borowski


Tadeusz Borowski, „Utwory zebrane”, wstęp Andrzeja Wernera (tu: opowiadania) + wstęp Sławomira Buryły do tomu T.B. „Proza (1)”

  1. Kompozycja. „Pożegnanie z Marią” stanowi spójną kompozycyjną całość, otwartą przez prolog (opowiadanie tytułowe), rozwiniętą w obrazach życia obozowego („Dzień na Harmenzach”, „Proszę państwa do gazu”, „Śmierć powstańca”), zakończoną epilogiem („Bitwa pod Grunwaldem”). Główną zasadą kompozycyjną nie jest oś tematyczna.

  1. Różnice między opowiadaniami z „Byliśmy w Oświęcimiu” a zawartymi w „Pożegnaniu...” sprowadzają się do zastosowania różnych metod artystycznych i technik narracji. W dwu opowiadaniach z cyklu „Byliśmy w Oświęcimiu” narrator dysponuje pewną nadświadomością w stosunku do rzeczywistości obozowej (introspekcyjne wyznania, pamięć o świecie poza obozem). W „U nas w Auschwitzu” narrator jest człowiekiem, który trafił do obozu, rozumie już jego reguły, ale żyje jeszcze przeszłości, z której wyniósł etyczną miarę rzeczywistości. Pozwala sobie na odnarratorskie komentarze (słowo „szczęście” pisze w cudzysłowie, dodaje, że „Ale to nieprawda i groteska, jak cały obóz, jak cały świat”). Natomiast „narrator <Pożegnania z Marią>, Tadek, tkwi już bez reszty, fizycznie i mentalnie, w świecie obozowym”. Tu bohaterem jest „człowiek, który żyje w obozie”, a więc stale walczący o podstawowe środki do życia, godzący się ze wszechobecną śmiercią. Śmierć jest na kartach tych opowiadań ciągle obecna, ale raczej nie stanowi przedmiotu opisu - po prostu większość historii opisywanych kończy się właśnie śmiercią, niejako mimochodem, bez demonizowania czy fetyszyzowania jej. „Nieustanne zagrożenie śmiercią jest tu podstawowym doświadczeniem życia obozowego”. Właściwie wszystkie jednak opowiadania łączy umiejętność spojrzenia bardziej ogólnego i jednostkowego zarazem, swoisty „zoom” T. Borowskiego, który z jednakową sprawnością, najczęściej używając kilku „kresek”, potrafi naszkicować zarówno sugestywny opis ogólnego ogromu zbrodni, jak i stworzyć wizerunki jednostek skazanych na śmierć.

  1. Behawioryzm opowiadań: suchy, rzeczowy ton. Bez wykrzykników (redukcja ekspresji), bez emocji, ocen, moralnych sądów. Bez introspekcji, monologów wewnętrznych, psychologizowania - czysty, beznamiętny opis. Narrator nie przyjmuje żadnych wcześniejszych założeń aksjologicznych, dzięki czemu nic nie ogranicza jego procesu poznawczego. Zamiast wartościować - milczy, a ocenę świata przedstawionego przez pisarza zostawia czytelnikowi. „Jeśli narrator prowokuje czytelnika do protestu, to właśnie po to, aby ten protest przerwał milczenie, aby wyraził to, czego narratorowi wyrazić nie wolno”, co musiał zmilczeć, stłumić w sobie, gdyż żył w obozie i chciał przeżyć za wszelką cenę”. [...] Jego milczenie jest uciążliwe, niechciane, zawstydzające. Nie wynika z braku odczuć moralnych, ale z moralnej odpowiedzialności”.

  1. Właśnie z powodu tej perspektywy Borowskiego spotkały po publikacji opowiadań zarzuty o nihilizm, współudział w zbrodni hitlerowskiej, degenerację moralną - formułowane według zewnętrznych, pozaobozowych kryteriów. Czy u Borowskiego da się zauważyć jakieś odruchy, zachowania świadczące jednak o jego humanitarnym stosunku do opisywanej rzeczywistości, zdradzające jego moralne obawy? Z pewnością jest ich kilka, choć niezbyt wiele: opis siwej pani biorącej na ręce jedno z porzuconych dzieci i skazującej się tym samym na śmierć; dziewczyna, która sama - z godnością - decyduje się na honorową śmierć; rozmowa Tadka z Henrim: tu autor nie ucieka się do cynizmu czy ironii, złośliwej satysfakcji; „gesty te przynoszą ze sobą pewną skalę wartości”.

  1. Prowokacja czy polemika? „Pożegnanie z Marią”, poprzez postawę bohatera, ma z pewnością sprowokować czytelnika. Skierowane zostało także przeciw tradycyjnym (martyrologicznym) wizerunkom rzeczywistości obozowej oraz przeciw zbiorowej świadomości, która w przyszłości będzie rodzić mity i legendy o obozach. Borowski przewiduje, że kultura wchłonie i przetworzy prawdę o obozie, zmitologizuje i zretuszuje, aby się z nią łatwiej było ułożyć.

  1. Świat obozu (i świadomości narratora): w opisach Borowskiego jest on antymetafizyczny i hermetyczny, tzn. wszystkie opisy - przestrzennie i czasowo - sprowadzają się do obozu i tylko do niego. Granice obozu są nieprzekraczalne dla narratora i dla narracji. Wszystko to, co znajduje się poza obozem, niknie z pola widzenia i - co więcej - przestaje być punktem odniesienia dla nowej, obozowej rzeczywistości. Moralne i myślowe kryteria świata „zewnętrznego” nie przenikają do świata obozu. Obóz funkcjonuje poza uniwersum kultury. Nie żądzą tu żadne prawa znane ze społeczeństw demokratycznych. Prawo = władza = terror. Prawo jest instrumentem w rękach władzy, służącym do jej jak najsprawniejszego jej sprawowania. Siła robocza zaś - podobnie jak chęć zysku - to głównie motory nazistowskich zbrodni. Zysk jest naczelną potrzebą władzy, która w związku z tym ma prawo dążyć do maksymalizacji zysku wszelkimi sposobami. Panowanie nad więźniami możliwe jest dzięki zastraszeniu ich oraz uprzedmiotowieniu. Uprzedmiotowienie najłatwiej osiągnąć, redukując człowieka do jego fizjologii - sprzyja temu przede wszystkim terror głodu. Pożywienie jest niemal jednym celem aktywności życiowej więźniów obozu (znane są nawet przypadki kanibalizmu).

  1. Co Borowski demistyfikuje, oddemonizowuje i jakie mity obala? (wybrane przykłady)

    1. Oddemonizowanie obozu. Obóz to dzieło rąk ludzkich, a nie jakichś nieprawdopodobnych sił zła. W zbrodni biorą udział wszyscy uczestnicy życia obozowego. Borowski nie ukazuje aktów heroizmu, choć takie też się zdarzały - stosunki między więźniami są oparte na konkurencji i walce o dobra materialne, głównie o pokarm, ale też np. o ubrania, lepszą pracę, miejsce w szpitalu. Ciągła rywalizacja i konkurencja (drugi człowiek czasami bywa pomocnikiem w zdobywaniu pożywienia, pod warunkiem, że sam także je otrzyma) o przetrwanie prowadzą bezpośrednio do wykształcenia się obozowych hierarchii, rozdzielenia części władzy także pomiędzy więźniów. W taki sposób ofiary obozu zostają wciągnięte w mechanizm zbrodni, stają się jej współtwórcami; granica między katami i ofiarami zaciera się, wszyscy zostają wprzęgnięci w machinę życia obozowego i zagłady - zawiązuje się „wspólnota upodlenia”.

    1. Demistyfikacja fałszywej przedwojennej kultury (nie całej - niektórych jej artystów, myślicieli, dzieł) i jej fałszywego języka, którym nie da się wiarygodnie opowiedzieć o obozach (pewne pokrewieństwa z Różewicza „poezją po Oświęcimiu” i Miłosza pytaniem o wartość „poezji, która nie ocala”). Przedwojenny artysta odpowiada za kreowanie nieprawdziwego obrazu natury ludzkiej, a jego sztuka (oczywiście nie cała, ale znaczna jej część) przed i po Zagładzie wspiera zło. Także nauka i technika służą zbrodni.

    1. Borowski łamie tabu czystości ofiar - jedno z najbardziej kultywowanych w tradycji romantycznej i silnej w polskiej literaturze.

    1. Oddemonizowuje Niemców jako oprawców (a przynajmniej jest to całkiem inna demoniczność: Mengele to pan „o twarzy dobrotliwego satyra”, większość esmanów to postacie o sympatycznym wyglądzie, zwykłe, charakteryzowane bez emocji). Żaden esman nie zostaje tu wymieniony z nazwiska (anonimowość zła). Eksterminacja odbywa się bez emocji, planowo, z niemiecką dokładnością, precyzją i chłodnym automatyzmem. Esmani to fachowcy wykonujący spokojnie rozkazy i swoje obowiązki. Zło banalizuje się przez swoją codzienność, która zobojętnia obserwujących je ludzi.

    1. Demityzacja wizerunku powstańca w „Śmierci powstańca”.

  1. Bierność więźniów - wynik przystosowania się do reguł panujących w obozie. Brak protestu przeciw zbrodni to odruch samozachowawczy. Śmierć jest czymś normalnym, przyjmuje się ją obojętnie - co jest sukcesem władców obozu i oddaje stopień demoralizacji więźniów.

  1. Język obozowy: krótki, rzeczowy, bezemocjonalny, zbliżony do handlowego. Więźniowie różnych narodowości rozmawiają ze sobą obozowym esperanto, będącym mieszanką niemieckiego, włoskiego, francuskiego, polskiego, rosyjskiego.

  2. Cynizm, ironia, żart. Gdzie u Borowskiego przebiega między nimi granica?

  1. Człowiek zlagrowany: efekt obozowej edukacji, człowiek przystosowany do obozowych reguł życia, podporządkowujący swoje postępowanie imperatywowi przetrwania za wszelką cenę i wszelkimi dostępnymi sposobami.

  2. Metafora świata jako obozu: cały świat zagrożony jest raz uwolnionym złem totalitaryzmu. Zło to nie inni, tylko każdy. Skoro ujawniło się ono w człowieku, nie ma przed nim ucieczki (koncepcja „zła wśród nas samych”, o której pisał np. Zygmunt Bauman: „Najbardziej przerażającą informacją wniesioną przez Holocaust i to, czego mogliśmy dowiedzieć się o jego wykonawcach, jest nie przypuszczenie, że <to> mogłoby się przydarzyć również nam, ale że również my moglibyśmy tego dokonać”). Dawna kultura i sztuka mistyfikowały tylko to zło, które istniało zatem także już wcześniej (granice obozu rozszerzają się nie tylko na cały świat - w przestrzeni, ale także w przeszłość - w czasie). U Borowskiego przesłanki metafizyczne są nieobecne, natura jest moralnie obojętna - a więc źródła zła tkwią w szeroko pojmowanej kulturze, zwłaszcza w społeczeństwach, gdzie najważniejszymi wartościami są pieniądz i towar (opowiadania T.B. to także, przeprowadzona nie wprost, krytyka kapitalizmu, który w zdegenerowanej formule może prowadzić do narodzin postaw totalitarnych)

  3. Granica między fikcją artystyczną a biografią.

Borowski

1



Wyszukiwarka