Kto, kto, je-sli nie ty-,
przy-wro-ci ma-rze-niom sens
i spo-koj mo-im snom?
Kto, kto, je-sli nie ty-,
wy-pel-ni znow cie-plem i
ra-dos-cia ca-ly dom?
Kto, kto, je-sli nie ty-,
od-da-li znow mys-li zle,
u-ko-i mo-je lzy?
Kto, kto, jes-li nie ty-,
po-wi-ta u-smie-chem mnie
u zbie-gu sza-rych dni?
Ten je-den u-smiech, wie-cej nic,
i wszyst-ko jest jak daw-niej,
przez o-kno jak-by pro-mien slon-ca wpa-dl.
Na drze-wie zno-wu spie-wa ptak
i sad sie za-zie-le-nil,
ku wios-nie zmie-rza wszyst-ko,
ca-ly swiat, na-wet ty...
Kto, kto, jes-li nie ty,
prze-bu-dzi zi-mo-wy sen,
przy-nie-sie kwia-ty mi?
Kto, kto, je-sli nie ty-,
przy-pom-ni pio-sen-ke mi,
wspom-nie-nie tam-tych lat?
Kto, kto, jes-li nie ty-,
prze-pe-dzi zi-mo-we sny
i z wio-sna wro-ci tu?
Na pe-wno to be-dziesz ty
nie zwle-kaj, pro-sze: wroc!