Mówić sercem?
To było jak rażenie piorunem. Nagle podczas lekcji śpiewu Magda poczuła w gardle dziwne drapanie a później glos jej zaczął cichnąc, zamierać, zupełnie nie mogła wydobyć żadnego dźwięku.
- Proszę pani - próbowała zawołać, ale pośród klasowego chóru jej szept był zupełnie niesłyszalny. Agnieszka zauważyła jednak jej rozpaczliwe spojrzenie i wytrzeszczone oczy.
- Proszę pani Magda się dusi - krzyknęła podbiegając do pani i targając ją za rękaw sukienki. Pani od razu przerwała śpiewanie i rzuciła się do Magdy. Za nią oczywiście cała klasa.
- Oddychaj Magdusiu, oddychaj - pani rozpinała już jej guziki bluzki przy szyi. Magda gestykulując próbowała wyjaśnić, że to nie o duszenie chodzi. Ale nikt nie mógł jej zrozumieć. Nawet Agnieszka, która głaskała ją po ręku i pocieszała, ze zaraz ją uratują.
Okropne to było uczucie tak stać przed klasą i nie móc nic powiedzieć. Magda zupełnie nie wiedziała, co zrobić, gdy nagle wpadł jej do głowy pomysł. Przepchnęła się przez stojące kołem dzieci i pobiegła do tablicy. Chwyciła kredę i zaczęła pisać:
- Nie duszę się. Nie mogę tylko mówić! - czytali jeden za drugim Po klasie przeleciało westchnienie ulgi.
- Aleś nas wystraszyła - pani uśmiechnęła się blado - zlękłam się, że to cos poważnego. Niemówienia też jednak nie można lekceważyć. Zaraz zadzwonię po twoją Mamę……
- Może to kara za wczorajsze lody? - pokpiwał Kuba, gdy Mama z Magdą wróciły z Przychodni Zdrowia i Mama poinformowała wszystkich, że Magda ma zapalenie krtani, że musi teraz oszczędzać głos i dbać o gardło - wybrałaś największą porcję to teraz masz.
- No, co też ty wymyślasz Kuba - Tata pokręcił z niezadowoleniem głową - Może tylko Pan Bóg chce coś przez to powiedzieć?
- Chyba tylko to, że Magda nie będzie mogła przeczytać modlitwy podczas Drogi Krzyżowej. Pani katechetka będzie musiała szukać kogoś na zastępstwo
Magda posmutniała. Rzeczywiście miała dziś mówić przez mikrofon i wszyscy słyszeliby jak pięknie umie czytać, jak się pięknie modli. Ćwiczyła tę modlitwę od kilku dni. Właściwie umiała ją już na pamięć. A tu taki pech
-„ Nie pójdę dziś do Kościoła” - napisała drukowanymi literami w notesie.
- Dlaczego?- zapytała Mama - pani doktor pozwoliła ci wychodzić na dwór
- „Nie będę mogła śpiewać i głośno się modlić” - literki w notesie pochyliły się niebezpiecznie.
- To prawda, ze trudniej ci będzie niż zwykle. Ale może Pan Bóg potrzebuje twojego trudu. Może On dziś nie chce twojego głosu tylko tego co masz naprawdę w sercu?
- „W sercu mam dziś smutek” - Magda bała się , że się rozpłacze, więc zacisnęła mocniej usta . Litery w notesiku pochyliły się jeszcze bardziej
- To idź i Mu to powiedz - Mama pogłaskała Magdę po włosach - On na ciebie czeka .
Rzeczywiście czekał. Kiedy Magda wróciła z kościoła była cała w skowronkach. Objęła Mamę rękami w pasie i przytuliła się do niej. Choć nic nie powiedziała to przecież Mama wiedziała jak ją bardzo kocha. Chwilę później w notesie pojawił się równiutki, wyraźny wpis. Mama przeczytała go głośno.
„Po Drodze Krzyżowej zostałam na Adoracji Najświętszego Sakramentu. Głos nie był mi zupełnie potrzebny. Rozmawiałam z Panem Jezusem w ciszy. Wtedy mówi się tylko sercem. ”
- Mądra jesteś córeczko - powiedział Tata. Kuba popatrzył na siostrę z podziwem. Kto by pomyślał, że zapalenie krtani może pomóc odkryć taką zwyczajnie prostą prawdę.