Zabierz nas na ląd
sł. i mel. oryg.: Larry Kaplan, "Get Her Into Shore"
sł. polskie: Jerzy Rogacki
h e7 fis h
Gdy rzuciłem swój wór na zamarznięty deck, był styczniowy, mroźny dzień.
W wachcie było nas trzech: ja, Tom i Jack - dwóch do lin, jeden na ster.
Dmuchnęło z North-East na George's Bank i czas zaczął szybciej biec.
Motor warknął raz, potem całkiem zgasł... i wtedy zaczęło się.
h e7 fis h
Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port.
Tak daleko jest dom, wręgi łamie sztorm. Zabierz nas na ląd.
Jack klął jak szewc, cisnął korbą i rzekł: "Co do diabła z tą maszyną?
Ile zdrowia przez ciebie straciłem, nikt nie wie. Doprowadzisz nas do ruiny."
Coraz mocniej dmucha, łódź steru nie słucha. "Hej, spróbujmy jeszcze raz!"
A dryf zwiększał się i wiedziałem, że obraca nas burtą do fal.
Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...
Tom chwycił za topór, ciął fały i szoty, a gdy nagle trafił w reling,
Splunął w morze i zbladł, twarz miał bledszą niż grad, co pokład już zaścielił.
Jeszcze raz resztką sił, do wiatru na parę chwil. Tak niewiele brakowało.
I pamiętam, że chciałem modlić się o więcej wody przed tą czarną skałą.
Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...
Jack z wiatrem i prądem sztormować chciał w szalejącej otchłani.
Łódź leżała na burcie, fala zakryła nas i czułem, że koniec z nami.
Przez kilka chwil widziałem zgniły kil i zwoje lin w spienionej wodzie.
Nie mogłem zrobić nic i w głowie ta myśl: "Obym się nigdy nie urodził."
Zabierz nas na ląd, pomóż znaleźć cichy port...
Płyną prądy, wieje wiatr - zawsze było tak.
Tylko głupiec chce z nimi się mierzyć.
Boże, pomóż tym, co w morzu dziś są
I chroń tych, co nie mogą przeżyć.
--------------------------------------------------------------------------------
"Zabierz nas na ląd" - ci, którzy zetknęli się kiedyś z poważnym niebezpieczeństwem na morzu, doskonale rozumieją, że z morzem walczyć nie można. Współczesna ballada Larry Kaplana, znana z wykonania Boba Walsera (kaseta "Landlocked" i koncerty na Shanties'93"), nie jest związana z żadnym konkretnym wydarzeniem. Wiadomo jednak, że zimową porą na ławicy George's Bank zdarzyło się już wiele podobnych historii.
Zabierz nas na ląd
"To jest na pewno piosenka o miłości" - stwierdziła jedna z koleżanek po wysłuchaniu ślicznej ballady "Get Her Into Shore" w wykonaniu Boba Walsera z kasety "Land Locked". Wyjaśniłem, że to nie tylko nie o miłości, ale o całkiem innych uczuciach, których doznaje człowiek znajdujący się w śmiertelnym niebezpieczeństwie na morzu. I wtedy uświadomiłem sobie, ż ktoś może podobnie jak owa koleżanka odebrać nastrój tego utworu i bez wnikania w szczegóły stworzyć słodziutki tekścik, nie mający nic wspólnego z oryginałem Znamy wiele przykładów dopisywania współczesnych "morskich" tekstów do całkiem lądowych pieśni, dlaczego więc raz nie mogłoby zdarzyć się odwrotnie.
Postanowiłem więc uprzedzić takie działania i spróbować przetłumaczyć tę pozornie tylko spokojną balladę. Premiera miała miejsce na "Shanties '93" w Krakowie.
"Get Her Into Shore" napisał i skomponował Larry Kaplan kilkanaście lat temu. Również w wersji oryginalnej nie jest ona związana z żadnym konkretnym faktem. Może być natomiast dedykowana wszystkim tym, którym udało się przeżyć tragedię na morzu. Wydarzeń takich jak opisane tu na George's Bank, zimową porą, było wystarczająco dużo. Temat bezpieczeństwa i dobrej praktyki morskiej jest tak stary jak sama żegluga i mimo cywilizacyjnych zdobyczy końca XX w. - ciągle aktualny. Rokrocznie statystyki podają smutne fakty, które m.in. potwierdzają znaną prawdę że z morzem nie można walczyć.
Joseph Conrad w "Zwierciadle morza" pisał: "Ocean jest pozbawiony sumienia, jak dziki samodzierżca zepsuty mnóstwem pochlebstw. Nie może ścierpieć najlżejszego pozoru wyzwania, był zawsze nieprzejednanym wrogiem okrętów i ludzi, odkąd okręty wespół z ludźmi ośmieliły się w swym niesłychanym zuchwalstwie wpłynąć nań, nie bacząc na ogromny mars na jego obliczu".
I dalej: "Dziś jak i zawsze, gotów jest mamić i zdradzać, druzgotać i zatapiać niepoprawnych optymistów - ludzi, co opierają się na wierności okrętów, usiłują wydrzeć oceanowi bogactwa dla swych domostw, panowania nad światem lub tylko kęs strawy dla zaspokojenia głodu. Jeżeli nie zawsze starczy mu furii, aby zdruzgotać gotów jest w każdej chwili zatopić cichaczem. Najbardziej zdumiewającym dziwem głębin jest ich bezdenne okrucieństwo".
Utwór ten zespół wykonuje dość rzadko i raczej tylko w kameralnych warunkach, zachowując szacunek dla oceanu, Conrada i Larry Kaplana.
Jerzy Rogacki