Mimo wszystko…
Siedzę przy blasku księżyca, w mrocznej ciszy
I nikt mnie nie słyszy
Mego serca wołania - ono krzyczy...
Że Ciebie mu brak !
W tęsknocie umiera, jak róży kwiat.
Nie wiem co już mówić mam
- Kocham Cię ? Czy jesteś cham ?
Ja jestem tu a Ty gdzieś tam !
Czy między nami coś jeszcze jest ?
Czy iskra, która nas złączyła wypaliła się ?
- Nie, bo „w tym” cos jeszcze jest !
Wiem, że twe serce mego potrzebuje
Widać to w oczach Twych, gdy Cię widuje.
Czarne myśli ogarniają mnie,
Gdy tęsknota opętała serce me !
Gdy jesteś obok moje jest niebo
Nasz jest cały świat
Liczysz się tylko Ty i ja !
Jesteś mój i nic tego nie zmieni - mówisz mi to każdego dnia,
Gdy w me serce tęsknota się wkrada,
Gdy z mych oczu płyną łzy.
Jesteś zawsze gdy Cię potrzebuje, gdy Ciebie chce.
Dziękuje Bogu za to, że jesteś,
Za to, że mi Ciebie dał !
Ty wywróciłeś mój świat.
Dałeś mi wszystko czego było mi brak.
Kocham Cię, czy tego chcesz, czy nie !
Gdy jestem w Twych ramionach,
Gdy patrzę w oczy Twe,
Wiem kim dla mnie jesteś…
Wiem po co żyje,
Wiem co wtedy ludzie rozumieją przez słowo - szczęście.
Pragnę je z Tobą doznawać każdego dnia.
Za życia, po śmierć, w dzień i w noc chce wielbić Cię !
Co dzień w twych ramionach budzić się
I szeptać Ci do uszka te niebiańskie słówka