) WYI)ANIA I'()I.SKIYGO\par
powstawaniu okoliczno\'9cci, w kt\'f3rych mog\'b9 one odgrywa\'e6 w \'bfyciu\par
spo\'b3ecznym rol\'ea nadaj\'b9c\'b9 twierdzeniom okre\'9clonego rodzaju autorytet\par
fa\'b3szywy i szkodliwy.\par
(4) Rozdzia\'b3 18 Wsp\'f3lcze.rnu filozo/iu moralno\'9cci. W mojej prezen-\par
tacji pogl\'b9d\'f3w R.M. Hare'a znajduje si\'ea jedna powa\'bfna pomy\'b3ka.\par
Napisa\'b3em, \'bfe "wed\'b3ug pogl\'b9du Hare'a... to... co uznaj\'ea za swoj\'b9\par
powinno\'9c\'e6, zale\'bfy od mojego wyboru pewnych fundamentalnych ocen\par
i \'bfe nie ma logicznych granic okre\'9claj\'b9cych zakres ocen, spo\'9cr\'f3d \par
kt\'f3rych\par
mog\'ea wybiera\'e6" (s. 326). Pomiesza\'b3em tutaj krytyk\'ea pogl\'b9d\'f3w Hare'a,\par
przedstawion\'b9 zar\'f3wno przez innych, jak i przeze mnie samego, ze\par
sformu\'b3owaniem w\'b3asnych pogl\'b9d\'f3w Hare'a, skutkiem czego by\'b3o ich\par
zniekszta\'b3cenie, za co winien mu jestem przeprosiny. By\'b3o i jest \par
zgodne\par
z pogl\'b9dem Hare'a -je\'bfeli go teraz rozumiem poprawnie-\'bfe ka\'bfdy, kto\par
pos\'b3uguje si\'ea j\'eazykiem moralno\'9cci, a zw\'b3aszcza s\'b3owem "powinno\'9c\'e6"\par
w jego podstawowym sensie moralnym, jest w swych s\'b9dach skr\'eapowa-\par
ny znaczeniem kluczowych termin\'f3w moralnych oraz zasadami logiki\par
w taki spos\'f3b, \'bfe s\'b9dy daj\'b9ce si\'ea rzeczywi\'9ccie uog\'f3lni\'e6 musz\'b9 wyra\'bfa\'e6\par
\par
sum\'ea sk\'b3onno\'9cci ka\'bfdego, kto w wyra\'9fny spos\'f3b mo\'bfe na sobie odczu\'e6\par
skutki proponowanego sposobu post\'eapowania, o kt\'f3rym wyg\'b3asza s\'b9d.\par
Tre\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w moralnych cz\'b3owieka jest wi\'eac w pe\'b3ni zdeterminowana\par
wymogami uniwersalno\'9cci i preskryptywno\'9cci, je\'bfeli zosta\'b3y one \par
prawi-\par
d\'b3owo zrozumiane. To, co napisa\'b3ern, idei tej nie zawiera\'b3o.\par
Jednak\'bfe moje stwierdzenia, kt\'f3re zawar\'b3em tam w charakterze\par
krytyki, pozostaj\'b9 s\'b3uszne. Po pierwsze to, co Hare rozumie przez\par
jedyny mo\'bfliwy j\'eazyk moralno\'9cci, wydaje mi si\'ea zaledwie jednym\par
z kilku mo\'bfliwych j\'eazyk\'f3w moralno\'9cci. Dlatego te\'bf u pod\'b3o\'bfa wszel-\par
kich zastosowa\'f1 j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3re by\'b3yby zgodne z Hare'a\par
teori\'b9 znaczenia termin\'f3w moralnych, musi tkwi\'e6 mo\'bfliwo\'9c\'e6 wy-\par
boru - zazwyczaj wyboru nie\'9cwiadomego - umo\'bfliwiaj\'b9cego ro-\par
zumienie moralno\'9cci raczej w jaki\'9c jeden okre\'9clony spos\'f3b ni\'bf\par
na wiele r\'f3\'bfnych, rywalizuj\'b9cych sposob\'f3w. Wyb\'f3r ten za\'9c - ze\par
wzgl\'eadu na to, \'bfe poprzedza rozumowanie moralne, kt\'f3re ze\'f1 wy-\par
nika - jest w tym sensie arbitralny. Po drugie, sam Hare do-\par
puszcza mo\'bfliwo\'9c\'e6 bycia amoralist\'b9 bez popadania w irracjonalizm\par
(Moral Thinking, Oxford, Oxford University Press, 1981). Im-\par
plikuje to jednak, \'bfe u pod\'b3o\'bfa wszelkich s\'b9d\'f3w moralnych\par
18 19\par
YRZEDMOWA IX) WYDANIA POLSKII?(\'feO\par
znajduje si\'ea raczej nieracjonalny, przedracjonalny wyb\'f3r moralno\'9cci\par
ani\'bfeli stan amoralizmu. A zatem to, co zrazu zdawa\'b3o si\'ea \par
stanowiskiem\par
b\'ead\'b9cym bardziej adekwatnym przeformu\'b3owaniem Kantowskiego\par
uto\'bfsamienia wymog\'f3w moralno\'9cci z kategorycznymi wymogami rozu-\par
mu praktycznego, okazuje si\'ea-wbrew intencjom i twierdzeniom \par
Hare'a\par
-bli\'bfsze w swych niezamierzonych implikacjach Kierkegaardowskiemu\par
Albo-albo.\par
W tym samym ostatnim rozdziale najsilniej ujawniaj\'b9 si\'ea za\'b3o\'bfenia\par
sk\'b3adaj\'b9ce si\'ea na punkt widzenia, na kt\'f3rym wspiera si\'ea struktura \par
ca\'b3ej\par
mojej ksi\'b9\'bfki. W ca\'b3ej ksi\'b9\'bfce podkre\'9cla\'b3em zar\'f3wno spos\'f3b, w jaki\par
rywalizuj\'b9ce filozofie moralno\'9cci formu\'b3uj\'b9 racjonalne twierdzenia \par
na\par
temat r\'f3\'bfnych rodzaj\'f3w poj\'ea\'e6 moralnych i s\'b9d\'f3w, jak owe r\'f3\'bfne typy\par
poj\'ea\'e6 moralnych i s\'b9d\'f3w same s\'b9 zakorzenione w faktycznej lub\par
mo\'bfliwej formie porz\'b9dku spo\'b3ecznego, oraz w jaki spos\'f3b daj\'b9 one\par
owemu zakorzenieniu wyraz. I na samym pocz\'b9tku zgodnie z tym\par
zaprzeczy\'b3em przekonaniu, \'bfe istnieje tylkojeden "j\'eazyk moralno\'9cci" \par
(s.\par
29). Niekt\'f3rzy moi krytycy - w tym tak\'bfe Hans Oberdiek w cytowanej\par
ju\'bf recenzji - uznali, \'bfe zmusza mnie to do przyj\'eacia stanowiska, \par
kt\'f3re\par
Oberdiek okre\'9cli\'b3 jako "spo\'b3eczno-historyczny relatywizm Maclnty-\par
re'a" (op. cit., s. 268). Oberdiekowi zdawa\'b3o si\'ea, \'bfe wed\'b3ug mojej \par
teorii\par
nie istnieje spos\'f3b, za pomoc\'b9 kt\'f3rego mo\'bfna by\'b3oby uzna\'e6 dowolny\par
zesp\'f3\'b3 przekona\'f1 moralnych wyra\'bfaj\'b9cy normy i warto\'9cci okre\'9clonej\par
formy \'bfycia spo\'b3ecznego - za racjonalnie przewy\'bfszaj\'b9cy przekonania\par
innej formy \'bfycia spo\'b3ecznego. Ka\'bfda z nich musia\'b3aby by\'e6 oceniana\par
wed\'b3ugjej w\'b3asnych kategorii. W istocie bowiem tym, co powiedzia\'b3em\par
w rozdziale 18 na temat dokonywanego przez jednostk\'ea wyboru\par
spo\'9cr\'f3d odmiennych i niezgodnych ze sob\'b9 j\'eazyk\'f3w moralno\'9cci i s\'b9d\'f3w\par
moralnych, mog\'b3em w nie zamierzony spos\'f3b da\'e6 pow\'f3d do takiej\par
interpretacji moich pogl\'b9d\'f3w. Wydawa\'e6 si\'ea bowiem mog\'b3o, \'bfe wy-\par
kluczy\'b3em tam mo\'bfliwo\'9c\'e6 odwo\'b3ania si\'ea do jakichkolwiek wzor\'f3w\par
poza tymi, kt\'f3re sk\'b3adaj\'b9 si\'ea na \'bfycie poszczeg\'f3lnych kultur,\par
gdy na przyk\'b3ad napisa\'b3em, i\'bf nie mo\'bfna "uznawa\'e6 natury ludzkiej\par
za wzorzec neutralny i zapytywa\'e6 o to, kt\'f3ra z form \'bfycia \par
spo\'b3ecznego\par
i moralnego umo\'bfliwia najbardziej adekwatne jej wyra\'bfenie. Ka\'bfda\par
bowiem forma \'bfycia przynosi ze sob\'b9 w\'b3asny obraz natury ludzkiej"\par
(ss. 333-334).\par
NR7,EDMOWA CX) WYDANIA PoLSKIFGO\par
Niemniej jednak bardzo daleki by\'b3em od sformu\'b3owania sp\'f3jnego\par
relatywizmu, co wnikliwie zauwa\'bfy\'b3 Peter Winch w swym krytycznym\par
om\'f3wieniu Kr\'f3tkiej historii etyki, w kt\'f3rym oskar\'bfy\'b3 mnie nie o \par
relaty-\par
wizm, ale - w bardziej uzasadniony spos\'f3b - o niekoherencj\'ea (Human\par
Nature, w: Ethics and Action, London, Routledge and Kegan Paul,\par
1972). Winch powiedzia\'b3 tam na m\'f3j temat, zupe\'b3nie zreszt\'b9 s\'b3usznie, \par
\par
\'bfe:\par
"Jego argumentowi na temat nieprawomocno\'9cci twierdzenia, i\'bfby\par
jakakolwiek okre\'9clona forma stanowi\'e6 mog\'b3a jedyn\'b9 logiczn\'b9 form\'ea\par
argumentu moralnego, towarzyszy argumentacja, kt\'f3rej zadaniem \par
jest\par
wykazanie 'wy\'bfszo\'9cci' Arystotelesowskiego pogl\'b9du na natur\'ea ludzk\'b9\par
i zwi\'b9zku tego pogl\'b9du z moralno\'9cci\'b9..." (s. 81). Czy zatem po \par
prostu\par
zaprzeczy\'b3em sam sobie?\par
Z ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 nie uda\'b3o mi si\'ea pogodzi\'e6 dw\'f3ch stanowisk,\par
kt\'f3rych zwolennikiem w\'f3wczas by\'b3em. Pierwsze z nich by\'b3o od-\par
powiedzialne za \'f3w poz\'f3r relatywizmu. Ka\'bfdy fundamentalny punkt\par
widzenia w filozofii moralno\'9cci posiada nie tylko w\'b3asny spos\'f3b\par
konceptualizacji i pojmowania \'bfycia moralnego, kt\'f3re daje wyraz\par
wymogom jakiego\'9c faktycznego lub mo\'bfliwego porz\'b9dku spo\'b3ecznego,\par
ale tak\'bfe posiada w\'b3asny zbi\'f3r pierwszych zasad, do kt\'f3rych odwo\'b3uj\'b9\par
si\'ea ich zwolennicy, aby uzasadni\'e6 pretensje w\'b3asnego punktu \par
widzenia\par
do powszechno\'9cci i racjonalnej wy\'bfszo\'9cci nad rywalami. Nie podkre\'9c-\par
li\'b3em natomiast dostatecznie mocn\'b9 tego, \'bfe w istocie w ramach \par
ka\'bfdej\par
poszczeg\'f3lnej kultury i ka\'bfdej powa\'bfnej koncepcji filozofii \par
moralno\'9cci\par
znajduje wyraz twierdzenie o w\'b3asnej powszechno\'9cci i racjonalnej\par
wy\'bfszo\'9cci - kt\'f3re jest w rzeczywisto\'9cci stwierdzeniem posiadania\par
prawdy na temat istoty moralno\'9cci. A zatem nie wzi\'b9\'b3em pod uwag\'ea\par
tego, \'bfe te filozoficzne pr\'f3by prezentacji daj\'b9cych si\'ea w racjonalny\par
spos\'f3b uzasadni\'e6 twierdze\'f1 o powszechno\'9cci akceptacji moralnej\par
roszcze\'f1 kierowanych pod adresem istot ludzkich jako takich - b\'ead\'b9-\par
cych zarazem pewnymi twierdzeniami o naturze ludzkiej jako \par
takiej\par
w ramach lokalnych i partykularnych kategorii, kt\'f3re ka\'bfda kul-\par
tura oferuje swym filozofom moralno\'9cci jako ich punkt wyj\'9ccia\par
- stawiaj\'b9 przed ka\'bfd\'b9 powa\'bfn\'b9 koncepcj\'b9 filozofii moralno\'9cci\par
jej w\'b3asne, typowe dla niej trudno\'9cci i problemy, niekiedy \par
spostrze-\par
gane, a niekiedy nie. Przebieg p\'f3\'9fniejszej historii ka\'bfdej takiej\par
koncepcji ujawnia\'b3, w jakim stopniu posiada\'b3y one \'9crodki niezb\'eadne \par
do\par
21\par
YRzGDMOWA DO WYDANIA 1'OLSKIl:(:O\par
u\'9cwiadomienia sobie tych trudno\'9cci i problem\'f3w oraz spos\'f3b ich\par
rozwi\'b9zywania zgodnego z typowymi dla nich wzorcami, jak r\'f3w-\par
nie\'bf to, czy owych zasob\'f3w im brakowa\'b3o. I to wed\'b3ug tego wla.\'9cnic\par
wzorca znaczniejsi reprezentanci wsp\'f3\'b3czesnej filozofii moralno\'9cci\par
- jak mi si\'ea wydawa\'b3o w\'f3wczas i wydaje r\'f3wnie\'bf obecnie - doznali\par
niepowodzenia.\par
Dlatego te\'bf koncepcja wyboru punkt\'f3w widzenia, kt\'f3r\'b9 przed-\par
stawi\'b3em w rozdziale 18, by\'b3a myl\'b9ca - i to na dwa sposoby. Po \par
pierwsze,\par
r\'f3\'bfne drogi wyj\'9ccia, spo\'9cr\'f3d kt\'f3rych -jak w\'f3wczas s\'b9dzi\'b3em - mo\'bfemy\par
wybiera\'e6, tj. teorie emotywistyczne, preskryptywistyczne lub \par
egzystenc-\par
jalistyczne, daj\'b9ce wyraz indywidualistycznemu porz\'b9dkowi spo\'b3ecz-\par
nemu, lub poszczeg\'f3lne lokalne wersje teologii katolickiej czy \par
dialektyki\par
marksistowskiej, kt\'f3rym te teorie przeciwstawia\'b3y si\'ea w dyskusjach\par
francuskich po 1945 roku - wszystkie zawiod\'b3y i zazwyczaj nie \par
radzi\'b3y\par
sobie z w\'b3asnymi trudno\'9cciami i problemami. A zatem \'bfadna z nich \par
nie\par
mog\'b3aby faktycznie zosta\'e6 wybrana przez istot\'ea racjonaln\'b9 jako punkt\par
widzenia. Moje w\'b3asne uj\'eacie problemu wyboru, co dostrzeg\'b3 Winch,\par
ujawni\'b3o niekt\'f3re spo\'9cr\'f3d tych trudno\'9cci. Uznawa\'b3em bowiem wyb\'f3r\par
podstawowych wzorc\'f3w moralnych za poprzedzaj\'b9cy przyj\'eaciejakiego-\par
kolwiek okre\'9clonego moralnego punktu widzenia, zarazem jednak za\par
wyra\'bfaj\'b9cy poprzez sam\'b9 sw\'b9 istot\'ea pewien okre\'9clony typ punktu\par
widzenia, tj. punkt widzenia indywidualizmu.\par
Czy wi\'eac moja opowie\'9c\'e6 powinna by\'b3a zako\'f1czy\'e6 si\'eajako prezenta-\par
cja niepowodzenia r\'f3\'bfnych projekt\'f3w w filozofii moralno\'9cci? Zar\'f3wno\par
ja, jak i wi\'eakszo\'9c\'e6 moich \'f3wczesnych krytyk\'f3w odpowiedzieliby\'9cmy na\par
to pytanie bez wahania przecz\'b9co, ale z dw\'f3ch zupe\'b3nie odmiennych\par
powod\'f3w. Moi krytycy ze swoich w\'b3asnych, r\'f3\'bfnorodnych punkt\'f3w\par
widzenia g\'b3osiliby, \'bfe ich w\'b3asne, partykularne, b\'ead\'b9ce w stanie\par
realizacji projekty wsp\'f3\'b3ezesnej filozofii moralno\'9cci - w \'9cwietle \par
ich\par
w\'b3asnych kategorii - ujawni\'b3y swoj\'b9 prawomocno\'9c\'e6. Po roku 1966\par
pojawi\'b3o si\'ea w dziedzinie filozofii moralno\'9cci wiele wybitnych \par
dzie\'b3\par
filozoficznych, pisanych z licznych, r\'f3\'bfnorodnych i \par
konkurencyjnych\par
moralnych punkt\'f3w widzenia: kontraktualistycznego, \par
utylitarystycz-\par
nego, post-Locke'owskiego, post-Hume'owskiego, \par
preskryptywistycz-\par
nego i emotywistycznego. Z mojego punktu widzenia problem \par
polega na\par
tym, \'bfe zwolennicy ka\'bfdego z owych innych punkt\'f3w widzenia znajduj\'b9\par
YRzGDMOWA D() WYDANIA N<)LSKII:(i0\par
- w nie rozwi\'b9zanych trudno\'9cciach i nie rozwi\'b9zanych problemach,\par
wyst\'eapuj\'b9cych w pogl\'b9dach swych przeciwnik\'f3w - dostateczny pow\'f3d,\par
aby odrzuci\'e6 wszystkie konkurencyjne stanowiska. I ja te\'bf. Ale \par
dopiero\par
zwr\'f3cenie uwagi na debaty tocz\'b9ce si\'ea pomi\'eadzy zwolennikami rywali-\par
zuj\'b9cych pogl\'b9d\'f3w we wsp\'f3\'b3czesnej filozotii ujawnia dostateczny\par
pow\'f3d, by odrzuci\'e6 ka\'bfde ze stanowisk uczestnicz\'b9cych w tych\par
debatach.\par
Dlaczego wi\'eac moje obecne wnioski nie s\'b9 wy\'b3\'b9cznie negatywne?\par
Winch mia\'b3 dostatecznie du\'bfo wnikliwo\'9cci, aby dostrzec we mnie \par
silne\par
- chocia\'bf nieadekwatnie sformu\'b3owane - intelektualne zaanga\'bfowanie\par
na rzecz arystotelizmu, wsp\'f3\'b3istniej\'b9ce w niestabilny spos\'f3b z \par
innymi\par
kierunkami intelektualnego zaanga\'bfowania. W moim om\'f3wieniu Arys-\par
totelesa w uzasadniony spos\'f3b stara\'b3em si\'ea krytykowa\'e6 to, co zbyt \par
\'9cci\'9cle\par
\'b3\'b9czy\'b3o jego etyk\'ea ze strukturami greckiego pnlis z czwartego wieku,\par
a zw\'b3aszcza odrzuci\'e6 jego nieprawomocne wykluczenie kobiet, \par
niewol-\par
nik\'f3w i zwyk\'b3ych tw\'f3rczych ludzi pracy z grona ludzi zdolnych do\par
posiadania cn\'f3t niezb\'eadnych do rz\'b9dzenia, panowania nad sob\'b9\par
i osi\'b9gania ludzkich d\'f3br. Nie mia\'b3em w\'f3wczas \'9cwiadomo\'9cci,jak wiele\par
zosta\'b3o ju\'bf osi\'b9gni\'eate w p\'f3\'9fniejszej tradycji arystotelesowskiej dzi\'ea\par
ki\par
oczyszczeniu etyki Arystotelesa z tych nieistotnych i \par
kwestionowalnych\par
element\'f3w, oraz \'bfe centralne tezy i argumenty Arystotelesa wcale \par
nie\par
ucierpia\'b3y z powodu ca\'b3kowitego \'feusuni\'eacia tych element\'f3w. Gdy to\par
sobie wreszcie u\'9cwiadomi\'b3em, u\'9cwiadomi\'b3em sobie zarazem co\'9c jeszcze.\par
Etyka Arystotelesa, wraz z centralnym miejscem, jakie nadaje\par
ona cnotom, dobrom jako celom ludzkiego post\'eapowania, ludzkiemu\par
dobru jako celowi, pod\'b3ug kt\'f3rego wszystkie inne dobra s\'b9 uszere-\par
gowane, oraz zasadom sprawiedliwo\'9cci niezb\'eadnym dla istnienia \par
wsp\'f3l-\par
not o uporz\'b9dkowanych praktykach - ujmuje zasadnicze cechy nie \par
tylko\par
praktyki ludzkiej w ramach greckich pa\'f1stw-miast, ale ludzkiego\par
post\'eapowania praktycznego w og\'f3le. I w\'b3a\'9cnie ze wzgl\'eadu na to\par
- gdziekolwiek istniej\'b9 w stanie rozkwitu takie praktyki jak \par
nauka\par
i sztuka, tw\'f3rcze i praktyczne aktywno\'9cci ludzkie, takie jak upra-\par
wianie roli, rybo\'b3\'f3wstwo i architektura, praca laboratori\'f3w fizycz-\par
nych, dzia\'b3alno\'9c\'e6 kwartet\'f3w smyczkowych i klub\'f3w szachowych,\par
rodzaje aktywno\'9cci, kt\'f3rych uczestnicy nie mog\'b9 nie rozpoznawa\'e6 d\'f3br\par
im w\'b3a\'9cciwych oraz cn\'f3t i zasad niezb\'eadnych do osi\'b9gania tych d\'f3br\par
22\par
YRZFDMOWA IH) WYDANIA M)LSKIE(:O\par
- Arystotelesowskie poj\'eacia dobra, cn\'f3t i zasad odradzaj\'b9 si\'ea i s\'b9\par
wcielane na nowo w takiej praktyce. Nie znaczy to, \'bfe ci, kt\'f3rzy \par
je\par
praktykuj\'b9, s\'b9 \'9cwiadomi, i\'bf w swojej praktyce - chocia\'bf zazwyczaj nie\par
\par
w swej teorii - stali si\'ea arystotelikami. Oznacza to, \'bfe \par
arystotelizm\par
zawsze ma mo\'bfliwo\'9c\'e6 odnowienia si\'ea w nowych formach r\'f3\'bfnych\par
kultur.\par
Fakt ten, nawet je\'bfe\'b3i jest niepodwa\'bfalny, nie wystarczy\'b3by, aby\par
uzasadni\'e6 twierdzenia o racjonalnej wy\'bfszo\'9cci etyki \par
Arystotelesowskiej\par
nad jej konkurentkami, czy to staro\'bfytnymi, \'9credniowiecznymi, czy \par
te\'bf\par
nowo\'bfytnymi. To, w jaki spos\'f3b twierdzenia te nale\'bfa\'b3oby ocenia\'e6,\par
zale\'bfy -jak ju\'bf wspomnia\'b3em - od odpowiedzi na pytania w rodzaju:\par
Czy etyka Arystotelesowska posiada \'9crodki rozwi\'b9zywania w\'b3asnych\par
trudno\'9cci i problem\'f3w`? Jak dalece jej zwolennikom uda\'b3o si\'ea \par
korzysta\'e6\par
z tych \'9crodk\'f3w? Czy arystotelizmowi mo\'bfna przypisa\'e6 wy\'bfszo\'9c\'e6 nad\par
jego co znaczniejszymi rywalami pod tym wzgl\'eadem`? Czy jest on\par
w stanie wykaza\'e6, \'bfe zasoby owych konkurencyjnych koncepcji s\'b9\par
w tym celu niewystarczaj\'b9ce, oraz dlaczego tak jest? A tak\'bfe czy \par
to, co\par
arystotelizm jest w stanie przedstawi\'e6 w charakterze odpowiedzi \par
na\par
powy\'bfsze pytania, przewy\'bfsza sw\'b9 racjonalno\'9cci\'b9 to, co oferuj\'b9 zwolen\par
-\par
nicy owych konkurencyjnych punkt\'f3w widzenia?\par
S\'b9 to podstawowe sprawdziany, kt\'f3rym swoje w\'b3asne oraz Arys-\par
totelesowskie tezy i argumenty podda\'e6 musi ka\'bfdy wsp\'f3\'b3czesny zwolen-\par
nik etyki Arystotelesa. Jest kwesti\'b9 sporn\'b9, czy b\'eadzie w stanie to\par
uczyni\'e6 tak, aby uprawomocni\'e6 etyk\'ea Arystotelesa. W moich p\'f3\'9fniej-\par
szych ksi\'b9\'bfkach stara\'b3em si\'ea argumentowa\'e6, \'bfe istniej\'b9 dostateczne\par
racje, aby zaakceptowa\'e6 podstawowe twierdzenia Arystotelesa. \par
Je\'bfeli\par
racj\'ea mam ja oraz ci, kt\'f3rzy si\'ea ze mn\'b9 zgadzaj\'b9, to Kr\'f3tka historia \par
\par
etyki\par
musia\'b3aby zosta\'e6 przeformu\'b3owana tak, aby zako\'f1czy\'e6 si\'ea w jeden\par
okre\'9clony spos\'f3b. Je\'bfeli s\'b3uszno\'9c\'e6jest po stronie tych, kt\'f3rzy si\'ea ze\par
\par
mn\'b9\par
nie zgadzaj\'b9 - a jest w\'9cr\'f3d nich znaczna wi\'eakszo\'9c\'e6 wsp\'f3\'b3czesnych\par
filozof\'f3w moralno\'9cci - to opowie\'9c\'e6 t\'ea nale\'bfa\'b3oby przepisa\'e6 w taki\par
spos\'f3b, aby ko\'f1czy\'b3a si\'ea zupe\'b3nie inaczej. Moja opowie\'9c\'e6 w rzeczy-\par
wisto\'9cci ko\'f1czy si\'ea postawieniem przed czytelnikiem zbioru dalszych\par
pyta\'f1. Od czytelnika zale\'bfe\'e6 b\'eadzie, czy zechce sam podj\'b9\'e6 te docie-\par
kania.\par
Ka\'bfdy filozof zaci\'b9ga d\'b3ug wdzi\'eaczno\'9cci u swoich krytyk\'f3w.\par
YRZEUMOWA IH) WYI)ANIA 1'(>I.SKIF(:O\par
W moim przypadku d\'b3ug ten jest mo\'bfe wi\'eakszy ni\'bf zazwyczaj. Pozwol\'ea\par
wi\'eac sobie zako\'f1czy\'e6 podkre\'9cleniem, jak bardzo jestem wdzi\'eaczny\par
wszystkim krytykom Kr\'f3tkiej hi.storii etyki - tym, kt\'f3rych \par
wymieni\'b3em,\par
jak i tym anonimowym. Pragn\'ea tak\'bfe bardzo gor\'b9co podzi\'eakowa\'e6\par
Doktorowi Adamowi J. Chmielewskiemu z Uniwersytetu Wroc\'b3aws-\par
kiego za wysi\'b3ek, jakiego si\'ea podj\'b9\'b3 dokonuj\'b9c przek\'b3adu tej ksi\'b9\'bfki\par
i udost\'eapniaj\'b9c j\'b9 czytelnikom polskim, przysparzaj\'b9c mi tym samym\par
jeszcze wi\'eakszego grona krytyk\'f3w, u kt\'f3rych tak\'bfe, mam nadziej\'ea,\par
zaci\'b9gn\'ea w przysz\'b3o\'9cci d\'b3ug.\par
Alusduir Maclntyre\par
University of Notre Dame\par
pa\'9fdziernik 1993\par
24\par
hRGEDM()WA IH) WYI)ANIA AN(\'feIftl.SKlliOO\par
Przedmowa\par
do wydania angielskiego\par
Niniejsza ksi\'b9\'bfka w nieuchronny spos\'f3b pad\'b3a ofiar\'b9 nazbyt licz-\par
nych zamiar\'f3w autora. Wi\'eakszo\'9c\'e6 z tych intencji by\'b3a wyrazem prag-\par
nienia, aby zaproponowa\'e6 t\'b3o oraz perspektyw\'ea historyczn\'b9 dla wy-\par
branych tekst\'f3w, kt\'f3re stanowi\'b9 trzon lektur z lllozotii moralno\'9cci\par
w wi\'eakszo\'9cci brytyjskich i ameryka\'f1skich uniwersytet\'f3w. W szczeg\'f3l-\par
no\'9cci pragn\'b9\'b3em przedstawi\'e6 my\'9cl greck\'b9 tym studentom, kt\'f3rych stu-\par
dia ograniczaj\'b9 si\'ea z regu\'b3y do monotonii czytania Hume'a, Kanta,\par
Milla i Moore'a. Jednak\'bfe ten pozornie prosty zamiar napotka\'b3 \par
prze-\par
szkod\'ea w postaci moich w\'b3asnych pogl\'b9d\'f3w na filozoti\'ea moralno\'9cci.\par
By\'b3oby bowiem czym\'9c absurdalnym uj\'eacie problematyki tilozoticznej\par
pomijaj\'b9ce jakiekolwiek odniesienia do poj\'ea\'e6 moralnych, dla kt\'f3rych\par
obja\'9cnienia i rekonstrukcji teorie te zosta\'b3y powo\'b3ane do \'bfycia. \par
Nato-\par
miast historia nie tylko filozoficznych teorii moralnych, ale \par
tak\'bfe poj\'ea\'e6\par
moralnych i samych system\'f3w moralno\'9cci, b\'ead\'b9cych wcieleniem tych\par
poj\'ea\'e6 oraz zdeterminowanych przez nie, wype\'b3ni\'b3aby trzydzie\'9cci tom\'f3w\par
a jej napisanie zabra\'b3oby trzydzie\'9cci lat. Dlatego by\'b3em zmuszony \par
do\par
nieustannych kompromis\'f3w i zapewne nikt nie b\'eadzie zadowolony z \par
ich\par
rezultatu. Z ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 najmniej zadowolony jestem ja sam.\par
Nikt pisz\'b9cy po angielsku na temat historii filozofii moralno\'9cci \par
nie\par
mo\'bfe nie odczuwa\'e6 podziwu dla wzorca pisarstwa etycznego, jaki\par
ustanowi\'b3 Henry Sidgwick swym dzie\'b3em Outlines of the History of'\par
Ethics, opublikowanym w 1886 roku jako rozwini\'eacie jego artyku\'b3u\par
napisanego dla Encyclo/\'feaedia Britannica i przeznaczonym \par
pierwotnie\par
dla duchownych Ko\'9ccio\'b3a Szkocji. 1'erspektywa mojej ksi\'b9\'bfki jest\par
z konieczno\'9cci bardzo odmienna od uj\'eacia Sidgwicka, ale \par
do\'9cwiadczenie\par
zdobyte podczas jej pisania wzmog\'b3o m\'f3j dla niego podziw. W swym\par
dzienniku Sidgwick zapisa\'b3: "Musia\'b3em wczoraj pojecha\'e6 do Londynu,\par
\par
\'bfeby spotka\'e6 si\'ea z Macmillanem w sprawie g\'b3upiej pomy\'b3ki w moich\par
Outline.s. O cz\'b3owieku, o kt\'f3rym powinienem by\'b3 wiedzie\'e6 wszystko\par
- chodzi o Sir Jamesa Mackintosha - napisa\'b3em tam, \'bfe opublikowa\'b3\par
ksi\'b9\'bfk\'ea w 1836 roku, czyli w cztery luta po wla.snej .\'9cmie rci! \par
Powodem\par
pomy\'b3ki by\'b3a zwyk\'b3a nieuwaga - cho\'e6 teraz wydaje mi si\'ea to wr\'eacz\par
niewiarygodne". Jestem pewien, \'bfe gdzie\'9c w niniejszej ksi\'b9\'bfce \par
znajduje\par
si\'ea wi\'eacej ni\'bfjeden przyk\'b3ad podobnej nieuwagi. Nie dotyczyjednak \par
Sir\par
Jamesa Mackintosha, kt\'f3ry u mnie si\'ea nie pojawia, poniewa\'bf - podob-\par
nie jak Sidgwick - musia\'b3em nie tylko streszcza\'e6 materia\'b3, ale i \par
pod-\par
dawa\'e6 go selekcji. Towarzyszy mi dotkliwa \'9cwiadomo\'9c\'e6, \'bfe w bardzo\par
wielu sprawach musia\'b3em przyjmowa\'e6 pewne punkty widzenia nie\par
mog\'b9c ich uzasadni\'e6. Nie mam najmniejszych w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe badacze\par
poszczeg\'f3lnych autor\'f3w i okres\'f3w historycznych znajd\'b9 w mojej\par
ksi\'b9\'bfce wiele uchybie\'f1.\par
Moje zobowi\'b9zania s\'b9 liczne: w og\'f3lno\'9cci s\'b9 to d\'b3ugi wobec\par
koleg\'f3w tilozof\'f3w i uczni\'f3w w Leeds, Oxford, Princeton i w innych\par
miejscach. Szczeg\'f3lnie wielkie s\'b9 one wobec Petera F. Strawsona,\par
Amelie Rorty i Profesora H. L. A. I-\'fearta, kt\'f3rzy czytali ca\'b3o\'9c\'e6 lub \par
\par
cz\'ea\'9c\'e6\par
manuskryptu i uczynili ze\'f1 lepsz\'b9 ksi\'b9\'bfk\'ea, ni\'bf by\'b3aby bez ich sugesti\par
i.\par
Jestem im za to g\'b3\'eaboko wdzi\'eaczny. Jestem szczeg\'f3lnie \'9cwiadom tego,\par
jak wiele zawdzi\'eaczam przede wszystkim Uniwersytetowi w Princeton\par
i cz\'b3onkom Departamentu Filozofii, gdzie mia\'b3em zaszezyt zajmowa\'e6\par
pozycj\'ea starszego cz\'b3onka Rady Humanistyki w latach 1962-1963 oraz\par
stanowisko profesora wizytuj\'b9cego w latach 1965-1966. Ksi\'b9\'bfka ta\par
w \'bfaden spos\'f3b nie czyni zado\'9c\'e6 kt\'f3remukolwiek z tych zobowi\'b9za\'f1.\par
Pragn\'ea tak\'bfe podzi\'eakowa\'e6 pani M. P. Thomas za ca\'b3\'b9 jej pomoc\par
w sprawach biurowych.\par
Alasclair Maclntyre\par
26\par
ROZDGIA\'b3. 1\par
Filozof iczny sens\par
historii etyki\par
Filozoti\'ea moralno\'9cci cz\'easto pisze si\'ea tak, jak gdyby historia\par
tego przedmiotu mia\'b3a znaczenie tylko wt\'f3rne albo poboczne. Posta-\par
wa taka wydaje si\'ea wywodzi\'e6 z przekonania, \'bfe poj\'eacia moralne\par
mo\'bfna bada\'e6 i rozumie\'e6 poza kontekstem ich historii. Niekt\'f3rzy\par
\'felozofowie pisali nawet w taki spos\'f3b, jak gdyby poj\'eacia moralne\par
nale\'bfa\'b3y do gatunku poj\'ea\'e6 pozaczasowych i niezmiennych, wyra\'9fnie\par
zarysowanych i okre\'9clonych, z konieczno\'9cci posiadaj\'b9cych te same\par
cechy na przestrzeni ca\'b3ej swej historii, tak \'bfe istnieje pewna \par
cz\'ea\'9c\'e6j\'eazyka,\par
kt\'f3r\'b9 nale\'bfy podda\'e6 tilozoticznym badaniom i kt\'f3ra zas\'b3uguje na miano\par
\par
"jedynie poprawnego j\'eazyka moraln\'f3\'9cci" (z naciskiem na to, \'bfe \par
istnie\'e6\par
mo\'bfe tylko jeden taki j\'eazyk). Mniej wyrafinowani historycy moral-\par
no\'9cci nazbyt cz\'easto s\'b9dz\'b9, \'bfe praktyki moralne i tre\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w mo-\par
ralnych mog\'b9 by\'e6 r\'f3\'bfne w r\'f3\'bfnych spo\'b3ecze\'f1stwach i dla r\'f3\'bfnych\par
os\'f3b. Zarazem jednak przyswajaj\'b9 sobie w nie\'9cwiadomy spos\'f3b\par
r\'f3\'bfne poj\'eacia moralne i dochodz\'b9 do wniosku, \'bfe chocia\'bf to, co\par
r\'f3\'bfni ludzie uwa\'bfaj\'b9 za dobre i s\'b3uszne, nie zawsze jest tym sa-\par
mym, to z grubsza bior\'b9c te same poj\'eacia s\'b3uszno\'9cci i dobra s\'b9\par
powszechne.\par
W rzeczywisto\'9cci jednak poj\'eacia moralne ulegaj\'b9 zmianom wraz\par
ze zmianami \'bfycia spo\'b3ecznego. Z rozmys\'b3em nie napisa\'b3em: "dla-\par
tego, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne si\'ea zmienia", poniewa\'bf mog\'b3oby to nasuwa\'e6\par
przypuszczenie, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne to jedna rzecz, a moralno\'9c\'e6 to co\'9c\par
\par
innego i \'bfe zachodzi pomi\'eadzy nimi jedynie zewn\'eatrzny, kontyn-\par
29\par
R()zDlIAL I\par
gentny* zwi\'b9zek. Jest to oczywi\'9ccie nieprawda. Poj\'eacia moralne s\'b9\par
uciele\'9cnione w f\'feormach \'bfycia spo\'b3ecznego i s\'b9 po cz\'ea\'9cci elementami \par
tych\par
form. Jednym z najwa\'bfniejszych sposob\'f3w odr\'f3\'bfniania pewnej formy\par
\'bfycia spo\'b3ecznego jako odmiennej od innych form jest identyfikacja\par
r\'f3\'bfnic pomi\'eadzy poj\'eaciami moralnymi, kt\'f3re si\'ea na nie sk\'b3adaj\'b9.\par
Bana\'b3em jest wi\'eac stwierdzenie, \'bfe nie ma \'9ccis\'b3ego angielskiego [ani\par
polskiego] odpowiednika greckiego s\'b3owa \'fethaumivrt t\'b3umaczonego\par
zazwyczajjakospruwiodliw,o\'9c\'e6. Niejestjedynieu\'b3omno\'9cci\'b9j\'eazyka,\'bfeto,\par
co Grek uzyskuje za pomoc\'b9 jednego s\'b3owa, Anglik [albo Polak]\par
uzyska\'e6 mo\'bfe tylko za pomoc\'b9 peryfrazy. W istocie owo wyst\'eapowanie\par
pewnych poj\'ea\'e6 w dyskursie staro\'bfytnej Grecji oraz innych poj\'ea\'e6\par
w nowo\'bfytnych dysputach angielskich stanowi r\'f3\'bfnic\'ea pomi\'eadzy tymi\par
dwoma formami \'bfycia spo\'b3ecznego. Zrozumie\'e6 poj\'eacie, uchwyci\'e6\par
znaczenie s\'b3\'f3w, kt\'f3reje wyra\'bfaj\'b9, zawsze oznacza opanowanie przynaj-\par
mniej regu\'b3 rz\'b9dz\'b9cych pos\'b3ugiwaniem si\'ea tymi s\'b3owami, zrozumienie\par
roli tego poj\'eacia w j\'eazyku i w \'bfyciu spo\'b3ecznym. Sam len fakt nasuwa\par
siln\'b9 sugesti\'ea, \'bfe r\'f3\'9fne formy \'bfycia spo\'b3ecznego wyznaczaj\'fe poj\'eaciom\par
r\'f3\'bfne role do odegrania. Wydaje si\'ea, \'bfejest tak przynajmniej w \par
przypad-\par
ku niekt\'f3rych poj\'ea\'e6. Z pewno\'9cci\'b9 istniej\'b9 poj\'eacia, kt\'f3re nie ulegaj\'b9\par
rmianie na przestrzeni d\'b3ugich okres\'f3w i kt\'f3re musz\'b9 by\'e6 niezmienne\par
z dw\'f3ch przyczyn. S\'b9 to albo poj\'eacia specjalistyczne, nale\'bf\'b9ce do\par
stabilnych i trwa\'b3ych dziedzin, takich jak geometria, albo poj\'eacia\par
wysoce og\'f3lne, kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne w ka\'bfdym j\'eazyku o minimalnym\par
poziomie z\'b3o\'bfono\'9cci. Mam tu na my\'9cli rodzin\'ea poj\'ea\'e6 wyra\'bfanych przez\par
takie s\'b3\'f3wka jak i, lu\'f1, je\'bfeli. Ale poj\'eacia moralne nie nale\'bf\'b9 do \par
\'bfadnej\par
z tych kategorii.\par
By\'b3oby wi\'eac fatalnym b\'b3\'eadem pisa\'e6 tak, jak gdyby w historii\par
filozofii moralno\'9cci jedynym zadaniem by\'b3a na przyk\'b3ad analiza po-\par
^ [Przyp. t\'b3um.] Kontyngencja (ang. continKency) znaczy m. in. \par
mo\'bfliwo.\'9c\'e6, niekonie-\par
czno.\'9c\'e6, przypudkowo\'9c'\'e6, a tak\'bfe niepewno\'9c\'e6, nie.stabilno.\'9c\'e6. W takim\par
\par
bardzo szerokim\par
znaczeniu terminem tym pos\'b3ugiwa\'b3 si\'ea Arystoteles, kt\'f3rego to \par
termin, \'e6v(Si;X\'f3pFvov,\par
Boecjusz prze\'b3o\'bfy\'b3 na \'b3acin\'ea jako contingentiu. Termin przypadkowo\'9c\'e6,\par
\par
slosowany\par
zazwyczaj przez polskich t\'b3umaczy w takich kontekstach, albo \par
przy,gudno.\'9c\'e6, gdy kontekst\par
jest teologiczny, nie przenosi wszystkich znacze\'f1 kontyngencji. \par
W niniejszym przek\'b3adzie\par
posluguj\'ea si\'ea terminami przygodno.\'9c\'e6 i kontyngencju w zale\'bfno\'9cci od \par
kontekstu, a czasami\par
zamiennie. Wszystkie przypisy oznaczone gwiazdk\'b9 oraz dopiski do \par
przypis\'f3w wzi\'eate\par
w nawias kwadratowy pochodz\'b9 ode mnie - A. C'h.\par
\'b3'\'feILOGOPI('ZNY SGNS IIIS'IURII PI'YKI\par
j\'eacia sprawiedliwo\'9cci, kt\'f3rej mieliby si\'ea rzekomo oddawa\'e6 wszyscy,\par
poczynaj\'fec od Platona przez Hobbesa po Benthama, i za kt\'f3rej\par
dokonanie mogliby otrzymywa\'e6 wy\'bfsze albo ni\'bfsze oceny. Oczywi\'9ccie\par
nie wynika st\'b9d - i jest w rzeczywisto\'9cci nieprawd\'b9 - \'bfe to, co \par
Platon\par
m\'f3wi o dtwaumuvr! i to, co Hobbes lub Bentham m\'f3wi\'b9 o sprawiedliwo-\par
\'9cci, to rzeczy pozoslaj\'b9ce wzgl\'eadem siebie zupe\'b3nie bez zwi\'b9zku.\par
W historii poj\'ea\'e6 moralnych mamy do czynienia nie tylko z \par
nieci\'b9g\'b3o\'9cci\'b9,\par
ale i z kontynuacj\'b9. Na tym w\'b3a\'9cnie polega z\'b3o\'bfono\'9c\'e6 historii.\par
Z\'b3o\'bfono\'9c\'e6 ta jest tym g\'b3\'eabsza, \'bfe same badania tilozoticzne\par
odgrywaj\'b9 rol\'ea w zmianie poj\'ea\'e6 moralnych. Nie jest bowiem tak, \'bfe\par
najpierw mamy do czynienia wy\'b3\'b9cznie z histori\'b9 poj\'ea\'e6 moralnych,\par
a nast\'eapnie z oddzieln\'b9 od niej histori\'b9 filozof7cznego komentarza \par
do\par
niej. Poniewa\'bf poddanie analizie filozoficznej pewnego poj\'eacia \par
cz\'easto\par
wspomaga\'e6 mo\'bfe proces jego transformacji - poprzez wskazanie, \'bfe\par
potrzebuje ono rewizji, albo \'bfe uleg\'b3o wjaki\'9c spos\'f3b dyskredytacji, \par
czy\par
te\'bf \'bfe ma pewien presti\'bf. Filozofia pozostawia wszystko tak jak \par
jest\par
- z wyj\'b9tkiem poj\'ea\'e6. A poniewa\'bf znajomo\'9c\'e6 danego poj\'eacia poci\'b9ga za\par
sob\'b9 zachowanie si\'ea lub umiej\'ealno\'9c\'e6 zachowania si\'ea w okre\'9clony spos\'f3b\par
\par
w pewnych okoliczno\'9cciach, to zmiana poj\'ea\'e6 - czy to poprzez modyti-\par
kacj\'ea poj\'ea\'e6 istniej\'b9cych, czy to poprzez tworzenie nowych, b\'b9d\'9f\par
obalanie starych - poci\'fega za sob\'b9 zmian\'ea zachowania. Tak wi\'eac\par
Ate\'f1czycy, kt\'f3rzy skazali Sokratesa na \'9cmier\'e6, parlament angielski,\par
kt\'f3ry pot\'eapi\'b3 Lewiutana Hobbesa w 1666 roku, oraz nazi\'9cci, kt\'f3rzy\par
palili dzie\'b3a filozoficzne - mieli s\'b3uszno\'9c\'e6 s\'b9dz\'b9c, \'bfe filozofia mo\'bf\par
e\par
podwa\'bfa\'e6 utrwalone sposoby post\'eapowania. Rozumienie \'9cwiata moral-\par
no\'9cci i jego zmienianie to wcale nie s\'b9 zadania nie do pogodzenia.\par
Poj\'eacia moralne, kt\'f3re s\'b9 przedmiotem analiz filozof\'f3w z pewnego\par
okresu, okazuj\'b9 si\'ea niekiedy tym, czym s\'b9, za spraw\'b9 dysput \par
filozoticz-\par
nych z poprzedniego okresu.\par
Historia, kt\'f3ra powa\'bfnie traktuje tez\'ea dotycz\'b9c\'b9 roli, jak\'b9 filozofia\par
\par
odgrywa wobec faktycznego zachowania, nie mo\'bfe by\'e6 tilozoficznie\par
neutralna. Nie mo\'bfe w \'bfaden spos\'f3b unikn\'b9\'e6 sprzeczno\'9cci z pogl\'b9dami\par
tych wszystkich filozof\'f3w wsp\'f3\'b3czesnych, kt\'f3rzy chc\'b9 ostro oddziela\'e6\par
etyk\'ea filozof7czn\'b9 jako dzia\'b3alno\'9c\'e6 wy\'bfszego rz\'eadu, polegaj\'b9c\'b9 na\par
komentowaniu, od odbywaj\'b9cego si\'ea na poziomie ni\'bfszym dyskursu\par
uznawanego przez nich za cz\'ea\'9c\'e6 samego \'bfycia moralnego, gdzie\par
30\par
31\par
\'fe jl\par
'\par
KOZDZIA\'b3. 1\par
wypowiedzi moralne znajduj\'b9 swoje w\'b3a\'9cciwe miejsce. Wprowadzaj\'b9c\par
to odr\'f3\'bfnienie filozofowie ci staraj\'b9 si\'ea okre\'9cli\'e6 dziedzin\'ea tilozofi\par
i \par
w taki\par
spos\'f3b, \'bfe z samego poj\'eacia filozotii wynika, i\'bf nie ma ona nic\par
wsp\'f3lnego z praktyk\'b9. Na przyk\'b3ad Sir Alfred J. Ayer napisa\'b3 o \par
jednej\par
z teorii etycznych, \'bfe "...pozostaje ona ca\'b3kowicie na p\'b3aszczy\'9fnie\par
analizy; jest pr\'f3b\'b9 ukazania tego, co robi\'b9 ludzie wtedy, gdy \par
wyra\'bfaj\'b9\par
s\'b9dy moralne; nie jest ona zbiorem sugestii na temat tego, jakie \par
s\'b9dy\par
moralne maj\'b9 wydawa\'e6. I dotyczy to wszelkiej filozofii moralno\'9cci, \par
tak\par
jak ja j\'b9 rozumiem. Wszystkie teorie moralne..., o ile s\'b9 teoriami\par
filozoficznymi, s\'b9 neutralne wobec faktycznego post\'eapowania"'.\par
M\'f3j sprzeciw wobec tego pogl\'b9du b\'eadzie ujawnia\'b3 si\'ea od czasu do\par
czasu w tych szkicach. Ale mam nadziej\'ea, \'bfejeszcze wyra\'9fniej \par
ujawni si\'ea\par
w nich znaczenie historii dla analizy poj\'eaciowej, poniewa\'bf w \par
odniesieniu\par
do tej w\'b3a\'9cnie kwestii bardzo stosowny jest epigram Santayany, \'bfe \par
ten,\par
kto nie zna historii filozofii, jest skazany najej powtarzanie. \par
Jest rzecz\'b9\par
a\'bf nazbyt \'b3atw\'b9 w procesie analizy tilozoficznej oddzielonej od \par
bada\'f1\par
historycznych odebra\'e6 sobie mo\'bfliwo\'9cci poprawiania w\'b3asnej analizy.\par
W etyce mo\'bfe do tego doj\'9c\'e6 w spos\'f3b nast\'eapuj\'b9cy. Najpierw przed-\par
miotem uwagi staje si\'ea pewna niesystematycznie wybrana klasa poj\'ea\'e6\par
moralnych i s\'b9d\'f3w. Z tak przeprowadzonego studium wyprowadza si\'ea\par
wniosek, \'bfe dyskurs specyficznie moralny ma pewne okre\'9clone cechy.\par
Gdy kto\'9c przytoczy kontrprzyk\'b3ady, odrzuca si\'ea je jako nieistotne,\par
poniewa\'bf nie s\'b9 przyk\'b3adami dyskursu moralnego; z kolei faktu, \'bfe \par
nie\par
maj\'b9 moralnego charakteru, dowodzi si\'ea wskazuj\'b9c na to, \'bfe nie\par
posiadaj\'b9 koniecznych cech przys\'b3uguj\'b9cych elementom dyskursu mo-\par
ralnego. Z tego b\'b3\'eadnego ko\'b3a wybawi\'e6 nas mo\'bfe tylko adekwatny\par
historyczny pogl\'b9d na rozmaito\'9c\'e6 rodzaj\'f3w dyskursu moralnego i war-\par
to\'9cciuj\'b9cego. Dlatego by\'b3oby rzecz\'b9 bezprzedmiotow\'b9 i niebezpieczn\'b9\par
rozpoczyna\'e6 te studia wychodz\'b9c od definicji, kt\'f3ra by starannie\par
zakre\'9cli\'b3a przedmiot naszych bada\'f1. Nie mo\'bfemy oczywi\'9ccie ca\'b3kowicie\par
unikn\'b9\'e6 postrzegania dawnych moralist\'f3w i filozof\'f3w w \'9cwietle\par
wsp\'f3\'b3czesnych rozr\'f3\'bfnie\'f1. Zamiar pisania historii filozofii moralno\'9cc\par
i\par
w og\'f3le wymusza na nas wybieranie z przesz\'b3o\'9cci tego, co podpada \par
pod\par
kategori\'ea filozofii moralno\'9cci, jak j\'b9 teraz rozumiemy. Jest jednak\par
1 On the Analy.xi.s o/ Moral Judgment.s, w: Philo.sophical \par
E.s.ray.s, ss. 245 - 246.\par
32\par
i'\'feILOzOFI('zNY SENS FIlS'I'ORII FTYKI\par
rzecz\'b9 wa\'bfn\'b9, aby\'9cmy w mo\'bfliwie najwi\'eakszym stopniu pozwalali\par
historii filozotii, aby kruszy\'b3a nasze obecne prze\'9cwiadczenia, \par
aby\'9cmy\par
- wobec \'9cwiadectwa historycznego o tym, co rzeczywi\'9ccie zosta\'b3o\par
pomy\'9clane, powiedziane i dokonane - umieli odrzuci\'e6 nasze zbyt \par
ciasne\par
pogl\'b9dy na to, co mo\'bfe, a co nie mo\'bfe by\'e6 pomy\'9clane, powiedziane czy\par
dokonane. Musimy wypo\'9crodkowa\'e6 pomi\'eadzy niebezpiecze\'f1stwem\par
martwoty antykwaryzmu, kt\'f3ry pociesza si\'ea z\'b3udzeniem, \'bfe mo\'bfna\par
podchodzi\'e6 do przesz\'b3o\'9cci bez uprzednio powzi\'eatych prze\'9cwiadcze\'f1,\par
i drugim niebezpiecze\'f1stwem, tak wyra\'9fnym u historyk\'f3w filozofii\par
takich jak Arystoteles czy Hegel, tkwi\'b9cym w przekonaniu, \'bfe ca\'b3y \par
sens\par
przesz\'b3o\'9cci polega na tym, i\'bf znajduje ona sw\'b9 kulminacj\'ea w nas \par
samych.\par
Historia nie jest ani wi\'eazieniem, ani muzeum - ale te\'bf nie jest \par
zbiorem\par
powod\'f3w do samozadowolenia.\par
--\par
PRLBDFIL.OLI)PIl'INA HISTI)RIA "UOBRA" ORAZ I'RlBJ\'8c('IG IX) \par
PILOLOI II\par
RvzuzIA\'a3 2\par
Przedf ilozof iczna hi.stor\'fea "dobra"\par
oraz przej,\'9c\'fecie do f ilozof ii\par
Je\'9feli s\'b9dzimy, \'bfe zadawanie pyta\'f1 moralnych - oraz odpowia-\par
danie na nie - jest jedn\'b9 rzecz\'b9, za\'9c stawianie pyta\'f1 filozo\'b3icznych\par
o moralno\'9cci i odpowiadanie na nie jest czym\'9c zupe\'b3nie innym, umyka\par
nam fakt, \'9fe poprzez zadawanie z dostatecznym uporem pyta\'f1\par
moralnych odkrywamy, i\'9f nie potratimy na nie odpowiedzie\'e6, do-\par
p\'f3ki nie odpowiemy uprzednio na pewne pytania filozoficzne. Tego\par
rodzaju odkrycie by\'b3o bod\'9fcem, kt\'f3ry zapocz\'b9tkowa\'b3 etyk\'ea filozoticzn\'b9\par
\par
w spo\'b3ecze\'f1stwie greckim. W pewnym momencie historycznym bowiem\par
sla\'b3o si\'ea jasne, \'bfe znaczenie pewnych podstawowych s\'b3\'f3w, u\'bfywanych\par
przy formu\'b3owaniu owych pyta\'f1, nie jest ju\'bf ani oczywiste, ani\par
jednoznaczne. Lachodz\'b9ce zmiany spo\'b3eczne postawi\'b3y pod znakiem\par
zapytania nie tylko pewne rodzdje zachowania, kt\'f3re cieszy\'b3y si\'ea \par
kiedy\'9c\par
spo\'b3eczn\'b9 aprobat\'b9, ale tak\'bfe zakwestionowa\'b3y poj\'eacia decyduj\'b9ce\par
o strukturze moralnej poprzedniego 5wiata spo\'b3ecznego. Te zmiany\par
spo\'b3eczne znalaz\'b3y odzwierciedlenie w literaturze greckiej z \par
okresu\par
przej\'9cciowego od pisarzy homeryckich, poprzez spu\'9ccizn\'ea Teognid\'f3w,\par
d0 SOIlStOW.\par
W spo\'b3ecze\'f1stwie odzwierciedlonym w poematach homeryckich\par
najwa\'bfniejszy os\'b9d,jaki moina wyda\'e6 o cz\'b3owieku, dotyczy tego, wjaki\par
spos\'f3b wywi\'b9zuje si\'ea on z przypisanej mu funkcji spo\'b3ecznej. \par
Wyra\'9fenia\par
takie jak wladczy, m\'ea\'bfny i spruwiedliwy znajduj\'b9 zastosowanie w\'b3a\'9cnie\par
\par
dlatego, \'bfe po to, aby wype\'b3ni\'e6 w\'b3a\'9cciwie i\'feunkcj\'ea krcila, wojownika,\par
\par
s\'eadziego czy paslerza, niezb\'eadne jest posiadanie okre\'9clonych cech.\par
S\'b3owo \'f3cyaD\'f3s, przodek naszego clohra, jest pierwotnie szczeg\'f3lnie\par
mocno zwi\'b9zane z roly, jak\'b9 spe\'b3nia Homerowy szlachetnie urodzony.\par
Aby by\'e6 \'e6cyaOciS - pisze W. H. Adkins - nale\'9fa\'b3o by\'e6 odwa\'bfnym,\par
sprawnym i odnosz\'b9cym sukcesy na wojnie i w okresie pokoju; \par
nale\'bfa\'b3o\par
posiada\'e6 bogactwa, (a podczas pokoju) nale\'bfa\'b3o dysponowa\'e6 czasem\par
wolnym, kt\'f3ry jest koniecznym warunkiem rozwijania tych\par
umiej\'eatno\'9cci i zarazem naturaln\'b9 nagrod\'b9 za udane pos\'b3ugiwanie si\'ea\par
nimi2. \'feIyaD\'f3s r\'f3\'bfni si\'ea od naszego terminu clohro w wielu swych\par
homeryckich kontekstach, nie u\'bfywa si\'ea go bowiem po to, aby\par
powiedzie\'e6, \'bfe post\'eapowanie godne, m\'ea\'bfne i sprytne jest czym\'9c "dob-\par
rym" - to znaczy nie u\'bfywa si\'ea tego s\'b3owa po to, aby pochwali\'e6 owe\par
cechy w cz\'b3owieku, tak jak u\'bfy\'b3by naszego s\'b3owa clohro wsp\'f3\'b3czesny\par
nam zwolennik homeryckiego idea\'b3u. Tak wi\'eac w potocznym polskim\par
u\'bfyciu s\'b3owa dobro jest rzecz\'b9 ca\'b3kowicie sensown\'b9 u\'bfycie wyra\'bfenia\par
"dobry" w odniesieniu do kogo\'9c, kto nie jest ani godny, m\'ea\'bfny, ani\par
przebieg\'b3y; u Homera jednak stwierdzenie o kim\'9c, \'bfe jest ayaD\'f3\'fe, ale \par
\par
nie\par
jest godny, m\'ea\'9fny czy przebieg\'b3y, by\'b3oby nie tylko ekscentryczn\'b9 \par
form\'b9\par
wyra\'bfania s\'b9du, ale po prostu niezrozumia\'b3\'b9 sprzeczno\'9cci\'b9.\par
W jaki spos\'f3b u Homera funkcjonuj\'b9 przymiotniki warto\'9cciu-\par
j\'b9ce takie jak ayaDcis i inne`? Przede wszystkim przypisanie \par
komu\'9c\par
cech oznaczanych przez te przymiotniki, jest stwierdzeniem \par
faktycznym\par
w tym sensie, \'bfe prawdziwo\'9c\'e6 lub fa\'b3sz tego, co powiedzia\'b3e\'9c, zale\'bfy\par
tylko i wy\'b3\'b9cznie od post\'eapowania lego cz\'b3owieka. Pytanie: czy on \par
jest\par
ayaD\'f3s`? - jest pytaniem o to, czy jest on m\'ea\'9fny, przebieg\'b3y i \par
godny.\par
Natomiast odpowied\'9f na nie jest odpowiedzi\'b9 na pytanie, czy \par
walczy,\par
albo czy walczy\'b3, knu\'b3 spiski i rz\'b9dzi\'b3 odnosz\'b9c sukcesy. Celem\par
przypisywania takich cech jest w pewnej mierze przewidywanie.\par
Okre\'9clenie pewnego cz\'b3owieka przymiotnikiem \'f3cya0\'f3s oznacza poin-\par
formowanie swoich s\'b3uchaczy o tym, jakiego post\'eapowania mo\'bfna si\'ea\par
po nim spodziewa\'e6. Przypisujemy bowiem okre\'9clone dyspozycje dane-\par
mu cz\'b3owiekowi odpowiednio do jego zachowania w minionych epizo-\par
dach.\par
Na podstawie samych tych stwierdze\'f1 staje si\'ea rzecz\'b9 jasn\'b9, \'bfe\par
pos\'b3ugiwanie si\'ea s\'b3owem aya0\'f3s przez Homera nie pozostaje wcale\par
Moril und K\'fe^.sEmn.sihilitv in (ireek l:\'fethics, Oxford 1960, ss. \par
32-33.\par
34 35\par
ROZD7lAt. 2\par
w zgodzie z tym, co wielu wsp\'f3\'b3czesnych filozof\'f3w uznawa\'b3o za cechy\par
charakterystyczne orzecznik\'f3w moralnych, czy w og\'f3le warto\'9cciuj\'b9-\par
cych. C;z\'easto bowiem twierdzi si\'ea;, \'bfe cech\'b9 istotny takich \par
orzecznik\'f3w\par
jest, i\'bf \'bfadne s\'b9dy, w kt\'f3rych taki orzecznik jest przypisywany\par
podmiotowi, nie mog\'b9 wynika\'e6 logicznie jako wnioski z przes\'b3anek\par
wy\'b3\'b9cznie faktualnych. Bez wzgl\'eadu na to, jakie warunki faktyczne\par
rzeczywi\'9ccie zachodz\'b9, one same nigdy nie stanowi\'b9 warunk\'f3w wystar-\par
czaj\'b9cych, aby uzna\'e6, \'bfe jaki\'9c orzecznik warto\'9cciuj\'b9cy przys\'b3uguje\par
danemu podmiotowi. Ale w poematach homeryckich fakt, \'bfe pewien\par
cz\'b3owiek zachowa\'b3 si\'ea w okre\'9clony spos\'f3b, wystarczy, aby nazwa\'e6 go\par
\'f3cya0cis. Stwierdzenia o tym, jak dany cz\'b3owiek si\'ea zachowa\'b3, s\'b9 \par
jedmtk\par
oczywi\'9ccie stwierdzeniami faktycznymi w potocznym sensie. Z kolei\par
homeryckie u\'bfycie s\'b3owa \'f3cyafl\'f3s jest z pewno\'9cci\'b9 warto\'9cciuj\'b9ce w po-\par
\par
tocznym sensie. Rzekoma rozbie\'bfno\'9c\'e6 logiczna pomi\'eadzy faktem\par
i ocen\'b9 nie zosta\'b3a przez I-Iomera przezwyci\'ea\'bfona. Nigdy nie \par
powsta\'b3a.\par
Niejest te\'bf rzecz\'b9jasn\'b9, czy w og\'f3le istnieje miejsce, w kt\'f3rym \par
mog\'b3aby\par
powsta\'e6.\par
Poza tym nie jestem \'f3cyaO\'f3S wtedy i tylko wtedy, gdy nie potrafi\'ea\par
wykona\'e6 pewnego zadania; funkcj\'b9 wyra\'bfe\'f1 pochwa\'b3y i nagany ,lest\par
natomiast domaganie si\'ea i uzasadnienie udzielenia nagrody za \par
sukces\par
oraz kary za niepowodzenie. Nie unikniesz nagany i kary \par
wskazuj\'b9c na\par
fakt, \'bfe nie mog\'b3e\'9c powstrzyma\'e6 si\'ea od tego, co uczyni\'b3e\'9c, \'bfe niepowo\par
-\par
dzenie by\'b3o nieuniknione. Mo\'bfesz oczywi\'9ccie powo\'b3ywa\'e6 si\'ea na to, ale\par
je\'bfeli twoje post\'eapowanie nie spe\'b3nia odpowiednich wymog\'f3w, po\par
prostu nie mo\'bfesz zapobiec odebraniu ci przymiot\'f3w godno\'9cci, m\'eastwa,\par
sprytu ezy przebieg\'b3o\'9cci. Oznacza to wi\'eac, \'bfe homeryckie orzeczniki\par
moralne maj\'b9 zastosowanie nie tylko tam, gdzie cz\'b3owiek m\'f3g\'b3 post\'b9pi\'e6\par
\par
inaczej, ni\'bf to uczyni\'b3, tak jak to si\'ea dzieje w naszym \par
spo\'b3ecze\'f1stwie.\par
Wym\'f3wki, pochwa\'b3y i nagany musia\'b3y odgrywa\'e6 inn\'b9 zgo\'b3a rol\'ea. Nie\par
mo\'bfemy nawet stwierdzi\'e6, czy dla Homera powinno.\'9c\'e6\par
w Kantowskim sensie) poci\'b9ga za sob\'b9 mo\'bfno\'9c\'e6, poniewa\'bf nie\par
potrafimy na pewno powiedzie\'e6, \'bfe u Homera wyst\'eapuje pottinno\'9c\'e6\par
(w sensie Kantowskim). Odyseusz po powrocie do Itaki pot\'eapia\par
zalotnik\'f3w za to, \'bfe posiadaj\'b9 fa\'b3szywe przekonanie:\par
' \'b3'or. om\'f3wienie tych autor\'f3w poni\'bfej, rozdzia\'b3 12 i IR.\par
PKZI:DI ILUGOI 1('ZNA IIIS'IOKIA ,.IA)KKA" UKA% 1'KZIJS('ll^; \par
IX) PII,UIUI'll\par
Psy jakie\'9c! My\'9cleli\'9ccic, \'bfem poleg\'b3 pod 'I'roj\'b9'?\par
\'afe nie wr\'f3c\'ea'? Wi\'eac dalej rej wodzi\'e6 po domu,\par
Z dworskimi dziewki p\'b3odzi\'e6 roxpust\'ea hez sromu,\par
I chociem iyw, m:tt\'bfonk\'ea mpp\'b9 ba\'b3amuci\'e6!\par
Jakby hogi nic mogty tych szale\'f1stw ukrbci\'e6,\par
Jakhy wam j\'eazyk ludzki m\'f3g\'b3 przepu\'9cci\'e6 p\'b3azem!\par
Lecz dosy\'e6 - wyrok \'9cmicrci pad\'b3 na wszystkich razem\'f8.\par
Za\'b3otnicy s\'b9 oskar\'bfani o to, \'bfe \'bfywi\'b9 b\'b3\'eadne przekonanie; ale o to w\'b3\par
a-\par
\'9cnie w sensie wsp\'f3\'b3czesnym nie mo\'bfna nikogo oskar\'bfa\'e6. \'afywi\'e6 bowiem\par
jakie\'9c przekonanie nie oznacza wykonywania jakiejkolwiek \par
czynno\'9cci,\par
kt\'f3rej da\'b3oby si\'ea unikn\'b9\'e6. Nie znaczy to jednak, \'bfe Homer uwa\'bfa, i\'bf\par
przekonania s\'b9 dobrowolne; dokonuje on raczej oceny, dla kt\'f3rej \par
nie\par
ma znaczenia to, czy dany cz\'b3owiek m\'f3g\'b3 post\'b9pi\'e6 inaczej czy nie.\par
Warto teraz przyjrze\'e6 si\'ea s\'b3owu, kt\'f3re u Homera jest pokrewne\par
terminowi \'e6cya()\'f3s, tj. rzeczownikowi \'f3cpta\'f1. Termin ten zazwyczaj\par
t\'b3umaczy si\'ea-zapewne b\'b3\'eadnie-jako cnotu. \'fe pta\'f1 przys\'b3uguj\'b9cajakiej\'9c\par
jednej funkcji lub roli jest zupe\'b3nie inna od apti\'fe przys\'b3uguj\'b9cej \par
innym\par
rolom. \'fe\'b3 pta\'f1 kr\'f3la polega na umiej\'eatno\'9cci kierowania, wojownika na\par
m\'eastwie, \'bfony za\'9c na wierno\'9cci, i tak dalej. Cz\'b3owiek jest \'f3cya0\'f3s, \par
je\'bfeli\par
posiada \'f3cpfat\'fe przys\'b3uguj\'b9cej mu specyticznej i okre\'9clonej funkcji. \par
\par
To\par
w\'b3a\'9cnie jest powodem rozbie\'bfno\'9cci pomi\'eadzy "&ya0\'f3s" w poematach\par
homeryckich oraz p\'f3\'9fniejszymi u\'bfyciami s\'b3owa dobro (w tym tak\'bfe\par
p\'f3\'9fniejszymi u\'bfyciami terminu aya0\'f3s). Gdy Agamemnon zamierza\par
odebra\'e6 Achillesowi wzi\'eat\'b9 w niewol\'ea dziewczyn\'ea Bryzeid\'ea, Nestor\par
powiada do\'f1:\par
Ty, cho\'e6 \'e6cya0ci,\'fe jeste\'9c, nadobn\'b9 zostaw mu dziewic\'ea5.\par
Nie nale\'9fy spodziewa\'e6 si\'ea po Agamemnonie, \'bfe w\'b3a\'9cnie dlatego, i\'bf jest\par
\par
aya9\'f3s, nie zabierze dziewczyny Achi\'b3lesowi, ani te\'bf \'bfe przestanie \par
by\'e6\par
\'f8 Ody'.seju, w przck\'b3adzic L.ucjana Siemie\'f1skiego, ksi\'eaga XXll, \par
36-42.\par
Itiadu, w przek\'b3adzic Franciszka Ksawerego Umochowskiego, ksi\'eaga \par
1, 281.\par
(Tutaj, jak niemal w przypadku wszystkich przytocze\'f1 wyst\'eapuj\'b9cych \par
w tej ksi\'fe\'bfce, zc\par
wzgl\'eadu na rozbicino\'9cci znaczeniowe okazuje si\'ea rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'fe \par
podawanic fragmen-\par
t\'f3w cytowttnych przez Maclntyre'a dzie\'b3 wed\'b3ug istnieja\'b3cych \par
przek\'b3ad\'f3w polskich;\par
dlatego te\'bf podany fragment jest kompromisow\'b9 wersj\'b9 przek\'b3adu \par
Dmochowskiego\par
i wersji angiclskiej. Podobn\'b9 praktyk\'fe; stosuj\'ea w niemal \par
wszystkich wymagaj\'fecych tego\par
sytuacjach.]\par
36 37\par
I\par
I\par
I\par
iZOZDZIAi. 2\par
\'f3cyaf)\'f3S, je\'bfeli j\'b9 zabierze. Pozostanie ayaO\'f3S, czy j\'b9 we\'bfmie czy \par
nie. \'d3w\par
absolutny zwi\'b9zek "&ya0\'f3s" ze spe\'b3nianiem okre\'9clonej funkcji spo\'b3ecz-\par
\par
nej uwidacznia si\'ea tak\'bfe w powi\'b9zaniach tego terminu z innymi\par
poj\'eaciami. Wstyd, aihc\'fey, to co\'9c, co odczuwa cz\'b3owiek, kt\'f3remu nie\par
udaje si\'ea wype\'b3ni\'e6 przypisanej mu roli. Odczuwa\'e6 wstyd znaczy po\par
prostu by\'e6 \'9cwiadomym, \'bfe da\'b3em ludziom pow\'f3d do oskar\'bfenia o to, \'bfe\par
nie wywi\'b9za\'b3em si\'ea z tego, czego oni i ja sam powinienem od siebie\par
oczekiwa\'e6 na podstawie spo\'b3ecznie utrwalonych przekona\'f1. To znaczy\par
by\'e6 \'9cwiadomym, \'bfe zas\'b3u\'bfy\'b3o si\'ea na nagan\'ea.\par
A zatem ca\'b3a rodzina poj\'ea\'e6 zak\'b3ada pewien porz\'b9dek moralny,\par
charakteryzuj\'b9cy si\'ea uznan\'b9 hierarchi\'b9 funkcji. Warto pami\'eata\'e6, \'bfe\par
orzecznik\'f3w warto\'9cciuj\'b9cych mo\'bfna u\'bfywa\'e6 tylko w odniesieniu do\par
tych ludzi, do kt\'f3rych stosuj\'b9 si\'ea poj\'eacia sk\'b3adaj\'b9ce si\'ea \'b3\'b9cznie na \par
j\'eazyk\par
systemu spo\'b3ecznego. Ci, dla kt\'f3rych nie ma miejsca w systemie\par
spo\'b3ecznym, nie maj\'b9 te\'bf dla siebie miejsca w systemie moralnym. \par
Taki\par
w\'b3a\'9cnie jest los niewolnik\'f3w; niewolnik staje si\'ea przedmiotem, \par
raczej\par
rzecz\'b9 ni\'bf osob\'b9. By\'b3oby czym\'9c niestosownym stwierdzi\'e6 w tym miejscu,\par
\par
\'bfe pie\'9cni homeryckie nie s\'b9 adekwatnym historycznie obrazem wczes-\par
nego spo\'b3ecze\'f1stwa greckiego, albo ie nie istnia\'b3o \'bfadne spo\'b3ecze\'f1stw\par
o\par
do tego stopnia rygorystycznie sfunkcjonalizowane. U Homera mamy\par
raczej do czynienia z idealizacj\'b9 jednej z form \'bfycia spo\'b3ecznego;\par
przedstawiony tam zosta\'b3 pewien porz\'b9dek spo\'b3eczny i jego poj\'eacia we\par
w miar\'ea czystej postaci, bez domieszki jakich\'9c innych form, z czym\par
cz\'easto mo\'bfna si\'ea spotka\'e6 w spo\'b3ecze\'f1stwie totalnym. Ale nie jest to\par
wcale okoliczno\'9c\'e6 niepomy\'9clna dla naszych cel\'f3w analitycznych. Mamy\par
bowiem inne \'9cwiadectwa literackie, w kt\'f3rych mo\'bfemy dostrzec, w \par
jaki\par
spos\'f3b hierarchia spo\'b3eczna ulega za\'b3amaniu, a system uznawanych\par
funkcji spo\'b3ecznych odbiera tradycyjnym terminom i poj\'eaciom ich\par
spo\'b3eczne zakotwiczenie. W zbiorze pie\'9cni, kt\'f3re \'b3\'b9cznie przypisuje \par
si\'ea\par
Teognisowi z Megary\'fe i kt\'f3re powsta\'b3y w Grecji pohomerowej i przed-\par
klasycznej, znajdujemy zaskakuj\'b9ce zmiany w u\'bfyciu s\'b3\'f3w aya0cis\par
i \'e6epEi\'fe. Nie mo\'bfna ju\'bf ich definiowa\'e6 jako oznaczaj\'b9cych spe\'b3nianie\par
w pewien przyj\'eaty spos\'f3b jakiej\'9c okre\'9clonej funkcji spo\'b3ecznej, nie \par
ma\par
ju\'bf bowiem jednego, jednolitego spo\'b3ecze\'f1stwa, w kt\'f3rym ocena\par
por. H. Frisch, MiKht and Ri\'feht in Antiquiu.\par
38\par
pRzP.DFll.0701'I('7NA IIISTORIA ,.I)ORRA" ()RAz 1'RzGlSC'IF fX) \par
FlLOZOFI1\par
mog\'b3aby zale\'bfe\'e6 od tego rodzaju stabilnych kryteri\'f3w. S\'b3owa takie jak\par
\par
&ya9\'f3s czy hatc\'f3\'fe (z\'b3y) staj\'b9 si\'ea niekiedy tylko neutralnymi opisami\par
pewnej pozycji spo\'b3ecznej. Albo nawet nabieraj\'b9 radykalnie odmien-\par
nych zastosowa\'f1. Oba te procesy mo\'bfna dostrzec natychmiast we\par
fragmencie, kt\'f3ry brzmi: "Wielu katcof jest bogatych i wielu \par
&ya0oi jest\par
biednych, ale my nie zamienimy naszej cnoty na bogactwa; ona \par
bowiem\par
zawsze pozoslaje z cz\'b3owiekiem, bogactwo za\'9c przechodzi z r\'b9k do \par
r\'b9k".\par
Tutaj \'f3cya0cis i \'feaw\'f3s wydaj\'b9 si\'ea oznacza\'e6 wysoko urodzoneKo i nisko\par
urodzonego, albo terminy bliskie im pod wzgl\'eadem znaczenia. S\'b3owa \par
te\par
straci\'b3y swe stare znaczenie i uleg\'b3y przekszta\'b3ceniu w jedn\'b9 z \par
kluczo-\par
wych kategorii, podjak\'b9 teraz podpadaj\'b9 ci, do kt\'f3rych terminy te \par
w ich\par
starym sensie kiedy\'9c si\'ea stosowa\'b3y. Nie s\'b9 one jednak terminami\par
warto\'9cciuj\'b9cymi w takim samym sensie. Je\'bfeli u Homera mo\'bfna by\'b3o\par
powiedzie\'e6 ojakim\'9c wodzu, \'bfejest \'f3cya()\'f3s wy\'b3\'b9cznie wtedy, gdy spe\'b3ni\par
a\par
sw\'b9 prawdziw\'b9 rol\'ea, teraz "aya0\'f3s" oznacza kogo\'9c, kto wywodzi si\'ea\par
z dynastii wodz\'f3w, lecz cech\'ea t\'ea mo\'bfna mu przypisa\'e6ju\'bf bez wzgl\'eadu na\par
\par
funkcj\'ea, kt\'f3r\'b9 spe\'b3nia albo ju\'bf nie potrafi wype\'b3nia\'e6, i bez wzgl\'eadu \par
na\par
jego cechy osobiste. Ale transformacje, jakim ulega\'b3 termin \par
\'f3cpsi\'f1, w tym\par
fragmencie maj\'b9 zupe\'b3nie inny charakter. "\'fe\'b3 ptar\'fe" oznacza teraz \par
nie te\par
cechy, kt\'f3re s\'b9 niezb\'eadne, by mo\'bfna by\'b3o w\'b3a\'9cciwie wype\'b3ni\'e6 okre\'9clon\'b9\par
\par
funkcj\'ea spo\'b3eczn\'b9, lecz pewne cechy ludzkie, kt\'f3re mo\'bfna ca\'b3kowicie\par
oddzieli\'e6 od takich funkcji. Apt:Tr\'fe cz\'b3owieka jest teraz jego \par
osobist\'b9\par
spraw\'b9; sta\'b3a si\'ea ona teraz dalek\'f3 bardziej podobna do tego, co\par
wsp\'f3\'b3cze\'9cni autorzy uznaj\'b9 za cech\'ea moraln\'b9.\par
Zatem orzeczniki warto\'9cciuj\'b9ce zaczynaj\'b9 si\'ea odnosi\'e6 do ludzkich\par
dyspozycji do okre\'9clonego zachowania, wzgl\'eadnie niezale\'bfnie od \par
wype\'b3-\par
nianych przez ludzi funkcji spo\'b3ecznych. Wraz z t\'b9 zmian\'b9 nadchodzi\par
inna. W spo\'b3ecze\'f1stwie homeryckim dominuj\'b9ca hierarchia r\'f3l spo\'b3ecz-\par
nych okre\'9cla to, jakie cechy przewa\'bfaj\'b9: sprawno\'9c\'e6, przebieg\'b3o\'9c\'e6\par
i r\'f3\'bfnego rodzaju \'9cmia\'b3o\'9c\'e6. Wobec za\'b3amania si\'ea tej hierarchii mo\'bfna\par
postawi\'e6 pytanie og\'f3lne, jakiego rodzaju cechy chcieliby\'9cmy widzie\'e6\par
w cz\'b3owieku. "Ca\'b3o\'9c\'e6 apta\'f1 zawiera si\'ea w \'f3trcatomSvr(", pisze jeden\par
z autor\'f3w teognidyjskich. "Ka\'bfdy cz\'b3owiek, Cyrnusie, jest \'f3cyaf)\'f3s, \par
je\'bfeli\par
posiada bucatomi\'fer(". Tutaj ka\'bfdy, o ile posiada cech\'ea \par
sprawiedliwo\'9cci,\par
8maioQu\'fer?, mo\'bfe by\'e6 aya0\'f3s, szlachetny. Ale na czym polega ta \par
cecha`?\par
Brzemi\'ea czas\'f3w sprawia, \'bfe nie tylko znaczenie \'f3cya()\'f3s zaczyna\par
39\par
ROZDGIA\'a3 2\par
by\'e6 chwiejne, ale tak\'bfe zaczynaj\'b9 budzi\'e6 si\'ea w\'b9tpliwo\'9cci co do natury\par
\par
b\'fercaum\'feor\'fe. Albowiem idea jednego, jedynego porz\'b9dku moralnego\par
uleg\'b3a ju\'bf za\'b3amaniu.\par
Uleg\'b3a ona za\'b3amaniu cz\'ea\'9cciowo z powodu za\'b3amania panuj\'b9cych\par
uprzednio jednolitych form \'bfycia spo\'b3ecznego. Mia\'b3y one oparcie\par
w posiadaj\'b9cej status pism \'9cwi\'eatych mitologii, zawieraj\'b9cej mi\'eadzy\par
innymi pie\'9cni Homera m\'f3wi\'b9ce o jednym, sp\'f3jnym porz\'b9dku kosmicz-\par
nym. U Homera konieczno\'9c\'e6 rz\'b9dzi nieub\'b3aganie zar\'f3wno lud\'9fmi, jak\par
i bogami. Y/ip\'fes, hybri.s, \'bf\'b9dna pycha, to grzech wyst\'eapku przeciwko\par
moralnemu porz\'b9dkowi wszech\'9cwiata. Nf:\'fet;Qn, nemesi.r, czeka na\par
ka\'bfdego, kto go pope\'b3ni. Porz\'b9dek moralny i porz\'b9dek naturalny nie \par
s\'b9\par
od siebie oddzielone. "S\'b3o\'f1ce nie przekroczy swej miary, w \par
przeciwnym\par
razie Epmut;s [Erynie], s\'b3u\'bfebnice sprawiedliwo\'9cci, odnajd\'b9 je", \par
m\'f3wi\'b3\par
Heraklit. Ale r\'f3wnie\'bf to mitologiczne stwierdzenie porz\'b9dku, wraz\par
z przemianami, jakim ulega spo\'b3ecze\'f1stwo greckie, zmienia sw\'b9 \par
funkcj\'ea.\par
Antropologowie bardzo cz\'easto m\'f3wi\'b9, \'bfe tre\'9c\'e6 mit\'f3w wyra\'bfa cechy\par
struktury spo\'b3ecznej. Ale mity czyni\'e6 to mog\'b9 na wi\'eacej ni\'bf jeden\par
spos\'f3b. W mitologii greckiej w okresie pomi\'eadzy \'b3-iomerem i p\'f3\'9fniej-\par
szymi pisarzami z V wieku p.n.e. zachodzi ogromna zmiana. Mit\par
homerycki odzwierciedla, cho\'e6 bardzo niedoskonale, uk\'b3ad \par
istniej\'b9cego\par
spo\'b3ecze\'f1stwa, w kt\'f3rym forma \'9ccis\'b3ej funkcjonalnej organizacji le\'bfy\par
u podstaw wszelkich b\'ead\'b9cych w u\'bfyciu ocen moralnych i war-\par
to\'9cciuj\'b9cych. f'\'f3\'9fniejsze twierdzenia o porz\'b9dku panuj\'b9cym we\par
wszech\'9cwiecie odzwierciedlaj\'b9 nie tyle struktur\'ea istniej\'b9c\'b9, co \par
raczej\par
minion\'b9, czyli t\'ea, kt\'f3ra w\'f3wczas walczy\'b3a o przetrwanie. Zmagania te\par
znajduj\'b9 wyraz w protestach przeciwko dezintegracji starych form\par
organizacji spo\'b3ecznej i przeciwko przechodzeniu do organizacji\par
w form\'ea miasta-pa\'f1stwa. Same mity otwieraj\'b9 pytanie o r\'f3\'bfnic\'ea\par
pomi\'eadzy porz\'b9dkiem wszech\'9cwiata i porz\'b9dkiem spo\'b3ecznym. Ale\par
zagadnienie to staje si\'ea kwesti\'b9 pal\'b9c\'b9 dopiero wraz z u\'9cwiadomieniem\par
\par
sobie istnienia odmiennych porz\'b9dk\'f3w spo\'b3ecznych.\par
Wp\'b3yw inwazji perskich, wp\'b3yw kolonizacji, rozwoju handlu,\par
a przez to podr\'f3\'bfy i wymiany - wszystko to sprawia, \'bfe oczywisty \par
staje\par
si\'ea fakt, i\'bf istniej\'b9 r\'f3\'bfne kultury. W wyniku tego procesu z jednej \par
strony\par
narasta \'9cwiadomo\'9c\'e6, \'bfe to, co jest prawd\'b9 w Egipcie, nie musi by\'e6\par
prawd\'b9 w Persji; to, co jest rzecz\'b9 s\'b3uszn\'b9 w Atenach, nie musi by\'e6\par
PRzl:Dfll.O7,OF1( I,NA IIIS'1'ORIA ..DOBKA" ()KA7 I'KZL?1S('IP: \par
DO PII.OZOhII\par
s\'b3uszne w Megarze; wraz z t\'b9 \'9cwiadomo\'9cci\'b9 ogromnej wagi zaczyna\par
nabiera\'e6 to, co obowi\'b9zuje powszechnie, jako element porz\'b9dku\par
wszechrzeczy. Wtedy w\'b3a\'9cnie pytanie o zasady moralne czy o formy\par
praktyki spo\'b3ecznej przybiera posta\'e6: czy s\'b9 one w istotny spos\'f3b\par
fragmentem lokalnej dziedziny v\'f1\'feo\'fe (umowy, obyczaju), czy te\'bf s\'b9\par
cz\'ea\'9cci\'b9 powszechnej dziedziny c\'feuws (natury, przyrody)'? Z tym pyta-\par
niem wi\'b9\'bfe si\'ea oczywi\'9ccie zagadnienie, czy mog\'ea dokonywa\'e6 samodziel-\par
nego wyboru zasad, kt\'f3re uczyni\'ea moimi w\'b3asnymi zasadami, czy mam\par
wolno\'9c\'e6 wyboru ogranicze\'f1, kt\'f3rych winienem przestrzega\'e6 (tak samo\par
jak mo\'bfe zale\'bfe\'e6 od mego wyboru, w jakim zamieszkam mie\'9ccie,\par
a zarazem jakiego vci\'feo\'fe b\'ead\'ea przestrzega\'b3). C'zy te\'bf by\'e6 mo\'bfe to sam\par
a\par
natura wszech\'9cwiata ustanawia granice, w ramach kt\'f3rych mog\'ea\par
wybiera\'e6? Zadaniu dostarczenia odpowiedzi na te pytania po\'9cwi\'eaci\'b3a \par
si\'ea\par
w V wieku p.n.e. nowa klasa nauczycieli i nowa klasa uczni\'f3w. \par
Ksi\'b9\'bfki\par
z filozoiii moralno\'9cci koncentruj\'b9 si\'ea na owych nauczycielach, sof \par
istach,\par
kt\'f3rych postrzegamy g\'b3\'f3wnie oczyma nieprzychylnego im Platona. Ale\par
dzia\'b3alno\'9c\'e6 sofist\'f3w jako projektodawc\'f3w tilozofii moralno\'9cci by\'b3aby\par
niezrozumia\'b3a poza kontekstem zapotrzebowania, na kt\'f3re by\'b3a ona\par
odpowiedzi\'b9. Okre\'9clmy zatem dok\'b3adniej to zapotrzebowanie.\par
Widzieli\'9cmy, w jaki spos\'f3b s\'b3owo \'e6cya0\'f3s utraci\'b3o swoje stabilne\par
znaczenie, podobnie jak sta\'b3o si\'ea z pokrewnymi mu terminami, \par
zw\'b3asz-\par
cza apsT\'fe. "Cnota" jest tym, co znajduje si\'ea w posiadaniu dobrego\par
ez\'b3owieka i czego on przestrzega: Jest ona jego umiej\'eatno\'9cci\'b9. Ale\par
zagadnienie, czym jest cnota i co czyni cz\'b3owieka dobrym, sta\'b3o \par
si\'ea\par
przedmiotem sprzecznych opinii, w kt\'f3rych znaczenie homeryckiego\par
poj\'eacia aya0cis zosta\'b3o podzielone pomi\'eadzy rywalizuj\'b9cych ze sob\'b9\par
spadkobierc\'f3w. Z jednej strony, istnieje dobry cz\'b3owiek jako dobry\par
obywatel. Warto\'9cci konserwatywnego Ate\'f1czyka, kt\'f3rego portret\par
szkicuje Arystofanes, to lojalno\'9c\'e6 wobec miasta, a zw\'b3aszcza wobec\par
starych form porz\'b9dku spo\'b3ecznego. Jest w tym z pewno\'9cci\'b9 element\par
homeryckiego aya0\'f3s. Ale zarazem osobiste warto\'9cci homeryckiego\par
wodza, warto\'9cci m\'ea\'bfnego, przebieg\'b3ego i agresywnego kr\'f3la, s\'b9 ju\'bf\par
w\'f3wczas - w wydaniu jednostki zamieszkuj\'b9cej miasto-pa\'f1stwo - ce-\par
chami antyspo\'b3ecznymi. D\'b9\'bfenie do wy\'b3\'b9cznie w\'b3asnej chwa\'b3y oraz\par
wykorzystywanie pa\'f1stwa do w\'b3asnych cel\'f3w to jedyne dwa sposoby,\par
jakie mo\'bfe obra\'e6jednostka, kt\'f3ra w V wieku chcia\'b3aby zachowywa\'e6 si\'ea\par
40 41\par
ROZUGIA\'a3 2\par
jak bohater Homera. Porz\'b9dek spo\'b3eczny, w kt\'f3rym takie jego\par
w\'b3asno\'9cci by\'b3y fundamentaln\'b9 cech\'b9 stabilnego spo\'b3ecze\'f1stwa, ust\'b9pi\'b3\par
formie spo\'b3ecznej, w kt\'f3rej te same cechy okazuj\'b9 si\'ea nieuchronnie\par
czynnikami niestabilno\'9cci. Tym samym, podstawowym problemem\par
staje si\'ea zwi\'b9zek pomi\'eadzy poj\'eaciem aya0\'f3s i warto\'9cciami spo\'b3ecznymi,\par
\par
zw\'b3aszcza sprawiedliwo\'9cci\'b9. Ale "Zimau\'fe6uvr\'fe" (bardzo nieadekwatnym\par
jej przek\'b3adem jest: spruwiedliwo.\'9c\'e6, ale wszelki inny przek\'b3ad by\'b3by\par
\par
r\'f3wnie nieadekwatny, poniewa\'bf s\'b3owo to ma sw\'f3j w\'b3asny unikalny sens,\par
\'b3\'b9cz\'b9cy poj\'eacie sprawiedliwo\'9cci w stosunkach z innymi z poj\'eaciem\par
osobistej uczciwo\'9cci w spos\'f3b, kt\'f3ry wymyka si\'ea wszelkim terminom\par
angielskim*), z powodu odkrycia alternatywnego porz\'b9dku spo\'b3ecz-\par
nego, wydaje si\'ea by\'e6 poj\'eaciem ze wszystkich najbardziej \par
kwestionowa-\par
nym. R\'f3\'bfne miasta przestrzegaj\'b9 r\'f3\'bfnych obyczaj\'f3w i r\'f3\'bfnych praw.\par
Czy zatem sprawiedliwo\'9c\'e6jest r\'f3\'bfna w r\'f3\'bfnych miastach i czy powinna\par
by\'e6 r\'f3\'bfna`? Czy sprawiedliwo\'9c\'e6 obowi\'b9zuje tylko w ramach danej\par
wsp\'f3lnoty w stosunkach pomi\'eadzy obywatelami'? Czy te\'bf powinna\par
obowi\'b9zywa\'e6 r\'f3wnie\'bf pomi\'eadzy miastami'? Ate\'f1czycy pot\'eapiaj\'b9 chara-\par
kter Alkibiadesa, poniewa\'bf nie przestrzega\'b3 on nakaz\'f3w \'f3fxaco\'fer\'f3vrt\par
w swoim zachowaniu w pa\'f1stwie ate\'f1skim. Ale sami ich wys\'b3annicy\par
zachowywali si\'ea wobec innych pa\'f1stw dok\'b3adnie tak samo, jak AI-\par
kibiades. To znaczy uznawali za moralnie dozwolone czyni\'e6 to, co \par
dany\par
cz\'b3owiek jest w stanie uczyni\'e6. Dlatego ich wys\'b3annicy mogli \par
powiedzie\'e6\par
pos\'b3om z Melos - wyspy, kt\'f3ra chcia\'b3a zachowa\'e6 neutralno\'9c\'e6 w wojnie\par
peloponeskiej: "S\'b9dzimy bowiem, \'bfe zar\'f3wno bogowie zgodnie z na-\par
szym o nich wyobra\'bfeniem, jak i sami ludzie z powodu wrodzonych\par
sobie cech ca\'b3kiem jawnie wsz\'eadzie i zawsze rz\'b9dz\'b9 tymi, od kt\'f3rych \par
s\'b9\par
* Przek\'b3ad na j\'eazyk polski terminu bmamauvl), oraz wyst\'eapuj\'fecych w \par
tym\par
kluczowym fragmencic termin\'f3w angielskich, za pomoc\'b9 kt\'f3rych \par
Maclntyre go dcfiniuje,\par
jest dodatkowo skomplikowany przez to, \'bfe j\'eazyk polski nie \par
posiada bezpo\'9crednich,\par
niezale\'bfnych od kontekstu odpowiednik\'f3w dla angielskich /\'f1irne.s.s \par
ezy (por,sona\'fe inteRritv\par
(prze\'b3o\'bfon\'b9 tu jako uczciwo\'9c\'e6), kt\'f3re s\'b9 u Muclntyre'a kategoriami \par
detinicyjnymi dla\par
amaFoauvt) . Fuirnes.s to termin bliskoznaczny \par
.spruwiedliwo.\'9cci, ale obejmuje tak\'bfe\par
znaczenie sluszno.\'9cci w sensie .sluszneXo nale\'bfeniu sig czego.\'9c \par
kmnu\'9c, a tak\'bfe pruwo\'9cci, np.\par
w sensie prawego (zKodnego z pruwcm, prawidlowego. albo w\'b3a\'9cnic \par
.sprawic^dliFveKo)\par
podzia\'b3u czy wyboru. Nale\'bfy jednak pami\'eata\'e6, \'bfe cSFhanJauvn \par
najcz\'ea\'9cciej przek\'b3adana jest\par
na angielski za pomoc\'b9 terminu ju.rtice, nie za\'9c \'feairn\'fe.s.s. Wobec \par
tej dwoislo\'9cci j\'eazyk polski\par
pozostaje bezradny.\par
PRZEDFlLOZOFICZNA HISTORIA ,.DOBRA" ORAZ PRZf:J\'8c('IG UO \par
PIL()GOhll\par
silniejsi. R\'f3wnie\'bf nie my wymy\'9clili\'9cmy to prawo i nie my zacz\'eali\'9cmy j\par
e\par
pierwsi stosowa\'e6, lecz pos\'b3ugujemy si\'ea nim, przej\'b9wszy je od przodk\'f3w\par
\par
i jako prawo niezmienne przekazuj\'b9c potomnym. Wiemy r\'f3wnie\'bf, \'bfe\par
i wy, i wszyscy inni maj\'b9c pot\'eag\'ea r\'f3wn\'b9 naszej post\'b9piliby\'9ccie tak\par
samo"\'fe.\par
Dlatego te\'bf nadanie nowego sensu orzecznikom warto\'9cciuj\'b9cym\par
stanowi problem dla tych, kt\'f3rzy chcieliby si\'ea nimi pos\'b3ugiwa\'e6, \par
nawet\par
je\'bfeli pragn\'b9 jedynie sformu\'b3owa\'e6 swe w\'b3asne intencje. S\'b3owa aya0cis\par
i \'f3cpsi\'f1 sta\'b3y si\'ea w istotny spos\'f3b problematyczne, podobnie jak nie-\par
\par
jasny sta\'b3 si\'ea ich zwi\'b9zek z Fca\'fe,\'f3s, s\'b3owem oznaczaj\'b9cym to, o czym \par
\par
si\'ea\par
dobrze my\'9cli. Podobnie problematyczny sta\'b3 si\'ea ich stosunek do\par
"8maroQuvr\'fe". Moralny i polityczny konserwatysta nadal jest prze-\par
konany, \'bfe potrafi nada\'e6 tym s\'b3owom trwa\'b3\'b9 konotacj\'ea. Pos\'b3uguje si\'ea\par
tekstami i etykietami z Homera czy Simonidesa, aby zaopatrzy\'e6 si\'ea\par
w definicje. Ale w og\'f3le zmiany w znaczeniach s\'b3\'f3w sta\'b3y si\'ea bulwer-\par
suj\'b9co \'b3atwe i cz\'easte. Rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'b9 staje si\'ea odr\'f3\'bfnienie dw\'f3ch\par
oddzielnych zjawisk, niepewno\'9cci moralnej i niepewno\'9cci co do \par
znacze-\par
nia orzecznik\'f3w warto\'9cciuj\'b9cych. W chwilach najwi\'eakszego niepokoju\par
w Grecji z V wieku p.n.e. oba te rodzaje niepewno\'9cci s\'b9 tym samym.\par
Tukidydes, opisuj\'b9c rewolucj\'ea na wyspie Korfu, zauwa\'bfy\'b3 zepsucie\par
j\'eazyka, do jakiego tam dosz\'b3o: "Wtedy r\'f3wnie\'bf zmieniano dowolnie\par
znaczenie wielu wyraz\'f3w. Nierozumna zuchwa\'b3o\'9c\'e6 uznana zosta\'b3a\par
za pe\'b3n\'b9 po\'9cwi\'eacenia dla przyjaci\'f3\'b3 odwag\'ea, przezorna wstrzemi\'ea\'9f-\par
liwo\'9c\'e6 - za szukaj\'b9ce pi\'eaknego pozoru tch\'f3rzostwo, umiar - za\par
ukryt\'b9 boja\'bfliwo\'9c\'e6, a kto z zasady radzi\'b3 si\'ea rozumu, uchodzi\'b3\par
za ez\'b3owieka wygodnego i leniwego; bezmy\'9cln\'b9 zuchwa\'b3o\'9c\'e6 uwa\'bfano\par
za cech\'ea prawdziwego m\'ea\'bfczyzny, a je\'bfeli kto\'9c si\'ea nad czym\'9c spo-\par
kojnie zastanawia\'b3, s\'b9dzono, \'bfe szuka dogodnego pretekstu, aby si\'ea\par
wycofa\'e6"R.\par
' Tukidydes, Wojna peloponc^.ska, w przek\'b3adzie Kazimierza \par
Kumanieckiego, ksi\'eaga\par
V, 105. [Mimo zasadniczej zgodno\'9cci, zachodz\'b9 spore r\'f3\'bfnice w \par
stylistyce i sensie tego\par
fragmentu w przek\'b3adzie angielskim podanym przez Maclntyre'a a \par
przytoczonym przeze\par
mnie przek\'b3adem Profesora Kumanicckicgo.]\par
a Tukidydes, Wojnu polopone.skn, w tym samym przek\'b3adzie, ksi\'eaga \par
III, 82. [Przy\par
jednolito\'9cci zasadniczego sensu, wersja angielska i polska tego \par
fragmentu r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea\par
znacznie.]\par
42\par
----\par
I\par
K()ZD/IA\'b3. 2\par
W jaki spos\'f3b do sytuacji tej pasuje przedstawiona przez Ayera\par
koncepcja odr\'f3\'bfniania tilozotii moralno\'9cci od s\'b9d\'f3w moralnych cry\par
praktyki moralnej`? C'zy mo\'bfna odr\'f3\'bfni\'e6 dwa rodzaje czynno\'9cci,\par
"czynno\'9c\'e6 moralisty, kt\'f3ry wypracowuje kodeks post\'eapowania moral-\par
nego, lub zach\'eaca do jego przestrzegania, od czynno\'9cci tilozoi\'fea\par
moralno\'9cci, kt\'f3rego celem nie jest wyg\'b3aszanie s\'b9d\'f3w moralnych, lecz\par
analiza ich istoty"\'feJ? Nale\'bfy od raru \'fegodzi\'e6 si\'ea r Ayerem, \'bfe w \par
tilozotii\par
moralno\'9cci s\'b9 pewne zagadnienia czysto tilozoticzne oraz inne, \par
zupe\'b3nie\par
od filozot7i niezale\'bfne. Jest wiele przypadk\'f3w, w odniesieniu do \par
kt\'f3rych\par
rzecz\'b9 wa\'bfn\'b9 jest podkre\'9clenie, i\'bf zaanga\'bfowanie si\'ea w pewien typ\par
analizy filozoticznej s\'b9d\'f3w moralnych nie poci\'b9ga za sob\'b9 zaan-\par
ga\'bfowania si\'ea w orzekanie okre\'9clonego zbioru s\'b9d\'f3w moralnych.\par
W kontek\'9ccie wsp\'f3\'b3czesnym dwaj tilozofowie utylitarystyczni mog\'b9\par
zgadza\'e6 si\'ea w swoich analizach wyra\'bfenia z\'feo, a zarazem bez cienia\par
sprzeczno\'9cci wyra\'bfa\'e6 r\'f3\'bfne opinie co do tego, czy wszystkie wojny s\'b9\par
z\'b3e, czy te\'bf tylko niekt\'f3re s\'b9 z\'b3e. Podobnie dwaj pacyt7\'9cci mogliby\par
zgadza\'e6 si\'ea w tej kwestii, alejeden mo\'bfe by\'e6 tilozolicznym \par
intuicjonist\'b9,\par
drugi za\'9c emotywist\'b9. Gdy Ayer argumentuje, \'bfe tilozoticzne teorie\par
poj\'ea\'e6 i s\'b9d\'f3w moralnych s\'b9 neutralne wzgl\'eadem post\'eapowania ludzi, ma\par
z pewno\'9cci\'b9 na my\'9cli ten przypadek. Ale moment, w kt\'f3rym rozpoczyna\par
si\'ea grecka tilozotia moralno\'9cci sugeruje, \'bfe chodzi\'b3o tam o co\'9c \par
zupe\'b3nie\par
innego.\par
W przypadku, o kt\'f3rym m\'f3wi Ayer, j\'eazyk moralno\'9cci jest dany\par
i okre\'9clony. Powstaj\'b9 wtedy dwa rodzaje problem\'f3w: w jaki spos\'f3b\par
powinienem si\'ea tym j\'ea\'feykiem pos\'b3ugiwa\'e6 - to zadanie dla moralno\'9cci\par
praktycznej - oraz drugi: w jaki spos\'f3b powinienem ten j\'eazyk \par
rozumie\'e6\par
- jest to zaj\'eacie dla tilozofii. Nale\'bfy oczywi\'9ccie pami\'eata\'e6, \'bfe \par
filozotia\par
staje si\'ea zasadniczo dzia\'b3alno\'9cci\'b9 odbywaj\'b9c\'b9 si\'ea po.st factum. Ale\par
w przypadkach, gdzie samo znaczenie s\'b3\'f3w j\'eazyka moralno\'9cci jest\par
w\'b9tpliwe, odpowied\'9f na pytanie, w jaki spos\'f3b mam pos\'b3ugiwa\'e6 si\'ea\par
j\'eazykiem moralno\'9cci, polega\'b3aby na formu\'b3owaniu regu\'b3 - bez\par
w\'b9tpienia po cz\'ea\'9cci ju\'bf zawartych w poprzednich u\'bfyciach danego\par
s\'b3owa, ale cz\'ea\'9cciowo tak\'bfe modelowanych w spos\'f3b sztuczny - aby\par
unikn\'b9\'e6 niesp\'f3jno\'9cci i niejasno\'9cci wyst\'eapuj\'b9cych w poprzednich rozu-\par
Wprowadzenic do: 1'. t1. Nowell-Smith Ethios.\par
44\par
PRZEDFII.OZOFI('ZNA IiIS'IORIA .,1)()BRA" ORAZ I'RlI:JS('ll? \par
IH> PIL.OZOFII\par
mieniach tych s\'b3\'f3w. Regu\'b3y te ustanawiaj\'b9 granice dla mo\'bfliwych u\'bfy\'e6\par
orzecznik\'f3w moralnych; tym samym tilozoficzne obja\'9cnienie poj\'eacia\par
musi do pewnego stopnia okre\'9cla\'e6 pos\'b3ugiwanie si\'ea tymi orzec\'fenikami\par
w praktyce moralnej. Zatem problem kryteri\'f3w, kt\'f3rymi nale\'bfy si\'ea\par
pos\'b3ugiwa\'e6 w ocenach moralnych, r ca\'b3\'b9 pewno\'9cci\'b9 nie mo\'bfe by\'e6\par
uznany za problem moralny, ale nie tilozoficzny, czy te\'bf za \par
filozoticzny,\par
ale nie moralny. Oczywi\'9ccie wyja\'9cnienie problem\'f3w poj\'eaciowych nie\par
jest samo przez si\'ea pe\'b3nym wyja\'9cnieniem tego, jak nale\'bfy post\'eapowa\'e6\par
lub os\'b9dza\'e6, ale w pewnym stopniu zakre\'9cla granice mo\'bfliwego\par
post\'eapowania moralnego. Zadania moralisty i \'feadania tilozofa nie \par
s\'b9\par
to\'bfsame, ale nie s\'b9 te\'bf ca\'b3kowicie odmienne.\par
SOPIS('1 i S()KRA'1'l:S\par
ROI1)7lA\'b3. 3\par
s\'fefl\'9c\'fe\'fei \'fe ,s\'fekrl\'fet\'fe.\'fe\par
Swoisty relatywizm kulturowy sotist\'f3w stanowi pr\'f3b\'ea sprostama\par
dw\'f3m zadaniom, jakie przed nimi jednocze\'9cnie stan\'ea\'b3y: zadanie \par
przypi-\par
sania sp\'f3jnego zespo\'b3u znacze\'f1 terminom j\'eazyka warto\'9cciuj\'b9cego oraz\par
wyja\'9cnienie, w jaki spos\'f3b nale\'bfy dobrze - to znaczy efektywnie - \par
\'bfy\'e6\par
w mie\'9ccie-pa\'f1stwie (\'fe\'f3\'fe\'feS). Soti\'9cci rozpoczynaj\'b9 swoje rozumowanie\par
w sytuacji, w kt\'f3rej warunkiem udanej kariery spo\'b3ecznej jest \par
sukces na\par
forach publicznych miasta, w zgromadzeniu i s\'b9dach. Warunkiem\par
sukcesu w takich okoliczno\'9cciach jest posiadanie umiej\'eatno\'9cci \par
przeko-\par
nywania i pochlebstwa. Ale to, co przekonuje i stanowi \par
pochlebstwo\par
w jednym miejscu, mo\'bfe nie przekonywa\'e6 i nie by\'e6 pochlebstwem\par
w innym. Wszyscy sofi\'9cci, Protagoras, Gorgiasz oraz ich uczniowie\par
wypracowywali w\'b3asne doktryny i teorie jako rozwi\'b9zania tego prob-\par
lemu. Mo\'bfemy jednak wybra\'e6 kilka element\'f3w i z\'b3o\'bfy\'e6 je w og\'f3lny\par
obraz teorii sofistycznej, kt\'f3ra by\'b3a przedmiotem ataku ze strony\par
Platona, kt\'f3r\'b9 Sokrates wcze\'9cniej krytykowa\'b3 i z kt\'f3r\'b9 rywalizowa\'b3.\par
Obraz ten m\'f3g\'b3by wygl\'b9da\'e6 nast\'eapuj\'b9co:\par
Apf:T\'f1 cz\'b3owieka to jego dobre post\'eapowanie jako cz\'b3owieka.\par
Funkcjonowa\'e6 dobrze w mie\'9ccie-pa\'f1stwic oznacza by\'e6 obywatelem,\par
kt\'f3remu si\'ea powodzi. Aby by\'e6 obywatelem ciesz\'b9cym si\'ea powodzeniem,\par
nale\'bfy wywiera\'e6 wp\'b3yw na zgromadzenie i s\'b9dy. Aby odnie\'9c\'e6 tam\par
sukces, nale\'bfy przestrzega\'e6 panuj\'b9cych obyczaj\'f3w w dziedzinie tego, \par
co\par
sprawiedliwe, prawe i przystojne. Ka\'bfde pa\'f1stwo ma swoje obyczaje\par
w tych sprawach. Nale\'bfy wi\'eac zbada\'e6 panuj\'b9ce u\'bfycia termin\'f3w\par
46\par
i nauczy\'e6 si\'ea do nich stosowa\'e6, aby mo\'bfna by\'b3o skulecznie wywiera\'e6\par
wp\'b3yw na w\'b3asnych s\'b3uchaczy. Jest to if:Zvr?, umiej\'ealno\'9c\'e6, rzemios\'b3o,\par
\par
kt\'f3rego nauczanie stanowi zaj\'eacie dochodowe, a zarazem cnot\'ea, kt\'f3rej\par
sofista naucza. Za\'b3o\'bfeniem tej doktryny jest, \'bfe poza sukcesem nie \par
ma\par
\'bfadnego kryterium cnoty jako takiej, za\'9c poza panuj\'b9c\'b9 praktyk\'b9\par
ka\'bfdego poszczeg\'f3lnego miasta nie ma \'bfadnego kryterium sprawied-\par
liwo\'9cci. W Teajtecie I'laton przedstawia koncepcj\'ea, kt\'f3r\'b9 wk\'b3ada w \par
usta\par
sofisty Protagorasa. W koncepcji tej relatywizm moralny \'b3\'b9czy si\'ea\par
z og\'f3lnym relatywizmem w teorii wiedzy. S\'b3ynne by\'b3o slwierdzenie\par
Protagorasa, \'bfe: "C'z\'b3owiek jest miar\'b9 wszechrzeczy, istniej\'b9cych, \'bfe\par
\par
istniej\'b9, nieistniej\'b9cych, \'bfe nie istniej\'b9". Platon interpretuje t\'ea \par
tez\'ea tak,\par
jak gdyby odnosi\'b3a si\'ea do spostrze\'bfe\'f1 zmys\'b3owych i znaczy\'b3a, i\'bf rzecz\par
y\par
s\'b9 dla poszczeg\'f3lnych ludzi takie, jakie si\'ea im wydaj\'b9. Nie ma \par
rzeczy\par
"gor\'b9cych" czy "zimnych" jako lakich; one po prostu "wydaj\'b9 si\'ea\par
gor\'b9ce temu cz\'b3owiekowi", albo "wydaj\'b9 si\'ea zimne tamtemu cz\'b3owieko-\par
wi". Nie ma wi\'eac sensu pyta\'e6 o to, czy wiatr jest nuprawdl ciep\'b3y \par
czy\par
zimny, bowiem jednemu cz\'b3owiekowi wydaje si\'ea on ciep\'b3y, a innemu\par
ch\'b3odny. Naprawdt wiatr nie ma ani jednej, ani drugiej z tych \par
cech; jest\par
taki, jaki ka\'bfdemu si\'ea wydaje.\par
Czy to samo dotyczy warto\'9cci moralnych`? W tym miejscu Protago-\par
ras popada w trudno\'9c\'e6, gdy chodzi o jego w\'b3asn\'b9 pozycj\'ea jako\par
nauczyciela. Je\'bfeli bowiem Protagoras przyzna, \'bfe wszyslko jest \par
takie,\par
jakie wydaje si\'ea poszczeg\'f3lnym ludziom, zdaje si\'ea w\'f3wczas twierdzi\'e6, \par
\par
\'bfe\par
nikt nie mo\'bfe si\'ea myli\'e6, i rzeczywi\'9ccie Platon wk\'b3ada przyznanie tego\par
\par
w usta Protagorasa. Aleje\'bfeli nikt si\'ea nie myli, to wszyscy s\'b9 \par
sobie r\'f3wni\par
pod wzgl\'eadem prawdy i nikt nie mo\'bfe przyjmowa\'e6 zwierzchniej pozycji\par
nauczyciela, ani ni\'bfszej pozycji ucznia. Wydaje si\'ea wi\'eac st\'b9d \par
wynika\'e6, \'bfe\par
je\'bfeli doktryna Protagorasa jest prawdziwa, to nie ma on prawa \par
jej\par
naucza\'e6, poniewa\'bf niczyja doktryna niejest ani nie mo\'bfe by\'e6 \par
prawdziw-\par
sza od czyjejkolwiek innej. Protagoras pr\'f3buje unikn\'b9\'e6 tej lrudno\'9cci\par
argumentuj\'b9c, \'bfe chocia\'bf niczyj os\'b9d nie mo\'bfe by\'e6 fa\'b3szywy, niekt\'f3rzy\par
\par
ludzie uzyskuj\'b9 lepsze efekty za pomoc\'b9 swoich s\'b9d\'f3w ni\'bf inni. Tym\par
sposobem popada w ten sam paradoks w troch\'ea inny spos\'f3b, poniewa\'bf\par
stwierdzenie, \'bfe s\'b9d Protagorasa daje lepsze efekty ni\'bf s\'b9dy innych,\par
jest teraz prawd\'b9 tego rodzaju, \'bfe gdyby cz\'b3owiek jej zaprzeczy\'b3,\par
s\'b9dzi\'b3by fa\'b3szywie. Ale wed\'b3ug pierwotnych za\'b3o\'bfe\'f1 nikt si\'ea nie myli.\par
\par
47\par
ROZDZIAL l\par
Paradoks pozosta\'b3by wi\'eac nie rozwi\'b9zany. Platon jednak pozwala\par
I'rotagorasowi zignorowa\'e6 t\'ea trudno\'9c\'e6 i konsekwentnie argumentowa\'e6,\par
\'bfe "m\'b9drzy i dobrzy m\'f3wcy sprawiaj\'b9, \'bfe si\'ea pa\'f1stwom rzeczy zdrowe,\par
zamiast lichych, wydaj\'b9 sprawiedliwe. Bo jakiekolwiek by rzeczy \par
dane\par
pa\'f1stwo za sprawiedliwe i pi\'eakne uwa\'bfa\'b3o, takimi te\'bf one dla niego\par
b\'ead\'b9, jak d\'b3ugo pa\'f1stwo w nie wierzy" 1 \'f8. Zatem kryteria \par
sprawiedliwo-\par
\'9cci r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea w zale\'bfno\'9cci od tego, jakie pa\'f1stwo mamy na my\'9cli. Nie\par
\par
wynika st\'b9d oczywi\'9ccie, \'bfe kryteria musz\'b9 czy mog\'b9 r\'f3\'bfni\'e6 si\'ea ca\'b3-\par
kowicie w r\'f3\'bfnych miastach, i w innym dialogu, Protagora.v, Plalon\par
wydaje si\'ea przypisywa\'e6 Protagorasowi pogl\'b9d, \'bfe pewne cechy s\'b9\par
niezb\'eadne dla ci\'b9g\'b3o\'9cci \'bfycia spo\'b3ecznego w ka\'bfdym mie\'9ccie. Pozostaje\par
\par
to jednak w zgodzie z przekonaniem, \'bfe nie ma wystarczaj\'b9cych\par
kryteri\'f3w okre\'9claj\'b9cych to, co sprawiedliwe, i to, co \par
niesprawiedliwe,\par
niezale\'bfnych od poszczeg\'f3lnych konwencji ka\'bfdego miasta.\par
Sofista zatem ma naucza\'e6 tego, co uchodzi za sprawiedliwe\par
w r\'f3\'bfnych pa\'f1stwach. Nie mo\'bfna stawia\'e6 pytania o to, czym jesl\par
sprawiedliwo\'9c\'e6, ani nie mo\'bfna na nie odpowiedzie\'e6. Sensowne s\'b9 tylko\par
pytania o to, czym jest sprawiedliwo\'9c\'e6-w-Atenach, lub czym jest\par
sprawiedliwo\'9c\'e6-w-Koryncie. Wydaje si\'ea st\'b9d wynika\'e6 wa\'bfna konsek-\par
wencja, kt\'f3ra zarazem wspiera - i kt\'f3r\'b9 wspiera - nowy sens, \par
jakiego\par
nabiera rozr\'f3\'bfnienie pomi\'eadzy natur\'b9 i umow\'b9. Je\'bfeli bowiem chcemy,\par
aby jednostka pami\'eata\'b3a, \'bfe obowi\'b9zuj\'b9ce kryteria r\'f3\'bfni\'b9 si\'ea od siebi\par
e\par
w ka\'bfdym pa\'f1slwie, w og\'f3le nie oferujemy jej \'bfadnych kryteri\'f3w,\par
kt\'f3rymi mog\'b3aby kierowa\'e6 si\'ea w swoim post\'eapowaniu. Nie dajemy jej\par
\'bfadnych wskaz\'f3wek, gdy chcia\'b3aby odpowiedzie\'e6 na pytanie: Jak mam\par
post\'eapowa\'e6`? Jak powinienem \'bfy\'e6`? Jest bowiem skazana na wyb\'f3r\par
pomi\'eadzy odmiennymi kryteriami r\'f3\'bfnych miast (Gdzie i jak mam \'bfy\'e6`?)\par
i musi postanowi\'e6, czy ma traktowa\'e6 powa\'bfnie wzorce panuj\'b9ce\par
w pa\'f1stwie, w kt\'f3rym przysz\'b3o jej \'bfy\'e6. Ale poniewa\'bf ca\'b3y j\'eazyk\par
moralno\'9cci sofi\'9cci defmiuj\'b9 za pomoc\'b9 termin\'f3w b\'ead\'b9cych w u\'bfyciu\par
w r\'f3\'bfnych pa\'f1stwach i poniewa\'bf u\'bfywanie w utrwalony spos\'f3b tych\par
termin\'f3w ex hypothesi nie mo\'bfe dostarcza\'e6 odpowiedzi na te pod-\par
stawowe pytania, dlatego zar\'f3wno pytania Jak mam post\'eapowa\'e6i\par
Jak winienem \'bfy\'e6i, jak i mo\'bfliwe odpowiedzi na nie trzeba\par
1 \'f8 TeajtW , 167c, w przek\'b3adzie W\'b3adys\'b3awa Witwickiego.\par
48\par
S()PI\'8c('1 i SOKRA'f'I:S\par
traktowa\'e6 jako pozamoralne, czy premoralne. W tym w\'b3a\'9cnie momen-\par
cie znaleziono nowe zastosowanie rozr\'f3\'bfnienia na natur\'ea (cpW us)\par
i umow\'ea (v\'f3\'feo\'fe).\par
Cz\'b3owiek zamieszkuj\'b9cy w pa\'f1stwie i przestrzegaj\'b9cy panuj\'b9cych\par
w nim wzorc\'f3w jest stworzeniem \'bfyj\'b9cym zgodnie z umow\'b9. Cz\'b3owiek,\par
kt\'f3ry w ka\'bfdym pa\'f1stwie, jak i poza wszelkimi pa\'f1stwami - w zale\'bfno-\par
\'9cci od swych osobistych i prywatnych cel\'f3w - czuje si\'ea jak u \par
siebie, jest\par
stworzeniem \'bfyj\'b9cym zgodnie z natur\'b9. W ka\'bfdym ez\'b3owieku \'bfyj\'b9cym\par
zgodnie z umow\'b9 kryje si\'ea cz\'b3owiek \'bfyj\'b9cy zgodnie z natur\'b9. Doktryna\par
ta opiera si\'ea na ca\'b3kowitym oddzieleniu punktu widzenia \par
pojedynczego\par
ez\'b3owieka od punktu widzenia spo\'b3ecznie ustanowionych um\'f3w i kon-\par
wencji, kt\'f3re mo\'bfe on przyj\'b9\'e6 albo odrzuci\'e6. Gdy do\'b3\'b9czymy do tego\par
uto\'bfsamienie tego, co jest moralne, z tym, co pochodzi z umowy, \par
oka\'bfe\par
si\'ea, i\'bf cz\'b3owiek "naturalny" to istota premoralna i pozamoralna.\par
Cz\'b3owieka \'bfyj\'b9cego zgodnie z nalur\'b9 nie obowi\'b9zuj\'b9 \'bfadne wzorce\par
moralne. Wolny jest zatem od wszelkich ogranicze\'f1 narzucanych mu\par
przez innych ludzi. Wszyscy ludzie z natury to albo wilki, albo \par
owce; s\'b9\par
drapie\'bfcami, albo ofiarami.\par
Poj\'eacie ez\'b3owieka post\'eapuj\'b9cego zgodnie z natur\'b9 naszkicowane\par
w koncepcji sofist\'f3w ma przed sob\'b9 bardzo d\'b3ug\'b9 histori\'ea\par
w p\'f3\'9fniejszym rozwoju europejskiej my\'9cli etycznej. Szczeg\'f3\'b3y psycho-\par
logii takiego cz\'b3owieka r\'f3\'bfni\'e6 si\'ea b\'ead\'b9 w zale\'bfno\'9cci od poszczeg\'f3lnyc\par
h\par
pisarzy filozoficznych, ale niemal zawsze - cho\'e6 nie zawsze - \par
jest on\par
agresywny i pe\'b3en po\'bf\'b9dliwo\'9cci. Moralno\'9c\'e6 mo\'bfna wi\'eac wyja\'9cni\'e6 jako\par
konieczny kompromis pomi\'eadzy agresywnym d\'b9\'bfeniem cz\'b3owieka\par
naturalnego, aby atakowa\'e6 innych ludzi, a strachem, jaki ludzie\par
"naturalni" odczuwaj\'b9 przed tym, \'bfe inni dopuszcz\'b9 si\'ea agresji wobec\par
nich - z fatalnymi dla ofiar konsekwencjami. Obop\'f3lny egoistyczny\par
interes sk\'b3ania cz\'b3owieka do \'b3\'b9czenia si\'ea z innymi po to, aby \par
ustanowi\'e6\par
zasady zakazuj\'b9ce agresji i zaspokajania niepohamowanych po\'bf\'b9da\'f1,\par
oraz by powo\'b3a\'e6 do \'bfycia pot\'ea\'bfne instytucje egzekwuj\'b9ce sankcje wobec\par
\par
tych, kt\'f3rzy owych zasad nie przestrzegaj\'b9. Niekt\'f3re spo\'9crcid tych \par
zasad\par
sk\'b3adaj\'b9 si\'ea na moralno\'9c\'e6, inne stanowi\'b9 prawo. W sposobie opo-\par
wiadania tej intelektualnej opowie\'9cci mo\'bfliwe s\'b9 rozliczne \par
warianty,\par
ale jej g\'b3\'f3wne w\'b9tki, jak we wszystkich ba\'9cniach, w zastanawiaj\'b9cy\par
spos\'f3b przewijaj\'b9 si\'ea przez wszystkie wersje. Przede wszystkim w \par
sa-\par
49\par
ROZDZIAL 3\par
mym jej sercu tkwi przekonanie, \'bfe \'bfycie spo\'b3eczne jest w pewnym\par
sensie chronologicznie - a ju\'bf na pewno logicznie - wt\'f3rne wo-\par
bec swoistego, niczym nie ograniczonego, aspo\'b3ecznego \'bfycia ludz-\par
kiego, w obszarze kt\'f3rego post\'eapowanie poszczeg\'f3lnych, konkret-\par
nych ludzi zale\'bfy od ich indywidualnej, naturalnej psychiki. Czy\par
potrafimy nada\'e6 sens poj\'eaciu takiego naturalnego, przedspo\'b3ecznego\par
cz\'b3owieka`?\par
Na samym pocz\'b9tku tego wywodu warto zwr\'f3ci\'e6 uwag\'ea na pe-\par
wien fakt dotycz\'b9cy tej szczeg\'f3lnej greckiej wersji doktryny o \par
cz\'b3o-\par
wieku naturalnym oraz na pewien aspekt poj\'eaciowy tej koncepcji.\par
Chodzi o to, \'bfe posta\'e6, kt\'f3ra odgrywa rol\'ea cz\'b3owieka pozbawionego\par
hamulc\'f3w spo\'b3ecznych (na przyk\'b3ad w wersji, kt\'f3r\'b9 Platon wk\'b3ada\par
w usta Trazymacha) wcale nie jest dzieckiem natury, ani nie \par
jest kim\'9c,\par
kto nie respektuje spo\'b3ecznych konwencji. Ale nie jest ona te\'bf \par
wierna\par
zasadom ustanowionym przez greckie miasto-pa\'f1stwo z V wieku przed\par
nasz\'b9 er\'b9. Posta\'e6 ta reprezentuje nie tyle natur\'ea, ile postawy \par
spo\'b3eczne\par
w\'b3a\'9cciwe dla poprzedzaj\'b9cego t\'ea epok\'ea okresu homeryckiego. Jest to\par
cz\'b3owiek przeniesiony z porz\'b9dku spo\'b3ecznego, gdzie jego postawa\par
i czyny s\'b9 akceptowanymi posuni\'eaciami w grze spo\'b3ecznej, kt\'f3rym\par
odpowiadaj\'b9 aprobowane formy reakcji na nie - do zupe\'b3nie innego\par
porz\'b9dku spo\'b3ecznego, gdzie mo\'bfe uchodzi\'e6 wy\'b3\'b9cznie za agresywnego\par
obcego przybysza. Nie znaczy to, \'bfe jest on postaci\'b9 absolutnie\par
niemo\'bfliw\'b9 w sensie spo\'b3ecznym. Jak pisze Adkins: "Wystarczy po-\par
skroba\'e6 Trazymacha, a odkryjemy Agamemnona"; mo\'bfemy doda\'e6 od\par
siebie, \'bfe wystarczy doda\'e6 mu nieco wi\'eacej obycia, a pojawi si\'ea\par
Alkibiades.\par
Rzecz wi\'eac w tym, i\'bf tak zwany cz\'b3owiek \'bfyj\'b9cy zgodnie z natur\'b9\par
jestjedynie cz\'b3owiekiem z innej, wcze\'9cniejszej kultury. Aspekt \par
poj\'eaciowy\par
tej sprawy polega natomiast na tym, \'bfe nie jest to dzie\'b3em \par
przypadku.\par
Posta\'e6 naturalnego, przedspo\'b3ecznego cz\'b3owieka jest przedstawiona \par
za\par
pomoc\'b9 cech, kt\'f3re posiada: egoizm, agresywno\'9c\'e6 i podobne. Ale cechy\par
te-lub raczej s\'b3owa, kt\'f3reje wyra\'bfaj\'b9, charakteryzuj\'b9 i umo\'bfliwiaj\'b9 i\par
m\par
uzyskanie spo\'b3ecznego uznania - nale\'bf\'b9 do j\'eazyka, kt\'f3ry zak\'b3ada\par
okre\'9clon\'b9 sie\'e6 stosunk\'f3w spo\'b3ecznych i moralnych. S\'b3owa takie, jak\par
.sumolubny, niesumolubny, ugresywny, lagodny i podobne s\'b9 \par
de\'b3iniowane\par
za pomoc\'b9 ustanowionych norm zachowania i przyj\'eatych oczekiwa\'f1\par
50\par
SOPIS(.'I i SOKRATt;S\par
wobec zachowania. Tam, gdzie nie ma normalnych wzorc\'f3w, nie \par
istnieje\par
mo\'bfliwo\'9c\'e6 ich niespe\'b3nienia, posl\'eapowania w spos\'f3b lepszy czy gorszy\par
od oezekiwanego, wyja\'9cnienia nazw cech i sk\'b3onno\'9cci ludzi, kt\'f3rzy \par
tak\par
si\'ea zachowuj\'b9, ani te\'bf pos\'b3ugiwania si\'ea nimi. Zatem opis tak zwanego\par
cz\'b3owieka naturalnego jest formu\'b3owany w s\'b3owniku zapo\'bfyczonym\par
z \'bfycia spo\'b3ecznego; to, co mia\'b3o mie\'e6 charakter przedspo\'b3eczny,\par
okazuje si\'ea zak\'b3ada\'e6 istnienie okre\'9clonego porz\'b9dku spo\'b3ecznego. Tym\par
samym okazuje si\'ea, \'bfe poj\'eacie cz\'b3owieka naturalnego cierpi z powodu\par
fatalnej niekoherencji wewn\'eatrznej.\par
Sofi\'9cci oraz reprezentanci nast\'eapuj\'b9cej po nich d\'b3ugiej tradycji nie\par
potrafili uzmys\'b3owi\'e6 sobie r\'f3\'bfnicy zachodz\'b9cej pomi\'eadzy poj\'eaciem\par
ez\'b3owieka, kt\'f3ry stoi poza konwencjami pewnego zastanego porz\'b9dku\par
spo\'b3ecznego, dzi\'eaki czemu jest go w stanie zakwestionowa\'e6, a \par
poj\'eaciem\par
cz\'b3owieka, kt\'f3ry znajduje si\'ea poza \'bfyciem spo\'b3ecznym jako takim. 'Ten\par
\par
ich b\'b3\'b9d wynika\'b3 ze stara\'f1 o wskazanie r\'f3\'bfnicy pomi\'eadzy cz\'b3owiekiem\par
\'bfyj\'b9cym zgodnie z natur\'b9 a cz\'b3owiekiem \'bfyj\'b9cym zgodnie z umow\'b9\par
-w kontekstach, w kt\'f3rych z konieczno\'9cci r\'f3\'bfnica ta nie mog\'b3a znale\'9f\'e6\par
\par
\'bfadnego zastosowania. Jakie konsekwencje ma ten b\'b3\'b9d? Cz\'b3owiek\par
naturalny - przedstawiany najcz\'ea\'9cciej jako kto\'9c podobny do Trazyma-\par
eha - posiada dwie zasadnicze cechy. Jego psychika jest prosta: \par
d\'b9\'bfy\par
on do zdobycia tego, czego pragnie, jego pragnienia za\'9c nie s\'b9\par
szczeg\'f3lnie wyrafinowane. Jego wy\'b3\'b9cznym pragnieniem jest w\'b3adza\par
i przyjemno\'9c\'e6. Ale aby otrzyma\'e6 to, czego pragnie, \'f3w wilk musi\par
przebiera\'e6 si\'ea w owcz\'b9 sk\'f3r\'ea umownych, konwencjonalnych warto\'9cci\par
moralnych. Maskarada ta uda\'e6 si\'ea mo\'bfe tylko dzi\'eaki temu, \'bfe u\'bfywa on\par
konwencjonalnego, przyj\'eatego s\'b3ownika moralno\'9cci dla w\'b3asnych,\par
prywatnych cel\'f3w. Musi w s\'b9dach i zgromadzeniu m\'f3wi\'e6 to, co ludzie\par
chc\'b9 us\'b3ysze\'e6, aby sami z\'b3o\'bfyli w\'b3adz\'ea w jego r\'eace. Zatem apeT\'f1 takie\par
go\par
ez\'b3owieka polega na nauczeniu si\'ea sztuki, iFZvll, urabiania ludzi \par
za\par
pomoc\'b9 retoryki. Musi najpierw wzi\'b9\'e6 ich na s\'b3uch, zanim we\'9fmie ich \par
za\par
gard\'b3o. W\'b3a\'9cnie taka jest teoria, dla kt\'f3rej Sokrates chce \par
przedstawi\'e6\par
alternatyw\'ea.\par
Sokrates stan\'b9\'b3 wobec konserwatyst\'f3w pos\'b3uguj\'b9cych si\'ea niesp\'f3j-\par
nym ju\'bf j\'eazykiem moralno\'9cci tak, jak gdyby byli pewni jego znacze\'f1,\par
oraz wobec sofist\'f3w, kt\'f3rych innowacje uznawa\'b3 za r\'f3wnie podejrzane.\par
Nie jest wi\'eac rzecz\'b9 zaskakuj\'b9c\'b9, \'bfe w zale\'bfno\'9cci od punktu widzenia\par
51\par
KOzDGIA\'a3 3\par
SOhI\'8cC'I i SC)KRATI;S\par
Sokrates wydaje si\'ea kim\'9c innym. Powiada si\'ea, \'bfe w ptsmach \par
Ksenofonta p\par
Sokrates przypomina doktora Johnsona* z, V. wieku przed nas\'fe \par
os\'b3ugi\'fewa\'b3 si\'ea sylogizmami w ceyu poy upkiwania defi ycji. \par
Arystotyles\par
wskazu e tu na to, co mo\'bfna w w ra\'bfn s os\'f3b zobacz \'e6 we wczesn ch\par
er\'b9. Arystofanes przedstawia go jako szczegolnte irytuj\'b9cego \par
sottst\'ea, dialogach Platona.\par
Sokrates wtelokrotnte stawta takte tanta ak c,z m est obo\'bf-\par
Platon prezentuje go na wiele sposob\'f3w, ale jest on u niego \par
przede py , j y j p\par
wszystkim wyrazicielem pogl\'b9d\'f3w samego Platona. Jasne \'fee\'fet wt\'eac rc, \par
nosc\'fe cLym Jest odwaga \'fe crym JeSt Sprawtedltwosc \'fe Widztmy Jak\par
zadanie nakre\'9clenia postaci Sokratesa historycznego \'feest z gruntu \par
pos\'b3uguJe st\'ea tym, co Arystoteles na\'feywa rozumowamem indukcyJnym\par
kontrowersyjne. Jakkolwiek problemu tego nie mo\'bfemy rozwi\'b9za\'e6, (w \par
kt\'f3rym przytacza przyk\'b3ady i uog\'f3lniaje); widzimy,jak pos\'b3uguje si\'ea\par
s lo izmem to rnac,r wntoskowantem dedukc n m \'fe rozn c,h rze-\par
mo\'bfemy go po prostu unikn\'b9\'e6 pr\'f3buj\'b9c namalowa\'e6 portret Sokratesa y g \par
\par
( y yj y y p\par
przy u\'bfyciu dw\'f3ch palet. Pierwsza to Arystotelesowska \par
prerentac,Ja s\'b3anek). Ale czynt to \'fe oc\'feywt\'fet\'b9 tntencJ\'b9 przekonanta \par
swych roLmow-\par
pogl\'b9d\'f3w Sokratesa w Metufizyce't, w kt\'f3rej Arystoteles - tna- e\'f3w \par
raczej o ntemoznosct odpowtedzt na takie pytanta, ntz z zamtarem\par
czej ni\'bf Platon, Ksenofont czy Arystofanes - nie stara si\'ea ra\'b3atwi\'e6 \par
udzielenia na nie odpowiedzi. A\'bf do ksi\'eagi 1 Pa\'f1stwa (a jak \par
niekt\'f3rzy\par
\'bfadnych interes\'f3w osobistych. Druga to zbi\'f3r dialog\'f3w Platona \par
uczeni twierdz\'b9, ksi\'eaga ta zosta\'b3a napisana najpierw oddzielnie) \par
Sok-\par
uznawanych za chronologicznie wczesne, kt\'f3re jeszcze nie s\'b3u\'bf\'b9 ich \par
rates w ani jednym dialogu nie odpowiada na swoje wyj\'9cciowe \par
pytanie,\par
autorowi jako miejsce rozwijania i prezentacji jego w\'b3asnych \par
metati- p j\'b9 j g \'ea y\par
z eznych doktryn o duszy i idei. Od Arystotelesa bowiem \par
dowtadu- zawsze ozo5tawta c, swo e o rolmowc, w \'fetante z\'b3osc,t \par
Jak mam\par
rozumiec t\'ea metod\'ea\'fe Gdy wyrocLma delltc,ka orLek\'b3a re Sokratesjest\par
y najm\'eadrsly \'fe Atencrykow, sam stwterdzt\'b3, ze zas\'b3uzy\'b3 na ten tytu\'b3 \par
tylko\par
jemy si\'ea, \'bfe Sokrates nie "oddziela\'b3 rzeczy ogolnych, lub \par
defintc\'fet, od\par
rzeczy istniej\'b9cych", jak to czyni Platon w dialogach z okresu \par
\'9cred- dlatego, poniewa\'bf spo\'9cr\'f3d nich wszystkich on jeden wie, \'bfe nic \par
\par
nie wie.\par
niego. Arystoteles przypisuje Sokratesowi to, co nazywa \par
definiowaniem Nie by\'b3oby wi\'eac niczym zaskakuj\'b9cym, gdyby Sokrates \par
uzna\'b3 za sw\'f3j\par
og\'f3lnym i dowodzeniem indukcyjnym, oraz wyg\'b3asza dwa stwierdzenia \par
obowi\'b9zek nauczycielski to, i\'bf powinien czyni\'e6 swych uczni\'f3w\par
na temat intencji Sokratesa, kt\'f3re w \'9cwietle portretu \par
namalowanego m\'b9drzejszymi umo\'bfliwiaj\'b9c im odkrywanie ich w\'b3asnej \par
niewiedzy.\par
przez Platona s\'b9 szczeg\'f3lnie interesuj\'b9ce. Powiada, \'bfe "Sokrales \par
Mo\'bfna si\'ea r tym nie rgadza\'e6 m\'f3wi\'b9c, \'bfe Platon a\'bf nazbyt cz\'easto\par
zajmowa\'b3 si\'ea cnotami moralnymi i w zwi\'b9zku z tym jako pierwszy \par
pokazuje, jak Sokrates doprowadza swych rozm\'f3wc\'f3w do w\'9cciek\'b3o\'9cci,\par
postawi\'b3 problem deilnicji og\'f3lnych"; kilka wiersry ni\'bfej \par
Arystoteles a trudno uzna\'e6, i\'bfby to by\'b3a przekoriywaj\'b9ca metoda \par
edukacji moralnej.\par
zauwa\'bfa, \'bfe jest rzecz\'b9 naturaln\'b9, i\'bf Sokrates poszukiwa\'b3 istoty, \par
Jednak\'bfe doprowadzenie kogo\'9c do w\'9cciek\'b3o\'9cci mo\'bfe istotnie by\'e6 jedyn\'b9\par
poniewa\'bf poszukiwa\'b3 sylogizmu, za\'9c "lo, czym rzecz jest, jest \par
punktem metod\'b9 wstrz\'b9\'9cni\'eacia nim dostatecznie mocno, aby zmusi\'e6 go do\par
\par
wyj\'9ccia sylogizmu"**. Chcia\'b3bym si\'ea zatrzyma\'e6 na uwadze Arys- \par
refleksji filozoficznej na tematy moralne. Rzeczjasna, tego \par
rodzaju atak\par
totelesa, \'bfe Sokrates poszukiwa\'b3 definicji, poniewa\'bf poszukiwa\'b3 \par
sylogiz- w przypadku wi\'eakszo\'9cci ludzi nie b\'eadzie mia\'b3 tak \par
b\'b3ogos\'b3awionych\par
mu, podczas gdy nale\'bfa\'b3oby oczekiwa\'e6 raczej, \'bfe powie, i\'bf Sokrates \par
skutk\'f3w. Nie ma jednak powod\'f3w, aby przypuszcza\'e6, \'bfe Sokrates by\'b3\par
przekonany, i\'bf jego dzia\'b3alno\'9c\'e6 jako intelektualnego natr\'eata \par
przyniesie\par
dobroczynne rezultaty w przypadku liczniejszej grupy ludzi ni\'bf \par
tylko\par
" Meta/izyka, 107Hb w rzek\'b3adzie Kazimicrza Le\'9cniaka).\par
* Samucl Johnson (1709- 1784), znany jako "Dr Johnson", \par
angielski leksykograf, znikoma mniejszo\'9c\'e6. Ponadto metoda \par
Sokratesa oka\'bfe si\'ea bardziej\par
krytyk, poeta i eseista, xutor Dic'tionary oJ' I:\'fenKli.sh \par
l.unKuaKe ( 1755), wydawca dzie\'b3 zrozumia\'b3a i bardziej \par
uzasadniona, je\'bfeli b\'eadziemy j\'b9 pojmowa\'e6 raczej\par
Shakespeare'a ze s\'b3ynn\'b9 I'rzedmow\'b9 (1765) oraz The Live.s of the \par
foet.s (1779- 1781). jako d\'b9\'bfenie do wywo\'b3ania pewnej okre\'9clonej \par
zmiany u s\'b3uchaczy, ni\'bf\par
Angielski symbol konserwatywnego zdrowego rozs\'b9dku i \par
zr\'f3wnowaienia. \'fe y jako d\'b9\'bfenie do okre\'9clonego wniosku. Nie jest \par
ocrywi\'9ccie tak, \'bfe\par
** W wi\'eakszo\'9cci przypadk\'f3w Maclnlyre nie podaje \'bfadnych odno\'9cnik\'f3w rz\par
\par
Sokrates nie dochodzi do \'bfadnych wniosk\'f3w; idzie raczej o to, \'bfe \par
jego\par
I przytaczanych przez siebie fragmentach. Niniejsze wyrywki z \par
Arystotelesa znajduj\'fe si\'ea we\par
argumenty maj\'b9 charakter raczej argument\'f3w ud hominem w tym \par
sensie,\par
fragmentach 987h i 1078h M('taJizyki.\par
52 53\par
ROzDZlA\'a3 3\par
i\'bf wyprowadza za ich pomoc\'b9 sprzeczne, albo w inny spos\'f3b \par
absurdalne\par
wnioski ze stwierdze\'f1 wyg\'b3aszanych przez swego rozm\'f3wc\'ea i zmusza go\par
do ich odwo\'b3ania. To d\'b9\'bfenie do wytworzenia w swym rozm\'f3wcy\par
okre\'9clonego przekonania uwydatnia si\'ea w Gorgiaszu, gdzie Platon \par
ka\'bfe\par
Sokratesowi powiedzie\'e6 do Polosa, \'bfe nic nie osi\'b9gnie, je\'bfeli nie\par
przekona jego w\'b3a\'9cnie. Jest wi\'eac nieporozumieniem uskar\'bfa\'e6 si\'ea' z na\par
osobliwo\'9c\'e6 metody Sokratesa. Ca\'b3y jej sens zawiera si\'ea wjej \par
osobliwo\'9cci.\par
Ale dlaczego Sokrates stawia sobie w\'b3a\'9cnie takie cele?\par
Sokratesowe niezadowolenie z takich ludzi jak Eutyfron, kt\'f3ry\par
b\'b3\'eadnie s\'b9dzi, \'bfe posiada jasne poj\'eacie pobo\'bfno\'9cci, ma z\'b3o\'bfone powody\par
.\par
Sokrates s\'b9dzi, \'bfe Eutyfron nie wie, czym jest pobo\'bfno\'9c\'e6, i dowodzi\par
tego, chocia\'bf Eutyfron powo\'b3uje si\'ea na ustalone znaczenie termin\'f3w.\par
Czyni tak jednak nie dlatego, \'bfe chce wyg\'b3osi\'e6 bardziej radykalne \par
s\'b9dy\par
moralne ni\'bf Euryfron, lecz raczej po to, aby w Eutyfronie \par
wzbudzi\'e6\par
sceptycyzm co do jego niezgody na stary, bardziej konserwatywny\par
porz\'b9dek rzeczy. Eutyfron jest w trakcie procesu s\'b9dowego \par
przeciwko\par
w\'b3asnemu ojcu za morderstwo dokonane przeze\'f1 na cz\'b3owieku zamiesz-\par
kuj\'b9cym ich domostwo, niewolniku. Zar\'f3wno krewni Eutyfrona jak\par
i Sokrates s\'b9 bardziej wzburzeni faktem, \'bfe oskar\'bfa on przed s\'b9dem\par
w\'b3asnego ojca, ni\'bf sw\'b9 akceptacj\'b9 zabicia niewolnika. Sokrates \par
r\'f3wnie\'bf\par
obchodzi si\'ea \'b3agodnie z Cefalosem na pocz\'b9tku I ksi\'eagi Pa\'f1stwa.\par
Szanuje konserwatyzm moralny i wykpiwa moralne nowinki. (Jest to\par
jeden z moment\'f3w, w kt\'f3rym utrzymany w boswellia\'f1skim* stylu\par
portret pi\'f3ra Ksenofonta zgadza si\'ea z tym, co o Sokratesie m\'f3wi\par
Platon.) Jest tak mi\'eadzy innymi dlatego, \'bfe nie mo\'bfe oderwa\'e6 si\'ea od\par
sofist\'f3w i nowinkarzy, tak samo jak nie mo\'bfe oderwa\'e6 si\'ea od \par
ustalonych\par
znacze\'f1 termin\'f3w moralnych. Zatem odkrycie w\'b3asnej ignorancji\par
pozostaje dobrze uzasadnionym celem moralnym.\par
Na pierwszy rzut oka pozytywne doktryny Sokratesa nie daj\'b9 si\'ea\par
tak \'b3atwo dopasowa\'e6 dojego dzia\'b3alno\'9cci krytycznej. Wa\'bfkim punktem\par
stycznym z sofistami by\'b3o przyj\'eacie przeze\'f1 tezy, \'bfe apsir) mo\'bfna\par
\tab\tab 'z Por. odmienne opinie wyra\'bfone przez R. Robinsontt w Plata'.s \par
Earlier Diulectic,\par
\'fe I\tab sS. 15 - I 7.\par
\tab\tab " James Aoswell ( 1740 - 1795), pisarz szkocki, autor \par
dwutomowego dzie\'b3a pt. l,i/e\par
\tab o/\'feSamuel John,son ( 1791 ), zapalczywy zwolennik osoby, \par
tw\'f3rczo\'9cci i przekona\'f1 doktora\par
\tab Johnsona; por. przypis powy\'bfej.\par
SOP'l\'8c('1 i SOKKATFS\par
naucza\'e6. Ale paradoksalnie Sokrates zaprzecza, i\'bfby istnieli \par
nauczyciele\par
\'f3cpeir). Rozwi\'b9zanie paradoksu mo\'bfna znale\'9f\'e6 w p\'f3\'9fnych pismach\par
Platona, w tezie, \'bfe wiedza jest ju\'bf w nas obecna i nale\'bfy jedynie\par
wydoby\'e6 j\'b9 na jaw, co mo\'bfe uczyni\'e6 filozoficzny akuszer. \par
Stwierdzenie\par
to jest zale\'bfne od tezy Sokratesa, \'bfe cnota jest wiedz\'b9 (F\'femi\'fe\'fer\'fe).\par
Przyk\'b3ady, za pomoc\'b9 kt\'f3rych Sokrates ilustruje t\'ea swoj\'b9 tez\'ea raczej \par
\par
j\'b9\par
zaciemniaj\'b9 ni\'bf wyja\'9cniaj\'b9. Sokrates zrywa z so istami zaprzeczaj\'b9c,\par
jakoby retoryka posiada\'b3a status TEzvr\'fe, ale fakt, \'bfe u\'bfywa s\'b3\'f3w E\'fe\'feQ\par
i\'fe\'fer\'fe\par
i rEZvrl w \'9ccis\'b3ym ze sob\'b9 zwi\'b9zku \'9cwiadczy o tym, \'bfe s\'b9dzi\'b3, i\'bf aby\par
zdoby\'e6 cnot\'ea, nale\'bfy uzyska\'e6 jak\'b9\'9c iFzvr\'fe, nawet je\'bfeli nie jest to\par
retoryka. Retoryka jest nieracjonalna - polega na kruczkach, \par
napo-\par
mknieniach, unikach. Wiedza, kt\'f3ra jest cnot\'b9, obejmuje nie tylko\par
przekonania, \'bfe to-a-to ma miejsce, ale tak\'bfe zdolno\'9c\'e6 dokonywania\par
istotnych rozr\'f3\'bfnie\'f1 i zdolno\'9c\'e6 do dzia\'b3ania. \'a3\'b9cz\'b9 si\'ea one razem\par
poprzez Sokratejskie u\'bfycie s\'b3\'f3w E\'fe\'feQir)\'feer\'fe i iFxvr\'fe, za\'9c wszelkie p\par
r\'f3by \par
ich\par
oddzielania natychmiast prowadz\'b9 do uproszcze\'f1 i falsyfikacji \par
pogl\'b9du\par
Sokratesa.\par
Arystoteles m\'f3wi o Sokratesie, \'bfe "s\'b9dzi\'b3, i\'bf wszystkie cnoty\par
moralne s\'b9 postaciami wiedzy; tym sposobem gdyby\'9cmy wiedzieli, \par
czym\par
jest sprawiedliwo\'9c\'e6, wynika\'b3oby st\'b9d, \'bfe jeste\'9cmy sprawiedliwi"; zna-\par
\par
ezenie tego stwierdzenia wyja\'9cnia komentarz samego Arystotelesa \par
w tej\par
sprawie: "Ale tam, gdzie chodzi o cnot\'ea moraln\'b9 - powiada - najwa\'bf-\par
niejsz\'b9 rzecz\'b9 jest nie wiedzie\'e6, \'e6zym ona jest, ale w jaki spos\'f3b\par
powstaje; nie chcemy wiedzie\'e6, czym jest m\'eastwo, chcemy by\'e6 m\'ea\'bfni"' \'fe\par
.\par
Fakt, \'bfe Sokrates jest takim intelektualist\'b9, jakim przedstawia go\par
Arystoteles, potwierdza Sokratesowe has\'b3o "Nikt nie myli si\'ea z \par
w\'b3asnej\par
woli", kt\'f3re jest zbie\'bfne z przekonaniem, \'bfe: "Cnota jest wiedz\'b9". \par
Nikt\par
nie popada w b\'b3\'b9d dlatego, \'bfe tego chce, poniewa\'bf tym sposobem nikt\par
nie wybiera\'b3by nic innego jak tylko to, co jest dla niego dobre. \par
Za t\'b9\par
doktryn\'b9 kryj\'b9 si\'ea dwa za\'b3o\'bfenia. Jedno stwierdza, \'bfe nie mo\'bfna\par
oddzieli\'e6 tego, co jest dobre dla danego cz\'b3owieka, od tego, co \par
jest dobre\par
po prostu. Dla sofist\'f3w nie ma dobra, kt\'f3re nie polega\'b3oby po \par
prostu na\par
tym, \'bfe kto\'9c otrzymuje to, czego pragnie. W Lyzi.sie jednak \par
Sokrates\par
13 prystoteles, F(vka oudemcj,ska, 1216b [podany przeze mnie \par
fragment r\'f3\'bfni si\'ea od\par
przek\'b3adu Witolda Wr\'f3blcwskicgo, 1'WN (BKF) 1977, s. 140].\par
54 55\par
RO7DLIA\'a3 3\par
wskazuje, \'bfe dawanie dziecku tego, co jest dla\'f1 dobre, jest \par
zupe\'b3nie\par
r\'f3\'bfne od dawania mu tego, czego ono chce. A wi\'eac zwroty "to, co \par
jest\par
dobre dla X" i "to, czego X chce" nie maj\'b9 tego samego znaczenia.\par
Zarazem jednak jak to jest mo\'bfliwe, aby cz\'b3owiek pragn\'b9\'b3 tego, co \par
jest\par
dla\'f1 z\'b3e? To bardzo proste, chcia\'b3oby si\'ea odpowiedzie\'e6: lo tak samo \par
jak\par
narkotyk, kt\'f3rego domaga si\'ea narkoman, albo alkohol, kt\'f3rego chce\par
alkoholik, albo sadysta pragn\'b9cy ofiar. Ale odpowied\'9f Sokratesa\par
by\'b3aby raczej taka, \'bfe dla tych ludzi przedmiot po\'bf\'b9dania podpada \par
pod\par
poj\'eacie jakiego\'9c autentycznego dobra - przyjemno\'9cci, zaspokojenia\par
\'b3aknienia, czy czegokolwiek innego. Ich pomy\'b3ka ma charakter \par
intelek-\par
tualny i polega na z\'b3ym rozpoznaniu danego przedmiotu, przez co \par
ludzie\par
ci uznaj\'b9 go za co\'9c, ezym naprawd\'ea nie jest, lub na niedostrzeganiu\par
pewnych jego w\'b3asno\'9cci, albo mo\'bfe na ich pomniejszaniu. Zgodnie\par
z pogl\'b9dem Sokratesa, alkoholik nie powie: "W\'f3dka zepsuje mi\par
w\'b9trob\'ea, ale co mi tam!"; powie raczej: "Jeszczejeden kieliszek \par
uspokoi\par
dr\'bfenie moich r\'b9k i b\'ead\'ea m\'f3g\'b3 zatelefonowa\'e6 do stowarzyszenia\par
Anonimowych Alkoholik\'f3w". Odczuwamy siln\'b9 sk\'b3onno\'9c\'e6, aby od-\par
powiedzie\'e6 na to, \'bfe czasami alkoholik m\'f3wi sobie: "W\'f3dka zepsuje mi\par
w\'b9trob\'ea, ale co mi tam -ja si\'ea chc\'ea napi\'e6!". Jak to mo\'bfliwe, \'bfe \par
Sokrates\par
pomin\'b9\'b3 mo\'bfliwo\'9c\'e6 tego rodzaju odpowiedzi? Rozwi\'b9zanie tego prob-\par
lemu uzyskamy powracaj\'b9c do Arystotelesowskiej krytyki Sokratesa.\par
Gdy Arystoteles w swojej krytyce Sokratesa m\'f3wi, \'bfe "gdzie chodzi\par
o cnot\'ea moraln\'b9, najwa\'bfniejsz\'b9 rzecz\'b9 nie jest wiedzie\'e6, czym ona \par
jest,\par
ale jak powstaje", wprowadza rozr\'f3\'bfnienie, kt\'f3rego nie mo\'bfna si\'ea\par
spodziewa\'e6 po Sokratesie, je\'bfeli chcia\'b3by on pozostawa\'e6 w zgodzie\par
z w\'b3asnymi pierwotnymi za\'b3o\'bfeniami. Nie jest do ko\'f1ca jasne, \par
dlaczego\par
w\'b3a\'9cciwie Sokrates do tego stopnia uto\'bfsamia cnot\'ea i wiedz\'ea. Ma\par
bowiem pe\'b3n\'b9 \'9cwiadomo\'9c\'e6 konsekwencji tego kroku: "Nikt nie myli si\'ea\par
z w\'b3asnej woli", to znaczy, \'bfe gdy ludzie czyni\'b9 co\'9c z\'b3ego, przyczyn\'b9\par
\par
ich\par
post\'eapku nie jest s\'b3abo\'9c\'e6 moralna, ale intelektualna pomy\'b3ka. Jest to\par
\par
jednak, jak wskazuje Arystoteles, sprzeczne z tym, co zwykli \par
ludzie we\par
w\'b3asnym do\'9cwiadczeniu moralnym uznaj\'b9 za rzecz oczywist\'b9. Mo\'bfemy\par
przyj\'b9\'e6 postaw\'ea mo\'bfliwie najdalej posuni\'eatej \'bfyczliwo\'9cci wobec\par
pogl\'b9du Sokratesa i rozwa\'bfy\'e6 prawdopodobie\'f1stwo tezy, \'bfe przekona-\par
nia moralne cz\'b3owieka ujawniaj\'b9 si\'ea w jego dzia\'b3aniu. Je\'bfeli cz\'b3owiek\par
\par
SOHISCI i SOKRATES\par
m\'f3wi, \'bfe wierzy, i\'bf powinien co\'9c uczyni\'e6, i kiedy powstaje ku temu\par
okazja, ani nie dokonuje danego czynu, ani nie przejawia \'bfalu z \par
tego\par
powodu, powinni\'9cmy z pewno\'9cci\'b9 wywnioskowa\'e6, \'bfe tak naprawd\'ea nie\par
wierzy\'b3 w to, co powiedzia\'b3. Po prostu tylko tak m\'f3wi\'b3. (M\'f3g\'b3 le\'bf\par
oczywi\'9ccie zmieni\'e6 zdanie.) Ale pozostaje jeszcze wyra\'9fna r\'f3\'bfnica\par
pomi\'eadzy przypadkiem, kiedy pewien cz\'b3owiek nigdy nie post\'eapuje \par
tak,\par
jak m\'f3wi, \'bfe powinien post\'b9pi\'e6 (gdy musieliby\'9cmy mie\'e6 mo\'bfliwie\par
najsilniejsze racje, aby nie uzna\'e6, \'bfe jego zachowanie zadaje k\'b3am \par
jego\par
s\'b3owom), i przypadkiem, kiedy inny cz\'b3owiek czasami nie post\'eapuje \par
tak,\par
jak s\'b9dzi, \'bfe powinien post\'eapowa\'e6 (co jest niewielkim potkni\'eaciem\par
moralnym, rzecz\'b9 zwyczajn\'b9 w wi\'eakszo\'9cci grup spo\'b3ecznych). Tej\par
w\'b3a\'9cnie r\'f3\'bfnicy Sokrates nie dostrzega: je\'bfeli cz\'b3owiek nuprawdy wie,\par
\par
co\par
powinien uczyni\'e6, czy mo\'bfe istnie\'e6 silniejsza ni\'bf wiedza pot\'eaga \par
zdolna\par
zapobiec temu, aby post\'b9pi\'b3 tak, jak powinien`? W ten w\'b3a\'9cnie spos\'f3b\par
zosta\'b3a przedstawiona argumentacja Sokratesa w Protagorasie.\par
Mo\'bfna argumentowa\'e6, \'bfe ze wzgl\'eadu na to, i\'bf Sokrates prawie\par
nigdy nie odpowiada na w\'b3asne pytanie "czym jest x?", gdzie x \par
jest\par
nazw\'b9 pewnej cechy moralnej - pobo\'bfno\'9cci, sprawiedliwo\'9cci, czy\par
podobnych - ca\'b3y i jedyny sens Sokratesowskiego dociekania \par
sprowa-\par
dza si\'ea do pobudzania samowiedzy ludzi. Samowiedza ta przyjmowa\'e6\par
ma posta\'e6 wiedzy o w\'b3asnej niewiedzy. A zatem cnota jest raczej \par
celem\par
ani\'bfeli osi\'b9gni\'eaciem. Jednak w sprzeczno\'9cci z tym pozostaje wymowa\par
Obrony Sokratesa, zw\'b3aszcza fragment\'f3w opisuj\'b9cych zachowanie\par
Sokratesa podczas procesu; chodzi tu o jego stwierdzenia, \'bfe \par
dzia\'b3a\'b3\par
z inspiracji dajmoniona. Ponadto w Luchesie badanie istoty m\'eastwa\par
dostarcza cz\'ea\'9cciowej odpowiedzi w postaci swego rodzaju wiedzy\par
i chocia\'bf dociekania wik\'b3aj\'b9 si\'ea w trudno\'9cci i zostaj\'b9 poniechane, \par
wcale\par
nie sprawiaj\'b9 wra\'bfenia bada\'f1, kt\'f3re by\'b3y z g\'f3ry skazane na niepowo-\par
dzenie.\par
Jest wi\'eac rzecz\'b9 niepodwa\'bfaln\'b9, \'bfe stanowisko Sokratesa \'b3\'b9czy\'b3o\par
w sobie kilka \'9cmia\'b3ych, z pozoru paradoksalnych tez, obci\'b9\'bfonych\par
w Sokratesowej ich prezentacji spor\'b9 doz\'b9 niejasno\'9cci i niepewno\'9cci.\par
W Gorgiaszu Platona na przyk\'b3ad wcale nie jest rzecz\'b9 jasn\'b9, czy\par
Sokrates przedstawia pogl\'b9d, \'bfe przyjemno\'9c\'e6 jest dobrem, po to, aby\par
go om\'f3wi\'e6, ale ostatecznie odrzuci\'e6, czy te\'bf po to, aby broni\'e6 go\par
5\'fe 57\par
ROZDZIAL 3\par
jako pogl\'b9du co najmniej mo\'bfliwego - i interpretatorzy\par
w niesko\'f1czono\'9c\'e6 spieraj\'b9 si\'ea co do znaczenia tego fragmentu. Ale\par
bardziej oczywiste ni\'bf twierdzenia kt\'f3regokolwiek ze stronnictw w \par
tym\par
sporze jest to, \'bfe rywalizuj\'b9ce interpretacje w pewnym sensie \par
mijaj\'b9 si\'ea\par
z celem: samo to, co m\'f3wi przedslawiany tam Sokrates,jest po \par
prostu\par
wieloznaczne. Wcale bowiem nie jest bardziej sprzeczne z \par
charakterem\par
Sokratesa, \'bfe pragnie on raczej wprawi\'e6 w zak\'b3opotanie swych\par
rozm\'f3wc\'f3w, ni\'bf wy\'b3o\'bfy\'e6 im w jasny spos\'f3b w\'b3asny pogl\'b9d. By\'e6 mo\'bfe ta\par
wieloznaczno\'9c\'e6 jest czym\'9c wi\'eacej ni\'bf osobistym kaprysem Sokratesa.\par
Sokrates postawi\'b3 fundamentalne pytania w etyce: W jaki spos\'f3b \par
mamy\par
rozumie\'e6 poj\'eacia, kt\'f3rymi pos\'b3ugujemy si\'ea we w\'b3asnych postanowie-\par
niach i ocenach? Jakie jest kryterium ich poprawnego \par
stosowania'? Czy\par
ich ustalone u\'bfycie jest sp\'f3jne, a je\'bfeli nie, to w jaki spos\'f3b \par
mo\'bfemy\par
unikn\'b9\'e6 sprzeczno\'9cci`? Jednak\'bfe stawianie tilozoticznych pyta\'f1 co do\par
sposobu pojmowania kategorii moralnych rozwi\'b9zuje tylko cz\'ea\'9c\'e6\par
problem\'f3w Sokratesa. Jest rzecz\'b9 jasn\'b9, \'bfe je\'bfeli nasze poj\'eacia \par
moralne\par
s\'b9 w og\'f3le poj\'eaciami, je\'bfeli nasze s\'b3owa oznaczaj\'b9ce kwestie moralne \par
\par
s\'b9\par
s\'b3owami, musz\'b9 istnie\'e6 tak\'bfe kryteria ich u\'bfywania. Nie mog\'b3yby\par
stanowi\'e6 cz\'ea\'9cci naszego j\'eazyka, gdyby nie by\'b3o regu\'b3 pos\'b3ugiwania si\'ea\par
\par
nimi, regu\'b3, kt\'f3rych mo\'bfna naucza\'e6 i kl\'f3rych mo\'bfna si\'ea nauczy\'e6; regu\'b3\par
,\par
kt\'f3re s\'b9 spo\'b3ecznie utrwalone i spo\'b3ecznie przestrzegane. Wynika \par
st\'b9d,\par
\'bfe sotista, kt\'f3ry s\'b9dzi\'b3, \'bfe znaczenia s\'b9 s\'b3owom moralnym nadawane\par
wol\'b9 filozofa czy w\'b3adcy, m\'f3wi niedorzecznie. Poniewa\'bf po to, aby\par
znaczenie by\'b3o znaczeniem, musi istnie\'e6 mo\'bfliwo\'9c\'e6 nauczenia si\'ea go\par
z pomoc\'b9 istniej\'b9cych kryteri\'f3w rz\'b9dz\'b9cych pos\'b3ugiwaniem si\'ea wy-\par
ra\'bfeniami istotnymi w danym kontek\'9ccie. Zatem Sokrates ma racj\'ea\par
przedstawiaj\'b9c dociekania konceptualne jako zadanie, kt\'f3re mo\'bfe\par
przynie\'9c\'e6 wyniki poprawne i niepoprawne, jako dzia\'b3alno\'9c\'e6, w kt\'f3rej\par
obowi\'b9zuj\'b9 obiektywne standardy sukcesu i pora\'bfki. Ale nie wynika\par
st\'b9d, \'bfe dociekanie tego, w jaki spos\'f3b pewne poj\'eacie jest rzeczy-\par
wi\'9ccie u\'bfywane, przynie\'9c\'e6 mo\'bfe jedn\'b9, jasn\'b9 i sp\'f3jn\'b9 odpowied\'9f.\par
Sokratesowe wypytywanie uczni\'f3w opiera si\'ea na przyk\'b3adach\par
wsp\'f3\'b3czesnego mu j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3rym pos\'b3uguj\'b9 si\'ea Grecy.\par
Je\'bfeli mam racj\'ea, problematyczno\'9c\'e6 moralnego charakteru \'bfycia\par
Grek\'f3w w czasach Sokratesa ma swoje \'9fr\'f3d\'b3o w tym, \'bfe j\'eazyk\par
moralno\'9cci przesta\'b3 by\'e6 wyra\'bfny i sp\'f3jny. Zatem aby znale\'9f\'e6 jedno-\par
SOPI$('I i SOKRATRS\par
znaczne i praktycznie u\'bfyteczne poj\'eacia moralne, nale\'bfy podj\'b9\'e6 \par
badania\par
innego typu.\par
Tego w\'b3a\'9cnie zadania podejmuj\'b9 si\'ea nast\'eapcy Sokratesa, kt\'f3rzy\par
zwracaj\'b9 si\'ea w dw\'f3ch g\'b3\'f3wnych kierunkach. Platon przyjmuje do\par
wiadomo\'9cci fakt, \'bfe poj\'eacia moralne s\'b9 zrozumia\'b3e jedynie na tle\par
okre\'9clonego rodzaju porz\'b9dku spo\'b3ecznego, kt\'f3ry nast\'eapnie stara si\'ea\par
zobrazowa\'e6, dostarczaj\'b9c zarazem - czy te\'bf staraj\'b9c si\'ea przedstawi\'e6\par
-uzasadnienie dla tego porz\'b9dku za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do porz\'b9dku\par
wszech\'9cwiata. Cynicy i cyrenaicy proponuj\'b9 kodeks moralny \par
niezale\'bfny\par
od spo\'b3ecze\'f1stwa, zwi\'b9zany wy\'b3\'b9cznie z indywidualnymi wyborami\par
i postanowieniami, i staraj\'b9 si\'ea uczyni\'e6 \'bfycie moralne jednostki\par
samowystarczalnym. Do tych my\'9clicieli powr\'f3c\'ea na kr\'f3tko p\'f3\'9fniej,\par
bowiem kolejny etap w omawianym toku rozumowania nale\'bfy do\par
Platona. Warto jednak zauwa\'bfy\'e6, \'bfe tak jak Sokrates, filozofowie \par
ci,\par
kt\'f3rych analizy poj\'ea\'e6 moralnych ujawniaj\'b9 wady wsp\'f3\'b3czesnej im\par
moralno\'9cci, nie mog\'b9 podoba\'e6 si\'ea w\'b3adzom, nawet je\'bfeli typowy dla\par
kondycji spo\'b3ecznej filozof\'f3w brak presti\'bfu sprawia zazwyczaj, \'bfe\par
skazywanie ich na \'9cmier\'e6jest zwyk\'b3\'b9 strat\'b9 czasu. Jest oznak\'b9 wielko\'9c\par
ci\par
Sokratesa, \'bfe nie poczu\'b3 si\'ea zaskoczony losem, kt\'f3ry go spotka\'b3.\par
58\par
PI.A'I()N: Wi()R(ilAlZn\par
RO'I,DzIAt. 4\par
Platon: \'aeGorgia.sz\'af\par
Jak ju\'bf powy\'bfej stwierdzi\'b3em, jest rzecz\'b9 niemo\'bfliw\'b9 przedstawi\'e6\par
co\'9c wi\'eacej ni\'bf tylko prawdopodobny opis historycznej postaci Sok-\par
ratesa. Najbardziej oczywistym tego powodem jest fakt, \'bfe nie \par
mo\'bfna\par
rozstrzygn\'b9\'e6, od kt\'f3rego momentu w dialogach Platona posta\'e6 zwana\par
Sokratesem staje si\'ea tylko wyrazicielem pogl\'b9d\'f3w dojrza\'b3ego Platona.\par
Problem ten jednak nie musi nas zaprz\'b9ta\'e6, gdy chodzi o \par
filozoticzne\par
znaczenie tego, co jest przedmiotem debat w dialogach. Mo\'bfna \par
bowiem\par
odkry\'e6 wyra\'9fny model takiej dysputy. W C\'feorgiaszu, kt\'f3ry z pewno\'9cci\'b9\par
nale\'bfy do do\'9c\'e6 wczesnych dialog\'f3w, widzimy, jak Platon formu\'b3ujc\par
swoje centralne problemy etyczne. W Menonie i w hectonic \par
konstruuje\par
t\'b3o metafizyczne, w ramach kt\'f3rego Pu\'f1stwo stanowi zasadniczy\par
fragment poprawnego rozwi\'b9zania problem\'f3w b\'ead\'b9cych powt\'f3rzeniem\par
problem\'f3w z Gorgiaszu. W dialogach nast\'eapuj\'b9cych po Pa\'f1stwie\par
znajdujemy systematyczn\'b9 krytyk\'ea metafizyki, ale mamy tak\'bfe dwa\par
istotne uzupe\'b3nienia dotycz\'b9ce kwestii moralnych, zawarte w \par
Filehie,\par
dziele po\'9cwi\'eaconym zagadnieniu przyjemno\'9cci, oraz w Pruwuch.\par
Gurgiasz dzieli si\'ea na trzy cz\'ea\'9cci. W ka\'bfdej z nich Sokrates ma\par
inn:go rozm\'f3wc\'ea i pod koniec ka\'bfdej z nich ustala pewne rzeczy\par
w ostateczny spos\'f3b. Celem pierwszej cz\'ea\'9cci jest obalenie \par
twierdzenia,\par
\'bfe retoryka jest iFZvri, umiej\'eatno\'9cci\'b9, za pomoc\'b9 kt\'f3rej mo\'bfna\par
uczy\'e6 cnoty, oraz ustalenie dw\'f3ch sens\'f3w perswazji. Sam Gorgiasz \par
g\'b3osi\par
przekonanie, \'bfe retoryka jako sztuka perswazji jest \'9crodkiem do\par
najwy\'bfszego dobra cz\'b3owieka. Najwy\'bfszym dobrem bowiem jest wol-\par
60\par
no\'9c\'e6 (E\'fe.F\'fef3LPia), a wolno\'9c\'e6 rozumie si\'ea jako wolno\'9c\'e6 dominowania\par
i zdobywania tego, czego si\'ea pragnie we wszystkich dziedzinach. \par
Aby\par
panowa\'e6 w mie\'9ccie-pa\'f1stwie, nale\'bfy posiada\'e6 umiej\'eatno\'9c\'e6 manipulo-\par
wania wsp\'f3\'b3obywatelami. Sokrates odr\'f3\'bfnia perswazj\'ea wytwarzaj\'b9c\'b9\par
wiedz\'ea w cz\'b3owieku, kt\'f3ry jest przekonywany, od perswazji, kt\'f3ra nie\par
ma takiego skutku. W pierwszym przypadku perswazja polega na\par
oferowaniu racji sk\'b3aniaj\'b9cych do przyj\'eacia pewnego pogl\'b9du, a je\'bfeli\par
\par
pogl\'b9d ten zostanie przyj\'eaty, mo\'bfna poda\'e6 dla\'f1 wspieraj\'b9ce go\par
wyja\'9cnienie poprzez wskazanie na te racje; w drugim przypadku\par
perswazja polega na poddawaniu s\'b3uchaczy presji psychicznej, kt\'f3ra\par
wytwarza przekonanie nieuzasadnione. Gorgiasz twierdzi, \'bfe \par
retoryka\par
nie nale\'bfy do drugiego rodzaju, ale do pierwszego. Jednym z \par
mo\'bfliwych\par
powod\'f3w do pochwa\'b3y oratora jest to, \'bfe potrafi przekona\'e6 s\'b3uchaczy\par
w sprawach, w kt\'f3rych sam nie jest bieg\'b3y; przyk\'b3adem przytoczonym\par
przez Gorgiasza jest powodzenie Temistoklesa i Peryklesa w \par
przekona-\par
niu Ate\'f1czyk\'f3w, aby wybudowali doki, przystanie i urz\'b9dzenia obron-\par
ne konieczne dla rorwoju imperializmu ate\'f1skiego, cho\'e6 sami byli\par
politykami, a nie budowniczymi okr\'eat\'f3w czy umocnie\'f1. Sokrates\par
docieka, czy oratorowi wiedza o tym, co dobre i z\'b3e, potrzebna \par
jest\par
w wi\'eakszym stopniu ni\'bf wiedza budowniczego. Gorgiasz nie jest\par
ca\'b3kowicie w zgodzie ze sob\'b9 samym; zdaje si\'ea sugerowa\'e6, \'bfe m\'f3wca\par
ezasami musi by\'e6 sprawiedliwy, ale nie jest jasne, w jaki spos\'f3b \par
mo\'bfe\par
sta\'e6 si\'ea sprawiedliwy. Sam\'b9 retoryk\'fe prezentuje jako technik\'ea \par
moralnie\par
neutraln\'b9, kt\'f3rej mo\'bfna u\'bfywa\'e6 do cel\'f3w dobrych i z\'b3ych: obwinianie\par
nauczyciela retoryki za to, \'bfe jego uczniowie czyni\'b9 z niej z\'b3y \par
u\'bfytek,\par
by\'b3oby r\'f3wnie niem\'b9dre, jak obwinianie nauczyciela boksu za spos\'f3b,\par
w jaki jego uczniowie mog\'b9 p\'f3\'9fniej pos\'b3ugiwa\'e6 si\'ea jego sztuk\'b9.\par
My\'9cl, \'bfe techniki perswazji s\'b9 moralnie neutralne, pojawia si\'ea\par
wielokrotnie w historii spo\'b3ecze\'f1stwa ludzkiego. Ale aby m\'f3c \par
twierdzi\'e6,\par
\'bfe techniki te s\'b9 neutralne, nale\'bfy r\'f3wnie\'bf przyj\'b9\'e6, \'bfe jest rzecz\'b9\par
moralnie nieistotn\'b9, czy cz\'b3owiek dochodzi do okre\'9clonego \par
przekonania\par
drog\'b9 rozumowania, czy wjaki\'9c spos\'f3b pozaracjonalny. Po to za\'9c, aby\par
uznawa\'e6 to za spraw\'ea moralnie nieistotn\'b9, nale\'bfa\'b3oby r\'f3wnie\'bf s\'b9dzi\'e6, \par
\'bfe\par
pos\'b3ugiwanie si\'ea w\'b3adzami racjonalno\'9cci przez cz\'b3owieka jest rzecz\'b9\par
nieistotn\'b9 dla jego pozycji jako istoty moralnej, to znaczy jest \par
nieistotne\par
dla tego, czy ma on prawo do miana istoty "odpowiedzialnej", a \par
jego\par
61\par
III\par
ROZDTIAL 4\par
czyny do miana "dobrowolnych"*. Dlatego te\'bf odmienne rozumienie\par
poj\'ea\'e6 odpowiedzialno\'9cci i dobrej woli kojarzy si\'ea z r\'f3\'bfnymi stanowis-\par
\par
kami moralnymi wobec statusu technik perswazji. Filozoficzne \par
zadanie\par
rozumienia nie mo\'bfe by\'e6 wi\'eac moralnie nieistotne. Jednym z \par
najbardziej\par
obskuranckich przymiot\'f3w takich sofist\'f3w jak Gorgiasz - a Lak\'bfe \par
jego\par
p\'f3\'9fniejszych nast\'eapc\'f3w, jakich ma on w\'9cr\'f3d polityk\'f3w liberalnej\par
demokracji w trakcie kampanii wyborczych, kierownik\'f3w kampanii\par
reklamowych i innych ludzi zaanga\'bfowanych w jawn\'b9 czy ukryt\'b9\par
perswazj\'ea-jest gotowo\'9c\'e6 akceptacji ca\'b3ej z\'b3o\'bfonej psychologii filozoi\par
\'fe-\par
cznej. To w\'b3a\'9cnie sk\'b3ania Sokratesa do tego, aby wypracowa\'e6 argument\par
dowodz\'b9cy, \'bfe retoryka wcale nie jest prawdziw\'b9 sztuk\'b9, a tylko\par
zb\'eadnym na\'9cladownictwem sztuki.\par
W tym miejscu Gorgiasza zast\'eapuje w debacie Polos, jego ucze\'f1.\par
Polos powtarza tez\'ea, \'bfe moralnym celem pos\'b3ugiwania si\'ea retoryk\'b9 jest\par
\par
zdobycie w\'b3adzy. M\'f3wca, kt\'f3ry posiad\'b3 t\'ea sztuk\'ea, mo\'bfe robi\'e6, co chce.\par
\par
Na to stwierdzenie Sokrates odpowiada, \'bfe cz\'b3owiek mo\'bfe czyni\'e6 to, \par
co\par
uwa\'bfa za dobre, ale mimo to nie czyni tego, czego pragnie. \par
Sokratesowi\par
chodzi o to, \'bfe tam, gdzie cz\'b3owiek czyni jedn\'b9 rzecz, aby uzyska\'e6 \par
inn\'b9,\par
a jest w b\'b3\'eadzie, gdy chodzi o spos\'f3b powi\'b9zania tego, co robi, z \par
tym, ze\par
wzgl\'eadu na co to robi - mo\'bfe w istocie post\'eapowa\'e6 w spos\'f3b sprzeczny\par
z w\'b3asnymi interesami. Despota, kL\'f3ry okalecza i zabija innych, \par
czyni to,\par
co uwa\'bfa za rzecz wiod\'b9c\'b9 do jego dobra, ale si\'ea myli. Bo -jak \par
powiada\par
Sokrates - jest rzecz\'b9 gorsz\'b9 wyrz\'b9dza\'e6 krzywd\'ea innym ludziom ni\'bf\par
samemu j\'b9 znosi\'e6.\par
Kontrprzyk\'b3adem Polosa jest tyran Archelaos z Macedonii, kt\'f3ry\par
zdoby\'b3 w\'b3adz\'ea dzi\'eaki nast\'eapuj\'b9cym po sobie aktom zdrady i zamachom;\par
Polos twierdzi, \'bfe ka\'bfdy chcia\'b3by by\'e6 takim Archelaosem, gdyby tylko\par
m\'f3g\'b3. Sokratesjednak twierdzi, \'bfejest nieistotne, czy ludzie tego \par
pragn\'b9,\par
czy nie. Bowiem je\'bfeli tego naprawd\'ea chc\'b9, jest tak tylko dlatego, \par
\'bfe\par
pozostaj\'b9 w b\'b3\'eadzie co do tego, czym jest ich w\'b3asne dobro. Nast\'eapnie\par
\par
pr\'f3buje oskar\'bfy\'e6 Polosa o to, \'bfe tkwi w takim b\'b3\'eadzie, ale udaje mu \par
si\'ea\par
to tylko ze wzgl\'eadu na stan j\'eazyka moralno\'9cci, kt\'f3ry ju\'bf opisali\'9cmy.\par
Polos nie chce przyzna\'e6, \'bfe jest czym\'9c gorszym (\'fea\'fect\'f3v) wyrz\'b9dza\'e6\par
komu\'9c krzywd\'ea bez powodu ni\'bf samemu j\'b9 znosi\'e6, ale jest got\'f3w\par
* Ang. vuluntary.\par
PI,ATON uG()RGIASZm\par
przyzna\'e6, \'bfejest to czyn bardziej niegodny (\'e6uQZiov). Aby to \par
zrozumie\'e6,\par
musimy sobie przypomnie\'e6 kontekst wyst\'eapowania pary przymioL-\par
nik\'f3w: dobre-z\'b3e (\'e6eyaOciS-hah\'f3s) i godne-niegodne (ha\'fe.\'f3s-aiQxpcis).\par
\par
To,\par
cojest \'feca\'fe.\'f3\'fe, jest godne podziwu. Aby spe\'b3ni\'e6 wymogi ate\'f1skiego ide\par
a\'b3u\par
m\'ea\'bfczyzny (ha\'fe\'f3s haya(J\'f3s), nale\'bfy zar\'f3wno by\'e6 dobrym, jak i by\'e6\par
uwa\'bfanym za dobrego. Terminy ha\'fe\'f3s i aiQxp\'f3\'fe odnosz\'b9 si\'ea do Lego,\par
w jaki spos\'f3b cz\'b3owiek jest postrzegany. Polos zgadza si\'ea przefor-\par
mu\'b3owa\'e6 poj\'eacie aya0\'f3s, poniewa\'bf zwyczajny sens tego s\'b3owa sta\'b3 si\'ea\par
niejasny. Ale w\'b3a\'9cnie ze wzgl\'eadu na swoje pragnienie zdobywania\par
popularno\'9cci i pos\'b3uchu musi akceptowa\'e6 powszechnie przyj\'eate wzorce\par
dobrej reputacji. Nie mo\'bfe narzuci\'e6 w\'b3asnej skali ocen swym s\'b3ucha-\par
ezom, je\'bfeli przynajmniej tymczasowo nie b\'eadzie wygl\'b9da\'b3o na to, \'bfe\par
akceptuje ich skal\'ea ocen. (Dlatego w\'b3a\'9cnie Platon mo\'bfe zauwa\'bfy\'e6\par
w dalszej cz\'ea\'9cci dialogu, \'bfe cz\'b3owiek, kt\'f3ry pragnie panowa\'e6 nad \par
innymi\par
lud\'9fmi za pomoc\'b9 perswazji, by uzyska\'e6 ten cel musi przyj\'b9\'e6 ich skal\'ea\par
\par
warto\'9cci, a tym samym poddaje si\'ea ich panowaniu.)\par
Polos przyjmuje wi\'eac pogl\'b9d, \'bfe jest rzecz\'b9 bardziej niegodn\'b9\par
wyrz\'b9dza\'e6 krzywd\'ea bez powodu ni\'bf j\'b9 znosi\'e6. Ale Sokrates zmusza go\par
do uznania, \'bfe orzeczniki \'fea\'fe\'f3\'fe i ai6xp\'f3s nie s\'b9 orzecznikami po-\par
zbawionymi kryteri\'f3w. Sokrates bierze przyk\'b3ady takich orzecznik\'f3w\par
z innych dziedzin (jeszcze raz zauwa\'bfmy, \'bfe tak\'bfe i tu tkwi trudno\'9c\'e6\par
w przek\'b3adzie: \'feca.?ci\'fe oznacza "pi\'eakny" i "godny", aiQxp\'f3\'fe oznacza\par
zarazem "brzydki" i "niegodny") - to znaczy z ich zasLosowa\'f1 do\par
d\'9fwi\'eak\'f3w i kolor\'f3w, sposob\'f3w \'bfycia i do nauk. Z przyk\'b3ad\'f3w tych\par
wyci\'b9ga wniosek, \'bfe mamy prawo nazywa\'e6 co\'9c \'feca\'fe,\'f3s, je\'bfeli jest\par
u\'bfyteczne lub przyjemne, albo i jedno i drugie, w oczach nie \par
zaan-\par
ga\'bfowanego w debat\'ea obserwatora. Zatem je\'bfeli Polos zgadza si\'ea, \'bfe\par
znoszenie niezas\'b3u\'bfonej krzywdy jest bardziej godne, musi tak by\'e6,\par
poniewa\'bf jest to bardziej przyjemne i korzystne. Ale dla Polosa\par
orzeczniki te definiuj\'b9 tre\'9c\'e6 "tego, czego pragnie cz\'b3owiek", a wi\'eac \par
\par
nie\par
mo\'bfe on ju\'bf odrzuca\'e6 pogl\'b9du Sokratesa nie popadaj\'b9c w sprzeczno\'9c\'e6.\par
Kolejn\'b9 kwesti\'b9 w tym miejscu staje si\'ea bardzo prosty problem\par
poj\'eaciowy, kt\'f3rego Platon nie wyra\'bfa otwarcie. Ka\'bfdy, kto chce\par
wyja\'9cni\'e6 znaczenie dohra jako "tego, co X uwa\'bfa za dobre", popada\par
w regres w niesko\'f1czono\'9c\'e6. Bowiem aby zrozumie\'e6 takie wyja\'9cnienie,\par
musimy ju\'bf rozumie\'e6 dobro w jaki\'9c inny spos\'f3b; a je\'bfeli nie, jeste\'9cmy\par
\par
I j \'fe2 63\par
ROZDZIA\'b3. 4\par
zmuszeni zapisa\'e6 nasz\'b9 definicj\'eajako "tu. cu X uwa\'bfa za to `co X \par
uwa\'bfa\par
za \'aeto, co X uwa\'bfa za...\'af"'. Podobnie pr\'f3ba definiowania termin\'f3w\par
moralnych za pomoc\'b9 odwo\'b3ania si\'ea do tego, w jaki spos\'f3b ludzie\par
w og\'f3le je definiuj\'b9, zak\'b3ada, \'bfe je\'bfeli nie chce si\'ea popa\'9c\'e6 w taki \par
regres,\par
nale\'bfy ju\'bf rozumie\'e6 poj\'eacia moralne, kt\'f3rymi ludzie w og\'f3le si\'ea\par
pos\'b3uguj\'b9. To w\'b3a\'9cnie s\'b9 sid\'b3a, w kt\'f3re wpada Polos.\par
Jego nast\'eapca w dialogu, Kallikles, nie chce wpa\'9c\'e6 w te sid\'b3a.\par
Rozumie, \'bfe Polosa i Gorgiasza zdradzi\'b3o nie dosy\'e6 systematyczne\par
przeformu\'b3owanie poj\'ea\'e6 moralnych. Wed\'b3ug Kalliklesa dobrem naj-\par
wy\'bfszym jest moc zaspokajania wszystkich pragnie\'f1. Stanowisko\par
Kalliklesa jest rzeczywi\'9ccie z\'b3o\'bfone. 1'ogardza \'bfyciem teoretycznym\par
i dlatego spogl\'b9da na Sokratesa z g\'f3ry. Nie zgadza si\'ea z Sokratesem\par
w dw\'f3ch zarazem sprawach. Pierwsza to poj\'eacie pragnienia. Sokrates\par
argumentuje, \'bfe cz\'b3owiek nieograniczonych pragnie\'f1 jest jak ciekn\'b9ce\par
sito, kt\'f3rego nigdy nie mo\'bfna nape\'b3ni\'e6, nigdy zaspokoi\'e6; dlatego te\'bf\par
posiadanie silnych i gwa\'b3townych pragnie\'f1 jest oznak\'b9, \'bfe nigdy ich \par
nie\par
zaspokoimy. Nie zaspokoimy naszych pragnie\'f1,je\'bfeli ich nie pow\'9cci\'b9g-\par
niemy. Kallikles odmawia przyj\'eacia tej tezy. W tym miejscu \par
wystarczy\par
podkre\'9cli\'e6 fakt, \'bfe poj\'eacia pragnienia i zaspokojenia stawiaj\'b9 \par
problemy,\par
kt\'f3re Kalliklesowa analiza pomija.\par
Po drugie, gdy Kallikles we weze\'9cniejszych partiach dialogu\par
proklamuje prawo silnego cz\'b3owieka do w\'b3adzy, w oczywisty spos\'f3b\par
chce przez to wyg\'b3osi\'e6 pochwa\'b3\'ea despoty. Sokrates jednak wskazuje, \'bfe\par
\par
ludno\'9c\'e6 pa\'f1stwa jest w oczywisty spos\'f3b silniejsza od tyrana, a \par
zatem\par
zgodnie z pogl\'b9dem Kalliklesa to ona powinna rz\'b9dzi\'e6. Kallikles \par
zatem\par
musi zdefiniowa\'e6 poj\'eacie "silniejszego" jako oznaczaj\'b9ce \par
"sprytniej-\par
szego". To za\'9c natychmiast stawia problem, na czym polega spryt\par
rz\'b9dz\'b9cego. Zanim Sokrates mo\'bfe por\'f3wna\'e6 swoj\'b9 odpowied\'9f na to\par
pytanie z odpowiedzi\'b9 Kalliklesa, wyja\'9cnia pewne kluczowe r\'f3\'bfnice\par
filozoficzne pomi\'eadzy nimi. Spraw\'b9 pierwsz\'b9, kt\'f3r\'b9 porusza Sokrates,\par
jest to, \'bfe para poj\'ea\'e6 "dobre-z\'b3e" r\'f3\'bfni si\'ea od poj\'ea\'e6 "przyjem-\par
no\'9c\'e6-cierpienie" w ten spos\'f3b, \'bfe dwa pierwsze s\'b9 wzajemnie \par
przeciwne,\par
ale dwa drugie nie s\'b9. Je\'bfeli twierdz\'ea, \'bfe co\'9c jest pod pewnym \par
wzgl\'eadem\par
dobre, wynika st\'b9d, \'bfe jestem zmuszony przyj\'b9\'e6 pogl\'b9d, i\'bf ta sama \par
rzecz\par
nie jest z\'b3a pod tym samym wzgl\'eadem; ale wed\'b3ug Sokratesa, je\'bfeli\par
twierdz\'ea, \'bfe co\'9cjest przyjemne pod pewnym wzgl\'eadem, nie wynika st\'b9d,\par
PI.A'I'()N: aCiORGIASIm\par
\'bfe nie jest bolesne lub nieprzyjemne pod tym samym wzgl\'eadem. Ten\par
nieudany argument opiera si\'ea na ca\'b3kowicie mylnym przyk\'b3adzie. \par
Je\'bfeli\par
znajduj\'ea przyjemno\'9c\'e6 w jedzeniu dlatego, \'bfe jeszcze nie zaspokoi\'b3em\par
g\'b3odu, mog\'b9 we mnie wsp\'f3\'b3istnie\'e6 zar\'f3wno nieprzyjemno\'9c\'e6 z powodu\par
g\'b3odu, jak i przyjemno\'9c\'e6 z powodu jedzenia. A zatem odczuwam\par
zarazem przyjemno\'9c\'e6 i cierpienie. Ale oczywi\'9ccie przyjemno\'9c\'e6 to jedno\par
\par
i ma swoje \'9fr\'f3d\'b3o w jakiej\'9c rzeczy, cierpienie za\'9c to drugie i \par
bierze si\'ea\par
z czego\'9c innego.\par
Sokrates wyg\'b3asza tez\'ea przeciwn\'b9, \'bfe clobro i zlo nie mog\'b9 by\'e6\par
synonimiczne z przyjemno\'9coi\'b9 i cierpieniem, poniewa\'bf u\'bfywamy s\'b3\'f3w\par
dobro i zfo w ocenie przyjemno\'9cci i cierpie\'f1. Kallikles uwa\'bfa, \'bfe \par
dobry\par
cz\'b3owiek jest sprytny i odwa\'bfny. Ale na przyk\'b3ad tch\'f3rz mo\'bfe odczuwa\'e6\par
\par
wi\'eacej ulgi ni\'bf \'9cmia\'b3ek, gdy omija go niebezpiecze\'f1stwo, a tym samym\par
wi\'eacej przyjemno\'9cci. Kallikles zostaje wi\'eac przekonany o zasadno\'9cci\par
rozr\'f3\'bfniania r\'f3\'bfnych rodzaj\'f3w przyjemno\'9cci, a na to w\'b3a\'9cnie czeka\par
Plato\'f1ski Sokrates. Sokrates nast\'eapnie przedstawia w\'b3asny pogl\'b9d,\par
zyskuj\'b9c tym samym trwa\'b3e miejsce w tilozotii moralno\'9cci. \par
Kalliklesa\par
idea\'b3 dobra polega na zaspokajaniu w\'b3asnych przyjemno\'9cci bez \par
granic.\par
Sokrates ju\'bf stwierdzi\'b3, \'bfe nieograniczone pragnienie to \par
pragnienie nie\par
daj\'b9ce si\'ea zaspokoi\'e6. Teraz twierdzi, \'bfe poj\'eacie dobra z konieczno\'9cci\par
\par
\'b3\'b9czy si\'ea z poj\'eaciem przestrzegania granic. 1 \'bfe ka\'bfdy "spos\'f3b \'bfycia"\par
\par
z konieczno\'9cci posiada pewien kszta\'b3t czy form\'ea, dzi\'eaki kt\'f3rej mo\'bfemy\par
\par
go odr\'f3\'bfni\'e6 od innych sposob\'f3w \'bfycia. Zatem ka\'bfde dobro, kt\'f3rego\par
po\'bf\'b9damy, mo\'bfe by\'e6 okre\'9clone poprzez wskazanie regu\'b3, kt\'f3re rz\'b9dz\'b9\par
zachowaniem ludzi maj\'b9cych na celu osi\'b9gni\'eacie tego dobra.\par
Pod koniec GorKiu.szu wyst\'eapuj\'b9 dwa inne wa\'bfkie momenty. Jeden\par
ma miejsce w\'f3wczas, gdy Sokrates ostro atakuje szereg ate\'f1-\par
skich polityk\'f3w poczynaj\'b9c od Miltiadesa po Peryklesa, kt\'f3rych\par
ekspansjonistyczna polityka nauczy\'b3a Ate\'f1czyk\'f3w posiada\'e6 pewne\par
pragnienia, nie informuj\'b9c ich przy tym o zwi\'b9zku, jaki zachodzi\par
pomi\'eadzy dobrami, kt\'f3rych pragn\'b9, a uregulowanym porz\'b9dkiem,\par
w ramach kt\'f3rego dobra te mog\'b9 by\'e6 zdobywane. Moment drugi to\par
mit religijny o s\'b9dzie i karze nast\'eapuj\'b9cej po \'9cmierci w \'bfyciu poza-\par
grobowym; za pomoc\'b9 tego mitu Platon chce uprzytomni\'e6 to, co jest\par
stawk\'b9 w wyborze pomi\'eadzy r\'f3\'bfnymi fundamentalnymi postawami\par
moralnymi. Polityczne i moralne postawy tam przedstawione to\par
64 65\par
I \'feI\par
!i\par
II\par
iZOZI)7lA\'b3. 4\par
sta\'b3e elementy my\'9cli Platona, kt\'f3re b\'b3\'eadnie uwa\'bfa sr\'ea za rzeczy nre\par
nale\'bf\'b9ce do jego analiz moralnych. Ale aby zrozumie\'e6, dlaczego tak\par
jest, musieliby\'9cmy podda\'e6 pe\'b3niejszemu badaniu t\'b3o polityczne i \par
metaf i-\par
zyczne dialog\'f3w, lecz zanim to uczynimy, warto w f\'feormie pod-\par
sumowania jeszcze raz powt\'f3rzy\'e6 kilka wniosk\'f3w, ku kt\'f3rym analiza\par
Gorgiusza nas sk\'b3ania.\par
Pierwszy z nich to ten, \'bfe rada "r\'f3b, co chcesz" musi by\'e6\par
bezu\'bfyteczna, z wyj\'b9tkiem bardzo rzadkich okoliczno\'9cci. Gdy \par
Sokrates\par
m\'f3wi, \'bfe niepohamowane pragnienie jest pragnieniem nie daj\'b9cym si\'ea\par
w og\'f3le zaspokoi\'e6, to nie jest to wy\'b3\'b9cznie kwestia tego, \'bfe zawsze \par
jest\par
co\'9c wi\'eacej, ezego si\'ea pragnie. Pragnienie daje si\'ea zaspokoi\'e6 tylko\par
w\'f3wczas, gdy ma konkretny kszta\'b3t. Gdy m\'f3wimy ludziom:\par
"Post\'eapujcie wed\'b3ug w\'b3asnej woli", nasza rada ma sens tylko tam, \par
gdzie\par
jest pewna liczba jasno zdefiniowanych wybor\'f3w, my za\'9c nie chcemy,\par
aby nasze upodobania wp\'b3ywa\'b3y na wyb\'f3r dokonywany przez danego\par
cz\'b3owieka. Ale gdy kto\'9c zadaje nam og\'f3lne pytanie moralne: "Jak mam\par
\'bfy\'e6? Jak mam post\'eapowa\'e6`?", w\'f3wczas odpowied\'9f "R\'f3b, co chcesz" nie\par
wskazuje \'bfadnego konkretnego celu. \'b3'roblem polega na konieczno\'9cci\par
posiadania wiedzy o tym, co chcemy zdobywa\'e6, co chcemy odrzuca\'e6,\par
i tak dalej. Na rad\'ea: "Korzystaj, p\'f3ki mo\'bfesz" poprawna reakcja to\par
pytanie, kt\'f3re brzmi: "Korzysta\'e6 - z ezego?"\par
B\'b3\'eadem, kt\'f3ry towarzyszy powy\'bfszemu jest przypuszczenie, \'bfe\par
w ka\'bfdym przypadku moje pragnienia s\'b9 dane, sta\'b3e i okre\'9clone, ja \par
sam\par
natomiastjestem wolny w moich postanowieniach. Moje pragnienia \par
nie\par
s\'b9 tylko czynnikami determinuj\'b9cymi moje wybory. S\'b9 one zazwyczaj\par
dostatecznym materia\'b3em, na kt\'f3rym wybory mog\'b9 si\'ea dokonywa\'e6.\par
Sprawy te zaciemnia pojmowanie poj\'ea\'e6 moralnych jako nale\'bf\'b9cych do\par
dziedziny umowy, pragnie\'f1 za\'9c -jako nale\'bf\'b9cych do dziedziny natury.\par
Sokrates oczywi\'9ccie nie poddaje badaniu \'bfadnej z tych kwestii i \par
nie\par
odpowiada na w\'b3asne pytania, tak samo jak tego nie uczyni\'b3 \par
Gorgiasz.\par
Ustanawia natomiast jeden konieczny warunek, jaki musi spe\'b3nia\'e6\par
odpowied\'9f na pytanie, czym jest dobro. Odpowied\'9f brzmi, \'bfe je\'bfeli\par
cokolwiek jest dobrem i mo\'bfliwym przedmiotem po\'bf\'b9dania, musi by\'e6\par
mo\'bfliwe jego okre\'9clenie za pomoc\'b9 regu\'b3 rz\'b9dz\'b9cych zachowaniem.\par
Wezwanie Kalliklesa, aby \'b3ama\'e6 wszelkie zasady -je\'bfeli tylko si\'ea \par
tego\par
chce - jest pozbawione sensu.Bowiem cz\'b3owiek, kt\'f3ry w swym za-\par
66\par
PI A'1()N: wC7()K(ilASzn\par
chowaniu nie przestrzega \'bfadnych zaSird, przesta\'b3by uczestniczy\'e6 w \par
lu-\par
dzkim spo\'b3ecze\'f1stwie jako istota racjonalna.\par
Aspekt ten ujawnia si\'ea nie lylko w tre\'9cci Gurgiu.sza, ale i w \par
formie\par
samego dialogu. Nawet Kallikles i Sokrates podzielaj\'b9 pewne \par
poj\'eacia,\par
za\'9c forma dialogu pokazuje spos\'f3b, w jaki wsp\'f3lno\'9c\'e6 ta pozwala\par
Sokratesowi przekona\'e6 Kalliklesa, \'bfe jego pogl\'b9d jest wewn\'eatrznie\par
sprzeczny. Nasuwa to przypuszczenie, \'bfe z\'b3o polega na odchodzeniu \par
od\par
okre\'9clonej formy \'9fycia, w ramach kt\'f3rej uzyska\'e6 mo\'9fna okre\'9clone\par
dobra, poniewa\'9f wsp\'f3lno\'9c\'e6 poj\'ea\'e6 zawsze do pewnego stopnia polega na\par
wsp\'f3\'b3uczestnictwie w pewnej formie \'bfycia. W istocie Sokrates wprost\par
stwierdza w Gor\'fe\'feiu.ozu, \'bfe to, czego braknie z\'b3emu cz\'b3owiekowi, to\par
zdolno\'9c\'e6 do hmvcovf;iv, do uczestnictwa we wsp\'f3lnym \'bfyciu \par
(r:owc\'fem:iv).\par
A zatem krokiern koniecznym, by okre\'9cli\'e6, czym jest dobro, jest\par
okre\'9clenie charakteru wsp\'f3lnego \'bfycia, kt\'f3re jest niezb\'eadne, aby to\par
dobro uzyska\'e6. Jest to zadanie Pa\'f1s\'fetwu.\par
hLA'T<)N: aPANS7'W(W\par
I\par
I\par
Rciz\'fezlA\'b3\'fe 5\par
Platon: \'aePa\'f1.stwo\'af\par
Pu\'f1.stwo rozpoczyna si\'ea od pro\'9cby o podanie detinicji htKaumwr\'fe.\par
Pierwsza ksi\'eaga wyja\'9cnia natur\'ea tego zadania. Detinicja \par
sprawiedliwo-\par
\'9cci jako "m\'f3wienia prawdy i oddawania d\'b3ug\'f3w"zosOtje odrzucona nie\par
dlatego, \'bfe niekiedy jest rzecz\'b9 s\'b3uszn\'fe nie ujawnia\'e6 prawdy czy nic\par
zwraca\'e6 tego, co si\'fe po\'bfyczy\'b3o, ale dlatego, zC zitdna lista \par
uczynk\'f3w nie\par
spe\'b3nia wymog\'f3w narzuconych przez Platona na deti-\par
nicj\'ea sprawiedliwo\'9cci. On chce wied\'feie\'e6, jaka cecha czynu lub \par
rodzaju\par
czyn\'f3w pozwala nam nazywa\'e6 je sprawiedliwymi. Pragnie on nie listy\par
czyn\'f3w sprawiedliwych, ale kryterium, kt\'f3re pozwala nam pewne \par
czyny\par
wpisywa\'e6 na tak\'b9 list\'ea, a inne z niej wyklucza\'e6. Podobnie detinicja\par
sprawiedliwo\'9cci jako "czynienia dobra swym pr\'feyjacio\'b3om i wyrz\'b9dza-\par
nia szkody swym wrogom" zostaje odrzucona nie ze wzgl\'eadu na to, \'bfc\par
argument, i\'bf skrzywdzi\'e6 kogo\'9c oznacza uczyni\'e6 go gorszym - to maczy\par
bardziej niesprawiedliwym - co mia\'b3oby t\'ea konsekwencj\'ea, \'bfe cz\'b3owiek\par
sprawiedliwy czyni\'b3by innych ludzi mniej sprawiedliwymi*, ale \par
dlatego,\par
\'bfe wszelka def7nicja sprawiedliwo\'9cci w kategoriach "czynienia\par
dobra" i temu podobnych niczego zupe\'b3nic nie wyja\'9cnia. Kiedy na \par
scen\'ea\par
wkracza 'rrazymach, m\'f3wi Sokratesowi, i\'bf nie przyjmie ode\'f1 \'bfadnej\par
definicji, kt\'f3ra twicrdzi, \'bfe sprawiedliwo\'9c\'e6 jest "tym samym, co\par
obowi\'b9zek, albo co jest u\'bfyteczne, albo spr\'feyjaj\'b9ce, albo korzystne,\par
albo dogodne". Sokrates odpowiada, \'bfe to tak samo, jak gdyby kto\'9c\par
* \'b3'laton, l'a\'f1.stwo, 335a- d.\par
68\par
zapyta\'b3, co io jest tuzin, i odm\'f3wi\'b3 przyj\'eacia wszelkiej odpowiedzi\par
w postaci, \'bfe jest to dwa ra\'fey sze\'9c\'e6, trzy rary cztery, sze\'9c\'e6 razy \par
dwa,\par
albo cztery rary trzy. Ale Sokrates podejmuje si\'ea poda\'e6 zupe\'b3nie \par
inne\par
wyja\'9cnienie sprawiedliwo\'9cci. Nie nale\'bfy jednak s\'b9dzi\'e6, \'bfe kiedy Sok-\par
rates przedstawia nam pewn\'b9 formu\'b3\'ea, t\'ea mianowicie, i\'bf sprawiedli-\par
wo\'9c\'e6 to taki stan rzeczy, w kt\'f3rym ka\'bfdy baczy na swoje sprawy, \par
tojest\par
to w\'b3a\'9cnie odpowied\'9f, kt\'f3rej szuka. Formu\'b3a ta jest zupe\'b3nie nie-\par
zrozumia\'b3a w oderwaniu od pozosta\'b3ej cz\'ea\'9cci Pa\'f1.stwu i Trazymach ma\par
racj\'ea s\'b9dz\'b9c, \'bfe poszukiwanie wyra\'bfe\'f1 synonimicznych z drhau\'feQuvr\'fe\par
by\'b3oby nie na miejscu. Rozwa\'bfa\'e6 bowiem jakie\'9c poj\'eacie to nie to sa-\par
mo, co rozwa\'bfa\'e6 znaczenie pewnego wyra\'bfenia w j\'eazyku obcym.\par
Podanie werbalnego odpowiednika dla jakiego\'9c wyra\'bfenia, kt\'f3rego\par
znaczenie usi\'b3ujemy zrozumie\'e6, nie pomo\'bfe nam, je\'bfeli podawane\par
wyra\'bfeniejest rzeczywi\'9ccie synonimiczne, bo wtedy to, co nie \par
porwala\'b3o\par
nam zrozumie\'e6 pierwszego wyra\'bfenia, b\'eadzie tak\'bfe zagadk\'b9 dla nas\par
w przytoczonym przek\'b3adric na drugie wyra\'bfenie. Z,rozumienie \par
poj\'eacia,\par
zrozumienie znaczenia wyra\'bfenia jest w pewnej, ale za to \par
najwa\'bfniejszej\par
mierze zrozumieniem jego funkcji, zrozumieniem tego, co mo\'bfna za\par
jego pomoc\'b9 i poprzez jego u\'bfycie osi\'b9gn\'b9\'e6, a czego nie. Ponadto nie\par
mo\'bfemy dowolnie postanowi\'e6, co dane s\'b3owa maj\'b9 znaczy\'e6, albo jak\'b9\par
rol\'ea okre\'9clone poj\'eacia maj\'b9 spe\'b3nia\'e6. Mo\'bfemy niekiedy wprowadza\'e6\par
pewne poj\'eacia i decydowa\'e6 w ten spos\'f3b o znaczeniu nowego wyra\'bfenia;\par
ale to, co mo\'bfna powiedzie\'e6 w ' danej sytuacji, jest ograniczone\par
wsp\'f3\'b3nym zasobem poj\'ea\'e6 i wsp\'f3lnym rozumieniem ich funkcji. \'afadne\par
zastrze\'bfenie wobec Pa\'f1.stwu nie jest wi\'eac bardziej mylne ni\'bf twier-\par
dzenie, kt\'f3re m\'f3g\'b3by wyg\'b3osi\'e6 Humpty Dumpty ("Kiedy ja u\'bfywam\par
jakiego\'9c s\'b3owa... znaczy ono dok\'b3adnie to, co ja mu ka\'bf\'ea, ni mniej,\par
ni wi\'eacej!")T4 i kt\'f3re w rzeczywisto\'9cci wyg\'b3osi\'b3 profesor Karl Popper\par
\par
pisz\'b9c: "Ale mo\'bfe Platon ma racj\'ea`? Mo\'bfe 'sprawiedliwo\'9c\'e6' rzeczy-\par
wi\'9ccie oznacza to, co on g\'b3osi'? Nie zamierzam omawia\'e6 tej kwe-\par
stii... S\'b9dz\'ea, \'bfe nic nie rale\'bfy od s\'b3\'f3w, lecz od praktycznych \par
postula-\par
t\'f3w, od naszych w\'b3asnych wymog\'f3w i decyzji..."' 5. Stara\'b3em si\'ea\par
14 Lewis Carroll, O tyrn, oo Alicja \'fenulrr\'fela pu clrugiej \par
.slronie lu.stru, rozdzia\'b3 V1.\par
15 Karl R. Popper, Spnleore\'f1.rtwo otwarto i jego n,ro\'feowie, \par
(przek\'b3ad Halina\par
Krahelska, opracowanie Adam Chmielewski, PWN, Warszawa 1993, \par
tom 1, s. I13.]\par
69\par
\'feI\par
iZ071)ZIA\'b3. 5\par
podkre\'9cli\'e6 fakt, \'bfe tylko te postulaty i decyzje s\'b9 dla nas \par
sensowne, dla\par
kt\'f3rych dysponujemy poj\'eaciami s\'b3u\'bf\'b9cymi do ich wyra\'bfenia, i \'bfe\par
dlatego w\'b3a\'9cnie tak wa\'bfne jest badanie charakteru poj\'ea\'e6 i mo\'bfliwo\'9cci\par
pos\'b3ugiwania si\'ea nimi.\par
Sam Trazymach pojmuje sprawiedliwo\'9c\'e6 w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b.\par
Nie wierzy, \'bfe "sprawiedliwe" znuczy: "to, co le\'bfy w interesie \par
silniej-\par
szego", ale s\'b9dzi, \'bfe w historii ludzie posiadaj\'b9cy w\'b3adz\'ea i klasy \par
rz\'b9-\par
dz\'b9ce istotnie wymy\'9cla\'b3y poj\'eacia i wzorce sprawiedliwo\'9cci dla w\'b3asnyc\par
h\par
cel\'f3w i \'bfe rzeczywi\'9ccie jest rzecz\'b9 bardziej kor\'feystn\'b9 post\'eapowa\'e6\par
niesprawiedliwie ni\'bf sprawiedliwie.Wst\'eapne rozpoznanie stanowiska\par
Trazymacha przez Sokratesa bardzo przypomina Gorgiusza. Sokrates\par
podaje w w\'b9tpliwo\'9c\'e6 poj\'eacie "silniejszego", podobnie jak uczyni\'b3 to\par
wcze\'9cniej, i dowodzi, \'bfe ifZvr\'fe rz\'b9dzenia, analogicznie do rf;zvri \par
me-\par
dycyny -je\'bfeli jest ona prawdziw\'b9 sztuk\'b9 - musi by\'e6 stosowana z my\'9cl\'b9\par
\par
o korzy\'9cci tych, z uwagi na kt\'f3rych si\'ea j\'b9 wykonuje. Medycyna s\'b3u\'bfy\par
pacjentom, nie doktorom, tak samo rz\'b9dzenie musi s\'b3u\'bfy\'e6 rz\'b9dzonym,\par
a nie w\'b3adcom.Ta zupe\'b3nie nieprzekonywaj\'b9ca analogia stanowi jednak\par
tylko starcie wst\'eapne. Stanowisko, kt\'f3re Sokrates ostatecznie \par
sfor-\par
mu\'b3owa\'b3 w Gorgiaszu, mo\'bfna podda\'e6 krytyce z punktu widzenia\par
przes\'b3anek Trazymacha i takiemu te\'bf atakowi jest ono poddane przez\par
uczni\'f3w samego Sokratesa, Glaukona i Adejmantosa. Ale zanim\par
Sokrates zako\'f1czy\'b3 powt\'f3rk\'ea swego wcze\'9cniejszego ataku na nie-\par
ograniczon\'b9 samowol\'ea - g\'b3osz\'b9c, \'bfe panowanie nad sob\'b9 oraz po-\par
w\'9cci\'b9gliwo\'9c\'e6 w stosunkach mi\'eadzy lud\'9fmi jest warunkiem ich powo-\par
dzenia - przywo\'b3uje poj\'eacie apia\'fe oraz koncepcj\'ea, \'bfe istnieje specy-\par
ficznie ludzka cnota, kt\'f3rej posiadanie oznacza powodzenie lub\par
szcz\'ea\'9ccie. ;4pfa\'fe okazuje si\'ea teraz nie nale\'bfe\'e6 do jednej z \par
konkretnych\par
funkcji spo\'b3ecznych cz\'b3owieka, ale do funkcji cz\'b3owieka jako \par
takiego.\par
Zwi\'b9zek pomi\'eadzy cnot\'b9 i szcz\'ea\'9cciem jest wpisany w samo poj\'eacie\par
cnoty w spos\'f3b, kt\'f3ry wydaje si\'ea zrazu arbitralny; pozosta\'b3a cz\'ea\'9c\'e6\par
argumentacji w Pa\'f1,stwie jest pr\'f3b\'b9 usuni\'eacia tej arbitralno\'9cci.\par
Ponowne u\'bfycie argumentu Trazymacha przez Glaukona i Adej-\par
mantosa przebiega w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b. l.udzie w stanie natury\par
kieruj\'b9 si\'ea wy\'b3\'b9cznie w\'b3asnym interesem; prawa powstaj\'b9 w\'f3wczas,\par
gdy ludzie dokonuj\'b9 odkrycia, \'bfe sprzeczno\'9cci interes\'f3w s\'b9 \par
destrukcyj-\par
ne, i gdy uznaj\'b9, \'bfe bardziej korzystne jest zaniechanie \par
wyrz\'b9dzania\par
YI.A'll)N: uPANS'I'W()n\par
krzywdy innym ni\'bf zachowanie obyczaj\'f3w naturalnych z towa-\par
rzysz\'b9cym temu ryzykiem wszelkich krzywd, kt\'f3re inni tnog\'b9 im\par
wyrz\'b9dzi\'e6. I od tamtej pory ludzie byli pos\'b3uszni prawu tylko ze \par
strachu\par
przed konsekwencjami swego post\'eapowania; gdyby mogli unikn\'b9\'e6 kary\par
za swe czyny, otwarcie da\'b3aby zna\'e6 o sobie nieograniczona mi\'b3o\'9c\'e6\par
w\'b3asna zamiast pozor\'f3w przestrzegania prawa. Przypu\'9c\'e6my, \'bfe dwaj\par
ludzie, z kt\'f3rych jeden jest na poz\'f3r sprawiedliwy, a drugi \par
niespra-\par
wiedliwy, otrzymali magiczny pier\'9ccie\'f1, taki sam, jaki mia\'b3 Gyges,\par
i mogli uczyni\'e6 si\'ea niewidzialni, zdobywaj\'b9c ca\'b3kowit\'b9 swobod\'ea\par
w swym post\'eapowaniu. W\'f3wczas post\'eapowaliby w ten sam spos\'f3b jak\par
Gyges, kt\'f3ry uwi\'f3d\'b3 kr\'f3low\'b9 i zamordowa\'b3 kr\'f3la - obaj oddaliby si\'ea\par
ca\'b3kowicie trosce wy\'b3\'b9cznie o w\'b3asny interes. Znaczy to, \'bfe ka\'bfdy\par
bardziej woli by\'e6 niesprawiedliwy ni\'bf sprawiedliwy, je\'bfeli tylko \par
mo\'bfe\par
by\'e6 niesprawiedliwy bezkarnie.\par
Przyk\'b3ad ten opiera si\'ea na b\'b3\'eadnym obrazie cz\'b3owieka przed-\par
spo\'b3ecznego, naturalnego, kt\'f3ry wy\'bfej podda\'b3em ju\'bf krytyce. Wydaje\par
si\'ea, \'bfe Platon chce powiedrie\'e6, i\'bf Gyges wraz ze swym pier\'9ccieniem\par
jest takim w\'b3a\'9cnie cz\'b3owiekiem naturalnym. Wi\'eaksza si\'b3a przekonywa-\par
nia powy\'bfszego argumentu od argumentu pierwotnie w\'b3o\'bfonego przez\par
Platona w usta Trazymachowi polega na tym, \'bfe teraz Platon \par
stanowczo\par
uznaje trosk\'ea o w\'b3asny interes za cech\'ea cz\'b3owieka spo\'b3ecznego, a nie\par
tylko naturalnego. Platon ka\'bfe Adejmantowi podkre\'9cli\'e6, \'bfe konwen-\par
ejonalnie cnotliwy i sprawiedliwy obywatel staje po stronie \par
Trazyma-\par
cha, a nie Sokratesa, bowiem grecki odpowiednik mieszcza\'f1skiego \par
ojca\par
uczy swe dzieci zdobywa\'e6 cnot\'ea i strzec si\'ea wyst\'eapku tylko i wy\'b3\'b9czni\par
e\par
dlatego, \'bfe cnota przynosi korzy\'9cci, a wyst\'eapek ma przykre \par
konsekwen-\par
eje zar\'f3wno w tym, jak i przysz\'b3ym \'9cwiecie. Ale je\'bfeli tylko takie \par
s\'b9\par
powody pochwalania cnoty, w jaki spos\'f3b sama sprawiedliwo\'9c\'e6,\par
w oderwaniu od wszelkich nagr\'f3d, mo\'bfe by\'e6 bardziej korzystna ni\'bf\par
niesprawiedliwo\'9c\'e6'?\par
Odpowied\'9f Platona jest pr\'f3b\'b9 wykazania, czym jest sprawied-\par
liwo\'9c\'e6 najpierw w pa\'f1stwie, a potem w duszy ludzkiej. Szkicuje \par
wizj\'ea\par
pa\'f1stwa, w kt\'f3rym zaspokajane s\'b9 wszystkie podstawowe potrzeby\par
jego mieszka\'f1c\'f3w. Potrzebne s\'b9 trzy klasy obywateli - rzemie\'9clnicy\par
i robotnicy, aby wytwarzali dobra zaspokajaj\'b9ce materialne \par
potrze-\par
by spo\'b3ecze\'f1stwa, nast\'eapnie stra\'bfnicy, aby bronili pa\'f1stwa, oraz\par
70 71\par
i\'c6OGD7.lA\'b3. 5\par
w\'b3adcy, aby organizowali jego \'bfycie spo\'b3eczne. Kluczowym momen-\par
tem jest lutaj przej\'9ccie od trzech funkcji, kt\'f3re musz\'b9 by\'e6 wype\'b3nia-\par
\par
ne w \'bfyciu spo\'b3ecznym, do uznania, \'bfe potrzebne s\'b9 trzy klasy ludzi,\par
ka\'bfda przeznaczona do wype\'b3niania jednej z nich. W rozumowaniu\par
lym Platon opiera si\'ea na dw\'f3ch s\'b9dach, jednym nie ca\'b3kiem praw-\par
dziwym, a drugim z pewno\'9cci\'b9 fa\'b3szywym. Przekonanie nie w pe\'b3ni\par
prawdziwe g\'b3osi, \'bfe najlepiej dzieje si\'ea wtedy, kiedy jeden cz\'b3owiek\par
wykonuje jedn\'b9 prac\'ea, i \'bfe we wszystkich mo\'bfliwych okoliczno\'9cciach\par
jest to najlepsza forma podzia\'b3u pracy. Przekonanie z pewno\'9cci\'b9\par
fa\'b3szywe g\'b3osi, \'bfe ludzie z samej swej natury dziel\'b9 si\'ea wed\'b3ug trzec\par
h\par
wy\'bfej wymienionych funkcji. O lym przekonaniu mo\'bfna powiedzie\'e6\par
' tylko tyle, \'bfe najcz\'ea\'9cciej wyg\'b3aszaj\'b9 je ludzie, kt\'f3rzy uwa\'bfaj\'b9, i\'bf\par
\par
sami\par
najlepiej nadaj\'b9 si\'ea do rz\'b9dzenia, podezas gdy inni do tego si\'ea nie\par
nadaj\'b9. Tego rodzaju przekonanie pomija fakt, ie znaczna wi\'eakszo\'9c\'e6\par
ludzi posiada r\'f3\'bfne zdolno\'9cci, kt\'f3re si\'ea nawzajem nie wykluczaj\'b9, ora\par
z\par
\'bfe w rzeczywi\'9ccie istniej\'b9cych spo\'b3ecze\'f1stwach wi\'eakszo\'9c\'e6 ludzkich\par
zdolno\'9cci pozostaje nie wykorzystana. Ale te Plato\'f1skie \par
przekonania\par
zyska\'b3y silne wsparcie w jego doktrynie o tr\'f3jdzielnej duszy.\par
' Argumenty na rzecz trzycz\'ea\'9cciowej duszy s\'b9 niezale\'bfne od ar-\par
gument\'f3w na poparcie tr\'f3jdzielnego pa\'f1stwa, ale ze wzgl\'eadu na\par
doktryn\'ea tr\'f3jdzielnego pa\'f1stwa konieczne jest przyj\'eacie czego\'9c w ro-\par
dzaju doktryny o tr\'f3jdzielnej duszy. To, \'bfe dusza ma cz\'ea\'9cci, mo\'bfna\par
wed\'b3ug Platona stwierdzi\'e6 dostrzegaj\'b9c, \'bfe popada ona w konflikty\par
z sam\'b9 sob\'b9. Jeieli jaki\'9c cz\'b3owiek chce pi\'e6 (poniewa\'bf jest spragniony\par
)\par
i zarazem nie chce pi\'e6 (poniewa\'bf podejrzewa, i\'bf woda jesl z\'b3ej \par
jako\'9cci),\par
to - poniewa\'bf ten sam predykat nie mo\'bfe przys\'b3ugiwa\'e6 i nie\par
przys\'b3ugiwa\'e6 temu samemu podmiotowi pod tym samym wzgl\'eadem\par
w tym samym czasie - musz\'b9 by\'e6 przynajmniej dwa r\'f3\'bfne podmioty:\par
jeden, o kt\'f3rym m\'f3wimy, \'bfe chce pi\'e6, oraz drugi, o kt\'f3rym m\'f3wimy, \'bfe\par
nie chce pi\'e6. Za\'b3o\'bfenie umo\'bfliwiaj\'b9ce ten argument stwierdza, \'bfe cz\'b3o\par
-\par
wiek nie mo\'bfe chcie\'e6 co\'9c zrobi\'e6 i nie chcie\'e6 tego zrobi\'e6 w tym samym\par
czasie - w takim samym sensie, w jakim cz\'b3owiek nie mo\'bfe porusza\'e6\par
si\'ea w pewnym kierunku i zarazem nie porusza\'e6 si\'ea w tym kierunku.\par
I Ale gdy chodzi o pragnienia, cz\'b3owiek mo\'bfe chcie\'e6 osi\'b9gn\'b9\'e6 jaki\'9c\par
cel okre\'9clon w aki\'9c konkretn s os\'f3b, i nie chcie\'e6 o osi n \'e6 d\par
, y J y p g \'b9g \'b9 ,g y\par
zostanie okre\'9clony w jaki\'9c inny spos\'f3b. Zatem cz\'b3owiek mo\'bfe chcie\'e6\par
I 72\par
I\par
PI.A'I'<)N mNA\'d1S'I'WUn\par
napi\'e6 si\'ea wody, poniewa\'bf jest spragniony, ale nie chce pi\'e6, poniewa\'bf\par
boi si\'ea choroby. Wydawa\'b3oby si\'ea, \'bfe prostym sposobem na uchylenie\par
argumentu Platona jest stwierdzenie, \'bfe cz\'b3owiek ten po prostu \par
nie ma\par
sprzecznych pragnie\'f1. Chce ugasi\'e6 pragnienie i chce unikn\'b9\'e6 choroby,\par
a jest wy\'b3\'b9cznie dzie\'b3em przypadku - faktem kontyngenlnym - ie ta\par
woda ugasi\'b3aby jego pragnienie, jak i przyprawi\'b3a go o chorob\'ea. Na \par
to\par
mo\'bfna odpowiedzie\'e6, \'bfe jego pragnienia pozostaj\'b9 sprzeczne, albo-\par
wiem cz\'b3owiek ten ohce pi\'e6 ty konkrotn\'b9 wody, ale zarazem hoi \par
.sit^ pi\'fe\'fe tt^\par
sam\'b9 wod\'ea. Ale Platon ma s\'b3uszno\'9c\'e6 co do niezgodno\'9cci tych pragnie\'f1\par
tylko w pewnym sensie i nie musz\'b9 one mie\'e6 konsekwencji, kt\'f3re on\par
przyjmuje. Niezgodno\'9c\'e6 dotyczy tylko mo\'bfliwo\'9cci zaspokojenia obu\par
pragnie\'f1, nie za\'9c posiadania obu tych pragnie\'f1. Jest to istotne,\par
poniewa\'bf Platon pos\'b3uguje si\'ea tu kiepskim argumentem, aby odr\'f3\'bf-\par
ni\'e6 t\'ea cz\'ea\'9c\'e6 duszy, kt\'f3ra obejmuje po\'bf\'b9dliwo\'9cci cz\'b3owieka, od tej jej\par
\par
cz\'ea\'9cci, kt\'f3ra stanowi rozum. Rozr\'f3\'bfnienie to ma ogromny wp\'b3yw na\par
ca\'b3\'b9 p\'f3\'9fniejsz\'b9 tilozofi\'ea moralno\'9cci.\par
Plato\'f1ski obraz duszy jest w istocie niesp\'f3jny. Platon czasami\par
m\'f3wi tak, jak gdyby rozumna cz\'ea\'9c\'e6 duszy by\'b3a siedliskiem jednego\par
zbioru pragnie\'f1, a po\'bf\'b9dliwa - innego rodzaju pragnie\'f1; w innych\par
miejscach m\'f3wi tak, jak gdyby po\'bf\'b9dliwo\'9cci by\'b3y pragnieniami, a ro-\par
zum by\'b3 zasadniczo ich kontrolerem i narz\'eadziem ich pow\'9cci\'b9gania.\par
Wyra\'bfa si\'ea tak, jak gdyby pragnienie napicia si\'ea wody by\'b3o pragnie-\par
niem nieracjonalnym, za\'9c l\'eak przed chorob\'b9 mog\'b9c\'b9 wynikn\'b9\'e6 ze\par
spo\'bfycia zatrutej wody - aktem racjonalnej intuicji. Ale naprawd\'ea \par
nie\par
jest tak; \'bfe najpierw posiadamy pragnienia, a nasl\'eapnie rozmy\'9clamy\par
o nich; uczymy si\'ea - pos\'b3uguj\'b9c si\'ea rozumem w procesie uczenia si\'ea\par
- pragn\'b9\'e6 pewnych rzeczy (Platon nie odr\'f3\'bfnia biologicznie zdeter-\par
minowanych po\'bf\'b9da\'f1 od \'9cwiadomych ludzkich pragnie\'f1), a ch\'ea\'e6\par
ugaszenia pragnienia jest r\'f3wnie racjonalna, jak ch\'ea\'e6 unikni\'eacia za-\par
trucia szkodliw\'b9 wod\'b9. I'o prostu nie jest prawd\'b9, \'bfe jedyny spos\'f3b\par
zapanowania nad sob\'b9 bierze si\'ea z namys\'b3u; cz\'easto w\'b3a\'9cnie po namy\'9cle\par
podejmujemy decyzj\'ea, \'bfe musimy si\'ea napi\'e6. Irracjonalny strach przed\par
zatruciem mo\'bfe ulec racjonalnej ch\'eaci ugaszenia pragnienia, tak \par
samo\par
zreszt\'b9 jak i odwrotnie - irracjonalna ch\'ea\'e6 ugaszenia pragnienia \par
mo\'bfe\par
by\'e6 pow\'9cci\'b9gni\'eata przez racjonalny strach przed zatruciem. \par
Pragnienie\par
jest racjonalne lub nieracjonalne w zale\'bfno\'9cci od jego relacji \par
wzgl\'eadem\par
73\par
I\par
KOZDZIA\'b3. 5\par
naszych innych cel\'f3w i wybor\'f3w, zar\'f3wno mo\'bfliwych jak i faktycz-\par
nych. Cz\'b3owiek mo\'bfe zachowywa\'e6 si\'ea nierozs\'b9dnie nie zezwalaj\'b9c\par
sobie na uleganie swoim pragnieniom, z kolei za\'9c pragnienie mo\'bfe\par
niekiedy przyczyni\'e6 si\'ea do' wprowadzenia poprawek w rzekomo ra-\par
cjonalnych oczekiwaniach cz\'b3owieka. Platon oraz d\'b3uga tradycja, \par
kt\'f3ra\par
nast\'b9pi\'b3a po nim, pomija te fakty po to, aby zachowa\'e6 sztywny \par
rozdzia\'b3\par
mi\'eadzy rozumem i po\'bf\'b9daniami, w kt\'f3rym to podziale rozum zawsze\par
wydaje si\'ea mie\'e6 racj\'ea.\par
Pierwotnym \'bfr\'f3d\'b3em tego odr\'f3\'bfnienia nie s\'b9 oczywi\'9ccie w\'b3asne\par
argumenty Platona oparte na rzekomych kontliktach wewn\'eatrznych\par
zachodz\'b9cych w duszy, ale odziedziczone po pitagorejczykach i or-\par
(ikach wierzenia o oddzielno\'9cci nie\'9cmiertelnej duszy od cia\'b3a, \par
kl\'f3rejest\par
dla niej wi\'eazieniem i grobem. Ale tak\'bfe p\'f3\'9fniejsi pisarze, kt\'f3rym\par
udawa\'b3o si\'ea nie ulec oddzia\'b3ywaniu lej religijnej doktryny, mimo to\par
akceptowali to filozoficzne rozr\'f3\'bfnienie. Sam Platon w Uczcie po-\par
daje o wiele bardziej interesuj\'b9cy pozytywny opis po\'bf\'b9dania, ale \par
nawet\par
i lam okazuje si\'ea na koniec, \'bfe po\'bf\'b9danie odwodzi nas od teKo \'9cwiata.\par
\par
Doktrynalne afiliacje Platona w Pu\'f1stwie sk\'b3aniaj\'b9 go nie tylko do\par
wyprowadzenia fa\'b3szywych wniosk\'f3w z realnych kontlikt\'f3w, ale tak\'bfc\par
- jak ju\'bf wspomnia\'b3em - do ich nieadekwatnego opisu. Istota kon-\par
fliktu po\'bf\'b9da\'f1 polega na tym, \'bfe stanowi on sposobno\'9c\'e6 do dokona-\par
nia wyboru pomi\'eadzy moimi pragnieniami, nawet je\'bfeli ostatecznie\par
nie dokonuj\'ea tego wyboru. Ale Plato\'f1ski podzia\'b3 duszy na cz\'ea\'9cci\par
prezentuje konflikt tak, jak gdyby by\'b3y to zawody w przeci\'b9ganiu \par
liny,\par
zawody takie jednak nie mog\'b9 by\'e6 sposobno\'9cci\'b9 do \'bfadnych po-\par
stanowie\'f1. "Ja" nie staj\'ea w konf\'ferontacji z moimi po\'bf\'b9daniami.\par
"Ja" zostaj\'ea rozszczepiony na dwie autonomiczne cz\'ea\'9cci, rozum i po-\par
p\'ead, lub te\'bf "ja" jestem rozumem tocz\'b9cym walk\'ea przeciwko moim\par
pop\'eadom. Platon popada tutaj tak\'bfe w sprzeczno\'9c\'e6 z innymi swoimi\par
dialogami. Greckie s\'b3owo oznaczaj\'b9ce dusz\'ea, \'b3\'feuZr\'fe, oznacza pierwot-\par
nie to, co sprawia, \'bfe \'bfycie jest r\'f3\'bfne od \'9cmierci, co odr\'f3\'bfnia cz\'b3o-\par
\par
wieka od zw\'b3ok. Niekt\'f3rzy greccy my\'9cliciele z wczesnego okresu\par
identyfikuj\'b9 dusz\'ea z substancj\'b9 materialn\'b9, za\'9c pitagorejczycy z har-\par
\par
moni\'b9 pomi\'eadzy sk\'b3adnikami cia\'b3a, z r\'f3wnowag\'b9. Platon w Fedonie\par
argumentuje przeciwko obu koncepcjom twierdz\'b9c, \'bfe dusza jest pro-\par
st\'b9 substancj\'b9 niematerialn\'b9, \'bfe zosta\'e6 zabitym oznacza by\'e6 po-\par
74\par
\'fe)I.A'I()N. uNANSTW()n\par
dzielonym na cz\'ea\'9cci i \'bfe poniewa\'bf dusza nie ma cz\'ea\'9cci, musi by\'e6\par
nie\'9cmiertelna. Po\'bf\'b9dania w Feclonie nale\'bf\'b9 do cia\'b3a, a zatem\par
rozr\'f3\'bfnienie rozumu i po\'bf\'b9da\'f1 pozostaje sta\'b3ym elementem, wskazuj\'b9c\par
jednocze\'9cnie na ci\'b9g\'b3o\'9c\'e6 dziedzictwa religijnego. Ale Fedon nie \par
oferuje\par
\'bfadnych powod\'f3w do przyj\'eacia przekonania o podziale duszy na cz\'ea\'9cci.\par
Zaproponowany w Pu\'f1stwie podzia\'b3 duszy nie sprowadza si\'ea tylko\par
do podzia\'b3u na rozum i po\'bf\'b9dania. Istnieje jeszcze "uduchowiona"\par
cz\'ea\'9c\'e6 duszy, kt\'f3ra nie zajmuje si\'ea ani racjonalnymi wzorcami za-\par
chowania, ani cielesnymi po\'bf\'b9daniami, lecz wzorcami zachowania\par
godnego oraz gniewem i oburzeniem. I'laton opowiada histori\'ea \par
Leon-\par
tinosa, kt\'f3ry ogarni\'eaty po\'bf\'b9daniem wpatruje si\'ea w cia\'b3a przesl\'eapc\'f3w, \par
na\par
kt\'f3rych dokonano egzekucji, jednocze\'9cnie przeklinaj\'b9c siebie \par
samego.\par
Platon dodaje mora\'b3, \'bfe gniew i po\'bf\'b9danie mog\'b9 popada\'e6 w konflikt.\par
Uduchowiona cz\'ea\'9c\'e6 duszy wkracza wtedy, gdy "nie zespu\'b3o jej z\'b3e\par
wychowanie", jako czynnik rozumu, popadaj\'b9c w oburzenie, gdy\par
rozum ust\'eapuje pola. Zatem cz\'b3owiek, kt\'f3ry zosta\'b3 skrzywdzony, czuje\par
oburzenie, ale cz\'b3owiek, kt\'f3ry czuje, \'bfe nie ma racji, nie mo\'bfe \par
znale\'bf\'e6\par
w swojej naturze \'9fr\'f3d\'b3a oburzenia, je\'bfeli on z kolei zostaje skrzyw-\par
dzony. Tak twierdzi Platon.\par
Dlatego te\'bf ludzie dziel\'b9 si\'ea na trzy klasy w zale\'bfno\'9cci od lego,\par
kt\'f3ra cz\'ea\'9c\'e6 duszy w nich dominuje. Takiego podzia\'b3u wymaga\par
tr\'f3jdzielne pa\'f1stwo. Przynale\'bfno\'9c\'e6 do okre\'9clonej klasy zale\'bfy w pewne\par
j\par
mierze od wczesnego wychowania isloty ludzkiej, ale nie mo\'bfe by\'e6 \par
w len\par
spos\'f3b ustalona oslatecznie. Platon wierzy, \'bfe istniej\'b9 szewcy z \par
urodze-\par
nia,jak te\'bf urodzeni w\'b3adcy. Sprawiedliwo\'9c\'e6 w pa\'f1stwie polega na tym,\par
\par
aby ka\'bfdy zna\'b3 swoje miejsce. Spo\'9cr\'f3d czterech tradycyjnych cn\'f3t\par
m\'eastwo jest cech\'b9 stra\'bfnik\'f3w, kt\'f3rych zadaniem jest obrona pa\'f1slwa,\par
m\'b9dro\'9c\'e6 za\'9c przys\'b3uguje stra\'bfnikom rz\'b9dz\'b9cym. Umiarkowanie jesl\par
cnot\'b9 nie klasy, ale spo\'b3ecze\'f1stwajako ca\'b3o\'9cci, poniewa\'bf "\'bf\'b9dania wie\par
lu\par
nisko urodzonych trzeba hamowa\'e6 poprzez pragnienia i m\'b9dro\'9c\'e6\par
nielicznych wysoko urodzonych". Sprawiedliwo\'9c\'e6 nie nale\'bfy do tej \par
czy\par
innej klasy, ani niejest cech\'b9 stosunk\'f3w mi\'eadzy klasami, leczjest \par
cech\'b9\par
funkcjonowania ca\'b3o\'9cci spo\'b3ecze\'f1stwa.\par
\par
Sprawiedliwo\'9c\'e6 duszy r\'f3wnie\'bf zale\'bfy od lego, czy ka\'bfda cz\'ea\'9c\'e6\par
duszy wykonuje sobie w\'b3a\'9cciwe i przypisane funkcje. Cz\'b3owiek jest\par
m\'b9dry dzi\'eaki cnocie rozumno\'9cci, kt\'f3ra w nim dominuje, i jest m\'ea\'bfny\par
75\par
R()ZI)ZIAI. 5\par
dzi\'eaki cnocie uduchowionej cz\'ea\'9cci duszy wykonuj\'b9cej swoj\'b9 funkcj\'ea,\par
natomiast jest umiarkowany wtedy, gdy jego ni\'bfsze, cielesne \par
po\'bf\'b9dania\par
s\'b9 podporz\'b9dkowane rozumowi. Sprawiedliwo\'9c\'e6 jednak nie zale\'bfy od\par
tej czy innej cz\'ea\'9cci duszy, czy ich wzajemnego stosunku, ale od \par
ich\par
ca\'b3o\'9cciowego uporz\'b9dkowania. Powstaj\'b9 wi\'eac dwa problemy: Jaki\par
cz\'b3owiek mo\'bfe by\'e6 uznany za sprawiedliwegci? W jaki spos\'f3b mo\'bfna\par
ustanowi\'e6 sprawiedliwe pa\'f1stw\'f3? I'ytania te powstaj\'b9 \'b3\'b9cznie i uzys-\par
kuj\'b9 \'b3\'b9czn\'b9 odpowied\'9f, co nie jest wcale dzie\'b3em przypadku. Gdy\par
p\'f3\'9fniej Platon dochodzi do om\'f3wienia zespucia pa\'f1slwa i duszy,\par
traktuje je tak, jak gdyby nale\'bfa\'b3y do tej samej dziedziny. \par
Ponadto\par
ez\'b3owieka sprawiedliwego mo\'bfna rzadko spotka\'e6 poza sprawiedliwym\par
pa\'f1stwem, gdzie przynajmniej niekt\'f3rzy ludzie - przyszli w\'b3adcy - \par
s\'b9\par
poddawani systematycznemu wychowaniu w sprawiedliwo\'9cci. Ale\par
sprawiedliwe pa\'f1stwo nie mo\'bfe istnie\'e6, je\'bfeli nie ma sprawiedliwych\par
ludzi. Ulatego w\'b3a\'9cnie pytania, w jaki spos\'f3b powstaje sprawiedliwe\par
pa\'f1stwo i w jaki spos\'f3b mo\'bfna wychowa\'e6 sprawiedliwego cz\'b3owieka,\par
musz\'b9 by\'e6 postawione jednocze\'9cnie. Tym samym dochodzimy do\par
momentu, w kt\'f3rym Platon wprowadza na scen\'ea idea\'b3 t7lozofa-kr\'f3la.\par
Platon wprowadza tilozofa prezentuj\'b9c najpierw koncepcj\'ea wiedzy\par
i mniemania i dopiero w dalszej kolejno\'9cci przeciwstawiaj\'b9c \par
filozofa,\par
kt\'f3ry posiada wiedz\'ea - cz\'b3owiekowi, kt\'f3remu tilozotia jest obca i \par
kt\'f3ry\par
w najlepszym razie posiada tylko prawdziwe mniemania lub opinie.\par
W swoim rozumowaniu Platon wychodzi od rozwa\'bfenia znaczenia\par
pewnych par orzecznik\'f3w, u\'bfywaj\'b9c przyk\'b3ad\'f3w pitknu i hrzydoty,\par
sprawiedliwo\'9cci i niesprawieclliwo\'9cci, dobra i z\'feu. Platon m\'f3wi, \'bfe\par
"poniewa\'bf pi\'eakno i hrzydotu stanowi\'b9 przeciwie\'f1stwo, s\'b9 dwiema\par
rzeczami, a wi\'eac ka\'bfda z nich jest czym\'9cjednym" 16. Ale wiele \par
rzeczyjest\par
pi\'eaknych i wiele brzydkich. Istnieje wi\'eac r\'f3\'9fnica mi\'eadzy lud\'9fmi, kt\'f3r\par
zy\par
s\'b9 \'9cwiadomi danego przedmiotu jako pi\'eaknego, a tymi, kt\'f3rzy pojmuj\'b9\par
to, czym jest "pi\'eakno samo". Pos\'b3uguj\'ea si\'ea tu wyra\'bfeniem "pi\'eakno\par
samo" (aoi\'f3 ici \'fea\'fe\'f3v), aby odda\'e6 nowatorskie pos\'b3ugiwanie si\'ea przez\par
Platona s\'b3\'f3wkiem "samo" w taki spos\'f3b, aby z przymiotnika uczyni\'e6\par
wyra\'bfenie nazywaj\'b9ce to, co \'f3w przymiotnik oznacza lub co zast\'eapuje.\par
Pos\'b3uguj\'ea si\'ea tu wyra\'bfeniem "oznacza lub zast\'eapuje" nie dlatego, aby\par
6 Pa\'f1stwo, ksi\'eaga V, 475e-476a.\par
hI.A'I(>N: ahANS'I'W()\'fe,\par
nasun\'b9\'e6 czytelnikowi b\'b3\'eadne przypuszczenie, \'9fe terminy "oznacza\'e6"\par
i "zast\'eapowa\'e6 [w zdaniu]" znaczat to samo, ale dlatego, \'bfe I'laton\par
pope\'b3nia b\'b3\'b9d tak w\'b3a\'9cnie s\'b9dz\'b9c. Do tego uto\'bfsamienia dochodzi\par
w nast\'eapuj\'b9cy spos\'f3b: Platon przeciwstawia cz\'b3owieka pos\'b3uguj\'b9cego\par
si\'ea s\'b3owem pigkno w potoczny, niejasny sposcib - cz\'b3owiekowi, ktbry\par
naprawd\'ea poj\'b9\'b3 znaczenie pi\'eakna, a nast\'eapnie interpretuje to przeci-\par
wie\'f1stwo jako kontrast pomi\'eadzy cz\'b3owiekiem, kt\'f3ry zna pewny liczb\'ea\par
pi\'eaknych przedmiot\'f3w, a cz\'b3owiekiem, kt\'f3ry wie, czym jest to, co \par
jest\par
zast\'eapowane przez s\'b3owo piEkno. Pierwszy z tych ludzi posiada \par
tylko\par
"mniemanie"; jego s\'b9dy nie s\'b9 poparte dobrze uzasadnionym rozumie-\par
niem znaczenia wyra\'bfe\'f1, kt\'f3rych u\'bfywa. 'Ten drugi posiada wiedz\'ea;\par
tylko on bowiem naprawd\'ea rozumie, co m\'f3wi.\par
Wiedz\'ea (f:\'fet\'feri\'f1\'fetr\'fe) i mniemanie lub opini\'ea albo przekonanie (\'feu\'fea)\par
mo\'bfna zdefiniowa\'e6 za pomoc\'b9 dw\'f3ch przeciwstawionych sobie klas\par
przedmiot\'f3w. Mniemanie dotyczy \'9cwiata postrzeganego zmys\'b3owo\par
i ulegaj\'b9cego zmianie. O tej ulotnej i zmiennej dziedzinie mo\'bfemy\par
posiada\'e6 w najlepszym razie tylko prawdziwe przekonania. Wiedza\par
dotyczy przedmiot\'f3w niezmiennych, o kt\'f3rych mo\'bfemy mie\'e6 trwa\'b3e,\par
racjonalnie uzasadnione pogl\'b9dy. Plato\'f1skie rozr\'f3\'bfnienie na wiedz\'ea\par
i mniemanie jest z\'b3o\'bfone. W pewnej mierze jest ono prostym odr\'f3\'9f-\par
nieniem tych twierdze\'f1, kt\'f3re nie zale\'bf\'b9 od \'b3aski przebieg\'b3ych\par
m\'f3wc\'f3w, bo wywodz\'b9 si\'ea z rozumu i s\'b9 poparle rozumowaniem (czyli\par
wiedz\'b9), od tych przekona\'f1, kt\'f3re ulegaj\'b9 zmianic, gdy zostan\'b9\par
poddane technikom pozaracjonalnej perswazji, bo s\'b9 zale\'bfne od\par
nieracjonalnych uwarunkowa\'f1 (czyli od mniemania). Jest jednak\par
oezywiste, \'bfe odr\'f3\'bfnienie to nie ma nic wsp\'f3lnego z tre\'9cci\'b9 naszych\par
przekona\'f1. Uotyczy ono raczej r\'f3\'bfnych sposob\'f3w, za pomoc\'b9 kt\'f3-\par
rychjednostki mog\'b9 zdobywa\'e6 i wyznawa\'e6 swoje przekonania. Ulacze-\par
go wi\'eac Platon przypuszcza\'b3, \'bfe jego rozr\'f3\'bfnienie zale\'bfy od po-\par
znawanych przedmiot\'f3w'? Zapewne dlatego, \'bfe uwa\'bfa\'b3, i\'bf posiada\par
niezale\'bfne powody do przyj\'eacia przekonania, \'bfe nie mo\'bfna wypu-\par
wiada\'e6 \'bfadnych trwa\'b3ych, racjonalnie ugruntowanych s\'b9d\'f3w na te-\par
mat przedmiot\'f3w, kt\'f3re poznajemy tylko za pomoc\'b9 postrze\'bfe\'f1\par
zmys\'b3owych. Niekt\'f3re z tych powod\'f3w wywodz\'b9 si\'ea z dzie\'b3\par
wcze\'9cniejszych tilozofciw. Zar\'f3wno Heraklit jak i Protagoras pod-\par
kre\'9clali wzgl\'eadno\'9c\'e6 s\'b9d\'f3w na temat przedmiot\'f3w postrzeganych\par
77\par
I\'c6O7D'llA\'b3. 5\par
zmys\'b3owo. Ale intencj\'ea Platona mo\'bfna traktowa\'e6 w abstrakcji od\par
szczeg\'f3\'b3\'f3w doktryn obu tych tilozof\'f3w.\par
Je\'bfeli mog\'ea powiedzie\'e6 o zupe\'b3nie r\'f3\'bfnych przedmiotach, \'bfe s\'b9\par
pi\'eakne, albo o tym samym przedmiocie, \'bfe w jednym momencie - albo\par
z pewnego punktu widzenia - jest pi\'eakny, ale w innym momencie lub\par
z innego punktu widzenia jest brzydki, to znaczenie orzecznik\'f3w \par
piEkny\par
i brzydki nie da si\'ea wyja\'9cni\'e6 po prostu za pomoc\'b9 odnoszenia si\'ea do\par
przedmiot\'f3w, do kt\'f3rych si\'ea stosuj\'b9. Jest tak nie tylko dlatego, \par
jak Platon\par
stwierdza w cytowanym wcze\'9cniej fragmencie, \'bfe przedmiot\'f3w jest \par
wiele,\par
a znaczenie jest tylko jedno; jest tak r\'f3wnie\'bf dlatego, \'bfe s\'b9dy \par
ulegaj\'b9\par
zmianie i popadaj\'b9 w sprzeczno\'9c\'e6 z innymi s\'b9dami, natomiast \par
znaczenie\par
jest rzecz\'b9, kt\'f3ra si\'ea nie zmienia. Pos\'b3uguj\'b9c si\'ea znacznie p\'f3\'9fniejsz\par
ym\par
sposobem okre\'9clania mo\'bfna powiedzie\'e6, \'bfe Platon chce wyja\'9cni\'e6, na\par
czym polegaj\'b9 r\'f3\'bfne sposoby u\'bfycia pewnego wyra\'bfenia, staraj\'b9c si\'ea je\par
\par
pokaza\'e6 jako przyk\'b3ady u\'bfycia jednego i tego samego orzecznika. Tym\par
r\'f3\'bfni si\'ea od Sokratesa, \'bfe Sokrates twierdzi\'b3 tylko, i\'bf pos\'b3ugiwanie \par
\par
si\'ea\par
orzecrnikami etycznymi musi rz\'b9dzi\'e6 si\'ea kryteriami. Platon \par
natomiast\par
uzna\'b3, \'bfe je\'bfeli maj\'b9 istnie\'e6 obiektywne wzorce pos\'b3ugiwania si\'ea taki\par
mi\par
orzecznikami, orzeczniki te musz\'b9 odnosi\'e6 si\'ea do przedmiot\'f3w nale\'bf\'b9-\par
cych nie do zr\'f3\'bfnicowanego, zmiennego \'9cwiata zmys\'b3owego, ale do\par
innego, niezmiennego \'9cwiata, poznawalnego umys\'b3em w\'b3a\'9cnie dzi\'eaki\par
dialektycznemu wst\'eapowaniu, poprzez kt\'f3re umys\'b3 pojmuje znaczenie\par
rzeczownik\'f3w abstrakcyjnych i innych termin\'f3w og\'f3lnych. Przedmioty\par
te to Idee. Dzi\'eaki na\'9cladowaniu ich - lub poprzez uczestnictwo w \par
nich\par
- przedmioty zmys\'b3owe uzyskuj\'b9 swoje w\'b3asno\'9cci.\par
Filozof to cz\'b3owiek, kt\'f3ry dzi\'eaki \'e6wiczeniu w abstrakcji nauczy\'b3 si\'ea\par
poznawa\'e6 Idee. Tylko on zatem naprawd\'ea rozumie znaczenie orzecz-\par
nik\'f3w i tylko on ma autentycznie ugruntowane pogl\'b9dy moralne\par
i polityczne. Jego \'e6wiczenie obejmuje przede wszystkim geometri\'ea\par
i dialektyk\'ea. Przez dialektyk\'ea Platon rozumie proces racjonalnego\par
argumentowania, d1a kt\'f3rego wzorem jest dialog; na dialogu w\'b3a\'9cnie\par
opiera si\'ea Sokratesowe poszukiwanie poprzez pytania. Wychodz\'b9c od\par
pewnych zda\'f1, kt\'f3re przedstawiono do rozwa\'bfenia, w poszukiwaniu\par
uzasadnie\'f1 nale\'bfy post\'eapowa\'e6 ku g\'f3rze, po dedukcyjnej drabinie, a\'bf\par
dojdzie si\'ea do niepow\'b9tpiewalnych i pewnych idei. W Pu\'f1.stwie \par
Platon\par
demonstruje post\'eap w racjonalnym argumentowaniu, kt\'f3re znajduje\par
78\par
hI.A'I()N: uhANS'I'WOn\par
swoj\'b9 ku\'b3minacj\'ea w wizji Idei Dobra (to znaczy wizji tego, co jest\par
zast\'eapowane w zdaniu przez orzecznik dohry; orzecznik ten mo\'bfe\par
zast\'eapowa\'e6 w zdaniach \'f3w przedmiot dzi\'eaki swemu znaczeniu). W Pu\'f1-\par
stwie mamy te\'bf silnie religijn\'b9 postaw\'ea wobec idei najwy\'bfszej, Idei\par
Dobra. Idea Dobra nie jest tylko jedn\'b9 z wielu form, kt\'f3re kontem-\par
plujemy: one nale\'bf\'b9 do dziedziny niezmiennego istnienia - Idea \par
Dobra\par
natomiast trwa poza istnieniem. Tak samo jak dzi\'eaki \'9cwiat\'b3u s\'b3onecz-\par
nemu widzimy wszystko inne, lecz zostaniemy o\'9clepieni, gdy \par
spojrzymy\par
w samo s\'b3o\'f1ce, tak te\'bf dzi\'eaki intelektualnemu \'9cwiat\'b3u emanowanemu\par
przez Ide\'ea Dobra pojmujemy inne idee, ale nie mo\'bfemy widzie\'e6 samej\par
Idei Dobra.\par
Dla Platona zatem dnbro - przynajmniej w Pu\'f1.stwie - to s\'b3owo,\par
kt\'f3re jest u\'bfywane poprawnie wtedy, gdy u\'bfywa si\'ea go jako nazwy dla\par
bytu transcendentnego lub gdy wyra\'bfa\'e6 ma stosunek innych rzeczy do\par
tego bytu. Trudno\'9cci w Plato\'f1skiej koncepcji idei sformu\'b3owa\'b3 \par
najpierw\par
sam Platon w p\'f3\'9fniejszych dialogach; tymczasem jednak wystarczy,\par
aby\'9cmy pami\'eatali, \'bfe postulat istnienia idei w rzeczywisto\'9cci nie \par
stanowi\par
najmniejszego kroku w kierunku rozwi\'b9zania problemu, kt\'f3ry Platon\par
stawia w Pu\'f1.stwie -chodzi o problem, wjaki spos\'f3b orzecznik \par
ojednym\par
znaczeniu mo\'bfe by\'e6 u\'bfywany na wiele r\'f3\'bfnych sposob\'f3w i w od-\par
niesieniu do wielu r\'f3\'bfnych przedmiot\'f3w. Bowiem stwierdzenie, \'bfe\par
orzeeznik czerpie swe znaczenia z jednego, pierwotnego \par
przypadku,\par
w najmniejszym stopniu nie wyja\'9cnia, w jaki spos\'f3b orzecznik ten\par
mo\'bfna nast\'eapnie stosowa\'e6 w innych przypadkach. A tego w\'b3a\'9cnie\par
chcemy si\'ea dowiedzie\'e6. Poza tym natychmiast popadamy w logiczn\'b9\par
niezr\'eaczno\'9c\'e6, bowiem je\'bfeli na tym ma polega\'e6 rozwi\'b9zanie naszego\par
problemu, to sprowadza si\'ea ono do stwierdzenia, \'bfe s\'b3owo pi\'eakno \par
stosuje\par
si\'eawpierwszym rz\'eadziedo Idei Pi\'eakna, wysokiedo Idei Wysoko\'9cci, i tak\par
dalej. Ale oczywi\'9ccie stwierdzenia, \'bfe "Pi\'eakno jest pi\'eakne" albo \'bfe\par
"Wysoko\'9c\'e6 jest wysoka" nie s\'b9 szczeg\'f3lnie bogate w tre\'9c\'e6. Fakt ten\par
podni\'f3s\'b3 sam Platon w p\'f3\'9fniejszej krytyce w\'b3asnego stanowiska.\par
Wa\'bfne jest przede wszystkim to, \'bfe teoria znaczenia zdecydowanie\par
wkroczy\'b3a na scen\'ea. Na obszar filozofii moralno\'9cci wkroczy\'b3 na dobre\par
logik. Ale chocia\'bf nawet od tamtego momentu systematyczna i samo-\par
\'9cwiadoma analiza logiczna poj\'ea\'e6 moralnych stanowi j\'b9dro filozoiii\par
moralno\'9cci, nie wyczerpuje ca\'b3o\'9cci tej dziedziny. Musimy bowiem\par
79\par
R()ZUTIA\'b3. S\par
rozumie\'e6 nie tylko logic\'fene rwi\'b9rki wzajemne poj\'ea\'e6 moralnych, zasad\par
i tym podobnych rzeczy, lecz r\'f3wnie\'bf sens i cel, jakiemu t\'fe rasady \par
s\'b3u\'bf\'b9.\par
To za\'9c zmusza nas do zainteresowania si\'ea teori\'b9 ludrkich cel\'f3w\par
i molyw\'f3w oraz teori\'b9 spo\'b3eczn\'b9, poniewa\'bf r\'f3\'bfne rodzaje pragnie\'f1\par
i potr\'feeb prrewa\'bfaj\'b9 w r\'f3\'bfnych por\'fe\'b9dkach spo\'b3ecznych. Wszystkie te\par
trzy dziedziny, epistemologiczna, psychologiczna i polityczna, \par
zachodz\'b9\par
na siebie w najwa\'bfniejszych fragmentach Pu\'f1.otwu. Pierwsz\'b9 teori\'ea\par
1'latona, g\'b3osz\'b9c\'b9, i\'bf wiemy, czym jest dobro, sprawiedliwo\'9c\'e6, odwaga\par
\par
i tak dalej, dzi\'eaki temu, i\'bf ujawniaj\'b9 si\'ea one w pewnym typie pa\'f1stwa\par
\par
i w okre\'9clonym rodzaju duszy, nale\'bfy teraz pogodzi\'e6 z drug\'b9 teori\'b9\par
Platona, \'bfe wiemy, czym jest dobro, sprawiedliwo\'9c\'e6 i inne, je\'bfeli \par
\'fenamy\par
odpowiednie idee. Pogod\'feenie to nie jest trudne i umo\'bfliwia \par
Platonowi\par
obja\'9cnienie swoich wcze\'9cniejszych twierdze\'f1. W\'b3adcy sprawiedliwego\par
pa\'f1stwa, w kt\'f3rym rz\'b9dzi rozum, s\'b9 lud\'9fmi racjonalnymi dzi\'eaki\par
wychowaniu, kt\'f3re umo\'bfliwi\'b3o im poznanie idei. W pa\'f1stwie sprawied-\par
liwym kr\'f3lem jest tilozof; tylko on mo\'bfe stworzy\'e6 i utrzyma\'e6 w \par
istnieniu\par
pa\'f1stwo, gdzie sprawiedliwo\'9c\'e6 znajduje uciele\'9cnienie zar\'f3wno w in-\par
stytucjach ustrojowych, ,juk r\'f3wnic \'bf w dusry. Wynika st\'b9d, \'bfe \par
podzia\'b3\par
spo\'b3ecze\'f1stwa sprawiedliwego na klasy mo\'bfna utrzyma\'e6 za pomoc\'b9\par
wychowuniu niekt\'f3rych tak, aby byli w\'b3adcami, innych - aby byli\par
stra\'bfnikami, natomiast wi\'eakszo\'9cci, aby byli rz\'b9dzeni. Zastosowanie\par
zasad eugeniki i metod doboru ma s\'b3u\'bfy\'e6 temu, aby zdolni do \par
rz\'b9dzenia\par
otrzymali odpowiednie po temu wychowanie. Aby zadowoli\'e6 prostych\par
ludzi, nale\'bfy opowiada\'e6 im histori\'ea o metalach zawartych w duszy:\par
szlachetnych-w duszach w\'b3adc\'f3w, po\'9clednich w duszach rz\'b9d\'feonych.\par
Platon nie wierzy, \'bfe zachodzi jaki\'9c zwi\'b9zek pomi\'eadzy inteligencj\'b9\par
a pewnymi przypadkowymi w\'b3asno\'9cciami, jak na przyk\'b3ad kolor sk\'f3ry,\par
tak jak obecnie wierz\'b9 rasi\'9cci z Republiki Po\'b3udniowej Afryki czy\par
r Missisipi; wierzy jednak we wrodzon\'b9 ro\'feumno\'9c\'e6 lub jej brak, jak\par
wierz\'b9 konserwatywni teoretycy wychowania; s\'b9d\'fei r\'f3wnie\'bf, \'bfe sprytna\par
propaganda - m\'f3wienie tego, co na\'feywa "szlachetnym k\'b3amstwem"\par
- mo\'bfe sk\'b3oni\'e6 ludzi pospolitych, aby pogodzili si\'ea z faktem w\'b3asnej\par
nlZSZOSC1 .\par
Bardziej rozumni dost\'eapuj\'b9 widzenia samych ldei w spos\'f3b, kt\'f3ry\par
Platon obrazuje za pomoc\'b9 dwu r\'f3\'bfnych przypowie\'9cci, o linii i o \par
jaskini.\par
Linia jest podzielona horyzontalnie; poni\'bfej punktu podzia\'b3u \par
znajduje\par
80\par
PI.A'1'()N: aNANSTW()n\par
si\'ea dziedzina wyobra\'bfenia i postrzegania, powy\'bfej za\'9c znajduje si\'ea\par
obszar przedmiot\'f3w matematycznych, kt\'f3re wed\'b3ug Platona s\'b9 blisko\par
spokrewnione z Ideami. I~\'feragmenty o jaskini przedstawiaj\'b9 lud\'fei\par
przykutych w taki spos\'f3b, \'bfe nie widz\'b9 \'9cwiat\'b3a dziennego. Poza nimi\par
p\'b3onie ogie\'f1 i poruszaj\'b9 si\'ea r\'f3\'bfne przedmioty w ten spos\'f3b, \'bfe\par
wi\'ea\'9fniowie widz\'b9 poruszaj\'b9ce si\'ea cienie na \'9ccianie. Wierz\'b9, \'bfe s\'b3owa \par
ich\par
j\'eazyka odnosz\'b9 si\'ea do cieni i \'bfe cienie s\'b9 jedyn\'b9 rzeczywisto\'9cci\'b9.\par
Cz\'b3owiek, kt\'f3ry uwolni\'b3 si\'ea \'fe jaskini, \'fe wolna przywyka do \'9cwiat\'b3a na\par
\par
zewn\'b9trz. Najpierw rozpoznaje cienie i odbicia, potem przedmioty\par
fizyczne, a w ko\'f1cu cia\'b3a niebieskie i s\'b3o\'f1ce. W ten spos\'f3b Platon\par
przedstawia drog\'ea do Idei. Powr\'f3ciwszy do jaskini, cz\'b3owiek \'f3w nie\par
b\'eadzie m\'f3g\'b3 nawykn\'b9\'e6 do ciemno\'9cci. Przez jaki\'9c czas nie b\'eadzie umia\'b3\par
rozpozna\'e6 cieni w jaskini, jak r\'f3wnie\'bf swych w\'b3asnych towarzyszy,\par
kt\'f3rzy nigdy nie opu\'9ccili ciemno\'9cci. Wywo\'b3a potem wielk\'b9 z\'b3o\'9c\'e6 i gnie\par
w\par
swymi twierdzeniami, \'bfe cienie s\'b9 z\'b3udne i nierealne i \'bfe prawdziwa\par
rzeczywisto\'9c\'e6 rnajduje si\'ea poza jaskini\'b9. Gniew b\'eadzie tak wielki, \'bfe\par
\par
gdyby przykuci ludzie mogli, zabiliby owego cz\'b3owieka z \par
zewn\'eatrznego\par
\'9cwiata - tak samo jak Ate\'f1czycy rabili Sokratesa.\par
Co zatem ma zrobi\'e6 tilozof, kt\'f3ry dost\'b9pi\'b3 ogl\'b9dania idei'? Tylko\par
w rzadkich momentach historii - a by\'e6 mo\'bfe nawet nigdy - b\'eadcie on\par
mia\'b3 sposobno\'9c\'e6 stworzenia sprawiedliwego pa\'f1stwa. Sam Platon,\par
najpierw w swej odpowiedzi na los, jaki spotka\'b3 Sokratesa ze \par
strony\par
Ate\'f1czyk\'f3w, a potem we w\'b3asnym rozczarowaniu co do tyran\'f3w\par
Syrakuz, zdrad\'fea g\'b3\'eaboki pesymizm wobec \'bfycia politycznego. Aleje\'bfeli\par
\par
pa\'f1stwo idealne nigdy nie zostanie zrealizowane, po co je zatem\par
przedstawia\'e6'? Platon odpowiada, \'bfe w ten spos\'f3b otrzymujemy wzo-\par
rzec, za pomoc\'b9 kt\'f3rego mo\'bfemy os\'b9dza\'e6 pa\'f1stwa rzeczywiste. Platon\par
sam tego dokonuje obrazuj\'b9c nast\'eapuj\'b9ce po sobie stadia procesu\par
upadku post\'eapuj\'b9cego od idealnego pa\'f1stwa i sprawiedliwej duszy;\par
ezyni\'b9c to wydobywa najaw kolejne wewn\'eatrzne zwi\'b9zki, kt\'f3re wed\'b3ug\par
niego zachodz\'b9 pomi\'eadzy polityk\'b9 i psychologi\'b9.\par
Pierwszy etap upadku to timokracja; w tym pa\'f1stwie wojskowi\par
i stra\'bfnicy ulegli zepsuciu, pa\'f1stwo za\'9c opiera si\'ea na militarnych\par
warto\'9cciach honoru z domieszk\'b9 warto\'9cci zwi\'b9zanych z w\'b3asno\'9cci\'b9\par
prywatn\'b9. Stadium kolejne, oligarchiczne, to pa\'f1stwo, w kt\'f3rym\par
struktura klasowa zostaje zachowana tylko w interesie klasy \par
rz\'b9dz\'b9cej,\par
81\par
\par
}