Sunrise historia Renesmee Rozdział 21


21. KRAINA MROZU

Czy byłam aż tak oślepiona idealnym życiem, że zaczęłam wierzyć, że zła strona może przejść na `tą' dobrą. Ostatecznie stwierdziłam, że moje spotkanie z Alecem było tylko snem, bardzo realistycznym, takim, które działają na nas jak `deja vu'. Myślałam po prostu rozsądnie. Część mnie chciało jednak, by to wspomnienie było jak najbardziej prawdziwe.

            Mijały kolejne dni, wszystko stało się codziennością. Nauczyłam się grać na gitarze i skomponowałam utwór dla Esme. Przy wolnej chwili dzwoniłam do Charliego, który zadawał sto pytań na minutę. Do Edwarda ciągle dzwonił Sam, potrzebowali pomocy w Forks. Jako, że chcieli przestać przemieniać się w wilki, mogli polegać tylko na Leah, która informowała ich, czy czuję coś nowego w pobliżu. Ciągle ktoś się kręcił w tym małym miasteczku w stanie Waszyngton (czyt. Ciągle nie było Jacoba). Zaczęłam dużo więcej czasu spędzać z moimi znajomymi ze szkoły. Musiałam wszystko jakoś pogodzić.

- Próba do jesiennego przedstawienia odbędzie się dzisiaj o 16:00. - Nauczycielka od języka angielskiego stała właśnie nade mną, najwyraźniej irytowała ją moja nieobecność duchowa.

- Teraz proszę o wypracowania, które były na dzisiaj.

Wreszcie ukończyłam moje fantasty opowiadanie na angielski, pełne dziesięć stron oddałam do sprawdzenia.

- Powinnaś iść na przesłuchanie. - Szepnął Kevin.

- Przeszkadzam panu, Strom? - Kobieta zmierzyła go wzrokiem. Cała klasa wybuchła śmiechem.

Rzeczywiście to, przecież są marzenia małej dziewczynki - wystąpić w musicalu.

- Żartujesz sobie ze mnie? - Spojrzałam na niego spode łba, gdy przemierzaliśmy szkolny korytarz już po lekcji.

- Jasne, że nie. Przypominasz mi baletnicę po prostu.

Chłopak uśmiechnął się łobuzersko.

- Przypominasz baletnicę - zacytowałam jego słowa śmiejąc się.

- I jesteś też bardzo ładna.

Chciałam coś powiedzieć, ale uciszył mnie gestem dłoni.

- Nie zaprzeczaj. - Zmienił temat - chcesz przeczytać nową piosenkę?

Kevin pisał piosenki, które potem śpiewał ze swoim zespołem. Były one najczęściej o niezrozumieniu. Zdziwiłam się widząc pierwszy tekst wypocin chłopaka, nie pasowały do niego. Myśląc nad tym głębiej przypomniała mi się rozmowa w kawiarence, nie był taki, za jakiego go postrzegano.

- Ostatnio chodzisz smutna.

- Tęsknie za Jacobem.- Wyznałam wzruszając ramionami - o tym już każdy wiedział. Ostatnio ciągle go nie było.

- Wy jesteście razem? - Zapytał wymuszając obojętny ton.

Czyżby o tym nie wiedział?

- Tak. Idę, dozobaczenia - ruszyłam w swoim kierunku. Wreszcie koniec lekcji.

- Renesmee? - Moja pani od angielskiego wołała mnie z drugiego końca korytarza. Stanęłam zaciekawiona, co też może chcieć ode mnie?

- Świetne opowiadanie. - Pokiwała mi przed nosem kartkami i zaczęła mówić dalej. - Moglibyśmy je wystawić, szczególnie ten moment, gdy dziewczyna spotyka się z wilkołakiem-chłopakiem. Nigdy nie czytałam czegoś takiego.

Zamrugałam gwałtownie, podobała jej się ta historia, moja historia.

- Cieszę się, że pani się spodobało. Myślałam, że mam za bardzo bujną wyobraźnie.

Spojrzałam przez ramię, na parkingu stał już mercedes, a w środku Bella. Seth'a również nie było, ponieważ wyjechał z resztą.

- Wiem, że już wychodzisz, ale czy jutro mogłabyś zostać po lekcjach?

- Oczywiście.

Moje opowiadanie będzie wystawione! Cieszyłam się jak małe dziecko, które dostało swoją wymarzoną zabawkę.

- I ten dramat, że dziewczyna zmusza chłopaka do spędzenia z nią wieczności.

Zamarłam na słowa, które wypowiedziała, ale ona nie zauważyła tego i dalej się zachwycała:

- Doskonała akcja. Chłopak wybiera wieczne życie przez miłość - cudowne.

Zamarłam. Zmuszony? Jacob był ZMUSZONY do wiecznego życia? I to przeze mnie?

-Przepraszam, że cię zatrzymałam. Tak bardzo wciągnęło mnie twoje opowiadanie. Jutro wszystko obmówimy, dobrze? Do widzenia.

Czy ona nie widziała, że przestałam oddychać? Nie słyszała, że moje serce przestało bić?

Mój plan zmienił się całkowicie. Pięć minut temu zamierzałam podbiec uradowana do samochodu, ale teraz nie miałam siły nawet uśmiechnąć się. Jake musiał przeze mnie wybrać życie wieczne? Oczywiście, że tak ty mała samolubna dziewucho!

- Gratulacje! - mama uściskała mnie nie widząc mojej walki w środku. Próbowałam nie dać po sobie poznać, że coś mnie trapi. To Bella była pierwsza, która przeczytała już w całości opowiadanie, właściwie to były wspomnienia na kartce. Więc niech się cieszy.

 Gdy tylko zaparkowała pod domem, uciekłam do własnego pokoju. Usiadłam na łóżku.

- Zmuszam Jake do pustych dni, tylko, dlatego, bo JA go kocham. To był tak drobny powodów. Byłam tak wielką egoistką. Nie zasłużyłam sobie na niego, mimo, że połączyło nas wpojenie. Wiedziałam jedno, muszę uciec przed ich powrotem - gdziekolwiek. Zasnęłam planując swoją przyszłość z dala od Jacoba.

            Obudziłam się nazajutrz i czułam nadal w sobie małego potwora. Brzydziłam się samą sobą. W szkole było najgorzej, Kevin ciągle pytał czy dobrze się czuję, więc wszystko zwaliłam na chorobę. Kiedy lekcje minęły popędziłam do pani Grant od angielskiego.

- Zgadzasz się, żebyśmy wystawili twoje opowiadanie? - Upewniła się.

- Tak, oczywiście.

- Teraz wystawiamy coś innego, za około cztery miesiące. Jeśli masz ochotę to możesz w nim wystąpić. - W jej oczach pojawił się tajemniczy błysk.

Wstałam i założyłam kurtkę.

- Przepraszam, ale źle się czuję. - o dziwo nie zatrzymała mnie.

Wyszłam z budynku i czułam się jakbym szła na wojnę. Tylko, że miałam o wiele mniej żołnierzy niż przeciwnik. Wzięłam głęboki wdech.  Teraz czekało mnie najgorsze. - powiedzenie wszystkiego Belli.

- Muszę coś ci powiedzieć. - Oznajmiłam, gdy zatrzymała samochód przed domem.

Czekała cierpliwie aż poukładam sobie wszystko w głowie. Kompletnie nie wiedziałam od czego zacząć. Jakkolwiek jej to powiem - zranię ją.

- Muszę wyjechać. - Powiedziałam niepewnie, a kiedy zauważyłam, że otwiera usta, zapewne by zaprzeczyć dodałam pośpiesznie - Na tydzień, góra dwa. Muszę wszystko sobie poukładać.Proszę cię, Bello.

Czy kłamałam? Nie byłam tego taka pewna.

- Dobrze, rozumiem. - Zdjęła wzrok ze mnie i uwiesiła go na jezdni.

- Obiecuję, że wrócę.

- Musisz, Nessie? Czy to konieczne?- spytała nagle.

Nie odpowiedziałam na jej pytanie. Czy zrozumiała, że jest mi to potrzebne? Plułam sobie w brodę, przecież zraniłam ją! Mimo wszystko mój plan był aktualny. Czasami wszyscy potrzebujemy czasu na przemyślenia.

- Dziękuje. Wezmę volvo. - a gdy znowu chciała zaprzeczyć, spojrzałam jej prosto w oczy.

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - W jej głosie usłyszałam rozpacz. Zapewne bała się, że samochodem mogę uciec o wiele dalej. Miałam nadzieję, że tak będzie. W milczeniu weszłyśmy do domu, wszyscy siedzieli w swoich pokojach, zapewne słyszeli naszą rozmowę. Nikt niczego nie komentował. Moje zachowanie było typowe dla nastolatki. Wzięłam moje fałszywe prawo-jazdy i małą torbę, oraz ku mojemu zdziwieniu gitarę. Była noc, na niebie połyskiwały piękne gwiazdy. Nie żegnałam się z nikim, nie zniosłabym tego.Doskonale wiedziałam, że będzie mi brakować narwanego chochlika i jej Jaspera. Czułam, że Esme i Carlise zawiedli się na mnie. Nawet będę tęsknić za głupimi żartami Emmetta, lecz oni nie byli tak samo ważni jak Bella. Kochałam ją najmocniej, była dla mnie wszystkim. Przez myśl przeszłą mi jej wykrzywiona bólem twarz. - Nie mogę się mamić, bo zawrócę... Nie mogę zawrócić! Wzięłam się w garść. Po prostu wsiadłam w samochód i ruszyłam przed siebie. Czułam się tak mocno wolna. Edward nie wyczytał prawdziwych powodów mojego wyjazdu - nie było go. Nie widziałam również smutnych oczu mojego ukochanego Jacoba. Oni uważali mnie za dorosłą osobę, mogłam robić, co chciałam. Zdziwiłam się, że dają mi wolną rękę i mogłam ot tak wyjechać, również byłam wdzięczna, że nikt się ze mną nie żegnał. Pożegnania są najgorsze - zresztą byli pewni, że wrócę za tydzień. Nie martwiłam się pieniędzmi, pewną kwotę miałam odłożoną i planowałam wydać je tylko na paliwo do samochodu. Byłam wyspana, więc planowałam zajechać jak najdalej. Koło północny zadzwonił telefon, więc zjechałam na pobocze. `Zafrina' zauważyłam na wyświetlaczu.

- Słucham?

- Nessie? - Usłyszałam jej piękny głos.

- Cześć Zafrina.

Zafrina moja przyjaciółka, odkąd wstawiła się za mną przed Volturi. Była Amazonką, która ` zakochała' się we mnie od pierwszego wejrzenia.

- Gdzie się podziewasz? - Wyczułąm po jej głosie, że się martwi.

- A wiesz zaczęłam podróżować. - Próbowałam jakoś ją uspokoić.

- Rozumiem.

Nastała chwila ciszy.

- Renesmee czy jeśli gdzieś się zatrzymasz będę mogła cię odwiedzić?

- Oczywiście. - odparłam bez namysłu.

Amazonka rozchmurzyła się.

- Bella się o ciebie martwi.

Przejęła taktykę wyrzutów sumienia.

- Wrócę, zobaczysz. Chce po prostu gdzieś pomyśleć, tak na spokojnie. Powiedz, chociaż ty jedna, że mnie rozumiesz.

Usłyszałam cichy chichot.

- Jesteś taka podobna do Edwarda, jeśli o to chodzi.

To był fakt, chociaż ja nie myślałam aż tyle ile on.

- Słusznie, nie słusznie.

- Obiecaj, że będziemy w kontakcie.

- Oczywiście.

Udało jej się. Zaczęłam jeszcze bardziej intensywnie myśleć. Mogłam w każdej chwili zawrócić, przecież tam był mój dom. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Nie, nie mogę.

                    Przez cały dzień jechałam na północ. Wiedziałam dokąd zmierzam. Po pięciu godzinach znalazłam się w miasteczku Kamloops Lake. Rok temu przeprowadził się tutaj Nahuel ze swoją towarzyszką.  Tak oto stanęłam przed małym brązowym domkiem. Było tu o wiele zimniej niż w Forks, lub Seattle, gdyż miasteczko znajdowało się bardziej na północy. Dookoła widać było tylko śnieg, był niemal wszędzie. Ta mała miejscowość przypominała krainę mrozu z jakieś bajki. Góry czubkami zahaczały o ciemne niebo, a chmury dążyły w dół. Czułam, że w środku coś we mnie pękło. Biały puch działał na mnie uspokajająco. Byłam w krainie, gdzie najbardziej pasowałam. To jak kolorowa czytanka, a w niej dziewczynka mrozu w swoim własnym świecie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sunrise historia Renesmee Rozdział 1
Sunrise historia Renesmee Rozdział 10
Sunrise historia Renesmee Rozdział 13
Sunrise historia Renesmee Rozdział 18
Sunrise historia Renesmee Rozdział 2
Sunrise historia Renesmee Rozdział 25
Sunrise historia Renesmee Rozdział 28
Sunrise historia Renesmee Rozdział 7
Sunrise historia Renesmee Rozdział 27
KSIĘGA RENESMEE Sunrise historia Renesmee Rozdział Rozdział 33
Sunrise historia Renesmee Rozdział 11
Sunrise historia Renesmee Rozdział 12
Sunrise historia Renesmee Rozdział 6
Sunrise historia Renesmee Rozdział 3
Sunrise historia Renesmee Rozdział 16
Sunrise historia Renesmee Rozdział 20
Sunrise historia Renesmee Rozdział 35
Sunrise historia Renesmee Rozdział 17
Sunrise historia Renesmee Rozdział 8

więcej podobnych podstron