Karol Hubert Rostworowski „Niespodzianka”
(prawdziwe zdarzenia w czterech aktach)
Zaczyna się zwrotem rymowanym do publiczności. „...Więc zechcijcie w tej godzinie/zapomnieć o wsi, o mieście/ a myślami się przenieście/ w tajemniczą głąb człowieka...”
Bohaterowie posługują się gwarą - wyraźnie odznacza się też sposób wypowiedzi żydowskiego karczmarza Abramka („... Nie szkodży, gospodarzu. Od dżyszaj możecze bracz na kredyt...”)
Chcarakterystyczne są też wybitnie szczegółowe didaskalia, dotyczące głównie zachowania poszczególnych bohaterów.
Miejsce akcji: akt I, II, IV w domu Szywałów, akt III w karczmie
Bohaterowie:
Ojciec - 53 lata, pijak, głowa rodziny. Wbrew pozorom podporządkowany swojej żonie.
Matka - 47 lat, wioskowa lady Makbet. Kobieta, która dla swoich dzieci jest w stanie zrobić wszystko, włącznie z morderstwem. Kradła, żeby nakarmić Franka, no i to ona była pomysłodawczynią zakatrupienia tajemniczego „przybysza” z dolarami.
Franek - lat 23, jak na warunki wiejskie bardzo wykształcony. Rodzina niemal cały dobytek wyprzedała, żeby mu zapewnić dobry start. Uczył się, do robót fizycznych niezdatny. W pewnym sensie rodzinny beniaminek, ulubieniec matki (to on był posiadaczem paradnego łoża w chałupie i to dla niego matka kradła nauczycielostwu kurczaki). Mimo tego - nie wierzy w to, że mógłby coś w życiu osiągnąć. Podłamany pesymista. W końcu tak czy siak idzie do fizycznej roboty, bo nie ma za co skończyć szkoły.
Antek - lat 28, przeciwieństwo Franka. Bardziej do fizycznej pracy, niż intelektualnej. W wieku dwunastu lat wyemigrował z krewnym do Ameryki. Był podporą rodziny, wspierał finansowo, przysyłał dolary. W końcu bogaty wrócił do domu, chcąc zrobić bliskim niespodziankę. Niespodzianka skończyła się tragicznie...
Zośka - najmłodsza córka Szywałów. Urodziła się już po wyjeździe Antka, więc nie mogła go znać.
Abramek - Żyd, sympatyczny bardzo bohater. Sprawiedliwy. To ona zainteresował się żywo kwestią tajemniczego przybysza, nie chciał, żeby stała mu się krzywda.
Parobaczki - co w gospodzie dyskutowali o przybyszu z obcych stron.
Akt pierwszy - o kiepskiej sytuacji rodzinnej. Przede wszystkim Franek, jako postać centralna. To na jego naukę poszły pieniądze, no i na alkohol dla ojca... Poza tym trochę o Antku, co pojechał do Ameryki i się bezczelnie długi czas nie odzywa. O matce, co gotowa jest na wszystko dla swoich dzieci (bardzo dynamiczna postać - od krańcowej obojętności, po bardzo emocjonalne wypowiedzi).
Akt drugi - ojciec i matka wracają z targu, sprzedali ostatnią krowinę. Zastają w izbie nieznajomego obcokrajowca, który śpi przy stole (czuć od niego wódką - wcześniej widać wstąpił do karczmy). Nikt nie wpadł na to, że może to być Antek! Zośka powtarza to, co wcześniej mówił jej podróżny - został przysłany do tego domu z karczmy, żeby znaleźć wygodny nocleg. Mówił też, że zmierza do Niemiec, żeby zrobić swoim niespodziankę. Ponoć założył się z kolegami, kto pierwszy dotrze na miece i wygrał.
(Antek specjalnie tak powiedział, żeby się za szybko nie wydało, że to on. Chciał poczekać na rodziców)
Niestety - wkrótce wydało się, że nieznajomy ma pieniądze. Dużo, dużo dolarów. Matka zaczyna myśleć o morderstwie, żeby w ten sposób poprawić byt swojej rodziny. Te myśli powodują u niej coś w rodzaju lekkiego obłędu, który w pełnej okazałości ujawni się dopiero w akcie ostatnim.
Przygotowana siekiera.
Ojciec idzie do karczmy, żeby zdobyć worki od Abramka.
Akt trzeci: W karczmie dyskutują o rodzinie Szywałów. Karczmarz ujawnia, że był u niego bogaty przybysz, który podał się za Antka. Potem przychodzi ojciec (po worki), który nie wie, że nieznajomy jest faktycznie jego synem. Inni widzieli, że ten człowiek wchodził do domu Szywałów, więc trudno zaprzeczać temu faktowi. W końcu Abramek zaczyna się niepokoić o los Antka - sądzi, że parobczaki połakomili się na dolary i zaciukali go gdzieś na gościńcu. Ojciec zaczyna się domyślać straszliwej prawdy - jak obłąkany wybiega z domu, żeby powstrzymać żonę przed planowanym morderstwem.
Akt czwarty - za późno... Matka zdążyła zamordować przybysza przy pomocy siekiery. Gdy dowiaduje się, że to jej pierworodny syn - popada w obłęd krańcowy. Cała rzecz się wydaje, tragedia kompletna.
„A chczał im zrobycz niespodżankę” - podsumowuje gorzko Abramek.