Maluchy oglądają telewizję.
Często słyszymy dzisiaj słowa - "za moich czasów dzieci i młodzież była inna, my byliśmy inni" Nasze współczesne dzieci w wieku wczesnoszkolnym są niewątpliwie bardziej rozwinięte intelektualnie niż my w ich wieku, szybciej się uczą, zaskakują poziomem inteligencji oraz samodzielnością. Do dyspozycji maja cały szereg urządzeń pozwalających im szybciej przyswajać wiedzę i rozwijać swoje umiejętności. Komputery, telewizja satelitarna, internet, instrumenty elektroniczne - narzędzia te przestały być sferą marzeń a stały się przedmiotami codziennego użytku. My - rodzice - zajęci codziennymi obowiązkami, zmęczeni, zestresowani, zabiegani, ciągle planujemy i rozmyślamy jak naszym dzieciom zapewnić wykształcenie i lepszą przyszłość. Czasem jednak zapominamy coś o czym zapomnieć nam nie wolno, lekceważymy rolę jaką w rozwoju naszych dzieci pełnią uczucia.
Wykształcony, inteligentny młody człowiek, pozbawiony uczuć, nie potrafiący się nimi dzielić nigdy nie będzie w pełni zadowolonych ze swoich dokonań. Emocjonalna pustka, brak uczuciowej akceptacji spycha często takie "duże" dzieci w sidła uzależnień, narkomanii, alkoholizmu. Płacimy za to w naszych rodzinach, szkołach i w całym społeczeństwie.
Coraz częściej dzieci są nadpobudliwe, agresywne, mało odporne emocjonalnie a ich poczucie niezależności graniczy często z arogancją. Jak więc mamy temu zaradzić ?
Zwróćmy na początek uwagę na przeżycia naszych dzieci związane z oglądanymi przez nie bajkami i programami telewizyjnymi.
Tematem większości bajek dla dzieci jest obecnie przemoc, walka, podstęp, porwania - wszystko w imię dobra. Obrazy przemykają jak w kalejdoskopie, bohaterowie są dzielni i nieśmiertelni, z każdej walki wychodzą cało, niezależnie od ilości zadawanych im ran i ciosów. Język którym się posługują jest często wulgarny, arogancki i przewrotny. Autorzy dialogów i tłumaczeń uważają widocznie, że prosty, często nieocenzurowany język zbliża postacie z bajek do ich odbiorców. Tak naprawdę język ten staje się słowotwórczy, staje się wzorem do naśladowania, zawierając w sobie całe bogactwo błędów językowych , wulgaryzmów wypowiadanych w różnych językach, których wypowiadanie przechodzi niezauważone przez rodziców nie znających języków obcych.
Obejrzane w ciągu dnia bajki i filmy mają częstokroć swój dalszy ciąg w snach naszych dzieci. Można sobie tylko wyobrazić jakie sny mają nasze "słodkie maleństwa" po tego typu wrażeniach, jak ich umysł wypoczywa po takim "intelektualnym" bombardowaniu. To co widzimy naszymi oczami - zwykły pojedynczy obraz można opisać za pomocą około 1000 różnych słów. Zastanówmy się jak ogromną ilość zbędnych i niepotrzebnych informacji przetwarza umysł dziecka podczas takiej 10 minutowej bajki. Każde słowo niesie w sobie niewielki mikroładunek emocji. Jaki ładunek niesie obraz ? Zmieniające się bardzo szybko obrazy, które potrafią doprowadzić w skrajnych przypadkach nawet do epilepsji - zapełniają młody rozwijający się umysł wielką ilością emocjonalnych sprzeczności. Jak więc można się dziwić nadpobudliwości, agresji, arogancji, egoizmowi, brakowi zasad - kto jest za to odpowiedzialny ? Czy nie my właśnie ? Czy kontrolujemy, komentujemy złe zachowania czy ustępujemy raczej naszym pociechom aby mieć święty spokój ?
Pamiętajmy o tym, że im później zaczniemy z dziećmi na ten temat rozmawiać tym gorzej dla nas. Później bajki zmieniają się po prostu w rzeczywistość. Badania ankietowe wskazują na to, że rodzice nie zdają sobie sprawy z tego co oglądają ich dzieci. Lekceważąc sposoby spędzania wolnego czasu przez dzieci pozwalamy im na oglądanie prawie wszystkiego.
Jak temu zaradzić ? Wielu pedagogów i psychologów bije na alarm. Wyniki badań Marii Kielar-Truskiej zawarte w artykule "Dziecko wobec rzeczywistości i fikcji" skłaniają zdaniem autorki do dozowania kontaktu małego dziecka z rzeczywistością telewizyjną i opatrywania każdego takiego kontaktu komentarzem na temat postrzeganego przez dziecko obrazu. Małe dziecko wszystkie swoje emocjonalne przeżycia odzwierciedla w zachowaniach , ruchach , okrzykach i wypowiedziach. Bardzo łatwo można to zauważyć - zaobserwujmy nasze dziecko jak zachowuje się po obejrzeniu japońskiej kreskówki z walczącymi robotami bądź innymi zmyślonymi "potworkami". Zaobserwujmy je również jak zachowuje się po bajce spokojnej, pouczającej, mającej więcej wspólnego z rzeczywistością bajek i baśni na których my kiedyś się wychowywaliśmy.
Nie wspominam tutaj o wszelkiego rodzaju grach komputerowych, w których przemoc, magia, światy tajemne przejmują władzę nad psychiką naszych dzieci. Coraz młodsze dzieci mają kontakt również i z tego typu zagrożeniami. Tworzą i biorą udział w wirtualnej rzeczywistości w której częstokroć kilkadziesiąt razy w ciągu godziny giną, zabijają i zmartwychwstają na przemian. Można się tylko domyślić jakie spustoszenia emocjonalne powoduje taka "zabawa".
Analizując dokładnie wszystkie płaszczyzny komunikacji językowej dzieci stwierdzamy fakt, że sposób porozumiewania się dziecka z otoczeniem uzależniony jest od jego przeżyć emocjonalnych. Powiedzenia "zmyśla jak dziecko" nie wzięły się z powietrza, jest ogólnie znanym fakt , że dziecko posiada bardzo bogate życie emocjonalne.
To właśnie od nas zależy jakie emocje i uczucia będą kształtowały umysły naszych dzieci. Jeżeli chcemy je mądrze wychować - pamiętajmy że nikt inny tylko właśnie my sami jesteśmy odpowiedzialni za to co przeżywa i jakie programy ogląda nasze dziecko, to my powinniśmy pomóc mu w prawidłowej interpretacji oglądanych bajek i filmów. Sam zakaz oglądania telewizji nie wystarczy - pomóżmy własnemu dziecku w prawidłowej interpretacji obejrzanych programów, dostarczmy mu radość ze wspólnego przeżywania emocji. Wygospodarujmy na to trochę czasu zanim będzie za późno.
Celowo nie wspomniałam w tym artykule o roli jaką w wychowaniu małego dziecka może odnieść wspólne z rodzicami czytanie książek. O tym wkrótce.
Justyna Piekiełko
Literatura
Wanda Łata
Komunikacja afektywna między dziećmi
Wychowanie w przedszkolu 8/2000
Maria Kielar-Truska
Dziecko wobec rzeczywistości i fikcji
Wychowanie w przedszkolu 6/2000