DOBRZE MIEĆ MĄDRĄ SIOSTRĘ


DOBRZE MIEĆ MĄDRĄ SIOSTRĘ

Maciek i jego dwaj koledzy wracali ze szkoły spacerem przez park. Panował tu przyjemny chłód, na rabatkach kwitły kolorowe kwiaty, śpiewały ptaki, pachniała skoszona trawa.

Kilka kroków przed chłopcami szła Ola - siostra Maćka - z przyjaciółką Kasią. Dziewczynki rozglądały się dokoła z zachwytem.

Przy wyjściu z parku, już za ogrodzeniem, w kępie drzew znajdował się kamienny krzyż na wysokim postumencie. Wizerunek Ukrzyżowanego odcinał się wyraźnie na tle zieleni. Na dole postument był otoczony bukietami kwiatów i ziół.

Mijając krzyż dziewczynki przystanęły i przeżegnały się pobożnie. Kiedy ruszyły dalej, Ola spojrzała za siebie i zauważyła, że tylko Tadzik uczynił znak krzyża, Jurek i Maciek przeszli obojętnie, zajęci rozmową.

* * *

- Czemu nie przeżegnałeś się przed krzyżem? - zapytała Ola, kiedy po obiedzie zasiedli z bratem do odrabiania lekcji.

- Zawsze się żegnaliśmy.

- No, wiesz... - zająknął się chłopiec. - Krępowałem się, bo Jurek tego nie uznaje. Mówi, że takie publiczne żegnanie się przed figurą jest śmieszne.

- Popatrz, popatrz! - zdziwiła się Ola. - Czyżby Jurek był dla ciebie autorytetem? Kiepsko się uczy, z zachowaniem w szkole ma duże kłopoty, a jak rozrabia na placu zabaw! A ty liczysz się akurat z jego zdaniem. Zastanów się!

* * *

Maciek długo rozmyślał o tej sprawie. Przyznawał rację Oli i miał wyrzuty sumienia. Przypominało mu się ciągle zdanie wypowiedziane przez Pana Jezusa: "Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem".

- Ja się nie zapieram! - pomyślał zaniepokojony. - Gdyby ktoś mnie zapytał, czy wierzę w Boga, odpowiedziałbym, że tak. Ale czy to znaczy, że mam obowiązek żegnać się przed każdą kapliczką? Nie chciałem, żeby Jurek śmiał się ze mnie...

* * *

Wkrótce potem Maciek wracał ze sklepu z zakupami. Przechodził w pobliżu parkowej bramy. Przysiadł na murku, skąd witać było kamienny postument z krzyżem na szczycie. Obserwował przechodniów. Niektórzy żegnali się. Tylko niektórzy. Chłopiec przypomniał sobie znowu słowa Pana Jezusa, a potem rozmowę z Olą. Była młodsza od niego o dwa lata, ale Maciek bardzo się liczył z jej zdaniem.

- Ona by tak nie postąpiła - pomyślał. - Ma zasady. Jest odważna. I ma rację.

W tej chwili z parku wyszedł sąsiad, pan Zygmunt, ojciec Joasi - szkolnej koleżanki Maćka. Chłopiec wstał szybko i grzecznie się ukłonił. Pan Zygmunt był dyrektorem technikum samochodowego, cieszył się na osiedlu dużym poważaniem.

Maciek z pewnym zdziwieniem spostrzegł, że ten poważny i szanowany człowiek, przechodząc koło krzyża przystanął i przeżegnał się szerokim, starannym gestem!

Chłopiec posiedział jeszcze chwilę, a potem także podszedł do krzyża i spojrzał w górę.

- Przebacz mi, Jezu! - szepnął żarliwie. - Postąpiłem jak tchórz. Przyrzekam, że nie zrobię tego nigdy więcej!

Przeżegnał się i odwrócił. Potem skręcił w stronę kiosku z kwiatami i kupił bukiecik stokrotek - dla Oli.

- Dobrze mieć mądrą siostrę! - pomyślał. - Gdzie tam do niej Jurkowi. Też mi autorytet!

Zofia Śliwowa Źródło 26/2007 s. 20



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak dobrze mieć
Dobrze mieć przyjaciela, SCENARIUSZE I KONSPEKTY
Jak dobrze mieć kuzynkę
Dobrze mieć przyjaciela, kodeks przedszkolaka
Jak dobrze mieć sąsiada
Jak dobrze mieć
Roberts Nora Jak dobrze mieć sąsiada 2
Jak dobrze mieć sąsiada rtf
Nora Roberts Jak dobrze mieć sąsiada
O083 Roberts Nora Jak dobrze mieć sąsiada
Roberts Nora Jak dobrze mieć sąsiada
Dobrze mieć kuzynkę
Nora Roberts Jak dobrze mieć sąsiada
083 Roberts Nora Jak dobrze mieć sąsiada

więcej podobnych podstron