Prace Heraklesa - Łania Cerynejska
Kopreus po chwili dostarczył martwego Ptaka Stymfalijskiego do komnaty tronowej Eurysteusza. Ten był okropnie zaskoczony tym, że herosowi znów się udało, w dodatku uszedł z walki bez najmniejszych ran. Stwierdzenie Kopreusa, że nowe zadanie jest już gotowe było oczywistym fałszem, gdyż król rozkazał odprawić herosa i polecił, aby ten wrócił nazajutrz. Całą noc Eurysteusz myślał nad zadaniem, którego Herakles w żaden sposób nie wykona. W końcu wymyślił: musi dokonać zadania, za które odwróci się od niego przychylność bogów.
Następnego dnia Herakles usłyszał od herolda nowe zadanie: ma uprowadzić Łanię Cerynejską, święte zwierzę Artemidy, i przyprowadzić je do Myken. Herakles pomyślał, że będzie to najłatwiejsze zadanie ze wszystkich, gdyż owa Łania była łagodna i spokojna. Nie znając podstępu, heros udał się na statek do Afryki.
Cyrene było miastem i regionem w północnej Afryce, na zachód od Egiptu, dzisiaj zwiemy ten region Cyrenajką, a Arabowie zwą go Barką. Właśnie tam, w świętym gaju Artemidy żyło magiczne stworzenie. Niektórzy mówią, że Łania Cerynejska była po prostu samicą jelenią o złotej sierści i kopytach twardych, niczym diamenty, a inni twierdzą, że był to rodzaj kobiety-centaura. Czymkolwiek by ona nie była, była stworzeniem bardzo płochliwym i stroniącym od ludzi, którzy nie byli kapłanami Artemidy.
Herakles przybył do Afryki i zaczął dopytywać ludzi, gdzie znajduje się Łania Cerynejska, gdyż... chciałby ją schwytać. Druga połowa zdania sprawiała, że wszyscy mieszkańcy pukali się w głowę i odchodzili, nie udzieliwszy odpowiedzi. W końcu heros przybył do karczmy i wypersfadował karczmarzowi:
Co takiego, do jasnej ch...
jest z tą łanią, że wszyscy uciekają, jak mówię, że chcę ją złapać?
Karczmarz od razu udzielił odpowiedzi: owa łania jest świętym zwierzęciem bogini Artemidy i przechowywana jest w jej świątyni. Herakles od razu zrozumiał, dlaczego dostał akurat taką misję i uknuł plan.
Następnego dnia, gdy tylko wytrzeźwiał, wszedł do świętego gaju Artemidy i zaczaił się na Łanię, która właśnie pasła się pomiędzy drzewami. Gdy jednak chciał na nią wyskoczyć, ta momentalnie uciekła i czmychła tak szybko, że heros w parę sekund stracił ją z oczu. Nie bez powodu zwano ją szybkonogą. Heros następnie zaczął ją tropić i wabić wiele razy, przez wiele dni, by zawsze ją mijać. Raz gdy udało mu się do niej zbliżyć, zdzieliła go po rękach swoimi diamentowymi kopytami i znów uciekła. Mijał już niemal rok na polowaniach, gdy heros postanowił wymyślić fortel. Zauważył, że Łania nie boi się jedynie kapłanów Artemidy. Aby się do niej bezpiecznie zbliżyć, porwał i pobił jednego z kapłanów, a następnie przywdział jego szaty. Gdy zwierzę posłusznie zaczęło jeść mu z ręki, on schwytał je w sieć i razem z nią szybko uciekł w kierunku portu.
Na drodze wyjściowej z gaju jednak nagle stanęła mu nieziemska zapora. Drogę zagrodził mu grad boskich strzał, sypanych z wysokości przez samą boską łuczniczkę, Artemidę, rozwścieczoną tym świętokradztwem. Łania skorzystała z zamieszania i błyskawicznie uciekła, ale Herakles zasłonił się swoją tarczą z lwiej skóry i prosił boginię o chwilę na wyjaśnienia. Po chwili przedstawił całą sytuację, opowiadając o swoich dwunastu pracach, i o tym że tym razem Eurysteusz mu nakazał złowić Łanię. Gdy Artemida spytała Zeusa, ten wszystko potwierdził, a bogini obiecała wybaczyć Alkidesowi zuchwalstwo, jeśli tylko złoży jej bogatą ofiarę. Heros na wszystko przystał, ale powiedział, że Łania uciekła i nie będzie mógł udowodnić, że ją schwytał, na co Artemida odparła, że osobiście udowodni Eurysteuszowi zwycięstwo herosa.
Po powrocie do Myken, heros zauważył, że bogini zrobiła jak powiedziała. W nocy nawiedziła króla i wysłała strzałę w miejsce, na którym siedział (i nie mowa tu o tronie), po czym zabrała wszelką zwierzynę z lasów z okolic Myken. Eurysteusz powiedział, że po tej wizycie wierzy herosowi na słowo, ale obiecał zadać mu doprawdy śmiertelne zadanie...