Sunrise historia Renesmee Rozdział 7


7. PUSTKA

- Już jesteśmy na miejscu, Nessie. - Rosalie poklepała mnie lekko po ręce.

Otworzyłam oczy. Jesteśmy w domu, niedługo zobaczę się z Jacobem!

- Czemu się to tak dłuży? - zajęczałam, gdy stałam w kolejce do wyjścia z samolotu. Ludzie szli jakby opuściły ich siły, albo byli nie wiadomo jak zmęczeni. Wręcz  `wybiegłam' z samolotu . Korytarze były za długie, za duże tłumy, a wyjście było za daleko. Wreszcie doszłam do wielkiej białej sali, gdzie stało pełno ludzi.

- Witaj w domu! - jakaś wielka ekipa ludzi zaczęła krzyczeć. Obok mnie dziewczyna zaczęłam płakać, prawdopodobnie ze szczęścia i podbiegła do nich. Ja uparcie dalej szukałam wielkiego indiańskiego olbrzyma. Wpierw rzucił mi się w oczy narwany chochlik kiwający do mnie.

- Alice - wydusiłam i szybkim krokiem ruszyłam ku niej. Nie chciałam biec, bo bałam się, że z nerwów będę zbyt szybko biegła. Za nią stał Jasper, Edward, Bella, Esme i Carlise. Stanęłam dwa metry przed nimi i zaczęłam oglądać się na boki. Bella podeszła do mnie i przytuliła.

- Nie ma go, kochanie. Zaraz Ci wszystko wyjaśnię. - Szepnęła mi na ucho. Przyległam do niej. Rozpłakałam się na dobre! Nie chciałam żeby ktoś mnie taką widział.

- To chodź, poniosę cię. - odezwał się Edward, po czym chwycił mnie na ręce. Wtuliłam się w jego pierś. Pewnie wyglądałam jak jakieś dziecko niedostające zabawki - ale to było coś gorszego. Nie czułam nawet, kiedy wsiedliśmy do samochodu, nadal trzymałam się kurczowo Edwarda.

- Jestem tylko ja i Bella. - powiedział głośniej, oderwałam się od niego i rozglądnęłam.

- Dlaczego? - wykrztusiłam. Czy coś mu się stało? Oby nie. Już wolałabym żeby był zły.

- Kochanie, Jacob ma… Jakby ci to wytłumaczyć…- Bella wpatrywała się w drogę, jakby bojąc się na mnie spojrzeć - ma swój sposób na tłumienie bólu.

Odruchowo zakryłam twarz dłońmi. Co też on wyrabia?

- Nie wiemy gdzie jest. Już kiedyś tak zrobił, kochanie. Nawet dwa razy. - Edward próbowałam podnieść mnie na duchu. Szczerze mówiąc mało obchodziła mnie przeszłość.

- Chce spać - oznajmiłam i zamknęłam oczy. Przed oczami stanęła mi twarz Jake'a i cały czas tylko ją miałam…

            Nie pamiętam, kto mnie wniósł do mojego pokój. Jego wystrój mało mnie obchodził, szczerze mówiąc nawet nie zwróciłam uwagi, co takiego się zmieniło. Położyłam się na nowym łóżku. Musiałam być sama, żeby pomyśleć, co chce teraz zrobić.

- Nie idź do niej. Chce być sama. - Edward zatrzymał Bellę.

Dziękuję - pomyślałam.

- Proszę. Jeśli chcesz możesz iść się gdzieś przebiec, tak żebym nie słyszał twoich myśli. -zaproponował, a po jego twarzy widziałam, że nie urażę go tym, jeśli tak zrobię. Nie miałam przed nim, co ukrywać, ale taka samotność dobrze, by mi zrobiła.

            Siedziałam na klifie. Wiatr bawił się moimi włosami. Głowę miałam opartą na kolanach. Byłam zła, że wszystko potoczyło się inaczej. Poczułam, że w pobliżu kręci się jakiś wilkołak. Wiedziałam jednak, że nie jest to Jake. Siedziałam nieruchomo, czekając na Setha.

- Hej - usiadł koło mnie.

- Cześć Seth - uśmiechnęłam się blado do niego.

- Czy… Macie jakieś informacje o Jacob'ie? - chociaż najmniejsza, jakąś błahostkę. - pomyślałam.

- Ostatnio był gdzieś na południu, wcale nie tak daleko. Wczoraj kręcił się przy swoim domu, ale zanim zdążyliśmy do niego dotrzeć już go tam nie było. Ciężko stwierdzić. - oznajmił smutno.

- Rozumiem.

- Nessie nie martw się. Jestem pewien, że wróci. Znam go, zresztą ty nawet lepiej. Szczególnie jak wyczuje twój zapach to na bank wróci. - przytulił mnie ramieniem. Przyłożyłam mu dłoń do policzka i `pokazałam' wszystkie sceny, w jakich Jacob chciał mi powiedzieć, że wpoił sobie właśnie mnie.

- Widzisz? To wszystko moja wina.- Spojrzałam w niebo, był pochmurny ranek.

- Bzdury gadasz. Niczyja jest wina. Po prostu tak się ułożyło i tyle.- wywrócił oczami.  Siedzieliśmy w milczeniu dobre dziesięć minut.

- Ostatnio kręcił się w pobliżu swojego domu, tak? - zaczęłam się zastanawiać, czy Billy chciałby mieć towarzysza na noc.

Seth spojrzał na mnie zaciekawiony i odparł:

- Tak, koło kamiennego też był. Nie szukaj go, bo to bez sensu, on sam nie wie gdzie jest.

- Dziękuje - pocałowałam go w policzek i ruszyłam do domu. Miałam plan, który natychmiastowo chciałam wcielić w życie.

- Dopiero, co wróciłaś, a już chcesz gdzieś iść? - Edward stał na zewnątrz.

- Przepraszam, ale może tak będzie lepiej… Może… - nieśmiało spojrzałam na idealną twarz mojego `taty' - wróci…

- Jeśli to dla ciebie ważne. - to było pozwolenie. Wzięłam małą torbę, po czym stanęłam na środku pokoju. Był zupełnie inny, jednak chęć bycia w rodzinnym domku Jake'a była większa, niż oglądanie pomieszczenia. Rzuciłam się do szafy, żeby przebrać się, jednak nie było łatwo znaleźć coś `normalnego'. Ostatecznie udało mi się wygrzebać coś dla siebie, jednak na przebranie musiałam wziąć sukienkę, gdyż nie chciałam marnować czasu na szukanie następnej pary spodni.

- Bardzo wam dziękuje. Brakuje mi słów. - ucałowałam Bellę w policzek, a potem Edwarda za odnowienie pokoju. Chyba zbyt szybko wybiegłam z domu, ciągle gdzieś wychodziłam, w ogóle nie spędzałam czasu z Bellą. Czułam się potwornie. Odstani raz spojrzałam na okno, przez które było widać salon. Muszę zrobić to dla Jake'a.  Ruszyłam do Blacków. Nie wiem, czemu, ale czułam potrzebę bycia tam. Wiele razy spałam u Jacoba, czasami po prostu tam zasypiałam. Można powiedzieć, że był to mój trzeci dom.

- A niech mnie kule biją. Kogo my tu mamy! Niedługo bym cię nie poznał. - Billy uśmiechał się, ale było widać, że w środku przeżywa koszmar. Znajdował się na ganku tak jakby czegoś wyczekiwał.

- Lepiej niech cię nie biją. Przyszłam, nie wiem sama, dlaczego. Przyznam wprost strasznie się martwię o Jacoba. - wydusiłam wreszcie to z siebie. - to wszystko moja wina.

- Nic nie jest twoją winą, kochana. - podjechał na wózku bliżej i poklepał delikatnie. Billy był mi naprawdę bliski, mówiłam do niego po imieniu. Uśmiechnęłam się, ale wątpie, by mi to dobrze wyszło i popchałam jego wózek do środka.

- Mogłabym u was spać? - spytałam nieśmiało, przecież po tym wszystkim równie dobrze mógł nie chcieć mnie widzieć.

- Oczywiście, pamiętaj, że to też twój dom. Śpij u Jacoba. - tam też weszliśmy. Jego pokój był dość mały, i panował tam lekki chaos. Jak na taki mały pokój miał o wiele za dużo ramek ze zdjęciami. Nie trzeba być wszechwiedzącym, by wiedzieć, co jest w tych ramkach. Otóż ja sama. Czasami z nim, ale zazwyczaj po prostu ja.

- Zostawię cię samą - mój towarzysz postanowił się ulotnić. Przez chwilę zastanawiałam się gdzie jest siostra Jake'a. Nastawiłam uszy, jednak słyszałam tylko wózek inwalidzki Billy'iego.

Położyłam torbę koło łóżka. Podeszłam do pierwszej ramki z brzegu, zdjęcia było z okresu, gdy stawiałam pierwsze kroczki. Tak naprawdę to wstałam i normalnie zaczęłam chodzić, Rose chodziła za mną z aparatem. Drugie, gdzie wyglądałam na wyrośniętą dwulatkę siedzącą na schodach koło Jacoba. Na następnym miałam minę naburmuszonego dziecka i siedziałam przy stole pokazując na mleko z obrzydzeniem. Na kolejnym byłam z rudawym wielkim wilkiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Dalsze zdjęcia były coraz lepsze. Na jednym siedzę na gałęzi drzewa i kiwam wesoło nogami - wyglądałam jak mała wróżka. W brązowej ramce znajdowało się zdjęcie, w którym wyglądam na trzynastolatkę i leżałam na łące, oraz lekko błyszczałam w słońcu. Obejrzałam każde zdjęcie analizując, czemu wybrał to, a nie inne, bo zdjęć miałam tysiące. Po chwili moją uwagę przykuła seria, robiona niedawno, może z jakiś tydzień temu? Seria była robiona w butce fotograficznej do której siłą wepchnął mnie Jacob. Robiłam dziwne miny, a w jednej posyłam buziaka do obiektywu. Do tego była przyczepiona kartka, którą od razu poznałam.

Widniał na niej napis :

Proszę, nie płacz. Zniosę wszystko, ale nie to.

Przepraszam.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sunrise historia Renesmee Rozdział 1
Sunrise historia Renesmee Rozdział 10
Sunrise historia Renesmee Rozdział 13
Sunrise historia Renesmee Rozdział 18
Sunrise historia Renesmee Rozdział 21
Sunrise historia Renesmee Rozdział 2
Sunrise historia Renesmee Rozdział 25
Sunrise historia Renesmee Rozdział 28
Sunrise historia Renesmee Rozdział 27
KSIĘGA RENESMEE Sunrise historia Renesmee Rozdział Rozdział 33
Sunrise historia Renesmee Rozdział 11
Sunrise historia Renesmee Rozdział 12
Sunrise historia Renesmee Rozdział 6
Sunrise historia Renesmee Rozdział 3
Sunrise historia Renesmee Rozdział 16
Sunrise historia Renesmee Rozdział 20
Sunrise historia Renesmee Rozdział 35
Sunrise historia Renesmee Rozdział 17
Sunrise historia Renesmee Rozdział 8

więcej podobnych podstron