KACPER, MELCHIOR I BALTAZAR
- Zgadnij Babciu, kogo dzisiaj rysowaliśmy? - zapytała od progu Basia.
- Pewnie Trzech Króli - domyśliła się babcia.
- Skąd wiesz?
- Bo dzisiaj jest ich święto.
- I pójdziemy do kościoła?
- No pewnie. A wiesz co przyniesiemy do domu?
- Co?
- Poświęconą kredę, którą tato napisze na drzwiami trzy literki: K+M+B.
- Wiesz, co one znaczą?
Basia zamyśliła się.
- K - to jak Krystyna, czyli mama, M - jak Maciek, B - jak Basia…
- Pudło! - roześmiała się babcia. - Zerknij nad drzwi sąsiadów. Tam też jest K+M+B, a gospodarze to: Józef i Halina.
Basia westchnęła. Człowiek wraca zmęczony z przedszkola a tu takie zagadki.
- No pomyśl… - nie dawała za wygraną babcia. - Jakie imiona mieli ci Królowie?
- Jakieś takie śmieszne…
- Kacper, Melchior i Baltazar.
- O, właśnie!
- Czyli K+M+B!
- Aha!
- Do tych liter tatuś dopisze jeszcze aktualny rok, żeby wszyscy wiedzieli, że mieszkańcy tego domu, tak jak trzej Mędrcy składają hołd Królowi królów.
Jezu Malusieńki,
Hołd składamy Tobie,
Boś Ty Królem królów, chociaż leżysz w żłobie.
Ewa Stadtmuller
„Przypalona szarlotka”
PROMYK JUTRZENKI 1/2003 s. 8