Kłopoty Fizyki i Kosmologii z Uniwersalnodscia Czasu SUCH p4


J A N S U C H

Kłopoty fizyki i kosmologii z uniwersalnością czasu

I

Czas jest kategorią rodzącą rozmaite paradoksy oraz sprawiającą liczne kłopoty filozofom

i uczonym rozlicznych specjalności. Filozofowie borykają się bez większych osiągnięć

z kwestią uchwycenia natury czasu czy kwestią realności upływu czasu /zob. np. Augustynek

1975; Davies 2002a i 2002b, s. 24-2/).

Fizycy mają znaczne osiągnięcia w takich zagadnieniach, jak stosunek czasu do materii lub

wzajemne relacje między czasem i przestrzenią. Problemy te częściowo rozjaśniła fizyka

relatywistyczna. Obecnie intensywnie badany jest problem kwantyzacji czasu /i

przestrzeni/, związany z drugą najbardziej fundamentalną teorią fizyki współczesnej -

mechaniką kwantową. Podjęła go także współczesna kandydatka na kwantową teorię

grawitacji - teoria super-strun. Pewne ważne ustalenia fizyczne uzyskano w badaniach

termodynamicznych nad strzałką (asymetrią) czasu, związaną z podziałem czasu na dwa

odrębne obszary - przeszłość i przyszłość - rozgraniczone przez teraźniejszość /zob. np.

Davies 2002a, rozdz. IX: Strzałka czasu/. W niniejszym szkicu zarysuję kłopoty współczesnej fizyki i kosmologii z problemem uniwersalności kategorii czasu

w zastosowaniu do Wszechświata na wszystkich etapach jego ewolucji.

II

Trzydzieści lat temu wybitny fizyk i filozof niemiecki C.F. Weizsäcker uznał czas

i prawdopodobieństwo (dotyczące przyszłości) za dwa podstawowe pojęcia mechaniki

kwantowej, ujętej jako najbardziej fundamentalna teoria świata fizycznego. Teoria taka -

w przekonaniu Weizsäckera - winna opisywać „warunki wszelkiego możliwego

doświadczenia” w sensie Kanta, sam zaś czas podlegać powinien nie zbudowanej jeszcze

„logice czasów” /(tense logic)/, której szczególnym przypadkiem byłaby logika kwantowa

/zob. Weizsäcker 1978, s. 259-291/.

Także w filozofii - jak wiadomo - szeroko rozpowszechniony jest pogląd, że czas

i przestrzeń stanowią atrybuty, czyli nieodłączne cechy /„formy istnienia”/ wszelkiej

materii. Tymczasem współczesna kosmologia kwantowo-relatywistyczna (zwana też krótko

kosmologią kwantową) zdaje się degradować czas do kategorii drugorzędnej, pozbawionej

uniwersalnej ważności w procesie opisu świata kosmicznego jako ewoluującej całości. Czyni

to zresztą na wiele sposobów.

Bo oto według znanego modelu „Wszechświata bez brzegów” Hartlego-Hawkinga, przed

progiem Plancka (t = 10 do potęgi-43 sek od momentu Wielkiego Wybuchu), czas, jako taki,

w ogóle nie istniał: będąc pozbawiony orientacji przeszłość - przyszłość /izotropowy/

stanowił faktycznie niczym nie wyróżniający się wymiar /jeden z wymiarów/ przestrzeni

(zob. Hawking 1990, s. 127-134 oraz Heller 2001, rozdz. VI: Wszechświat Hawkinga).

Podobnie przy próbach kwantowego opisu początkowych faz ewolucji Wszechświata

wprowadza się pojęcie aczasowej rzeczywistości kwantowej, która wprawdzie podlegała

przemianom, nie były to jednak zmiany rozgrywające się w czasie, rozumianym jako

pewien zewnętrzny wobec tych zmian parametr (Davies 2002a). W tym samym duchu zdaje

się zmierzać kosmologia kwantowo-strunowa rozwijana przez ostatnie dziesięciolecie na

gruncie teorii superstrun. Rozważane w ramach tej kosmologii pojęcie początkowej

aczasowej rzeczywistości strunowej wydaje się - wbrew zdroworozsądkowym

wyobrażeniom - pojęciem całkiem dobrze określonym. Wreszcie także koncepcja

„nieprzemiennego Wszechświata” oparta na nieprzemiennej geometrii prowadzi do

„bezczasowej fizyki”, zgodnie z którą „w erze Plancka obowiązywał [...] bezczasowy model

[...]” (Heller 2001, s. 121). Zresztą już wcześniej John Wheeler w swej geometrodynamice

zarysował możliwość, że czas posiada złożoną strukturę, która powstała z pewnych

prostszych elementów preczasowych.

III

Rozmywanie się kategorii czasu w początkowych stadiach ewolucji świata zdaje się

niepomiernie komplikować i tak już wielce zawiłą kwestię genezy świata, a także genezy

samego czasu. Jeśli bowiem czas wyłonił się dopiero w toku ewolucji Wszechświata, to na

czym miałoby polegać samo powstanie Wszechświata. W każdym razie zdrowy rozsądek

ujmuje powstawanie czegokolwiek jako proces zachodzący w czasie. Proces na mocy

definicji jest czymś, co zachodzi w czasie, gdyż składa się z faz następujących po sobie,

podobnie jak wszelka zmiana /zob. np. Ingarden 1987, t. I, rozdz. V; t. II, cz. 1, s.

407-414/.

Jeśli istniała /kwantowa czy kwantowo-strunowa/ rzeczywistość aczasowa, to jej powstanie

w czasie jest, rzecz jasna, wykluczone. Czy jednak miałoby to znaczyć, że tego rodzaju

rzeczywistość - rzeczywistość aczasowa - musi być wieczna? Bynajmniej nie znaczy. Wszak

wieczny znaczy nie mający czasowego początku ani czasowego końca /w terminologii

Riemanna-Einsteina, czasowo nieograniczony/. Rzeczywistość aczasowa jest pod tym

względem nieokreślona, gdyż czas jej w ogóle nie dotyczy. Tego rodzaju dywagacje zdają

się prowadzić do wniosku, że pytanie o początek czasowy Wszechświata (czyli pytanie o

wieczność świata) może się okazać pytaniem źle postawionym, gdyż zdaje się ono zakładać,

że czas jest pojęciem dobrze określonym i mającym sens w odniesieniu do całego

Wszechświata (rozumianego jako wszelka rzeczywistość fizyczna).

IV

Załóżmy jednak, że czas jest charakterystyką Wszechświata na wszystkich etapach jego

ewolucji, a przeto, że albo oba (tzn. świat i czas) istniały wiecznie, albo też pojawiły się

równocześnie, to znaczy świat powstał - jak to założył np. św. Augustyn - nie w czasie lecz

wraz z czasem.

Jeśli jednak powstanie świata w czasie wydaje się koncepcją w pełni zrozumiałą na gruncie

doświadczenia codziennego, w toku którego obserwujemy nieustannie powstawanie nowych

rzeczy i zjawisk /właśnie jako pojawiających się w czasie/, to powstanie świata wraz z

czasem nie odpowiada niczemu, co obserwujemy w życiu potocznym: wszak nie stykamy się

z niczym takim jak powstawanie samego czasu. Już chociażby z tego względu koncepcja

powstania świata wraz z czasem wymaga trudnych do przeprowadzenia analiz filozoficznych

- trudnych z uwagi na brak analogii do tego, co daje się obserwować. Można nawet

twierdzić, że powstanie świata wraz z czasem, a także powstanie samego czasu zakrawa na

cud, czyli należy do tej sfery zjawisk, których zajście naruszałoby prawa natury.

Pewnym osłabieniem nieintuicyjności koncepcji powstania świata wraz z czasem jest być

może przypuszczenie, że podobnie jak świat materialny /fizyczny/ mógł powstać w „drodze

fluktuacji próżni” z pewnej rzeczywistości fizycznej „biedniejszej” od niego /np. uboższej

we własności i relacje/ - od próżni fizycznej właśnie, tak też sam czas (jako pewna złożona

struktura) mógł się wyłonić z pewnych elementów czasowych prostszych /uboższych/ od

samego czasu. Koncepcja tego rodzaju jest obecna - o czym już wspominałem - np. w

geometrodynamice Wheelera, zgodnie z którą materia redukuje się do (własności

metrycznych) czasoprzestrzeni, czasoprzestrzeń zaś nie stanowi gotowego złożenia czasu i

przestrzeni, gdyż zarówno czas jak i przestrzeń to złożone struktury relacyjne, powstałe z

prostszych elementów preczasowych i pregeometrycznych.

V

Z trzech koncepcji dotyczących stosunku sekwencji czasowej „początku świata” do

„początku czasu”: pierwszej, że świat pojawił się w czasie, drugiej, że świat pojawił się

wraz z czasem, oraz trzeciej, że czas powstał w toku ewolucji świata, dawniej dominowała

w teologii i filozofii koncepcja pierwsza /por. Mejbaum 1962, rozdz. IV/.

Na gruncie fizyki relatywistycznej, zakładającej raczej atrybutywną naturę czasu i

przestrzeni /czasoprzestrzeni/, owa pierwsza koncepcja utraciła jednak, jak się zdaje,

rację bytu, gdyż prowadziła do wniosku, że „był czas, kiedy nie było świata” 1. Wraz z tą

koncepcją pozbywamy się problemu transcendencji czasu względem świata, problemu

wynikającego z przekonania, że „był czas, kiedy nie było świata”, a więc że czas nie jest

immanentną własnością rzeczywistości fizycznej, lecz czymś samodzielnym wobec świata,

poprzedzającym jego istnienie. Podobne założenie o immanencji przestrzeni /a zatem

także całej czasoprzestrzeni/ względem materii wydaje się czymś oczywistym: przestrzeń

rozszerza się wraz z rozszerzaniem się materialnego świata i nie istnieje tam /i wtedy/,

gdzie /i kiedy/ nie istnieje materia /materialna zawartość świata/.

Warto przy okazji odnotować, że trudniejszy do rozstrzygnięcia jest - analogiczny

w pewnym sensie - problem transcendencji praw względem świata, a ściślej mówiąc,

względem warunków początkowych. Jeśli bowiem założymy, że Wszechświat powstał

w wyniku jakiegoś procesu w rodzaju „fluktuacji kwantowej”, to pogląd ten zdaje się

nieuchronnie prowadzić do wniosku, że powstał on na mocy działania jakichś praw

/prawidłowości/ kwantowych, które zatem istniały „zanim” pojawił się świat, czyli są

transcendentne względem świata. Wygląda na to, że w wypadku zaistnienia świata w toku

procesu kwantowego, istnienie świata /zajście warunków początkowych/ było

„poprzedzone” przez istnienie jakichś prawidłowości rządzących światem oraz samym

procesem jego powstania. Taki wniosek zdaje się nieuchronnie nasuwać, jeśli założymy tak

zwaną dychotomię praw i warunków, uznawaną zazwyczaj w rozważaniach fizycznych

i kosmologicznych. Zgodnie z tą dychotomią, prawa i warunki początkowe stanowią dwa

„odrębne czynniki” opisu i wyjaśniania zjawisk, autonomiczne względem siebie, czyli nie

dające się wyprowadzić jeden z drugiego.

VI

Jak zatem widać, koncepcje rzeczywistości protoczasowej, w której czas zaczyna się

dopiero kształtować, mają we współczesnej fizyce i kosmologii swoje ugruntowanie

teoretyczne. Dlatego przypisywanie czasowi miana kategorii uniwersalnej obejmującej całą

materię, czyli Wszechświat na wszystkich stadiach jego ewolucji, może okazać się

nieprawdziwe, z czego wynikną także doniosłe konsekwencje dla filozofii. W podobnej

sytuacji może się znaleźć kategoria przestrzeni i, co za tym idzie, kategoria

czasoprzestrzeni. Pociągnęłoby to za sobą również pewne zubożenie kategorii materialności

świata: nie mogłaby ona zawierać w sobie czasoprzestrzennych charakterystyk, tak

istotnych w dotychczasowych jej określeniach.

Przypisy:

[1]

Pewną wątpliwość budzi pod tym względem fakt, że - wbrew usilnym dążeniom Einsteina -

nie udało się zrealizować na gruncie ogólnej teorii względności zasady Macha /zasady

względności bezwładności/ oraz fakt, że - jak to widać z modelu de Sittera - równania tej

teorii posiadają sensowne rozwiązania także dla Wszechświata pustego, pozbawionego

materii.

Literatura

Augustynek Z. /1975/, Natura czasu, Warszawa.

Davies P. /2002a/, Czas. Niedokończona rewolucja Einsteina, przeł. L. Kallas, Warszawa.

Davies P. /2002b/, Zagadka upływającego czasu, „Świat Nauki” nr 11, s. 24-29.

Greene B. /2001/, Piękno Wszechświata, przeł. E.L. Łokas i B. Bieniok, Warszawa.

Hawking S. /1990/, Krótka historia czasu, przeł. P. Amsterdamski, Warszawa.

Heller M. /2001/, Kosmologia kwantowa, Warszawa.

Ingarden R. /1987/, Spór o istnienie świata, t. I oraz t. II, cz. 1, Warszawa.

Mejbaum W. /1962/, Kłopoty z początkiem świata, Warszawa.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kłopoty Fizyki i Kosmologii z Uniwersalnodscia Czasu SUCH p4
Ćwiczenie 68, cw68, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Fizyki Doświadczalnej, I Pracownia
Ćwiczenie 43, cw43wstep (1), Uniwersytet Wrocławski, Instytut Fizyki Doświadczalnej, I Pracownia
Ściągi z fizyki-2003 r, Sposoby pomiaru czasu-Definicja sekundy
Ściągi z fizyki-2003 r, Sposoby pomiaru czasu-Definicja sekundy
Opracowanie strony WWW dla II Pracowni Fizycznej Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego
Laboratorium - Wyznaczanie współczynnika lepkości powietrza, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Fizyki
Ćwiczenie 68, wstep teoretczny, Uniwersytet Wrocławski, Instytut Fizyki Doświadczalnej, I Pracownia
sciagi klopot, Uniwersytet Wrocławski, społeczności lokalne
KOSMOLOG, Kompendium wiedzy z fizyki
Ćwiczenie 68, cw68 wstep (1), Uniwersytet Wrocławski, Instytut Fizyki Doświadczalnej, I Pracownia
KONCEPCJA HISTORII KOSMOLOGII W KRÓTKIEJ HISTORI CZASU HAWKINGA
Jan Such Rozwój Wszechświata w ujęciu kosmologicznym i filozoficznym
Wykład z fizyki 8
ASERTYWNOŚĆ Uniwersytet Śląski

więcej podobnych podstron