„Witamina B12 i koledzy”
Chociaż trzy imiona mam
Każde z nich na pamięć znam.
By ułatwić wam zadanie
Zaraz zacznę rymowanie.
Stoję druga w alfabecie
I dwie liczny mam, już wiecie?
B12 tak mnie zwą
Witaminą jestem tą.
Gdy jesz mięso, ryby, raki,
Sery, jaja i ślimaki,
Ja się biorę do roboty,
By organizm już w te loty,
Współpracował zgodnie z nami,
Mną i mymi kolegami.
Gdy czas przyjdzie na wkuwanie
To solidne zjedz śniadanie,
Bo pomagam ci w uczeniu.
Zapamiętasz w oka mgnieniu,
Że do tego też dochodzi
Dobry nastrój,
Co dowodzi,
Piątka, szóstka na kartkówce,
Gdy mnie wcześniej zjesz w stołówce.
Jak by tego było mało
Coś mi jeszcze zaświtało.
Równowagę Ci przywracam,
Gdy zmęczony do dom wracasz.
Tam na stole twe pyszności
Lecz Cię biorą pierwsze mdłości.
Więc bez zwłoki ani liku
Pobudzam do apetytu.
A w nagrodę zaś otrzymam
Rój przyjaciół, co jak mniemam,
Jest najlepsze z podarunków,
No! Zabieraj się do żurku!
Każde dziecko od małego,
Wie, że brak mnie to coś złego.
Więc i młodzież i dorośli
By też nie mieć niedokrwistości,
Uzupełniają swe zapasy,
Od nabiału do kiełbasy.
To też widzisz mój kolego,
Ile wnoszę to dobrego,
I na zakończenie powiem,
Jeść mnie toż to samo zdrowie.