Michał Anioł
Jak cudzy obraz ktoś w głazie wykuwa,
Dając mu swego podobieństwa piętno,
Tworzę ją bladą i smętną,
Taką, jak wdzięki jej mnie uczyniły,
Wzór mi się mój nasuwa,
Gdy ją ukształcić dłonie zamierzyły.
Snadź srogą twardość bryły,
W której jej obraz kuję,
Mógłbym porównać do jej okrucieństwa,
I przeto brak mi siły,
Póki jej wzgardę czuję,
Kuć co innego prócz mego męczeństwa.
Lecz jeśli podobieństwa
pięknu dochowa sztuka w czasie trwała,
Będę szczęśliwy, jej piękność wspaniała.