Czy będzie nowy stadion Unibaxu ??
Wiele kontrowersji ostatnimi czasy wywołuje temat zbudowania w Toruniu nowego stadionu, który miałby służyć żużlowcom. Wydawać się już mogło, iż temat wałkowany od ładnych paru lat znajdzie w końcu swój koniec, a od sezonu 2009 toruńscy zawodnicy jeździć będą na nowym obiekcie. Tymczasem ze względu na zbyt wielki koszt stadionu do budowy może w ogóle nie dojść, co oznaczać będzie koniec czarnego sportu w Toruniu.
Po wielu latach wyczekiwania „zielone światło” dla toruńskiego stadionu pojawiło się w ubiegłym roku, kiedy to władze miasta Torunia przeprowadziły licytację terenów, na których stoi obecny stadion imienia Mariana Rose. W wyniku przetargu udało się uzyskać kwotę 61 mln złotych, co uznano za spory sukces. Pierwotnie planowano wydać na budowę nowego stadionu 31 milionów jednak już po pierwszych, wstępnych szacunkach postanowiono ją podwoić. Jak się jednak okazuje, kwota ta jest wciąż za mała. Wysokie wymagania wobec oferentów spowodowały znaczny wzrost kosztów budowy. Obecnie na budowę stadionu toruńskie władze muszą przeznaczyć w zależności od inwestora od 96 do prawie 110 mln złotych. Problem w tym, że nie ma skąd wziąć brakujących 35 mln złotych, które jakby nie było stanowią 1/3 całej kwoty.
Wiadomo, iż zagorzały kibic sportu w Toruniu, Prezydent Michał Zaleski chce przekonać radnych, żeby brakującą kwotę do nowego stadionu żużlowego dołożyli z tegorocznego budżetu miasta. Zadanie to jednak może okazać się niewykonalne, radni nie są przekonani co do potrzeby inwestowania kolejnych pieniędzy w toruński stadion. Torunianie myśleli także o rozpisaniu kolejnego przetargu co pociągnęłoby za sobą jednak inne niedogodności - stadion na pewno nie byłby gotowy na wiosnę 2009 roku, a zatem żużlowcy Unibaksu musieliby startować na „obcym terenie”. Na to z kolei nie zgadzają się klubowi sternicy - Dla nas tematu startu na obcym stadionie nie ma. Budujemy drużynę oraz startujemy dla toruńskich kibiców i innej opcji nie widzę. Ewentualne mecze, które mielibyśmy rozgrywać na przykład w Bydgoszczy są dla nas zupełną abstrakcją. Gdzie mają trenować nasi zawodnicy oraz gdzie ma trenować szkółka żużlowa? Jak mamy zamknąć nasz budżet, gdy nie będziemy dysponować wpływami z biletów przez pół sezonu? - mówi stanowczo prezes toruńskiego klubu, Wojciech Stępniewski.
Ostatnimi czasy pojawił się pomysł, aby brakujące pieniądze do toruńskiego stadionu dorzucił… Roman Karkosik. Właściciel drużyny Unibaksu miałby wyłożyć brakujące pieniądze. W zamian zostałby współwłaścicielem stadionu i gruntu, na którym stanie. Taki wariant wydaje się mało prawdopodobny aczkolwiek nie taki niemożliwy. O tym jednak czy toruński stadion powstanie, a co za tym idzie, czy toruński żużel zostanie uratowany przekonamy się dopiero za kilka tygodni, kiedy to do końca dobiegną wszelkie finalizacje.