Ktoś zapukał w nocy do bramy pewnej plebanii. Proboszcz otwiera okno z pierwszego piętra i pyta: Kto tam jest? W odpowiedzi słyszy głos: "Ciężko chory człowiek prosi o księdza". Proboszcz ubrał się, zabrał z kościoła Najświętszy sakrament i szedł za posłańcem, który z latarnią i dzwonkiem w ręku prowadził. Doszedłszy do jednej wielkiej zagrody wiejskiej, zatrzymał się, zapukał silnie do bramy. Potem postawił światło i dzwonek i zniknął w ciemnościach nocy. Za chwilę proboszcz wszedł, znalazł żebraka, udzielił sakramentów św. które chory przyjął z wielkim wzruszeniem. Po skończeniu obrzędów proboszcz pełen zdziwienia pytał: "Kto to był, ten przewodnik, który mnie tu sprowadził"? - "Nie wiem". - "Nikogo nie posyłałeś"? - "Nie. Modliłem się tylko, aby nie umrzeć bez sakramentów św." - Jeszcze tej samej nocy umarł, biedny żebrak (Spirago 283) Czy była wiara? - Tak. Czy była dobra wola? - Tak. Czy był dobry czyn? - Tak, modlitwa. Zapamiętajmy: wiara, dobra wola, dobry czyn. Takie dusze Pan Jezus wprowadza do domu Ojca, gdzie miejsce jest przygotowane.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C