EMINEM - JESTEM ŻOŁNIERZEM
Intro:
Jestem żołnierzem
Jestem żołnierzem
Jestem żołnierzem
Jestem żołnierzem
1
Nigdy bandytą nie byłem
Ledwo znając broń żyłem
Gangsterem też nie byłem
Dopóki specjalnej szkoły nie skończyłem
I wpierdol od sukinsyna dostałem
Bo wyciągnął broń której nie miałem
I taki obraz złoczyńcy wybrałem
Gównianego wezwania posłuchałem
Trzymać to z dala od siebie chciałem
Bo o własny szacunek dbałem
Chociaż na granicy między życiem a śmiercią balansować musiałem
I nigdy w życiu nie żałowałem
Słów i poglądów, które ja wypowiadałem
Pragniesz być mną
A ludzie po prostu chcą
Sprawdzić prawdę tą
Jeżeli to jesteś ty faktycznie
To, to co mówisz jest wykładnią praktycznie
Całego twego postępowania
Więc oni czują, że to część zobowiązania
Z pewnej całości wymagającej głębszego rozpoznania
Jeśli oni z tobą na ulicy stają
I swoją twarz przed tobą umieszczają
Bo czy to jesteś naprawdę ty pytają
To nie ja, ani w konfrontacji, ani w konwersacji
Jeśli czujesz się zbezczeszczony
Przez każde wahanie możesz zostać zniszczony
Jeśli poczujesz to w sercu swoim
Zabicie tego staje się zadaniem twoim
I jeśli coś w sobie ukrywasz i dusisz
Ujawnić to natychmiast musisz
Brak rozsądku cię opanuje, pociskami naładuje
Wyciągnij je i wyrwij je, pusty magazynek zostać musi
Teraz jednak na mnie presję wywiera, cholernie kusi
Dobry powód jest jednak potrzebny mi
Żeby spust nacisnąć w nim
Refren:
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że
Moje kości są miażdżone albo kruszą się
Do potknięcia to nie zmusi mnie
2
Olewać was kocham
Wyrzucanie tego to prawdziwa radocha
Lubię moich prawników rozmowy
Gdy zwalnia mnie ten sędzia pierdolony
Wszystkich tych palantów sposoby
Nie zajmują mej osoby
Nic mnie one nie obchodzą
Będę przemocą, niech w drogę mi nie wchodzą
Jestem jak lonty podpalone
Cokolwiek zrobię zostanie w wiadomościach ogłoszone
Pistolet pieprzonego fagasa 6'2'' pokonuje
Ale kto kul potrzebuje?
Gdy tylko do naciśnięcia spustu się szykuję
Oblewacie się potem, strach was oblatuje
Świetna metoda pozbywania następnego drania
Zamiast jednak waszego mordowania
Możecie posłuchać mojego grania
Wróćcie i znowu strzelę błotem w was
Pan Nędzny to sól w twoich ranach co pali jak kwas
On zaskarża i napada
Cichcem wnosić pozwy wam wypada
Ledwo za próg stopę wkładam
Praca serca została wstrzymana
Policja została wezwana
Teraz wszystko co twe oczy zobaczyć mogą
To jak suki na postronku wyprowadzają wiesz kogo
Na parkingu Hot Rock's uciekanie
W przypadkowym miejscu się chowanie
Ale i tak zbierzesz wszystkie strzały w imię wmówionych przewinień
Nieważne nawet czy jesteś rzeczywiście winien
Refren:
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że
Moje kości są miażdżone albo kruszą się
Do potknięcia to nie zmusi mnie
3
Ja swoje treści wolno wymawiam
Więc dzieciaki wiedzą, że do nich przemawiam
Oddaj to tym cholernym krytykom
Ciśnij w twarz tym cholernym tetrykom
Jestem jak bandyta
Którego charakteryzuje drobna wpływu szczypta
Wywalając to swoją robotę wykonałem
I spójrzcie sukinsyny jak was tym rozkołysałem
Wy gnoje nigdy mi nie dorównacie, nawet nie próbujcie
Żadnych działań w tym kierunku nie podejmujcie
Wyglądać głupio będziecie
Jeśli tym śladem pójdziecie
Nigdy nie spędzaj swego życia
Na próbach dotarcia do sensu mego bycia
Ja zawsze wypluwam to gówno najgorsze ze wszystkiego
Bo mogę sobie pozwolić na dojście do tego
Więc tik-tak, słuchaj dźwięku tykania
Słuchaj Kim gdy zabiera się do kutasa lizania
A teraz słuchaj także i mnie
Gdy serce me jak atrament rozlewa się
Te palanty wiedzą, że
Marshallem już nie będę
Pełen kontrowersji póki nie wycofam się
Dopóki wewnętrzny ogień nie umrze i nie wygaśnie
Co dopiero po trzydziestce stanie się
I niech Bóg zlituje się
Nad tymi raperami co obmawiają mnie
A władzę niech lepiej przeklnie
Refren:
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że
Nawet nie drgną i nie ugną się
Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie
Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że
Moje kości są miażdżone albo kruszą się
Do potknięcia to nie zmusi mnie
Lewa, lewa, lewa prawa lewa
Lewa, lewa, lewa prawa lewa
Lewa, lewa, lewa prawa lewa
Lewa, lewa, lewa prawa lewa