Alice i Jasper


Alice i Jasper

Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Bez wątpienia jesteśmy takimi przeciwieństwami. A jednak szukaliśmy się tyle czasu, bo w gruncie rzeczy tylko jako dwa różne bieguny możemy stworzyć magnes, który się przyciąga. Ja ogień, on woda. Pomimo braku opanowania jeśli chodzi o instynkty, Jasper jest niezwykle wrażliwym wampirem. Nasz związek to romantyczne schadzki, ubarwiane chwilami zapomnienia. Zawsze dobrze wychowany, szanujący kobiety jest całkowitym przeciwieństwem Emmetta, i kserokopią Edwarda. Czasami dziwi mnie to, że oni na prawdę nie są rodzonymi braćmi. Gdy go poznałam, miałam już ogólny zarys jego postaci, ale jakież było moje zaskoczenie, gdy zderzyłam się z rzeczywistością. Jasper nie jest wylewny, woli odkrywać się w zamkniętej przestrzeni i może, dlatego znam go tylko ja. Tak na prawdę, bo tylko przede mną jest w stanie się otworzyć, co i tak nie jest łatwe. Jak każdy wyrafinowany chochlik mam jednak swoje sposoby. Wystarczy obok niego siąść i delikatnie zacząć nakręcać na palec jego loki. Taki sposób działa od stulecia a dzięki niemu ja wiem co go trapi.
Nasza miłość to siła, która musi walczyć z każdą małą przeciwnością stokroć bardziej niż każda inna. Po pierwsze dlatego, że Jasper wszystko stokroć bardziej przeżywa, po drugie zaś dlatego, że jego niepohamowana zwierzęcość jest czasem katastrofalna w skutkach. Tą siłą jest jednak świadomość, że będę przy nim trwać bez względu na wszystko. Nie mogę walczyć równocześnie z przeznaczeniem i z miłością. Pokochałam go w tym barze i kocham coraz mocniej, bo jest mi coraz łatwiej. Kocham ten tajemniczy uśmiech i to, gdy podchodzi ii mierzwi mi włosy. W zasadzie każdy gest wymierzony w moją stronę jest objawem miłości i mam tego pełną świadomość.
W chwilach, gdy się otwiera jest niezwykle czułym facetem, takim, za którym połowa płci pięknej rzuciła się z przepaści. Jak dziś pamiętam noc gdy zaatakował Bellę. Niesamowicie przybity siedział z podkulonymi nogami, jak dziecko, które matka zbiła za to, że coś zbroił. Wiedziałam, że się siebie brzydzi. Niepewnie przytuliłam się do jego boku, a on nie odtrącił mnie, a zaczął delikatnie całować. Nie rozumiałam, ale poddałam się jego ustom, które zaczęły coraz bardziej łapczywie szukać moich. Wtedy całował tak jak nigdy, a ja nie miałam pojęcia, dlaczego to robi.
- Alice, będziesz mimo wszystko? - Wydyszał mi do ucha a ja jak sparaliżowana przestałam się ruszać, zauważył to i posmutniał, odwracając się do mnie bokiem.
- Jasper, nigdy w to nie wątp. Nigdy nie wątp w to, że zostawię cię dla nich. Nie zostawię. Będę cierpieć, ale nie zostawię, bo bez ciebie cierpiałabym jeszcze bardziej.
- Dziękuję ci. Kocham cię. - Powiedział i zaczął rozpinać moją bluzkę, a ja wiedziałam, że to będzie najpiękniejsze podziękowanie, jakie może mi dać.

Byłyśmy swoim sensem istnienia. Wiecznego istnienia, pełnego takich chwil, gdy jego długie palce błądziły po moim ciele, a jego wąskie usta rozpalały żądze do czerwoności przy pomocy tak nieznaczących dla reszty gestów, gdy delikatnie kąsał moje ucho, albo szeptał, że pragnie.
Jak już wspomniałam takie chwile tylko koloryzowały nasz związek. W rzeczywistości był on raczej oparty na czułych spojrzeniach i słowach a nie manifestacji seksualności. Trzeba jednak mu przyznać, że jako obiekt seksualny prezentuje się całkiem nieźle. Zwłaszcza te jego pośladki jak dwie soczyste połówki jabłka, hihi.
Wiem jednak, że dla chwili, kiedy mogę się do niego po prostu przytulić warto żyć całą wieczność. Naszą wieczność przeżyjemy razem. A ja będę chwytać go za rękę, gdy będzie spadać w dół. W zamian mogę liczyć na to samo. Bezwarunkowe oddanie i świadomość, że tyle jeszcze przed nami dni nieodkrytych. Jasper jest niespodzianką. Wszyscy widzą go jako jednego z braci ideałów, ale nikt nie wie, co jest w środku. Ja też nie wiem i dopóki będę się dziwić, będę kochać. Wiem jedno - dziwić będę się zawsze, bo tego właśnie chcę.

-:-

Jeśli miałbym ją do czegoś porównać, to muszę przyznać, że jest moją latarnią morską. Dzieki niej wiem gdzie cumować i wiem, że istnieje po to bym i ja mógł istnieć obok niej.

Gdybym mógł spać, to budziłbym się tylko dla niej. Gdyby moje serce biło, to biłoby tylko dla tej małej dziewczyny z rozwianymi włosami. Czekała na mnie, a ja nigdy nie odczułem, żeby przeklinała swoje przeznaczenie, za to, że ją pokrzywdziło moją miłością. Trwa jak ta skała przy mnie. Przy osobie, która wywróżyła jej ślepa talia kart. Nie lubię zbędnych słów, a wzrok mówi jej tyle by rozwiać wątpliwości, gesty pomagają zrozumieć jak to z nami jest. Fenomen Alice pozwala jej to wszystko ogarnąć. Wie, że moja miłość to ona. W niej samej może szukać tego wielkiego uczucia, którym ją darzę. W takiej codzienności jednak jest też miejsce na wprost słowa, zwłaszcza, gdy obawiam się, że wątpi. Moje obawy a rzeczywistość to jednak dwie różne przestrzenie, bo wiem, że nie zwątpi. Tyle razy udowodniła mi jak kocha, że nie mogę zwątpić ja sam. Czasem siedzę przed telewizorem a ona skrada się cicho i wskakuje na kolana. Takie proste gesty kruszą każdy lód w sercu.
- Jazzie, pójdziemy na spacer, no proszę cię, ile można siedzieć przed tym pudłem. - Oczy chochlika świdrują w moich a ja nie potrafię jej odmawiać. Chwytam ją za rękę i pędzimy przed siebie, zostawiając w tyle wszystkie nasze problemy. Przystając czasem bym mógł podnieść jej twarz na wysokość mojej i złożyć na małych ustach pocałunek, ukazujący mój mały intymny świat uczuć.

Korekta by Karolcia955 XD



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 7 Alice i Jasper
Rozdział 14 Alice i Jasper
Rozdział 4 Alice i Jasper
Rozdział 15 Alice i Jasper
Rozdział 13 Alice i Jasper
milosc Alice i Jasper a
Rozdział 5 Alice i Jasper
Rozdział 2 Alice i Jasper
Rozdział 3 Alice i Jasper
Rozdział 11 Alice i Jasper
Rozdział 9 Alice i Jasper
Rozdział 10 Alice i Jasper
Rozdział 8 Alice i Jasper
Rozdział 12 Alice i Jasper
Wywiad ze Stephenie Meyer na temat Alice i Jaspera
Rozdział 1 Alice i Jasper Prolog

więcej podobnych podstron