Tim Staffel
Werter w Nowym Jorku
przełożyli: Mateusz Borowski, Małgorzata Sugiera
Osoby
WERTER
LOTTA
ALBERT
PICARD
ZOE
WSZYSCY SĄ MŁODZI I CHCĄ WSZYSTKIEGO
Podziękowania
Katka Schroth, Johann Wolfgang von Goethe
Stephan Bork, Baz Luhrmann, Oliver Kumpf, DJ Shadow, Jukka Sakari, Kingo, David Lynch, Jörg Laue, Miss Megatrance
WSZYSTKO FILM
Werter i Picard. Same siedzenia samochodowe obok mówiącego automatu z colą.
PICARD Werter?
WERTER Co ja tu robię?
PICARD Jestem Picard.
WERTER A więc to przez ciebie.
PICARD Miło cię widzieć.
WERTER Kogo to obchodzi.
PICARD Picarda obchodzi.
WERTER Wertera nie obchodzi.
PICARD A jednak Werter przyszedł.
WERTER Bo jest idiotą? Nie cierpię kraju idiotów. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego i odcinam się. Całkiem się odcinam. Pif!
PICARD Szybciej, Werter.
WERTER Już.
WERTER/PICARD Pif! Paf!
PICARD Hej.
WERTER Hej.
PICARD Jak leci.
WERTER Ty pierwszy.
PICARD Nie, ty pierwszy.
WERTER Nie wiem.
PICARD Nie wiesz?
WERTER Nie wiem.
PICARD Werter?
WERTER Picard?
PICARD Mogę o coś spytać?
WERTER Spytaj o coś.
PICARD Co widzisz, Werter?
WERTER Moje miasto?
PICARD Nasze miasto.
WERTER Jest piękne.
PICARD Tak.
WERTER Wow.
PICARD I?
WERTER I nic. Tylko to sobie wyobrażamy.
PICARD Ty sobie wyobrażasz. Ty jesteś od obrazów.
WERTER Ja jestem od obrazów.
PICARD Ty jesteś od obrazów.
WERTER Dlatego tu jestem.
PICARD Dlatego obaj tu jesteśmy. Tylko to się liczy, Werter, nieskończona dal. Ostatni, co przetrwali, to my i mamy w dupie całą resztę, bo cała reszta nas nie obchodzi.
WERTER Chcesz moje obrazy.
PICARD Chcę ciebie a ty chcesz mnie.
WERTER I moje obrazy.
PICARD I twoje obrazy. Opylimy twoje obrazy, bo chcemy wszystkiego i dostaniemy to, jak tylko będziemy trzymać się razem.
WERTER Od kiedy jesteśmy razem?
PICARD Zgrywamy czas?
WERTER Kogo to obchodzi?
PICARD Picarda to obchodzi.
WERTER Picarda?
PICARD Picarda.
WERTER Nie znam.
PICARD Szybciej.
WERTER Pif!
PICARD Hej.
WERTER Jestem ten od obrazów.
PICARD Jesteś ten od obrazów.
WERTER TIK TIK TIK
PICARD TIK TIK TIK
WERTER TIK TIK TIK
PICARD Przybij piątkę.
WERTER Wszystko dla ciebie, Picard.
PICARD Wszystko dla nas.
WERTER Przybiję piątkę.
Werter przybija piątkę.
WERTER/PICARD Pif. Paf.
PICARD Co jest?
WERTER Nie wiem.
PICARD Nie wiesz?
WERTER Za szybko poszło.
PICARD Nie ufasz mi?
WERTER Ufam. Ale za szybko poszło.
PICARD Zaufaj mi.
WERTER Przecież ci ufam.
PICARD No to, co robimy?
WERTER Co robimy, mój panie i mistrzu? Nie mam żadnego planu. Masz plan?
PICARD TIK TIK TIK
WERTER Na tym się znam. Błądzić po okolicy bez planu, póki nie dostanę po mordzie, a potem ty mnie ratujesz.
PICARD Pif paf paf.
WERTER Jestem szczęśliwy.
PICARD Znam cię dłużej, niż ci się wydaje, Werter.
WERTER Tak?
PICARD A jak chcesz, to zostaniemy razem. Wiesz, na zawsze.
WERTER Absolutne uczucie, Picard. To ja. Całkiem spokojny. I szczęśliwy. Ty jesteś świr zwany Picard, który zabawia się nożem. Nikt go nie może dorwać, bo zawsze jest trochę szybszy, bo zawsze ma trochę mniej skrupułów, bo zawsze jest trochę bogatszy. Znam cię lepiej, niż myślisz, Picard, i jestem całkiem spokojny, bo będę twoim przyjacielem. Jasne. Zostaję z tobą. Co robimy?
PICARD Chodźmy zabalować. Poderwiemy coś.
WERTER Święta wolności.
PICARD To ja jestem Kapitan, w porządku?
Picard wyzywa na pojedynek mówiący automat do coli.
WERTER Kapitanie, mój Kapitanie, wracam w głąb siebie i znajduję tam świat.
Werter kopie psa. Picard wygrywa pojedynek.
PICARD Co?
WERTER Co robimy?
PICARD Przybij piątkę.
Werter przybija piątkę.
WERTER/PICARD Pif. Paf.
WERTER Zgrywamy czas?
PICARD Kogo to obchodzi?
WERTER Wertera obchodzi.
PICARD Wertera?
WERTER Wertera.
PICARD Nie znam.
WERTER Już? Szybciej.
PICARD Pif.
WERTER Hej.
Dość już zegarków. Napoje.
WERTER Jak na to postawimy, nie będziemy już wiedzieć, gdzie jesteśmy. Ale ja wiem, gdzie chciałbym być. Może już tam jestem. To jakaś ciemna żądza, wysysam ci krew, bo jest mi potrzebna. Bo wiesz, to już nic konkretnego, nic żywego, nie wydaje ci się? Gdzie my jesteśmy? Co tu się właściwie dzieje? Po prostu śniąc śmieję się światu prosto w twarz. To się dzieje.
PICARD Jeszcze umrzesz ze śmiechu, ty mały marzycielu z wyrokiem śmierci.
WERTER Co za miejsce, Picard.
PICARD Pewnie. Chodź już.
WERTER Gdybyś tylko mógł to zobaczyć.
PICARD Wszystko jasne.
WERTER Nikt mnie nie rozumie...
WERTER/PICARD ...taki już mój los.
PICARD Okay, Werter, my to pierwsza liga.
WERTER Absolutnie. Dziękuję.
PICARD Trzymamy się razem. To główna wytyczna.
WERTER Co by się nie działo.
PICARD Możesz za to dać głowę.
WERTER Hej!
Odchodzą - Werter za Kapitanem.
WERTER Byłeś w wojsku?
PICARD A jak?
WERTER Bo wiesz, to wszystko naziści.
PICARD Co ty, w kule ze mną lecisz?
WERTER Jesteś Turek? Jako Turek możesz iść do jednostki w Turyngii.
PICARD Wisi mi to, co się tam dzieje. Byłem tam, bo szybko zleciało, okay? Trochę się potaplałem w błocie, wypiłem trochę piwa, odebrałem żołd i już było po sprawie. Szybko zleciało. TIK TIK TIK. Tylko to się liczy.
WERTER Jesteś Turek?
PICARD Nie!
WERTER To się ciesz. Inaczej w Turyngii by cię zatłukli.
PICARD Klak klak klak.
WERTER Dokładnie.
Na balkonie w Weronie pojawia się Lotta. Szaleje burza.
WERTER To uśmiech czy grymas?
LOTTA Uśmiech?
WERTER No to jestem trup.
PICARD Pif.
LOTTA A poza tym kim jesteś?
WERTER Już nie pamiętam, co było przed tobą.
LOTTA To tyle, co nic?
WERTER Albo wszystko?
LOTTA To zależy, ile byś za to dał.
WERTER A jeśli wszystko...
ALBERT (z offu) Lotta!
WERTER (rozmarzony) Lotta i Werter.
LOTTA Albert!
WERTER Albert?
LOTTA Werter?
WERTER Zaręczona?
LOTTA Tak. Mam nawet pierścionek.
WERTER I łańcuszek?
LOTTA Dla mnie to romantyczne. Wzrusza mnie.
WERTER Tak. Pif.
PICARD Werter!
WERTER Zaraz zacznie padać.
LOTTA Poczekaj.
WERTER I tak już po wszystkim.
Werter i Picard odchodzą.
LOTTA Morrison!
WERTER/PICARD Morrison.
Przybijają piątkę i zaczyna padać.
PICARD Co z tobą?
WERTER Pada.
PICARD Jasne, że pada.
WERTER Dzień czy noc?
PICARD Zapomnij o tym.
WERTER Widziałem ją.
PICARD Tak. No i?
WERTER Ma na imię Lotta.
PICARD Lotta.
WERTER Kręci mi się w głowie, kiedy słyszę to imię.
PICARD Lotta.
WERTER Kręci mi się w głowie, to przez Lottę.
PICARD Dalej, Werter! Co się z tobą dzieje?
WERTER Widziałem ją, Picard, i ona nazywa się Lotta. Oszaleję, jeśli jej już nie zobaczę.
Werter zatacza się. Picard przytrzymuje Wertera butelką whisky.
PICARD Wyluzuj się.
WERTER Muszę się z nią zobaczyć.
PICARD Po co? Są tysiące innych dziewczyn, Werter.
WERTER Dzisiaj.
PICARD Ani słowa, okay.
WERTER Zgrywamy czas?
PICARD No pięknie. Pięknie pięknie. Gdzie masz obrazy?
WERTER Jakie obrazy?
PICARD Pokaż obrazy, palancie.
WERTER Och Kapitanie, mój Kapitanie. Niczego pan nie rozumie.
PICARD Nie rozumiem ani słowa. No bo spotykamy tę Lottę, a tobie odbija. Jakby cię ktoś nakręcił. A może się zakochałeś, Werter, to niebezpieczne. Rozumiesz... „zakochanie” - cholerny obłęd. Zaproś ją, następnego ranka przyjrzyj się dokładnie i odczekaj parę tygodni. Jak ci się to podoba? Kompromis.
WERTER Znalazłem ją w innym świecie i już w nim jestem. Masz pewność, że wiesz, jak się stąd wydostać? Z tego świata, w którym mówię?
PICARD Picard do Wertera! Czy pan mnie słyszy?
WERTER Nie nazywam się Picard.
PICARD Nie. Werter. Kto to jest Albert?
WERTER Kto?
PICARD Albert. Czemu się z nią nie przespałeś?
WERTER On był przede mną. I to jest problem.
PICARD Cały czas w tym siedzisz, Werter. Zostaw to. To nie dla takich jak ty!
WERTER Co?
PICARD Całe to gówno. Znajdziemy ci coś innego.
WERTER Tak. Niedługo wzejdzie słońce.
PICARD Hej. Chodź tu.
WERTER Hej.
PICARD Lubię cię, wiesz.
WERTER Wiem.
PICARD Idziesz ze mną?
WERTER Zostaję jeszcze.
PICARD Na pewno?
WERTER Tak.
PICARD Okay, Mały. Mam się nie martwić?
WERTER Masz się nie martwić.
PICARD Święta wolności.
WERTER Święta wolności.
Picard rozpływa się jak dym. Werter i Lotta, między balkonem i piekłem.
WERTER Lotta?
LOTTA Tak cicho i niewidocznie.
WERTER Nie ruszaj się. Proszę.
LOTTA Wszystko zamarło, nic już się nie rusza i tylko my możemy to zobaczyć.
WERTER Kiedy się to skończy, zmażę obraz i nikt się nie zorientuje.
LOTTA Co?
WERTER Nic. Wiedziałem, że jeszcze tu jesteś.
LOTTA Geniusz z ciebie.
WERTER Myślisz, że jesteś lepsza?
LOTTA Miałam szczęście.
WERTER To znaczy?
LOTTA Wiem, czego chcę.
WERTER Tego się nigdy nie dostaje.
LOTTA Ja tak.
WERTER Czemu wciąż chcemy poznawać samych siebie? Bo mózg nie przestaje pracować. Bo ze wszystkich stron osaczają mnie jakieś projekty. Bo każdy chce coś zrozumieć. A to jedno, co ja rozumiem, nie dociera do nikogo. STUK STUK STUK. Słyszysz? To tylko moje serce.
LOTTA Podoba ci się Nowy Jork?
WERTER Tam jadą ci, co chcą ze sobą skończyć.
LOTTA Skąd ten bunt.
WERTER Bo wiesz, my tylko o tym śnimy. Kiedy tak się błąkamy, jesteśmy tylko czystym anachronizmem.
LOTTA Na pewno byś zgubił drogę.
WERTER Nie doceniasz mnie. STUK STUK STUK! Jednym strzałem uwolnię mój mózg, mała, tak? No bo, co to ma być? Niedługo wzejdzie słońce, my się tu pałętamy a za chwilę wstrząśnie tobą Kant albo ja wepchnę cię pod auto i kto się wtedy tobą zajmie. To znaczy, kto się mną zajmie, jak będę siedział na wózku inwalidzkim. Dasz mi wtedy z litości swój pierścionek, czy co?
LOTTA To tylko ty śnisz. To widać na twoich obrazach.
WERTER Akurat! Na moich obrazach nic nie widać.
LOTTA Głowa mnie boli.
WERTER A twoje serce?
LOTTA Moje serce bije prawie spokojnie.
WERTER Na moim rośnie guz.
LOTTA Nic nie widać.
WERTER Moje serce trzeba zoperować.
LOTTA Rozetną pierś, a żebra...
WERTER ...rozsuną.
LOTTA Rozwieraczem.
WERTER Tak. Operacja na otwartym sercu.
LOTTA Twoje serce przestaje bić, choć nie ma na nim nawet śladu guza.
WERTER Zatrzymają krążenie, a pracę serca przejmie mechaniczna pompa.
LOTTA Chore serce trzeba unieruchomić...
WERTER Ochłodzą je i zanurzą w roztworze potasu. W torebce, w temperaturze czterech stopni.
LOTTA A gdybym je rozmasowała...
WERTER I przy tym nie zamarzła.
LOTTA Na pewno nie jest mi zimno.
WERTER Mnie też nie.
Cisza.
LOTTA Co mówi kardiolog?
WERTER Nie wierzy. Uważa mnie za wariata. Operują dopiero od stadium III w skali Nowojorskiego Towarzystwa Kardiochirurgii. Mam co najwyżej stadium I, żadnego ograniczenia wydolności organizmu przy przeciętnym wysiłku. A co się stanie przy nieprzeciętnym wysiłku? A co z moją głową?
LOTTA Może to neuroza serca. To można wyleczyć.
WERTER Ty byś to umiała?
LOTTA Nie wiem.
WERTER Jak chcesz wiedzieć, to złośliwy guz i trzeba go natychmiast operować. Ale Picard mówi, że nie można mnie powierzyć medycynie ubiegłego wieku. Zostajesz mi tylko ty.
LOTTA Nadopiekuńczość matki powoduje zanik odruchu obrony przed lękiem, tak mówi Albert.
WERTER Nie jesteś moja matką!
LOTTA Nie. A ty się boisz i czujesz jak bije ci serce.
WERTER A ty się nie boisz?
Lotta patrzy na Wertera i długo nad czymś myśli.
LOTTA Dla rzeczy, które znam, znalazłam już inne uczucie.
WERTER Rzeczy?
LOTTA O co chodzi?
WERTER Chcesz ze mną dyskutować o uczuciach?
LOTTA A to się da?
WERTER Kiedy Oliver Stone wrócił z Wietnamu, stanął przed lustrem w swoim mieszkaniu i zaczął się golić. Nagrał to jego przyjaciel, na czarno-białej taśmie. A potem Oliver Stone podłożył swój głos i zmontował to z obrazami wietnamskiej rzeki.
LOTTA Nie przypominam sobie.
WERTER Nie mamy Wietnamu.
LOTTA A co mamy?
WERTER Mamy...
LOTTA Nie! Nie mów.
WERTER ...nas?
LOTTA Nic nie mów.
WERTER A co z tymi, którzy pozostali? Tylko dlatego nie wpadamy w szał, że myślimy o przyjaciołach i krewnych ofiary. To się nazywa sumienie.
LOTTA Albo lenistwo.
WERTER Gdybym był królem, to za lenistwo bym wieszał.
LOTTA Wchłaniasz w siebie wszystko i idziesz z tym na dno?
WERTER Ostatnia kobieta na Ziemi w heavy-trashowym teledysku. Czemu w ogóle o tym ze mną rozmawiasz? Ostatnia kobieta na ziemi. Co powinna robić? Rodzić?
LOTTA Ty możesz znieść tylko własny świat, Werter.
WERTER Nic nie rozumiesz. Werter i Lotta. To nasz świat.
LOTTA Słońce wschodzi.
WERTER Tak. Wstaje z rzeki.
LOTTA To luksus, Werter.
WERTER Mnie to nie wystarcza. I tobie też nie.
LOTTA Owszem. Wystarcza.
WERTER W nic się nie angażujesz. Nie masz odwagi. Założę się.
LOTTA Wiem, czego chcę.
WERTER Wiesz, czego chcesz?
LOTTA Tak.
WERTER Czego?
Werter i Lotta przyglądają się sobie. Lotta całkiem spokojnie i otwarcie. Werter zmieszany. Nie może tego wytrzymać. Odwraca się i krzyczy w słońce - SEKWENCJA FILMOWA: Picard z Zoe w łóżku.
ZOE Podasz mi papierosy?
PICARD Jasne. Chodź tu.
ZOE Puść mnie.
PICARD Co jest?
ZOE Picard?
PICARD Hm?
ZOE Ile my się już znamy?
PICARD I co mam teraz powiedzieć? Jesteś piękna, nigdy cię nie zostawię?
ZOE Kochasz mnie?
PICARD Zoe, kochanie...
ZOE Po prostu to powiedz, Picard. To tylko dwa słowa.
PICARD A muszę?
ZOE Tak.
PICARD W każdej chwili ktoś może pociągnąć za spust i rozsmarować mój mózg na ścianie; nie chcę dać się wykończyć jako pierwszy, kapujesz? Lubię cię; właściwie, o co ci chodzi? Nie działamy sobie na nerwy, nieźle się pieprzymy, to cholernie, powtarzam ci, cholernie dużo, okay?
ZOE Okay.
(Pali) A co robi twój przyjaciel Werter? Uspokoił się?
PICARD Nie. W ogóle.
ZOE Jak to jest, z romantycznym mężczyzną?
PICARD Nie mam pojęcia. Właściwie, o co chodzi? On udaje boga i wymyśla świat. Niebo i ziemię, i zwierzęta, i Lottę, i Wertera, i całe to gówno. Wątpię, żeby udało mu się przeżyć, bo całkiem się odkleił... Chcesz go poznać?
ZOE Jasne. Czemu nie.
PICARD Chodź tu.
ZOE Będziemy się teraz fajnie pieprzyć?
PICARD Pewnie.
ZOE Masz jeszcze lody truskawkowe w lodówce?
PICARD Jak zawsze.
Dzwoni telefon i Picard podnosi słuchawkę.
PICARD Tak.
Oh my goodness, Werter! Żyjesz już tylko w nocy?
Tak, tak, a cały świat wokół ciebie się rozpada, już to kiedyś mówiłeś.
Co?
Tak. Przyniosę ci działkę barbituratów.
Werter, zobaczymy się później, okay. Dobranoc.
ZOE To był on?
PICARD Tak. O co znowu chodzi?
ZOE I na pewno masz jeszcze lody truskawkowe?
PICARD Na pewno.
Film znika. Werter pod księżycem.
WERTER Picard? Jesteś tam jeszcze? Dotknąłem jej ręki. Przez przypadek. Całe jej istnienie zawisło na mojej cholernej ręce, a wokół mnie, wiesz, kolory, po prostu wszystko, rozpływa się. Zmienia formę. Picard? Obaj to wiemy, nie ma na to czasu, rozumiesz, na zawsze albo nigdy, a decyduje mgnienie oka. Picard? Jesteś tam jeszcze?
WYCIEMNIENIE ____________________________________________________________
Same siedzenia samochodowe obok mówiącego automatu z colą na plaży. Pomiędzy nimi konsola DJ'ów. Obrazy Wertera jako polaroidy w rękach Zoe. Lotta, Werter, Picard i Zoe.
PICARD Skoro to mówię. Ma na imię Zoe.
WERTER Od kiedy wiesz, jak ma na imię?
ZOE Werter?
WERTER Claire?
ZOE Nazywam się Zoe.
WERTER Przepraszam.
ZOE Świetne obrazy. To twoje?
WERTER (do Lotty) Rzadko bywam szczęśliwy. Ponieważ moje uczucia stały się nagle takie intensywne, takie wewnętrzne. Ale siła mojej wyobraźni osłabła. Wszystko płynie przede mną. Dlatego nie rozpoznaję już żadnych kształtów.
ZOE To przecież cytat, prawda? „Wszystko płynie i kołysze się przed oczyma mojej duszy...”.
WERTER Nie mam pojęcia. Jestem Werter.
LOTTA A ty co robisz, Zoe, studiujesz?
ZOE Nieźle się pieprzę.
PICARD O co chodzi, Werter?
LOTTA Słucham?
WERTER TIK TIK TIK
ZOE Przykro mi.
PICARD No właśnie. Na co jeszcze czekamy.
ZOE Masz hopla na punkcie pieniędzy, Picard. Nic więcej cię już nie obchodzi.
PICARD Tylko w ten sposób mnie na ciebie stać. Śnij dalej.
ZOE (do Lotty) To nie ważne, co się robi. Liczy się wszystko inne. (Do Picarda) Rzygać mi się chce na twój widok.
LOTTA A ty nie śnisz, Picard?
PICARD Alkoholicy przestają śnić. Alkohol zaburza przepływ fal mózgowych, przestaje się śnić i umiera. Pif.
WERTER Chodźmy. Nie jestem w nastroju.
LOTTA Mnie się tu podoba. Powiedziałam Albertowi, że na niego poczekamy. Nie masz nic przeciwko?
Albert zeskakuje z balkonu tuż pod nogi Wertera.
ALBERT Legendarny Werter? Jestem Albert. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
Albert obejmuje Lottę.
WERTER Weź wszystko, co chcesz, Albert. Weź moją krew, Picard.
Werter rozcina sobie nożem przedramię.
WERTER Może teraz do ciebie dotrze, Kapitanie. No, już! Skosztuj, nie bój się. Jasne, że się boisz, bo to coś, o co walczą w niebie i w piekle. A ja mam tego tak wiele, Picard, że dla takich jak ty niewiele zostało. Co, Albert, już próbowałeś? Kto ma jeszcze stracha? Lotta się nie boi.
Werter ssie swoją krew.
ALBERT Nieźle się tu bawicie. Nie zdezynfekowałeś noża.
WERTER Bawimy? Chcesz się zabawić?
LOTTA To nie jest śmieszne, Werter.
WERTER Och, aniele! Dla ciebie muszę żyć!
Werter spływa w stronę DJów.
PICARD Czekaj!
Picard zatrzymuje go i obwiązuje mu ramię.
PICARD Zbierz się do kupy, dobra?
WERTER Chcesz obrazów, Picard? To uważaj. Facet, około pięćdziesiątki, cały obdarty i nie wiadomo, czy mieszka na ulicy, czy może wlał w siebie flaszkę wódki. Wsiada do autobusu, a za nim trzech chłopaków. Siedzą naprzeciwko, on jednego po prostu pożera wzrokiem, a ci się śmieją. Wszyscy inni trzymają gęby na kłódkę, bo jego głos brzmi tak donośnie, że, inaczej nie mogą, a on mówi: „Cóż to za świat, na którym można być tak pięknym?” I nikt nawet nie podskoczy, żeby dać pedałowi po ryju, a ten chłopak zaczyna jaśnieć i tonie w oczach tego faceta, któremu jest wszystko jedno, który rzucił mu swoje serce: „Gdyby wszyscy mogli cię takim zobaczyć, to byłoby życie”. No, Picard? Myślisz, że to przez wódkę? Ja tylko skosztowałem mojej krwi, Picard, i zaraz będę krzyczał, okay. Żeby go wszyscy słyszeli. Spadaj.
Werter z gitarą elektryczną. Wzmacniacz na 0. Gra.
PICARD Odbija ci, ale ja nad tym panuję. Więc się uspokój.
ZOE Jesteście razem?
LOTTA Tak.
ZOE Podoba mi się, jak się dotykacie.
ALBERT Co ty mówisz?
ZOE Z Picardem się tak nie da. Nie umie się na mnie skoncentrować; zawsze jest gdzie indziej. Ciągle się boi, że coś przegapi i nic do niego nie dociera.
ALBERT To czemu z nim jesteś?
ZOE Nie wiem. Lepsze to, niż nic.
LOTTA Idę do Wertera.
ALBERT Jasne.
I Lotta odchodzi niczego nie przeczuwając.
ZOE Co ci jest?
ALBERT Nie wiem, ale kiedy patrzę ci w oczy, to dzieje się coś dziwnego.
ZOE Nie bawią mnie takie gierki.
ALBERT Chciałem tylko powiedzieć, że miło było cię poznać i że masz w oczach coś takiego, co mnie porusza. Ale to nic nie znaczy.
ZOE Co robisz?
ALBERT Jestem anestezjologiem.
ZOE Wielki Znieczulacz.
ALBERT Ciebie obudzę.
Zoe i Albert palą.
LOTTA Werter?
PICARD Zostaw go. Nie słyszy cię.
LOTTA Co z nim zrobiłeś?
PICARD Uratowałem mu życie. Jest teraz innym człowiekiem, a ja jestem bohaterem. Zapomniał o tobie, Lotto, niczego już nie pamięta.
LOTTA Przecież nic się stało.
PICARD Albert wie, co z ciebie za sztuka?
LOTTA Nie jestem w pułapce.
PICARD Lotta, ty jaśniejesz. Ktoś musiał ci to powiedzieć.
LOTTA To wielki komplement, w twoich ustach.
PICARD Śmiertelnie cię nudzi, mam rację?
LOTTA Nie masz żadnych szans, Picard. Kocham go.
PICARD Daj mi szansę, Lotta. Nigdy nie otwieram się za pierwszym razem.
LOTTA Jesteś przezroczysty.
PICARD Nie kochasz go.
LOTTA Nie masz o tym bladego pojęcia.
PICARD Niech będzie. On cię nie kocha.
LOTTA Dość tego, Picard. Kombinuj do woli, i tak nie masz szans.
PICARD Czy on kocha cię tak mocno, że ile razy bierzesz go za rękę, to po jego plecach przebiega dreszcz? Że w nocy nie może zmrużyć oka, bo musi na ciebie patrzeć jak śpisz?
LOTTA Ja... nie wiem.
PICARD A co z Werterem?
LOTTA To przyjaciel. Dlaczego?
PICARD Lotta, daj spokój. Zawsze chodzi tylko o pieprzenie. Wszystko jedno, czy ci to pasuje. Co by się nie działo na tym zasranym świecie, w naszym zasranym życiu, zawsze chodzi tylko o pieprzenie. Nad tym nikt nie panuje.
LOTTA Nie będę tego słuchać.
PICARD Chodźmy się pieprzyć, Lotta.
LOTTA Brzydzę się tobą.
PICARD Być może. A i tak cię kręcę. Brzydzisz się mną, ale chciałabyś mnie dotykać. Werter to przyjaciel, Alberta kochasz, a ze mną chciałabyś się pieprzyć. To takie proste.
LOTTA To takie proste. Dla ciebie. Widzisz szczęśliwych ludzi i nie możesz tego znieść.
PICARD Szczęśliwych ludzi?
LOTTA Tak.
PICARD Pif!
ZOE Widziałeś już kiedyś operację serca?
ALBERT Serce, prostata, mózg. Czego tylko chcesz.
ZOE I...?
ALBERT I nic. Odwieźć cię do domu?
ZOE Idę teraz do nich.
Zoe podchodzi do Wertera grającego na gitarze, siada obok i zaczyna śpiewać.
LOTTA Werter? Wszystko w porządku?
WERTER Tak.
LOTTA Jesteś zły przez Alberta?
WERTER Nie.
LOTTA Naprawdę.
WERTER Lubię go. Naprawdę.
LOTTA Cieszę się, że jesteś, Werter.
Lotta całuje grającego Wertera w czoło i odchodzi do Alberta.
PICARD To jakiś pieprzony obłęd. Nieskończona dal.
Werter podkręca wzmacniacz. Lotta i Albert tańczą. Zoe śpiewa. Picard leży na podłodze.
Picard rozbija wzmacniacz. Werter całkiem spokojnie odkłada gitarę i podchodzi do Lotty i Alberta.
PICARD Nie pomogę ci.
WERTER Wyobraź sobie coś takiego. Kobieta, której prawie w ogóle nie widać. Przybrała barwę asfaltu. Od stóp do głów - jej ubranie, jej włosy, jej twarz, sposób poruszania się. Jakby wyrastała wprost z ulicy, po której idzie. Już sobie wyobrażam, co się stanie, kiedy ktoś rozłoży przed nią kawałek murawy i ona na nią wejdzie. Przepraszam. Da mi ktoś papierosa?
Lotta i Albert przestają tańczyć.
LOTTA Werter, tobie odbija.
WERTER Co?
LOTTA Co ty sobie w ogóle wyobrażasz...
WERTER Mnie odbija?
LOTTA Nie...
WERTER Myślisz, że jestem wariat?
LOTTA Nie, nie myślę.
WERTER Nie jestem wariat.
LOTTA Wiem.
WERTER Jeszcze nie. Pełny luz.
LOTTA Czasem po prostu mnie przerażasz.
WERTER A ciebie przerażam, Albert?
ALBERT Tego bym raczej nie próbował.
Albert bawi się swoimi dwoma pistoletami.
LOTTA Daj nam zwyczajnie jeszcze chwilę tu pobyć, dobrze. Razem.
WERTER Co tylko chcesz.
ALBERT Wiesz, Werter, człowiek nie zakochuje się w kimś tak po prostu. Człowiek zakochuje się w projekcjach tego, co wyparł z własnej osobowości.
WERTER Pokażesz mi pistolety?
ALBERT Proszę. Nie krępuj się.
WERTER Nie podobają ci się.
ALBERT Nie wiem, po co je trzymam. Codziennie wyjmujemy kule z ciał jakichś dzieciaków. A to już mało zabawne.
WERTER Strzelałeś do nich?
ALBERT Chciałbyś popatrzeć?
Werter podnosi lufę pistoletu do prawej skroni. Palec na spuście.
LOTTA Przestań.
ALBERT Nacisnij.
WERTER Bądź moim katem, Albert.
LOTTA Macie przestać!
ALBERT Opuść rękę, Werter. Liczę do trzech.
WERTER A na trzy, co? Nacisnę spust? Ty naciśniesz spust? Mój kat ogłosi wtedy wyrok na wariata?
Werter celuje w Alberta z drugiego pistoletu.
LOTTA Róbcie co chcecie, mnie to nie obchodzi.
Lotta tańczy i pali.
WERTER Raz, dwa...
Albert wytrąca Werterowi najpierw jeden, potem drugi pistolet. Albert daje Werterowi w twarz i Werter leży na ziemi.
WERTER Tego uczą w szpitalu, Mistrzu Znieczulenia. Naprawdę, udało ci się zapobiec katastrofie.
ALBERT Pokazuj innym, jaki jesteś ważny, Werter, ale mnie zostaw w spokoju.
WERTER Kochałeś już kiedyś, Albert? Masz choć blade pojęcie, o tym co to jest uczucie, co może ono z tobą zrobić?
ALBERT Chcesz jeszcze raz?
WERTER No chodź.
ALBERT Daj spokój.
WERTER No, chodź.
ALBERT Nie sprowokujesz mnie.
WERTER Bo się zastrzelę i wyląduję na twoim stole operacyjnym.
ALBERT Werter...
WERTER No chodź, kacie!
Pięść Alberta w twarz Wertera. Werter na ziemi.
WERTER Och, ileż w tym uczucia.
ALBERT Wstawaj.
WERTER Lubisz mnie, Albert?
ALBERT Nie wiem.
WERTER Dla Lotty.
ALBERT Wybaczam.
WERTER Lotta?
LOTTA Skończyliście?
ALBERT Najlepsi kumple.
WERTER To zależy od ciebie, kto z tobą jest.
LOTTA Wiem.
WERTER Widzisz? Stoimy pod księżycem na Manhattanie.
ALBERT To nie jest Manhattan.
WERTER Pif.
ALBERT Idziemy?
LOTTA Tak.
Lotta i Albert przechodzą obok Picarda i Zoe.
ALBERT On się nam nie przyda.
LOTTA Jesteś zazdrosny?
ALBERT Nie.
LOTTA Nie ma powodu.
ALBERT Wiem.
Picard i Zoe z Werterem.
WERTER Widziałeś to? Ona na mnie nie patrzy. Idzie sobie i nawet na mnie nie spojrzy. Idzie i patrzy na ciebie. Patrzy na Zoe. A ja? Na mnie nawet nie spojrzała, Picard. Nawet się ze mną nie pożegnała, nie powiedziała „Do widzenia”...
ZOE Odwróciła się jeszcze raz.
WERTER Tak.
ZOE Może to z twojego powodu.
PICARD Zapomnij o niej.
WERTER Ona mnie kocha.
PICARD Ona pieprzy się z Albertem, kapujesz? A reszta cię nie obchodzi.
WERTER Nie rozumiesz tego.
PICARD Pudło. Pif. Mamy umowę. Pif paf. A tu jest zlecenie, Werter, ale nowe obrazy zrobisz nie tutaj. Spływaj stąd. Oddział terenowy. Wszystko zorganizowane, kapujesz. Od tego wszystko zależy, tu jest zaliczka. Masz odpocząć. Obrazy i odpoczynek. Powiedz: dziękuję.
WERTER Mam stąd odejść?
PICARD Tak.
WERTER Zapomnij.
PICARD Ty zapomnij.
WERTER Dobrze, mój Kapitanie.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
DJ SHADOW - <<STEM/LONGSTEM**TRANSMISSION2>>/<<ORGAN DONOR>>
Z PRZODU CENTRALNIE DUŻY EKRAN. PROJEKCJA: TWARZ WERTERA, Z GÓRY, PATRZY W NIEBO.
ŚWIATŁO: POŁYSKUJĄCA BIEL. BŁĘKIT. CZERŃ.
LOTTA, NAGA, NA ZIEMI. WERTER ROZBIERA SIĘ. WERTER NA LOTCIE.
FLESZ!
WERTER STOI TYŁEM DO PROJEKCJI. PRZED NIM NA ZIEMI: LOTTE I PICARD, PIEPRZĄ SIĘ.
BŁYSKI!
W KOLEJNYCH ROZBŁYSKACH ŚWIATŁA MOŻNA ZOBACZYĆ: ALBERT GWAŁCI ZOE NA BALKONIE W WERONIE.
WERTER PATRZY PROSTO W TWARZ WŁASNEMU OBRAZOWI: EKRAN UNOSI SIĘ, ALBERT, ZOE ZNIKAJĄ - DUŻY EKRAN CENTRALNIE, Z TYŁU.
PROJEKCJA FILMOWA: TWARZ WERTERA, Z GÓRY, PATRZY W NIEBO, DUŻE ODDALENIE.
WERTER BARDZO POWOLI PODCHODZI DO WYŚWIETLANEGO OBRAZU - ZBLIŻENIE: KAMERA PODJEŻDŻA DO JEGO TWARZY.
KIEDY IDZIE PRZEZ TUNEL Z EKRANÓW - TRZY Z PRAWEJ, TRZY Z LEWEJ - NASTĘPUJĄCE FILMY:
ZOE, W PERUCE, ŚPIEWA W NOCNYM KLUBIE. SŁUCHA JEJ ALBERT.
PICARD PIEPRZY LOTTĘ NA BALKONIE W WERONIE.
STRIPTEASE ZOE W PERUCE. ALBERT WCISKA JEJ BANKNOTY DO MAJTEK.
LOTTA JAKO ANIOŁ.
KATETER DO SERCA / OPERACJA SERCA.
LOTTA, ALBERT, PICARD I ZOE - WSZYSTKO JEDNOCZEŚNIE, WSZYSTKO JEDNO, CO.
WERTER TRZY METRY PRZED EKRANEM Z TYŁU- W MIĘDZYCZASIE ZBLIŻENIE.
WERTER ROZPOŚCIERA RAMIONA - SKRZYDŁA.
PROJEKCJA FILMOWA: WERTER PODNOSI GŁOWĘ I OTWIERA USTA, BEZGŁOŚNY KRZYK, CZARNY PTAK SPADA ZNIKĄD W JEGO USTA.
WERTER PRZEWRACA SIĘ DO TYŁU PRZED EKRANEM. EKRAN PRZELATUJE NAD NIM W STRONĘ PUBLICZNOŚCI - FILM: KAMERA W GÓRĘ, UCIEKA OD WERTERA Z PTAKIEM W USTACH.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Słabe światło. Lotta. Znikąd pojawia się Werter z kamerą wideo. Werter filmuje Lottę, która tego nie widzi. Transmisja na żywo. Zoe i Albert. Nie zauważają Wertera. Zoe i Albert obok Lotty. Picard. Picard liczy banknoty. Picard zauważa Wertera.
PICARD Werter! Znowu tutaj?
Picard obok Lotty, Alberta i Zoe. Rozdaje banknoty. Werter po omacku zbliża się do nich z kamerą.
WERTER Kogoście sprzedali?
LOTTA Werter! Wróciłeś?
ZOE Zabierz kamerę!
ALBERT Nie słyszałeś, co powiedziała!
WERTER Kogoście sprzedali?
PICARD To tylko zakład, Werter, nic więcej. Albert próbuje na sobie kateter do serca. Pif. Wszystko jasne?
WERTER Nie.
Wszyscy milkną i palą. Werter, który ich przy tym filmuje.
ZOE Czemu on nie przestanie?
LOTTA Przestań, Werter.
WERTER Co...
LOTTA Proszę...
WERTER Co się stało?
ROZBŁYSKUJĄCE ŚWIATŁO - NIEBIESKIE BIAŁE CZARNE.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Rudera na dachu. Werter i Picard. Zoe, Albert i Lotta.
PICARD Ale z ciebie dudek, Werter.
WERTER Dudek?
PICARD Dudek.
WERTER Jak długo mnie nie było?
PICARD Powiedz: dziękuję.
WERTER Dziękuję.
PICARD Nie ruszyłeś się stąd na krok. Spieprzyłeś to, capice?
WERTER Nie uratowałeś mnie.
PICARD Uważaj!
WERTER Rzygam kawałkami szkła. Najpierw były to tylko moje zęby. Teraz to kawałki szkła. Wyrzucam tego z siebie całe kilogramy. Jak mnie poprosisz, zrobię z nich śmieszne naszyjniki. A potem od razu będę rzygał naszyjnikami, żebyście mieli się w co stroić.
PICARD Przestań.
WERTER Idę do Lotty.
PICARD Jasne.
Werter łapie równowagę nad przepaścią.
ZOE Stoję w banku, a ta kobieta za pancerną szybą mówi, że jest minuta po pierwszej. Już minuta po pierwszej. A o pierwszej zamykają. I nie chce mi wypłacić pieniędzy. Jej koleżanka coś mówi, a ona zaczyna ryczeć, bo ma tego wszystkiego dość, bo jest już minuta po pierwszej, a ja po prostu nie mam szans.
PICARD Okay.
ZOE Co okay?
PICARD Pójdziemy tam i załatwimy ich.
WERTER Pif.
PICARD Pójdziemy tam i zrobimy napad.
WERTER Pif paf.
PICARD Całkiem po prostu.
LOTTA Nie bądź gówniarz, Picard.
PICARD A według ciebie gówniarz to kto, Lotta?
LOTTA Ty jesteś gówniarz. (Naśladując Picarda) Capice?
PICARD Nie jestem gówniarz.
ZOE Naprawdę mnie wkurzyła. Bo co ja na to poradzę?
ALBERT Jestem klientem banku dla lekarzy i farmaceutów. Dla mnie to żaden problem. Pójdziemy tam i ich obrobimy.
LOTTA Przestań, Albert.
PICARD Albert się przyłącza.
ALBERT Przybij piątkę.
PICARD Hej.
Albert i Picard przybijają piątkę.
ALBERT Werter! Co z tobą?
WERTER Nie mogę mówić. Ptak zamknął mi usta.
ALBERT No już, obudź się.
WERTER Obudź mnie.
ALBERT Chcesz?
PICARD On w to wchodzi.
WERTER Wchodzę w to...
PICARD Chodź tu.
WERTER ...i się zatracam.
PICARD Werter!
WERTER Bo ona mnie kocha. Na pewno. Dlatego jakoś sam siebie znoszę. Dlatego uważam się za świetnego gościa.
PICARD Siadaj.
WERTER (wrzeszczy do Picarda) Nie dotykaj jej!
LOTTA Okay, mam dość.
ALBERT Dotknął cię?
LOTTA Zostawmy to!
ALBERT Tylko żartowałem.
LOTTA Jasne. Jak widzisz, pękam ze śmiechu.
ALBERT Widzę. Dlatego się z tobą ożenię.
WERTER Pieprz się, Albert, pieprz się. A w ogóle z kim ty się pieprzysz?
PICARD Może zrobimy jakiś plan, co?
ALBERT Jasne. Weźmy się za plan.
LOTTA Nic nie rozumiem.
ZOE Będzie fajnie.
LOTTA Ale beze mnie.
ZOE Nie da rady. Bez ciebie nie będzie zabawy.
LOTTA Czemu nie pójdziesz się z kimś pieprzyć, co, przecież nieźle ci to wychodzi? Mało cię to bawi? Chcesz czegoś więcej?
ZOE Nie ma powodu, żeby się wściekać, okay.
ALBERT Jak teraz sobie pójdziesz, to nie będzie już dla ciebie powrotu, kochanie. Zrobimy to bez ciebie.
LOTTA Werter?
WERTER Lotta?
LOTTA Co się z tobą dzieje?
WERTER Nie będzie mi wstyd, jeśli razem ze mną pójdzie na dno cały świat. Co jeszcze możemy zrobić?
LOTTA Co jeszcze możemy zrobić. Ja się nie wstydzę. Jestem szalona, a w każdej chwili ten film może się urwać.
ALBERT To jest bank, Lotta. Wejdziemy zwyczajnie do środka, weźmiemy pieniądze, a ludzie zaczną skamleć. I tyle. Spytaj Zoe.
PICARD Spytaj Zoe.
LOTTA Róbcie to beze mnie.
Lotta, z dala od reszty, i Werter, tuż za nią.
LOTTA Gdybyś im porozcinał głowy, to w środku nic byś nie znalazł.
WERTER A kogo chciałabyś tam znaleźć?
LOTTA Nie kogo, tylko co. Mózg.
WERTER A co jeśli ja to właśnie to, ja i mózg?
LOTTA A co z twoją duszą?
WERTER Dusza to mój mały guz, co rośnie w prawym płacie mózgowym. Gdyby go wycięli, to przestałbym cię kochać. I już nie miałbym duszy.
LOTTA Nie będę rozcinać twojej głowy, Werter. Chcę, żebyś mnie kochał.
WERTER Tak.
LOTTA Teraz.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Lotta, z dala od reszty, i Werter, tuż za nią.
WERTER Wiedziałem, że na mnie czekasz i że to powiesz.
LOTTA Chyba nie zmieniłeś zdania?
WERTER Nigdy. Chcę tego teraz. Tak jak ty.
Werter próbuje dotknąć Lotty, ale ona nie pozwala.
LOTTA Myślałam, że to sobie już wyjaśniliśmy.
WERTER Tak...
LOTTA Oni mnie przerażają, Werter, boję się o Alberta. I muszę wiedzieć, czy mogę na tobie polegać.
WERTER Razem zajrzeliśmy do mojej głowy.
LOTTA Podejrzewam, że od tego się ślepnie. Pomożesz mi?
WERTER Rozcięliśmy ją i odkryli guza.
LOTTA Nie mam już ochoty na wasze kawały, zrozum to wreszcie!
WERTER Było ją widać. Duszę w mojej głowie.
Albert z Werterem, z Lottą i ze swoimi pistoletami.
ALBERT Nie dotykaj jej!
LOTTA Nic się nie stało.
WERTER Gówniarz udaje ważniaka wtykając paluchy do mojej głowy. A tobie na to nie pozwolą, masz moje słowo.
ALBERT A to ciekawe. Później o tym pogadamy. Picard robi plan. Chcemy go przećwiczyć.
LOTTA Ty rzeczywiście nie żartujesz.
ALBERT Zaufaj mi. Tylko symulujemy. Zwykłe ćwiczenie, nic więcej. A zdecydujesz później, no więc jak będzie?
LOTTA Ufam ci.
ALBERT Przybij piątkę, Werter.
Werter przybija Albertowi piątkę.
WERTER Hej.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Werter, Lotta, Albert, Zoe i Picard. Każdy osobno. Zoe głośno śpiewa.
LOTTA O, nie. Proszę wybaczyć mojej siostrze. Naprawdę bardzo mi przykro.
PICARD Co się tu dzieje?
WERTER Nie wiem.
PICARD Niech w tej chwili przestanie.
LOTTA Problem w tym, że jak już raz zacznie, to nie może przestać. Żadne środki uspokajające nie działają.
PICARD Ostrzegam panią.
ALBERT Proszę mnie przepuścić. Jestem lekarzem.
Albert przy Zoe.
PICARD Okay. Zaczynamy.
Picard wyciąga jeden z pistoletów Alberta. Zoe zaczyna się śmiać.
ALBERT Przestań. Miałaś śpiewać. Śpiewać miałaś.
Lotta zaczyna się śmiać.
PICARD Gówno! Gówno! Gówno! Werter! Gdzie ty się podziewasz? Gdzie masz spluwę?
ALBERT Do dupy to wszystko.
PICARD Dlaczego Werter nie ma spluwy?
ZOE Już nie mogę.
WERTER I co mam teraz robić?
LOTTA Daję wam jeszcze trzydzieści sekund, a potem odjeżdżam.
ALBERT Co?
LOTTA Trzydzieści sekund. Dokładnie według planu.
PICARD Daj Werterowi spluwę.
ALBERT Jeszcze nie zwariowałem.
PICARD Bez niego nie damy rady.
WERTER Nie potrzebuję pistoletu.
PICARD I czym się popiszesz? Karate?
ZOE Już po wszystkim?
LOTTA Czas minął. Odjeżdżam.
ZOE Już po wszystkim.
ALBERT Nie!
ZOE Już może mnie pan puścić, doktorze.
LOTTA Już pan ją może puścić, doktorze.
PICARD Kurwa!
ALBERT W ten sposób nic z tego nie wyjdzie.
WERTER Święta wolności.
LOTTA Po prostu wchodzimy do środka i żywa dusza nie wychodzi na zewnątrz.
ALBERT Wszystko to kwestia timingu. Kwestia timingu, tylko Zoe ma się nie śmiać.
PICARD Przećwiczymy jeszcze raz. Dla pewności.
WERTER A co z moim pistoletem?
PICARD Daj mu pistolet.
Albert daje Werterowi pistolet.
ALBERT Uważaj i nie strzel sobie w kolano.
WERTER Umiem celować, Mistrzu.
Zoe zaczyna śpiewać. Głośno.
LOTTA Och. Tak mi przykro. Moja siostra. Ale wstyd.
BŁYSKI ŚWIATŁA_________________________________________________________
Lotta, Albert, Picard i Zoe znikają w cieniu.
WERTER I PROJEKCJE:
ALBERT Proszę mnie przepuścić. Jestem lekarzem.
Picard i Lotta.
PICARD Pieprzyć!
LOTTA Już?
PICARD Natychmiast.
LOTTA Myślałam, że sobie to wyjaśniliśmy.
Albert i Zoe.
ALBERT Przestań śpiewać!
Zoe śpiewa dalej.
ALBERT Zamknij się i rozbieraj!
ZOE Sam mnie rozbierz!
Albert wyciąga pistolet i wkłada Zoe do ust.
WERTER A jeśli umrzesz, Albert?
Werter celuje w Alberta.
LOTTA Żadne środki uspokajające nie działają.
Werter podchodzi do Lotty, przyciska jej do brzucha lufę pistoletu.
WERTER Ty czy ja.
LOTTA Ufam ci.
Usta Wertera na ustach Lotty.
WERTER Usta, na których kołyszą się duchy nieba.
Werter pociąga za spust.
KONIEC PROJEKCJI
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Zoe śpiewa. Albert przy Zoe. Picard i Werter z pistoletami.
WERTER Nie!
PICARD Werter! Twoja kolej.
WERTER Lotta!
Werter upuszcza pistolet.
LOTTA Twoja kwestia, Werter!
ALBERT To się w głowie nie mieści! Chcesz nas pozabijać?
PICARD Z życiem!
LOTTA Odjeżdżam za dziewięćdziesiąt sekund.
ALBERT Przestań śpiewać, Zoe.
LOTTA Wystarczy.
ALBERT Przestań już!
ZOE Na serio?
ALBERT Na serio.
PICARD Werter, ty ofiaro!
WERTER Święta wolności!
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Noc. Księżyc i gwiazdy. Wszyscy jeszcze tu są. Albert z Picardem i Werterem. Lotta z Zoe.
ALBERT Werter, cały twój problem bierze się stąd, że się nie pieprzysz.
WERTER Co to znaczy pieprzyć?
PICARD Werter to dudek.
WERTER Czubek.
ALBERT Dudek.
WERTER Co to znaczy pieprzyć?
ALBERT Musimy to jeszcze raz przećwiczyć.
PICARD Noc jest długa. Werter opowie jakiś kawał.
WERTER Werter?
PICARD Werter.
WERTER Nie znam.
PICARD Z życiem!
WERTER Kochał ją tak bardzo, że nie opuszczał jej nawet na chwilę, choć ledwo mógł to wytrzymać. A potem jej dotknął. Bo nie mógł inaczej. Jasne. A ona krzyknęła. Bo tego nie chciała. A może dlatego, że chciała, ale nie powinna. A potem miał jej już nigdy nie zobaczyć. Zabroniła mu. Zakaz. Wygnanie. A potem wziął ją ktoś inny i już nie krzyczała. On mógł jej dotykać. I dobrze o tym wiedział. Był zupełnie spokojny. Kiedyś był całkiem spokojny, przyjrzał się temu i wszystko stało się jasne. Stało się jasne, co powinien zrobić. Zabił go. Przyłożył temu drugiemu nóż do gardła i przycisnął. A nóż był dostatecznie ostry. A teraz go za to dostaną. Bo musiał to zrobić. Nie ma żadnych szans. Nic nie mogę dla niego zrobić.
PICARD Kto to? Komandor Lustig?
WERTER On mi to opowiedział.
ALBERT Jutro tam idziemy i Zoe zaczyna śpiewać. Lotta próbuje to wyjaśnić. Ja jestem lekarzem. A w chwili największego zamieszania bierzecie pieniądze. To całkiem proste.
PICARD Spokojnie, Albert. Nieskończona dal.
WERTER Nie może być spokojny. Ja to rozumiem.
ALBERT Jestem całkiem spokojny.
WERTER Nawet nie zadał sobie trudu, żeby ukryć nóż. Ukradłem go z przechowalni dowodów.
PICARD No więc wiesz, jak ma to wyglądać. Liczę na ciebie.
ALBERT Nikomu nie może stać się krzywda. Jasne!
PICARD Główna wytyczna.
ALBERT Naboje weźmiecie z magazynu.
PICARD Oczywiście.
ALBERT Werter?
WERTER Hej.
ALBERT Jeszcze cała noc...
PICARD Czasu a czasu.
WERTER Opowiedz mi jakiś kawał, Picard.
Zoe i Lotta.
LOTTA Może trzeba włożyć peruki.
ZOE Ale to swędzi. Ja zaraz dostaję wysypki.
LOTTA To może kapelusz.
ZOE Wiesz, im naturalniej wyglądasz, tym trudniej cię zapamiętać.
LOTTA Nie rozumiem, jak możesz być tak obojętna.
ZOE Nie jestem.
LOTTA A ja myślę, że jesteś. Dokładnie ci wszystko jedno, co się stanie.
ZOE Lotta?
LOTTA Co?
ZOE No wiesz, Albert... Ufasz mu?
LOTTA Oczywiście. Co za pytanie?
ZOE W przeciwieństwie do ciebie, on mnie lubi.
LOTTA Ja też cię lubię.
ZOE Być może, ale...
LOTTA Ale?
ZOE Już nic. Nie wiem.
LOTTA Nie rozumiem.
ZOE To nic ważnego.
LOTTA Kocham go, wiesz.
ZOE Tak.
LOTTA A on mnie.
ZOE Jasne.
LOTTA Współczuję ci.
ZOE Nie martw się. Jest okay.
LOTTA Zapalisz?
ZOE Tak.
Lotta zapala papierosa dla Zoe.
ZOE Dziękuje.
LOTTA Naprawdę cię lubię, Zoe. Wtedy, wcześniej, nie miałam nic złego na myśli.
ZOE Już zapomniałam. Nie ma o czym mówić.
LOTTA Ale i tak powinnyśmy mieć peruki, nie sądzisz?
ZOE Możemy. To i tak tylko na chwilę.
LOTTA Mogę ci jakąś pożyczyć.
ZOE Mam swoją, dzięki.
LOTTA Idziemy do chłopaków?
ZOE Lepiej nie.
LOTTA Okay.
ZOE Ale ty możesz iść.
LOTTA Nie, nie. W porządku.
ZOE Tak.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Lotta jako księżyc. Księżyc, który eksploduje. Werter krzyczy.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
PICARD Odbiło ci, czy co.
WERTER Boisz się, Albert?
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Lotta i Werter. Reszta w pobliżu.
LOTTA Niedobrze, że jesteśmy tu sami.
WERTER To przez moje serce. To wszystko, co mam.
LOTTA Co z twoim sercem?
WERTER Zaraz wybuchnie.
LOTTA Chyba nie. To szybko mija.
Werter kładzie rękę Lotty na swoim sercu.
WERTER No i?
LOTTA Werter, nie...
Lotta próbuje wyrwać dłoń. Werter trzyma ją swoją dłonią.
WERTER Widzę to wszystko.
LOTTA Inni, oni nas widzą.
WERTER Jak ona tańczy, a on siedzi na wprost, a on z tobą, ile bólu ci sprawia a tobie się to podoba. Jego rewolwer w jej ustach, a ja pociągam za spust, Lotta, ty patrzysz mi wtedy prosto w oczy, które robią się nagle ogromne. Nie chcę tego, ale z piórami w zębach cię nie rozpoznaję. A potem on leży na tobie, a ty cały czas patrzysz na mnie, bo chcesz, żebym na to patrzył, bo nie wiesz, co on robi z nią, w tym samym czasie, przed tym tańcem, a w tańcu jej włosy wyglądają zupełnie inaczej, a ty o tym nie wiesz, ale i tak go obejmujesz i już nie chcesz, żebym to był ja. A potem mnie rozcinają. On mnie rozcina. Wszyscy na to patrzą, ty na to patrzysz, moje otwarte serce i wszystkie rury, którymi mnie usypiano, a które on teraz odłącza, żebym mógł to zobaczyć, moje otwarte serce, po które, być może, sięgasz. Nie wiem, czy to twoja ręka, Lotto, a ty nie masz pojęcia, co robisz i co robią inni, bo niczego nie widzisz, Lotto, absolutnie niczego, rozumiesz?
LOTTA Ja tego nie wytrzymam.
WERTER To czemu to robisz?
LOTTA Nie. Dlaczego ty mi to robisz? Nie masz prawa.
WERTER I kiedy ona to mówi, on bierze swój nóż i podcina temu drugiemu gardło.
LOTTA Co?
WERTER Mam jego nóż, Lotto. I co na to powiesz?
Lotta bierze jego dłoń w swoje i unosi je do ust.
LOTTA Nie masz prawa. Nie wytrzymam tego. Nie dla nas obojga.
WERTER To naprawdę twoje usta?
LOTTA Tak...
WERTER To na nich kołyszą się duchy.
LOTTA Nie jesteś duchem.
WERTER Duchy nieba.
LOTTA Potrzebujesz pomocy, Werter.
WERTER Pomóż mi.
LOTTA Nie.
WERTER Nie.
LOTTA Obiecaj mi coś.
WERTER Nie.
LOTTA Kiedy jutro już minie, to nie będziemy się widywać przez jakiś czas. Werter?
Po raz drugi całuje jego dłoń, którą wciąż trzyma w swoich dłoniach.
LOTTA Obiecujesz?
Werter wyrywa swoją dłoń.
WERTER Kiedy jutro już minie, to nie będziemy się widywać przez jakiś czas.
Werter zostawia Lottę i idzie do pozostałych.
WERTER Kiedy jutro będzie już po wszystkim, to nie będziemy się widywać przez jakiś czas.
ALBERT Tak ci powiedziała?
WERTER Tak.
ALBERT To dobrze.
WERTER Nie. Opowiedziała kawał: „Co to jest: pięć kobiet w jednej kuchni? Racjonalna hodowla”. Żenująco zły kawał. Nawet się nie zaśmiałem.
ALBERT A Lotta?
WERTER Jeszcze płacze.
ALBERT Powinna tu przyjść. Chcemy wszystko jeszcze raz powtórzyć.
WERTER Przyniosę kamerę.
PICARD Co?
WERTER Na wszelki wypadek.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Lotta, Albert, Zoe i Picard. Werter z kamerą wideo, filmuje ich.
ALBERT Najpierw wchodzę i wypełniam formularze. Potem przychodzi Lotta i Zoe. Lotta idzie do okienka po informacje o kredytach budowlanych. Kiedy jej odmawiają, Lotta robi scenę, a Zoe stoi trochę z boku i zaczyna śpiewać. Lotta.
LOTTA Słucham?
ALBERT Twoja scena.
LOTTA Będę improwizować.
ALBERT Zrób to teraz.
LOTTA Już wiem, co mam robić.
ALBERT Proszę cię.
LOTTA Zaufaj mi.
DO TEGO PROJEKCJA:
LOTTA I ZOE PRZED OKIENKIEM W BANKU. ZOE ŚPIEWA I ROZBIERA SIĘ. LOTTA ŚPIEWA. KOBIETA W OKIENKU CELUJE Z PISTOLETU W LOTTĘ.
POTEM:
ALBERT No pięknie. Pięknie pięknie. Uwaga wszystkich skupia się na Zoe. Ludzie zaczynają się irytować. Lotta próbuje ich uspokoić. Moje wejście. Ja mówię:
PICARD Proszę mnie przepuścić, proszę mnie przepuścić, jestem pielęgniarką.
ALBERT Idioto! Mój tekst. Wchodzą Werter i Picard.
DO TEGO PROJEKCJA:
ALBERT WTYKA ZOE BANKNOTY W MAJTKI. LOTTA WYTRĄCA KOBIECIE PISTOLET Z RĘKI I ZABIJA ZOE I ALBERTA. PICARD I LOTTA PRZYBIJAJĄ PIĄTKĘ. LOTTA TULI SIĘ DO PICARDA PATRZĄC NA WERTERA.
POTEM:
PICARD Wyciągam moją spluwę, a Werter swoją.
WERTER Pif.
PICARD Lotta stlenia się na zewnątrz i uruchamia auto.
WERTER Pif paf.
PICARD Albert robi zamieszanie z powodu śmiertelnie rannej Zoe.
ZOE Nie przestanę śpiewać i nie będę się śmiać.
PICARD Dzielna dziewczynka. Werter trzyma wszystkich wokół na muszce, a ja pakuję pieniądze do torby. Albert wynosi Zoe na zewnątrz. Ja wynoszę pieniądze na zewnątrz, a Werter wychodzi jako ostatni. Werter strzela do włączonych kamer.
WERTER Pif paf paf.
LOTTA Ja odjeżdżam.
PICARD Z życiem!
ALBERT Wystarczy.
DO TEGO PROJEKCJA:
PICARD I LOTTA PADAJĄ NA SIEBIE. LOTTA NADAL TRZYMA PISTOLET. WERTER KIERUJE LUFĘ SWEGO PISTOLETU NA PICARDA. ZOE PODNOSI SIĘ I ŚPIEWA. ALBERT PODNOSI SIĘ I ŚMIEJE. OTWARTE SERCE. NARZĘDZIA CHIRURGICZNE. ALBERT NADAL SIĘ ŚMIEJE. ALBERT W SALI OPERACYJNEJ. LOTTA PŁACZE. PICARD UDERZA LOTTĘ. WERTER W BEZRUCHU NA WIDOK SWOJEJ OTWARTEJ KLATKI PIERSIOWEJ. LOTTA SIĘ BRONI. PISTOLET LOTTY. STRZAŁ. WERTER UMIERA.
Werter krzyczy. NA PROJEKCJĘ NAKŁADAJĄ SIĘ OBRAZY NA ŻYWO Z KAMERY WERTERA. Werter nie przestaje krzyczeć.
ALBERT Hej, Werter! Już po wszystkim! Idzie jak po maśle.
LOTTA To zupełnie proste. Wpaść i wypaść.
PICARD Hej.
ZOE Odłóż kamerę.
Werter wciąż krzyczy.
ZOE Niech on przestanie.
PICARD Do diabła, Werter, przestań!
Picard wyrywa Werterowi kamerę z ręki. KONIEC PROJEKCJI. Werter przestaje krzyczeć.
WERTER Zginę od kuli.
ALBERT Nie świruj. Zabawa jeszcze się nie zaczęła.
WERTER Zginę od kuli.
PICARD Uspokoisz się wreszcie, czy nie. Nikt nie zginie od kuli. To główna wytyczna.
WERTER Zginę od kuli.
ALBERT Stul pysk!
LOTTA Zostaw go.
ALBERT Niech się uspokoi.
WERTER Albert daje pistolet, który przechodzi przez ręce Lotty.
PICARD Picard do Wertera. Spluwy nie są naładowane.
WERTER Zginę od kuli.
ZOE On mnie przeraża.
WERTER Zginę od kuli.
LOTTA Przestań!
WERTER Zginę od kuli.
Albert biję Wertera do nieprzytomności.
PICARD Hej.
ALBERT Przykro mi.
LOTTA To mnie jest przykro.
ZOE Tak lepiej.
ALBERT Zrobimy to bez niego.
LOTTA Nie zrobimy tego w ogóle.
ALBERT Zrobimy to i zrobimy bez niego. Picard?
PICARD Pewnie.
ALBERT Zoe?
ZOE Nie wiem...
ALBERT Zoe!
ZOE Zrobimy to.
PICARD Lotta?
LOTTA Tak.
PICARD Okay, Albert. Wymyśl coś.
ALBERT Co?
LOTTA W końcu jesteś lekarzem.
ZOE Wielki Znieczulacz.
ALBERT No pięknie. Pięknie pięknie. Żaden problem.
Albert robi Werterowi zastrzyk.
LOTTA Co to było?
ALBERT Nikt go nie zastrzelił.
LOTTA Co?
ALBERT Zaufaj mi.
ZOE Już świta.
ALBERT Która godzina?
PICARD Zgrywamy czas!
ALBERT Co?
PICARD Nie ważne.
LOTTA Jeszcze cztery godziny. Wpaść i wypaść.
WYCIEMNIENIE____________________________________________________________
Werter samotnie na dachu, leży na plecach z rozpostartymi ramionami - skrzydła. Słońce wskazuje na dziesiątą rano, czasu środkowoeuropejskiego.
WERTER Zginę od kuli. Werter zginie od kuli. Moim imieniem nazwą uczucie.
Lotta jako anioł.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
WERTER A co będzie z tymi, którzy pozostaną? Och, aniele - dla ciebie tylko żył. Teraz leżę tu w dole i słyszę kroki na moim grobie i daremnie pytam o siebie na ziemi. A pytanie dotyczy tego, jak długo pozostaje się po śmierci w pamięci żyjących, którzy byli dla nas wszystkim.
Anioł znika.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
WERTER Przeklęte serce! Zatrzymaj się wreszcie!
Werter podskakuje wysoko. Werter z gitarą elektryczną. Podkręca wzmacniacz. Gra! Werter krzyczy i nadal gra.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Burza i balkon w Weronie.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Werter roztrzaskuje gitarę, choć nadal słychać, jak gra.
WERTER Okay, Lotta. TIK TIK TIK. Tylko dla ciebie. Ty, albo ja. STUK STUK STUK. To tylko moje serce.
Ekran. Graffiti - Werter pisze sprayem list do Lotty:
DZIĘKUJĘ ZA ZAPROSZENIE. WSZYSTKO PRZECHODZI PRZEZ TWOJE RĘCE. STRZELAM DO MOICH OBRAZÓW. JAKOŚ TO ZNIESIESZ. JEST TAK CICHO. I TAK SPOKOJNA JEST MOJA DUSZA.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Live: Werter podcina Albertowi gardło.
BŁYSKI ŚWIATŁA______________________________________________________ ____
Werter sam, umazany krwią, bez noża.
WERTER Zgrywamy czas? Kogo to obchodzi? Wertera to obchodzi. Spluwa na znieczulenie. Słońce, co się z tobą dzieje?
Chmura zasłania słońce.
WYCIEMNIENIE ____________________________________________________________
Nikogo nie ma. Wszystko w ciemności.
DWIE NAKŁADAJĄCE SIĘ NA SIEBIE PROJEKCJE:
ZOE, ALBERT, PICARD I LOTTA W BANKU. LOTTA I ZOE W PERUKACH. ZOE ŚPIEWA. WSZYSTKO IDZIE ZGODNIE Z PLANEM, PÓKI NIEWIDOCZNY OCHRONIARZ NIE WYCELUJE PISTOLETU W LOTTĘ. ALBERT UCIEKA Z ZOE - POZOSTALI KLIENCI STRZELAJĄ DO NICH Z KARABINKÓW DO PAINT-BALLU. PICARD KRZYCZY I WYMACHUJE PISTOLETEM. PICARD STRZELA W POWIETRZE. PICARD DOSTAJE Z KARABINKA DO PAINT-BALLU. PICARD ZABIJA NIEWIDOCZNEGO OCHRONIARZA. LOTTA I PICARD UCIEKAJĄ. LOTTA TEŻ DOSTAJE Z KARABINKA DO PAINT-BALLU.
WERTER W INNYM BANKU. WERTER CELUJE Z PISTOLETU DO KOBIETY W OKIENKU KASY. ALARM! WERTER ZACZYNA KRZYCZEĆ. WERTER OBRACA SIĘ W KÓŁKO I STRZELA W POWIETRZE. WERTER UCIEKA. WERTER BIEGNIE WZDŁUŻ MURU. WERTER SIĘ ZATRZYMUJE. KTOŚ STRZELA DO WERTERA, KTÓRY OSUWA SIĘ NA ZIEMIĘ POD ŚCIANĄ.
BŁYSKI ŚWIATŁA__________________________________________________________
Znów na dachu. Ostre słońce. Przychodzi Albert i Zoe, oboje brudni od farby i zmęczeni ucieczką.
ALBERT Cholera! Cholera! Cholera!
ZOE Powinniśmy byli poczekać.
ALBERT Na co? Żeby nas zastrzelili? W banku dla aptekarzy i lekarzy to by się nie zdarzyło.
ZOE Powinniśmy byli poczekać.
ALBERT W przypadkach nie ma nic przypadkowego, okay. A przypadkiem jesteśmy tu teraz oboje. I to sami.
ZOE Chcesz się pieprzyć?
ALBERT Tak. Właśnie tego chcę.
ZOE Nie ma lodów truskawkowych.
ALBERT Co?
ZOE Możesz powiedzieć te dwa słowa?
ALBERT Kocham cię.
ZOE To ja, Zoe.
ALBERT Kocham cię.
ZOE Naprawdę?
ALBERT Cały czas.
ZOE Kocham cię?
ALBERT Kocham cię. Kocham cię. Kocham cię.
ZOE Ja... ja nie wiem, co mam teraz zrobić.
ALBERT Chodź tu.
ZOE Może im się coś stało.
ALBERT Może...
Zoe i Albert próbują rzucić się na siebie, próbują się nawzajem rozbierać.
ZOE Werter...
ALBERT Co?
ZOE A co z Werterem?
ALBERT Pst, nic nie mów.
ZOE Nie ma go tu...
ALBERT Daj spokój.
ZOE Albert...
ALBERT Nie chcesz mnie?
ZOE Nie... nie mogę.
ALBERT Co to ma znaczyć?
ZOE Nie tutaj. Nie teraz.
ALBERT Teraz, Zoe. Tutaj. Właśnie tutaj.
Albert i Zoe próbują kontynuować, ale nie za bardzo im idzie.
ZOE Przykro mi.
ALBERT To mnie jest przykro.
Zoe kładzie głowę na kolanach Alberta. On ją głaszcze.
ALBERT Chcesz zapalić?
ZOE Tak.
Palą.
ZOE Teraz słońce pogrąża się w rzece.
ALBERT Tak.
ZOE To luksus.
ALBERT Mnie to nie wystarcza.
ZOE Mnie też nie.
Milczą i palą. Przychodzą Lotta i Picard, brudni od farby i zmęczeni ucieczką. Zoe i Albert nie reagują na ich wejście.
LOTTA (bardzo trzeźwo) Cześć.
ALBERT (bardzo trzeźwo) Cześć.
PICARD Halo? Halo? Halo? Jest tu kto?
ZOE Już po wszystkim, Picard.
PICARD Ach tak? Nikogo tu nie ma? Najpierw było czworo idiotów, dwoje po prostu sobie odjechało, więc zostało tylko dwoje. Nie ma sprawy. Zastrzelę was i jesteśmy kwita.
Picard celuje z pistoletu do Zoe i Alberta.
LOTTA Już po wszystkim, Picard. Przestań.
PICARD Aha. Lotta mówi, że już po wszystkim, więc jest po wszystkim. Czy my też jesteśmy tego tacy pewni? Popatrz na nich, Lotta. Przyjrzyj im się i wtedy mi powiedz, że już po wszystkim.
LOTTA Albert?
ALBERT Kocham ją.
LOTTA Już po wszystkim?
ALBERT Już po wszystkim.
LOTTA Dobrze. Sam słyszałeś, Picard.
PICARD Co?
Lotta wyjmuje Picardowi pistolet z ręki. Bardzo delikatnie.
PICARD Nie pojmuję tego. Nieskończony obłęd. Co z tobą, Zoe? Wyjaśnij mi to.
LOTTA Zawsze chodzi tylko o pieprzenie, Picard. Już zapomniałeś? Gdzie jest Werter?
PICARD Teraz ty zmieniasz front, co?
LOTTA W żadnym razie. Nie. Chcę tylko wiedzieć, gdzie on jest.
PICARD Wchodzimy do tego pieprzonego banku, wszystko idzie nie tak, ci dwoje robią nas w konia i to by było na tyle? Co to za planeta?
Lotta zauważa list od Wertera. Czyta go na głos, ale tylko dla siebie.
LOTTA Dziękuje za zaproszenie. Wszystko przechodzi przez twoje ręce. Strzelam do moich obrazów. Jakoś to zniesiesz. Jest tak cicho. I jak spokojna jest moja dusza.
Lotte płacze cicho.
ALBERT Wszystko w porządku, Lotta?
PICARD Masz coś do palenia, Zoe?
ZOE Pewnie.
ALBERT Lotta?
LOTTA Jemu się coś stało.
PICARD Tylko on to zakapował. TIK TIK TIK. I dostanie nagrodę wyznaczoną za nasze głowy.
LOTTA Zamknij się, Picard.
PICARD Pif paf paf. Czego tylko chcesz. Zamykam się. Kapitan się poddaje. Przybij piątkę, Werter! Hej.
Wszyscy palą w milczeniu. Zoe z Albertem. Picard sam. Lotta przed listem, wodzi palcem po literach. Z jej cienia wyłania się Werter, umazany krwią.
LOTTA (szeptem) Werter?
WERTER Tak.
Lotta mdleje, Werter ją podtrzymuje. Lotta natychmiast odzyskuje przytomność, odpycha go.
PICARD Mały! Co się stało?
WERTER Nie wiem.
PICARD Chodź tu.
Werter obok Picarda. Picard wciska mu banknoty.
PICARD Wszystkim się dzielimy, Werter, wszystkim. Taka była umowa. Co z wami? Nie chcecie niczego?
ALBERT Kogo sprzedałeś?
PICARD Obrabowałem bank.
WERTER Obrabowałem bank.
ZOE Gdzie się podziewałeś, Werter?
WERTER Czemu Albert ją obejmuje?
PICARD Wyobraź sobie Werter, że jak zostają sami, wygląda to zupełnie inaczej.
WERTER Lotta?
LOTTA Nie kocham cię, Werter.
Werter łapie się za brzuch, z którego płynie krew.
WERTER Strzelali do mnie.
LOTTA Werter?
ZOE Ty przecież krwawisz.
WERTER Napadłem na bank. Strzelali do mnie.
PICARD To tylko farba, mały. Przyjrzyj się nam.
WERTER Lotta?
LOTTA Nie umiem ci pomóc.
WERTER Jadę do Nowego Jorku.
Werter przed ekranem, na którym widać list graffiti.
PROJEKCJA:
WERTER BIEGNIE WZDŁUŻ MURU, Z PISTOLETEM W RĘCE. WERTER SIĘ ZATRZYMUJE. WERTER ZOSTAJE TRAFIONY. WERTER OSUWA SIĘ NA ZIEMIĘ.
Jednocześnie (na żywo, Werter przed projekcjami):
Werter stoi w swoim własnym obrazie. Werter przykłada pistolet Alberta do prawej skroni. Werter pociąga za spust i osuwa się na ziemię w tym samym czasie, co na obrazie. Krew na ekranie.
LOTTA/PICARD Nie!
KONIEC PROJEKCJI. Werter leży na ziemi. Martwy.
LOTTA Werter?
Picard przy Werterze. Picard kładzie głowę Wertera na swoich kolanach, zamyka mu oczy. Zoe i Albert nie zwracają na nich uwagi, zajęci sobą.
LOTTA Co z nim?
Cisza.
LOTTA Skierowanie na operację od stadium III w skali Nowojorskiego Towarzystwa Kardiochirurgii.
Lotta odchodzi, nie odwracając się, nie mówiąc „do widzenia”.
POWOLI GASNĄ ŚWIATŁA.
1
9