Spotkanie po wielu światach
Coraz bliżej jest już spotkanie -
spotkanie po wielu latach?
TU i TERAZ na ziemskim planie,
po wielu życiach w innych światach.
Z utęsknieniem spoglądam na niebo czyste,
obserwuję kształty obłoków.
Z nadzieją, że zobaczę dyski srebrzyste,
że nadlecą nagle gdzieś z boku...
Wtem widzę mały punkcik na niebie...
Może to to, na co tak czekam?
Uśmiecham się w duchu do siebie,
serce wali jak dzwon w ciele człowieka.
Tak! Jest już całkiem duży,
zniża się ze swej wysokości.
Bije z niego blask, aż oko się mruży,
zamiast strachu jestem pełny miłości.
Srebrzysty rydwan ląduje na trawy kobiercu,
błyszczy w pełnym słońcu metalicznie.
Ogromna radość rośnie w mym sercu,
czuję się w tej chwili jakoś... euforycznie.
Z podwozia bezszelestnie schody się wysuwają,
jeszcze rydwan spowija mgła z gorąca.
Trzy postacie z niego wysiadają,
moja dusza jest niecierpliwa i drżąca.
Pewnym krokiem naprzeciw nich wychodzę,
ręce na powitanie na sercu krzyżuję.
Zaraz się spotkamy, choć każdy na swej drodze,
przeogromną miłość do nich czuję.
Podajemy sobie dłonie, ot tak - serdecznie,
padamy bez słów w ramiona,
Chwilo jesteś piękna- trwaj wiecznie!
Już jesteś moja, choćbym i teraz skonał...
Cieszę się, że Was widzę, moi Kochani,
w końcu widzę mych ukochanych Braci!
Po tym jak przed wieloma wiekami,
każdy z nas się w innej misji zatracił...
Patrząc w mądre oczy widzę niemal wszystko,
przeglądam w nich cały Wszechświat ten...
Nagle mgła spowija to, co daleko i blisko -
budzę się - szkoda, że to był tylko sen...
UlotneMyśli1