Sunrise historia Renesmee Rozdział 13


13. POCAŁUNEK PÓŁ-WAMPIRA

Ktoś cicho mówił i prawdopodobnie sam do siebie. Otworzyłam raptownie oczy.

- Ja już wyspany, a ty? - Nahuel siedział na foteliku koło łóżka, bawiąc się jakimś przedmiotem w ręce.

- Powiedzmy

Belli i Edwarda nie było w domu, czułam to. Wzięłam mój naszyjnik z jego rąk i założyłam jak co ranek.

- Masz ochotę się przejść? - gwałtownie wstał i klasnął w dłonie. Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. Poszłam przebrać się, sama nie wiedziałam, co mam na siebie włożyć. W końcu zdecydowałam się na spodnie z khaki i zwykłą białą bluzkę. Wyszliśmy w ciszy, pędząc przed siebie, widząc doskonale mimo panujących ciemności. Nadal trwała noc, a ja pięciolatka pędziłam właśnie przez las z pół-wampirem. Zatrzymaliśmy się na jakieś łące, nie wiem po co były na niej drewniane ławki, co rzadko widywało się w Forks. Jak cywilizowani ludzie usiedliśmy na jednej z nich, chociaż i tak normalnie to nie wyglądało, bo był środek nocy.

- Powiedz mi coś o sobie. - Nahuel nachylił się w moją stronę, co mi się nie spodobało.

- Hm. Co takiego chciałbyś wiedzieć? - cofnęłam się od niego, a on tylko uśmiechnął się niewinnie.

- Co zamierzasz robić w przyszłości? Chcesz wyjść za mąż za….

- Jacoba?

Zachichotałam, Jacob i ślub.

- Wiesz mam pięć lat, nie myślę o tym. - mruknęłam.

- W sumie racja, a na jak długo chcesz tu zostać?

Denerwował mnie trochę tymi pytaniami, myślał, że mu opowiem każdą minutę mojego życia? Sto pytań do Nessie?

- Ile będzie można, a jak się wyprowadzę to blisko Forks, żeby Jacob miał blisko do watahy. - odparłam bez większego entuzjazmu. Takie były plany, co bardzo mi się podobało, tysiąc razy myślałam o tym.

- Chcesz chodzić w przyszłości do szkoły?

- Z Jacobem chcemy - rzeczywiście tak było, stało się to już moim marzeniem dawno temu.

- Ciągle tylko ten Jacob, Jacob, Jacob - pokręcił rozgniewany głową, rzuciłam mu karcące spojrzenie, a on widząc to powiedział:

- Nie zrozum mnie źle, ale masz własne życie.

- I co ciebie to obchodzi? Jakbyś nie wiedział mam całą wieczność, a pytasz o takie sprawy, więc ci odpowiadam.

- Przepraszam - mruknął cicho.                                                       

Zrobiło mi się go żal, przecież jestem jedyną osobą, która jest taka sama jak on. Dotknęłam jego ramienia, a gdy spojrzał na mnie posłałam mu uśmiech.

- Masz prawo być ciekawy. A ty masz jakieś plany?

Widać było, że czekał aż go o to zapytam, zrobił się od razu weselszy.

- Żyję sekundą, ale dzisiaj wyjeżdżam.

- Szkoda, czemu byłeś u nas tak krótko? - cieszył się, że wraca do domu?

- Jeszcze jestem - odparłam dotykając mojej dłoni, skrzywiłam się i cofnęłam rękę.

Przyjrzałam mu się. Miał taki sam kolor oczu jak ja, podobny odcień skóry i tak samą twardą, a jego ojciec też był wampirem.Jesteśmy jak ludzie, mimo, że tak podobni, to różnimy się całkowicie.

- Co mi się tak przyglądasz? - uniósł jedną brew.

- Nic się nie zmieniłeś, jesteś taki sam jak wtedy na polanie.

- Za to ty się dużo zmieniłaś.

Taka była racja, zmieniałam się nadal. Dzisiaj zauważyłam, że moja twarz zrobiła się bardziej owalna, już nie miałam pulchnych policzków, również czułam, że przez ten tydzień coś jednak urosłam.

- Jeszcze tylko jakiś rok. - Cieszyłam się, że w końcu stanę w miejscu. Teraz wyglądałam na szesnastolatkę, tyle, że bardziej dojrzałą i bardziej rozwiniętą psychicznie.

-Racja, mam nadzieję, że poznam cię bez żadnych trudności.

Zapadła głucha cisza po czym powiedział coś nieoczekiwanego:

- I że nadal będziesz tak piękna.

Spuściłam wzrok, gdy tylko poczułam ciepło na swoich policzkach.

- Dziękuje.

- Myślisz, że jeszcze kiedyś się spotkamy? - wyczułam, że bardzo by tego chciał.

- Myślę, że tak. - odpowiedziałam mu i wreszcie odważyłam spojrzeć na jego idealne rysy twarzy.

- Jednak… - zawahał się i spojrzał na mnie. Patrzył mi prosto w oczy, jego wydały mi się straszliwie obce. Jego oczy były zwykłe, nie miały iskry. Oczywiście nikt nie miał takich, a już na pewno nie żaden zwykły człowiek. One jednak nie robiły na mnie wrażenia, nie dawały mi ciepła. To było zwykłe spojrzenie, takie nic nie znaczące. Oczy, które kochałam, oczy, które znaczyły dla mnie najwięcej, były Jacoba. Mojego Jacoba. Tego, który umiał się dla mnie poświęcić i nauczyć tańczyć, obciąć na strzyżonego pudla. Jake, który był ze mną zawsze.

Mój towarzysz chrząknął widocznie zniecierpliwiony moją nieobecnością duchową.

- Przepraszam, mówiłeś coś? - zazwyczaj umiałam jednocześnie słuchać i myśleć, ale ostatnio ciężko mi to przychodziło. Czy człowiek zakochany, to człowiek zapominający o wszystkim? Świat mógłby przestać istnieć, ale on by tego nie zauważył. Cóż ja się tak czułam, to nie była bajka, ani jakiś denny serial miłosny. To działo się naprawdę.

- Chciałabyś ze mną wyjechać? - Nahuel powtórzył swoje pytanie. Zmarszczyłam czoło. Czy on pytał o wyjazd? Z dala od Forks? Daleko od rodziny? I… żeby pomyśleć o ostatnim członku rodziny musiałam przełknąć ślinę. Bez Jake?

Żartował ze mnie? Zebrało mu się na kpiny? Poczułam znowu coś na swojej ręce, zaalarmowana spojrzałam na nią, spoczywała na niej ręka Nahuel'a. Tym razem nie cofnęłam własnej.

- Pytasz poważnie? - mimo, że widziałam kamienną twarz przyjaciela postanowiłam zadać to pytanie jednak w odpowiedzi słyszałam głuchą ciszę.

- Chce zostać w Forks. - hardo popatrzyłam mu w oczy, byłam tego pewna tak jak tego, że po nocy przyjdzie dzień.

- Po co? Jesteś jak niewolnik z tym Jacobem

Był podenerwowany.

- Chce zostać w Forks.

Mogłam powtarzać to tysiąc razy.

- Wyjedź ze mną - poprosił już spokojniejszym tonem. Trwało może to sekundę, a przez mój otępiały umysł przeszła mi wizja, ja i on w jego mieście, z jego rodziną.. Nie podobało mi się to wszystko, chociaż gdzieś w głębi coś mówiło, że chciałabym spróbować smaku takiego życia. Spojrzałam na Nahula i dopiero teraz zobaczyłam jak jego twarz jest blisko, niebezpiecznie blisko, zbyt blisko mojej własnej. Zanim cokolwiek skojarzyłam, nie mogłam się cofnąć. Poczułam lekkie muśnięcie na ustach, jakby dotknął mnie motyl. Nahuel znowu się przysunął widocznie chciał powtórzyć ten gest, lecz ja szybko wstałam.

- Kiedy wyjeżdżasz? - wiem, że byłam złośliwa, sama nie mogłam uwierzyć skąd u mnie tyle agresji. Byłam wściekła! Co gorsza byłam wściekła na siebie samą. Wiedziałam, co planuje, a mimo wszystko siedziałam nieruchomo.

- Teraz - Nahuel wstał gwałtownie i pobiegł w ciemną stronę lasu. Usiadłam na moim poprzednim miejscu i zamknęłam oczy. Nie znałam go kompletnie, nic praktycznie o nim nie wiedziałam. Dlaczego część mnie chciała spróbować nowego życia? Usłyszałam cichy szmer, a moim oczom ukazała się drobna sylwetka.

- Cześć Bella - uśmiechnęłam się smutno do mamy.

Ona w milczeniu podeszła i przytuliła się do mnie.

- Widziałaś wszystko? - zgadłam od razu, nie musiała niczego mówić, znałam ją zbyt dobrze.

- Od samego początku ten Nahuel mi się nie podobał. - przyznała głaszcząc mnie po włosach.

- Dużo dla nas zrobił - przyznałam przypominając o wydarzeniu sprzed pięciu lat. Ona jednak tylko coś mruknęła niewyraźnie. Oparłam głowę na jej ramieniu. Siedziałyśmy w milczeniu, nie potrzebowałam niczego więcej, podziwiałyśmy wschód słońca, które skrywało się pod gęstą pierzyną chmur.

-Lepiej żeby Jacob o tym nie wiedział - to Bella przerwała ciszę, kiwnęłam głową - byłam tego samego zdania, jednak nie wiedziałam czy będę umiała wysiedzieć w ciszy. Był też moim przyjacielem, kimś do słuchania mojego serca.

- Nie chce go kłamać - pisnęłam cicho, ta myśl wydała mi się najgorsza.

- Wiem, ale… Zobaczymy jak to będzie, dobrze? - Potarła moje ramię w geście pocieszenia. Jedno było pewne, mój przyjaciel pół-wampir miał rację mówiąc, że w końcu będziemy musieli przeprowadzić się. Poczułam, że walczę z drugą osobą w środku. Chce prowadzić takie życie jak Nahuel, razem z nim! - krzyczał ktoś w głębi. Czułam na ustach coś pięknie lekkiego, jakby na dolnej wardze leżał płatek róży.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sunrise historia Renesmee Rozdział 1
Sunrise historia Renesmee Rozdział 10
Sunrise historia Renesmee Rozdział 18
Sunrise historia Renesmee Rozdział 21
Sunrise historia Renesmee Rozdział 2
Sunrise historia Renesmee Rozdział 25
Sunrise historia Renesmee Rozdział 28
Sunrise historia Renesmee Rozdział 7
Sunrise historia Renesmee Rozdział 27
KSIĘGA RENESMEE Sunrise historia Renesmee Rozdział Rozdział 33
Sunrise historia Renesmee Rozdział 11
Sunrise historia Renesmee Rozdział 12
Sunrise historia Renesmee Rozdział 6
Sunrise historia Renesmee Rozdział 3
Sunrise historia Renesmee Rozdział 16
Sunrise historia Renesmee Rozdział 20
Sunrise historia Renesmee Rozdział 35
Sunrise historia Renesmee Rozdział 17
Sunrise historia Renesmee Rozdział 8

więcej podobnych podstron