Woda utleniona do ucha na przeziębienie. Czyli jak szybko powstrzymać infekcję u dziecka.
Sprzedaję Wam patent, który nam z kolei przekazał nasz pediatra, a więcej o nim przeczytałam w amerykańskich publikacjach medycznych. Dusi on w zarodku całkiem sporą część infekcji, które dopadają dzieci i dorosłych. Nie tylko grypowego pochodzenia, ale również przeziębieniowego, że tak to ujmę.
Ponieważ … „to w uchu środkowym namnażają się bakterie…”!
Jest jednak jeden warunek, aby podanie wody utlenionej do ucha było skuteczne - musimy działać szybko! Nie czekamy na rozwój sytuacji! Od razu sięgamy po wodę utlenioną, jak tylko mamy podejrzenia, że nas lub naszego malucha rozkłada choroba, pojawia się katar albo kaszel. Bierzemy do ręki wodę utlenioną i zaczynamy działać zamiast dywagować siódmego dnia „A może by tak ociupinka wody utlenionej…?” ;-)
Konsultacja z pediatrą jest konieczna, aby wykluczyć ew. infekcje ucha, które muszą być leczone pod okiem specjalisty.
1. Wyciągamy z domowej apteczki 3% wodę utlenioną [te z zakraplaczem, w plastykowym opakowaniu są najbardziej poręczne]. Pediatra wspomniał mi, że małym dzieciom można podać 1,5 roztwór wody utlenionej a później przejść do 3%.
2. Kiedy już wykonamy test polegający na wkropieniu jednej kropli do ucha i nasze dziecko nie odczuje bólu/dyskomfortu wtedy do każdego ucha wkrapiamy kolejne krople, aż dojdziemy do 3-4. Najpierw wkraplamy do jednego ucha, układając malucha na boku, a później do drugiego ucha. W ciągu 2-3 minut dochodzi do reakcji, którą obserwujemy jako lekkie „bąbelkowanie” połączone z syczeniem.
Mój Teodor i Ivek nawet nie zająknęli.
3. W każdym uchu zatrzymujemy wodę utlenioną do 3-5 minut. A następnie nadmiar wody usuwamy wacikiem albo patyczkiem, którym przy okazji usuniemy woskowinę, ale tylko z zewnętrznej części ucha.
4. Powtarzamy takie zakrapianie mniej więcej co 2-3 godziny w ciągu pierwszych dwunastu godzin od zaobserwowania objawów infekcji.
5. Dalsze zakrapianie warto skonsultować z lekarzem. I trzymamy kciuki, aby po infekcji nie było śladów!
Więcej zastosowań wody utlenionej w terapii zewnętrznej i wewnętrznej przeczytacie m.in. w książce prof. Iwana Nieumywakina „Woda utleniona”.
Ja od kwietnia przestawiłam sie na alternatywne środki, i powiem wam ze od kwietnia dzieci nie były jeszcze chore:) mam ich troje(7,5 i 1 ) wcześniej były wiecznie chore starszy zapalenia oskrzeli/płuc, środkowa anginy młoda w pierwszym półroczu miała 5 antyboli w tym jeden w szpitalu. Od momentu jak zaczęłam im dawać ,,znachorskie" preparaty nie chorują. Cala klasa syna chora on nie, całe przedszkole córy zdziesiątkowane -ona jest. Niech każdy wieży w co chce ale fakt ze w naszym jedzeniu nie ma tylu wartości odżywczych ile mieli jeszcze nasi rodzice uważam za sensowny.