Romeo i Julia


A K T P I Ą T Y

S C E N A P I E R W S Z A

Mantua. Ulica.

Wchodzi Romeo.

ROMEO

Jeśli można ufać sennym wróżbom,

Wkrótce mię czeka jakaś wieść radosna.

Król mego łona oddycha swobodnie

I duch mój przez dzień cały niezwyczajnie

Lekkim nad ziemię wznosi się polotem:

Śniłem, że moja ukochana przyszła

I że znalazła mię nieżywym (dziwny

Sen, co pozwala myśleć umarłemu!),

Lecz ona swymi pocałowaniami

Tyle tchu wlała w martwe moje usta,

Żem nagle ożył i został cesarzem.

Ach, jakże słodką jest miłość naprawdę,

Kiedy jej mara taką rozkosz sprawia!

Wchodzi Brat Andrzej

BRAT ANDRZEJ

Czy znasz ów młodzieńca,
Co się Romeem zowie?

Mam pilną sprawę,

A odnaleźć go nie sposób.

ROMEO

Brat natrafił na poszukiwaną osobę.

Cóż to za pilna sprawa,

Z którą Ojciec tu przybywa?

Wieści z Werony?

Czy Julia zdrowa i w pełni sił?

Jak się czuje ojciec mój z biedną matką?

BRAT ANDRZEJ

Mam ważną wiadomość od Ojca Laurentego.

Sprawy Julii się tyczy

I małżeństwa waszego.

Gdy panicz Romeo opuścił Weronę

Rodzina Julii martwiąc się o jej przyszłość

Chciała wydać ją za mężnego Parysa

-1-

Nie wiedząc o waszym związku.

Zrozpaczona Julia Ojca Laurentego

Na kolanach błagała o pomoc

W tak trudnej sytuacji

Z której sama nie mogła znaleźć wyjścia.

Radę znalazł taką, że

Podał jaj napój zatrzymujący w człowieku życie

A zostawiający w ciele duszę Julii.

Serce bić przestało i wygląda jakby zmarła,

Lecz już za cztery godziny Julia ocknie się

Z tego snu jakby nic się nie stało.

Tymczasem leży złożona w grobowcu

Rodzinnym Kapuletów wraz z Tybaltem.

Na jej przebudzenie czekać będziemy

Z Laurentym i gdy tylko sposobność będzie

Przywiozę ją do Mantui.

Tedy znów złączą się wasze losy

Splatając się w miłosne więzy.

ROMEO

O Słońce moje wcześnie zmierzch udające!

Znów powrócisz jednak w jeszcze piękniejszej odsłonie!

Serce moje drży z tęsknoty

Do jej delikatnych dłoni,

Oczu głębokich jak ocean.

Piękności jej słowa żadne nie opiszą,

Bo bledną w porównaniu

Z jej wielkim wdziękiem, sercem i duszą.

Czy napój ów nie zaszkodzi jej?

Czy Julia bezpiecznie leży uśpiona

Czekając na wybudzenie?

BRAT ANDRZEJ

Julia cała i zdrowa przybędzie

Do ciebie pod mą opieką.

Napój nie szkodzi ni ciału, ni duszy.

Pąk jaj życia otworzy się na nowo.

Wracać już muszę, by pomóc Laurentemu

W przygotowaniach na ponowne powitanie Julii.

Czy chcesz, abym przekazał słowną lub

Pisemną wiadomość Ojcu Laurentemu

Po powrocie do Werony?

ROMEO

Wdzięczności mej żadne słowa nie przekażą.

Jestem dłużnikiem Ojca Laurentego

-2-

I zawsze, gdy nadarzy się sposobność

Na pomoc mą może liczyć.

Serce moje i ciało już do Julii pędzić chcą,

Lecz rozum nakazuje pozostać

I czekać na jej rychłe przybycie.

Jedź już i jak najprędzej wracaj

Z panią mego serca.

Rozchodzą się.

S C E N A D R U G A

Cela Ojca Laurentego.

Ojciec Laurentym sam.

BRAT ANDRZEJ za sceną

Otwórz, wielebny ojcze franciszkanie.

OJCIEC LAURENTY

Toć nie czyj inny głos jak brata Andrzeja.

otwiera drzwi

Witaj z Mantui! Cóż Romeo?

Maszli odpowiedź jego?

Wchodzi Brat Andrzej

BRAT ANDRZEJ

Wiadomość mu przekazałem

A w odpowiedzi mam przekazać

Słowa wielkiej wdzięczności

I przysięgę pomocy w każdej możliwej sytuacji.

Już z niecierpliwością wyczekuje Julii

I zważa, by poniesiony namiętnością

Nie przyjechać tu po nią.

Miłość jego wielka jest nad podziw.

OJCIEC LAURENTY

Cieszę się na te wieści Twymi ustami przekazane.

Julia jednak już na nas czeka.

Czas nagli. Biegnij, bracie Andrzeju;

Postaraj się o drąg żelazny

I do grobowca go przynieś

BRAT ANDRZEJ

Natychmiast przyniosę.

Wychodzi

-3-

OJCIEC LAURENTY

Muszę czym prędzej spieszyć do grobowca.

W ciągu godziny Julia się przebudzi.

Skryję ją tutaj do następnej nocy,

By mogła odpocząć i dojść do siebie.

Tedy brat Andrzej przewiezie ją do Mantui,

Gdzie nikt nie wiedzieć będzie gdzie przebywają.

Biedny ty prochu: w grobie już za życia!

Spieszę cię wybudzić!

Wychodzi.

S C E N A T R Z E C I A

Cmentarz, grobowiec rodziny Kapuletów.

Wchodzi Parys z Paziem, niosącym kwiaty

i pochodnie.

PARYS

Daj mi pochodnię, i idź z Bogiem,

Lub zgaś ją, nie chcę, by mię widziano.

Idź się położyć owdzie pod cisami

I ucho przyłóż do ziemi, a skoro

Usłyszysz czyje kroki na cmentarzu,

Którego ryty grunt łatwo je zdradzi,

Wtedy zagwizdnij na znak, że ktoś idzie.

Daj mi te kwiaty. Idź i zrób jakem kazał.

PAŹ

Straszno mi będzie pozostać samemu

Wpośród cmentarza; jednakże spróbuję.

Oddala się.

PARYS

Drogi mój kwiecie, kwieciem posypuję

Twe oblubieńcze łoże. Baldachimem

Twym są, niestety, głazy i proch marny,

Które ożywczą wodą co noc zroszę

Lub, gdy jej braknie łzami mej rozpaczy,

I tak co noc na twą mogiłę

Kwiat będę sypał i gorzkie łzy ronił.

Paź gwiżdże.

-4-

Chłopiec mój daje hasło; ktoś się zbliża.

Czyjaż to stopa śmie nocą tu zmierzać

I ten żałobny mój przerywać obrzęd?

Z pochodnią nawet! Odstąpię na chwilę.

Oddala się.

Wchodzi Ojciec Laurenty z pochodnią.

OJCIEC LAURENTY

Za chwilę powinien tu być brat Andrzej.

Tym czasem plan trzeba stworzyć,

By bezpiecznie dotrzeć do celu.

Zauważa przyczajonego w cieniu Parysa.

Drogi Parysie, czemu chowasz się przed moimi krokami?

Boisz się kogoś spotkać, tu w grobowcu?

Widzę, żeś dobrze uczcił Julię w jej wiecznym śnie.

Wyjdź z cienia i odpowiedz mi.

Parys wychodzi z cienia.

PARYS

Nie chcę, by mnie kto zobaczył tym stanie.

Ogromna ma rozpacz po utracie

Tak cennego skarbu.

Była jak biała gołębica.

Taka cicha i spokojna, taka piękna.

A teraz bawi wśród aniołów zostawiając mnie samego.

Ojciec po cóż przyszedł tu?

Czyż nie mogę choć chwili być tu, przy mej pani?

OJCIEC LAURENTY

Brat Andrzej i ja chcemy dopełnić naszego obowiązku.

Kapłani zwyczaj czuwania przy bliskiej

Zmarłej osobie mają.

W ten czas muszą sami być, gdyż obrządek ten

Tylko kapłanom może być znany.

Przykro mi ale musisz odejść nim brat Andrzej

Się tu zjawi. Powrócisz do ukochanej jutro wieczorem

I nikt już ci nie przeszkodzi.

Dziś jednak myśl o niej i przywróć pamięć o niej w sobie.

Ruszaj już do domu, bo martwić się będą

Na twą nieobecność.

-5-

PARYS

Ogromny ból sprawiasz mi odprawiając mnie.

Gdy jednak o Boga chodzi ustąpić ojcu muszę, by Julia

Szczęścia większego w zaświatach dostąpić mogła.

Żegnaj więc ukochana, powrócę tu jutro

I nowe kwiaty złożę u twych stóp,

Choć ty piękniejsza od nich po stokroć!

Oddala się.

Wchodzi Brat Andrzej trzymając

drąg i pochodnię.

OJCIEC LAURENTY

Nareszcie jesteś. Musiałem Parysa odprawić,

By nam nie przeszkodził w przebudzeniu Julii.

Ale już czas! Podaj drąg bracie Andrzeju.

Musimy otworzyć grób nim Julia się ocknie.

Otwierają grób i wyciągają budzącą się Julię.

JULIA

Czy już po wszystkim ojcze? Słabo się trochę czuję,

Mogę się na bracie wesprzeć? Ciało odmawia mi posłuszeństwa.

OJCIEC LAURENTY

Za chwilę powinno minąć twe osłabienie.

Krew do twych członków dopłynąć musi.

Wszak cały dzień życia w tobie nie było.

Julia pada zemdlona.

Bracie Andrzeju wemę ten drąg, by nikt nie wiedział co się stało.

Zasuńmy grób. Nikt nie może się domyśleć.

Zamykają grób.

Ojciec Laurenty bierze zemdloną Julię na ręce.

Wychodzą.

S C E N A C Z W A R T A

Cela Ojca Laurentego.

Ojciec Laurenty, budząca się ze snu Julia.

OJCIEC LAURENTY

Nareszcie dochodzisz do siebie Julio.

-6-

Zaczyna się ściemniać. Za trzy godziny wyruszysz

Z bratem Andrzejem do Mantui do swego ukochanego.

Tym czasem masz tu rosół z kury.

Zjedz go szybko, by nie wystygł.

Musisz w pełni odzyskać swe siły.

Tu masz przebranie, byś nie zmarzła.

Ja idę po brata Andrzeja.

Przebierz się, zjedz, a gdy wrócę wyruszysz w podróż.

Wychodzi.

JULIA do siebie

Wkrótce zobaczę cię ukochany mężu mój.

Serce me już rwie się do ciebie, oczy chcą cię zobaczyć,

Dłonie dotknąć, usta całować.

Przebiera się i je rosół.

Wchodzą ojciec Laurenty i brat Andrzej.

Już myślałam, że nie przyjdziecie. Wieczność na was czekałam.

Czy możemy już ruszać? Chcę go jak najrychlej ujrzeć.

OJCIEC LAURENTY

Oczywiście. Uściśnij ode mnie Romea bracie Andrzeju.

Życzę wam Julio dużo szczęścia. Niech Bóg wam błogosławi.

Miłujcie się i piszcie czasem do starego ojca Laurentego.

JULIA

Jeszcze raz za wszystko dziękuje ojcze.

Dzięki tobie moje życie znów nabrało barw.

Nigdy nie zapomnę pomocy, którą od ciebie otrzymałam.

Żegnaj. Będziemy modlili się za ojca.

Wychodzą Julia i brat Andrzej.

OJCIEC LAURENTY

Idź dziecko, niech ci się szczęści w życiu!

Wychodzi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
opracowanie - akcja, OPRACOWANIA, Romeo i Julia opracowanie lektury, Romeo i Julia
romeo i julia-konspekt lekcji, konspekty- język polski
Romeo i Julia
Romeo i julia 3
Romeo I Julia (m76)
Romeo i Julia
Romeo i Julia 2
ROMEO I JULIA OTRZĘSINY
RECENZJA FILMU'romeo i julia' nr 1
Kabaret Młodych Panów Romeo i Julia
Romeo i Julia
piosenka Cisza Romeo i Julia
Cytaty z Romeo i Julia Williama Szekspira
Nino Rota Romeo i Julia, violino part
Romeo i Julia streszczenie doc
Romeo i Julia
romeo i julia dzis
Romeo o Julia

więcej podobnych podstron