O LISIE I KOGUCIE
Staremu lisowi już dawno przyszedł apetyt na dorodnego koguta, ale miał respekt przed jego dziobem i pazurami. Postanowił więc podejść do niego z "pomyślunkiem".
Pewnego dnia spacerując koło kurnika, przystanął przed kogutem i zagadnął go podchwytliwie:
- Szanowny kolego, podziwiam twój głos i twoje potężne pianie, którego z przyjemnością słucham nawet w lesie. Powiedz mi jednak w zaufaniu, czy to prawda, co wieść gminna o tobie niesie, a mianowicie, że przy zamkniętych oczach twoje pianie jest tylko żałosnym kwileniem.
- To śmieszne - odpowiedział zirytowany ptak - kto to rozpowiada o mnie takie brednie. Przekonaj się sam, że to wierutne kłamstwo!
I stary kogut zamknął oczy, podniósł głowę, nabrał w płuca powietrza i otwarł szeroko dziób... ale głosu nie wydał, bo lis tylko na to czekał, chwycił za wyprężoną szyję i dalej do lasu.
Całe to wydarzenie obserwował akurat gospodarz, który rąbał drzewo. Nie namyślając się długo, puścił się w pościg z siekierą za lisem. Ale tym razem kogut stanął na wysokości zadania: prosił lisa, aby zechciał chłopu wyznać, że dobrowolnie stał się jego ofiarą, bo inaczej obaj zginą pod siekierą. Lis w opałach, chcąc ratować swoją skórę (i zdobycz), krzyknął z całych sił, że kogut sam dobrowolnie wpadł w jego zęby. Kogut tylko na to czekał: uwolniony, uciekł w swoje strony.
Lis i kogut zastanawiali się potem długo, jakie z tego zdarzenia wyciągnąć wnioski:
- Lepiej milczeć, niż rozdziawiać szeroko pysk - pomyślał lis.
- Lepiej mieć oczy szeroko otwarte, niż głośno piać - pomyślał kogut.
Obojętna wiedza dorosłych nie przynosi zaszczytu
i hańbiąca jest zgoda ćwiczona w chytrości. (Czesław Miłosz)
Chytrością przejdziesz świat, ale nazad się nie wrócisz. (polskie)
Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie
A w sercu lisie zamiary. (Adam Mickiewicz)