CO SIĘ ZDARZYŁO W LA SALETTE(1)


CO SIĘ ZDARZYŁO W LA SALETTE?

La Salette - to mała,

francuska mieścina.

Tu się właśnie nasza

Historia zaczyna.

I spod gór wysokich

ku dolinom płynie

opowieść o Melanii

i o Maksyminie.

Już obudził wioskę

świt bladoróżowy.

Spójrz, dwoje pastuszków

Pędzi swoje krowy.

Wędrują pod górę

na łąkach w oddali,

tam gdzie zawsze stada

swoje wypasali.

Wiedzą, że w południe

Napoić je trzeba,

A i samemu przegryźć

Skromną pajdę chleba.

Z dołu na Anioł Pański

Dobrze słychać dzwony,

Lecz nikt się nie modli,

bo… nie nauczony.

Ludzie tu o Bogu

Całkiem zapomnieli.

Pustką świeci kościół

Każdziutkiej niedzieli.

Słońce praży mocno,

Skwar nie do zniesienia.

Zaszyły się dzieci

w cień koło strumienia.

W gawędę potoku

Tak się zasłuchały,

Że po chwili smacznie

W chłodnej trawie spały.

Pierwsza mała Melańka

Oczy otworzyła

O rety! A gdzie krowy?

Maksymna zbudziła.

Na szczęscie odeszły

Tylko parę kroków.

Ale cóż to za kula

jasna przy potoku.

Całkiem jakby słońce

stoczyło się z nieba!

Blask taki, że oczy

szybko mrużyć trzeba.

Maksym kij pasterski

mocno ściska w dłoni.

Niech ta kula się zbliży

to się będzie bronić!

Melasia tuż za nim

przestraszona stoi,

Pewnie by uciekła,

lecz się ruszyć boi.

Nagle wnętrze kuli

robi się przejrzyste

Widać jakąś postać!

Któż to jest, o Chryste!

Niewiasta jakaś młoda

siedzi pochylona.

Płacze chyba, twarz całą

ma ukrytą w dłoniach.

Wtem podnosi się, wstaje,

ku dzieciom się zbliża.

Z róż ma wieniec na głowie,

na piersi znak krzyża.

Idzie jasna, łagodna

w śnieżnobiałej szacie.

Przepasana fartuchem,

jak mamusia w chacie.

Tak bliska, kochana,

chociaż w blasku tonie.

Czegóż chcesz od nas, Pani

w różanej koronie?

Łzy z oczu twych płyną…

Czy powiesz, dlaczego?

Powiem wam - rzecze Pani

- coś bardzo ważnego.

Wciąż się za was modlę

i wciąż przez was płaczę.

Musicie kochani

zacząć żyć inaczej.

Bóg dla was nie istnieje,

nie istnieją święta.

O pójściu do kościoła

nikt już nie pamięta.

Obrażacie Boga

kpiną i przekleństwem.

Jakże ma was darzyć

swym błogosławieństwem?

Klęski, nieurodzaj,

głód, wszelkie choroby

- wszystko to sami sobie

ściągacie na głowy.

Serce moje żal ściska,

duszę dręczy smutek.

Odwróćcie się od złego

i czyńcie pokutę!

Jutro moje święto

- przyjdźcie do kościoła.

Może to gniew Boży

załagodzić zdoła.

Pobiegły dzieciaki

do domu co siły.

To, co usłyszały,

wiernie powtórzyły.

Ksiądz proboszcz ze łzami

upadł na kolana:

Dzięki Ci Maryjo!

Mateńko kochana!

Zobaczysz, że teraz

wszystko się odmieni.

Cześć Twemu Synowi

oddawać będziemy.

Odtąd na pastwiskach

tam gdzie źródło biło,

wciąż tysiące pielgrzymów

z wiarą się modliło.

Przychodzili do Matki,

choć pod górę droga.

Nóg nie żałowali

- wracali do Boga.

Ewa Stadtmuller

PROMYCZEK JUTRZENKI 2/2003 s. 3-6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CO SIĘ ZDARZYŁO W LA SALETTE
Co się zdarzy w POlsce w najbliższych latach
Co się zdarzyło za dni Pelega
Andersen Hans Christian Co Się Zdarzyło Ostowi
Hans Christian Andersen Co Sie Zdarzylo Ostowi
Co się zdarzyło że smok wawelski był zły
Co się naprawdę zdarzyło w Norwegii
CO SIE MOZE ZDARZYC W KARCZMIE, Pomoce dla MG
CO SIĘ MOŻE ZDARZYC NA MIEŚCIE
CO SIĘ MOŻE ZDARZYC W KARCZMIE
co sie bada w reklamie, Reklama,Marketing itp, hist polit-gosp
Co się kojarzy z
na co sie wymienia 2 id 312019 Nieznany
CO SIĘ DZIEJE Z BIEGUNAMI MAGNETYCZNYMI ZIEMI
Po co się uczyć
Po co się tworzy parki narodowe
Nie wiadomo co się dzieje z telefonem satelitarnym z Tu
Co się stało z mamą M Rodowicz

więcej podobnych podstron