Jaki jest związek pomiędzy homoseksualizmem i ewolucjonizmem?
Akurat w ostatnim tygodniu, wraz z innymi przywódcami chrześcijańskimi z Południowej Kalifornii, brałem udział w konferencji prasowej ogłaszając strategię, mającą na celu obalenie niedawnego "Human Dignity Ordinance" (Zarządzenia dotyczącego ludzkiej godności). Wydane ono zostało poprzez Radę Miejską w San Diego i uznawało homoseksualistów za szczególnie uprzywilejowaną klasę obywateli.
Rozporządzenia takie proponuje się i przyjmuje w całej Ameryce. Jednak nie tylko Kalifornia ma ten problem, chociaż w Kalifornii i paru innych stanach przybrał on duże rozmiary.
Jak to możliwe? Jak to możliwe, żeby w Ameryce, gdzie prawa jednostki są konstytucjonalnie zagwarantowane dla wszystkich (w tym dla homoseksualistów), władze mogły w ogóle zastanawiać się nad udzielaniem statusu uprzywilejowanego jakiejś grupie inaczej się zachowującej niż reszta, a zwłaszcza grupie inaczej się zachowującej w sferze seksualnej? Co więcej, grupa ta jest znana ze swojego obsesyjnego zajmowania się seksualnością i to takiego rodzaju, jaki dla większości Amerykanów jest odrażający. Taki uprzywilejowany status może być udzielony tylko kosztem praw jednostki przysługujących głównemu nurtowi Amerykanów. Cała ta sprawa ma jednak sens dopiero wtedy, jeśli ujrzymy ją jako część większego, podstępnego spisku.
Czytelnicy tych stron są dobrze zaznajomieni ze społecznymi implikacjami myślenia ewolucyjnego. Nie próbuję powiedzieć teraz, że jeśli ktoś opowiada się za ewolucją, to musi popierać homoseksualizm. Mówię jednak, że prawie wszyscy przywódcy homoseksualistów są ewolucjonistami i prawie zawsze odwołują się do ewolucjonizmu, gdy się od nich wymaga usprawiedliwienia ich homoseksualnego stylu życia.
Mówią tak: "Pochodzimy od zwierząt", "mamy pewne zwierzęce pragnienia, które muszą zostać zaspokojone. Tylko nieliczne zwierzęta parzą się dla przeżycia, a często zwierzęta tej samej płci kontaktują się seksualnie. A czy nie jest tak, że wszystkie biseksualne zwierzęta pochodzą od aseksualnych?"
Bardziej wyrafinowani homoseksualiści mogą nazywać skłonność do homoseksualizmu "korzystną mutacją" i mówić, że rodzą się jako homoseksualiści. Inni jeszcze wskazują na pewną grupę zwierząt, które zmniejszają tempo rozmnażania się, gdy ich populacja wypełni niszę ekologiczną. "Jest to sposób zaspokajania potrzeb seksualnych bez doprowadzania do przeludnienia; to jest dobór naturalny w działaniu". Biblia natomiast nazywa takie zachowanie "zatwardziałością w grzechu", a homoseksualne usprawiedliwiania, jakie zwykle są podawane, muszą zaprzeczać biblijnemu porządkowi rzeczy, widocznemu w stworzeniu wszystkich dzieł przez Boga, który stworzył na swoje podobieństwo rodzaj ludzki; kobietę i mężczyznę wraz z ich prawidłowym funkcjonowaniem w związku małżeńskim.
Być może sytuacja tu, w Kalifornii, bardziej się uwydatnia, niż gdzie indziej i się pogarsza. Ostatnio Chalkboard, biuletyn organizacji nauczycieli będących gejami i lesbijkami w południowej Kalifornii, zrelacjonował przebieg spotkania z p. Billem Honigiem. Dyrektor Oświaty Stanu Kalifornia, Bill Honig, znany ze swej agresywnej obrony ewolucjonizmu (jak i agresywnej opozycji wobec kreacjonizmu), zaprosił homoseksualnych nauczycieli do swojego domu w San Francisco, by przedyskutować sposoby zwiększenia udziału homoseksualistów w procesie nauczania w kalifornijskich szkołach państwowych (Chalkboard October 1988, vol. 11, No. 8). Szkoły, w których naucza się ewolucjonizmu, dostarczają urodzajnego podłoża dla homoseksualizmu. Źle to wróży dla Kalifornii, a wiadomo, że trendy, które tu się pojawiają, zwykle później pojawiają się i w reszcie kraju. Chrześcijanie muszą być dobrze poinformowani i aktywni, aby odwrócić ów trend.
John D. Morris
Przypisy
Źródło: Na Początku... październik 2001, nr 10 (147), s. 306-308. (John D. Morris, Ph.D., What is the Connection Between Homosexuality and Evolution?, Acts & Facts May 1990, vol. 19, No. 5, Back to Genesis No. 17. Z jęz. angielskiego za zgodą Autora tłum. Katarzyna Gieremek)