Jestem z miasta

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć

W cieniu sufitów

w świetle przewodów

W objęciach biurek

w krokach obwodów

Rodzą się rzeczy

jasne i ciemne

Ja nie rozróżniam ich

nie ufam, więc

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć

W rytmie zachodów

w słowach kamieni

W spojrzeniu ptaków

w mowie przestrzeni

Rodzi sie spokój mówią

po jednym roku

Leczą się myśli

mnie to nie bierze

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć

W swietle przewodów

w cieniu sufitów

W wietrze oddechów

w błocie napisów

Rodzą się szajby

małe i biedne

Karmię sie nimi

i karmić się będę

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć

Jestem z miasta, to widać

Jestem z miasta, to słychać

Jestem z miasta

to widać, słychać i czuć