MAZURY I SUWALSZCZYZNA


MAZURY I SUWALSZCZYZNA

Mazury to historyczna i etnograficzna kraina położona w północnej Polsce, w obrębie Pojezierza Mazurskiego. Region często bywa nazywany "krainą tysiąca jezior", co jednak nie odpowiada prawdzie, bo jezior jest tu znacznie więcej -ok. 4 tysięcy. Największe są Śniardwy (113,8 km2) i Mamry (104,5 km2) w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich, najgłębsze -Hańcza (108,5 m) na Pojezierzu Suwalskim, a najdłuższe - Jeziorak (27 km) na Pojezierzu Iławskim. Większość jezior jest połączona rzekami lub sztucznymi kanałami, z których najatrakcyjniejsze pod względem turystycznym są kanały: Augustowski i Elbląski. Popularny jest również szlak Wielkich Jezior Mazurskich (88 km).

Głównym symbolem "mazurskości" są Wielkie Jeziora Mazurskie -licząca ok. 1700 km2 kraina, której ponad 15% powierzchni obejmują przestrzenie wodne (skupiające 1/4 zasobu wód jeziornych Polski), w tym Śniardwy i Mamry. Dalej na północny wschód ciągnie się Suwalszczyzna, opierająca się na wschodzie i północy o granicę państwową z Litwą i Białorusią. Ten kraniec Polski wyróżnia się spośród innych części kraju pięknem polodowcowego krajobrazu, osobliwościami budowy podłoża geologicznego, właściwościami klimatu, szaty roślinnej i świata zwierząt, historią osadnictwa, a także składem etnicznym i narodowościowym mieszkańców.

Mazury i Suwalszczyzna to raj dla żeglarzy i kajakarzy, a także miłośników ciszy i spacerów po lesie. Rejon porastają puszcze, m.in. Piska i Augustowska, pokryte siecią szlaków pieszych, rowerowych i konnych. W okolicy można zwiedzić dużo gotyckich zamków i kościołów, wzniesionych przez władających niegdyś tymi ziemiami Krzyżaków.

Mazury to bardzo popularne wśród Polaków miejsce wakacyjne, więc baza noclegowa, gastronomiczna i wodniacka jest bardzo dobrze rozwinięta. W większych ośrodkach turystycznych (Mikołajki, Mrągowo, Giżycko, Augustów) w lecie odbywają się liczne sportowe i kulturalne imprezy.

Czy wiesz, że...

Kanał Elbląski, jeden z najcenniejszych zabytków konstrukcyjnych w Polsce, wybudowany w latach 1848-1876, to jedyny tego typu szlak wodny w Europie. Umożliwia on podróż statkiem po lądzie! Różnica poziomów terenu wynosi 100 m -dla jej pokonania zbudowano unikalny system pochylni. Statki są przetaczane po suchym lądzie na platformach umieszczonych na szynach. Pochylnie, których przebycie zajmuje 15-20 minut, mają od 350 do 550 m długości i przypominają gigantyczne tratwy. Wycieczka po Kanale Elbląskim to jedna z najciekawszych atrakcji regionu. Trasa wiedzie przez lasy i jeziora. Wyprawa w jedną stronę zajmuje około ośmiu godzin. Kanał łączy dwa dość duże miasta -Ostródę i Elbląg.

PRZYRODA: WODA, WODA I JESZCZE RAZ WODA

Krajobraz Mazur jest bardzo urozmaicony. Wyniosłe wzgórza o dużych spadach i kamieniste doliny, rynnowe wydłużenia i rozległe niecki licznych jezior powstały na skutek ruchów lądolodu skandynawskiego, który kilkakrotnie wycofywał się i powracał na ten obszar. Wynikiem jego "niezdecydowania" są wzgórza moreny czołowej, mające kształt wałów równoległych do czoła lodowca. Między wzgórzami moreny czołowej powstawały wąskie i długie jeziora rynnowe. Cofający się bardziej równomiernie lodowiec pozostawiał za sobą równiny i niecki moreny dennej, gdzie powstawały torfowiska, bagna i duże, płytkie jeziora z licznymi półwyspami, wysepkami i zatokami.

We wczesnym średniowieczu całe pojezierze pokrywały nieprzebyte knieje. Na skutek osadnictwa powierzchnia puszczy znacznie się skurczyła. Ale i tak, nie tylko pod względem powierzchni wód i liczby jezior, ale i zalesienia terenu, Mazury przewyższają inne regiony kraju. Najcenniejsze fragmenty puszcz są chronione w kilku parkach krajobrazowych i w parku narodowym.

Puszcza Piska: mazurskie morze i polskie koniki

Puszcza Piska jest największą puszczą na Mazurach (86 tys. ha) i jedną z większych w kraju. Sosnowe lasy rosnące na sandrowych piaskach, śródleśne jeziora ozdobione licznymi wysepkami, urocze zakątki w zakolach rzek -wszystko to współtworzy mazurskie piękno. Są tu i większe ośrodki ze świetną bazą zarówno dla turystów "lądowych", jak i żeglarzy. Puszczańskie tereny świetnie nadają się na spacery i wycieczki -piesze, rowerowe i kajakowe. Przez lasy płynie m.in. niezwykle malownicza rzeka Krutynia, tu leżą jeziora Śniardwy, Nidzkie i Bełdany.

Mazury; Jezioro Nidzkie

O charakterze puszczy decydują bory sosnowe i sosnowo-świerkowe, które stanowią aż 90% jej powierzchni. W południowej części można spotkać również brzozy i osiki, na północy natomiast pojawiają się dęby i buki. Torfowiska, które zajmują 11,4% powierzchni, porastają olsy i łąki. W runie występują chronione rośliny, m.in. lilia złotogłów, wielosił błękitny, rosiczka okrągłolistna i 10 gatunków storczyków.

Niegdyś na obszarze puszczańskim królowały tury, niedźwiedzie i rosomaki. Na śródleśnych łąkach pasły się stada dzikich koni -tarpanów, które obecnie można spotkać w rejonie Popielna, gdzie są hodowane w stacji doświadczalnej. Teraz w puszczańskich ostępach napotkać można wspaniałego mazurskiego jelenia oraz stanąć oko w oko z królewskim łosiem. Licznie występują sarny, dziki, zające, lisy, borsuki, kuny oraz jenoty, które przybyły na Mazury z Azji. Nieco mniej jest wilków i rysi. W bardziej nawodnionych okolicach swoje żeremia budują bobry. Wśród przybrzeżnych korzeni można też wypatrzyć pyszczek wydry lub bardzo już rzadkiej norki amerykańskiej. Gniazdują tu: bocian czarny, orzeł bielik, rybołów, dudek, derkacz, orlik krzykliwy, puchacz, łabędź niemy, czapla siwa, kormoran, żuraw i wiele innych gatunków. Raj to nie tylko dla ornitologów, ale i dla wędkarzy -w jeziorach pływają sieje, sielawy, leszcze, płocie, ukleje, okonie, karasie, szczupaki i liny, gdzieniegdzie udaje się upolować ogromnego suma lub węgorza.

Przez obszar puszczy przebiega założony w 1977 r. Mazurski Park Krajobrazowy (53,6 tys. ha). Najcenniejszy rezerwat znajduje się na jeziorze Łuknajno, gdzie znajduje się ostoja łabędzia niemego. Symbolem parku jest jednak bocian biały, którego gniazda widać w wielu wioskach.

Czy wiesz, że...

W pobliżu Mikołajek, w rezerwacie obejmującym jezioro Łuknajno (710 ha) żyje najliczniejsza w Polsce i jedna z największych w Europie kolonia łabędzi niemych, licząca 1000 par. Miejsce to w 1977 r. zostało wpisane na światową listę Rezerwatów Biosfery UNESCO, a rok później na listę międzynarodowych rezerwatów konwencji Ramsar, chroniącej najcenniejsze obszary zamieszkane przez ptactwo wodne.

Łabędzie

Na terenie Puszczy Piskiej, w Kadzidłowie, znajduje się prywatny park dzikich zwierząt. Na obszarze 60 ha żyją wilki, jelenie, daniele, łosie, tarpany, dziki, miniaturowe kozy, osiołki i bobry. Można poobserwować żubra i bizona, a także ptaki -głuszce, bociany i żurawie. Niektóre zwierzęta chodzą wolno, inne ogląda się w zagrodach i parku małych zwierząt.

Ale puszcza to nie tylko lasy i zwierzyna, ale i jeziora, i to piękne. Należą do nich m.in. Bełdany i Jezioro Nidzkie. Rynny obydwu jezior, połączone mniejszymi akwenami, tworzą długą na 37,5 km wstęgę wody, która wymieniana jest często jako najpiękniejsza część całej Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Istotnie, otoczone ze wszystkich stron puszczą akweny mają swój niepowtarzalny urok. Każdy zakręt odsłania nowe, malownicze widoki, a niewielkie zatoczki kryją bajeczne kąpieliska.

Bełdany leżą w całości na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego, który być może w niedalekiej przyszłości stanie się parkiem narodowym. Należą do akwenów najczęściej odwiedzanych przez mazurskich żeglarzy. W czasie letnich miesięcy jezioro zamienia się w jedyny w swoim rodzaju "salon towarzyski" -właśnie tutaj można spotkać najbardziej znane, najładniejsze... i najdroższe jachty, nie brakuje motorówek, narciarzy wodnych i statków żeglugi pasażerskiej. Na szczęście, uroczych zakątków jest tu tyle, że każdy zdoła znaleźć coś dla siebie.

Jezioro Nidzkie w odróżnieniu od Bełdanów jest spokojne, ciche, miejscami wyludnione. Cały akwen jest rezerwatem krajobrazowym, ma swoją strefę ciszy, do której nie mają wstępu motorówki. Na całej długości brzegu jeziora leży tylko jedno miasto -Ruciane-Nida i dwie małe wioski -Krzyże i Karwica. Reszta osiedli to leśniczówki i odcięte od świata przysiółki. Z tego powodu mniej tu również chętnie korzystających z "cywilizacji" wodniaków. Im dalej na południe, tym bardziej pusto. Wśród ludzi miłujących spokój i przyrodę Nidzkie ma swoich zagorzałych wielbicieli, wracających tu co roku.

Status rezerwatu ma również wijąca się przez puszczę rzeka Krutynia. Zaliczana jest do najpiękniejszych szlaków kajakowych Polski. Rzeka ma niemal 100 km długości, a w swym biegu przepływa przez liczne, malownicze jeziora. Krutynia jest szlakiem łatwym i dostępnym nawet dla początkujących kajakarzy, chętnie uczęszczanym ze względu na swoją urodę. Trasa liczy 86 km. Po drodze mija się niewielkie, gościnne miasteczka i większe centra turystyczne. Wzdłuż rzeki biegną również szlaki piesze i rowerowe. W okolicy nie brakuje rezerwatów przyrody, a niektórzy twierdzą, że właśnie tu znajdują się najpiękniejsze zakątki Mazur.

Spływ Krutynią

Do Puszczy Piskiej przylega objęte również Mazurskim Parkiem Krajobrazowym jezioro Śniardwy. Nazywane jest "mazurskim morzem" -jest tak duże, że z jednego brzegu ledwie widać zarysy drugiego -i to tylko przy dobrej pogodzie. Znajduje się na nim osiem wysp o łącznej powierzchni 43 ha. Śniardwy mają imponujące wymiary 22 x 13,4 km, ale są niezbyt głębokie (maksymalnie 23,4 m, średnia głębokość 5,8 m). Akwen jest uważany za jedną z większych mazurskich atrakcji żeglarskich. Można tu poczuć prawdziwą przestrzeń, złapać w żagle niemal morski wiatr i pobawić się z falą. Jednak gwałtowne załamania pogody, silny wiatr, wysoka fala i płytkie dno powodują, że na Śniardwy powinni się zapuszczać tylko doświadczeni żeglarze. Przez Śniardwy przebiega żeglarski Szlak Wielkich Jezior (88 km), który prowadzi dalej na północ, m.in. przez drugie i trzecie co do wielkości jeziora Mazur -Mamry i Niegocin.

Nad brzegami Śniardw, w Popielnie, znajduje się stacja badawcza Polskiej Akademii Nauk, w której hodowane są koniki polskie. Można je oglądać zarówno na terenie stacji, jak i w okolicznych lasach, gdzie żyją w swoim naturalnym środowisku. W stacji funkcjonuje również ferma jeleni i jedyna w Polsce ferma hodowlana bobrów.

Czy wiesz, że...

Konik polski jest potomkiem tarpana, wymarłego ssaka z rodziny koniowatych, zamieszkującego niegdyś otwarte, głównie stepowe obszary Europy. Ostatni dziki przedstawiciel tego gatunku zginął w 1876 r. na Ukrainie. Próbę restytucji gatunku podjęto w Polsce (w Białowieży), przed II wojną światową, krzyżując udomowione osobniki, które zachowały się w chłopskich gospodarstwach. Obecnie hodowla znajduje się w Popielnie.

Tarpany charakteryzowały się niskim wzrostem (ok. 1,30 m) i lekką budową ciała. Koniki polskie są cięższej budowy, ich wzrost dochodzi do 140 cm. Z tarpanami łączy je także zmiana sierści letniej (ciemnej) na zimową (jasną) i ciemna pręga przechodząca przez grzbiet. Mają łagodne usposobienie i są bardzo odporne na trudne warunki życia.

Puszcza Augustowska: dawna tundra

Ciągnąca się na północny wschód od krainy jezior mazurskich Puszcza Augustowska jest jednym z największych kompleksów leśnych w Polsce. Zajmuje 114 tys. ha, czyli niemal całą Równinę Augustowską, która stanowi południową część Pojezierza Suwalsko-Augustowskiego i porasta płaski, urozmaicony wydmami teren. Na sandrowych piaskach dominują sosny i świerki. Spora część puszczańskich drzew liczy ponad 120 lat. Przez ostępy wije się główna rzeka regionu -Czarna Hańcza. W lasach skrywają się liczne jeziora: od małych oczek wodnych do największego na Suwalszczyźnie jeziora Wigry. Ten przestronny akwen oraz włączone w system Kanału Augustowskiego jeziora: Necko, Rospuda, Białe, Studzieniczne są atrakcją dla kajakarzy i żeglarzy. Puszcza to również doskonałe miejsce do wędrówek pieszych i rowerowych. Największe centrum turystyczne znajduje się w Augustowie.

Bory sosnowe i sosnowo-świerkowe stanowią aż 80% drzewostanu. W południowej, podmokłej części spotyka się olsy złożone z olchy czarnej, osiki i jesionów. Oprócz pospolitych w innych częściach kraju saren, jeleni, lisów, dzików i zajęcy, puszczę zamieszkują: łoś, bóbr, ryś, kuna, tumak, głuszec, cietrzew, bocian czarny, czapla siwa i orzeł bielik. Puszczę Augustowską uznano za ostoję ptaków o randze europejskiej. Można w niej spotkać gatunki, które zadomowiły się 1000 lat p.n.e., m.in. biegusa zmiennego, krzyżodzioba, kwiczoła, nura czarnoszyjego, orła grubodziobego czy sowę błotną. W puszczy mieszka bardzo rzadki w Polsce żółw błotny. Na śródleśnych torfowiskach znajduje się jedyne w Polsce stanowisko motyla skalniaka arktycznego. W jeziorach występują tak rzadkie ryby, jak sieja i sielawa, oraz wiele gatunków ryb pospolitych: węgorz, szczupak, leszcz, lin, okoń, płoć.

Największą atrakcją turystyczną puszczy jest zbudowany w latach 1824-1839 Kanał Augustowski. Ta sztuczna droga wodna liczy 102 km, łączy dorzecze Wisły i Niemna. Zaczyna się od śluzy Dębowo na Biebrzy, kończy leżącą na Białorusi śluzą Niemnowo. Polski fragment Kanału Augustowskiego ma 80 km. Przebiega skanalizowanymi odcinkami rzek Netty i Czarnej Hańczy i jeziorami augustowskimi. Aby pokonać prawie 55-metrową różnicę wysokości, wybudowano 18 śluz komorowych, 14 z nich znajduje się w granicach Polski. Białoruski odcinek szlaku niestety uległ dewastacji i wymaga renowacji. Z 14 śluz po polskiej stronie 9 zachowało stan techniczny bliski pierwowzorowi. Po kanale kursują wycieczkowe stateczki. Biegnie tędy również szlak kajakowy, który połączony ze szlakiem spływu Czarną Hańczą liczy 98,5 km i jest uznawany za jeden z najpiękniejszych w Polsce, podobnie jak szlak rzeki Krutyni. Jest przy tym bardzo łatwy, nawet dla zupełnie niedoświadczonych kajakarzy.

Wzdłuż kanału usadowiło się wiele wiosek i miasteczek oraz pól namiotowych. Nie brakuje też miejsc odludnych, w których słychać tylko szum wody i hałasowanie wodnego ptactwa. Sporo tu rezerwatów przyrody, do których wiodą szlaki piesze i rowerowe. Całkowitą ochroną rezerwatową są również objęte niektóre jeziora na augustowskim szlaku.

Dwa największe przyrodnicze skarby regionu to jednak bez wątpliwości Czarna Hańcza i jezioro Wigry. Czarna Hańcza jest dopływem Niemna; ma długość 147 km. Rzeka wypływa ze wzniesień morenowych na północ od jeziora Hańcza i przepływa przez jezioro Wigry. Czarna Hańcza ma dwa oblicza: od źródeł do momentu wpływu do jeziora Wigry jest dziką, niemal górską rzeką o bystrym nurcie i dużym spadku. Po opuszczeniu Wigier staje się rzeką nizinną, leniwie meandrującą przez pola i lasy Puszczy Augustowskiej. Podróż jej ciemną wstęgą to prawdziwa uczta dla kajakarzy.

Wigry to wielkie jezioro (2187 ha, maks. głębokość 73 m) o krętych brzegach. Jego wyspy, zatoki i okoliczne lasy zachwyciły już niejednego przybysza. Rzeczywiście, widok błękitnej toni Wigier i ciągnącej się aż po horyzont zieleni drzew zapiera dech w piersiach i na długo pozostaje w pamięci. Nad okolicą góruje piękny, XV-wieczny pokamedulski klasztor. W okolicy znajduje się ok. 40 innych zbiorników wodnych, wśród których największą osobliwością są tzw. "suchary", czyli śródleśne jeziora (dystroficzne, czyli ubogie w składniki odżywcze), najczęściej pozbawione odpływów i dopływów, o brunatnej wodzie, otoczone roślinnością torfowiskową. Charakteru tutejszemu krajobrazowi niewątpliwe dodają niewielkie wiejskie osady, przydrożne krzyże i kapliczki.

Obydwa te skarby -rzekę i jezioro -obejmuje utworzony w 1989 r. i liczący 15 tys. ha Wigierski Park Narodowy. To na pewno jeden z najdzikszych i najpiękniejszych zakątków Polski. W parku zanotowano występowanie ok. 1000 gatunków roślin naczyniowych, z których ponad 60 jest objętych ochroną ścisłą. Nad jeziorami i w lasach rośnie kilkanaście gatunków paproci, widłaki i mnóstwo kwiatów, w tym 19 gatunków storczykowatych. Spotyka się także rzadkie rośliny, takie jak owadożerna rosiczka, brzoza niska, skalnica torfowiskowa czy gnidosz królewski.

Na terenie Wigierskiego Parku Narodowego żyje 46 gatunków ssaków. Największymi drapieżcami są wilki, które najczęściej pojawiają się na południu parku. Żyją tu także lisy, prowadzące nocny tryb życia jenoty oraz wydry, kuny leśne, borsuki, gronostaje i norki amerykańskie. Można tu również spotkać łosia. Najbardziej charakterystycznym zwierzęciem parku jest oczywiście bóbr, który stał się symbolem Wigierskiego Parku Narodowego. Parkowa rodzina tych największych europejskich gryzoni liczy ok. 250 osobników.

Czy wiesz, że...

Ważący od 18 do 29 kg bóbr żyje w norach lub w tzw. żeremiach, czyli stożkowych budowlach wznoszonych z fragmentów grubszych gałęzi i drobniejszych patyków, uszczelnionych mułem, o wysokości dochodzącej do 2 m. Zwierzęta te, gdy poziom wody w niewielkich rzekach jest za niski dla dogodnego transportu pokarmu lub gdy odsłaniane są podwodne wejścia do ich kryjówek, budują tamy spiętrzające wodę o ok. 30-50 cm. Bóbr potrafi w ciągu nocy ściąć zębami grube drzewo. Żyje przeciętnie 30 lat; latem żywi się głównie roślinami zielnymi i wodnymi, jesienią -ogryza krzewy i drzewa, przy czym najbardziej lubi osiki, wierzby i leszczyny.

Bóbr, symbol Wigierskiego Parku Narodowego

Park zamieszkuje niemal 200 gatunków ptaków, głównie z rodziny wróblowatych oraz wodno-błotnych, takich jak kaczki krzyżówki, łabędzie nieme, mewy, rybitwy, żurawie, gęsi, perkozy i kormorany. Można tu też napotkać drapieżniki: orła bielika, rybołowa, myszołowa, jastrzębia i krogulca.

Północna Suwalszczyzna: polska Alaska

Północno-zachodnie rubieże kraju można by śmiało nazwać krainą piękną jak baśń. Mało jest miejsc, które dorównują urodą północnej Suwalszczyźnie. Natura obdarowała ją hojnie pofałdowanymi płaskowyżami, nad którymi górują wyniosłe wzgórza, dziesiątkami jezior o urozmaiconej linii brzegowej, licznymi rzekami, strumieniami i strugami, głębokimi wąwozami i tysiącami głazów. Klimat tej krainy jest jednym z surowszych (poza górami) w Polsce. Średnia temperatura roczna wynosi 6°C.

Krajobraz północnej Suwalszczyzny jest swoistym muzeum natury, kwintesencją spadku po lodowcu otrzymanym przez kontynent europejski. Nagromadziły się tu przeróżne formy polodowcowej rzeźby terenu: moreny, kemy, kemowe tarasy, ozy, drumliny, rynny i cyrki lodowcowe. Są młode i wyraziste, lodowiec bowiem odszedł stąd najpóźniej.

Na ziemi suwalskiej leży 160 jezior o powierzchni powyżej 1 ha, w tym słynna Hańcza. Większość z nich to długie, wąskie i głębokie zbiorniki rynnowe, połączone często odcinkami rzek, które, jak np. Rospuda, tworzą wielokilometrowe malownicze szlaki -raj dla kajakarzy. Spotyka się również jeziora wytopiskowe -szeroko rozlane, owalne, o spłaszczonych i bogatych w zatoki brzegach. Poza tym znajduje się tu niezliczona ilość małych, kulistych jeziorek nazywanych oczkami, gdy są płytkie i zarastające, lub kociołkami, gdy są głębokie.

Świat przyrody jest pod wyraźnym wpływem surowego klimatu, dlatego też występuje tu wiele niespotykanych w innych częściach Polski gatunków borealnych (północnych), jak np. brzoza niska i wierzba lapońska. Z dawnych puszcz porastających tereny północnej Suwalszczyzny zachowały się ledwie przyczółki. Nie ma większych kompleksów leśnych, ale monotonię pól przerywają niewielkie, lecz liczne płachetki lasów.

Oprócz zwierząt popularnych w innych regionach kraju żyją na Suwalszczyźnie rzadkie gatunki borealne, np. ptak orzechówka, gryzoń smużka, a w jeziorze Hańcza drobne skorupiaki skandynawsko-bałtyckie i ryba głowacz pręgopłetwy. Bogaty jest świat ptaków -mieszka tu blisko połowa żyjących w Polsce gatunków, m.in. bocian czarny, czarny dzięcioł i mewa czarna, czapla, krogulec, żuraw, myszołów, kruk, orzeł bielik. Bogactwo fauny uzupełniają "szlachetne" ryby: sieja, sielawa, stynka, węgorz, pstrąg potokowy oraz raki, a także liczne gatunki gadów i owadów.

Poglacjalne formy krajobrazu, które zachowały się w czystej, klasycznej formie oraz wspaniała przyroda są objęte ochroną w Suwalskim Parku Krajobrazowym. Utworzony w 1976 r., zajmuje niewielką powierzchnię 6284 ha. Na tym małym obszarze przyroda nagromadziła zdumiewająco wiele różnorodnych form rzeźby terenu, urzekających naukowców klasyczną formą, a laików niepowtarzalnym pięknem bez mała górskiego krajobrazu. Godne zachwytu jest jezioro Hańcza, Góra Cisowa nazywana "suwalską Fudżijamą" i rezerwaty wielkich głazowisk.

Najgłębsze nie tylko w Polsce, ale i na całym Niżu Środkowoeuropejskim jezioro Hańcza osiąga imponującą głębokość 108,5 m. Jednak akwen, w całości objęty ochroną rezerwatową, ma również inne osobliwości, np. kamienne plaże niespotykane nad nizinnymi zbiornikami, przybrzeżny szelf typowy dla wybrzeży morskich, czy reliktowe gatunki skorupiaków, które żyją tylko w górskich jeziorach Skandynawii. Jezioro leży u zachodnich granic parku, zajmuje 304 ha powierzchni. Jego brzegi, zwłaszcza od zachodu, są strome i wysokie. Dalej ciągną się lasy i pastwiska, przy których rozłożyły się wioski.

Hańcza przypomina jeziora górskie: ma czystą wodę o bardzo dużej, największej spośród polskich akwenów, przezroczystości, niemal zupełnie pozbawioną roślinności. W zbiorniku żyją 23 gatunki ryb, w tym rzadkie: strzebla potokowa, głowacz pręgopłetwy, sieja, sielawa oraz odtworzona w 1991 r. troć jeziorowa. Na terenie parku znajdują się bardzo ciekawe rezerwaty geologiczne obejmujące głazowiska. Najbardziej imponujące jest Głazowisko Bachanowo nad Czarną Hańczą, zajmujące niecały hektar powierzchni. Okoliczne pola, zbocza i dno doliny oraz koryto Czarnej Hańczy zarzucone są tysiącami głazów różnej wielkości: mniejsze mają obwód 0,5-3 m, większe 6-9 m.

Inną osobliwością regionu jest Góra Cisowa, zwana "suwalską Fudżijamą". Choć nie jest ani najwyższym (258 m), ani najbardziej rozległym wzniesieniem, to jednak stała się symbolem Suwalszczyzny. O jej sławie zadecydowała niezwykła uroda -kształt regularnego stożka wznoszącego się nad stromą krawędzią rozległej doliny rzeki Szeszupy, który jest widoczny z każdego niemal miejsca Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Niezwykle foremny kształt góry, sprzeczny z prawami natury, nie daje spokoju naukowcom. Ze szczytu otwiera się bajkowa panorama na niemal cały Suwalski Park Krajobrazowy: rozległą, głęboką dolinę pełną kopulastych zalesionych wzgórz, błękitnych tafli jezior i zielonych łąk, wśród których wije się Szeszupa.

MIASTA I MIEJSCA: POŻEGLOWAĆ I POZWIEDZAĆ

Mikołajki: gwarna przystań

Mikołajki, nazywane poetycko "perłą Mazur", leżą w przesmyku między dwoma jeziorami: Mikołajskim i Tałty. To niewielkie miasteczko, liczące zaledwie 4000 mieszkańców, w lecie zamienia się w wielkie i gwarne centrum turystyczne. Oprócz letników można tu spotkać uczestników weekendowych czy jednodniowych wycieczek, w przystani zaś tłoczą się żaglówki. Przez całe lato w Wiosce Żeglarskiej nad Jeziorem Mikołajskim odbywają się różne imprezy, np. Festiwal Piosenki Żeglarskiej -"Szanty w Mikołajkach" oraz wiele prestiżowych regat żeglarskich (m.in. Żeglarskie Mistrzostwa Polski Dziennikarzy). To niewielkie, przytulne miasteczko o harmonijnej zabudowie spiętej trzema mostami postawiło na turystykę, a wakacje w Mikołajkach cieszą się coraz większą popularnością.

Najładniejsze zakątki czekają na turystów nad Jeziorem Mikołajskim, mocno ucywilizowanym dzięki ponadkilometrowej kei, przy której cumują liczne jachty. To na pewno najbardziej ruchliwa przystań na Mazurach. Przy brzegu stoją kioski z różnymi smakołykami, jest również przystań Żeglugi Mazurskiej, skąd można wypłynąć na wycieczkę po jeziorze Śniardwy oraz do Rucianego i Giżycka. Dalej znajduje się słynna Wioska Żeglarska z kultowymi tawernami o romantycznych nazwach. Tu spotykają się wilki morskie z całych Mazur, by przy piwku snuć fascynujące opowieści. Pływać po Wielkich Jeziorach lub podróżować po Mazurach i nie zajrzeć do Mikołajek -to niewybaczalne niedopatrzenie. Nawet jeżeli nad szanty i piwo przedkłada się kontakt z naturą, chwilowy powrót do cywilizacji będzie miłą odmianą.

POŁOŻENIE

Mikołajki, położone są w północno-wschodniej części Polski, nad wąskim przesmykiem pomiędzy jeziorami Mikołajskim i Tałty. Usytuowane są w samym centrum Krainy Wielkich Jezior Mazurskich Kraina ta, to rozległe obniżenie o szerokości 40-50 km i długości ok.100 km, rozciągające się z północy na południe wzniesienia Pojezierza Mazurskiego. Przez miasto przebiega droga krajowa nr 16, łącząca je z Olsztynem (na zachodzie) i Ełkiem ( na wschodzie ), a także drogi lokalne, zapewniające połączenia z innymi miastami regionu )Giżycko, Ryn, Pisz). Linia kolejowa łączy Mikołajki z Olsztynem (i dalej z Warszawą, Gdańskiem, Poznaniem i Wrocławiem) oraz z Ełkiem (i dalej z Suwałkami i Białymstokiem). Główne szlaki tak drogowe, jak i kolejowe zapewniają połączenia miasta na kierunku wschód-zachód, natomiast szlak wodny Wielkich Jezior Mazurskich, przebiegający z północy na południe, stwarza możliwość dotarcia z Mikołajek do Węgorzewa na północy (przez j. Tałty, system kanałów do jezior Niegocin i Giżycka oraz dalej przez jeziora Kisajno, Dargin i Mamry Północne do ujścia rz.Węgorapy) bądź w rejon Warszawy (przez j. Mikołajskie i Śniardwy, Kanał Jegliński, j. Roś i rz. Pisę do rz. Narwi i dalej do Zalewu Zegrzyńskiego). Oba te szlaki są chętnie wykorzystywane przez żeglarzy, dla których Mikołajki są od wielu lat letnim centrum spotkań i bazą wypadową do rejsów po okolicznych akwenach.

ŚRODOWISKO NATURALNE

Obecny krajobraz Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, to przede wszystkim efekt działalności lądolodu skandynawskiego i wód z nim związanych, a także czynników klimatycznych, "rzeźbiących" powierzchnię ziemi szczególnie intensywne po ustąpieniu lodowca. Wody, powstające z topnienia ogromnych mas lodu, w swojej wędrówce ku południowi żłobiły głębokie koryta-doliny, w których dzisiaj istnieją najpiękniejsze mazurskie jeziora (Mikołajskie, Tałty, Ryńskie, Bełdany, Nidzkie. Ukształtowania powierzchni jest różnorodne. Tam, gdzie bryły lodu oderwane od lodowca, pozostawały dłużej, leżąc zagrzebane w piaskach i żwirach, powstawały z czasem zbiorniki wodne, charakteryzujące się urozmaiconą linią brzegową, zróżnicowanym dnem i stosunkowo płytkie (np. j. Śniardwy). Po ustąpieniu lądolodu (ok. 15-12 tyś. lat temu) pozostały, tak charakterystyczne dla dzisiejszych Mazur, liczne wzgórza i zagłębienia, głazy przywleczone z dalekiej Skandynawii, a także rozległe, piaszczyste równiny (sandry), utworzone przez osady rzek, wypływających z czoła lodowca. I tak postała hydrografia Mazur. Największym skarbem tej ziemi są niewątpliwie jeziora. o najdziwniejszych kształtach i barwach, od długich i wąskich, ciągnących się dziesiątkami kilometrów, po rozległe o nieregularnych kształtach oraz niewielkich, owalnych oczek, często o bardzo znacznej głębokości. Kolory ich wód, zmieniające się w zależności od pory roku i pogody, przechodzą od czerni, przez granat i błękit do malachitowej zieleni, odcinając się od ciemnej zieleni otaczających je lasów lub czerwieni dachówek domów w nadbrzeżnych, mazurskich miasteczkach i wsiach Te i inne przyczyny spowodowały rozwinięcie się w przyszłości bogatego i różnorodnego świata roślin i dziko żyjących zwierząt.

UKSZTAŁTOWANIE POWIERZCHNI

Podstawową cechą Krainy Wielkich Jezior Mazurskich jest niespotykane nigdzie w Polsce skupienie dużych, naturalnych zbiorników wodnych, które stanowią tu ok. 15 % powierzchni (w gminie Mikołajki aż 23 %). Drugą, także charakterystyczną cechą tego obszaru jest znaczne zróżnicowanie wysokościowe terenu, dochodzące do 70 m (na obszarze gminy Mikołajki do ok. 30-40 m), z głęboko wcinającymi się w podłoże rynnami jezior, których maksymalne głębokości osiągają 50 m (np. jezioro Tałty - Ryńskie). Część północna i środkowa gminy Mikołajki to strefa o "niespokojnej" rzeźbie terenu, z licznymi wzgórzami stromo opadającymi do tafli jezior, zbudowanymi głównie z glin wałowych i żwirów, z licznymi głazami. Część południowa, znacznie "spokojniejsza" krajobrazowo, to rozległa, piaszczysta równina, pochylona lekko ku południowi, porośnięta zwartym kompleksem Puszczy Piskiej. Najwyższe wzniesienia w rejonie Mikołajek rozciągają się wzdłuż obu brzegów jeziora Tałty - Ryńskie, w jego części południowej, osiągając kulminację w rejonie półwyspu Olszowy Róg i wsi Jóra Wielka. Także rynna jeziora Bełdany oraz północny brzeg jeziora Śniardwy (w rejonie wsi Dziubiele), to strefy wzgórz, z których roztacza się wspaniały widok na leżące u ich podnóża jeziora.

ŚWIAT ROŚLINNY

Po ustąpieniu lądolodu obszar ten był przez parę tysięcy lat arktyczną tundra, smaganą lodowatymi wiatrami, deszczem i śniegiem. Stopniowo klimat ocieplał się i na jałową, pustynną ziemię powoli wkraczało życie. Najpierw pojawiły się mchy i porosty, potem karłowate brzozy i sosny, które z czasem ustąpiły miejsca lasom świerkowy i sosnowym. Późniejsze wahania klimatyczne sprawiły, że dzisiaj w obrębie Krainy Wielkich Jezior Mazurskich można spotkać wiele gatunków roślin i drzew, pochodzących z różnych środowisk klimatycznych, które przetrwały tu tysiące lat. Do najciekawszych należą: - z gatunków arktycznych: jałowiec halny i turzyca patagońska; - z gatunków północnych, których ojczyzną jest tajga syberyjska i północna Skandynawia: wierzba lapońska i borówko listna, brzoza niska, bagno zwyczajne, turzyca polista i życiecowa oraz grzybień północny. Większość z tych roślin występuje w zespołach torfowiskowych; - x gatunków środkowoeuropejskich: liczna grupa roślin, mających tu swój główny rejon występowania (m. in. grab zwyczajny, dąb, wiąz górski, klon zwyczajny, lipa drobnolistna, jesion wyniosły, cis pospolity, buk zwyczajny, sasanka wiosenna, arnika górska, grzybień biały i wiele, wiele innych); - z gatunków ciepłolubnych, pochodzących, z terenów stepowych Europy i Azji: goździk piaskowy, zawilec wielkokwiatowy, sparceta piaskowa, szczodrzeniec rozesłany. Rośliny te najczęściej można spotkać w południowej części Krainy, w obrębie sandrów; - z gatunków południowo syberyjskich: lepnica zielonawa, kuklik sztywny, koniczyna łubionwata, dzwonecznik wonny. Rośliny te, bardzo nieliczne, występują przede wszystkim w świetlistych borach sosnowych południowej części Puszczy Piskiej. Lasy na obszarze gminy Mikołajki, to głównie zwarty kompleks Puszczy Piskiej, rozciągający się od południowego skraju miasta, wzdłuż zachodniego brzegu j. Mikołajskiego, przez otoczenie j. Bełdany do południowych brzegów J. Śniardwy. Na południu Puszcza Piska wykracza daleko poza Krainę Wielkich Jezior, zajmując znaczny obszar Równiny Mazurskiej. Puszcza Piska ma charakter Boru mieszanego, świeżego, z dominacją sosny i świerka (ok. 80% drzewostanu). Z drzew liściastych występują tu dęby, olchy, brzozy, jesiony i leszczyny.

ŚWIAT ZWIERZĘCY

Tak jak na całym obszarze Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, także w obrębie gminy występuje wiele gatunków zwierząt, a ich ostoją jest kompleks leśny Puszczy Piskiej. Żyją tu w znacznej liczbie jelenie, sarny, dziki, lisy i kuny. Do gatunków rzadszych należą łosie, borsuki i wilki, które tak jak i rysie sporadycznie pojawiają się na tym terenie. Szczególna atrakcją są tu rykowiska jeleni (przełom września i października), gdy Puszcza rozbrzmiewa donośnymi, wspaniałymi głosami tych zwierząt, niosącymi się po spokojnych taflach jezior w najodleglejsze zakątki jesiennej Krainy Wielkich Jezior. Nad zbiornikami wodnymi i rzecznymi, który jest tu tak wiele, spotkać można liczne kolonie bobrów, wydry i czasami żółwie błotne, wiele gatunków jaszczurek, zaskrońce, a także żmije. Ptaki najliczniej reprezentowane są przez gatunki wodne i błotne: mewy, kormorany, łabędzie, kaczki, perkozy, łyski, czaple, a także drapieżne: kruki, orły, bieliki, jastrzębie-myszołowy, rybołowy, błotniaki oraz sowy i puchacze. Na polach, łąkach i w lasach licznie występują skowronki, drozdy, kosy, słonki, zięby, gile, dzikie gołębie, sikorki i dzięcioły. Ptakiem nierozerwalnie kojarzącym się z Mazurami jest bocian. Gniazda tych wspaniałych ptaków można spotkać niemal na każdym kroku, na dachach wiejskich zagród, na słupach i na specjalnie wystawianych masztach. One same dostojnie kroczą po łąkach lub krążą nad zabudowaniami, a ich głośny klekot zwiastuje nadejście wiosny i będzie towarzyszył wszystkim, którzy odwiedzą piękną, mazurską ziemię, przez całe lato. Z rzadkich już gatunków, można spotkać tu orła przedniego (w rejonie jezior Śniardwy, Łuknajno i Warnołty), żurawie i dzikie gęsi. Zbiorniki wodne zamieszkiwane są przez różne gatunki ryb, takie jak węgorz, szczupak, sandacz, okoń, lin, płoć, leszcz, a także sieja i sielawa.

HYDROGRAFIA

Wody Krainy Wielkich Jezior odprowadzane są, zgodnie z pochyleniem terenu, na północ do rz. Pregoły i na południe do rz. Wisły. Granic rozdzielającą oba te obszary (dorzecza), jest ciąg wzgórz, przebiegający z zachodu na wschód, w rejonie Giżycka. Zespół jezior, leżących na północ od tego miasta (Kisajno, Dargin, Dobskie, Mamry Północne, Święcajty), należy do dorzecza Pregoły i odprowadza wody rz. Węgorapą, będącą jej dopływem. Ciąg jezior południowej części Krainy (na południe od Giżycka - Niegicin, Tajty Dejguny, Tałty - Ryńskie, Mikołajskie, Bełdany, Roś, Śniardwy) do dorzecza Wisły, toczące rzekami Pisą i Narwią. Wszystkie większe jeziora Krainy łączą się ze sobą ciekawymi naturalnymi bądź systemami kanałów. Te ostatnie, w większości prze- kopane w XIX wieku, odtwarzają dawne, naturalne połączenia, które zanikały stopniowo na skutek zarastania jezior i obniżania się ich poziomu zwierciadła wody.

KLIMAT

Pod względem klimatycznym Pojezierze Mazurskie, którego częścią jest Kraina Wielkich Jezior, należy do strefy pojeziernej (A. Schumck). Średnia roczna temperatura powietrza wynosi tu ok. 6.5°C, natomiast średnia temperatura powietrza miesięcy letnich waha się od 15,5°C (czerwie) do 17,4°C w lipcu i 16,3°C w sierpniu. Najniższe i najwyższe temperatury powietrza, zanotowane w ostatnim dziesięcioleciu to -39°C (luty) 1985 r.) i 34°C (lipiec 1992 r.). Obszar całych Mazur, to strefa ścierania się mas powietrza atlantyckiego i kontynentalne- go. Stąd też, w zależności od dominacji jednej z nich, pojawiają się tu bądź mroźne i słoneczne, bądź ciepłe i deszczowe (''jesienne'') zimy lub gorące i suche lata (1992 r.,1994 r.) na przemian z chłodnymi i wilgotnymi (1991 r., 1993 r.). Ogromna liczba otwartych zbiorników wodnych i terenów podmokłych sprawia, że wiosna na Mazury przy- chodzi stosunkowo późno (ok. połowy kwietnia) i jest chłodna, a przygruntowe przymrozki mogą pojawiać się nawet w końcu maja. Jesień natomiast jest tu długa i przeważnie ciepła, gdyż jeziora, oddając nagromadzone latem ciepło, ogrzewają otaczające je tereny. Wpływ zbiorników wodnych zaznacza się także w wilgotności powietrza, która w okresie letnim (czerwiec-sierpień) waha się od 60 do 80 %. Najwięcej dni słonecznych przypada na maj i czerwiec oraz wrzesień, najmniej natomiast na listopad i grudzień. W ciągu całego roku jest tu około 100 dni całkowicie pochmurnych i ok. 150 dni z zachmurzeniem częściowym. Roczna suma opadów wynosi w rejonie Mikołajek 550 mm, a ich maximum przypada na czerwiec i lipiec (po 75-95 mm), natomiast minimum na styczeń i marzec (po 30-40 mm). Wiatry często o dużej prędkości, wieją najczęściej z kierunków północno i południowo - zachodnich, a ich największe nasilenie przypada na miesiące jesienne (listo- pad-grudzień) i wczesnowiosenne (marzec-kwiecień).

HISTORIA MAZUR

Na obszarze Krainy Wielkich Jezior Mazurskich pierwsi ludzie pojawili się ok. 10 tyś. lat temu, gdy ogromny lądolód skandynawski wycofał się już daleko na północ. W tym pierwszym okresie były to przede wszystkim wędrowne plemiona myśliwskich, podążające za stadami renów i wołów piżmowych. Z czasem myśliwi odeszli dalej, a ich miejsce zajęły plemiona o wyższym stopniu zorganizowania, trudniące się nie tylko myślistwem, ale także rybołówstwem, zbieractwem, a później także hodowlą i uprawą roli. O stałym osadnictwie na tych terenach można mówić jednak dopiero od ok.700-300 r. p.n.e., gdy dotarły tu plemiona Prusów, wywodzące się z głębi dzisiejszej, europejskiej części Rosji. Ludy te, chociaż różniące się między sobą obyczajami i kulturą, należały do wspólnej grupy językowej, tej samej, do której zaliczamy także dzisiejszych Litwinów i łotyszy. Pierwsze wiadomości o ludach zamieszkałych na obszarze dzisiejszych Mazur po- chodzą jeszcze z czasów rzymskich (ok. I w. n.e.) i były dostarczane przez kupców, którzy zapuszczali się na te tereny w poszukiwaniu bursztynu, tak cenionej w starożytności ozdoby. Wzmianki o Prusach znajdujemy zarówno u Tacyta, jak i u Pliniusza i Ptolomeusza, a o licz- nich kontaktach handlowych świadczą wcale pokaźne i nierzadkie znaleziska monet rzymskich, odkrywane przy okazji badań archeologicznych w staropruskich grobowcach - kurhanach. W pierwszej połowie IX w Geograf Bawarski podaje, oparty na przekazach kupców niemieckich, spis ludów słowiańskich i sąsiadujących z nim, wymieniając wśród tych ostatnich także Prusów (Bruzi).Więcej informacji tych ziem zawarł w swojej pracy Ibrahim ibn Jakub, który podróżując po państwach niemieckich zbierał także informacje o krajach i mieszkańcach ziem sąsiednich. Wspomina o ziemiach, leżących na północ od państwa Plan, zamieszkałych przez waleczne plemiona, mówiące odrębnym językiem, mających swoje bóstwa i trudniących się przede wszystkim handlem, uprawą roli i hodowlą bydła. Prusowie, osiedli w kraju ogromnych puszcz, niezliczonych jezior i mokradeł, nigdy w swojej historii nie wykształcili centralistycznego organizmu państwowego. Łączyli się w luźne związki wielu plemion, żyjących w rozproszeniu, na ziemi dzikiej i niedostępnej. Nie stworzyli nigdy języka pisanego, stąd też wszystkie przekazy o nich pochodzą ze źródeł obcych, często Prusom nieprzychylnych. Elementem łączącym plemiona był głównie język oraz wiara w siły przyrody (ogień, piorun, gwiazdy,), chociaż każda z grup czciła także swoich lokalnych bogów pod postacią drzew, ptaków i zwierząt, a uroczyska leśne były dla nich zarówno siedliskami bogów i demonów, jak i miejscem obrzędów religijnych. Władcy polscy, już od czasów Bolesława Chrobrego, podejmowali wielokrotne próby uzależnienia Prusów od Polski i wprowadzenia na te ziemie chrześcijaństwa. Wyprawy zbrojnych drużyn przeplatały się z zakonnymi misjami, kończącymi się często tragicznie jak w przypadku biskupa praskiego Wojciecha, zabitego przez Prusów w kwietniu 997 roku. Dopiero sprowadzenie na te ziemie przez księcia mazowieckiego Konrada Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego (tzw. Krzyżaków) doprowadziło do podboju plemion pruskich, w czasie którego zginęła niemal połowa miejscowej ludności. Pozostali albo dostali się do niewoli, stając się siłą roboczą w zakonnych majątkach, albo przyjęli nową wiarę i wykazując pełną lojalność wobec najeźdźców, przekształcili się z czasem w warstwę drobnego rycerstwa, pozostającego na usługach Zakonu. Prusowie kilkakrotnie wzniecali powstania przeciwko Krzyżakom, które za każdym razem były krwawo tłumione, pociągając za sobą wiele ofiar. Ostatnie z nich miało miejsce w 1290 r. I jego upadek położył ostateczny kres niezależności Prusów na ziemiach dzisiejszych Mazur, będąc równocześnie początkiem powstania nowego państwa u północnych granic Polskich. W Krainie Wielkich Jezior, którą zamieszkiwało plemię Galindów (Golędzinów), opór przeciwko władzy Zakonu trwał najdłużej. Po jego złamaniu Krzyżacy wysiedlili pozostałych przy życiu autochtonów, przenosząc ich na Sambię. Osady i grudki pruskie opustoszały, pola uprawne pozarastały i tylko jak dawniej szumiały drzewa wielkiej, dzikiej Puszczy Piskiej, którą wówczas nazywano Wildnis (dzika). Podejmowane przez Zakon próby sprowadzania na opustoszone ziemie osadników z państewek niemieckich nie dawały spodziewanego rezultatu - przyjeżdżało niewielu i osiedlali się jedynie w rejonach najdogodniejszych, w pobliżu warowni i strażnic krzyżackich (Ryn, Pisz, Giżycko). Ponieważ nowe państwo, prężnie rozwijające swoją gospodarkę, potrzebowało rąk do pracy, Krzyżacy, acz bardzo niechętnie, zgodzili się na osadnictwo polskie, głównie z Mazowsza. W początkach XIV w. Przybysze z Polski skolonizowali niemal w całości południową część Krainy Wielkich Jezior, mniej więcej do linii jeziora Śniardwy, stając się dominującym żywiołem na tym terenie. Wiek XV i XIV to okres rozszerzającej się ekspansji Zakonu na wschód rok 1410 i słynna bitwa pod Grunwaldem, W której potęga krzyżacka została, po raz pierwszy, złamana. Po tym zwycięstwie rozszerzyła się fala polskiego osadnictwa, a w obrębie Krainy Wielkich Jezior wsie z dominującym żywiołem polskim dotarły do jeziora Niegocin. Osadnicy ci, pomimo stopniowej asymilacji z nowym środowiskiem, zachowali pamięć o Polsce, manifestując ją i dążyć do ścisłych związków, zwłaszcza gospodarczych, z krajem przodków. Tak między innymi powstał, założony w 1440 r., Związek Pruski, będący stowarzyszeniem szlachty i mieszczan, domagających się współpracy gospodarczej z Polską i opieki króla polskiego nad ludnością tych ziem. Powstanie, wzniecone przeciw władzy Zakonu, które wybuchło w 1454 r. z inspiracji Związku, było jedną z przyczyn wojny polsko-krzyżackiej, znanej pod nazwą wojny trojańskiej, w wyniku której część ziem państwa zakonnego została przyłączona do Polski(tzw. Prusy Królewskie, obejmujące obszar Warmii z Malborkiem, Olsztynem, Lidzbarkiem, Fromborkiem i Reszlem). Pozostała część, wraz z Krainą Wielkich Jezior, jako Prusy Krzyżackie pozostała pod władzą Zakonu. Po pokoju toruńskim, kończącym wojnę trzynastoletnią, Prusy Krzyżackie przystępują do odbudowy swojej potęgi gospodarczej. Ponowne starania do zakładania wsi i miast przez osadników niemieckich nie dają jednak oczekiwanych rezultatów. I znowu rusza na te tereny kolejna fala osadników polskich, znikają wyrąbywane puszcze w północnej części Krainy, a na ich miejscu powstają nowe osady i wsie, w których dominują Polacy. Początek XVI wieku to z jednej strony okres rozwoju gospodarczego Prus Krzyżackich, z drugiej - rozszerzającej się po Europie reformacji i nowych tendencji politycznych i kulturowych, na fali których Wielki Mistrz Zakonu Albrecht Hohenzollern przyjmuje w 1525 r. protestantyzm i likwiduje Zakon, przekształcając państwo krzyżackie w świecki organizm pod nazwą Prus Książęcych, będący lennem Polski, czego potwierdzeniem był hołd, złożony przez Albrechta królowi polskiemu Zygmuntowi Staremu (1525 r.). Pierwszy okres istnienia nowego państwa, to czas dobrych stosunków z sąsiadami i rozwoju gospodarczego, opartego na intensywnych stosunkach handlowych z całą niemal Europą, w tym i z Polską, którą wysyłała do Prus płody rolne i surowce dla tutejszego rzemiosła, otrzymując w zamian drewno, ryby, tkaniny i wyroby rzemieślnicze. W 1657 roku ustała, na mocy traktatów, zależność lenna Prus Książęcych od Polski, co wzbudziło wśród miejscowej ludności wiele protestów. W 1701 roku Prusy Książęce połączyły się, pod panowaniem Fryderyka I Hohenzollerna, z Brandenburgią, stają się jako Królestwo Prus liczącym się w Europie krajem, o znacznym potencjale gospodarczym i militarnym. Dwie dzielnice tego kraju rozdzielało od siebie polskie Pomorze Gdańskie i Prusy Królewskie, co nieuchronnie prowadziło do wielu konfliktów. Potwierdziła to historia następnych dziesięcioleci. Już w kilka lat po powstaniu nowego państwa rozpoczął się, narastający stopniowo, okres konfliktów z jego sąsiadami, a przede wszystkim z Polską. Pierwszym krokiem na tej drodze był zakaz osadnictwa polskiego (1724 r.) i zapoczątkowana wielka akcja kolonizacyjna dla przybyszów z Niemiec. Druga połowa XVIII wieku to dalszy wzrost potęgi Prus, zarówno gospodarczej, jak i militarnej. To także okres wzmożonej ekspansji terytorialnej, uwieńczonej udziałem w kolejnych rozbiorach Polski. Już w czasie pierwszego z nich Warmia i Pomorze zostały włączone do Królestwa Pruskiego, a po trzecim (1795 roku) Rzeczpospolita Polska zniknęła na 123 lata z mapy Europy. Z chwilą likwidacji państwowości polskiej rozpoczęła się na całym terenie Mazur stopniowo nasilająca się akcja germanizacyjna. Od 1804 roku nauczycielem mogła być wyłącznie osoba znająca język niemiecki, a od 1834 roku język ten stał się wykładowym we wszystkich szkołach i obowiązkowym w urzędach. Język polski, jako dodatkowy, przetrwał w szkołach do 1878 roku. Pierwsza połowa XIX w. To także początek akcji uwłaszczeniowej, która stała się dotkliwym ciosem dla ludności mazurskiej. Za uprawianą od stuleci przez siebie ziemię chłop mazurski musiał zapłacić wysokie odszkodowanie. Ci, których na to nie było stać, byli rugowani ze swoich gospodarstw, stając się najemnymi pracownikami w majątkach bogatych właścicieli ziemskich, w większości Niemców. Większość urzędów w administracji państwowej i lokalnej, a także sądy, obsadzane były przez urzędników niemieckich, nie znających ani gwary, ani obyczajów i kultury mazurskiej. Nasilająca się germanizacja zaczęła przynosić zamierzone efekty. Znaczna część ludności miast i miasteczek ulegnie stopniowemu zniemczeniu, a mowę i kulturę mazurską można było spotkać już tylko na terenach wiejskich. Wiek XIX i początek XX to także czas, w którym żyli i działali m. in. Tacy obrońcy Mazurów i krzewiciele polskości jak Krzysztof Celestyn Mrongowiusz (1764-1855), Gustaw Gizewiusz (1810-1848), Wojciech Kętrzyński (1838-1918) czy Bogumił Linka (1864-1920). I wojna światowa to okres upadku gospodarczego tych ziem, przez które parokrotnie przesuwa się front i przechodzą walczące armie. Zniszczeniu ulegają miasta i wsie, a ich mieszkańcy często muszą opuszczać swoje rodzinne strony. Ziemia mazurska zamiera i pustoszeje, jak bywało parokrotnie w jej historii. Koniec wojny i klęska Niemiec w 1918 roku sprawiają, że na forum międzynarodowym pojawia się sprawa Prus i ludności mazurskiej. Zarówno Niemcy, jak i odrodzona Polska zgłaszają pretensje do tych terenów. Zwycięskie mocarstwa decydują o przeprowadzeniu plebiscytu, w którym sami mieszkańcy mają zadecydować o swojej przynależności państwowej. Do głosowania dopuszczeni zostają także ci, którzy wyemigrowali z tych ziem przed wojną lub w jej trakcie, pytania plebiscytowe sformułowano tak, iż należało opowiedzieć się za przynależnością bądź do Polski, bądź do... Prus. A trzeba Podkreślić, że już w czasach Królestwa Prus, a później Cesarstwa Niemieckiego, istniały na tych terenach silne tendencje separatystyczne, reprezentowane przez znaczną część społeczności. Jeżeli dodamy do tego fakt, iż cała administracja pozostawała nadal w rękach niemieckich, wynik plebiscytu był przesądzony. W atmosferze strachu i terroru bojówek niemieckich oraz gwałtownej propagandy, ludność mazurska w znacznej większości opowiedziała się za przynależnością do Prus. Po zaledwie dwóch latach od plebiscytu kraj ten formalnie został włączony do Niemiec. I tak jak w XVII w., był oddzielony od reszt kraju wąską groblą polskiego Pomorza Gdańskiego, co nieuchronnie musiało prowadzić do dalszych konfliktów z rzeczpospolitą. Pokój trwał tylko 21 lat. Dwudziestolecie wojenne to okres stagnacji gospodarczej Prus pomimo ogromnych sum pieniędzy, przekazywanych przez rządy Niemiec, a później III Rzeszy, tej prowincji. To także czas szczególnie brutalnej polityki administracyjnej w stosunku do wszelkich przejawów polskości oraz praktycznie całkowitego zahamowania współpracy gospodarczej z południowym sąsiadem, zwłaszcza od momentu dojścia do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera, w którego założeniach to właśnie Prusy miały odegrać pierwszoplanową rolę w przygotowanym ataku na Polskę. Tutaj też na wiele lat przed 1939 rokiem, czyniono przygotowania do wojny, nastawiając produkcję zakładów przemysłowych na potrzeby armii, rozbudowując umocnienia i prowadząc zmasowaną, antypolską propagandę. Przykładem roli Prus w przygotowanym konflikcie zbrojnym było zlokalizowanie, właśnie tutaj, wojennej kwatery Hitlera (w Gierłoży koło Kętrzyna). 1 września1939 r. o świcie, między innymi z Prus, ruszyła armia niemiecka na podbój Polski i Europy. Rozpoczęła się II wojna światowa, która przez ponad pięć lat przetoczyła się niemal przez cały kontynent, przynosząc śmierć i zniszczenie. W początkach stycznia 1945 roku wojna dotarła także do Prus. Wojska radzieckie systematycznie spychały broniącą się armię niemiecką na zachód, opanowując tereny Prus Wschodnich, których mieszkańcy masowo opuszczali swoje domy i dobytek, uciekając wraz z opuszczającym te obszary wojskiem niemieckim. Pierwsze miesiące 1945 roku to okres tragedii wielu tysięcy mieszkańców Mazur i czas zniszczeń, gwałtów i terroru, które przetoczyły się przez krainę lasów i jezior. I znowu, jak niemal 30 lat wcześniej, sprawa Prus Wschodnich i ich mieszkańców, którzy tu pozostali, stanęła na forum międzynarodowym. Decyzją państw sprzymierzonych obszar ten został częściowo włączony do Polski, a ludność, która nie czuła się związana z nową ojczyzną, przesiedlono do Niemiec. Akcja ta objęła kilkadziesiąt tysięcy osób, których często zmuszano do opuszczania ziem, na której żyli od wieków. Ci, którzy zostali, sami z biegiem lat decydowali się na opuszczenie Mazur, zarówno z przyczyn ekonomicznych, jak i dlatego, że wciąż byli traktowani przez władze i nowych osadników jako element obcy. W ten sposób tereny te opuścili także i ci, którzy przez lata przeciwstawiali się germanizacji, kultywując swoją mazurską kulturę, obyczaje i sentyment do polskości. Wyjechali, a teraz często wracają w te strony, wiedzeni nostalgią za krajem dzieciństwa. Przejeżdżają także ich dzieci w poszukiwaniu korzeni, a często także z ciekawości. Okres powojenny, a zwłaszcza jego pierwsze lata, to czas nowej fali osadnictwa na tereny byłych Prus Wschodnich. Osiedlali się tu ludzie z różnych stron - z południowo-wschodniej Polski przesiedlano Ukraińców, przyjeżdżali repatrianci z dawnych polskich ziem wschodnich, a także przybysze z innych dzielnic kraju, szukający ziemi, nowego życia, a często także przygody. I znowu historia się powtarza. Na opuszczone ziemie, przez które przeszła wojna i które opuścili dotychczasowi mieszkańcy, wraca życie, tworzy się nowa społeczność, będąca zlepkiem kultur, obyczajów i różnego poziomu świadomości społecznej. Lata po 1945 roku. To okres rozwoju gospodarczego tych ziem, obciążony jednak wszelkimi błędami gospodarki "socjalistycznej". Mazury stają się krainą rolniczą z dominacją wielkoobszarowych państwowych gospodarstw rolnych i zaniedbywaną infrastrukturą. Jednocześnie tereny te, a zwłaszcza Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, przyciągają ogromne rzesze turystów, przede wszystkim żeglarzy. Tworzona jest baza turystyczna, powstają ośrodki wypoczynkowe i przystanie, wytyczane są szlaki, prowadzące przez najciekawsze rejony tej ziemi. Ostatnie lata, to czas dynamicznego rozwoju, zwłaszcza w zakresie infrastruktury technicznej. Unowocześniane są telekomunikacja i szlaki drogowe. Powstają liczne, prywatne obiekty turystyczne (pensjonaty, hotele), rozbudowywana jest sfera usług. Jednocześnie proces transformacji gospodarczej rodzi nowe, nie znane dotychczas zjawiska, takie jak bezrobocie i bankructwa firm, nie umiejących sprostać nowym regułom gospodarki. Wielkie, państwowe gospodarstwa rolne upadają, gdy okazuje się, że ich produkcja jest nierentowna i niekonkurencyjna. Ten nowy czas przynosi pięknej mazurskiej ziemi wyzwania, ale także i problemy, zarówno gospodarcze, jak i społeczne, które trzeba będzie rozwijać.

HISTORIA MIKOŁAJEK

Od najdawniejszych, staropruskich czasów istniała osada, której mieszkańcy trudnili się rybactwem, tkactwem oraz wyrębem i spławianiem drzew z okolicznych lasów. Jednak Mikołajki, wtedy jako wieś St. Niclas, pojawiły się na kartach historii dopiero w 1444 roku, kiedy to Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego, Konrad von Erlichshausen nadał nobilowi (szlachcicowi) Wawrzyńcowi Prusowi ziemie, położone obok wsi kościelnej Mikołajki. Patronem wsi był, od zarania jej dziejów, święty Mikołaj, według legend opiekun żeglarzy i przejść wodnych, a jego imię wpisało się już na stałe w nazwę najpierw skromnej, mazurskiej wsi, od 1726 r. miasta, zwanego do dzisiaj Mikołajki (St. Niclas, Niclas, Nicolaus, Niclausdorf, Nikolaiken). W momencie, w którym stare dokumenty wymieniają pierwszy raz Mikołajki, wieś ta obejmowała obszar w rejonie dzisiejszego kościoła ewangelickiego, ul. 3 Maja i Rynku. Dalej na południe, w rejonie obecnego Dybowa, istniała niewielka wieś Koniec, a po drugiej stronie jeziora rozciąga się wieś Kozłowo. Komunikacja pomiędzy Mikołajkami a Kozłowem utrzymywana była za pomocą łodzi i dopiero w 1516 r. pierwszy drewniany most połączył oba brzegi. Most ten stał tam, gdzie dzisiaj na wysokim pylonie zawieszona jest kładka dla pieszych. Był on oparty na drewnianych podporach i leżał tak nisko nad wodą, że dla przepuszczenia większych łodzi trzeba było podnosić wbudowane w niego specjalne klapy. W 1567 r. ówczesny ksiądz mikołajski Jakub Wilamowski (Villamovius), podpisując "Corpus Doctrinae Prutecim" ("Wyznanie wiary w Prusach") stał się duchownym wyznania reformowanego i wiarę tę przyjęli, jak w całych Prusach, także mieszkańcy Mikołajek. W następnych latach zmieniali się księża, a wieś rozwijała się, zajmując nowe tereny. Lecz oto przyszedł okres klęsk i nieszczęść. Najpierw Tatarzy, sprzymierzeńcy Polski w wojnie polsko-szwedzkiej (1655-1660), wdarli się do Prus w pogoni za Szwedami, pustosząc wszystko na swojej drodze, a ludność biorąc w niewolę. W 1709 roku ostra zima zniszczyła nie tylko wszystkie drzewa owocowe w sadach i ogrodach, ale także wiele drzew w Puszczy. Wiosną tego samego roku na Mazurach wybuchła wielka epidemia dżumy, trwająca przez rok. W Mikołajkach zmarło 900 osób. To jednak jeszcze nie był koniec serii nieszczęść: w 1712 r. rozprzestrzeniła się zaraza ryb, a w 1713 roku - zboża. Ale przecież wszystko co złe kiedyś przemija. Dla Mikołajek także przychodzi upragniony czas spokoju. Wieś powoli dźwigała się z klęsk. Powstała nowa szkoła w 1713 roku, kościół otrzymał nowy wystrój ołtarza i zegar na wieży, którego wykonawcą był Albrecht Somasko z Woźnic. I wreszcie przyszedł dla Mikołajek wielki dzień - 9 XII 1726 r.- król pruski Fryderyk Wilhelm nadał Mikołajkom prawa miejskie. Miasto zostało podzielone na trzy dzielnice: Targ, Kozłowo i Koniec, a jego pierwszym burmistrzem był Kopetsch. Mikołajki liczyły wówczas 850 mieszkańców. W następnych latach miasto przechodziło różne koleje losu. Wybuchają wielkie pożary (1729, 1749, 1767), po których trzeba było odbudować większość domów. Przeciągały obce armie w czasie wojny prusko-rosyjskiej (1756-1763) i kampanii napoleońskiej (1807-1812). Ale równocześnie powstała nowa szkoła (1799 r.) z dwoma klasami (powszechną i łacińską). W 1817 r. uczyło się w nich około 190 dzieci (w tym 120 mówiło po polsku), a w 1825 r. - 327 (w tym 240 mówiących po polsku). W1821 i 1822 r. znowu wielkie pożary zniszczyły znaczną część zabudowy w rejonie rynku. W latach 1831-1832 wybuchła epidemia cholery, która jednak znacznie łagodniej niż poprzednia obeszła się z ludnością miasta - zmarły jedynie 44 osoby. W 1832 r. przeprowadzono spis ogólny, który wykazał, że w Mikołajkach jest 178 domów i 1948 mieszkańców (łącznie ze szwadronem hazurów, stacjonującym w mieście od 1782 r.). Głównym zajęciem mieszkańców było rybołówstwo, browarnictwo, tkactwo, a także rolnictwo i hodowla. Miasto rozwijało się szybko. Wzrastała liczba jego mieszkańców, dzieci otrzymały nowy budynek szkolny, a w 1834 r. brzegi jeziora połączył nowy, kamienny most, zastępując stary, drewniany. I znowu przyszły lata nieszczęść. W 1835 r. pożar zniszczył dużą część zabudowy miejskiej, a w rok później rozpoczęła się dwuletnia klęska nieurodzaju, obejmująca całe Mazury. W jej trakcje wybuchała jeszcze epidemia cholery, której ofiarami było 81 mieszkańców Mikołajek. Lata 1844-1847 to ponownie okres wielkiego nieurodzaju, którego wynikiem był głód. Letnie powodzie, poprzedzone wielomiesięczną suszą, zrujnowały domy i zniszczyły drogi. Na łąkach zgniło siano, a bydło i owce nie miały co jeść. Nie można było przeprowadzać jesiennych siewów, bo wszędzie na polach stała woda. Ceny żywności gwałtownie wzrosły. W Mikołajkach z głodu zmarło 17 osób. Do tego znowu wybuchła epidemia cholery. W drugiej połowie XIX wieku rozpoczęła się, w zasadzie trwająca do dzisiaj, fascynacja Mazurami jako krainę wspaniałych jezior, rozległych lasów i nieskażonej, dzikiej przyrody. I wtedy to Mikołajki stają się powoli perłą tych ziem. W 1854 r. król pruski Fryderyk Wilhelm IV odbył rejs statkiem "Masovia" z Rynu, przez Mikołajki na jeziora Śniardwy i Bełdany. Po nim ruszyli inni. Od 1868 r. rozpoczynają się regularne rejsy statków po Wielkich Jeziorach Mazurskich, a od 1891 r. funkcjonuje już stała linia pasażersko-towarowa na trasie Giżycko (Lötzen, Lec) - Mikołajki. Wraz z uruchomieniem linii żeglugowych, zostaje oddana do użytku droga Mrągowo-Mikołajki-Giżycko, a w 1898 r. linia kolejowa Olsztyn-Mrągowo-Mikołajki-Orzysz. Ludność miasta szybko się powiększa, wzrastając od 1674 mieszkańców w 1849 r. do 3267 w 1900 r. Okres rozwoju Mikołajek przerywa wybuch I wojny światowej. Pierwsze jej miesiące to ofensywa wojsk rosyjskich, które w sierpniu 1914 r. zbliżają się do miasta. Wycofujący się Niemcy wysadzają w powietrze oba mosty. Późną jesienią następuje drugie natarcie Rosjan, których wojska dochodzą do wschodniego brzegu j. Łuknajno, w rejonie wsi Osa, a następnie przekraczają kanał, łączący to jezioro ze Śniardwami, lecz do Mikołajek nie dochodzą. Kontruderzenie niemieckie rozbiło armię carską, a tysiące rosyjskich żołnierzy zginęło w bojach lub utonęło w okolicznych jeziorach i bagnach podczas panicznej ucieczki. Mikołajki, chociaż nie były zajęte przez Rosjan, bardzo ucierpiały na skutek ostrzału artyleryjskiego, jednak odbudowa miasta dała nowy impuls do jego rozwoju. Rozbudowano sieć wodociągową i kanalizacyjną, oddano do użytku drogę do Ukty, niezbędną dla transportu drewna do odbudowy zniszczeń. Powstaje duży młyn, a w porcie tartak. Obok stacji kolejowej zlokalizowano fabrykę, w której obrabiane były bloki piaskowca, sprowadzanego jako budulec. Już w parę lat po wojnie Mikołajki stały się chętnie odwiedzaną miejscowością wypoczynkową. Powstały pensjonaty i ośrodki żeglarskie, otwierano restauracje i kawiarnie, a po jeziorze krążyły statki i łodzie z turystami. Dojście do władzy w Niemczech partii hitlerowskiej zmieniło sytuację w całych Prusach Wschodnich, w tym i w Mikołajkach. Odcięcie od Polski szczelną granicą spowodowało załamanie tradycyjnego handlu. Przestali przyjeżdżać turyści i jednocześnie wróciła fala terroru oraz prześladowań wszelkich przejawów polskości. Miasta i wsie podupadły, a cały wysiłek skierowano na rozbudowanie systemów umocnień i fortyfikacji oraz militarystyczną, antypolską propagandę. Prusy, tak jak i całe Niemcy szykowały się do wojny. Obraz tych czasów zawarł w swojej książce "Na tropach Smętka" Melchior Wańkowicz, który w 1935 r. odbył z córką wycieczkę po Prusach Wschodnich, odwiedzając także Mikołajki. Wybuch II wojny światowej i pierwsze jej lata nie dotknęły bezpośrednio Mazur, jeżeli nie liczyć powszechnej mobilizacji i spowodowanego nią braku rąk do pracy, zwłaszcza na terenach rolniczych. Aby temu zaradzić, prowadzona była szeroka akcja ścigania na te tereny robotników przymusowych z okupowanej Polski i napłynęli na te tereny, w tym i do miasta Polacy jako niewolnicza siła robocza.

UKŁAD PRZESTRZENNY

Układ przestrzenny Mikołajek, kształtowany przez ponad 500 lat, jest nieco chaotyczny, lecz nie pozbawiony uroku, zwłaszcza jeżeli patrzy się od strony wody. Centralne miejsce miasta to rynek (Plac Wolności), będący w pierwotnym założeniu placem ćwiczeń pułku huzarów, stacjonujących w Mikołajkach w czasach pruskich. Z rynku wychodzi, w kierunku południowym, główna ulica miasta (ul. Kajki), zabudowana niskimi, parterowymi i piętrowymi domami, biegnąca wzdłuż J. Mikołajskiego, na jego wysokim, wschodnim brzegu. Równolegle do niej, na drugim tarasie, biegnie ul. Dybowska, z zabudową typowo rolniczą, za którą rozciągają się już tylko pola uprawne i łąki, dochodzące do j. Łuknajno. Przy końcu miasta, na wysokości Ośrodka Wypoczynkowego "Przystań" obie te ulice łączą się ze sobą, przechodząc w drogę, która prowadzi do osiedla Stawek, w którym znajduje się gospodarstwo rolne Stacji Hodowli Roślin oraz Ferma Zwierząt Futerkowych. Już na końcu miasta, za OW "Przystań", znajduje się jedna z dwóch placówek naukowych, działających w Mikołajkach - Obserwatorium Regionalne Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zajmujące się badania z zakresu klimatologii tego obszaru, obserwacjami meteorologicznymi, a także analizami stanu jakości wód jezior i rzek mazurskich oraz pomiarami stopnia skażenia promieniotwórczego atmosfery, gleby i wód północno-wschodniej Polski (stacja ta jako pierwsza w Polsce odkryła duże skażenie radioaktywne, które miało miejsce jądrowego w Radzieckiej reaktowni jądrowej w Czarnobylu). Drugą placówka naukową jest Stacja Hydrobiologiczna Instytutu Ekologii PAN, położona na przeciwległym brzegu jeziora. Stacja ta zajmuje się przede wszystkim badaniami stanu trofii jezior oraz funkcjonowania wodnych zespołów roślinnych i zwierzęcych pod wpływem czynników antropogennych. Wzdłuż wschodniego brzegu J. Mikołajskiego, tuż przy lustrze wody, biegnie miejska promenada z nabrzeżem przystosowanym do cumowania jachtów i łodzi. Ten ciąg spacerowy liczy około 2 km długości i rozpoczyna się w centrum miasta, przy moście drogowym, który jest jednym z trzech mikołajskich mostów, przerzuconych nad wąskim przesmykiem, łączącym jeziora Tałty i Mikołajskie. Większość obiektów usługowych, nastawionych głównie na obsługę licznych rzesz turystów, zlokalizowana jest w centrum Mikołajek (rejon rynku, ul. 3 Maja, początek ul. Kajki, ul. Kowalska). Są to różnego typu sklepy, restauracje, kawiarnie, kino, poczta, apteka, ośrodek zdrowia z pogotowiem ratunkowym, posterunek policji itp. Wzdłuż ul. Kajki napotykamy kilka prywatnych, eleganckich pensjonatów ("Mikołajki", "Na skarpie", "Wodnik") oraz restaurację-hotel "Król Sielaw". Tuż za rynkiem, nad brzegiem jeziora, znajduje się "Wioska Żeglarska", z dużą przystanią jachtową, sklepem żeglarskim, tawernami oraz bazą noclegową. Pomiędzy "Wioską" a kładką dla pieszych, przy promenadzie, która na tym odcinku nosi nazwę Alei Kasztanowej, znajduje się przystań "Żeglugi Mazurskiej", skąd odpływają statki, odbywające regularne rejsy po Wielkich Jeziorach. Wychodząc z rynku ul. 3 Maja w kierunku mostu drogowego, dochodzimy do ul. Kolejowej, będącej trasą przelotową przez Mikołajki. Na wprost znajduje się rozległy plac, otoczony wyniosłymi drzewami (przystanek autobusowy), zza których wyłania się jasnoszara sylwetka kościoła ewangelickiego z wieżą zegarową. Kościół ten stoi na miejscu, w którym znajdowały się poprzednie cztery kościoły, który został zbudowany w pierwszej połowie XIX w. W jego skarbcu, po dziś dzień, przechowywany jest zabytkowy kielich mszalny z 1777 r., a ściany świątyni zdobią XVIII- i XIX-wieczne obrazy i tablice pamiątkowe. Po lewej stronie placu, w dole nad jeziorem, siedziba Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z przystanią. Jeżeli teraz skręcimy w prawo i pójdziemy prosto ul. Kolejową, miniemy po lewej stronie budynek Urzędu Miasta i Gminy, którego portal zdobi herb miasta. Idąc dalej, dojdziemy do skrzyżowania, za którym, po lewej stronie, widnieje duży, z czerwonej cegły budynek - to stary młyn, wybudowany w czasie I wojny, a obecnie zamieniony na sklep meblowy. Przed nim, nieco w głębi, obiekty Ośrodka Wypoczynkowego "Żeglarz". Za skrzyżowaniem, po prawej stronie, w obniżeniu terenu, gmach dawnej szkoły z początków naszego wieku, w którym obecnie mieści się Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury, Społeczne Liceum Ogólnokształcące oraz Muzeum Reformacji Polskiej z licznymi eksponatami, dokumentującymi życie i kulturę dawnych Mazurów (m.in. "Biblia Polska", wydana w 1726 r., w Magdeburgu). Dalej ul. Kolejowa wznosi się łagodnie w górę i przebiega obok cmentarza komunalnego dochodzi do dworca kolejowego. Wychodząc z rynku możemy także przejść przez most drogowy lub kładkę dla pieszych na drugą stronę jeziora, ale warto chociaż zatrzymać się na jednym z tych mostów, by podziwiać wspaniały widok, roztaczający się na oba jeziora, nad którymi leżą Mikołajki. Wysokie, zalesione brzegi, czerwone dachy domów, wznoszących się tarasami domów i białe plamy żagli na błękitnej tafli - to właśnie urok Krainy Wielkich Jezior i jej perły - Mikołajek. Zachodnia strona J. Mikołajskiego to strefa bardziej luźnej zabudowy, przeważnie jedno- i dwukondygnacyjnej. Tu znajduje się stacja benzynowa CPN oraz siedziba Spółek Rybackich ze sklepem rybnym. Skręcając zaraz za stacją benzynową w lewo, dochodzimy, obok dużego parkingu samochodowego, do miejskiej plaży i pola namiotowego. I jeżeli teraz skręcimy w prawo, możemy odbyć spacer wzdłuż jeziora, u podnóża jego wysokiego i stromego brzegu, na którym zlokalizowane są dwa ośrodki wypoczynkowe ("Leśna Polana" i "Złoty Widok").

HERB MIKOŁAJEK

Herbem Mikołajek jest Król Sielaw - ryba w złotej koronie na głowie, umiejscowiona na niebieskiej tarczy. Rzeźba takiej samej ryby znajduje się także na rynku, w fontannie oraz na nadbrzeżnej promenadzie, obok mostu drogowego.

LEGENDA MIKOŁAJEK

Dawno, dawno temu, burzliwymi wodami mazurskich jezior władał Król Sielaw - wielka ryba, w złotej koronie na głowie, najsilniejsza i najsprytniejsza ze wszystkich stworzeń wodnych. Gdy rozpoczął się napływ rzesz osadników na te tereny, na jeziorach zaroiło się od wielkich łodzi rybackich, których sieci wyciągały z toni ogromne ilości ryb. I wtedy to bogowie pruscy wezwali do siebie Króla Sielaw i nakazali mu, aby zahamował nienasyconą chciwość ludzi, a posłuszny ich rozkazom król wypłynął na jeziora i rozpoczął swoją wojnę. Tak długo wywracał łodzie, tak długo rozrywał sieci, aż przestraszeni rybacy zaprzestali wypływania na połów. Nastały ciężkie czasy dla mieszkańców Mikołajek, dla których ryby były podstawą pożywienia. Głód zaczął zaglądać do ich domów, a wielu rybaków porzuciło miasto, szukając zajęcia gdzie indziej, tam gdzie nie sięgała władza króla Sielawskiego. I wtedy to żona jednego z rybaków przypomniała sobie o starym, pruskim zwyczaju składania ofiar dla przebłagania bogów. Gdy w ciemną, pochmurną noc, w zapomnianym już uroczysku w głębi Puszczy złożyła ofiarę, na moment rozproszyły się chmury, a blask księżyca padł na kamień ofiarny, na którym błysnęło małe, żelazne kółko. Kobieta chwyciła je, zaniosła do domu i pokazała mężowi, nie bardzo wiedząc co ono oznacza. A mąż, który obok rybactwa, parał się także kowalstwem, zabrał się zaraz do pracy. Przez długie tygodnie, w tajemnicy przed wszystkimi, wykuwał w swojej kuźni ogromną sieć z żelaznych kół. Gdy już zakończył pracę, wraz z synami wypłynął na jezioro i zarzucił sieć. Po paru chwilach woda rozkołysała się, białe bruzgi plamy uniosły się wokoło -w sieci szamotała się ogromna ryba, w koronie na głowie. Ludzkim głosem poprosiła rybaka, by darował jej życie, a w zamian j ego sieci napełnią się rybami jak nigdy. Stary rybak zamocował sieć z Królem Sielaw na mieliźnie jeziora Śniardwy i wyruszył na połów. I tak jak obiecał władca jezior, sieci zapełniły się rybami, otrzymując za każdą z nich srebrną monetę. Wypłynął znowu następnego dnia i znowu jego łódź zapełniła się rybami aż po burty. Powrócił do miasta i jak poprzednio sprzedał swój cały połów. Rozochocony, z mieszkiem pełnych monet poszedł do karczmy, gdzie przy piwie wyrwały mu się słowa, które wzbudziły wśród słuchających wielkie zdziwienie, a rankiem całe miasto wiedziało już o tajemnicy rybaka. I gdy tylko słońce wzeszło, na jezioro wypłynęły wszystkie mikołajskie łodzie i skierowały się na Śniardwy. Gdy dopłynęli do mielizny, gdzie w żelaznej sieci spoczywał Król Sielaw, postanowili przyciągnąć go do Mikołajek. Zaczepili więc stalowy niewód do swoich łodzi i z wielkim trudem doholowali go do miasta, by zaraz rozpocząć spór, co zrobić z tą zdobyczą. I wówczas król odezwał się ponownie ludzkim głosem, prosząc o darowanie życia i obiecując już rybakom na zawsze obfite połowy w swoim królestwie. Rybacy, po naradzie, postanowili darować życie władcy jezior, ale żeby mieć go zawsze na oku, przytwierdzili go żelaznym łańcuchem do przęsła mostu... Na pamiątkę tej właśnie legendy do dzisiaj, w każdą pierwszą sobotę lipca, odbywa się w Mikołajkach Festiwal Króla Sielaw, którego punktem kulminacyjnym jest zamocowanie, przy filarze mostu drogowego, ogromnej, drewnianej ryby ze złotą korona na głowie, która od tego wieczora, przez całe lato, aż do późnej jesieni kołysze się leniwie na falach jeziora, czuwając nad bezpieczeństwem rybaków i żeglarzy.

Giżycko: zieleń i kościółki

Giżycko -30-tysięczne miasto leżące na wąskim przesmyku między kompleksem jezior Mamry i Niegocin -okrzyknięto w turystycznych folderach letnią stolicą Polski. Jest w tym sporo racji -latem miasto zamienia się w wielki ośrodek wypoczynkowy i żeglarski. W ostatnich sezonach Giżycko stało się bez wątpienia najbardziej rozrywkową miejscowością na Mazurach. Przez cały lipiec i sierpień nad brzegiem Niegocina odbywają się całonocne Biesiady Mazurskie -dyskoteki, koncerty i przeróżne występy.

Miasto nie tworzy niestety harmonijnego kompleksu -pojedyncze, ciekawsze budynki i zabytki przytłacza współczesna architektura, więc żeby obejrzeć wszystko, co zasługuje na większą uwagę, trzeba zdecydować się na dłuższy spacer. Na szczęście latem miasto tonie w zieleni, co wywołuje bardzo miłe wrażenie. W Giżycku jest zdumiewająco dużo kościołów różnych wyznań. Oprócz kościołów katolickiego i ewangelickiego, znajdują się tu cerkiewki -greko-katolicka i prawosławna, swoje świątynie posiadają też Baptyści, Zielonoświątkowcy i Świadkowie Jehowy.

Miasto ma swoją plażę, kąpielisko i dwa porty. Warto wybrać się na spacer długim molem, które wybiega w jezioro. Szczególnie pięknie jest tam o zachodzie słońca. Wokół otoczonego lasami Giżycka biegnie wiele szlaków pieszych i rowerowych. Na wycieczki zapraszają też stateczki Żeglugi Mazurskiej.

Sztynort: mekka żeglarzy

Sztynort (ok. 30 km od Giżycka) to jedno z ciekawszych miejsc, które można odwiedzić na Mazurach. Wieś leży na malowniczym półwyspie między jeziorami Dargin, Kirsajty i bajkowym Jeziorem Sztynorckim, otoczonym zwartą ścianą lasu. Nad jeziorem znajduje się duża przystań i popularna Wioska Żeglarska. Przez Sztynort przebiega kilka szlaków pieszych i tras rowerowych. Na cyplu nad jeziorem Dargin położony jest rezerwat Mokre (7 ha), w którym chroni się łęgi olchowe. Rosną tu ponadto stare jesiony, dęby i świerki, a w pobliżu rezerwatu znajdują się ostoje łosi.

W Sztynorcie można obejrzeć dawną posiadłość rodu Lehndorffów -XVII-wieczny barokowy pałac i rozległy park, w którym rosną stare, pomnikowe dęby, lipy i graby. W pobliżu stoją duże, XVIII-wieczne zabudowania folwarczne.

Sztynorcki port sławą dorównuje wiosce żeglarskiej w Mikołajkach. Daleko w jezioro wychodzą duże i solidne pomosty. Nie można nie wspomnieć o miejscu kultowym dla wszystkich mazurskich żeglarzy -tawernie Zęza, mieszczącej się w dawnym budynku folwarcznym. W dzień ciemny bar o wysoko sklepionym suficie jest miejscem jednym z wielu, ale każdego wieczoru przeżywa metamorfozę. We wnętrzu robi się ciasno, przy zbitych z bali stolikach zawsze słychać przynajmniej kilka gitar. Goście wyśpiewują rytmiczne melodie szant i żeglarskich piosenek. Oczywiście, piwo leje się strumieniami, można również wznieść toast lokalnym specjałem -ziołową wódką sztynorcką. Kto raz zaznał radości szantowego śpiewania i przyjaznej atmosfery Zęzy, ten zawsze będzie tu wracał.

Augustów: wśród trzech jezior

Miasto, położone w zachodniej części Puszczy Augustowskiej, nad trzema jeziorami (Neckiem, Białym i Sajnem), było kiedyś nazywane "Wenecją Północy". Specyficzny mikroklimat i bogate złoża borowiny spowodowały, że w 1993 r. Augustów uzyskał statut uzdrowiska. Latem 30-tysięczne miasto zamienia się w turystyczną metropolię: domy wczasowe, przystań żeglarska i plaża pękają w szwach, czas wczasowiczom umilają liczne imprezy, m.in. Augustowskie Lato Teatralne i Mistrzostwa Polski w Pływaniu na Byle Czym.

Miasto w XVI w. założył król Zygmunt August, stąd też nazwa Augustowa. Legendy wiążą powstanie grodu z romantyczną miłością króla do księżnej Barbary Radziwiłłówny. Zygmunt August, wielki miłośnik kobiet i łowów, założył ponoć gród dla upamiętnienia pierwszej schadzki z kochanką. Z gorącego sentymentu miały się wziąć także liczne przywileje nadane miastu. Nie wiadomo ile w tym prawdy, ale nie ulega wątpliwości, że atmosfera Augustowa sprzyja romantycznym spacerom. Największą atrakcją są wchodzące do miasta lasy i jeziora oraz malownicza rzeka Netta. Podczas zachodu słońca na jeziorze Necko pojawia się piękna poświata. W niezmienionym kształcie przetrwał przestronny Rynek Zygmunta Augusta i siatka przyległych do niego ulic. Środek głównego placu zajmuje XIX-wieczny park, w którym rosną bardzo stare drzewa, m.in. cztery klony -pomniki przyrody prawie 20-metrowej wysokości. Po okolicznych jeziorach kursują stateczki Żeglugi Augustowskiej. bok przebiega słynny Kanał Augustowski.

Wilczy Szaniec: kwatera Hitlera

W pobliżu Kętrzyna, miasta również słynącego z XIV-wiecznego krzyżackiego zamku, leży niepozorna miejscowość - Gierłoż. To właśnie tutaj mieściła się słynna kwatera główna Hitlera - Wilczy Szaniec. Na obszarze o powierzchni 2,5 km2 powstało 80 budowli, w tym 50 bunkrów. Hitler, wraz z naczelnym dowództwem sił zbrojnych, przebywał tu z krótkimi przerwami od 1941 r. Kwatera Führera była wyposażona w zabezpieczenia najwyższej klasy w postaci żelbetowych ścian grubości 8 m i systemu tuneli. To tu w 1944 r. przeprowadzono nieudany zamach na wodza III Rzeszy.

Na wieść o zbliżaniu się Armii Czerwonej dowództwo opuściło Wilczy Szaniec, a w styczniu 1945 r. wycofujące się wojska niemieckie wysadziły wszystko w powietrze. Dziś ogląda się to, co ocalało: bunkry i schrony. Przez teren szańca wiedzie oznakowana trasa.

Historia mazurskiego szlaku

Myśl połączenia ze sobą Wielkich Jezior powstała już w XIV wieku. Wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego Winrich von Kniprode w 1379 roku ruszył w wodną podróż z Węgorzewa przez Mamry i Niegocin do Rynu a potem do Piszu transportując miejscami łódź i dokonując pomiarów. W ten sposób przetarł znany dziś żeglarzom szlak. Dopiero latach 1765-72 przekopano kanał łączący jezioro Kisajno z Niegocinem i kolejne odcinki pomiędzy Niegocinem a Tałtami. Ostatni najdłuższy kanał łączący Śniardwy z Pisą ukończono w 1849 roku. Natomiast kilka lat później została otwarta regularna żegluga parowa na jeziorach. W drugiej połowie XIX wieku wytyczony został jeszcze jeden szlak mający połączyć Wielkie Jeziora z Bałtykiem drogą północną przez Łynę i Pregołę. Budowę Kanału Mazurskiego rozpoczęto w 1911 roku. Prace nad tą olbrzymią i kosztowną inwestycją trwały z przerwami do 1940 roku. Niemcy przekopali niemal 52 kilometrowy odcinek, na trasie którego stanęło 10 potężnych śluz wyrównujących ponad stu metrową różnicę poziomu wód. Niemal dokończony, ale nigdy nie wykorzystany kanał istnieje do dziś. Jego początek znaleźć można na północno-zachodnim krańcu jeziora Mamry tuż obok miejscowości Przystań.

Katarzyna Skorska



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Odkryj Piękny Wschód Polski (Mazury, Suwalszczyzna, Roztocze, Góry Świętokrzyskie, Podkarpacie) cz
Leszcz po suwalsku
SUWALSZCZYZNA, filologia polska, DIALEKTOLOGIA
02 Mazury
Suwalszczyzna
Szanty-Na mazury, piosenki chwyty teksty
MAZURY, filologia polska, DIALEKTOLOGIA
W DRODZE NA MAZURY
Warmia i Mazury, Filologia polska UWM, Dzieje czasopiśmiennictwa regionalnego
Pojezierze Suwalskie
MAZURY
LEGENDY Suwalszczyzny, Mitologia i legendy
ROT MAZURY
OPIS - warmia i mazury

więcej podobnych podstron